Pobierz gazetkę Kocham Kampinos
Transkrypt
Pobierz gazetkę Kocham Kampinos
Kocham Kampinos MOŚCISKA, LASKI, IZABELIN, HORNÓWEK, SIERAKÓW, TRUSKAW nr II/2009 PISMO BEZ CENZURY, WYDAWANE ZE SKŁADEK MIESZKAŃCÓW Granice rozwoju Gminy Izabelin Zapraszamy do lektury tych wszystkich, którym zależy na zachowaniu niepowtarzalnego piękna i leśnego charakteru naszej gminy. Wartości te zostały zagrożone wskutek fatalnych decyzji władz samorządowych gminy Izabelin. Wielkim sukcesem naszych społecznych protestów jest podjęcie przez gminę prac nad zmianą kontrowersyjnych zapisów Studium zagospodarowania gminy. Leży to w interesie nie tylko mieszkańców Izabelina, ale również rzesz turystów oraz zwykłych mieszkańców Warszawy, uciekających tu od wielkiego miasta. Nasz sprzeciw wobec urbanizacji gminy nie oznacza dążenia do zahamowania jej rozwoju. Jesteśmy przekonani, że masowy napływ 8 tysięcy kolejnych mieszkańców nie oznacza rozwoju gminy, lecz jej dewastację ze szkodą dla nas wszystkich oraz dla cennych przyrodniczo terenów Kampinoskiego Parku Narodowego. Rozwój naszej gminy musi być zrównoważony - godzić interesy obywateli z jednoczesnym poszanowaniem prawa chroniącego przyrodę. W opracowanym przez Wójta Studium zagospodarowania gminy ta równowaga została wyraźnie zachwiana. Ustanowione prawem granice Kampinoskiego Parku Narodowego zostały przekroczone – również dosłownie! Naszym zdaniem rozwoju gminy nie mierzy się ilością mieszkańców, lecz jakością przyjętych rozwiązań. Te zaś, w ich dotychczasowej postaci, spowodują nieodwracalne szkody ekosystemu, którego i my jesteśmy częścią. Oczekujemy od władz samorządowych rzetelnego wywiązywania się z powierzonych obowiązków: należytego zagospodarowania przestrzeni publicznej, budowy dróg, chodników, ścieżek rowerowych, stworzenia należytych warunków ochrony zdrowia oraz warunków nauki dla naszych dzieci, rozwoju sportu i turystyki. Mówimy jednak stanowczo NIE zabudowie wielorodzinnej, dominantom wysokościowym, a nade wszystko zabudowie parku narodowego na cele komercyjne i mieszkaniowe! W przeciwnym razie Izabelin pozostanie gminą ekologiczną tylko z nazwy! Taki jest sens wniosków złożonych do studium przez setki mieszkańców gminy gminy. Rozwiązania przyjęte w obecnym studium nie wytrzymują krytyki. Oby nie zostały wprowadzone w życie zanim nowe Studium zostanie uchwalone! Oby nowe studium nie powieliło tych samych błędów! Argument zakładający, iż ingerencja z nową zabudową mieszkaniową na prawnie chronionych terenach KPN i Natura 2000 ma wyrównać społeczne poczucie niesprawiedliwości u biedniejszych mieszkańców gminy, jest dla nas całkowicie niezrozumiały. O tym trzeba rozmawiać. Nowe studium zagospodarowania gminy musi być efektem otwartej dyskusji publicznej z nami – mieszkańcami gminy. Rozwój gminy w kierunku zaplanowanym przez Wójta niesie zagrożenie dla harmonijnego życia mieszkańców w bliskości przyrody. Drodzy Czytelnicy naszej gazetki – trzymając dziś w rękach drugi jej numer pamiętajcie, że gdyby nie akcja Stowarzyszenia Kocham Kampinos, wizja urbanizacji gminy wpisana w obecne Studium zostałaby zrealizowana bez naszej woli i wiedzy. Obowiązkiem władz, które zaniedbały podstawowy obowiązek informowania o swoich działaniach, jest obecnie zmiana Studium, we współpracy z mieszkańcami gminy. Będzie to wyrazem poważnego traktowania nas – wyborców. Redakcja Z przyjemnością informujemy, że powstało STOWARZYSZENIE KOCHAM