Historia mojego miasta wciąż żywa

Transkrypt

Historia mojego miasta wciąż żywa
„Historia mojego
miasta wciąż żywa”
Marta Ciarka
kl. II f
II Liceum Ogólnokształcące
im. Mikołaja Kopernika we Włocławku
Praca napisana pod kierunkiem mgr Grażyny Rybarczyk
O tym, jak bardzo silna więź łączy mnie z moim rodzinnym miastem przekonałam
się tegoż lata. Spędziłam tegoroczne wakacje poza granicami mojego grodu - Włocławka.
Nie minęło kilka dni od wyjazdu, a już zatęskniłam za bliskimi memu sercu stronami.
Ktoś postronny, trzeźwo i z dystansu patrzący pomyślałby sobie zapewne, że mój
sentymentalizm nie jest racjonalnie uzasadniony. Jednak podszepty serca różnią się od
praw rozumu!
Gdy w chwilach nostalgii zmrużę oczy, powracam myślami do zakątków miasta,
z którymi wiążę wspomnienia. Myślę wtedy, że Włocławek jest jednym z najpiękniej
położonych miast nad Wisłą. Zwycięsko konkuruje z Płockiem, który położony na
wysokiej górze — ma widok na nizinny i monotonny przeciwległy brzeg rzeki. Natomiast
leżący w dolinie Włocławek, na tle malowniczej, wysokiej, lesistej góry o stromych
zboczach wygląda uroczo. Daje to niezrównane efekty krajobrazowe, odmienne o każdej
porze roku. Zimą poczciwy, górzysty prawy brzeg Wisły pokryty śniegiem przypomina
zakopiańską Gubałówkę. W lecie ciemna zieleń lasu stanowi kolorystyczny kontrast
z bielą miejskich domów, a wczesną wiosną i jesienią — na horyzoncie delikatną koronką
rysują się bezlistne brzózkowe zagajniki.
Wisła pod Włocławkiem jest szeroka i majestatyczna. Rozpięto nad nią most
o wyjątkowo pięknej lekkiej linii.
Aby znaleźć się na przeciwległym brzegu w lesie, wystarczy pomknąć na rowerze
po gładkiej, asfaltowej powierzchni mostu.
Włocławek słusznie może się szczycić swym pięknym parkiem położonym po
obydwu brzegach innej rzeki — Zgłowiączki. Płynie ona wątłą strugą, a nad nią stoją
w cichej zadumie płaczące wierzby. W dawnych czasach płynęły tędy do Gopła —
„morza słowiańskiego” — łodzie wszelkim dobrem załadowne. Dziś zaledwie wątły
kajak przemknie się z trudem po jej płytkich falach. Ileż uroku dodają parkowi wiszące
mostki, przerzucone romantycznie nad tą bajkową rzeczką?
Moje miasto kocha się w kwiatach. Chyba w żadnym mieście polskim nie widać
ich aż tyle na ulicznych kwietnikach. Starannie pielęgnowane i zmieniane kwitną od
wczesnej wiosny do późnej jesieni.
Włocławek posiada również wiele zabytków architektonicznych, świadczących
o historycznym znaczeniu miasta.
Pewnego pięknego letniego dnia, wraz z rodzicami spacerowałam bulwarami
wzdłuż Wisły. Mijając Pałac Biskupi, usytuowany na miejscu dawnego grodu,
PDF created with pdfFactory Pro trial version www.pdffactory.com
a następnie zamku biskupów kujawskich, spostrzegłam uchyloną bramę, która bywa
zazwyczaj zamknięta. Zaintrygowana zbliżyłam się do pałacu i z ogromną nieśmiałością
nacisnęłam klamkę drzwi wejściowych. Ku memu zdziwieniu usłyszałam przyjazne
„dzień dobry”. Po chwili rozmowy z rezydującym tutaj ks. Lesławem Witczakiem
dowiedziałam się, że właśnie dziś spełni się moje marzenie. Okazało się bowiem, że
zupełnie przez przypadek będę mogła zwiedzić wnętrze pałacu. Wielokrotnie
przechodząc obok tejże zabytkowej budowli, zastanawiałam się, jaką historię pamiętają te
mury. Usiadłam w korytarzu i czekając na gospodarza, rozejrzałam się dookoła. Wnet
zauważyłam różnorodne eksponaty, kryjące się za mieniącymi się w blasku słońca
szklanymi gablotami. Moją uwagę najbardziej przykuł średniowieczny dzbanek.
