W OCZEKIWANIU NA CUD

Transkrypt

W OCZEKIWANIU NA CUD
W OCZEKIWANIU NA CUD
[podpis] MAGDALENA ŚRODA
Gazeta Wyborcza nr 198, wydanie z dnia 25/08/2010Opinie, str. 15
GOŚCINNE WYSTĘPY | W ŚRODĘ - ŚRODA
Tylko w polityce zdarzają się cuda - twierdziła Hannah Arendt. Nie zawsze są one przyjemne
- moŜemy dodać - i nie zawsze słuŜą dobru wszystkich, ale dają nadzieje na następne.
Polityczny cud definiuję jako wydarzenie, które nie dało się przewidzieć ani przez
socjologów, ani mędrców, które ma miejsce akurat wtedy, gdy Ŝadne dane, zdrowy rozsądek
ani poprawne wnioskowanie z faktów na nie nie wskazują.
"Solidarność" w roku 1980 była takim cudem, cudem był Okrągły Stół, sukces reform
Balcerowicza był jakimś cudem, nawet sukces Napieralskiego w ostatnich wyborach teŜ do
zbioru małych cudów naleŜy, bo nikt nie przewidział jego zaskakującego wyniku.
Cudem jest równieŜ niesłabnąca popularność Jarosława Kaczyńskiego. Bo gdyby polityka nie
była miejscem cudów, to - na zdrowy rozum - partia PiS, która dziś utrzymuje się wyłącznie
na podgrzewanej martyrologii, dawno zajęłaby miejsce wśród zjawisk jej podobnych, a
przebrzmiałych, czyli wśród LPR i Samoobrony. A jednak 20 proc. ludzi ciągle tę dziwaczną
partię popiera. To teŜ cud.
Niewątpliwym cudem byłaby jakaś nowa partia, która rozpostarłaby się między PiS (czyli
przeszłością) a PO (czyli nijakością). Oczywiście jest SLD, no ale SLD nie jest oczekiwanym
cudem, tylko starą formacją o zmiennych losach. Jest PSL, ale chyba nie ma aŜ takich cudów
w polityce, by liderzy tej partii zrozumieli, Ŝe dalsze brnięcie w chłopskość i chłopięcość nie
daje Ŝadnych nadziei na sukces.
Czy sprawcą cudu moŜe być Palikot? MoŜe. Hasła, które rzuca, i ustawy, które obiecuje, są
dokładnie tym, czego brak Polsce, by ruszyła z XIX wieku, w którym politycy chcą ją
zakonserwować, ku nowoczesności i by wreszcie dało się w niej oddychać pełną piersią.
Projekty rzeczywistego oddzielenia państwa od Kościoła, powrotu religii do sfery sacrum,
prawa o związkach partnerskich, refundacji in vitro, edukacji seksualnej, rzetelnej polityki
socjalnej, reformy finansów publicznych etc. - anonsują formację socliberalną. Przy czym
słowo "liberalizm" rozumiane jest tu nie tylko ekonomicznie, ale przede wszystkim
politycznie, obyczajowo i normatywnie. Tego rozumienia "liberalna" partia PO nie zna. PO
jest katoliberalne, czyli z liberalizmem ma mniej więcej tyle wspólnego, ile "demokracja
socjalistyczna" z demokracją rzeczywistą.
Narzekałam na brak powietrza w czasach rządów PiS, gdy powszechnie panowała niechęć do
"obcych", homofobia i narodowe kompleksy. Teraz jednak nie jest duŜo lepiej. Tylko inaczej.
W rządzie nie dzieje się nic, a instytucje, których celem jest wietrzenie kraju (jak rzecznik
praw obywatelskich czy rzecznik do spraw równego traktowania), mają charakter fasady, i to
byle jak skleconej (zob. wywiad I. Lipowicz w "Polityce"). Ideologią państwa zarządza
Kościół, a polityka rządu sprowadza się przede wszystkim do technik przetrwania i
wygrywania kolejnych wyborów. JuŜ wiadomo, Ŝe Tusk nie zamierza tego zmienić. Będzie to
tylko doskonalił. A reformy zastąpi medialną aktywnością ministra Boniego, bo ten dobrze o
reformach umie mówić. Tusk nie zamierza teŜ wpuścić powietrza do sfery publicznej, choć
1
narodową stęchliznę chętnie skrapia wodą kolońską, mówiąc o miłości, nowoczesności i
reformach.
Zdaje się, Ŝe zmiany w Pałacu Prezydenckim po śmierci Lecha Kaczyńskiego będą w
podobnym stylu. Przybędzie krzyŜy, pomników, doradców do spraw dziedzictwa i powstań
oraz analityków do spraw narodowej martyrologii. Czyli tego, czego "nowoczesnej" Polsce
trzeba najbardziej.
Czy Palikot jest w stanie powołać socliberalną partię, by przewietrzyć kraj? Trudno
powiedzieć. Ale jeśli nie Palikot, to kto? Napieralski? Pytanie to wymaga szybkiej
odpowiedzi, bo idą wybory, a ja przysięgłam sobie juŜ nigdy więcej nie głosować na
kogokolwiek ze strachu przed PiS-em, prędzej stąd wyjadę. I będę zachęcała do tego innych.
MAGDALENA ŚRODA
FILOZOF, ETYK
2