KAMPINOS. Kochamy naszą miejscowość! Chcemy, by była prawdziwą „perłą”– miejscem, gdzie ludzie żyją w harmonii 1 z otaczającą ich unikalną przyrodą. To nasz cel priorytetowy. Chętnych zapraszamy do współpracy! www.kochamkampinos.com.pl Czytaj naszą gazetkę! Tego nie dowiesz się z Listów do Sąsiada. Mieszkania komunalne – str. 4 Studium 2000 – str. 6-7 Prokurator na ul. Cyklistów – str. 8 Boisko RYŚ – str. 9 Sieraków – str. 10 Polanka przy Dyrekcji KPN – str. 11 Zabudowa szeregowa w Truskawiu? – str. 12 Wielkie wycinki drzew w KPN - str. 14 DZIEŃ OTWARTY REFERATU ARCHITEKTURY odbył się w sobotę 16. maja 2009 r. O czym rozmawialiśmy? O BOISKU RYŚ LASKI Ewa Gajewska: „Sprawa zagospodarowania boiska RYŚ, opisana w pierwszym numerze gazetki Kocham Kampinos nie dawała mi spokoju. Postanowiłam zapytać o montaż komputerowy zdjęcia boiska w majowych Listach do Sąsiada (patrz str. 9. – red.) Urzędnicy zaskoczeni moim pytaniem uprawiali kelnerską metodę „kolega podejdzie” i odsuwając się ode mnie zaczynali rozmowę z innymi mieszkańcami. Najzabawniejszy był pewien znany radny, który skomentował z uśmiechem: „Ja tu po prostu widzę trawę, a co - nie ma tam trawy?” Kolejną osobą, która zmierzyła się z problemem był wyraźnie zdenerwowany kierownik referatu Krzysztof Stańczyk: „Zrobiliśmy to, żeby było widać o jakie boiska chodzi, żeby ludzie nie mylili z boiskiem RYSIA. A pani co tu nam zarzuca, niby po co mielibyśmy to robić?” – zapytał. No właśnie, PO CO? Bo chyba czerwona ramka i napisy dość wyraźnie pokazują, o jaki teren chodzi. No cóż, trawka zakrywa akurat ten teren, który położony w KPN przeznaczono pod zabudowę. Spełnia tu zapewne rolę listka figowego... Witold Malarowski podsumował te komputerowe malowanki z właściwą sobie dokładnością i rzeczowością: „Zrobiliśmy tak no i już, stało się coś?”... Na spotkaniu była też obecna świetnie merytorycznie przygotowana p. Joanna Skotnicka-Pergał z referatu architektury, która jako jedyna z urzędników gminnych prezentowała obiektywną ocenę problemu. W rozmowie ze mną przyznała, że istotnie, mimo iż zapisy w dziale UP powtarzają się od lat, to jednak zostawiają one sporo miejsca do interpretacji „także w niepokojącym państwa kierunku”. Że więc nasze, mieszkańców, wątpliwości, „mogą być uzasadnione” i ona je rozumie.” 2 O DZIAŁCE 1033 – dawnej siedzibie KPN przy ul. Tetmajera i Krasińskiego w Izabelinie Dariusz Warda: „Wnioski do nowego planu dla tej działki zostały licznie złożone przez zainteresowanych i ... zapadło milczenie. Na pytanie o przyczynę dopuszczenia podziału terenu na działki budowlane 400 m2, p. Skotnicka twierdziła z autentycznym przekonaniem, że w naszej gminie nie jest możliwy podział na działki mniejsze niż 1000 m2. Zmieniła zdanie kiedy zapoznała się ze wskazanym zapisem planu, zawierającym owe „feralne” 400 m2. Kierownik Referatu Architektury p. Stańczyk przekonywał , iż niemożliwe jest aby Dyrekcja KPN postawiła tam „blok” lub „bloki”, bo 70% powierzchnia biologiczna działki na to nie pozwoli. Czyżby p. Kierownik nie był zorientowany, że w przypadku akurat tej działki jest dokładnie na odwrót - 70% pod zabudowę, a 30% to powierzchnia biologiczna? Przy kuriozalnym współczynniku intensywności zabudowy 5 i dominancie 20 m, pozwala to na budowę drugiego „bizantyjskiego” jak na Izabelin kompleksu budowlanego KPN. Jeden już mamy przy ul. Tetmajera 38. Stanowi on dowód rozmachu budowlanego Dyrekcji KPN. Horrendalnie