Najlepsza Mama

Transkrypt

Najlepsza Mama
Najlepsza Mama
Zmieniony Poniedziałek, 18 Marca 2013 13:17
Najlepsza Mama z Clara Montagna
Nie tak dawno temu i nie za daleko, na sąsiedniej ulicy Słonecznej w zielonym Domku
Szczęśliwego Dziecka
u Dobrych Wróżek, mieszkali braciszek i siostrzyczka. Dziewczynka miała na imię Ola i była
śliczną blondyneczką, a jej młodszy brat – Patryk, był sympatycznym chłopczykiem o
zaskakującej wręcz inteligencji. Dzieci bardzo się kochały, czym wszystkich za serce chwytały.
Lubiły się bawić i uczyć, wszystko je ciekawiło i do poznawania wabiło. Ciągle mówiły, pytały,
słodycze chętnie zjadały, wspaniale się rozwijały i Wróżki bardzo je kochały. I takie były
radosne i mądre, i grzeczne. Rozkoszne! Jednak w bajce tej, pełnej radości przykry smuteczek
zagościł…
Otóż dzieci czasem płakały, bo Mamy i Taty szukały. Chodziły po domu i po ogrodzie, szukały
na łące, w aptece
i w bibliotece, były nawet na strychu, lecz wszędzie pusto i cicho, rodziców ni widu, ni słychu.
Po długich poszukiwaniach, Ola się rozpłakała i taką piosenkę cichutko śpiewała: „Matko, która
nas znasz z dziećmi twymi bądź. Na drogach nam nadzieją świeć…”. Dalej nie pamiętała, tylko
tyle sobie przypomniała, bo kiedy Wróżki czegoś szukały, tę właśnie piosenkę zawsze
śpiewały. Patryk widząc, że Ola płacze, bardzo chciał ją pocieszyć. Dał jej misia i poduszeczkę
ze słoniem i bujanym koniem, ale to nie pomagało. Dziewczynka bardzo się bała,
że już nigdy rodziców nie będzie miała. Chłopczyk też się martwił, ale jako mały mężczyzna
wiedział, że pewnie da się coś zrobić. Zadziałać, wymyślić, może coś zbroić? Cokolwiek, byle
uwierzyć, że Mamę i Tatę można jeszcze gdzieś namierzyć. Wnet sobie Patryk przypomniał, że
w domu, na samej górze, jest piękna komnata, gdzie stoi skrzynia złota, bogata, przed którą
Wróżki codziennie się spotykają, proszą, dziękują i należny hołd Królowi
i Dobrej Królowej oddają. Chłopczyk zaśmiał się radośnie, podskoczył i klasnął rozgłośnie, bo
wiedział,
że z siostrą muszą wyruszyć do tajemniczej komnaty, aby tam przed złotą skrzynią szukać
Mamy i Taty.
Dzieci podjęły wyzwanie i znów rozpoczęły poszukiwanie. Oj, długa była wspinaczka, sto
schodów strzeżonych poręczą. Oj! Jakże dzieci się męczą. Wtem Anioł Stróż, wziął je w swe
1/3
Najlepsza Mama
Zmieniony Poniedziałek, 18 Marca 2013 13:17
skrzydła i dwoma wielkimi susami zaniósł przed wrota komnaty, by tam szukały Mamy i Taty.
Ola i Patryk stojąc przed wielkimi drzwiami, zdjęli buciki. Dziewczynka poprawiła kucyki i
trzymając brata za rękę weszła do wielkiej sali. Po przekroczeniu tajemniczego progu oczom
dzieci ukazały się kolorowe okna, muskane ciepłymi promykami słonka. Na środku komnaty
stała złota skrzynia, przed nią był wielki stół, a wokół niego stały małe trony dobrych Wróżek.
Na miejscu każdej Wróżki leżała księga i sznur pięknych, bursztynowych korali z wizerunkiem
Dobrej Królowej. Cudnie tam było! Kolorowo
i jasno, cicho i pięknie. Po prostu rajsko, sielsko, anielsko! Dzieci przy złotej skrzyni swoich
rodziców szukały,
gdy nagle oślepione blaskiem, po chwili przejrzały i Dobrą Królową ujrzały. Najwyższa Królowa
im się objawiła
i tak do nich przemówiła: - Olu i Patryku! Dzieci kochane, wiem jak pragniecie mieć Mamę i
Tatę. Wasi rodzice
od lat was poszukują i bardzo cierpią, bo nigdzie nie znajdują. Prosili mnie o pomoc, wiedząc,
że mam moc, prosić Najwyższego Króla, aby On pełen miłości pomógł im córeczkę i synka
znaleźć i razem z nimi piękne życie wieść. Musicie przybyć do mego pałacu na Jasnej Górze,
tam powiem wam co dalej robić. Niczego się nie bójcie, Dobre Wróżki pomogą wam we
wszystkim. Piękna Królowa obdarowała dzieci bursztynowymi koralami
i obiecała, że przyjdzie im z pomocą, ilekroć potrą rączkami paciorki korali. Dzieci nie wszystko
zrozumiały,
