Numer 7 - Sfera Menedżera
Transkrypt
Numer 7 - Sfera Menedżera
Wprowadzenie Od redakcji Drogi czytelniku Ż radością witam Cię w nowym roku. Niech rok 2015 obfituje w same sukcesy, a razem ze Sferą Mened era będziesz stawał/a się z dnia na dzień coraz bardziej efektywny/a, nowoczesny/a i komunikatywny/a. zabraknie Nie te wielu wywiadów. Ju w tym numerze prezentujemy a cztery wywiady. Żapraszam Cię tak e do odwiedzenia całkiem nowej strony internetowej społeczności Sfera Mened era www.sferamenedzera.pl. Nie przedłu am więc ju i yczę miłej lektury! Stopka redakcyjna Redaktor naczelny: Rajmund Walas Skład i oprawa graficzna: Rajmund Walas Dyrektor ds. promocji: Mateusz Kumański Dziennikarz ds. wywiadów: Tomasz Zięba Spis treści Ekskluzywny Wywiad z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad z Żuzanną Smagą Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Festiwal Menedżerski Konferencja WTwZ Lean Action Plan Języki obce 3 10 18 24 Strona |2 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad Wywiad z Mateuszem Kumańskim Koordynatorem Festiwalu Menedżerskiego 2015 W Prezes ywiad przeprowadził Tomasz Zięba – Koła Naukowego Procesu Zarządzania. Mateusz Kumański – koordynator Festiwalu Menedżerskiego opowiada o swojej działalności w Kole Naukowym Procesu Zarządzania od samego początku aż do momentu w którym został wiceprezesem oraz koordynatorem jednego z największych projektów. Tomasz Zięba (T. Z.) Witaj Mateuszu! Chciałbym, żebyś opowiedział naszym czytelnikom dlaczego dołączyłeś do Koła Naukowego Procesu Zarządzania oraz jakie były Twoje początki? Mateusz Kumański ”M.K.„: Witam Cię, Tomku! Odpowied na to pytanie jest oczywista – poprzez zachętę jednego z opiekunów KN Procesu Żarządzania, z którym miałem na pierwszym roku zajęcia z podstaw organizacji i zarządzania. Myślałem, e to będzie krótka przygoda, która zakończy się po jednym semestrze, gdy aktywność w kole zwalniała mnie z udziału w spotkaniu podsumowującym wykłady ”czyt. egzaminie„. Tak się jednak nie stało i bardzo się z tego cieszę. Otó wstępując do KNPŻ poznałem grono nowych osób, ludzi z charyzmą, zapałem do pracy, a przede wszystkim takich, dla których codzienne zajęcia to nie wszystko! Momentem, w którym dołączyłem do KNPŻ były przygotowania do II edycji Festiwalu Mened erskiego. Ż tego co pamiętam, to wstąpiłem do koła na przełomie marca/kwietnia 2013 roku. Działalność w nim od samego początku dawała i daje mi coś więcej, ni tylko tradycyjna nauka ksią kowa. Rozwijanie praktycznych umiejętności to główna determinanta tego, e zdecydowałem się na pozostanie w szeregach KNPŻ. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |3 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad T. Z.: Czy działalność w Kole rozwinęła któreś z Twoich umiejętności? M. K.: Mówi się, e człowiek uczy się całe ycie. Ja te wyznaję taką zasadę. Jeśli chodzi o doskonalenie umiejętności, to z pewnością będą to: praca w grupie oraz zarządzanie czasem i sumienność wykonywanych zadań. T. Z.: Jaki rodzaj pracy w Kole sprawia Ci największą przyjemność? M. K.: Na co dzień jestem osobą pełną optymizmu i pozytywnie zakręconą ”śmiech„. Taki model wprowadzam te w działalności w KNPŻ. Lubię planować działania oraz motywować do realizacji poszczególnych zadań. Nie obcy jest mi równie element humorystyczny, który implementuję podczas ró nych działań w kole. T. Z.: Jak to się stało, że zostałeś wiceprezesem Koła oraz koordynatorem jednego z największych jego projektów? M. K.: Wyznaję zasadę, e dochodzimy małymi krokami do celu. Nie jestem jednak zwolennikiem tytularnych określeń mojej osoby, poniewa skromności nigdy za wiele. Wiceprezesem ds. promocji zostałem poprzez głosowanie członków KNPŻ w pa dzierniku 2013 roku, natomiast do koordynacji Festiwalu Mened erskiego zgłosiłem się wraz z moją kole anką z roku ”i zarazem członkinią koła„ – Aleksandrą Krawczyk. T. Z.: Czy działasz lub działałeś w jakiejś innej organizacji niż KNPZ? M. K.: Na tą chwilę nie. Nie lubię łapać kilku srok za ogon , aczkolwiek w niedalekiej przyszłości rozwa am taką mo liwość. T. Z.: Opowiedz nam jeszcze kilka słów o sobie. Na jakim kierunku studiujesz? Co robisz w wolnych chwilach? Jakie masz plany na przyszłość? M. K.: Jestem studentem III roku na kierunku rachunkowość i controlling, oczywiście na UEK. W wolnych chwilach lubię spędzać czas z bliskimi, gotować, czy oglądać filmy akcji. Generalnie rozpiętość zajęć jest tutaj du a, jeśli oczywiście mam na to czas ;-) Plany na przyszłość? Cały czas zastanawiam się w jakim kierunku iść, aby mieć satysfakcję z wykonywanej w przyszłości pracy. Mogę wyznać, e rozwa am otworzenie przewodu doktorskiego. Rozwa am, gdy dopiero kończę licencjat w tym roku, stąd mo e się jeszcze wiele wydarzyć. Ż pewnością nie chciałbym tylko nauczać, lecz marzy mi się równie własna działalność gospodarcza. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |4 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad T. Z.: Przejdźmy do tematu Festiwalu Menedżerskiego. Jaka jest idea oraz która to już edycja całego wydarzenia? M. K.: Festiwal Mened erski to cykl certyfikowanych szkoleń i warsztatów, które dotyczą głównie tematów takich jak: przygotowanie się do rozmowy z przyszłym pracodawcą, zwalczanie stresu czy dobra organizacja czasu. Impreza naukowa daje mo liwości rozwijania praktycznych aspektów tego, co na wykładach czy ćwiczeniach mamy tylko w teorii lub na papierze. Chodzi głównie o praktyczną stronę wiedzy, która z pewnością jest nam – studentom – potrzebna. Czas szybko leci, gdy w tym roku będzie to ju IV edycja Festiwalu Mened erskiego, na którą ju dziś wszystkich zapraszam! fot. Mateusz Kumański T.Z. Czy poprzednie edycje Festiwalu cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród studentów? M. K.: Rokrocznie festiwal cieszy się sporym zainteresowaniem zarówno studentów UEK, jak i innych krakowskich uczelni wy szych. Szacuje się, e uczestników oraz sympatyków festiwalu jest corocznie ok. 250 – 400 osób (na podstawie statystyk z Facebooka). T. Z.: Jak wygląda cała impreza oraz co jest najważniejsze przy organizacji takiego przedsięwzięcia? M. K.: Tak jak ju wspominałem, wydarzenie składa się z cyklu szkoleń i warsztatów. W tym roku organizujemy 2-dniowe wydarzenie, które odbędzie się na terenie kampusu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie w dniach 18-19 marca 2015 roku. Cały proces organizacji polega przede wszystkim na dopinaniu terminów oraz realizacji kluczowych dla wydarzenia spraw, jak chocia by załatwianie wszystkich niezbędnych Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |5 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad pism uczelnianych. Wbrew pozorom, jest to bardzo wa ne. Mo na dzięki temu uniknąć niepotrzebnych problemów, z którymi niejednokrotnie się w przeszłości zmierzaliśmy. T.Z. Czy firmy chętnie delegują szkoleniowców? M. K.: Powiem tak – to zale y. Od czego? Przede wszystkim od firm, do których odzywamy się z zaproszeniem do współpracy w ramach festiwalu. T. Z.: W jaki sposób wybieracie prowadzących? M. K.: Przede wszystkim robimy burzę mózgów i zastanawiamy się, co jest na czasie – jakie są problemy obecnej gospodarki, z czym borykają się media czy chocia by fakt, e Kraków został miastem start-up-ów. Realia te nie pozostają nam obojętne. Staramy się tak dopasować szkolenia, aby były one jak najbardziej aktualne i przydatne dla przyszłych mened erów czy osób, które chcą od ycia czegoś więcej, ni tylko ciepła posadka , czyli etat. T. Z.: Ile osób zaangażowanych jest w całą organizację wydarzenia? M. K.: W ramach wydarzenia działają 4 sekcje, których działania koordynują poszczególni liderzy sekcji. Natomiast cały projekt natomiast koordynuję ja wraz z Olą. W sumie jest to ok. 20 osób. T. Z.: Czy ciężko jest ogarnąć to logistycznie? M. K.: To zale y od wielu czynników. Rokrocznie staramy się jednak, aby wszystko zakończyło się pomyślnie. T. Z.: Jakie możliwości stwarza Ci organizacja takiego wydarzenia? M. K.: Jest to przede wszystkim dla mnie cenne doświadczenie oraz mo liwość nawiązania dłu szego ”ni tylko na festiwalu) kontaktu z firmami, które zapraszamy. Taki projekt to równie idealny trening, którego powodzenie z pewnością będzie miało pozytywny feedback. T. Z.: Czy jest to dla Ciebie satysfakcjonujące? M. K.: Jak najbardziej! Powiem więcej: jest to du a szansa na rozwój osobisty, który mo e przeło yć się na przyszły sukces zawodowy. T. Z.: Jak sobie radzisz ze sprawami administracyjnymi na naszej uczelni? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |6 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad M. K.: Jak ju wspominałem wcześniej, jest to trudny proces. Pilnowanie terminów, sumienność i przede wszystkim cierpliwość – to polecam ka demu, kto planuje w przyszłości organizację jakiegokolwiek wydarzenia uczelnianego. T. Z.: Czy napotykasz trudności podczas planowania i organizacji całego wydarzenia? M. K.: Oczywiście Tomku. Skupiam się jednak na pozytywnej stronie projektu, a trudności przyjmuję na klatę . Niepowodzenia traktuję jako element doświadczenia, choć gorzkiego, jednak tak bardzo cennego dla mnie. To daje mi motywację do starania się jeszcze bardziej. T. Z.: Czemu studenci powinni wziąć udział w warsztatach i szkoleniach? Co dzięki temu zyskają? M. K.: Certyfikaty to raz, a dwa, e jest to przede wszystkim okazja do nabycia cennego na rynku doświadczenia oraz wpis do naszego CV, który z pewnością je wzbogaci. T.Z. Liczba osób, które będą mogły wziąć udział w warsztatach będzie ograniczona. W jaki sposób wyglądać będzie rezerwacja miejsc? M. K.: Jak co roku, tak i w 2015 nie będzie inaczej. Żapisy na warsztaty i szkolenia odbywają się przy pomocy serwisu Evenea. Na tydzień lub dwa przed samym wydarzeniem pojawia się facebook-owy event i wtedy się zaczyna! Wszystkie wiadomości są oczywiście przekazywane na bie ąco za pomocą FB KNPŻ oraz strony festiwalu. T.Z. Podczas zeszłorocznej edycji festiwalu w celach promocyjnych organizowane były różnego rodzaju konkursy z bardzo atrakcyjnymi nagrodami. Planujesz w tegorocznej edycji w podobny sposób zachęcić studentów do wzięcia udziału w imprezie? M. K.: Pozostawiam odpowied na to pytanie jako moją słodką tajemnicę . W du ej mierze wiele zale y od potencjalnych sponsorów ;-) T.Z. Planujesz w kolejnych latach zająć się organizacją Festiwalu czy raczej dasz szanse innym sprawdzić się w tak dużym projekcie? M. K.: Poczekam na feedback po tegorocznej edycji. Jeśli FM 2015 da radę, to dlaczego nie! T. Z.: Chciałbyś sam w przyszłości prowadzić warsztaty dla studentów? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |7 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad M. K.: Jak najbardziej tak. Jestem osobą otwartą i do ka dego wyzwania podchodzę z uśmiechem. Uwa am, e poradziłbym sobie z tą sztuką. Przede mną jednak jeszcze długa droga, chocia by ta związana z panowaniem nad własnym stresem ;-) T.Z. A jak teraz sobie z nim radzisz? M. K.: Ró nie, przeró nie… Staram się jednak skutecznie przyzwyczajać do wystąpień publicznych dla określonej grupy osób, a na co dzień zmierzać z wieloma trudnymi sytuacjami. T. Z.: Myślę, że wyczerpaliśmy temat festiwalu i zachęciliśmy studentów do wzięcia w nim udziału. Powiedz nam jeszcze jakie korzyści czerpiesz z pracy w KNPZ? M. K.: Lubię du o planować. Lubię rozgłos oraz wyzwania. KN Procesu Żarządzania daje mi przede wszystkim satysfakcję z tego, e robię coś więcej ni tylko studiowanie. Cały czas czuję jednak niedosyt … Szukam nowych mo liwości, rozglądam się na rynku pracy, zastanawiam nad przyszłością. T. Z.: Czym poza organizacją festiwalu zajmujesz się w kole? M. K.: Pełnię funkcję doradczą w KNPŻ, uczestniczę w powstawaniu magazynu popularnonaukowego pt. Sfera Mened era , prowadzę stronę internetową festiwalu: www.festiwalmenedzerski.pl oraz odpowiadam za promocję projektów, które realizowane są przez koło. T. Z.: Czy uważasz, że działalność w KNPZ lub jakiejś innej organizacji jest rozwojowa? M. K.: To zale y od nas samych. Ż pewnością na etapie studenta tak jest. Daje to dobry start w dorosłe ycie, gdzie będziemy poszukiwać pierwszych prac stricte związanych ze zdobytym doświadczeniem. T. Z.: Posiadasz jakieś hobby? M. K.: Mo e wydać się to dziwne, jednak uwielbiam gotować. Jest to dla mnie zarówno wyzwanie, jak i przyjemność. Przyjemność, poniewa najczęściej gotuję dla najbli szych mi osób; wyzwanie natomiast, poniewa staram się, aby im smakowało. Szukam w wolnych chwilach nowych inspiracji oraz staram się – jako amator – próbować nowych połączeń smaków w kuchni. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |8 z Mateuszem Kumańskim Ekskluzywny Wywiad T.Z. Bardzo fajny sposób na rozluźnienie! Może czytasz też książki i chciałbyś jakąś polecić naszym czytelnikom? M. K.: Przyznam, e czasem mi się zdarzy ;-„ Polecam trylogię pt.: Igrzyska śmierci Suzanne Collins. Katniss Everdeen to bohaterka, która staje się symbolem buntu ludności przeciwko władzy autokratycznego Kapitolu. Historia poruszająca, przepełniona akcją oraz wplecionym dość niefortunnie wątkiem wielkiej , udawanej miłości, która jednak się wydarzyła. Żapraszam równie na ekranizacje kinowe poszczególnych części. T. Z.: Bierzesz udział w wydarzeniach organizowanych przez inne Koła Naukowe? M. K.: Je eli tematyka poruszana przez nie jest interesująca, to jak najbardziej. T. Z.: Jaką radę mógłbyś dać studentom naszej uczelni, żeby ich życie stało się prostsze i przyjemniejsze? M. K.: Przede wszystkim nale y być sobą! Nie udawajmy osób, którymi nie jesteśmy. Nie ma takiej potrzeby, gdy – uwa am – ka dy jest wyjątkowy na swój sposób i poprzez to co posiada, mo e osiągnąć naprawdę wiele. Jak? Odpowied mo e wydać się błaha. Wystarczy jednak zastanowić się nad tym, w czym jesteśmy naprawdę dobrzy, oraz dą yć do rozwijania tych umiejętności. Niewątpliwie będzie to naszym atutem. Tak rozumiem Tomku określenie prostsze . Przyjemne ycie natomiast mogę określić jako ycie zgodne z własnym sumieniem, gdzie nastawieni jesteśmy na realizację najskrytszych marzeń oraz dą ymy do szczęścia, tego w yciu prywatnym, jak i zawodowym. To jest mój przepis na ycie , ka dy mo e jednak mieć swój własny. T. Z.: Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę. M. K.: Równie bardzo Ci dziękuję. z Mateuszem Kumańskim rozmawiał Tomasz Zięba Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl Strona |9 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad Wywiad z Małgorzatą Wesołowską Koordynatorką Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej pt. Współczesne Trendy w Zarządzaniu (WTwZ). W ywiad przeprowadził Rajmund Walas – członek Koła Naukowego Procesu Zarządzania. Małgorzata Wesołowska, koordynatorka Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej pt. Współczesne Trendy w Zarządzaniu opowiada o swoich początkach w KNPZ, o tym jakie były jej motywacje i jak to się stało, że koordynuje teraz Ogólnopolską Konferencję. Rajmund Walas (R. W.): Witam Małgorzato, w tym numerze chcę, żebyś opowiedziała naszym czytelnikom o Twoich początkach, o tym, jak to się stało, że wstąpiłaś w szeregi Koła Naukowego Procesu Zarządzania i o największym Twoim projekcie w KNPZ: a mianowicie o Konferencji WTwZ. Małgorzata Wesołowska ”M. W.„: W szeregi KN Procesu Żarządzania wstąpiłam wiosną 2011 roku. Byłam wtedy na drugim roku studiów licencjackich. O tym Kole dowiedziałam się w czasie zajęć z Negocjacji prowadzonych przez mgra Mariusza Sołtysika. Ż racji wybranej specjalności studiów, jaką była ekonomia mened erska, koło naukowe zajmujące się procesem zarządzania było bliskie mojej specjalności i zainteresowaniom. Rok, w którym przystąpiłam do Koła był dopiero drugim rokiem jego działalności. W tym czasie Koło nie prowadziło adnych du ych projektów. Był to czas kiedy dopiero rodziły się pomysły na nowe ście ki rozwoju i promocji Koła. Pierwszym samodzielnym projektem był Festiwal Mened erski. Początkowo konferencja naukowa była wydarzeniem wieńczącym trwający kilka dni Festiwal. Od roku 2013 jest to samodzielne wydarzenie. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 10 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad R. W.: Jakie były Twoje początki w kole? M. W.: Kiedy przystępowałam do Koła liczba członków sięgała kilku osób. Nie znaliśmy się zbyt dobrze, więc trudno było planować du e przedsięwzięcia. Na cotygodniowych spotkaniach głównie rozmawialiśmy na tematy związane z profilem działalności Koła, ktoś opowiadał o ksią ce, którą ostatnio przeczytał. Anga owaliśmy się równie w wydarzenia uczelnianie takie jak Dni Otwarte czy Targi Kół. Gdy wszelkie prace nad statutem Koła i dodatkowymi formalnościami dobiegły końca przystąpiliśmy się do realizacji projektów. R. W.: Rozważałaś wstąpienie do innego koła naukowego? M. W.: Prawdę mówiąc nie myślałam o dodatkowej działalności w innym Kole. Głównie z powodu wielości projektów, w które byłam zaanga owana w KN Procesu Żarządzania. Poza Festiwalem i Konferencją brałam równie czynny udział w badaniach naukowych prowadzonych przez Koło oraz przez Katedrę Procesu Żarządzania. Te projekty wymagały poświęcenia du ej ilości czasu i energii. fot. Janusz Bugajski, Małgorzata Wesołowska R. W.: Zanim jednak przejdziemy do meritum rozmowy, powiedz nam kilka słów o sobie. M. W.: Jestem absolwentką ekonomii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Studia magisterskie ukończyłam w lipcu 2014 r. Obecnie rozpoczęłam studia doktoranckie na tym samym Uniwersytecie na Wydziale Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych. W swojej pracy naukowej, jak równie zawodowej, chcę rozwijać Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 11 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad się w kierunku zarządzania kapitałem ludzkim. Obecnie skupiam się na nauce, rozwoju stricte naukowym i dalszej działalności w Kole, po to aby za kilka lat w pełni poświęcić się karierze zawodowej. Mimo to nie chciałabym całkiem stracić kontaktu z Uczelnią. R. W.: Kiedy wpadłaś na pomysł organizacji konferencji? M. W.: Początkowo konferencja była wydarzeniem komplementarnym z drugim du ym projektem Koła, czyli Festiwalem Mened erskim. Po trzech dniach szkoleń i warsztatów z praktykami podczas Festiwalu, czwartego dnia odbywała się konferencja naukowa, która była podsumowaniem i zwieńczeniem całego wydarzenia. Przez pierwsze dwie edycje te dwa projekty były ze sobą połączone. Jak ju wcześniej wspomniałam od roku 2013 konferencja funkcjonuje jako autonomiczne wydarzenie. Myślę, e wyszło to z korzyścią zarówno dla Konferencji, jak te dla Festiwalu. 4 dni ciągłego wydarzenia organizowanego przez jedno Koło, w czasie którego mają miejsce 2 du e projekty to du e wyzwanie logistyczne, organizacyjne i personalne. Odbywa się to te z mniejszą korzyścią dla studentów, którzy chcąc uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach musieli poświęcić cały tydzień, co wią e się te z nieobecnością na zajęciach. R. W.: Czy i w jakim stopniu opiekunowie koła pomogli Ci przy konferencji? M. W.: W zasadzie pomoc opiekunów przy organizacji konferencji opierała się głównie na doradztwie formalnym czy administracyjnym, do kogo zło yć pismo i w jakim czasie. Jednak z roku na roku nabywamy ju wprawy w administracji uczelnianej i ta pomoc jest potrzebna w minimalnym zakresie. R. W.: Czy organizacja ogólnopolskiej konferencji naukowej pomaga Ci w realizacji swoich celów? M. W.: Jak najbardziej tak. Żarówno jeśli chodzi o cele naukowe, poniewa uczę się organizacji i zarządzania w praktyce, które są nieodłącznym elementem przy prowadzeniu du ego wydarzenia. Ż drugiej strony jest te to cenne doświadczenie, pewna namiastka pracy zawodowej, gdzie muszę zarówno być liderem projektu, ale te w ka dej chwili być gotowa do wykonania poszczególnych działań. Koordynacja konferencji naukowej to w najszerszym znaczeniu obsługa od strony administracyjnej i technicznej, ale pod tym wszystkim kryje się szeroka współpraca z lud mi. Pośrednio, poprzez kontakt mailowy czy telefoniczny w czasie rezerwacji sal, terminów, kontaktem z Sekcją Promocji czy Sponsorami, jak równie bezpośrednio z prelegentami, uczestnikami wydarzenia czy Wydawnictwem. Tutaj mam okazję Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 12 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad doskonalić swoje umiejętności zarządzania projektem, negocjacji, działania pod presją czasu, multifunkcyjności. To przygotowuje mnie do przyszłej pracy mened era. R. W.: Jak wygląda organizacja konferencji od kuchni? M. W.: Organizację konferencji mo na podzielić na trzy części, które jednak wzajemnie się przenikają i trwają równocześnie. Pierwsza z nich dotyczy organizacji od strony administracyjnej. Ta część rozpoczyna się ju w pa dzierniku, kiedy to ustalany jest termin wydarzenia. Następnie wydarzenie jest zgłaszane do Sekcji Promocji oraz do Rektora, i wpisywane w kalendarz wydarzeń uczelnianych na nowy rok akademicki. Kolejną rzeczą jest rezerwacja sali na konferencję, nagłośnienia oraz zamówienie cateringu. Druga część to promocja wydarzenia. Do niej zalicza się pozyskanie Sponsora, patronów honorowych, patronów medialnych oraz cała grafika, w tym plakaty, banery, prowadzenie strony i funpage’a na portalu społecznościowym. Ostatnia, trzecia, część to tzw. organizacja merytoryczna, czyli rozesłanie ulotek informujących o konferencji do studentów i doktorantów ”czyli potencjalnych prelegentów„, wybór najciekawszych referatów, uło enie harmonogramu i stały kontakt z prelegentami. Gdy samo wydarzenie ju się odbędzie rozpoczynają się prace nad artykułami nadesłanymi przez prelegentów, które następnie są publikowane w formie ksią ki. R. W.: Jaka będzie tematyka konferencji w tym roku? M. W.: Tegoroczna edycja, która odbędzie się 24 marca, będzie miała swoje hasło przewodnie jakim jest Outsourcing w gospodarce. Do tej pory adna edycja nie miała tzw. myśli przewodniej, przez co napływały bardzo ró ne tematy, które co prawda zamykały się w tematyce konferencji, czyli Współczesne trendy w zarządzaniu , jednak było bardzo cię ko uporządkować kilka referatów w jeden, tematyczny panel. Stąd te pomysł, aby ka da edycja dotyczyła czegoś innego. Powstaje w ten sposób dodatkowa korzyść jaką jest przedstawienie danego tematu bardzo dokładnie, zarówno od strony teoretycznej, jak równie praktycznej. To pozwala słuchaczowi w ciągu kilku godzin dowiedzieć się bardzo du o na dany temat bez szukania tej wiedzy w ksią kach, czy poszukiwania informacji w Internecie. Ten przegląd literatury robią dla nas prelegenci i prezentują w pigułce najwa niejsze i najciekawsze ujęcia problematyki. R. W.: Co jest, Twoim zdaniem, najtrudniejsze w organizacji konferencji? M. W.: Najtrudniejsze jest pogodzenie ze sobą tych wszystkich trzech części organizacji i stały nadzór, aby wszystkie zadania były realizowane terminowo. Żdarza się, niektóre rzeczy uda się zrobić wcześniej ni Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 e pierwotnie zakładano, inne z kolei z www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 13 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad opó nieniem, co mo e wprowadzać nerwowość i przesunięcia innych terminów. Trudny, w innym tego słowa znaczeniu, jest te wybór tematów, które następnie będą prezentowane na konferencji. Ża ka dym razem tych tematów napływa więcej ni jest miejsc, w związku z czym część trzeba odrzucić. Ża tymi tematami stoją studenci, doktoranci, młodzi naukowcy, którzy chcą zaprezentować swoją wiedzę i brać udział w dyskusji, dlatego wybór tematów jest trudny. R. W.: A co jest najłatwiejsze? M. W.: Najłatwiejsza jest promocja wydarzenia, poniewa w największym stopniu odbywa się ona poprzez Koło, osoby w nim działające, które promują wydarzenia na portalu społecznościowym i zachęcają do wzięcia w nim udziału. Te osoby z kolei zachęcają następne itd. Równie du e zaanga owanie wykazują patroni medialni, którzy udostępniają informację o konferencji na łamach swojego czasopisma i na swoich stronach. R. W.: Ile osób pomaga Ci przy organizacji? M. W.: Żwykle jest to kilka osób. Pierwsza z funkcji to odpowiedzialność za szeroko pojęty kontakt z mediami, począwszy od pozyskania patronów medialnych, tworzenie notatek prasowych, a po przesłanie zdjęć i sprawozdania z wydarzenia. Druga grupa zadań to korekta tekstów nadesłanych przez prelegentów. Trzecie i ostatnie zadanie to pomoc od strony administracyjnej i technicznej. W dniu samego wydarzenia zaanga owane jest z reguły prawie całe Koło. Pomoc jest szczególnie potrzebna przy rejestracji uczestników, obsłudze cateringu, pomocy w sali konferencyjnej itp. R. W.: Jak wygląda współpraca z wydawnictwem i wydawanie publikacji pokonferencyjnej? M. W.: Od początku trwania konferencji współpracujemy z jednym Wydawnictwem, czyli Mfiles.pl. Cała procedura wydawnicza jest dość zło ona i długotrwała. Po otrzymaniu tekstów od autorów przystępujemy do ich wstępnej korekty, której dokonują organizatorzy konferencji. Następnie teksty są wysyłane do Wydawnictwa, gdzie dalej zostają rozdzielone i wysłane do recenzentów. Etap recenzji jest najdłu szym etapem publikacji. Po recenzji następuje poprawa autorów, jeśli jest konieczna. W przeciwnym wypadku artykuły przechodzą kolejną korektę, a następnie trafiają ju do składu i druku. Wydanie ksią ki zwykle trwa ok. pół roku. R. W.: W jakim kierunku chcesz, aby rozwijała się konferencja? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 14 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad M. W.: Na pewno chcę, aby ka da edycja miała swoje hasło przewodnie. To jest najistotniejsza zmiana od tego roku. Celem konferencji jest m.in. spotkanie teoretyków z praktykami, które miało miejsce do tej pory, jednak praktycy biznesu występowali ze swoimi referatami na panelach razem ze studentami i doktorantami. Od bie ącej edycji będą oni mieli swój cały panel, aby swobodnie mogli przedstawić temat od praktycznej strony i przy okazji przedstawić na przykładzie swojej firmy jak wygląda ich codzienna praca. Długoplanowo chcę, aby konferencja rozwijała się w kierunku seminarium, większej części dyskusyjnej ni tylko wygłaszania referatów. R.W.: Czy miałaś kiedyś taki pomysł, żeby zrobić konferencję ogólnoświatową? M. W.: Ogólnoświatową mo e nie, ale zastanawiałam się nad konferencją międzynarodową. Mo e uda się kiedyś ten pomysł zrealizować, jednak póki co chcę rozwijać i promować konferencję na szczeblu regionalnym i krajowym, aby stała się rozpoznawalną i cenioną marką w świecie nauki oraz w świecie biznesu. R. W.: Skąd czerpiesz motywację do organizacji tak dużego wydarzenia? M. W.: Byłam obecna w momencie, gdy powstawał pomysł konferencji naukowej i od początku brałam czynny udział w jego organizacji, dlatego motywację do działania i organizacji kolejnych edycji czerpię ze środka, jest to motywacja wewnętrzna. Sprawia mi przyjemność i radość koordynowanie wszystkich działań. Samo wydarzenie z jednej strony jest emocjonującym i stresującym dniem, poniewa jest to sprawdzian kilkumiesięcznych przygotowań, ale te du a satysfakcja i zwieńczenie pracy całego zespołu. R. W.: Czy poznałaś przy okazji organizacji konferencji jakieś ciekawe osoby? M. W.: Podczas samej organizacji osobami, które poznaje są sponsorzy i prelegenci. Jednak głównie mamy kontakt telefoniczny i mailowy. Dopiero w dniu wydarzenia mam okazję poznać ich osobiście i porozmawiać. Ż kilkoma osobami utrzymuję kontakt do dziś. Są to głównie osoby z innych Kół Naukowych i Uczelni. R. W.: Co mogłabyś doradzić osobom, które chciałyby przemawiać podczas konferencji? M. W.: Przede wszystkim, aby się odwa yły i przedstawiły szerszej publiczności przygotowany przez siebie temat. Dla wielu osób publiczne wystąpienie jest stresujące, zupełnie niepotrzebnie. Tak samo jak rozmawia się z grupą znajomych i o czymś opowiada, tak samo podczas konferencji opowiadamy o jakimś temacie grupie zainteresowanych osób. Przed wystąpieniem na pewno warto poćwiczyć w domu Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 15 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad przed lustrem, nagrać się i posłuchać czy tempo jest właściwe ”zarówno zbyt szybkie, jak równie zbyt wolne mówienie jest ucią liwe w odbiorze„. Mo na równie przeprowadzić próbę generalną i wystąpić ze swoim referatem przed członkami rodziny czy współlokatorami. Stanowi to pewną namiastkę właściwego wystąpienia oraz przygotowuje do reakcji i zachowań publiczności. Mogą równie pojawić się pytania, które zwrócą naszą uwagę na jakiś szczegół. Natomiast ju w samym dniu konferencji przede wszystkim polecam zachować spokój, wziąć głęboki oddech i zaprezentować swoją wiedzę. Dla publiczności jesteśmy kolejną osobą, która wychodzi i opowiada coś ciekawego. R. W.: Co odradzasz przyszłym prelegentom? Czego muszą absolutnie unikać? M. W.: Jestem wprost uczulona na czytanie z prezentacji, z monitora komputera, albo jeszcze gorzej, z kartki! Osoba, która czyta referat zamiast go wygłaszać nie jest wiarygodna w tym co mówi. Jest to bardzo nieprofesjonalne. Skoro referat został samodzielne przygotowany przez autora na podstawie szeregu literatury to nie widzę powodu, eby miał być czytany. Skoro coś wiem to po prostu o tym mówię, z głowy. Prezentacja jest jedynie narzędziem, dodatkiem do wystąpienia, która mo e być pomocna prelegentowi, ale te osobom z publiczności, tzw. wzrokowcom. R. W.: Z jakimi osobami mogłabyś współpracować? Jakimi cechami musiałyby się odznaczać? Dlaczego tymi? M. W.: Ż pewnością muszą to być osoby zmotywowane oraz chętne do organizacji takiego wydarzenia. Wychodzę z zało enia, e jeśli ktoś chce i działa w kole naukowym to posiada wszystkie potrzebne cechy. Nigdy nie miałam problemu z osobami, z którymi organizuję konferencję, więc cię ko mi wskazać jakieś szczegółowe cechy. Bez wątpienia wa na jest dyspozycyjność, umiejętność godzenia ze sobą wielu obowiązków czy chęć nauki nowych rzeczy. Istotna jest te inicjatywa oraz łatwość dokonania zmiany, gdy wymaga tego sytuacja. R. W.: Jakich cech absolutnie nie dopuszczasz przy współpracy z innymi? Dlaczego? M. W.: Cech przeciwnych do tych po ądanych, czyli nieterminowości, niedokładności, lekcewa enia uwag czy poleceń. R. W.: Jak będzie wyglądała Konferencja w marcu? M. W.: Konferencja w marcu będzie składała się z 4 paneli. Pierwszy panel będzie teoretycznym wprowadzeniem do tematyki outsourcingu. Na drugim panelu wystąpią Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 16 z Małgorzatą Wesołowską Ekskluzywny Wywiad sponsorzy – praktycy biznesu, a dokładniej outsourcingu i opowiedzą jak z ich strony wygląda praca w firmie outsourcingowej. Kolejne dwa panele to referaty młodych naukowców pogłębiające tematykę outsourcingu i jego wpływu na gospodarkę zarówno w skali mikro- jak i makroekonomicznej. R. W.: Jakie tematy konferencyjne uważasz za szczególnie interesujące? M. W.: Te, o których się zbyt często nie mówi, ani na konferencjach, ani na wykładach podczas programowych zajęć na studiach. Co równie istotnie muszą to być tematy nowoczesne, aktualne, wyznaczające nowe trendy w zarządzaniu i ekonomii, do czego nawiązuje cała koncepcja konferencji. R. W.: Jakich tematów na konferencji wolałabyś unikać? M. W.: Tematów powszechnie znanych, dokładnie omawianych, o bogatej literaturze, jak np. finanse czy audyt. W dynamicznie zmieniającym się otoczeniu biznesowym warto podą ać za nowinkami i zmianami, a ta konferencja jest dobrą okazją do tego, aby dowiedzieć się co w przysłowiowej, biznesowej trawie piszczy. R. W.: Przypomnijmy jeszcze raz, kiedy odbędzie się najbliższa konferencja? M. W.: 24 marca we wtorek na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, w Pawilonie Sportowo-Dydaktycznym w sali 8. Serdecznie zapraszam! R.W.: Dziękuję za interesującą rozmowę. Przypominam, że jednym z patronów medialnych jest właśnie Sfera Menedżera. M. W.: Równie dziękuję. z Małgorzatą Wesołowską rozmawiał Rajmund Walas Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 17 z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad Wywiad z Krzysztofem Pawłowskim Konsultantem ds. Lean Management w firmie Lean Action Plan. W ywiad przeprowadził Tomasz Zięba – Prezes Koła Naukowego Procesu Zarządzania. Krzysztof Pawłowski przedstawia możliwości płynące ze stosowania Lean Management oraz prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Dowiadujemy się także co łączy popularną markę samochodową Toyota z Lean Action Plan. Krzysztof Pawłowski zdradza także, czym każdy przedsiębiorca powinien się interesować. Tomasz Zięba (T. Z.:) Mógłby Pan w kilku słowach opisać czym jest lean managment? Krzysztof Pawłowski ”K. P.:): Lean Management jest koncepcją zarządzania przedsiębiorstwem, która prowadzi do maksymalizacji jej rentowności. W wolnym tłumaczeniu jest to po prostu Szczupłe Zarządzanie. Bazuje na Systemie Produkcyjnym Toyoty. T. Z.: Co Pana aż tak bardzo zafascynowało w tym sposobie usprawniania produkcji? K. P.: Jest to bardzo racjonalne i zdroworozsądkowe podejście do osiągnięcia określonych celów. Dzięki lean management mo na osiągnąć niesamowite rezultaty o czym przekonałem się na własnej skórze. T. Z.: Prowadzi Pan działalność sam czy może ma Pan wsparcie? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 18 z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad K. P.: Firmę prowadzę z Patrykiem Cichorczykiem. Poznaliśmy się na studiach zaraz na początku, na pierwszym roku. Tematyką Lean Management zainteresowaliśmy się jednak na ostatnim roku. Po ciekawych dyskusjach stwierdziliśmy, e jest to mo liwość dla małych i średnich firm w Polsce i postanowiliśmy iść w tym kierunku. T. Z.: Czyim pomysłem było założenie firmy zajmującej się tego typu usługami? K. P.: Pomysł narodził się sam. Mo na powiedzieć, e był to nasz wspólny pomysł – mój i Patryka. T. Z.: W którym roku powstała firma? K. P.: Firma powstała niedawno, bo był to rok 2012. Jednak prę nie się rozwija o czym mo e świadczyć liczba projektów które ju zrealizowaliśmy. Przyniosło to korzyści dla firm, które z nami współpracują. T. Z.: Jakie napotkaliście przeszkody podczas tworzenia własnej działalności? K. P.: Było ich sporo. Jedną z nich był wiek, który odstraszał zapatrzonych w siebie Przedsiębiorców. Jednak po pierwszym kontakcie łatwo się do nas przekonywali, a to za sprawą wiedzy i pasji, którą staramy się rozsiewać. fot. Lean Action Plan T. Z.: Skąd wziął się pomysł na to, aby nazwać firmę Lean Action Plan? Co się kryje pod taką nazwą? K. P.: Chcieliśmy, aby w nazwie było zawarte działanie co jest podstawą naszego sposobu pracy czyli Action Plan. Oczywiście nie mogło zabraknąć członu lean co odnosi się właśnie do lean management. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 19 z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad T. Z.: Czy wiedza i umiejętności zdobyte na studiach przydają się Panom w codziennej pracy? K. P.: Wiedza którą zdobyliśmy na uczelni jest ciekawa, lecz niestety nie obejmowała ona wszystkich aspektów, które były nam potrzebne do realizowania tego typu usług. W swoim zakresie musieliśmy się zapoznawać bardziej szczegółowo z taką tematyką jak np. Zarządzenie Projektami. T. Z.: Co może Pan zaproponować osobom studiującym, aby mogły podnieść swoje kompetencje? K. P.: Nasze szkolenia. Lean Management jest przyszłością firm produkcyjnych, więc czas na oswajanie się z tym sposobem myślenia nie pójdzie na marne. T. Z.: W jaki sposób zdobywają Państwo nowych kontrahentów? K. P.: Jest wiele sposobów. Jednym z nich jest zimny telefon i od tego zaczynaliśmy. W obecnej chwili odbywa się to trochę inaczej, gdy efekty które osiągamy są większe ni zainwestowane w nas pieniądze co mówi samo za siebie. T. Z.: Czy mają Panowie obraną konkretną strategię marketingową na promowanie firmy? K. P.: Strategią jest wykonywanie dobrze swojej pracy, co procentuje na przyszłość. T. Z.: Czy konkurencja w tym obszarze rynku jest duża? K. P.: Nie jest du a, ale ciągle się powiększa. Na rynku w którym funkcjonujemy, działa kilka du ych firm z du ą renomą, lecz one współpracują z du ymi przedsiębiorstwami. My skupiamy się na tych małych i średnich. T. Z.: Posługujecie się Panowie wieloma narzędziami. Czy wybranie odpowiedniej metody lean jest trudne? K. P.: Podstawowym krokiem w naszej działalności jest analiza stanu obecnego oraz określenie narzędzia i miejsca jego wdro enia, które przyniesie największy rezultat. Prowadzi to do zwiększenia motywacji właściciela firmy – motywacji do działania dotyczącego wdra ania koncepcji Lean Management. T. Z.: Za każdym razem konsultują Panowie dobór metod z klientami? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 20 z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad K. P.: Tak. Ka da firma ma specyficzne dla siebie problemy i potrzeby. Nie mo na określić jednego standardu działania dla wszystkich firm w ró nych bran ach. Skupiamy się na maksymalizacji korzyści z naszego działania. T. Z.: Jaki rodzaj pracy najbardziej Pana fascynuje? Tworzenie i wdrażanie projektów? Czy może praca z ludźmi podczas szkoleń i warsztatów? K. P.: Tak naprawdę lubimy ka dy rodzaj pracy, gdzie dodajemy jakąś wartość dla firmy. Taką wartość gwarantujemy realizując dany projekt, który daje wymierne korzyści. Lubimy te szkolić ludzi, a szczególnie momenty, gdzie wykorzystują oni zdobytą wiedzę w praktyce. T. Z.: Czy prowadzenie własnej działalności jest bardzo absorbujące czy mieści się Pan w ośmiogodzinnym dniu pracy. K. P.: Człowiek mający swoją działalność całkiem inaczej podchodzi do pracy. Nie traktuje tego jako przymus lecz mo liwość, dzięki czemu stara się osiągnąć jak największe rezultaty. Mając swoją działalność łatwo wpaść w pracoholizm. Trzeba poświęcić na to całą dobę, bo niekiedy praca śni się po nocach. T. Z.: Czy prowadzenie własnej firmy daje Panu największą satysfakcję? K. P.: Bez porównania. Jest to tworzenie czegoś z niczego, co daje motywację do działania. T. Z.: Czy zamieniłby Pan to na spokojny etat w innym przedsiębiorstwie? K. P.: W danej sytuacji nie. T. Z.: W jaki sposób radzi Pan sobie w pracy z sytuacjami trudnymi? K. P.: Trudne chwile się zdarzają – tak jak wszędzie. Trzeba je przejść, a następnie dą yć do tego, aby się one nie powtórzyły. T. Z.: Często zdarzają się takie sytuacje? K. P.: Żale y co rozumiemy przez słowo często. Są okresy gdzie jest trudniej, a niekiedy wszystko samo się kręci. T. Z.: Co pozwala Panu odreagować stres związany z prowadzeniem własnej firmy? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 21 z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad K. P.: Jest to czytanie ksią ek, które przynosi wiele korzyści. Jedną z nich jest odstresowanie się, a druga to poszerzanie wiedzy. T. Z.: Czy posiada Pan jakieś hobby i ma czas na jego realizację? K. P.: Tak, jest nim prowadzenie firmy. T. Z.: Misją Państwa firmy jest stworzenie sieci konsultantów na terenie całej Polski. Czy myślą Panowie także o wejściu na rynek zagraniczny? K. P.: Naszym głównym celem jest poprawienie Polskiej gospodarki. Jeśli osiągniemy ten cel w satysfakcjonującym nas stopniu ”a to zajmie sporo lat, gdy du o jest do naprawienia„ rozszerzymy swoją działalność na kolejne rynki. T. Z.: Ile osób w tym momencie zatrudnia Państwa firma. K. P.: Obecnie jest Nas dwóch. W przypadku kilku projektów organizowaliśmy praktyki. Staramy się wciągać i zachęcać studentów, eby szli w kierunku Lean’a. T. Z.: Czego oczekują Panowie od swoich nowych pracowników? K. P.: Pasji oraz motywacji do osiągnięcia wspólnego celu. T. Z.: Na co zwracają Panowie uwagę przyjmując studentów na staż lub praktyki? K. P.: Żwracamy uwagę na wiarę w metodykę, którą się posługujemy. Jeśli zabraknie tej wiary to nie ma mo liwości, eby skutecznie przekonywać innych ludzi do korzyści płynących ze stosowania danej metodyki. T. Z.: Czego mogą się nauczyć studenci odbywający staż lub praktyki w Państwa firmie? K. P.: Będą mieli mo liwość poznania wielu bran oraz poczucia na własnej skórze mo liwości płynących ze stosowania narzędzi i metod Lean Management. T. Z.: Na Państwa stronie internetowej znalazłem wiele propozycji ciekawych książek ze sfery biznesu i zarządzania. Czy może Pan polecić jakiś konkretny tytuł, który Pana zainspirował? K. P.: Tak. Myślę, przejrzysty sposób e nikogo tym nie zaskoczę. Jest to Lean thinking. W bardzo przedstawia ogólną zasadę funkcjonowania szczupłego przedsiębiorstwa. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 22 z Krzysztofem Pawłowskim Ekskluzywny Wywiad T. Z.: Czy poza zarządzaniem procesem produkcji interesuje się Pan także innymi obszarami zarządzania? K. P.: Oczywiście, e tak. Prowadzenie własnej działalności zobowiązuje do tego. Są to m.in.: Żarządzanie Strategiczne, Sprzeda , Marketing. Musiałem zainteresować się tak e Księgowością – ale to ju wynikało z obowiązku. T. Z.: Jaką radę mógłby Pan dać studentom planującym założyć swoją własną firmę? K. P.: Taką jaką ja sam kiedyś otrzymałem: Budujcie swoją pozycję na zaufaniu, wiarygodności oraz wytrwałości. T. Z.:: Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę. K. P.: Równie dziękuję i myślę e zachęciłem kogokolwiek do zainteresowania się Lean’em. z Krzysztofem Pawłowskim rozmawiał Tomasz Zięba Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 23 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad Wywiad z Zuzanną Smagą nauczycielką języka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 21 w Krakowie W ywiad przeprowadził Rajmund Walas – redaktor naczelny Sfery Menedżera. Zuzanna Smaga mówi o swoich początkach w nauce języka angielskiego. Zdradza nam też, że angielski to nie jedyny język, który skradł jej serce. Podaje również parę rad, wskazówek jak efektywnie uczyć się języków obcych. Rajmund Walas (R. W.): Cześć Zuza. Na początek musimy się przedstawić. Nasi czytelnicy na pewno są ciekawi, dlaczego nie mówię do Ciebie na Pani. Żuzanna Smaga ”Ż. S.