Adam Mazurkiewicz - Creatio Fantastica

Transkrypt

Adam Mazurkiewicz - Creatio Fantastica
Creatio Fantastica
PL ISSN: 2300-2514 R. X, 2014, nr 2 (44)
Adam Mazurkiewicz
(Po)romantyczny kult jednostki
Wzbudzające do dziś sprzeczną ocenę międzywojnie można w dyskursie społecznym sprowadzić do postaci Józefa Piłsudskiego, który od pewnego czasu zaczął pojawiać
się w nie tylko wypowiedziach zaangażowanych politycznie w charakterze argumentu ‒
zarówno pro,jak i contra,lecz również w tekstach kultury popularnej. Ne są one zbyt
liczne, jednakże, być może, z tego właśnie względu zasługujące na uwagę jako zapowiedź
narastającej fali ‒ być może istotnego w przyszłości ‒ zjawiska. Toteż, rozważane z zaproponowanej tu perspektywy, może stać się kulturowo nieobojętny zarówno komiks Janusza Wyrzykowskiego, Tobiasza Piątka i Krzysztofa Janicza Pierwsza brygada. Warszawski
pacjent (Warszawa 2007), jak i fantastycznonaukowe opowieści z kręgu historii alternatywnych, ukazujące świat, którego dzieje potoczyły się odmiennym od znanego z czytelniczego doświadczenia pozaliterackiego.
Owo ‒ określane również mianem „allohistorii” i „historii kontrfaktycznej” ‒ zjawisko kulturowe zajmuje szczególnie poczesne miejsce w pisarstwie Marcina Wolskiego.
Sylwetki tego twórcy miłośnikom fantastyki i satyry przybliżać nie trzeba: starsi wiekiem
i doświadczeniem kulturowym pamiętają zapewne „60 minut na godzinę” (1974‒1981);
młodsi mogli zapoznać się ze ZSYP-em (1989‒2009). Wolski to jednak przede wszystkim
pisarz ‒ i to pisarz wyrosły z nurtu social fiction, którego współtwórcy (m.in. Julia Nidecka,
Janusz Andrzej Zajdel, Marek Oramus, Edmund Wnuk-Lipiński) łączyli fantastycznonaukową rekwizytornię z diagnozą społeczno-polityczną kondycji państwa poddanego dyktatowi ustroju totalitarnego; z tego względu twórczość przywołanych tu autorów można
traktować jako literaturę kryptopolityczną.

Recenzja książki: Marcin Wolski, Jedna przegrana bitwa, Poznań: Zysk i S-ka 2013, ISBN: 978-83-7785341-2, ss. 336.
1
Nie inaczej przebiegała droga twórcza Wolskiego, choć w jego wypadku można
mówić o dwubiegunowości zainteresowań; z jednej strony ich wyrazem są bowiem satyryczne ujęcia popularnych, skonwencjonalizowanych tematów i motywów (Świnka, 1982;
Agent Dołu, 1988‒2009), z drugiej ‒ utrzymana w tonacji serio (jakkolwiek mniej lub bardziej udana artystycznie i pogłębiona myślowo) refleksja nad współczesnością ‒ ale i tworzącymi ją mechanizmami, mającymi źródło w przeszłości. Z tego namysłu wyrastają nie
tylko opowieści eksponujące wątek fantastyczny (Według św. Malachiasza, 1999; Prezydent von Dyzma,2013) oraz obyczajowo-sensacyjne (Miejsce dla dwojga,2005; Ciemna
strona lustra,2010). Nie miejsce tu ani sposobność, by „rozliczać się” z autorem z jego wizji
rzeczywistości społeczno-politycznej i oceny wydarzeń; dość zasygnalizować, że niewysokie wybory Wolskiego ‒ jako artysty zaangażowanego społecznie i politycznie ‒ można
uznać za konsekwentne. Zarazem jednak trudno odmówić pisarzowi zaangażowania w
kwestie, które podejmuje na kartach swych (mniej lub bardziej fantastycznych) opowieści.
