wzmocniony korpus

Transkrypt

wzmocniony korpus
WZMOCNIONY KORPUS
2014-07-28
Już niedługo zapadnie decyzja o wzmocnieniu dowództwa korpusu wielonarodowego w
Szczecinie.
Był pierwszą strukturą NATO w państwie byłego Układu Warszawskiego, dziś jest przykładem dobrej współpracy regionalnej i integracji z sojuszem
oraz partnerem we wspólnych, międzynarodowych działaniach. Mowa o Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim w Szczecinie,
największej sojuszniczej jednostce w Polsce. Już wkrótce, jako jedna z dziewięciu kwater NATO w Europie, stanie się on prawdopodobnie
jednostką wysokiej gotowości. W czerwcu porozumieli się w tej sprawie ministrowie obrony Polski, Niemiec i Danii. Ostateczna decyzja ma zapaść
we wrześniu na szczycie NATO.
Zmiany, które po 15 latach działalności czekają Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni, są rezultatem decyzji Kwatery Głównej NATO w
sprawie reformy sojuszu. Przyspieszyły je wydarzenia na Ukrainie. Polska zaproponowała Niemcom i Danii wzmocnienie korpusu jeszcze w
ubiegłym roku. Długi czas nie było żadnej reakcji, wywołał ją dopiero kryzys ukraińsko-rosyjski. W „Der Spiegel” napisano, że wzmocnienie korpusu
w Szczecinie ma stanowić symboliczną demonstrację siły wobec Rosji, oskarżanej o podsycanie konfliktu na Ukrainie.
Dowódca korpusu gen. broni Bogusław Samol przyznaje, że „ocena zagrożeń zależy od tego, gdzie w Europie leży dane państwo. To zrozumiałe,
że każdy kraj postrzega je nieco inaczej i ma własną strategię”. Na przykład polskim propozycjom stałego rozmieszczenia sił NATO w naszym kraju
niechętne są Niemcy. Obawiają się, że będzie to prowokacja wobec Rosji. Jednak, jak podkreśla generał, „mimo różnic, osiągamy konsensus, na
tym polega uniwersalność sojuszu”.
Projekt zmian w Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim jest gotowy, jednak gen. Samol niewiele o nich mówi. Wiadomo, że plany te nie
przewidują rozmieszczenia sił bojowych, lecz jedynie wzmocnienie dowództwa korpusu. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podczas
wizyty w Szczecinie w maju 2014 roku zapewnił, że „sojusz widzi w korpusie ważny element wzmacniania bezpieczeństwa, a wzmocnienie
wschodniej flanki NATO powinno odbyć się między innymi poprzez wzmocnienie korpusu”. Dzisiaj jako kwatera sił NATO niższej gotowości sztab
ma od 91 do 180 dni na przygotowania do udziału w misji. W siłach wyższej gotowości czas ten skraca się do 90 dni.
„Podniesienie gotowości bojowej korpusu umożliwi szybsze jego reagowanie w wypadku zagrożeń czy sytuacji kryzysowych”, tłumaczy gen. Samol.
Teraz szczecińska kwatera korpusu ma nieco ponad 240 osób kadry. Zdaniem dowódcy, w razie zmiany jej statusu liczba ta powinna zwiększyć się
o około 200. Wzmocniony korpus osiągnie zdolność dowodzenia siłami liczącymi 70–100 tys. żołnierzy.
Wbrew uprzedzeniom
Początki współpracy duńsko-niemiecko-polskiej sięgają połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. W 1996 roku prezydent Aleksander
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 1
Kwaśniewski oceniał, że wspólny korpus to lepsza koncepcja niż propozycja kanclerza Helmuta Kohla powołania jednostki polsko-niemieckiej,
pozwalała bowiem ominąć historyczne uprzedzenia.
18 września 1999 roku Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni rozpoczął działalność. Pierwszym dowódcą został duński gen. broni Henrik
Ekmann, na siedzibę wybrano Szczecin, a za język obowiązujący w sztabie uznano angielski.