wyśrubowane parametry zabudowy na działce nr 1033 to nie przypadek. Dyrekcja KPN daje w ten sposób przykład innym, a zwłaszcza deweloperom, jak należy szanować teren w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego. Niepokojące jest to, że argumentację podobną do używanej przez Kierownika Referatu Architektury odnośnie ww. działki KPN prezentował już wcześniej radny Michał Dera. Zatem opinie bagatelizujące powyższe zapisy były przekazywane także Radnym. Również podczas dnia otwartego zostaliśmy nieco konfidencjonalnie poinformowani iż znalazł się „winny” tej całej „manipulacji”. Jest „winny”, a jakoby go nie było. Otóż „namieszał” przy planach zagospodarowania przestrzennego w gminie Izabelin i w nagrodę awansował. Za porozumieniem stron przeszedł do pracy w Urzędzie Wojewódzkim na początku maja tego roku. Teraz, może „mieszać” na większą bo wojewódzką skalę. Na marginesie zauważmy, że Przewodniczący Rady Gminy, w gazetce gminnej, nazwał „manipulacją ” działania ludzi którzy zauważyli tkwiące w ww. zapisach zagrożenia i do tej pory tego nie sprostował. O STUDIUM I DIALOGU WŁADZ Z MIESZKAŃCAMI Tadeusz i Monika Grzesikowie: „Mieliśmy okazję upomnieć się o uczciwe informowanie ludzi o poczynaniach władz gminy. Samo zaproszenie na dzień otwarty zostało przekazane zaledwie na 24 godziny naprzód. Wielu zaskoczonych mieszkańców dowiedziało się o dniu otwartym już po jego zakończeniu... A szkoda. Wójt Witold Malarowski zapytany, czemu w Listach do Sąsiada zamiast rzeczowej dyskusji na niepokojące nas tematy, przeczytać można głównie złośliwości pt. Och, jak Kocham Kampinos, rozkładając z uśmiechem ręce odparł:” To nie ja, to Sawa! Powiedziałem mu, żeby się podpisał po prostu Jan Sawa, a nie zastępca wójta. ” Szczerość jest rozbrajająca. Obiecanych przeprosin na łamach Listów nie doczekaliśmy się. O wiele bardziej pouczająca była rozmowa z p. Pawłem Stawskim, który ze zdumieniem przyjął zapisy Studium, z których wynika, że w jego rodzinnym Truskawiu można wydzielać działki nawet 700 metrowe do zabudowania w 70-ciu procentach! Równie zdziwiona była p. Joanna Skotnicka z referatu architektury. Pan Krzysztof Stańczyk, broniąc zapisów studium, twierdził, że nie są one ważne, bo to plan miejscowy ostatecznie przesądza o przeznaczeniu terenu. A przecież wiadomo, że studium jest wiążące... Mam nadzieję, że nasze rzeczowe argumenty, dały pracownikom referatu oraz radnym wiele do myślenia. Celem naszym jest wszakże wspólna, konstruktywna praca nad poprawieniem studium. Dzięki życzliwości i zaangażowaniu p. Pawła Stawskiego, mieszkańcy zostali zaproszeni na sesję Rady gminy dnia 27. maja 2009 r.” CO DALEJ Z WNIOSKAMI DO STUDIUM? Marek Gizmajer: “C “Celem spotkania na sesji Rady miało być omówienie - bez wdawania się w merytoryczne szczegóły - trybu dalszych prac nad zmianą studium. Wielkie poruszenie wsród radnych wywołało pytanie, czy w ich ocenie, analizie wyjątkowo obszernej i skomplikowanej uchwały, jaką jest studium, poświęcono dostateczną ilość czasu przed jego uchwaleniem. Pytanie to odebrane zostało jako zarzut, jakoby radni nie czytali albo wręcz nie rozumieli uchwał. Tymczasem jeden z radnych - p. Paweł Stawski szczerze i uczciwie przyznał na forum internetowym 13 maja: “Gdybyśmy tak wnikliwie mieli to podane na komisjach czy też na radzie gminy, nigdy by to nie przeszło” [podkr. Redakcji]. Radny Franciszek Górecki skrupulatnie wyliczył wszystkie oskarżenia pod