Nawet jeśliby umarł, będzie żył
Transkrypt
Nawet jeśliby umarł, będzie żył
TV - Program z 24.04.2011 (Nr. 876) Nawet jeśliby umarł, będzie żył* Pastor Wolfgang Wegert © Kazanie: „Jezus oświadczył jej: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, nawet jeśliby umarł, będzie żył. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to? (Ew. Jana 11, 25-26) Co Pan chciał powiedzieć tymi potężnymi słowami? Słyszeliśmy już, że Jezus miał na uwadze zmartwychwstanie ciała w dniu ostatecznym. Ale widzieliśmy też, że te słowa o wskrzeszaniu umarłych są aktualne w każdym czasie, także dzisiaj - jeśli to z Jego punktu widzenia służy i jest przydatne do powiększenia Jego chwały. Słowa te oznaczają też duchowe zmartwychwstanie Jednak w tych słowach: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” tkwi jeszcze coś więcej. Te słowa mają na myśli też zmartwychwstanie duchowe. Historia o wskrzeszeniu Łazarza. Wyjaśniającą wskazówką na to jest, co się dzieje, gdy człowiek narodzi się na nowo i będzie zbawiony. Martwy Łazarz jest obrazem dla nas grzesznych. Tak martwi, jak był fizycznie Łazarz, tak my jesteśmy martwi duchowo. Biblia mówi Bożym dzieciom: „Także wy byliście umarli z powodu waszych występków i grzechów” (Efezjan 2, 1). Umarli dla Boga i Jego Ewangelii. Co to oznacza? Niewierzący nie mają żadnej anteny od spraw duchowych. Głosisz im Ewangelię a oni tego nie przyjmują poważnie. Oni tego jakoś nie łapią i dlatego nie mają w tym wyczucia. Definitywnie są martwi duchowo. To jest tak, jakbyś ewangelizację prowadził na cmentarzu i wzywał umarłych do nawrócenia. Ale choćbyś jeszcze usilniej mówił, oni i tak nic nie usłyszą. Tak to jest z ludźmi oddalonymi od Boga. Biblia mówi: „Bo człowiek zmysłowy nie przyjmuje tego, co pochodzi od Bożego Ducha. Jest to dla niego głupstwem i nie może zrozumieć, gdyż należy je duchowo rozsądzać” (1 Koryntian 2, 14). To jest powód, dlaczego tak trudno jest wytłumaczyć ludziom Ewangelię. Nie tkwi to w braku inteligencji, że nie rozumieją, także nie z braku religijności, ale tkwi to w tym, że są martwi duchowo - jak Łazarz. Kiedy Jezus po czterech dniach od jego śmierci przybył do Betanii, nakazał wziąć kamień z grobu, Marta rzekła do niego: „Już cuchnie!” Tak było z nami, gdy jeszcze nie byliśmy zbawieni i tak jest z każdym człowiekiem, który jeszcze jest niezbawiony. Jego występki i grzechy powodują duchowe rozkładające gnicie. Nasze grzechy śmierdzą - nasze kłamstwa, oszustwa, obłuda, oszczerstwa, nasze pożądanie, zazdrość i chciwość. Ludzka grzeszność działa jak zgnilizna, produkuje ulegający rozkładowi nieznośny smród. Arka TV Gemeinde und Missionswerk ARCHE e.V. Doerriesweg 7 • D-22525 Hamburg (Stellingen) Tel.: +49 (0)40/54 70 50 • Fax: +49 (0)40/54 70 52 99 [email protected] • www.arche-gemeinde.de Bankverbindungen Ev. Darlehensgenossenschaft eG Kiel • Konto-Nr. 113522 • BLZ 210 602 37 Schweiz: Postgiroamt Basel • Konto-Nr. 40-10270-9 Österreich: P.S.K. Österreichische Postsparkasse • Konto-Nr. 7726.796 Strona 2 - TV-Program 876 / „Choćby i umarły, żyć będzie“ Dlaczego sytuacja w naszym społeczeństwie jest taka jak wygląda? Przeczytaj gazetę, obejrzyj wiadomości. Każdego dnia rozlew krwi, bójka na noże, przemoc w rodzinie, wykorzystywanie dzieci, przestępstwa przeciwko środowisku, zatrucia pokarmowe, terror, wojny, wyzysk i lichwiarstwo, perwersja, niewierność, cudzołóstwa, nękanie, mobbing, przekupstwo i korupcja. A o Chrystusie ci ludzie nie chcą słyszeć! Dlaczego tak jest? Oni leżą w grobie i gniją i nie mogą spostrzec tego co Boskie. List do Rzymian opisuje duchową sytuację ludzi bez Chrystusa w bezwzględny sposób. Czytamy: „nie ma sprawiedliwego, ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma takiego, który by szukał Boga. Wszyscy