Nr 1 - pałac młodzieży katowice
Transkrypt
Nr 1 - pałac młodzieży katowice
Nr 1 (64) rok szkolny 2014/2015 egzemplarz bezpłatny GAZETA PAŁACU MŁODZIEŻY W KATOWICACH RAPORT O FANFICTION REAKCJA REAKTYWACJA PAŁAC PO REMONCIE PAŁAC PO REMONCIE JAK NOWY FOTO: JULIUSZ BARANOWSKI Projekt termodynamizacji PM był wspólfinansowany przez Unie Europejska Z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Slaskiego na lata 2007 – 2013 Od lutego 2011 do grudnia 2013 trwał zakrojony na dużą skalę remont Pałacu Młodzieży. Budynek, który liczy sobie ponad 60 lat, dzięki projektowi tzw. termodynamizacji, odzyskał blask, zwiększył się także komfort korzystania z pracowni, dzięki wymianie okien, nowym kaloryferom, klimatyzacji, windzie. Po przeprowadzce z licznych tymczasowych pomieszczeń wynajmowanych na czas remontu (katowickie szkoły, Cogitatur) od września 2014. Pałac Młodzieży działa na starym miejscu, znanym wszystkim mieszkańcom miejscu - przy ulicy Mikołowskiej 26. Najwięcej zmian można zauważyć w nowej sali teatralnej, która wzbogaciła się o nowoczesną scenę, wspaniałe światła i aparaturę akustyczną. Dzięki wyposażeniu w projektor cyfrowy 3D oraz projektory na taśmę 35 mm i opuszczanemu z góry ekranowi, sala może służyć jako kino. Każdy, kto wkracza teraz do Pałacu, z podziwem ogląda odrestaurowane posadzki i detale architektoniczne, jasne ściany i dobrze wyposażone pracownie. Jeśli czegoś jeszcze brakuje, na pewno w najbliższych miesiącach braki zostaną w miarę możliwości finansowych uzupełnione. Zapraszamy do Pałacu Młodzieży! FELIETONIADA To jak, wybralas juz szkole? To pytanie pada w moim kierunku coraz częściej z ust nauczycieli, członków rodziny, nie ukrywam, każdy otrzymał definitywne "Nie". Czemu? Ugh, sama nie wiem. Mam kilka wybranych liceów, do których chciałabym chodzić, tylko że każde prowadzi na inne studia, a to nie pomaga. No bo co wspólnego ma liceum o profilu dziennikarskim z liceum o profilu 'biol-chem'? Praktycznie nic. To 'nic' nie przerażałoby mnie tak, gdyby nie donośny głos w mojej głowie mówiący „Pobudka, trzecia gimnazjum się kończy, czas na decyzję!” Wszystko bym dała, żeby mieć więcej czasu na przemyślenie tego... Hola, hola, zapędziłam się, może nie wszystko, ale sęk w tym, że ta decyzja wpływa na moją przyszłość bardziej 2 niż te podejmowane we wcześniejszych latach. Lubię pisać, ale czy wybór szkoły z rozszerzeniem humanistycznym nie będzie pochopny, przecież może mi się odwidzieć. Podobna sytuacja, czy jakbym ciekawiła się matematyką, liczby nie zaczęłyby wydawać się nudne, wzory łatwe, a teorie zbyt oczywiste? No ba, kobieta zmienną jest. Dziś lubię pisać, jutro malować, pojutrze gotować, a za tydzień pokocham mechanikę samochodową. Za dużo możliwości, na które jestem otwarta. Może za dużo nad tym filozofuję, ale przecież chodzi o MOJĄ PRZYSZŁOŚĆ i to JA muszę wybrać dobry zwrot by podążać w odpowiednim kierunku. TESSA REAKCJA REAKTYWACJA To jest wstępniak Witajcie w nowych czasach, w nowym-starym miejscu. Przyszli nowi ludzie, pojawiły się nowe tematy. A „ReAkcja” sięga do źródeł, czyli do pierwszego numeru, który ukazał się styczniu 2001 roku. Wtedy to „Kamyk” (tak nazywała się pałacowa gazeta) stał się ReAkcją. A we wstępniaku pisaliśmy: Redakcja na start! N i e d o ko ń c a w i e , c o z r o b i ć z e s w o i m ż y c i e m . W zasadzie, to wie chyba tyle co nic i dobrze mu z tym. Na tym padole łez żyje już wprawdzie od przeszło nastu lat, ale niczego się jeszcze nie nauczył i już raczej nie nauczy wierzy ludziom na słowo i je cukierki, które dostaje od nieznajomych. Wiele razy źle się to dla niego skończyło, ale dalej naiwnie robi swoje, tj. pokazuje wszem i wobec jakim jest głupkiem. Ponoć miłe z niego stworzenie, ale lepiej nie wierzyć w bzdury, jakie opowiadają o nim ludzie - pewnie kłamią. John „I’m only human” Tessa Nastolatka. Typowa, wesoła, smutna, roztrzepana. Ułożona, właściwie mająca wiele, lecz jedną twarz. Lubi ulepszać swoje myśli marzeniami i marzyć, że kiedyś się spełnią choć wie, że to niemożliwe. Mówią też, że pieniądze szczęścia nie dają, lecz jak powiedziała jedna z królowych dawnego stylu zakupy już tak. To właśnie jedna z moich największych pasji. Odstresowywuje, uspokaja i sprawia, że mogę coś kochać. Lucy Zwyczajna nastolatka, nie wyróżniająca się zupełnie niczym i nie potrafiąca nic poza pisaniem. Kochająca swoich idoli i posiadająca marzenia niemożliwe do spełnienia. Irwin Redaktorka wspomagająca i zachęcająca do rozmowy. Rozmowa to wymiana myśli. Myślę, więc jestem. Myślę, więc piszę. Pani z Kosmosu Gazeta Pałacu Młodzieży w Katowicach siedziba redakcji: e-mail:gazeta [email protected] wydawca: Pałac Młodzieży tel. 32 2518 593 skład i pomoc redakcyjna: Bożena Perska (Pani z Kosmosu) Redaguje zespół: Wiktoria Bodnar (Tessa), Oliwia Frankowska (Irwin), Maja Tokarczyk (John), Marcin Goździk (Goździu) RE co rano wschodzi spoza góry MANU i żegluje po niebie na swej Barce Milionów Lat, dając początek AKCJI. Ta sam akcja jest wynikiem połączonych sił dobra i zła, które towarzyszą naszej codzienności. I czy tego chcemy, czy nie, wpływają na kształt naszego życia. W tej rzeczywistości pojawiają się jednostki, których zadaniem jest informowanie pozostałej populacji - o rozpoczętej o świcie - walce małego człowieka ze swoją egzystencją. Wtedy spotykacie nas dziennikarzy gazety. To jest nasza REAKCJA na AKCJE budowane przez ludzi, gdy RE rozpoczyna swa wędrówkę po niebie. Chcemy być dobrymi obserwatorami rzeczywistości. Czytajcie nas na papierze i w internecie. REDAKCJA Pracownia Medialna Pałacu Młodzieży zaprasza Chcesz w ciekawy i produktywny sposób spędzić czas? Potrafisz pisać i nie boisz się wyzwań? Niestraszna ci kamera i mikrofon? A może chcesz poznać tajniki jak kreować swój wizerunek i nim zarządzać lub radzić sobie ze stresem np. przed egzaminem czy rozmową o pracę? Jeśli na któreś z powyższych pytań odpowiedziałaś /odpowiedziałeś twierdząco, mamy dla ciebie idealne zajęcia: warsztaty telewizyjne, warsztaty prasowe, czyli spotkania redakcji gazety „ReAkcja”, warsztaty radiowe - Internetowe Radio Luuuz, warsztaty fotograficzne oraz warsztaty kreowania i zarządzania wizerunkiem. Ciekawe artykuły, wywiady, reportaże i fotoreportaże autorstwa młodych adeptów mediów publikujemy na portalu dziennikarskim. Wasza Twórczość nie podlega cenzurze! Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do Pracowni Medialnej Pałacu Młodzieży w Katowicach, ul. Mikołowska 26, sala nr 3 na parterze, tel. 32 2516431 wew. 1132 lub 1133. Wszystkie warsztaty są BEZPŁATNE. Zapraszamy! Zajrzyjcie na: Http://portaldziennikarsk.wix.com/portaldziennikarski 3 TU BYLIŚMY Zespół Szkół Zawodowych Specjalnych nr 6, Zespół Szkół Specjalnych nr 10 i 7, Stowarzyszenie Arteria oraz Środowi-skowy Dom Samopomocy nr 2. Wystawa została urozmaicona występami zespołów MocArt i Ślązaczek oraz wyświetleniem filmu dla uczestników warsztatów. Uczniowie rozemocjonowani opuścili salę filmową i rozeszli się na zajęcia plastyczne organizowane przez Pałac Młodzieży. W tym czasie mogłyśmy porozmawiać z główną organizatorką wystawy „Różni – Równi”, Magdaleną Sołtysik, która prowadzi zajęcia origami. Czy wszyscy autorzy prac są niepełnosprawni? Tak, wszyscy są niepełnosprawni. W mniejszym lub większym stopniu. O niektórych właściwie trudno byłoby powiedzieć, że mają jakikolwiek stopień niepełnosprawności, bo jest on tak mały. Jednak są też to osoby Dla nas wydaje się banałem nakleić coś z dużym upośledzeniem i jakoś dają sobie na kartkę czy równo radę. narysować kreskę. Oni wkładają w tą całą duszę, Całe swoje wyobrażenie. różni=równi Jako pierwsze zadanie na zajęciach dziennikarskich zostało nam zlecone przeprowadzenie wywiadu z autorami wystawy „Różni – Równi” organizowanej w Pałacu Młodzieży. Wybrałyśmy się więc na wernisaż odbywający się 03.10.2014r., w celu przyjrzenia się wykonanym dziełom i porozmawiania z paroma osobami. Na miejscu dowiedziałyśmy się, że ekspozycja jest wykonana przez młodzież 4 W jakim są oni wieku? Zakres wiekowy jest bardzo duży, od najmłodszych po nastolatki. W jaki sposób powstają obrazy? Powstają z trudem. Niektóre są tworzone nawet dwa tygodnie bądź więcej, choć tego nie widać. TU BYLIŚMY całą duszę, całe swoje wyobrażenie. Na tych pracach widać, z czym się zmagają, widać co ich cieszy, czym się bawią i co ich fascynuje. Jeśli przyjrzycie się tym pracom, zobaczycie, jak bardzo się od siebie różnią. Czasami jeden autor tworzy bardzo różne prace. To zależy od tego jak się czują, jaki mają nastrój, czy ten nastrój jest lepszy czy gorszy. Na tych obrazach dokładnie widać co ich denerwuje, a co cieszy. Skąd wziął się pomysł na zorganizowanie wystawy „Różni – Równi”? Cała ta wystawa wiąże się ze świętem niepełnosprawnych, które obchodzimy w grudniu, natomiast my chcieliśmy trochę wcześniej im to pokazać, aby też przygotować ich na następne działanie. Stąd pomysł tej wystawy. Jak długo będzie jeszcze trwała wystawa? Do 15 października. Do tego czasu każdy może tu przyjść i obejrzeć obrazy? Tak i jeśli udałoby się tu przyprowadzić jak największą ilość ludzi to byłoby naprawdę fajnie, żeby przyszli i zobaczyli, że powstają tutaj prace ludzi, którzy z tym tworzeniem mają problem – z utrzymaniem kredki, z wydarciem kartki. Dobrze też byłoby jakby były takie warsztaty gdzie oni, którzy radzą sobie z tym tworzeniem gorzej niż my, jako ci, którzy radzą sobie lepiej mogli popra-cować razem. Wtedy nabiera się szacunku i do tego, co się ma i do tego co innym z trudem przychodzi. Każdy z obrazów był inny, ale wszystkie zrobiły na nas ogromne wrażenie. Praca włożona w zorganizowanie wystawy nie poszła na marne. Uczestnicy wernisażu byli bardzo zadowoleni. Na dodatek uczniowie zostali zaproszeni na zajęcia plastyczne, które miałyśmy okazję obserwować. Uczyli się tworzyć w stylu australijskim. Mogli poszerzyć swoją wiedzę w zakresie malarstwa. Nam bardzo przypadł do gustu pomysł przeprowadzenia takich zajęć wśród niepełnosprawnych. Jest to dla nich pewnego rodzaju urozmaicenie i cieszą się takimi zajęciami. Takie wystawy powinny być organizowane jak najczęściej w celu rozpowszechnienia sztuki ludzi niepełnosprawnych oraz zachęcenia do pomocy chorym. IRWIN I TESSA FOTO: IRWIN I TESSA 5 TU BYLIŚMY Covery światowych gwiazd na scenie Pałacu We are the world, we are the children We are the ones who make a brighter day .. 25 listopada 2014 w sali teatralnej Pałacu Młodzieży odbył się już 9. koncert z okazji Zaduszek. Brali w nim udział młodzi wykonawcy z sekcji muzycznych i tanecznych z PM. Każdego roku koncert odbywa się ku pamięci znanych polskich lub światowych artystów. Tym razem byli to: Michael Jackson, Whitney Huston i Frank Sinatra. Impreza rozpoczęła się od pokazu i możliwości wyremontowanej sali teatralnej. Efekty świetlne oraz dźwiękowe, których miałyśmy okazję doświadczyć okazały się wbrew naszym oczekiwaniom pozytywnie zaskakujące. Najpierw na scenę wkroczył chór Gospel i przywitał nas w wielkim stylu piosenką „They Don’t Care About Us”. Jakość efektów specjalnych na wstępie była szczególnie imponująca. Jako przerywnik między występami muzycznymi pojawiały się tancerki z zespołu Arabeska nauczane przez panie Anetę Powerską i Karinę Bawor. Następnie pojawiali się tacy muzycy jak: chór Gospel, Wojciech Wesoły, zespół Michała Opoki, Michał Czyż, Weronika Curyło, Be Right Back, zespół Ukulele, grupa musicalowa. Szczególne wrażenie zrobiły na nas głosy Michała Czyża