W następnych latach w Koszarach Bałtyckich pojawiały się flagi kolejnych państw: Estonii, Litwy i Łotwy (2004), Słowacji i Czech (2005), Stanów
Zjednoczonych (2006), Rumunii (2008), Słowenii (2009), Chorwacji (2012) oraz Węgier (2013). Dziś Korpus liczy około 240 żołnierzy z 13 krajów, w
tym 80 z Polski (prawdopodobnie wkrótce dołączą Szwedzi). Dowódcą jest gen. broni Bogusław Samol, jego zastępcą duński gen. dyw. Anger
Rokos, a szefem sztabu niemiecki gen. bryg. Lutz Niemann. Duńczycy kierują sprawami personalnymi i planowaniem, Niemcy – sprawami
operacyjnymi i łącznością, Polacy – rozpoznaniem, logistyką oraz finansami. Szef każdego wydziału ma zastępcę innej narodowości.
Pułkownik Kai-Uwe Stupmf jest szefem G-3, oddziału operacyjnego. Kieruje przygotowaniami do prowadzenia operacji (także do misji afgańskiej),
nadzoruje je i koordynuje. „W moim oddziale są oficerowie dziewięciu różnych narodowości. Międzynarodowa współpraca poszerza horyzonty, w tej
różnorodności tkwi siła”.
W czasie pokoju działa tyko sztab korpusu, finansowany solidarnie głównie przez armie Polski, Niemiec i Danii. Jako część struktury wojskowej
sojuszu, korpus może być użyty w ramach obrony kolektywnej krajów NATO. Do jego zadań należy wspieranie operacji pokojowych, a także
planowanie i prowadzenie humanitarnych.
Aby się dobrze zintegrować, nowa jednostka potrzebowała czasu i wspólnych ćwiczeń. Wstępną zdolność operacyjną do wykonywania zadań w
ramach artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego korpus uzyskał we wrześniu 2000 roku w trakcie ćwiczeń „Crystal Eagle 2000”. We wrześniu 2003
roku osiągnął tymczasową zdolność operacyjną. Pomyślnie przebiegły także ćwiczenia certyfikujące „Compact Eagle” w listopadzie 2005 roku. W
lutym 2006 roku gen. James Jones ogłosił, że korpus osiągnął pełną gotowość operacyjną.
„Aby nie stracić formy, regularnie bierzemy udział w ćwiczeniach międzynarodowych, takich jak »Crystal Eagle« czy »Viking«, oraz w krajowych –
»Anakonda«, »Dragon« lub »Bagram«”, mówi mjr Marcin Walczak. Jak tłumaczy, korpus realizuje kilkuletni cykl szkolno-treningowy, którego
kumulacją są ćwiczenia organizowane dla jednostek wytypowanych przez państwa zrzeszone w korpusie. Największe z nich noszą nazwę
„Kryształowy orzeł”. Ich przeprowadzenie na taką skalę wymaga wielomiesięcznych przygotowań, wielu ustaleń i porozumień.
W 2013 roku po raz pierwszy odbyły się ćwiczenia „na życzenie”. O ich przeprowadzenie poprosili Niemcy, którzy chcieli lepiej przygotować do
afgańskiej misji jedną ze swoich jednostek. W niemieckim centrum symulacji działań wojennych w ćwiczeniach „Crystal Eagle ’13” wzięło udział
ponad 1400 żołnierzy z 19 krajów, w tym niemiecka 1 Dywizja Pancerna oraz polska 10 Brygada Kawalerii Pancernej (te jednostki razem z
korpusem przygotowywały się wówczas do udziału w misji w Afganistanie). „Wszystko skrupulatnie zaplanowaliśmy pod afgański scenariusz.
Odzwierciedlał on sytuacje, które mogły czekać na żołnierzy podczas misji. Skupiliśmy się nie tylko na wypadkach militarnych, lecz także wzięliśmy
pod uwagę nieoczekiwane informacje, które mogły wpłynąć na przebieg misji”, mówi mjr Walczak.