ale wiedziały, że czeka je długa podróż więc pospiesznie do swego pokoiku wróciły, zęby
umyły i spać się położyły.
Wczesnym rankiem, kiedy jeszcze smacznie spały w swoich łóżeczkach i śniły o domku w
którym zamieszkają wraz z rodzicami, obudził je dźwięk dzwoneczków. Dzieci zobaczyły, że
pod ich okienko zajechały dwie przepiękne karoce. Jakież było ich zdziwienie! Szybko się
ubrały i podekscytowane zbiegły do jadalni, gdzie Wróżka przygotowała im pyszne śniadanko:
bułeczki z nutelką i kakao z pianką. Najedzone, zaopatrzone w ubranka
i śpiworki, czule pożegnane przez domowników, dzieci w asyście Wróżek udały się w swoich
karocach do pałacu Najlepszej Królowej. Podróż była bardzo długa. Jechali w słońcu i
deszczu, w upale i chłodzie i choć bywało niewygodnie i długo, nic im dobrych humorów nie
psuło. Wróżki bardzo dzieci kochały i troskliwie o nie dbały. Dzieci się nie nudziły, bo wielu
przyjaciół poznawały, piękny krajobraz podziwiały i ciągle nowe zabawy wymyślały, czym
wszystkich rozweselały. Tak sobie podróżując, w rączkach królewskie korale piastując, dzieci
odświętnie wystrojone, czternastego sierpnia znalazły się w Częstochowie. Szczęśliwe Wróżki
mówiły, że to właśnie tu jest Jasna Góra na której stoi pałac Pięknej Królowej. Patryk z Olą
jechali w swoich karocach pośród wiwatującego na cześć Królowej tłumu. Na Alejach panowała
wspaniała atmosfera. Dzieci były zdziwione, że do tronu ich Królowej podążały tysiące ludzi z
całego świata. Czyżby wszyscy szukali rodziców? Ludzie szli śpiewając, pełni radości, aby Ją
spotkać, pozdrowić, uczcić i z ufnością prosić o pomoc tak, jak się prosi Najlepszą Matkę.
Po drodze usłanej różami, rzucanymi na cześć Królowej, Patryk z Olą wraz z Opiekunkami
dotarli do podnóża Jasnej Góry. Dzieci wysiadły ze swych pojazdów, aby razem ze wszystkimi
podejść do wałów i przyklęknięciem,
i pokłonem oddać hołd Pięknej, Dobrej Królowej. Byli wzruszeni i stremowani. Śpiewy ucichły, a
2/3
Najlepsza Mama
Zmieniony Poniedziałek, 18 Marca 2013 13:17
wokół zapanowała cisza jak makiem zasiał. Niektórzy ze wzruszenia płakali. Nawet Wróżki,
zawsze takie dzielne,
teraz nie ukrywały łez. Nagle tuż przy dzieciach pojawił się znajomy Anioł Stróż i obiecał, że
poprowadzi je przed tron Jasnogórskiej Pani. Dzieci poszybowały wysoko, a siedząc
bezpiecznie na anielskich skrzydłach, niczego się nie bały. Anioł przy wtórze uroczystych fanfar
wprowadził dzieci do królewskiej komnaty. Królowa była cudowna!
Miała ciemną, uśmiechniętą twarz i błyszczące, piękne, pełne miłości i dobroci oczy. Ubrana
była w złotą suknię wyszywaną bursztynami i cennymi kamieniami. Dobra i łagodna przytuliła
dzieci i powiedziała im, że wie gdzie są ich rodzice. Jakaż to była radosna nowina! Dzieci
skakały i tańczyły z radości, a Piękna Pani ciągle się uśmiechając, pokazała im drzwi do
następnej sali. Patryk i Ola ruszyli we wskazanym kierunku, a na ich spotkanie wybiegli
szczęśliwi i wzruszeni do łez rodzice. Uściskom i łzom szczęścia nie było końca. Dzieci
i odnalezieni rodzice podziękowali za pomoc Dobrej Królowej, która wzruszona ich szczęściem,
ucałowała ich
i obiecała, że będzie przy nich ilekroć z wiarą wezmą do rąk sznur Jej bursztynowych korali.
Cała rodzina zamieszkała w ślicznym, nowym domku z ogródkiem. Dzieci wspaniale się
rozwijały, bo od rodziców wiele miłości codziennie otrzymywały. Pewnego, zimowego wieczoru,
gdy dzieci układając się do snu wspominały swoją sierpniową podróż do Królowej Jasnej Góry,
Mama po raz pierwszy spytała: - Dzieci, a tak właściwie, to po co wybraliście się w taką długą
podróż na Jasną Górę? Na co dzieci bez zastanowienia odpowiedziały:
- Jak to po co, Mamusiu? Po was! Po Ciebie i po Tatusia!
Kochane dzieci i drodzy dorośli, morał z tej bajki jest taki:
dzieci na całym świecie najbardziej potrzebują Mamy i kochającego Taty!
s. Agnieszka
3/3

Podobne dokumenty