zbłądzili, wszyscy okazali się przewrotni, nie ma takiego, kto postępowałby godziwie, nie ma ani jednego. Gardło ich jest grobem otwartym. Swoim językiem dopuszczają się oszustw. Na ich wargach jad żmijowy. Usta ich pełne są przekleństwa i zgorzknienia. Nogi ich są skore do rozlewu krwi, spustoszenie i nędza na ich drogach” (Rzymian 3, 10-16). Jest to opis martwego Łazarza. Taka jest nasza sytuacja. „Wszyscy zepsuci” mówi List do Rzymian. Tak więc Biblia używa greckiego słowa, że jesteśmy podobni do zepsutego jedzenia. Nie nadający się do spożycia, tylko do wyrzucenia. I czasami ludzie mówią już o sobie samych, że ich przypadek, dokładnie jak Łazarza, jest beznadziejny. Ale co musiało się stać z Łazarzem, aby zaistniała tu jeszcze nadzieja? Czy musi się pozbierać i ze wszystkich sił próbować, stać się lepszym człowiekiem? Czy musi zrobić więcej dobrych uczynków? Ale jak on to ma zrobić? Przecież jest martwy! On musi się nawrócić i pokutować? Tak, to byłoby dobre, ale jak to zrobić? Przecież nie żyje! Już cuchnie! To oznacza, że nie ma nikogo, kto mógłby sam z siebie nawrócić się do Boga, z własnej inicjatywy dążyć do zbawienia, kto właściwie z własnej woli mógłby nawrócić się do Chrystusa. To nie idzie, ponieważ duchowo nic nie słyszy i jest martwy w dziedzinie spraw Bożych. Jest tylko jedna nadzieja, a ona oznacza wskrzeszenie z zewnątrz. Jeśli masz jeszcze nadzieję, to nie leży w tobie, ale w samym Synu Bożym. Twoje zbawienie od A do Z pochodzi lub nie od Jezusa. Czytamy w naszej historii, że podszedł do grobu Łazarza i zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź! I wyszedł umarły” (werset 42-44). Tak musi też stać się z tobą. Ja wierzę, że Jezus faktycznie przez to kazanie wkracza do twojego grobu i ciebie właśnie teraz woła: „Łazarzu, wyjdź!” I z tego wezwania przychodzi życie do ciebie, i dopiero wtedy jesteś w stanie zostawić swoje stare życie i rozpocząć nowe. Czego się z tego uczymy? My wszyscy potrzebujemy wskrzeszenia. Dlatego powiedział o synu marnotrawnym: „On…był umarły, a ożył” (Łukasz 15, 32). A Jan pisze: „My wiemy, że przeszliśmy za śmierci do życia” (1 Jana 3, 14). Z tego wniosek Ap. Pawła: „A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie” (Kolosan 3, 1-4). Wtedy żyjecie z Jezusem. Wtedy macie życie od Boga. Wtedy jesteście nowonarodzeni. Tak i wtedy Chrystus rzeczywiście jest waszym „Zmartwychwstaniem i życiem!” Słowo to zatem oznacza, że Zbawiciel jest w ten sposób naszym zmartwychwstaniem i życiem, przez to, że daje nam ze swojej łaski darmo nowonarodzenie, a tym samym zbawienie i życie wieczne. Te słowa oznaczają też nieśmiertelność Ale zdanie: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” toczy się dalej. Wynika to z następujących słów naszego Mistrza: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, nawet jeśliby umarł, będzie żył. Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki” (werset 25-26). Co to więc znaczy? To znaczy nieśmiertelność. Kto otrzymał wskrzeszenie do życia duchowego, kto przez Ducha Świętego stał się nowym stworzeniem, ten będzie żył nawet, jeśli on umrze. On jest nieśmiertelny. Ponieważ jest „odrodzony nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa” (1 Piotra 1, 23). Pozostaje w tobie. To nowe życie duchowe, które otrzymałeś przy twoim wskrzeszeniu, pozostaje. Ono pozostanie też kiedy umrzesz fizycznie. Ponieważ kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Co to jest za potężne przesłanie!!! Strona 3 - TV-Program 876 / „Choćby i umarły, żyć będzie“ Kiedy Boże dzieci umierają, to się tylko tak wydaje jakby umarli, ale w rzeczywistości żyją. Oni nie są w grobie, ale są z Panem. Kiedy umrę, będzie prawdopodobnie zaplanowany pogrzeb. Ale mnie przy tym nie będzie, zabraknie mnie na moim własnym