Przybliżyłam
się
do
niego
z zaciekawieniem, lecz nim zdążyłam się mu
bliżej przyjrzeć, pojawił się poznany przed
chwilą ksiądz. Natychmiast zreferował mi,
w przejmujący i sugestywny sposób, historię
ukazanych
zabytków.
Zasłuchana
w opowieści kapłana przeniosłam się w X
wiek. Wtedy to Włocławek, położony na
skrzyżowaniu ważnych szlaków lądowych
oraz przy spławnych rzekach, szybko się
rozwijał. Dowiedziałam się, że w czasach
Bolesława Krzywoustego ustępował tylko
Krakowowi, Wrocławowi i Gnieźnie. Jego znaczenie jeszcze wzrosło, kiedy w latach
1123- 1124 został siedzibą biskupstwa kujawskiego. Po założeniu tegoż biskupstwa
książę Kazimierz I zrzekł się uprawnień do miasta i przekazał je biskupowi Wolimirowi.
Tym sposobem Włocławek przeszedł na całkowitą własność biskupów. Po wojnach
polsko-krzyżackich w XV wieku jeden z biskupów zapoczątkował budowę właśnie tego,
murowanego zamku. W dawnych czasach mieszkał tu biskup ze swoim orszakiem, służbą
zamkową, a także urzędnik królewski. W zamku tym dochodziło do częstych spotkań
różnych władców z kościelnymi dostojnikami. Władysław Jagiełło bawił tu wielokrotnie
i zawsze był witany uroczyście przez biskupa Jana Kropidłę. W czerwcu 1397 roku
przyjechała tu także królowa Jadwiga i wielki mistrz Krzyżacki Konrad von Jungingen,
by omówić sprawę wykupu Ziemi Dobrzyńskiej, zastawionej podstępnie Krzyżakom
przez Władysława Opólczyka. Tutaj także spotkali się książę Władysław Łokietek
i wielki mistrz krzyżacki Karol z Trewiru, by rozstrzygnąć sprawę własności niektórych
ziem. Książę Władysław Łokietek podpisał z Krzyżakami pięcioletni rozejm. Aż trudno
mi było w to uwierzyć, że w tych murach, w których się znajdowałam przebywały tak
ważne osobistości. Usłyszałam też, że w okresie wojny trzynastoletniej stacjonowała
w zamku załoga królewska chroniąca miasto przed napadem obcych wojsk zaciężnych.
Okres wojny był przyczyną częstych wizyt Kazimierza Jagiellończyka, a potem
Zygmunta Augusta. Po wieloletnim remoncie do pałacu biskupiego przybył na zjazd
senatorów król Stefan Batory. Na polecenie Komisji Edukacji Narodowej utworzono
w jego murach pierwszą czteroklasową szkołę średnią. Zasłuchana w jakże odległą dla
mnie historię pomyślałam sobie, że ten okazały budynek musiał być przez wiele wieków
wizytówką miasta. Wtem usłyszałam, iż w 1920 roku kiedy to do Wisły dotarły oddziały
Armii Czerwonej doszło do walk i na skutek ostrzału z ciężkiej artylerii uległ on
zniszczeniu. Mimo, że w czasie obrony Wisły został spalony, to jednak odbudowano go,
ale w stylu klasycystycznym. Stanowi on obecnie siedzibę Kurii i rezydencję biskupa.