Z tej perspektywy okazuje się, że najistotniejszą i najbardziej zwartą artystycznie
grupę utworów stanowią w prozie Wolskiego historie alternatywne. Począwszy od Alterlandu (2003), poprzez Wallenroda (2010) i Cud nad Wisłą (2010) pisarz kreśli wizję innych dziejów Polski, obierając różne „punkty węzłowe”, w których dzieje zmieniają (w
relacji do doświadczenia pozatekstowego) swój bieg. Podobnie dzieje się w Jednej przegranej bitwie,w której Wolski sięga po najbardziej znany epizod wojny polsko-radzieckiej
1920 roku. Decyzję tę można uznać za efekt zainteresowania Wolskiego-historyka i Wolskiego-pisarza rozważaniem kolejnej alternatywy historycznej; można jednak powieść tę
odczytywać przez pryzmat mniej lub bardziej zapomnianych już obecnie utworów: Gdyby
pod Radzyminem Edwarda Ligockiego (1927) oraz Xavras Wyżryn Jacka Dukaja (1997).
Do poszukiwań zasygnalizowanych tu paralel uprawnia wykorzystany przez Wolskiego schemat fabularny, tożsamy z tym, po który sięgnął Dukaj: oto zwycięskie przełamanie obrony Warszawy otworzyło Armii Czerwonej drogę na zachód Europy i ‒ osłabione I wojną światową mocarstwa niezdolne stały się do zahamowania jej pochodu; w
efekcie na Starym Kontynencie suwerenna pozostała jedynie Skandynawia i państwa wyspiarskie. Można oczywiście polemizować (tak zresztą z Dukajem, jak i Wolskim), czy
istotnie załamanie polskiego kontrataku pod Radzyminem mogłoby mieć ‒ przy uwzględnieniu najszerszego kontekstu historycznego i możliwych zmiennych ‒ takie, jak ukazane
w ich opowieściach następstwa. I czy istotnie Armia Czerwona była na tyle liczącą się
2
technologicznie i militarnie potęgą, by nawet najdalszy rajd na Zachód zmienił chwiejną
równowagę polityczną; znaczące pod tym względem pozostają dzieje berlińskiego Powstania Spartakusa (Spartakusaufstand/Januaraufstand) zorganizowanego przez Komunistyczną Patię Niemiec i Związek Spartakusa (5‒15 stycznia 1919 roku)1.
Niezależnie jednak od sygnalizowanych tu wątpliwości, towarzyszących założeniom świata przedstawionego Jednej przegranej bitwy,na uwagę zasługuje konsekwencja,
z jaką Wolski kreśli obraz alternatywnej rzeczywistości ‒ zarówno w wymiarze synchronicznym (tj. obraz świata, podporządkowanego nowej równowadze politycznej), jak i diachronicznym (w tym sensie, że czytelnikowi została przybliżona historia tego świata).
Nieprzypadkowo protagonista utworu jest alter ego pisarza ‒ Marcin Wolak, którego z
Marcinem Wolskim łączy nie tylko podobnie brzmiące nazwisko, lecz ‒ przede wszystkim
‒ wyznawany system wartości. Trudno oczywiście traktować losy Wolaka jako rozrachunek Wolskiego z samym sobą; tym niemniej rozterki, jakie towarzyszą literackiemu bohaterowi, zdają się odzwierciedlać dylematy pisarza. Trop biograficzny narzuca się zresztą
tym usilniej, że zostaje przez pisarza wprowadzony w paratekstach: dedykacji (s. 5) i
przedmowie, w której Wolski deklaruje inspiracje autentycznymi dokumentami rodzinnymi (s. 8). Zresztą odpowiedź na pytanie, do jakiego stopnia Wolak to Wolski (albo czy
Wolski ukrył siebie w Wolaku), pozostaje sekundarne wobec problematyki stale powracającej w prozie tego autora: na ile jednostka może zmienić świat poprzez dokonywanie
świadomych wyborów.
