O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Pocałunek Bożego Miłosierdzia

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Pocałunek Bożego Miłosierdzia
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Pocałunek Bożego Miłosierdzia
Kazanie na Wielki Czwartek
Drodzy Bracia i Siostry!
Nasze życie codzienne jest pełne pocałunków, które ludzie sobie
przekazują przy powitaniu czy pożegnaniu. Niektórzy, będący ze sobą
bardzo blisko, całują w usta, inni w policzek, a wreszcie inna grupa całuje
dłonie, jako gest oznaczający szarmancję. Tego gestu nie wstydzą się
młodzi, ludzie w średnim wieku i starsi, nie wstydzą się kobiety i mężczyźni.
To znak uczucia, jakie łączy ludzi ze sobą.
Także i liturgia pełna jest pocałunków, choć może czasem sobie tego nie
uświadamiamy. Kapłan całuje ołtarz na początku i na końcu Eucharystii,
stułę przed rozpoczęciem świętych czynności, sprawowania sakramentów.
Kapłan lub diakon całują księgę Ewangelii po jej odczytaniu, całują Boże
Słowo.
Pocałunkami obdarzamy relikwie Krzyża Świętego, świętych i
błogosławionych. W czasie triduum paschalnego, które tą Mszą Świętą
Wieczerzy Pańskiej rozpoczynamy, ten gest towarzyszy nam dwa razy. Dziś
przy obmywaniu nóg, kiedy kapłan 12. osobom obmyje i ucałuje nogi, jako
widoczny znak miłości wobec człowieka, jakiej wzór dał sam Chrystus.
Drugi raz, kiedy w nabożeństwie ku czci Męki Pańskiej, będziemy całowali
znak krzyża, znak naszego zbawienia, znak miłości Boga wobec ludzi.
Zasadniczo na kartach Nowego Testamentu, a szczególnie Ewangelii czyli
Dobrej Nowiny o Miłosierdziu Boga, znajdujemy trzy rodzaje pocałunków,
które dotykają ciała i duszy, jak uczynki miłosierdzia. Pierwszy rodzaj
pocałunku, to Judaszowy gest zdrady, jakiej dokonuje On w Ogrodzie
Oliwnym (por. Łk 22, 47-48). Drugim jest gest grzesznicy, która nieproszona
przychodzi do domu Szymona, łzami obywa nogi Jezusa, włosami je
wyciera i z miłością namaszcza stopy Chrystusa i całuje stopy Mistrza (por.
Łk 7, 36-48). Wreszcie trzecim jest gest Jezusa, jakiego dokonuje On w
czasie Ostatniej Wieczerzy wobec swoich uczniów, stając w pozycji
niewolnika wobec ludzi, których bardzo umiłował (por. J 13, 1-15).
Drodzy Bracia i Siostry!
Co oznaczał i oznacza gest pocałunku. W tradycji żydowskiej był znakiem
miłości, przyjaźni, życzliwości, gościnności, pokoju i pojednania. Wiele z
tych znaczeń ma także i w naszej Europejskiej kulturze.
Tradycja chrześcijańska stosowała go w konkretnych okolicznościach. Przy
przyjmowaniu chrztu przez kobiety i mężczyzn przekazywano im pocałunek
pokoju, jako znak powitania we wspólnocie wiary. Gdy ktoś zgrzeszył
ciężko czy zaparł się wiary, to ten sam gest czyniono wobec niego, gdy
powracał do wspólnoty Kościoła, jako znak przyjęcia na nowo do
wspólnoty uczniów Jezusa.
Towarzyszył on także pożegnaniu kobiety czy mężczyzny, gdy udawali się
na męczeńską śmierć i miał być znakiem przekazania dar Ducha Świętego,
a zwłaszcza potrzebnego w takiej chwili daru męstwa. Wreszcie, kiedy
kiedyś całowało się biskupa w pierścień, który zawierał relikwie, to nie
oddawano czci osobie, ale wyznawano przez ten pocałunek miłość do
Kościoła, zbudowanego na fundamencie apostołów i ich następców.