wykonującego utwór 6 Franka Sinatry „New York, New York” i Weroniki Curyło w piosence „I Wanna Run To You”, za to Wojciech Wesoły posiadał wśród publiczności grono swoich fanek. Prowadzący Bogdan Kosien w lekki i błyskotliwy sposób przeprowadził nas przez show, sypiąc anegdotkami na temat bohaterów koncertu. Na zakończenie wszyscy wykonawcy wkroczyli na scenę śpiewając finałową piosenkę „We Are The World”. Całość sprawiła, że wyszłyśmy z Pałacu Młodzieży zadowolone i w dobrym nastroju. W imieniu całej publiczności DZIĘKUJEMY!!! Xx Irwin & Tessa Pokaz efektów świetlnych i dźwiękowych TU BYLIŚMY / MUZA Welcome Poland! Od wielu lat Polska bardzo zyskała jako miejsce, które najwięksi artyści na świecie biorą pod uwagę w planach swoich światowych tras koncertowych. Michał Czyż zaczarował publiczność śpiewając „New York” F. Sinatry Weronika Curyło zachwyciła interpretacją piosenek W. Huston FOTO: Juliusz Baranowski Jak wiadomo, jeszcze 20, 30 lat nikomu nawet na myśl nie przyszło, aby grać koncerty dla ludzi, którzy ledwo co zmagali się z wojną, komunizmem i biedą. Jednak przez wiele lat wszystko w naszym kraju powoli się zmieniało, co dopiero stosunkowo niedawno zostało zauważone przez światowej klasy muzyków. Zaczynało się od Metalliki, The Rolling Stones czy Red Hot Chilli Peppers, a w zeszłym roku do tego coraz większego grona dołączył nawet Justin Bieber, którego fanki wreszcie doczekały się koncertu. Wprawdzie One Direction ciągle nie daje się namówić na wizytę w Polsce, ale za to jak się w październiku ubiegłego już roku okazało, ich bliski przyjaciel jest bardziej chętny. W połowie października pojawiła się informacja o koncercie niskiego, skromnego, rudego, uroczego chłopaka o wielkim talencie w stolicy naszego kraju. Proszę państwa, Ed Sheeran we własnej osobie! Być może jeszcze nie wszyscy znają fenomen młodego Brytyjczyka, ale większość z nas na pewno słyszała w radiu nie jeden z jego najnowszych hitów jak na przykład „Sing” lub „Thinking out loud”. Fanki młodego zdolnego chłopaka rzuciły się na bilety w takim tempie, że w przeciągu kilku godzin zostały one wyprzedane. A wcale nie wszystkie jego wielbicielki zdobyły to, czego tak bardzo pragną. Ed Sheeran 13 lutego 2015 roku w Warszawie da swój pierwszy koncert w Polsce i pierwszy raz tak wiele polskich fanek Ed'a będzie miało okazję go zobaczyć, posłuchać, spotkać - spełnić swoje największe marzenie. Lepiej nie zastanawiajmy się nad tym jak wiele łez zostanie wylanych przy tej okazji. Łez szczęścia przez fanki obecne na koncercie i łez smutku przez dziewczyny siedzące tego dnia w domu i wypłakujące oczy z powodu niemożności bycia na ko n c e r c i e i d o l a , z a k t ó r e g o oddałyby życie. Takim fankom pozostaje już tylko mieć nadzieję, że polska publiczność podaruje Ed'owi przedwczesny prezent urodzinowy, z okazji jego 24 urodzin, które chłopak obchodzi 17 lutego. Możemy tylko mieć nadzieję, że Ed Sheeran dostrzeże wszystko co najlepsze w polskiej publiczności i z dobrymi wspomnieniami powróci do naszego kraju przy okazji kolejnej trasy, aby inne fanki mogły cieszyć się jego obecnością. IRWIN 7 RAPORT O FANFICTION Fan + Fiction = ? Ashton Irwin - główny bohater “Cienia” Co to jest fanfiction? Fanfiction to jedna z najnowszych form literackich. Są to opowiadania pisane przez fanów wykorzystujące wizerunek artystów, zespołów, piłkarze, itp. lub fabułę jakiegoś filmu lub książki. W obecnych czasach codziennością jest korzystanie z internetu. Większość dorosłych często zastanawia się co młodzi ludzie robią spędzając tyle czasu na komputerze. Zazwyczaj przyczyną tego są serwisy społecznościowe jak facebook czy twitter, innym razem różne gry, a czasem (o dziwo, tak, niektórzy nastolatkowie ciągle potrafią czytać) czas na internecie spędzają na czytaniu. Tutaj pojawia się pytanie: „Co takiego czytają?”. Oczywiście najczęstszą formą pisemną w internecie są blogi, ale i one mają różne rodzaje. Bardzo popularną formą szczególnie wśród nastolatek jest właśnie fanfiction. Zadajmy więc sobie pytanie: „Dlaczego?” Fanfiction jest dosyć łatwą, lekką formą, która jest prosta do czytania dla młodych ludzi i lepiej do nich trafia. Dodatkowo opowiadania te często są oparte na wizerunku idola, co ułatwia wyobrażenie sobie fabuły i łatwiej jest wczuć się w sytuację. Jednak nie wszystkie opowiadania tego typu są prostymi historyjkami dla młodych osób. Często fanficki poruszają trudniejsze tematy lub opowiadają o jakiejś zawiłej intrydze. Tak naprawdę ta forma internetowa jest już na tyle rozwinięta, że niektóre z takich opowiadań są napisane lepiej niż nie jedna książka. Doskonałym tego przykładem jest „After” o Harry’m Styles’ie z One Direction – angielskie fanfiction, którego autorka dostała od wydawnictwa propozycję wydania książki na jego podstawie. Oczywiście nazwiska musiały zostać zmienione, ale „After” nadal pozostanie „Afterem”, tyle, że na papierowych kartkach i to nawet w Polsce (już w styczniu). W Polsce fanfiction również staje się coraz bardziej znane. Coraz więcej dziewczyn dzięki temu bierze się za pisanie i ćwiczy swoje umiejętności. Talent niektórych z nich jest naprawdę niesamowity, a wyobraźnia przekracza wszelkie granice. Najbardziej znane polskie fanfiction (jak np. „Cień” o Ashtonie Irwinie z 5 Seconds Of Summer i „When The Night Gets Dark” o Luke’u Hemmings’ie z tego samego zespołu) mają po 100-200 komentarzy pod każdym rozdziałem, mnóstwo fanek i również możliwość wydania się za jakiś czas w formie książki. Myślę, że jest to dobre urozmaicenie czytania szkolnych lektur i nauki do sprawdzianów. Czytanie internetowych opowiadań na pewno pomaga się odstresować w wielu sytucjach, a także często poznać historię, z którymi na co dzień nie