Wolak odkrywa alternatywny dla swojej rzeczywistości przebieg dziejów (tj. ten,
w którym Armia Czerwona została powstrzymana na przedpolach Warszawy) najzupełniej przypadkowo, jednak decyzję, co z ową wiedzą zrobić, musi podjąć w pełni świadomie. Tym bardziej że informacje, które uzyskuje, zagrażają porządkowi społecznemu i ‒
jako takie ‒ nie mogą zostać bezkarnie rozpowszechnione.
Można oczywiście czytać powieść Wolskiego jako utwór sensacyjny, którego rytm
lektury wyznaczają kolejne ucieczki, pościgi i zwroty akcji, których autor nie skąpi odbiorcy. Jednakże pod tą ‒ charakterystyczna zresztą dla większości utworów pisarza ‒
Zob. W. Toporowicz, Walki w Berlinie w styczniu 1919 roku,[w]: Międzynarodowy Ruch Robotniczy. Wiek
XIX‒1945, red. I. Koberdowa, Warszawa 1976, t. 1, s. 376‒377; A. Czubiński, Rewolucja 1918‒1919 w Niemczech,Poznań 1977. Oczywiście należy traktować z badawczym dystansem ideowe deklaracje uczestników
powstania, których przykładem może służyć felieton Róży Luksemburg, Die Ordung herrscht in Berlin,zamieszczony na łamach „Die Rote Fahne” 1919, nr 14, z dn. 14.01, s. 1‒2 (wydanie pol. jako: Porządek panuje
w Berlinie [w]: taż, Wybór pism,Warszawa 1959, t. 2, s. 515‒521); na temat udziału Luksemburg w powstaniu zob.: M. Szlezinger, Róża Luksemburg a rewolucja niemiecka 1918 r., „Z Pola Walki” 1966, nr 3, s. 19-43.
1
3
manierą odkrywamy istotne problemowo kwestie granic odpowiedzialność za siebie i
swoje decyzje każdego z nas i optymistyczne przekonanie o determinizmie historycznym,
sprawiającym, że jednostka ‒ jeśli tylko przeciwstawi się anonimowym siłom kształtującym dzieje ‒ będzie mogła je zmienić. Myślenie takie pozostaje pokrewne romantycznej
wizji historiografii; nieprzypadkowo Thomas Carlyle rozpoczyna cykl wykładów z 1840
roku, poświęconych figurze bohatera, od konstatacji: „Ci (…) wielcy ludzie byli przewodnikami ludzkości, wzorodawcami i w pewnym znaczeniu twórcami wszystkiego, co całe
zbiorowisko ludzi zdołało zrobić, czego zdołało dosięgnąć”2.
Za spauperyzowany refleks zainteresowania kultem jednostki można uznać przecież programy rozrywkowe pokroju „Mam talent!”. Wolskiego jednak od owych talent
show odróżnia zdecydowanie poważniejszy namysł mechanizmami, które sprawiają, że
człowiek przestaje być mierzwą Historii (z tego względu tytuł recenzji Damiana Bartosika
Komuniści w natarciu3,jakkolwiek oddaje fabułę utworu, zdaje się nieadekwatny do ideowej wymowy; bardziej sposobny byłby inny: „Komuniści w odwrocie”). I w tym tkwi największy atut jego powieści, która ‒ co nie dziwi w tej sytuacji ‒ doczekała się obecnie
wznowienia.
T. Carlyle, Odczyt I, [w]: tenże, Bohaterowie, przekł. H. Sułek, Warszawa 2010, s. 7.
Zob. D. Bartosik, Komuniści w natarciu — recenzja „Jednej przegranej bitwy”, w” http://literatura.bestiariusz.pl/ksiazki/recenzje/2356/komunisci-w-natarciu-recenzja-jedna-przegrana-bitwa [dostęp: 11 stycznia 2014].
2
3
4

Podobne dokumenty