pogrzebie! Musi się mnie umieścić w grobie beze mnie, ponieważ jestem z Panem. Kiedy umrę, żyję. Wówczas nie jestem nieprzytomny i też nie spię, lecz jestem świadomy. Ponieważ śmierć nie może zabić wierzącego człowieka. Zmartwychwstały Chrystus powiedział:„bo ja żyję i wy żyć będziecie” (Ew. Jana 14, 19). Albowiem Bóg „nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mateusz 22, 32). Czasami śmierć stawiamy sobie jako stromy zakręt w dół, aż do trumny do ziemi, skąd kiedyś będziemy wskrzeszeni. To jest dobra prawda, jeśli chodzi o nasze śmiertelne ciała, ale nie jest to prawdą w odniesieniu do naszej prawdziwej istoty. Nasza osobowość, nasze ja, to, co czyni nas tak naprawdę, nasza dusza, nie runie przy śmierci do głębi, lecz idzie horyzontalnie - lepiej powiedziane - ku górze - bezpośrednio do życia wiecznego. Nasze prawdziwe życie nie zostanie ani na chwilkę przerwane przez śmierć naszego ciała. Kiedy umrzemy, pójdzie to bez okrężnej drogi bezpośrednio z życia do życia. To Jezus miał na myśli, gdy powiedział: „Kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.” Nasz stan obecny nazywa się: My wierzymy i żyjemy. A ponieważ tak jest, nigdy nie umrzemy. Dla grzesznika śmierć jest egzekucją, ale dla zbawionych jest bezpośrednim złączeniem z chwałą. Teraz ktoś może wznieść sprzeciw: „Nie wysławiaj tak bardzo śmierci. Ponieważ również przynosi wiele cierpień wierzącym, wiele bólu i okrucieństwa.” Tak, to jest prawda. Mi pomogło zdjęcie, które widziałem w średniowiecznych lochach. Na nim ludzie łańcuchami byli przykuci do rąk i stóp. Czasami ich członki też były umocowane do pręta. I tak pozostawali przez lata i dziesięciolecia. Z biegiem czasu zaciski z żelaza i łańcuchy były prawdziwe wrośnięte w ich nadgarstki i całe ciało było obolałe i zaczerwienione. I gdy potem pewnego dnia stanęli przed swym uwolnieniem, bali się - strach przed torturą oderwania żelaza. Ci biedacy krzyczeli przy tym i cierpieli straszne męki w tej długotrwałej procedurze. Ale w tym samym czasie wiedzieli, że to cierpienie nie było ich końcem, lecz początkiem życia w wolności. My chrześcijanie też chodzimy uwięzieni przez nasze śmiertelne ciało, przez cierpienia tego czasu aż do śmierci. Ale wtedy nie przyjdzie więcej, żeby nas zabić, ale pozwoli nam być wolnymi -wolnymi aż do wyżyny niebiańskiej chwały. Ap. mówi: „Bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem” (2 Koryntian 4, 16). Nasze cierpienia fizyczne są jak długie zapadanie się domu mieszkalnego. Tak długo, jak nasz organizm jest młody, mamy mało zmartwień. Ale gdy dojdzie mu kilka lat, chce się załamać i nie chce się trzymać. To jest to, co czyni w nas strach. To nie jest komfortowe żyć w domu, w którym belki mogą spaść na głowę każdego dnia. Niektórzy reperują i reperują i chcą wiecznie żyć w starej budzie. Ludzie niewierzący nie mają przecież żadnego innego schronienia. Ale my Boże dzieci wiemy, że w odpowiednim momencie wyjdziemy do niebiańskiego mieszkania, które jest nam już dawno przygotowane. Stara chata, zewnętrzny człowiek umiera, ale mieszkaniec nie umiera. Ponieważ życie wieczne, które my otrzymaliśmy w naszym duchowym wskrzeszeniu, zostaje, co to jest, mianowicie wieczność. Nikt nie wyrwie nas z ręki Jezusa, również śmierć tego nie może. Ponieważ: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we mnie, nawet jeśliby umarł, będzie żył.” Czy wierzysz w to? Czy wierzysz w to? Wierz w to z całego serca, tak powinieneś żyć i nie umrzesz nigdy. Amen! *Przekład z języka niemieckiego; kazanie prof. Wolfgang Wegert © z Hamburga (Niemcy) *Uwaga – wszystkie dotychczasowe kazania dostępne są także na stronie internetowej: www.arka-tv.com Teraz możesz zamówić także - bezpłatny Newsletter. Szczegóły dostępne na naszej stronie. Zapraszamy!