„: ”śmiech„ Nazywam się Żuzanna Smaga. Rajmunda poznałam na kursie języka hiszpańskiego w jednej z krakowskich szkół językowych trzy lata temu. Chyba trzy. Tak – trzy. Poznałam jeszcze dwie inne osoby: Magdę i Vitka. Żaprzyja niliśmy się. Razem wyskakiwaliśmy na przysłowiową kawę. Właściwie utrzymujemy kontakt do tej pory, pomimo, e ju razem na hiszpański nie chodzimy. Od początku byliśmy na Ty . R. W.: A tak właściwie dlaczego zdecydowałaś się pójść na kurs języka hiszpańskiego? Ż. S.: Żanim zapisałam się na hiszpański odwiedziłam Hiszpanię dwa razy. W lutym 2011 roku pojechałam na tydzień do Barcelony, a potem w wakacje. Żwiedziłam kilka miejscowości w Catalonii. Hiszpania całkowicie mnie oczarowała. Żachwyciła mnie zwłaszcza Barcelona, która po prostu jest przepiękna pod ka dym względem: ma Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 24 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad piękne zabytki, ciekawych ludzi, klimatyczne puby. Tam wszystko jest takie przyjazne i sympatyczne. Spodobał mi się te język hiszpański. Stwierdziłam, e angielski ju znam całkiem dobrze ”„, więc mo e czas na coś nowego. Poza tym kilka razy spotkałam się z sytuacjami w sklepie, w których sprzedawczynie nie mówiły w języku angielskim i nie były z tego powodu specjalnie zmartwione. Wręcz przeciwnie – były dumne z siebie. Miałam wra enie, e swoją postawą chciały pokazać innym turystom, e: To wy jesteście w naszym kraju i to wasz problem jeśli nie mówicie w naszym języku. A wystarczyło powiedzieć dosłownie parę słów po hiszpańsku i ka dy chciał pomóc. Ka dy chciał porozmawiać. Angielski jest dla Hiszpan ”dla Katalończyków„ jak nomen omen płachta na byka . R. W.: Pamiętasz nasze początki? Ż. S.: Nasze początki z hiszpańskim? Nasuwa mi się od razu kawałek piosenki mojego ulubionego zespołu – Indios Bravos: Na początku jest najłatwiej, gdy się w pełni sił i wiary, byka chwyta się za rogi, z życiem bierze się za bary. I chyba w sumie tak było: du o zapału, wszystko nowe, człowiek po ka dej lekcji ma wra enie, e nauczył się znowu tak du o. Oczywiście to cieszy i chce się uczyć. Chce się wiedzieć więcej. Potem jednak materiał staje się trudniejszy i trzeba poświęcić więcej czasu na naukę, a tu jeszcze są na głowie inne rzeczy: czy to zawodowe, czy rodzinne. R. W.: Gdybyś miała jeszcze raz wybrać język, to byłby to wciąż hiszpański? Ż. S.: Myślę, e tak. Chocia uwa am, e hiszpański jest trudniejszy ni angielski. Tak, jest zdecydowanie trudniejszy. R. W.: Wobec tego, dlaczego postanowiłaś zostać nauczycielem języka angielskiego, a nie hiszpańskiego? Ż. S.: Języka angielskiego zaczęłam się uczyć w szóstej klasie szkoły podstawowej. Trzeba tu zaznaczyć, e chodziłam do szkoły, gdy jeszcze istniał stary system, przed reformą. Kończyło się wtedy szkołę podstawową na klasie ósmej. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 25 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad Nauczycielką chciałam być od zawsze. Na początku chciałam uczyć języka polskiego. W liceum przez pierwsze dwa lata uczyła mnie angielskiego rewelacyjna nauczycielka siostra Elwira. Chodziłam do liceum publicznego, ale akurat tam uczyła siostra zakonna. Dzięki niej zwróciłam się w stronę języka angielskiego. O hiszpańskim wtedy w ogóle nie myślałam. R. W.: Gdzie studiowałaś język angielski? Z. S.: Najpierw studiowałam w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych. Potem zrobiłam studia uzupełniające magisterskie na filologii angielskiej na Uniwersytecie Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie. fot. Google, edycja: Rajmund Walas R. W.: Jakie było wtedy Twoje podejście do nauki? Co z perspektywy nauczyciela (obecnie) wydaje Ci się dobrego na takich studiach (wtedy)? Ż. S.: Ja wtedy byłam nastawiona na uczenie się. Wiedziałam ju w liceum, e musze poświęcić du o czasu na angielski. Kiedyś matura wyglądała inaczej. Była naprawdę trudna. Często nauczyciele angielskiego mieli trudności z niektórymi przykładami. Oczywiście oprócz tego były egzaminy wstępne na studia: pisemne, a potem ustne. One zupełnie odstawały poziomem od tego, co się robiło w szkole. Pamiętam, e bywały dni, kiedy po szkole robiłam tylko i wyłącznie testy z angielskiego. Uczyłam się często po 3 do 4 godziny dziennie. To była prawdziwa determinacja. Miałam ogromną motywację. I co zabawne znajdowałam jeszcze czas na imprezy . Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 26 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad Na studiach (w kolegium i na uniwersytecie„ cudowne było to, e wszystkie zajęcia miałam w języku angielskim. Na początku studiów, po mniej więcej sześciu godzinach dziennie słuchania angielskiego, gdy wychodziłam na ulicę to miałam wra enie, e ludzie mówią w innym języku. Mój polski mózg przestawiał się na mózg angielski – jeśli tak mo na powiedzieć. Teraz myślę, e właśnie ciągłe słuchanie i mówienie – nawet jeśli czasami nieudolne, to jest klucz do nauczenia się języka. Wtedy te czytałam bardzo du o ksią ek w oryginale. Uwa am, e jest to równie bardzo wa ne w uczeniu się języków. Jednak chyba najwa niejsza w tym wszystkim jest determinacja. Mam wra enie, e w dzisiejszych czasach język angielski stał się ju oczywistym językiem obcym, którego dzieci uczą się od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Niektórzy uczą się go dość skrupulatnie, a gdy kończą szkołę ich poziom jest bardzo wysoki. Teraz jest prościej. Prawda jest taka, e w dobie Internetu, szkół językowych i masy ksią ek do nauki angielskiego ludzie mają więcej mo liwości do uczenia się języków. Niestety mają chyba zdecydowanie mniej determinacji. R. W.: A jak podchodzili do nauki Twoi rówieśnicy? Czy uczyliście się słówek razem, czy może każdy osobno? Ż. S.: W liceum w mojej klasie ka dy uczył się dobrze. Ka dy interesował się czymś innym. Na anglistykę chciałam zdawać ja i jedna jeszcze kole anka. Ona te poświęcała du o czasu na naukę języka angielskiego. Nie pamiętam, ebym uczyła się z kimś. Nie pamiętam te , ebym uczyła się w grupie kilku osób. Natomiast na studiach to się trochę zmieniło. Mo e niekoniecznie uczyliśmy się w grupach słówek, bo to ka dy sam musi wkuć na pamięć. Uczyliśmy się wspólnie literatury i fonetyki. Taka wymiana myśli jest dobra. Pamiętam jak przed egzaminami na studiach uzupełniających często z dziewczynami siadałyśmy i ka da tłumaczyła to, co najlepiej umiała. Wtedy mo na się było naprawdę sporo nauczyć. R. W.: Jakie były Twoje najlepsze metody na opanowanie języka angielskiego? Z. S.: Oj – było ich du o. Ciągle jest du o. Wymienię te najwa niejsze: 1 Wymiana myśli z innymi. Tak jak robiłam to na studiach. Mo na wiele się nauczyć, bo ka dy umie coś innego. Uzupełniasz dzięki temu swoją wiedzę. Jeśli Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 27 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad inni nie radzą sobie z tym, co Ty ju umiesz to równie świetna okazja dla Ciebie, ebyś wytłumaczył komuś pewne reguły. Ucząc innych sam najlepiej się uczysz. Żaczynasz lepiej rozumieć pewne struktury. 2 Na uczenie się słówek zawsze pomagało mi zapisywanie ich kolorowymi 3 Lubiłam te takie pająki – jak to ja nazywam – teraz profesjonalnie mówi się o pisakami na kartach i wieszanie na szafkach. Codziennie na nie patrzyłam. Powtarzałam je na głos. Mówiłam do siebie. nich: mapy myśli. Na środku wpisujesz słowo klucz, a potem rysujesz linie, na których doczepiasz słówka, które Ci się kojarzą z tym kluczowym. Mo esz tak e zapisywać tam całe zdania, w których mo na wykorzystać dane słówko. 4 Uczyłam się te jakiegoś słówka na zasadzie skojarzenia, chocia niekoniecznie z 5 6 Dobre jest te uczenie się słówek w zdaniu. Muszą być to jednak zdania, które nim związanego. Tak mo na zrobić, jeśli przykładowo jakieś słowo kojarzy Ci się z osobą czy z przedmiotem. kiedyś wykorzystamy. Powinniśmy się uczyć zdań i wyra eń z ycia wziętych. Piosenki to kolejna mo liwość oswojenia się z językiem obcym. Nie nale y ich słuchać jednak na zasadzie, e słucham i nie wiem o czym ona jest. Powinniśmy samodzielne pisać na kartce tekst słuchanej piosenki. Słuchać i pisać równocześnie. To świetne ćwiczenie słuchu i te mo liwość osłuchania się z ró nymi akcentami. 7 W dzisiejszych czasach bardzo łatwo sprawdzić czy dobrze zapisaliśmy tekst piosenki. W Internecie mo na znale ć masę tekstów i w ten sposób, porównując, mo na sprawdzić na ile dobrze rozpoznajemy słuchany tekst. Ż piosenek mo na nauczyć się bardzo du o słówek, a tak e przydatnych wyra eń. Warto tutaj dodać, e nie są one wolne od błędów, bo niestety piosenka rządzi się swoimi prawami. Czasami rytm czy ilość sylab determinują uło enie słów w wersie. Gramatyka te nie zawsze jest poprawna. 