1
PDF created with pdfFactory Pro trial version www.pdffactory.com
Chwilę później przeszliśmy do następnych pomieszczeń. Byłam pod wrażeniem!
W półkolistym ryzalicie rozchodziła się dwubiegowa klatka schodowa wiodąca na piętro,
gdzie w części północnej znajdowały się
pomieszczenia reprezentacyjne: salon, do
którego przylega kaplica oraz amfilada
pokoi.
W kaplicy zwróciłam uwagę na
neobarokowy ołtarz, piękne barokowe
obrazy i gotycki ażurowy krzyż grecki.
Przepełniona ogromem wrażeń odpoczęłam
w salonie. Z wielkim namaszczeniem
usiadłam na rokokowym krześle, by w ten
sposób jeszcze mocniej poczuć ducha
wcześniejszych epok.
Zwiedziłam niemal każdy zakątek pałacu. Zbliżając się do wyjścia zerknęłam na
zegarek. Zdziwiłam się bardzo, że zrobiło się już tak późno. Ta przygoda zupełnie
oderwała mnie od rzeczywistości. Idąc ulicami miasta w stronę domu, myślami byłam
zupełnie gdzie indziej. Choć opuściłam już pałac, ciągle jeszcze rozmyślałam o
królewskich wizytach.
Wycieczka ta skłoniła mnie do refleksji na temat przemijania i ulotności życia.
Zastanawiałam się nad tym, że kiedyś żyli królowie, mieszkali w zamkach, wiedli
wyjątkowe życie. Decydowali o losach państwa, wyruszali na wyprawy wojenne,
marzyli, kochali i umierali, często dla ojczyzny. Odegrawszy swoją rolę odeszli
bezpowrotnie. Stąpając po komnatach pałacu myślałam o tych wszystkich królach, którzy
tutaj kiedyś przybyli, prowadzili rozmowy. Bezwiednie, niezależnie od własnej woli,
samoistnie i mentalnie przeniosłam się kilka wieków wstecz. Poczułam obecność ducha
odległych dla mnie czasów. Transcendentalnie przeniesiona do zupełnie innego wymiaru,
przepełniona egzystencjalnymi myślami i zmęczona nadmiarem wrażeń — wyjątkowo
szybko zasnęłam. Gdy tylko rano obudziłam się, natychmiast opowiedziałam mamie swój
bardzo dziwny sen. W śnie tym nie byłam nastolatką bawiącą się z przyjaciółmi
w dyskotece, ale przeistoczyłam się w kobietę przebywającą na dworze królewskim
i obserwującą toczące się tam życie. W zamku ze snu mieszkała królowa wyróżniająca się
niezwykłą urodą. Była młodziutką powabną dziewicą, którą król otaczał niebywałą
miłością. Nie udało mu się jednak w jej sercu obudzić odwzajemnionych uczuć, bo
niewiasta oddała mu siebie za koronę i bogactwa. On zaś obdarował ją setkami szat
purpurowych i złocistych, klejnotami, drogocennymi kamieniami i perłami. Otoczył ją
przepychem, zbytkiem i obsypał złotem. Urządził dla niej czarodziejski ogród, istny raj
na ziemi. A w nim niebotyczne palmy, przepiękne krzewy i kwiaty pieściły swoimi
barwami oczy i napełniały przedziwnym aromatem powietrze. Śnieżnopióre strusie,
srebrne liliowe i różowe ibisy podchodziły do rąk królowej i otrzymywały pokarm.
Wielobarwne i złotopióre ptaki składały władczyni hołd swym śpiewem, a zespoły
artystów przygrywały na harfach tęskne i rzewne melodie. Był to prawdziwy ogród
niezmąconej radości, jakby w owej czarodziejskiej krainie nigdy nie zachodziło słońce.
Ale królowa nad ten czarodziejski raj przekładała los biedaków. Od pierwszych
dni, gdy została królową, z niegasnącym zapałem pomagała nędzarzom i chorym,
obdarowując ich hojną jałmużną.