mamy do czynienia. IRWIN 8 Okładka jednego z najpopularniejszych polskich fanficów Luke Hemmings - główny bohater “When The Night Gets Dark” RAPORT O FANFICTION Czytanie nieodpowiedniej literatury? GŁOS W SPRAWIE „AFTERA” ANNY TODD Wydają fanfiction jako książkę. Fanfiction – twórcze opowiadanie oscylujące na granicy taniej pornografii. Jeszcze przed premierą książki wszyscy internauci zaczęli pisać o ekscytacji związanej z jej wydaniem. Nie obyło się oczywiście bez negatywnych komentarzy na ten temat. Na Twitterze swego czasu pojawiły się akcje typu #AntiAfter, które miały za zadanie uświadomić ludzi, iż Anna Todd obraża wokalistę One Direction - Harry’ego Styles’a przez nadanie mu wizerunku nieszanującego ludzi ‘bad boya’, dla którego kobiety grają role zabawek na jednonocną przygodę. Przesadna opinia, ponieważ fanfictions powstają na podstawie wyobraźni autora i fakt czy wykreuje głównych bohaterów (gwiazdy, np. ww. zespołu) na pozytywne czy negatywne zależy tylko i wyłącznie od niego. Co oznacza jedynie, że osoby odpowiedzialne za powstanie i nakręcanie tego typu akcji nie czytały innych fanficów (albo nie wiedzą co to jest) lub po prostu zazdroszczą Annie wydanie książki. Autorka nie jest pierwszą osobą, która odtworzyła artystę w innych barwach, są bowiem setki jak nie tysiące tego typu opowiadań opierających się na HARDIN SCOTT - KSIĄŻKOWA WERSJA HARY’EGO STYLES’A ANNA TODD błędnych informacjach, przecież o to właśnie chodzi! Fanki przytoczonego opowiadania szybko zareagowały na całą sytuację tworząc akcje (również na Twitterze) #SuspendAnnaTodd, w której odpowiedziały na kąśliwe uwagi wobec lektury jak i jej autorki. T ł umacz ąc, ż e A f t er w w er s j i papierowej będzie pozbawiony informacji personalnych (imię, nazwisko) o wokalistach (np. Harry Styles w książce – Hardin Scott). Oznacza to, że tylko osoby znające Aftera jako fanfiction będą wiedziały o ‘prawdziwych’ postaciach. Anna jest fanką One Direction i naprawdę nie chciała i wciąż nie chce, aby którykolwiek z piosenkarzy został zraniony (na dobrą sprawę nikt nie został). Ona nie robi nic złego. Kolejny komentarz na który moją reakcją było plaśnięcie się w czoło jest „After powinien pozostać fanfiction”. Czy ludzie naprawdę są tak zazdrośni? Nie potrafią pojąć faktu, że Annie się udało. Jednak nie można powiedzieć, że to fart! Dziewczyna potrafi pisać, ma wyobraźnie, więc chwyciła laptopa i stukając w klawiaturę pojedyncze literki stworzyła dzieło, które podbiła nasze serca i miejsca bestsellerów. Ma talent i tyle. Znalazłam interesujące mnie informację i już miałam zamykać stronę, gdy natknęłam się na ciekawe wypowiedzi na temat samego wydania Aftera jako książki. „Wydają fanfiction jako książkę. Fanfiction – CD NA STR. 10 9 RAPORT O FANFICTION twórcze opowiadanie oscylujące na granicy taniej pornografii”. Takie komentarze podtrzymują kolejne „To jak otworzenie drzwi nieletnim na wolne czytanie nieodpowiedniej dla niej literatury”. „Przeczytałam Aftera (w formie ff) całego. Nie będąc pełnoletnia i moi rodzice o tym nie wiedzą ..ale ze mnie rebel.” No błagam .. Jak są (a wiem, że są) nastolatki, które czytają Aftera tylko dlatego, bo nie jest niewinne opowiadanie i na tej samej podstawie mają zamiar kupić książki ukrywając to przed rodzicami proszę bardzo. Żałosne, no ale jak chcecie. I jak prędzej czy później wasi rodzice dowiedzą się jakiego typu to pisanina i co zawiera. To będzie hit (w Polsce, bo zagranicą już jest), dużo się będzie o tym mówić, a ukrywanie tetralogii po kątach w pudłach lub pod ciuchami w szufladach nie będzie łatwe. Tak was tylko uświadamiam ;) Ja również przeczytałam go w całości, redaktorka Irwin też i szczerze mówiąc jakoś nie lubowałyśmy się w rozmowie na tematy odbywanych tam scen erotycznych. Bardziej zaskakiwały nas jej pomysły na ciąg dalszy opowiadania, jak potrafi operować naszymi emocjami podczas lektury i sam fakt jak wykreowała postacie, ich zachowania, sytuacje, które nas nie nudzą, bo były zmienne. Moja mama wie, że czytam fanfictions. Głównie uwagę skupiam na tych pisanych o Larry’m Stylinson’ie (pairing Louis Tomlinson i Harry Styles), co nie zachęcało jej do słuchania opowieści o nich. Jednak gdy poinformowałam ją, że czytam świetnego fanfica o heteroseksualistach była skłonna posłuchać. Przyznała, że nie brzmi źle, wręcz ciekawie. Jest świadoma występujących tam scen nie do końca jeszcze dla mnie przeznaczonych, ale to część lektury, więc nie zareagowała wydzierając się na mnie i każąc przestać mi to czytać. Wiem, że fakt, iż powiedziałam jej o tym, że tego nie ukrywam został pozytywnie przez nią odebrany. Jak możecie wywnioskować po przeczytaniu tego artykułu OBALIŁAM wszystkie komentarze, opinie i wypo-wiedzi przeciw Annie Todd i Afterze. Jestem jego fanką jak i pairing’u tam występującego – Hessa, więc nie potrafiłam się powstrzymać przed podzieleniem się z wami moimi zdaniami na ten temat. TESSA Z FANFICKA NA EKRAN Film na podstawie książki wejdzie na ekrany w Walentynki. W roli Christiana Greya wystąpi Jamie Dornan, a jako Anastasia Steele - Dakota Johnson. Pierwszy opublikowany zwiastun filmu miał już 1 mln wyświetleń. Książka „Pięćdziesiąt twarzy Grey’a” powstała na kanwie „zmierzchowego” fan ficka „Master of the Universe”, który E.L. James napisała i rozpowszechniła w internecie pod pseudonimem Snowqueen's Icedragon. Inspiracją do tego była seria "Zmierzch" autorstwa Stephenie Meyer. FELIETONIADA „Noblesse oblige”,czyli pisać każdy może „Pisać każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi”, śpiewał Jerzy Stuhr. Śpiewał, a inni go słuchali i, o dziwo, wyciągali wnioski. Chwała więc, środkom masowego przekazu. Wiwat, kultura masowa. Pan Jerzy się kłania, widownia