Misja w Afganistanie
W 2006 roku NATO postanowiło, że w 2007 roku korpus wejdzie w skład kolejnej zmiany dowództwa Międzynarodowych Sił Wsparcia
Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie. Sojusz zmienił wówczas strukturę dowodzenia ISAF z korpusowej na kompozytową (tworzyły ją już nie
konkretne jednostki, lecz oficerowie z różnych krajów), więc 160 żołnierzy korpusu obsadziło tylko część stanowisk. Pełnili służbę od lutego do
sierpnia 2007 roku.
Podczas drugiej misji – od lutego do sierpnia 2010 roku – około 130 żołnierzy wielonarodowego korpusu służyło w dowództwie sił połączonych
ISAF oraz w Połączonym Dowództwie Operacyjnym (IJC) w Kabulu. W tym roku po raz trzeci korpus uczestniczy w afgańskiej misji. „To
specyficzny czas, bo wygasa mandat ISAF”, zwraca uwagę mjr Walczak. Na początku roku do Afganistanu wyjechała pierwsza grupa ponad 20
żołnierzy, ponad setka dołączyła w lipcu. Do końca miesiąca wspierali oni działalność Korpusu Szybkiego Reagowania NATO z Turcji, w drugiej
połowie roku oficerowie i podoficerowie ze szczecińskiego korpusu stanowią trzon dowództwa, z mniejszym udziałem żołnierzy tureckich.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 2
Gen. Samol wysoko ocenia zaangażowanie korpusu w Afganistanie. Mjr Walczak uważa, że „korpus to dobre miejsce do przygotowania kadry dla
struktur poza granicami kraju”.
W symbiozie z miastem
W 1999 roku gen. Edward Pietrzyk, zastępca dowódcy korpusu, przypomniał, że na szczecińskim cmentarzu centralnym jest pochowanych 130 tys.
Polaków i 120 tys. obywateli niemieckich. To dowód na wielokulturową przeszłość miasta. O ile przed 15 laty żołnierze w obcych mundurach
wzbudzali na szczecińskich ulicach zainteresowanie, o tyle dziś ten widok spowszechniał.
Płk Strumpf, który kilka lat temu przyjechał do Szczecina, zauważył, że starsi mieszkańcy mówią po niemiecku, ze średnim pokoleniem można
porozumieć się po rosyjsku, a młodzi znają język angielski. Przed wyjazdem zastanawiał się, co go czeka w obcym mieście (żona została w
Berlinie). Nie przypuszczał na przykład, że w Polsce można wezwać po godzinie 20 hydraulika. „W Niemczech to niemożliwe”, śmieje się
pułkownik.
Korpus wrósł w miasto i, jak mówi gen. Samol, „stał się jednym z elementów życia społecznego w Szczecinie”. W Bałtyckich Koszarach
zatrudnienie znaleźli także mieszkańcy, różne firmy nawiązały współpracę z dowództwem korpusu, a do miejskiej kasy wpływają wyższe podatki.
Studenci Wyższej Szkoły Integracji Europejskiej dwukrotnie uczestniczyli w ćwiczeniach „Kryształowy orzeł”, przygotowujących stanowiska
dowodzenia do wykonywania zadań. Gen. Samol wygłasza wykłady na temat roli korpusu w realizacji natowskiej polityki bezpieczeństwa. Chwali
także współpracę z lokalnymi i regionalnymi władzami. Porozumienie z wojewodą, podpisane wiosną 2014 roku, przewiduje wspólne ćwiczenia
oraz wymianę informacji w razie zagrożeń militarnych czy klęsk żywiołowych. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek zapewnia, że „miasto czuje
obecność NATO w Szczecinie i bardzo się z tego cieszy. Mamy nadzieję, że żołnierze pracujący w korpusie są ambasadorami Szczecina w swoich
krajach”.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 3

Podobne dokumenty