Otoczona niewolnicami kroczyła od domu do domu, by opatrywać rany i nieść
słowa pociechy cierpiącym i ich rodzinom.
2
PDF created with pdfFactory Pro trial version www.pdffactory.com
Króla początkowo gniewały te objawy miłosierdzia, ale urok, który wywierała nań
żona, złagodził to uczucie. Taka działalność dotąd nie była znaną, bo królowe zwykle
spędzały czas wśród zabaw, uciech i uczt. Podziw i uwielbienie dla królowej ogarniały
nie tylko lud, niewolników i kapłanów, ale
i samych bogów. W podzięce za niebywałą
dobroć bogowie okrasili białogłowie oczy,
już i tak piękne i urocze. Powiększyli je, a
ich barwa stała się podobną do firmamentu
niebios i jednocześnie do wód oceanu. Blask
ich i powab z każdym dniem potęgował się
wraz z królewską dobrocią i łagodnością.
Aż
wreszcie
nabrały
one
mocy
uzdrawiającej. Jedno spojrzenie królowej
było w stanie wrócić zdrowie ciężko
chorym, nawet takim, którym lekarze,
wróżbici czy kapłani nic już nie mogli poradzić. Sława królowej rosła, więc z okolic
przybywali do królestwa ślepi, głusi i trędowaci. Królowa dożyła starości, a urok jej oczu
nic a nic się nie zmniejszył. Gdy umarła, lud i niewolnicy przez długie lata opłakiwali ją.
Gdy zaraz po śmierci wystawiono jej ciało, by lud mógł oddać jej ostatni pokłon, okazało
się, że cudowne oczy królowej znikły. Przerażenie było nadzwyczajne, ale o kradzieży
nie mogło być mowy, bo najmniejszych śladów ich wyjęcia nie znaleziono. Zebrali się
więc najdostojniejsi mędrcy, uczeni i kapłani. Badali i szukali przyczyny zniknięcia oczu.
Odprawiano modły, składano kosztowne ofiary, aby bogini mądrości ich oświeciła.
Wreszcie zjawił się wysłaniec bogów i oświadczył, że z ich woli oczy królowej stały się
nieśmiertelnymi i nigdy nie umrą. W chwili śmierci królowej uleciały i wcieliły się
w głowę najmilszej i najdostojniejszej niewiasty na ziemi i tak będzie dalej aż do końca
świata. Od tamtego czasu bez przerwy odbywa się ta wędrówka oczu. Ich siła nic nie
słabnie, zawsze uśmierzają gniew, uzdrawiają chorych i łagodzą cierpienia.
Obudziłam się z myślą, że nawet jeśli świat cały obróci się w nicość, nieśmiertelne
oczy żyć będą nieskończenie długo. Sen ten, choć nader bajkowy, stał się przyczynkiem
do zastanowienia się nad przemijalnością rzeczy świata tego. Od razu pomyślałam, iż
podobnie jak nieśmiertelne oczy z mego snu trwać będą wiecznie, tak w pamięci wielu
pokoleń żyją wspomnienia o wydarzeniach i ludziach, których już dawno nie ma wśród
żywych. Gdy przysłuchiwałam się opowieści o wizytach możnowładców w włocławskim
pałacu, o ich wpływie na losy kraju, to miałam nieodparte wrażenie jakbym uczestniczyła
w omawianych wydarzeniach. One niejako zostały przywołane do życia. Doszłam do
przekonania, że warto tworzyć historię, by mentalnie stać się nieśmiertelnym. Bo choć
życie ludzkie jest z natury swej nietrwałe, kruche i ulotne, może pozostać w umysłach
potomnych i promieniować nieskończoną energią. Taką właśnie magiczną energią
emanuje moje rodzinne miasto Włocławek z jego niekwestionowaną perłą na czele —
pałacem biskupim.
3
PDF created with pdfFactory Pro trial version www.pdffactory.com