klaszcze, a ałtoży i ałtorki zacierają ręce z uciechy. Teraz się będzie działo. Bagnet na broń… tfu, worda odpal i do boju! Tylko jak? Persony, którym Demiurg talentu poskąpił znajdują się w sytuacji uprzywilejowanej. Cóż może być lepszego od beznadziejnego opka, komentowanego przez równie beznadziejne dzieci? No właśnie. Nic. Gorzej mają się osoby utalentowane, bo, dzięki Bogu, „mądrzy i ryby głosu nie mają”, więc pospólstwo nie czuje się zawstydzone. Szlachectwo zobowiązuje, drodzy przyjaciele. Korzystajcie więc, póki możecie i dzielcie się przemyśleniami ze światem. Wasza historia zmieni życie milionów. Wystarczy tylko błyszcząca okładka i pochlebne recenzje w internetach. To przepis na sukces, ponieważ „ja znam ładne szlagiery, pójdę drogą kariery”. Dobrze Panie Jerzy, spotkajmy się na szczycie. JOHN 10 RAPORT O FANFICTION WYNIKI ANKIETY Przeprowadzilismy ankiete dotyczaca fan fiction, która zostala umieszczona na Facebooku oraz Katalogu Opowiadan (katalog-opowiadan.blogspot.com). Nie spodziewalismy sie tak licznych odpowiedzi na nasze pytania – swój czas poswiecilo nam az 120 osób, którym bardzo za to dziekujemy. W jaki sposób zetkneliscie sie z fan fiction? Wiekszosc z Was zetknela sie z nim przez przypadek. Jakie fan fiction najczesciej czytacie? - Harry Potter (ponad 50 glosów); - One Direction (okolo 40 glosów); - Igrzyska Smierci (okolo 30 osób); - Sherlock BBC (okolo 25 glosów); - 5 Seconds of Summer (okolo 25 glosów); - Doctor Who; - Manga i Anime; - Supernatural; - Percy Jackson; - Zmierzch; - Justin Bieber; - Merlin BBC; - The Avengers; - Teen Wolf; - Tokio Hotel; - Violetta. Co sadzisz o czytaniu fan fiction? “Nic nie sadze. Po prostu czytam.” “Ciekawy sposób interpretacji jakiejs historii, czasami lepszy od oryginalu.” “Fajna rozrywka, pozwala spojrzec na swoich bohaterów w zupelnie innej sytuacji. W fan fiction wszystko jest mozliwe.” “Sadze, ze dzieki czytaniu takich opowiadan mamy mozliwosc pofantazjowac ze swoja ulubiona postacia, bo, jak kazdy wie, nie jest mozliwe, wyjscie za swojego idola.” “Mila odskocznia.” “Dobra rozrywka w oczekiwaniu na kolejny sezon serialu czy w razie niedosytu po zakonczeniu danej serii.” “Mnie osobiscie fan fiction sie nie podoba - wole czytac oryginaly.” “Jezeli jest [fan fiction] oryginalnym pomyslem, a nie porusza wciaz eksplorowanych watków to uwazam, ze jak najbardziej ma prawo bytu.” “Dobry trening do pisania tekstów osadzonych we wlasnym swiecie.” W jaki sposób fan fiction zmienilo Twoje zycie? “Pozwolilo mi zrozumiec, ze anonimowi ludzie na forach, blogach, ogólnie w Internecie, którzy cos tworza sa nieprzewidywalni i nie mozna im ufac, bo nagle, znienacka, zniszcza mózg.” “Poznalam ciekawych ludzi.” “Zaczelam shipowac dzikie Johnlocki! Totalnie wkrecilam sie w fandom, uwielbiam dzialalnosc fandomiarzy.” “Zaczynalam przygode z pisarstwem wlasnie od fan fiction, teraz mam na swoim koncie ksiazke i kilka scenariuszy, które czekaja na realizacje.” “Jestem bardziej pozytywnie nastawiona do zycia.” “Pogorszyl mi sie wzrok, zaczelam wiecej czasu spedzac przed komputerem, zaniedbalam znajomych.” “Czytanie duzej ilosci anglojezycznych fan ficków poprawilo mój poziom znajomosci tego jezyka. Bylo takze odskocznia od rzeczywistosci i ciekawym doswiadczeniem.” “Jestem bardziej tolerancyjna.” Czy piszesz wlasne fan fiction? Z 120 osób, az 54 pisze wlasne fan ficki. Najwieksza popularnoscia i najczesciej pisanymi sa opowiadania o Harry’m Potter i One Direction. Kilka słów o Sherlocku i fandomie, który zawsze się nudzi Sherlockowy fandom istnieje i rośnie w siłę wraz z każdą kolejną wersją brytyjskiego bohatera. Jest jednym z najstarszych i najbardziej zwariowanych fandomów na ziemi i nie zapowiada się by kiedykolwiek miał przestać działać. Historia Sherlocka Holmesa Sherlocka Holmesa, postaci z powieści Sir Arthura Conan Doyla, nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. To jedyny taki detektyw-konsultant na świecie. Holmes, początkowo bohater jedynie opowiadań, od wielu pokoleń rozwiązuje zagadki kryminalne i walczy z groźnymi przestępcami. Już od przeszło 127 lat, Sherlockowy fandom istnieje i rośnie w siłę wraz z każdą kolejną wersją brytyjskiego bohatera, z każdą jego kolejną interpretacją. Jest jednym z najstarszych oraz najbardziej zwariowanych fandomów na ziemi i nie zapowiada się by kiedykolwiek miał przestać działać. A wszystko zaczęło się w 1887 roku, w Londynie. Pierwsze opowiadanie Arthura Conan Doyle'a odniosło sukces i zyskało wierną rzeszę fanów. Kiedy kilkanaście lat później autor opowiadań o sławnym detektywie-konsultancie, utopił swojego bohatera w wodospadzie Reichenbach, pod jego domem przez długi czas koczowali wzburzeni fani, domagając się wskrzeszenia postaci. Czytelnicy, na znak żałoby, nosili na ramieniu czarne przepaski. Pisarz otrzymał również masę listów z pogróżkami od czytelników z całej Anglii, w których nazywali go potworem i życzyli mu bolesnej śmierci. Nawet jego własna matka była zdruzgotana jego decyzją i, jak głosi plotka, groziła mu wydziedziczeniem za to, co zrobił „biednemu Panu Holmesowi”. W końcu pisarz, zmęczony nachodzącymi go fanami, postanowił przywrócić detektywa do życia w opowiadaniu „The Empty House”. Pomysł i opracowanie wyników ankiety: JOHN 11 RAPORT O FANFICTION Fandom żyje Mimo że od tych wydarzeń minął ponad wiek, fandom dalej ”żyje”. Zarówno emitowany na kanale BBC „Sherlock” (2010), jak i inne adaptacje i ekranizacje filmowe, sprawiły, że przygody słynnego detektywa stały się jeszcze bardziej popularne. Jak może część z Was wie, zarówno serial ”Sherlock” jaki i jego fani są raczej specyficzni. Ich najbardziej rzucającą się w oczy cechą jest to, jak szybko się nudzą i w jaki sposób zapobiegają