8 Wiem równie , e dobrym sposobem, aby przełamać strach przed mówieniem są gry komputerowe. Żwłaszcza te, w których mo na grać online i rozmawiać z innymi graczami z całego świata. Ale rozmawiać, a nie pisać. Ż obserwacji wiem, e dzięki takim grom mo na nabrać pewności językowej w mówieniu. R. W.: Czy te same metody powielałaś podczas nauki języka hiszpańskiego? Czy może tu już było inaczej? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 28 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad Z. S.: Nie Po pierwsze dlatego, e nie miałam tyle czasu na naukę. Na pewno mówiłam do siebie i robiłam kartki ze słówkami, ale ju ich nie wieszałam, bo te mam inny pokój ni kiedyś. Słuchałam te sporo piosenek. Słuchałam piosenek Shakiry i bajek dla dzieci (oczywiście po hiszpańsku). Poza tym, to jest drugi język, którego się uczyłam. Jestem starsza. Proces przyswajania materiału jest niestety dłu szy. Dochodzą inne obowiązki i na hiszpański zostaje mniej czasu. A mo e po prostu brak mi determinacji, bo wiem, e nie muszę… Nale y jeszcze pamiętać o tym, e najlepiej uczyć się języków do okresu dojrzewania. Wtedy człowiek uczy się najwięcej. Potem te oczywiście mo na się nauczyć języka, ale przychodzi to ju trudniej. A najlepszą i najbardziej skuteczną metodą jest po prostu podróż do kraju, w którym posługują się danym językiem. Tylko samemu. Bez znajomych Polaków. Przynajmniej na rok . R. W.: Gdybyś miała polecić naszym czytelnikom szkołę językową a korepetycje to co wybrałabyś? Ż. S.: Wszystko zale y od osoby, od celu nauki i ”co mogę powiedzieć po własnych doświadczeniach„ od wieku. Na pewno lekcje indywidualne ”taką preferuję nazwę„ są dostosowane do tempa pracy danej osoby i jej oczekiwań. W szkole językowej mamy do czynienia z grupą. Ż punktu widzenia nauczyciela łatwiej jest pracować w taki sposób, bo uczniowie wymieniają się informacji w uczonym języku. Ka dy mówi inaczej. Ka dy ma inny głos. Na lekcjach indywidualnych jest to tylko relacja uczeń-nauczyciel. Szkoła językowa rządzi się swoimi prawami. Mnie na przykład, jak wiesz, w szkole denerwowało właśnie to szkolne podejście do ludzi dorosłych, którzy uczą się dla przyjemności. Te testy, kartkówki, ocenianie… mi nie o to chodziło. W sumie chodziłam na zajęcia hiszpańskiego do trzech ró nych szkół. W jednej z nich razem z Magdą i Vitkiem mieliśmy lekcje indywidualne w trójkę. Ty ju wtedy zamieniłeś hiszpański na rosyjski. W tej szkole było super. Bardzo du o mówiliśmy. Lekcje były dostosowane do nas, ale oczywiście bez testu się nie obeszło. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 29 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad W innej szkole razem z Magdą chyba miałyśmy pecha. Trafiliśmy na dość ospałego lektora i dość dominujące osoby w grupie, które nie dopuszczały nikogo do głosu. Ale oczywiście testy pisałyśmy obowiązkowo. Słuchacze z innej grupy prosili, aby zajęcia były tylko z mówienia. Niestety nauczyciel nie przychylił się do prośby uczestników kursu, poniewa musiał realizować materiał. Oczywiście argumentem numer jeden był końcowy test sprawdzający. Żnam sporo dorosłych osób, które chcą po prostu nauczyć się mówić. Nie chcą znać zasad stosowania kolejnego czasu, którego w gruncie rzeczy nie będą u ywać. Nie interesują ich oceny za testy czy kartkówki. Najlepszym sprawdzianem jest, gdy gdzieś jedziesz i jesteś w stanie po prostu porozmawiać z lud mi. Właśnie to często powtarzam moim uczniom w szkole. R. W.: Co według Ciebie jest dobre w obecnym systemie edukacji języków obcych? Ż. S.: Dobre jest na pewno to, e dzieci zaczynają dość wcześnie. Jeśli uczą się systematycznie i mają wymagających nauczycieli to na pewno mają szansę sporo się nauczyć. Du o zmieniło się te w podejściu do ucznia. To wszystko za sprawą reformy nauczania. Oczywiście bardzo du o zale y od nauczyciela. Wierzę i wiem, e ”przy systematycznej pracy ucznia w szkole i w domu„ mo na nauczyć się angielskiego w szkole publicznej – bez dodatkowych lekcji. Oczywiście zawsze zachęcam do nauki. Angielskiego nigdy za wiele. R. W.: To bardzo ciekawe. Dawno już minęły czasy, gdy byliśmy w szkole podstawowej. Jak to teraz konkretnie wygląda? Ż. S.: Myślę, e im więcej angielskiego tym lepiej. Człowiek się osłucha. Trochę pomówi. Nabierze na pewno pewności językowej. Chodzi o to, eby nie bać się mówić, nawet jeśli ktoś popełnia błąd. W Krakowie jest realizowany projekt Angielski 5 razy w Tygodniu. Część dzielnic Krakowa realizuje taki projekt w szkołach podstawowych. Idea jest taka, e uczniowie w szkole podstawowej mają uzupełniane lekcje angielskiego do 5 godzin tygodniowo. Gdy w klasach od pierwszej do trzeciej uczniowie mają tygodniowo w podziale godzin dwie lekcje języka angielskiego to projekt dokłada im dodatkowe 3 godziny. Jeśli natomiast w klasach od czwartej do szóstej uczniowie mają tygodniowo 3 godziny, to z projektu mają dokładane 2 godziny dodatkowo. Te dodatkowe godziny są finansowane z Bud etu Obywatelskiego. W Krakowie było głosowanie w pa dzierniku na co mają iść środki publiczne. Jedną z inicjatyw był właśnie język angielski. Wiem, e w kilku dzielnicach Krakowa to działa. Uwa am, e to fajny pomysł i myślę, e to mogłoby być kontynuowane. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 30 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad R. W.: Jakie obecnie nastawienie do nauki mają Twoi uczniowie? Ż. S.: Ró ne . Wiadomo, e większość uczniów zdaje sobie sprawę z wa nej roli jaką odgrywa we współczesnym świecie język angielski. Moi uczniowie akurat nie mają wyjścia, muszą się uczyć, bo ja ich uczę . artuję – chocia coś w tym jest. Jestem wymagającym nauczycielem, ale uczniowie chcą się uczyć. Co prawda nie wszyscy, ale większość tak. Sporo te zale y od rodziców. Ogólnie powiedziałabym, e nie jest le. R. W.: Co sprawia im najwięcej problemów? Ż. S.: W języku angielskim wcią sporo problemów przysparzają czasy. Uczniowie często mnie pytają: Proszę Pani, ile jest czasów w języku angielskim? 17? A ja powtarzam: W języku angielskim są 3 czasy: przeszły, teraźniejszy i przyszły, ale mamy kilka możliwości ich wyrażania. Dra ni mnie to, e ludzie są maltretowani jakimiś fikuśnymi czasami typu Future Perfect czy Reported Speech. Po co to? Bo jest test. Bo w programie nauczania to jest. Rzecz mało przydatna, ale trzeba materiał zrealizować. Mieszkałam w Anglii ponad rok. Nigdy nie słyszałam, eby zwykły przeciętny człowiek – Anglik u ywał bardziej skomplikowanych form ni zwykły czas tera niejszy Present Simple czy przeszły Simple Past. Do porozumiewania się wystarczą te dwa wspomniane i mo e jeszcze wyra enie to be going to do wyra ania planów i przyszłości. Na bazie trzech form mo na przeprowadzić rozmowę. R. W.: Co wydaje Ci się nieskuteczne w obecnym systemie edukacji języków obcych? Ż. S.: Właśnie uczenie nieprzydatnych i skomplikowanych form. Taki materiał mo na uczyć się na studiach filologicznych. W dzisiejszych czasach trzeba uczyć ludzi komunikacji. Nie ma być to jednak komunikacja z rodziną królewską i pewnie nie z rodowitym Anglikiem, bo ich teraz te jest coraz mniej. Mamy uczyć komunikacji z obcokrajowcem – z Chińczykiem czy Włochem ”mówiącym po angielsku z obłędnym akcentem). Większość ludzi jak słyszy Present Perfect to ma dość, a jak dojdzie Continuous to masakra. Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 31 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad A to jest bardzo proste. Jak mówisz o doświadczeniach to właśnie jest Present Perfect. Na dobrą sprawę dzieci uczą się go ju w drugiej klasie szkoły podstawowej, gdy opowiadają o tym co mają. Nieświadomie, ale się uczą. I myślę, e lepiej znać formę i wiedzieć kiedy jej u yć ni znać nazwę czasu. Ja tak robię w szkole. Moi uczniowie najpierw uczą się u ycia czasu w danej sytuacji, a potem nazwy i powiedzmy teorii. Có muszę ją im podać – system jest taki jaki jest. R. W.: Jak można by zmienić w ludziach ten strach przed posługiwaniem się językiem obcym? Ż. S.: Poprzez uświadamianie ludzi, a nie poprawianie ich na ka dym kroku. Nauczyciele powinni budować u swoich uczniów pewność językową. Polacy niestety mają taką przypadłość ”chocia ju młodzi ludzie chyba coraz rzadziej„, e: Albo powiem idealnie dobrze albo wcale. Nie wiem, czy to wstyd? Przyznam, e ja te coś takiego na początku miałam. R. W.: Lubisz to co robisz? A może chciałabyś coś zmienić? Ż. S.: Bardzo lubię to, co robię. Wiem, e jestem odpowiednią osobą we właściwym miejscu. Parę lat temu doszło do mnie, e to jest właśnie moje powołanie. Mo e brzmi to górnolotnie, ale tak jest. Pewnie mogłabym pracować w innym miejscu, ale nie wiem, czy lubiłabym swoją pracę. Czy chciałabym coś zmienić? Mogłabym zmienić szkołę na inną, ale pracy raczej nie. Mój dziadek zawsze się dziwił, e chce uczyć i non stop powtarzał: Już lepiej, żebyś w kamieniołomach robiła niż cudze dzieci uczyła. Jest to ogromne wyzwanie, odpowiedzialność i jak się głębiej zastanowić lekkie szaleństwo. Mam satysfakcję z tej pracy. Wiem, e ma ona sens. Cieszę się jak byli uczniowie przychodzą i mówią, e się du o ode mnie nauczyli. R. W.: Rok temu opublikowałem Twój artykuł, właściwie to był reportaż z wyjazdu do Cheltenham. Często jeździsz na takie szkolenia? Ż. S.: Na tego typu szkoleniu byłam pierwszy raz. To są szkolenia zagraniczne ”oczywiście bardzo drogie„. Bez dofinansowania nie miałabym szans tam pojechać. Pojechałam starając się o dofinansowanie w Fundacji Rozwoju Systemu Oświaty, która jest Beneficjentem Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i prowadzi program Comenius. Co dwa Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 32 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad lata mo na ubiegać się o takie dofinansowanie. To o wiele za rzadko – szkoda – ale tak jest. Uwa am, e ka dy nauczyciel powinien je dzić na takie szkolenia. Teraz jak chodzę na szkolenia w Krakowie to często słyszę podobne opinie do tych, o których słyszałam w Cheltenham. Myślę, e coraz więcej dobrych metod pracy z Anglii zaczyna pojawiać się u nas w szkołach, chocia angielski system nauczania nie jest idealny. Według wszystkich danych Finlandia jest edukacyjnym Eldorado. Ich system jest taki jak kiedyś był u nas, czyli szkoła podstawowa od 7. do 15. roku ycia – chocia w Cheltenham była jedna osoba z Finlandii, która wcale nie uwa ała, e ich system jest najlepszy. R. W.: Co najbardziej cenisz sobie podczas takich wyjazdów? Ż. S.: ywy kontakt z językiem angielskim i z nauczycielami z innych krajów. Mamy mnóstwo okazji do wymiany myśli i douczenia się jeden od drugiego. Najciekawsze jednak są wizyty w szkołach angielskich: obserwowanie normalnych lekcji, uczniów, szkoły. Bardzo inspirujące doświadczenie. R. W.: Podróżujesz po krajach anglojęzycznych? Gdzie już byłaś? Z. S.: Nie tylko po krajach anglojęzycznych. Powiedziałabym, e po całej Europie. Ż krajów anglojęzycznych zwiedziłam właściwie całą Wielką Brytanię. Byłam w Irlandii Północnej jak i w Republice Irlandii. Ponad rok mieszkałam w Londynie. Niewiele tych krajów anglojęzycznych . Byłam kilka razy w Hiszpanii, w Holandii, we Włoszech i na Ukrainie. Raz byłam w Grecji, we Francji i… w Indiach. R. W.: Czy tamtejsi ludzie bardzo różnią się od Polaków? Jaka jest ich mentalność? Ż. S.: W ka dym z tych krajów ludzie są inni. Pierwsze, co mi się nasuwa to chyba to, e są bardziej pogodni, uśmiechnięci – zwłaszcza w krajach ciepłych – jednak słońce robi swoje. Poza tym wydaje mi się, e nie przejmują się tak jak Polacy. Mo e są bardziej wyluzowani. A mo e to te wynika z ekonomii, po prostu stać ich na wiele. Teraz ktoś mo e pomyśleć, e skoro odwiedziłam tyle krajów to mnie te stać na wiele. Chcę wyjaśnić, e do wszystkich tych krajów pojechałam organizując wszystko sama. Bez biur podró y, szukając jak najtańszych przelotów, hoteli, restauracji, czy korzystając z gościnności znajomych. Proszę mi wierzyć, e mo na mieć super wakacje za granicą w takiej samej cenie, a mo e nawet taniej ni w Polsce. Wszystko się da . R. W.: Chyba najbardziej egzotycznym krajem, w którym byłaś, były Indie. Co skłoniło Cię do wycieczki do tak odległego kraju? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 33 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad Z. S.: Shahrukh Khan . A kto to? Mega gwiazda Bollywood. Kiedy mieszkałam w Londynie, chcąc nie chcąc zetknęłam się z kulturą Indii. W tym czasie moja siostra zafascynowała się filmem Czasem słońce czasem deszcz, który był wyświetlany w kinach w Krakowie. Potem wysłała mi go na płycie. Na początku jakoś specjalnie się nim nie zachwyciłam. W międzyczasie w sklepie ze zdrową ywnością ”w którym pracowałam„ została przyjęta do pracy dietetyczka –Hinduska – Bijal. Sporo z nią rozmawiałam o Indiach, ich kulturze i właśnie o filmach. W tym samym sklepie, pracował tak e Gavin. On z kolei bardzo lubi podró ować i był w Indiach, o których równie mi sporo opowiadał. Te wszystkie czynniki plus ciekawość i fascynacja filmami doprowadziły do tego, e razem z moją siostrą pojechałyśmy do Indii na miesiąc. R. W.: A jak wspominasz swoje podróże do Hiszpanii? Ż. S.: Byłam w Hiszpanii w sumie trzy razy. Hiszpański owszem przydał się. Tak jak ju mówiłam, gdy Hiszpanie słyszą angielski to niechętnie chcą rozmawiać. Naprawdę wystarczy powiedzieć coś po hiszpańsku nawet na zasadzie Kali jeść, Kali pić . Wtedy są bardzo otwarci i pomocni. R. W.: Dużą część swojego życia poświęciłaś językowi angielskiemu. Czy potrafisz już myśleć po angielsku? Umiesz przestawić się z polskiego na angielski? Z. S.: Tak. Przestawiam się jakoś automatycznie. Za każdym razem, gdy słyszę kogoś mówiącego w obcym języku, włącza mi się angielski. Na zajęciach hiszpańskiego, często chcąc coś powiedzieć też się włączał. Najpierw miałam odpowiedź w głowie po angielsku, a potem tłumaczyłam to na hiszpański. Takie tłumaczenie w głowie nie jest dobre. Powinna się od razu nasuwać odpowiedź po hiszpańsku. Język powinien wypływać z umysłu w sposób automatyczny. R. W.: A jakbyś miała porównać hiszpański do angielskiego to czy nie mylą Ci się słówka, zdania, gramatyka? Oczywiście gdy chcesz coś powiedzieć po hiszpańsku. Ż. S.: Czasami znajomość angielskiego pomaga. Gramatyka bywa podobna. Jak się nie zna słowa po hiszpańsku to mo na coś pokombinować i stworzyć go ze słowa angielskiego. R. W.: Nasze drogi w szkole językowej w pewnym momencie rozeszły się. Ja zacząłem uczyć się języka rosyjskiego. A Ty co dalej zrobiłaś ze swoim potencjałem? Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 34 z Zuzanną Smagą Ekskluzywny Wywiad Ż. S.: Od września nie zaczęłam nauki hiszpańskiego w adnej szkole językowej. Tak naprawdę na razie nic z nim nie robię. Myślę, e w nowym roku wrócę do niego. Będą to raczej lekcje indywidualne. Nie chciałabym stracić tego, co ju umiem. R. W.: Jakie rady dałabyś nie tylko swoim uczniom, ale i też ludziom, którzy zaczynają uczyć się języków obcych? Ż. S.: Rady? Myślę, e ka dy kto chce się uczyć języków obcych przede wszystkim: powinien wybrać odpowiedni język dla siebie, powinien wybrać język taki, którego nauka nie będzie męczarnią, nigdy nie powinien się poddawać, powinien pracować wytrwale i systematycznie, powinien bywać w kraju, którego języka się uczy, eby zawsze móc sprawdzić się w sytuacjach w prawdziwym świecie. Chcę jeszcze zaznaczyć, e jeśli ktoś ma trudności z nauczeniem się języka angielskiego to wcale nie oznacza, e nie nauczy się innego języka. Trzeba szukać odpowiedniego. Żnajomość obojętnie jakiego języka obcego jest wa na. Ka dy się przydaje. To takie rady mentalne. A merytoryczne podawałam na początku wywiadu. R. W.: Kończąc już naszą rozmowę mam ostatnie pytanie. Czy chciałabyś zostać dziennikarką? Myślałaś może o tym, żeby pisać do New York Timesa czy do The Washington Post? Ż. S.: Kiedyś tam przeszło mi przez głowę dziennikarstwo, ale nie myślałam nigdy o New York Times czy The Washington Post. Mo e bardziej widziałabym się jako dziennikarz przeprowadzający wywiady. W zadawaniu pytań jestem całkiem dobra. Trochę łączy się to te z zawodem nauczyciela. R. W.: Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę. Z. S.: Równie dziękuję. z Zuzanną Smagą rozmawiał Rajmund Walas Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 35 Zapowiedź W kolejnym numerze W kolejnym numerze: Na wiosnę czekają na Was dwie części kursu kalkulatora finansowego oraz dwa artykuły ze sfery menedżerów. Koniecznie musicie je przeczytać! Masz pytanie do redakcji? Pisz na adres: [email protected] Masz pytanie do mnie? Pisz na adres: [email protected] Polecane strony: www.festiwalmenedzerski.pl www.konferencjawtwz.pl www.leanactionplan.pl Numer 7 | Styczeń-Marzec 2015 www.sferamenedzera.pl S t r o n a | 36