„Serce nam rośnie, gdy widzimy, że w szkołach powstają kabarety
Transkrypt
„Serce nam rośnie, gdy widzimy, że w szkołach powstają kabarety
„Serce nam rośnie, gdy widzimy, że w szkołach powstają kabarety” - wywiad z Kabaretem Elita niedziela 13 I 2013r. Wywiad przeprowadziły: Oliwia Gmerska, Weronika Cyran i Nicola Karnas z kółka dziennikarskiego. Oliwia Gmerska, Weronika Cyran, Nicola Karnas: Dzień dobry! Jerzy Skoczylas, Stanisław Szelc.: Dzień dobry. O.G.: Jesteśmy z kółka dziennikarskiego i chciałybyśmy zadać Panom kilka pytań. J.S., S.S.: Prosimy bardzo. O.G.: Skąd wzięła się nazwa ,,Elita’’? J.S.: Nazwa „Elita” wzięła się właściwie z przypadku. Otóż, Tadeusz Drozda i Jan Kaczmarek chcieli pierwszy raz wystąpić w klubie studenckim. Trzeba było do umowy, jaką się podpisywało, wpisać nazwę. Nikt nie wiedział, jak ma ona brzmieć. Wtedy Drozda wpadł na pomysł i powiedział: ,,Elita’’. I właśnie tak zostało. O.G.: To doprawdy ciekawa historia. A od ilu lat występujecie razem? J.S. Kabaret Elita istnieje na scenie polskiej już 44 lata. O.G.: To sporo czasu. Skąd bierzecie inspiracje do Waszych występów? S.S.: Z otaczającej nas rzeczywistości. Świat jest bardzo śmieszny. To, czym się zajmujemy, może rzeczywiście jest rodzajem pewnego talentu, ale to przede wszystkim umiejętność obserwacji i czerpania pokładów głupoty z tego, co nas otacza. Także my z tego chętnie korzystamy i zarabiamy na tym pieniądze. To jest nasze źródło utrzymania. Ja oczywiście ze względu na swą urodę mógłbym być utrzymywany wyłącznie przez kobiety, ale tego nie chcę. N.K.: <śmiech> A ile czasu poświęcają Panowie na próby? J.S.: Nasz kabaret jest kabaretem głównie tekstowym. Dlatego też z obowiązku i z tego powodu, że raz w tygodniu robimy audycję premierową, każdy z nas coś pisze. Potem te teksty sprawdzane są w radiu i wprowadzane również na scenę. Oczywiście, że próby robimy, ale są to raczej próby muzyczne. Kiedyś, owszem, robiliśmy seriale. Teraz jednak telewizja poszła w kierunku, który nam nie odpowiada, mianowicie w żarty, które nazywa się ,,siekierami’’, które rzeczywiście w głowę biją. To nie jest nasz styl. N.K.: Rozumiem. Jak często Panowie występują? S.S.: Oj, bywały lata, kiedy tych występów był ogrom. Kiedyś w jednej z tras w Stanach Zjednoczonych zrobiliśmy 25 tys. mil. Mieliśmy kiedyś taką przygodę, kiedy jechaliśmy na występ do Vancouver. Okazało się, że w wiosce, przez którą mieliśmy przejechać, wylała rzeka czy jezioro i spowodowało to zerwanie części autostrady. Pojechaliśmy wtedy górami i natknęliśmy się na stado krów. Niestety, nie mówiły one po angielsku i nie mieliśmy jak się dogadać. Do Vancouver dojechaliśmy z półtoradobowym opóźnieniem. Mieliśmy jednak to szczęście, że widzieliśmy wiele naprawdę pięknych miejsc. Trzy z czterech najpiękniejszych miast, tzn. Sydney, Kapsztad i Vancouver. Bo byliśmy również w Australii i w Afryce. W.C.: Mają Panowie wiele szczęścia, że odwiedzili tyle wspaniałych miejsc. Przejdźmy do następnego pytania. Czy występowaliście już dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy? J.S.: Zdarzało nam się. Udzielamy się w imprezach charytatywnych. W.C.: Co skłoniło Panów do występu w naszej akcji? J.S.: <śmiech> Pani Haładyn, która do nas zadzwoniła i zaprosiła nas. Skłoniła nas nie tyle akcja, co sam występ kabaretu. Serce nam rośnie, gdy widzimy, że w szkołach powstają kabarety. Widzieliśmy już kilka kabaretów, m.in. ten z Gimnazjum nr 16 lub z Liceum nr 17, no i teraz wasz kabaret ,,BA’’. Cieszę się , że młodzi ludzie się angażują. Serdecznie zachęcam do takich działalności. OG..: Więc jakie Panowie odnieśli wrażenia po wizycie w naszej szkole? J.S.: Piękna szkoła! Wspaniała część artystyczna. Naprawdę cieszę się, że istnieją takie akcje, dzięki którym mamy szansę spotykać się z młodymi ludźmi, którzy mają wiele talentów. Jest u was i kabaret, i dużo innych ciekawych kółek. Za naszych czasów tego nie było. O.G., W.C., N. K.: Dziękujemy bardzo za wywiad! J.S., S.S.: My również dziękujemy! Rozmawiały: Oliwia Gmerska, Weronika Cyran i Nicola Karnas z kółka dziennikarskiego