monotonni wymyślając teorie dotyczące wątków i postaci z serialu, pisząc fanfiction oraz rysując fanarty. Ale co, na Boga, innego można robić, kiedy twórcy serialu każą czekać na kontynuację serii kilka lat? Fandom daje o sobie znać. Jedną ze słynniejszych akcji zorganizowanych przez fanów jest rozmieszczanie wszędzie hasła ”I believe in Sherlock Holmes/Moriarty was real”, które jest sztandarowym mottem fandomu. Wszystko zaczęło się od zdania zamieszczonego na blogu doktora Johna Watsona po śmierci detektywa „He was my best friend and I'll always believe in him.” (ang.: „on był moim najlepszym przyjacielem i zawsze będę w niego wierzył”). W czasie największej popularności akcji, praktycznie na całym świecie można było się natknąć na plakaty, które miały na celu wyrażenie wiary w dobre imię Sherlocka oraz w to, że wróg Holmesa Jim Moriarty istniał naprawdę. Śmieszniejszą fanowską akcją jest, popularny ostatnimi czasy, Tunalock, który tak naprawdę w ogóle nie powinien ujrzeć światła dziennego. Tunalock to nic innego jak połączenie Sherlocka z tuńczykiem i w pełni ukazuje „wariactwo” niektórych członków fandomu. Warto tez poruszyć temat alter ego głównych postaci z serialu. Tak naprawdę Holmes jest wydrą, a Watson jeżem. Powstało tak dużo obrazków i porównań w Internecie, że to nie może nie być prawdą. Każdy szanujący się fan wie także, że Martin Freeman, grający w serialu doktora Johna Watsona, tak naprawdę zbudowany jest z dżemu, kotków i gniewu informacje zamieszczone na Wikipedii przez brytyjskich fanów serialu (ang. "Martin Freeman is made of jam, kittens and rage") - w sieci można znaleźć całą masę związanych z tym hasłem obrazków. Swego czasu, popularne były też naleśniki. Fani zamieszczali w rożnych miejscach (pokroju Twittera czy Tumblra) cytaty z serialu i zmieniali dowolne słowa na "pancake" (ang. naleśnik). Nagle cały serial nabrał nowego sensu - Watson tak naprawdę jest najlepszym naleśnikiem, zamiast przyjacielem detektywa, a Sherlock ma pałac naleśników, a nie pałac myśli. Jeśli jesteśmy przy jedzeniu, warto także wspomnieć o starszym bracie detektywa i cieście. Mycroft, bo tak się nazywa, w serialu jest na diecie i ćwiczy, by stracić na wadze, ale to nie przeszkadza fanom w podejrzewaniu go o zjedzenie wszystkich słodyczy i robienia sobie z niego żartów. Shippowanie* Kiedy mówimy o fandomie warto również wspomnieć o shippowaniu, a shippuje tutaj prawie każdy, 12 każdego. Pierwszą shipperką w „Sherlocku” była Pani Hudson, która od prawie zawsze uważała, że John i Sherlock Johnlock (nazwa parringu pochodzi od połączenia imion bohaterów) - będą idealną parą. Kolejną często łączoną parą jest Mystrade Mycroft (brat Sherlocka) i Lestrade (inspektor Scotland Yardu). Następny jest Sheriarty (Sherlock + (jego przeciwnik) Moriarty), Sherlolly (Sherlock + Molly, zaprzyjaźniona Pani patolog) i wiele, wiele innych. Fandom, który czeka Oprócz tego, fandom Sherlocka jest tak naprawdę jednym wielkim oczekiwaniem, a większość memów, obrazków i teorii spiskowych powstało właśnie z powodu zbyt dużej ilości wolnego czasu i chęci zabicia nudy, która jest nieodłącznym elementem życia każdego Sherlockoholika. *Shippować popierać czyjś związek; uważać, że jakieś dwie osoby powinny być ze sobą. JOHN FELIETONIADA Pomysł na własną przyszłość Każdy z nas dochodzi w swoim życiu do etapu kiedy zadaje sobie pytanie „Co będzie dalej?” lub „Jak będzie wyglądała moja przyszłość?”. Ja również jakiś czas doszłam do tego momentu. Wróciłam po wakacjach do szkoły i okazało się, że większość moich znajomych miała już plany na przyszłość. A ja? Nie miałam pojęcia. Byłam w tym wszystkim zagubiona. Denerwowało mnie to, że tak szybko jesteśmy zmuszeni wybierać. Mam piętnaście lat i już mam wiedzieć co chcę robić za dziesięć lat? Nie, dzięki. Niestety nie można się temu tak po prostu przeciwstawić. . Przed rozpoczęciem trzeciej klasy gimnazjum dosyć poważnie myślałam o studiowaniu prawa, głównie przez wzgląd na zarobki. Doszłam jednak do wniosku, że nie to jest najważniejsze. W końcu co z tego, że będę miała pieniędzy pod dostatkiem, willę z basenem, najnowszego iPhone’a (kto wie ile ich jeszcze wyprodukują zanim rozpocznę pracę) i nie wiadomo co jeszcze jeśli codziennie będę wstawała z myślą „o nie, znowu muszę tam iść”? Tak więc pozostałam bez pomysłu na własną przyszłość. Nie wiedziałam co robić i bardzo się tym stresowałam, co raczej nikomu nie służy. Co dalej, czyli jak zapobiec uderzeniu asteroidy w ziemię? Przyszłość to, jak mówi słownikowa definicja, „czas, który dopiero nastąpi i to, co zdarzy się w tym czasie lub co jest oczekiwane”. Chociaż to hasło przybliża nam znaczenie tego tajemniczo brzmiącego słowa, nie pomaga nam w jego zrozumieniu. Bo po co nam suche fakty, kiedy dalej nie mamy pojęcia o tym co nastąpi. „Co dalej?”. Wielu z nas zadaje sobie to pytanie, nie tylko w decydującym momencie swojego życia, i chociaż wydaje mu się, że znalazł na nie odpowiedź, i tak nie ma pojęcia o tym co nastąpi. A szkoda, bo tak można by zapobiec wielu katastrofom. Wtedy z pomocą nadszedł doradca zawodowy przeprowadzający zajęcia w naszej szkole. Mieliśmy taką okazję dzięki temu, że mama mojej koleżanki z klasy zajmuje się tym zawodowo. Testy predyspozycji zawodowych polegały na zaznaczeniu, które czynności i jak bardzo lubimy wykonywać oraz wybraniu po jednym z dwóch podanych całkiem przypadkowych zajęć i zawodów. Miały one ujawnić nasze zainteresowania i wskazać nam adekwatne do nich zawody. Teoretycznie wcześniej wiedziałam co lubię. Wiedziałam, że lubię czytać i pisać, ale to nie było nic konkretnego. Powyżej opisane testy pomogły mi zdecydować co dalej. Wypełniłam je i już miałam jakieś pojęcie o tym co może lepiej wiązać się z moją przyszłością niż prawo. Wyniki mówiły, że najlepiej spełniłabym się w pisaniu i pracy socjalnej. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że faktycznie lubię pomagać ludziom, rozmawiać z nimi, pomagać. Jest to jednak dosyć trudne zajęcie dlatego zdecydowałam na razie skupić się na pracy z pisaniem. Dzięki wypełnieniom takich testów zdecydowałam się przyjść na zajęcia dziennikarskie, na których właśnie teraz tworzę ten tekst i cieszę się, że tak to wszystko wygląda. Ostatecznie wiążę swoją naukę na studiach właśnie z dziennikarstwem czy polonistyką lub ewentualnie z psychologią, a swoją opinię na ten temat zawdzięczam tym kilku godzinom na początku trzeciej klasy gimnazjum poświęconych naszemu (możliwemu) wyborowi przyszłej pracy. Myślę, że te zajęcia w pewnym stopniu pomogły mi i niezdecydowanej części grupy w rozeznaniu się w temacie naszej przyszłości. Żadne testy nie mogą za nas zdecydować, ale uważam, że gdyby były przeprowadzane w większej ilości szkół, mniej dorosłych ludzi narzekałoby na swój zawód. IRWIN Źle pomalowane paznokcie, krzywo obcięte włosy, przestarzały gadżet – to problemy naszego świata. A wystarczyłoby tylko w decydującym zadać sobie takie pytanie i postarać się na nie odpowiedzieć. „Co dalej?”, spytałaby Basia wychodząc na imprezę. Poświęciłaby pół godziny więcej na naukę i nie oblałaby najważniejszego egzaminu w swoim życiu, tym samym zostając światowej sławy astrofizyczką. Jej problemem było by coś zgoła innego, mniej trapiącego – jak zapobiec uderzeniu asteroidy w ziemię. „Co dalej?”, spytałby Adam przed wzięciem udziałem w niefortunnym zakładzie. Nie straciłby poważania i, kto wie, może zostałby wolontariuszem. Wtedy problemy niemodnego sprzętu przestałyby go dotyczyć – teraz zakładałby szkoły w Afryce i jedynym jego problemem byłoby to, czym nakarmić głodne dzieci – a to przecież nic w porównaniu z czymś co jest passe. „Co dalej?”, pyta również gimnazjalista, który wbrew pozorom, również jest człowiekiem. Niezbędnej mądrości głupków co prawda jeszcze nie posiadł, ale do interesujących wniosków już dawno doszedł. I chociaż przed nim egzamin – pierwszy ważny test sprawdzający jego wiadomości - ma to gdzieś. Egzamin gimnazjalny, egzaminem, ale po co się starać, kiedy Demiurg i tak wie lepiej. JOHN 13 FILMOWNIA KONKURS NA RECENZJĘ FILMOWĄ W grudniu rozstrzygnięto V Miedzynarodowy Konkurs na Recenzję Filmową poświęcony pamięci śląskiego filmoznawcy Irka Siwińskiego. Nadesłane prace pisemne oceniło jury pod przewodnictwem prof. Tadeusza Lubelskiego w składzie: Elżbieta Omelan, Edyta Kaszyca, Bogumiła Kurcab-Karkoszka (reprezentujące Pałac Młodzieży), Bożena Perska (Kino Kosmos Centrum Sztuki Filmowej). W kategorii najmłodszych recenzentów I miejsce zdobyła Ewelina Kulas z Rudy Śląskiej za recenzję filmu “Kraina lodu”. W kategorii 18-19 lat I miejsce przypadło Grzegorzowi Michałowi Mączyńskiemu z Kłodzka za recenzję filmu “Miasto 44”. Wyróżnienie w kategorii do 21 roku życia przypadło Konstantin Golpaveganin z Danii za recenzję filmu “Jack Strong” napisaną w języku ngielskim. Oprac. RED MIASTO 44 Wybierając się do kina na „Miasto 44” nie byłam zachwycona faktem, że „zmarnuję” swoje p o p o ł u d n i e n a ko l e j n y f i l m p o ś w i ę c o n y wydarzeniom historycznym Polski, mianowicie Powstaniu Warszawskiemu. Byłam święcie przekonana o jego beznadziejności jak i porażce. Nie widziałam zwiastunu, nie czytałam recenzji, bo naprawdę nie obchodziło mnie zdanie na temat filmu „dokumentalnego”, na który poszłam tylko przez fakt, iż był on obowiązkowy. Już na początku filmu można było zauważyć, że nie jest on formą dokumentalną, można by powiedzieć, że gdyby nie nawiązanie do prawdziwych wydarzeń, opisałabym go słowami „dramat, brutalność ubrana w świetne efekty specjalne z dodatkiem kilku scen romansu i melodramatu”. Naprawdę ostatnią rzeczą, którą przypuszczałam były moje pozytywne emocje, które pojawiły się po obejrzeniu „Miasta 44”. Film wywołuję przeróżne uczucia od śmiechu po wzruszenie, może u niektórych płacz. Ja osobiście byłam zmieszana. Nie płakałam, nie śmiałam się, cały film oglądałam w szoku, tak... można to nazwać szokiem. Gra aktorska, ścieżka dźwiękowa, dialogi, fabuła, a przede wszystkim efekty specjalne, te elementy są na wysokim poziomie. Słyszałam komentarze typu „Efekty specjalne na skalę filmów amerykańskich” i w pełni zgadzam się tą wypowiedzią. W polskim kinie nie spotkałam 14 Ceremonia wręczenia nagród najlepszym recenzentom się wcześniej z tak wysokim poziomem efektów specjalnych jak tu. Film powstał dla młodzieży, by przekazać nam historię w możliwie łatwy i przyjemny sposób. Udało się. Jako osoba niedorosła mogę z całym przekonaniem powiedzieć, iż Jan Komasa pozwolił mi poznać jedną z nudniejszych rzeczy, jakie dla mnie istnieją - historię. Opis przebiegu powstania w dialogach bohaterów pozwolił poznać szczegóły wydarzenia w bardziej przystępny sposób. Elementem, który wpływa dodatkowo na odbiór filmu jest ścieżka dźwiękowa, która nie pozbawiona muzyki poważnej, posiada stosunkowo sporą część muzyki współczesnej. „Miasto 44” jest filmem, który wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nawet jako osoba, o której nie można powiedzieć, że jest fanem historii, serdecznie polecam film i wierzę, że innych poruszy równie mocno jak mnie. TESSA MUZA Listopad tego roku był miesiącem nowości muzycznych. Na półkach pojawiły się nowe płyty głównie młodzieżowych wykonawców, które z całą pewnością zasługują na recenzję w naszej pałacowej gazecie. One Direction „Four” Taylor Swift „1989” Najnowsza płyta One Direction „Four” premierę miała 17 listopada. Tego samego dnia płyta znalazła się u mnie w domu i myślę, że jej premiera nie mogła umknąć nikomu, kto interesuje się tym, co dzieje się w muzycznym świecie. Jednak pan obsługujący na kasie w empiku (którego serdecznie pozdrawiam) dowiedział się tego dopiero ode mnie. Podałam mu płytę, co nasunęło mu parę oczywistych pytań „Co to jest? To jakaś nowość? Bo wszyscy to dzisiaj kupują.” Na moją twarz oczywiście od razu wkradł się uśmiech z tego powodu i grzecznie poinformowałam swojego rozmówcę o premierze płyty. Wtedy kasjer dokładniej przyjrzał się okładce i zadał kolejne pytanie „A czemu płyta nazywa się cztery skoro ich jest pięciu?”