Turyści na Pomorzu płacą za medyczną pomoc

Transkrypt

Turyści na Pomorzu płacą za medyczną pomoc
archiwum.hel.sam3.pl
Data: 2017-03-03
Turyści na Pomorzu płacą za medyczną pomoc - pieniądze mogą jednak odzyskać.
Turyści na Pomorzu płacą za medyczną pomoc - pieniądze mogą jednak odzyskać
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Nikt choroby podczas wakacji nie planuje, gdy więc człowieka dopadnie, zaczynają się kłopoty.
Turyści alarmują: - Poradnie i szpitale na Pomorzu żądają od nas zapłaty za leczenie, a my
jesteśmy ubezpieczeni. Szefowie placówek zdrowia odpowiadają : - Nie możemy wierzyć na
słowo, turysta musi to udowodnić. Jeżeli dokumentu ubezpieczenia nie ma przy sobie,
pobieramy kaucję. Wystarczy ją dostarczyć w określonym terminie, a pobrane pieniądze na
pewno zwrócimy.
W trakcie wypoczynku na Półwyspie Helskim pan Florian z Krakowa złapał wirusowe zapalenie
gardła. Pracuje w Akademii Górniczo-Hutniczej, ma pełne ubezpieczenie w ZUS.
- Zgłosiłem się do przychodni w Helu, a tam zażądano, bym za poradę zapłacił - narzeka
mężczyzna. - Regularnie opłacam składki, więc chyba bezpłatna porada mi się należy.
Tak też uważa pani Wiesława, która z dziećmi i mężem wypoczywa w Gdańsku Jelitkowie.
Zaczął boleć ją kręgosłup. - Poradzono mi, bym zgłosiła się do przychodni przy ul. Jagiellońskiej
- opowiada. - Lekarz był bardzo miły, ale zażądał za poradę 60 złotych. Na szczęście zastrzyki
zapisał na zniżkową receptę, zapłaciłam za nie kilkanaście złotych. Pielęgniarka też podawała
mi je "prywatnie".
- Błąd polega na tym, że większość turystów nie zabiera ze sobą na wakacje dowodu
ubezpieczenia zdrowotnego - tłumaczy Barbara Pawłowska, wicedyrektor Nadmorskiego
Centrum Medycznego ds. lecznictwa.
Turyści zagraniczni, najczęściej z Niemiec, na ogół mają przy sobie kartę EKUZ, bo są do niej
przyzwyczajeni. Nie ma więc z nimi kłopotu. A jeżeli jej zapomną lub okazują kartę EKUZ
nieważną, to za poradę płacą 100 złotych, a po powrocie do swojego kraju dostają zwrot
pieniędzy od swojego ubezpieczyciela. W maju NCM miał 27 takich pacjentów, w czerwcu 24.
Przychodnia w Polsce wypełnia dokumenty i rozlicza się z NFZ.
Krajowi turyści na ogół dowodu ubezpieczenia nie mają.
- Pobieramy od nich 60 zł, ale to kaucja, którą można odzyskać - zastrzega Barbara
Pawłowska. - Jeżeli dostarczą w ciągu 7 dni druk RMUA lub legitymację ubezpieczeniową z
aktualnym stemplem z zakładu pracy, otrzymują zwrot pieniędzy.
O dziesięć złotych mniej wynosi kaucja w gdańskiej Przychodni "Aksamitna". - Z reguły pacjenci
przynoszą faks z firmy, w której pracują, i pieniądze zwracamy - wyjaśnia Jan Tumasz, szef
Aksamitnej.
Pacjenci bez dowodu ubezpieczenia, i to również z Pomorza, trafiają też do Pomorskiego
Centrum Traumatologii w Gdańsku. - Nie każemy im płacić, ale wystawiamy fakturę - mówi
Małgorzata Maj, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa. - Czasem na kilkadziesiąt złotych,
czasem na kilka tysięcy. Pacjenci błyskawicznie dostarczają dowód ubezpieczenia, bo to duże
pieniądze.
Źródło: http://www.dziennikbaltycki.pl/
21 - 07 - 2010
Strona 1 z 1