Jak zatem dziś w świetle powyższych refleksji odczytać usłyszaną przed
chwilą Ewangelię? Najpierw trzeba to uczynić w świetle jej pierwszych
słów: "umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, do końca ich
umiłował". Wtedy dopiero dostrzeżemy że męka i śmierć Boga dla
zbawienia człowieka, to pocałunek Bożego Miłosierdzia.
Bóg bowiem z tego dzieła zbawienia nikogo nie wyklucza, gdyż w czasie
tego gestu na Ostatniej Wieczerzy obecny jest również Judasz, który już w
swoim sercu realizował "sprzedanie" Jezusa. Dlatego dziś papież Franciszek
powraca do pierwotnego znaczenia tego gestu, że nie tylko kapłanom, co
więcej nie tylko mężczyznom, ale wszystkim przedstawicielom Ludu
Bożego obmywa się nowi, aby ten gest dotyczący wszystkich podkreślić
(por. Dekret Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z
21.01.2016 roku).
Ten znak obmycia, oczyszczenia nóg apostołom, jakiego dziś dokonuje
Jezus, to w tym szczególnym roku jubileuszu 1050. rocznicy chrztu Polski,
znak nawiązania do mojego chrztu, który stał się osobistym pocałunkiem
Bożego Miłosierdzia, złożonym z wielką miłością przez Boga na swoim
umiłowanym dziecku.
Dalej, gdy patrzymy na tę Ewangelię, to widzimy, że Bóg oddał wszystko w
ręce Jezusa. Dlatego On w sposób całkowicie świadomy oddaje swoje życie
za człowieka, za każdego z nas, składając ten przejmujący pocałunek na
każdym człowieku, odkupionym za cenę Jego Krwi.
Kiedy wreszcie widzimy, że Jezus zdjął swoje szaty i przepasał się
prześcieradłem, to nie tylko widzimy zapowiedź tego, co stanie się na
Golgocie z obnażeniem Jezusa całkowicie przed innymi, ale przede
wszystkim to gest oddania się całkowicie na służbę człowiekowi. Oddał się
na tę służbę, by nieustannie obmywać grzeszne stopy, ubrudzone
grzechem i nieprawością oraz umacniać tych, którzy w Niego uwierzą
pocałunkiem Bożej łaski.
Jezus w ten sposób dał przykład prawdziwego pocałunku miłości, który
czyniony jest z głębi serca, a nie z wyrachowania, skoncentrowanego na
chęci osiągnięcia jakiś korzyści czy jakiegoś zysku.
Drodzy Bracia i Siostry!
Zadajmy sobie dziś pytanie, u progu tego triduum paschalnego, zwłaszcza
wobec tego, że jutro będziemy adorowali krzyż Chrystusa przez pocałunek.
Jaki będzie ten mój pocałunek wobec Boga? Jaki jest ten mój codzienny
pocałunek wobec drugiego człowieka? Czy jest to pocałunek Judasza, pełen
fałszu i zdrady czy może grzesznicy, która bardzo umiłowała? Zależy to tak
naprawdę od tego, co zrozumiałem z tego pocałunku Jezusa, składanego
na stopach Jego uczniów, z tej danej mi dziś lekcji miłosierdzia.
Niech w tej refleksji towarzyszą nam słowa św. Augustyna, przywołane
niedawno przez papieża Franciszka: "Niech sobie chrześcijanin za ujmę nie
uważa czynić to, co Chrystus uczynił. Gdy bowiem do nóg brata pochyla się
ciało, to i w sercu albo się budzi, albo gdy już w nim było, umacnia się
uczucie pokory [...] Przebaczajmy więc sobie winy wzajemnie i za nasze
przewinienia nawzajem się módlmy i tak poniekąd wzajemnie umywajmy
sobie nogi [In Joh 58.4-5]" (por. Przemówienie papieża Franciszka do
włoskich wolontariuszy z 12.03.2016 roku). Amen.