. Było to bardzo logiczne pytanie i cieszyłam się, że to ja mogę udzielić mu odpowiedzi. „Bo to ich czwarta płyta, takie kreatywne” powiedziałam co mężczyzna skomentował tylko słowami „A to cwaniaki!”. Zapłaciłam i oddaliłam się od kasy ze swoją zdobyczą i ochotę zaśmiania się głośno z przeprowadzonej przed chwilą rozmowy. Towarzysząca mi tego dnia, redaktorka Tessa nie mogła odżałować tego, że nie słyszała tego na własne uszy, bo poszła zapytać o inną płytę. W każdym bądź razie tej piątce „cwaniaków” udało się wydać swój czwarty album i to z wielkim sukcesem. Zresztą powiedzmy szczerze, że płyty brytyjskiego boysband’u zawsze będą sukcesem ze względu na ogromną liczbę ich fanek na całym świecie. „Four” zawiera najnowszy hit „Steal my girl” oraz niedawno wydane jako singiel „Night changes”, do którego teledysk był chyba marzeniem każdej directionerki. Cała płyta jest moim zdaniem bardzo udana, choć niekoniecznie najlepsza ze wszystkich (jednak moje zdanie może być lekko nieobiektywne dlatego polecam przesłuchanie płyty osobiście ? ). Pojawiają się na niej piosenki znacznie różniące się od wcześniejszej muzyki chłopców z One Direction, a teksty nie są już tak przesłodzone i proste jak kiedyś. Uważam, że Harry, Zayn, Niall, Louis i Liam mogą być naprawdę dumni ze swojej pracy. Kolejną popową nowością muzyczną jest „1989” Taylor Swift, która swoją premierę w Polsce miała dzień po „Four”. W tym przypadku również można by się zastanowić nad tytułem, ale to wcale nie tak skomplikowana sprawa (choć na pewno nie aż tak prosta jak „Four”). 1989 jest rokiem urodzenia Amerykanki, a głównym przesłaniem albumu są zmiany. Taylor pisze o tym jak bardzo zmieniamy się od urodzenia do śmierci i że zawsze powinniśmy być w tym sobą. Mówi, że nie powinniśmy przejmować się opinią innych o czym śpiewa w swoim największym przeboju „Shake it off”. Jak Swift sama napisała na wstępie do płyty, „1989” jest albumem napisanym przez dziewczynę, która kiedyś mówiła, że nigdy nie zetnie włosów, nie wyjedzie do Nowego Jorku i nie znajdzie szczęścia w świecie, w którym nie jest zakochana. To wszystko z czasem się zmieniło, a teraz Taylor nie dość, że zmieniła fryzurę i styl, to robi ogromną karierę nie tylko w Nowym Jorku, ale na całym świecie i najwyraźniej jest szczęśliwsza niż kiedykolwiek. Album był też w pewien sposób powiązany z 1D, gdyż część fanów stwierdziła, że jest to płyta napisana między innymi o Harry’m Styles’ie, z którym Taylor była w związku dwa lata temu i od tego czasu nie miała innego partnera. Nie ma jednak na to dowodów, a nawet jeśli jest to prawdą to uważam, że mogło to tylko dobrze wpłynąć na twórczość artystki. Myślę, że „1989” nie można porównywać do wcześniejszych płyt Taylor Swift, ponieważ jest zrobiona w zupełnie innym stylu niż jej wcześniejsze płyty (co samo w sobie pokazuje jak bardzo dziewczyna zmieniła się przez te parę lat). Sprawia to, że najnowsza płyta jest jeszcze ciekawsza niż można by się spodziewać. Taylor sama mówi jak bardzo podekscytowana jest nowym albumem, a nowe bardziej popowe brzmienie czyni go bardziej światowym. IRWIN 15 TU BYLIŚMY KONFERENCJA MŁODZIEŻ I NOWE MEDIA W dniach 24-25 listopada 2014 r. W Pałacu Młodzieży odbyła się interdyscyplinarna konferencja poświęcona nowym mediom. W tematykę zagadnienia wprowadził uczestników prof.dr hab.Tadeusz Miczka w wykładzie „Z technologią ku przyszłościoczywistości i domysły oraz szanse i zagrożenia”. Następnie odbyły się różnorodne warsztaty. W Klubie Kontakt - pokaz i warsztaty video-artu pt; „Człowiek, którego nie znacie” – poprowadził reżyser Marcin Maziarzewski. W sali marmurowej warsztaty plastyczne dla różnych grup wiekowych prowadzili studenci i wykładowcy Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. O wykorzystaniu nowych mediów opowiadali nauczyciele Pałacu Młodzieży - Katarzyna Zając i Tomasz Marzec. Następnie odbyły się warsztaty animacji komputerowej 16 prowadzone przez studentów i wykładowców U n i w e r s y t e t u Ś l ą s k i e g o . Te m a t y k a warsztatów skupiała się wokół animacja prac stworzonych w pracowni rzeźby, witrażu, ceramiki, origami a także ulubionych bohaterowów nowych mediów. W czytelni pałacowej biblioteki warsztaty „Wykorzystanie nośników nowych mediów” prowadzili nauczyciele Pałacu Młodzieży. Po części warsztatowej można było oglądać efekty pracy uczestników podczas wystawy prac plastycznych w sali marmurowej oraz pokazów animacji i video artu w sali audiowizualnej. Zwieńczeniem konferencji był spektakl „A ja to świat” w wykonaniu teatru rysowania z muzyką na żywo, który odbył się na scenie sali teatralnej dla kameralnej widowni około 100 osób. Krzesła dla widzów ustawiono na scenie w kształcie litery “U”. W środku sceny stał tajemniczy sześcian, z którego wychodziła artystka Elena Lola Loli. Tworzyła rysunki przy akompaniamencie muzyki w wykonaniu Jana Kalinowskiego (wiolonczela) i Marka Szlezera (fortepian). Konferencja pokazała różnorodne spektrum nowych mediów, uświadamiając wszystkim uczestnikom jak nowatorskie możliwości twórcze w nich tkwią. Na pewno wiele jeszcze jest do odkrycia! OPRACOWANIE: REDAKCJA FOTO: JULIUSZ BARANOWSKI