adresem mieszkańców uczestniczących w akcji „Kocham Kampinos”, a to że są oni małą grupką bogaczy, którzy nikogo nie reprezentują i pod pretekstem ochrony przyrody forsują własne interesy, a to że są agresywni i urządzają „ekscesy uliczne” (czyli uczestniczą w programach telewizyjnych realizowanych w terenie). Niemniej, pan radny zaznaczył też jedną ważną kwestię merytoryczną, a mianowicie fakt, że Studium dotyczy m.in. gruntów prywatnych na obszarze Kampinoskiego Parku Narodowego, których uregulowanie jest wielce problematyczne. Ową wyliczankę zripostował p. Zbigniew Pióro, który podkreślił, że głównym powodem zaistnienia inicjatywy „Kocham Kapminos” jest, jak sama nazwa wskazuje, obawa o dalsze losy KPN. Członkowie Rady oznajmili, że Puszcza Kampinoska niestety i tak musi ulegać tzw. presji urbanizacyjnej Warszawy, wprost wymuszającej przemianę naszej zacisznej leśnej miejscowości w dużą aglomerację. Pani Grzesik podkreśliła, że jesteśmy przeciwni podejściu „co Warszawa chce, to Izabelin musi”, bowiem władze samorządowe są niezależnym organem i nie mają obowiązku ulegania jakimkolwiek presojm. Jak obrazowo zauważył p. Zbigniew, I Część Studium zawiera piękne hasła pro-ekologiczne, zaś II Część umożliwia działania zgoła odwrotne. Może to stać się precedensem, którego dalszych skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć. Uzgodniono, że Studium faktycznie trzeba zająć się bardzo dokładnie w ramach Komisji Gospodarczej. Pewne zdziwienie wywołała wypowiedź p. Jana Sawy, który poprosił „Kocham Kampinos” o przedstawienie postulatów na piśmie (zawtórowało mu kilku radnych), po czym sam przyznał, że pisemne wnioski o zmianę studium złożyło już kilkuset mieszkańców. W każdym razie, dalsze prace nad zmianą studium będzie kontynuowała komisja z udziałem przedstawicieli Kocham Kampinos“. CO KTO MA NAM DO ZARZUCENIA: ODPOWIADAMY: Jesteśmy ludźmi o dochodach powyżej przeciętnej, dlatego tracimy z oczu interesy ludzi biednych. Zapominamy, że „żołądki wszyscy mamy takie same” ale portfele już niekoniecznie... Ekologia, na którą się powołujemy to hasło dobre tylko dla bogatych. Program Kocham Kampinos rozumieją i popierają ludzie różnie sytuowani, dawni i nowi mieszkańcy gminy. Łączy nas jedno – troska o zachowanie unikalnego piękna naszej miejscowości.. Nasze postulaty nie godzą w uboższych mieszkańców. Ochrona parku narodowego przed zabudową, a gminy przed gwałtowną urbanizacją leży w interesie wszystkich. No, może poza deweloperami... Jesteśmy egoistami, którzy boją się, że ich działki stracą na wartości jeśli w gminie powstanie zabudowa wielorodzinna Wszystkie działki stracą na wartości, a najbardziej dotknie to właśnie mniej zamożnych naszych sąsiadów, dla których działka to jedyny realny majątek. Jesteśmy mniejszością, więc nie mamy prawa zabierać głosu w sprawach publicznych. Popierają nas setki mieszkańców! Warto czytać nasze wnioski, warto słuchać argumentów, a nie zamiast tego liczyć głosy za i przeciw... Kto jest mniejszością – zdecydują wyborcy już za rok. Jesteśmy agresywni, a agresja rodzi nienawiść; takich ludzi nie należy więc słuchać. Jesteśmy oburzeni z powodu przyjętych planów rozwoju gminy, bez powiadamiania i konsultowania mieszkańców. Zostaliśmy postawieni wobec faktów dokonanych. Studium zostało uchwalone i obowiązuje. Wyważamy zatrzaśnięte drzwi. Mamy mówić szeptem, żeby nikogo nie urazić? Zamieszkaliśmy w gminie Izabelin, a innym tego zaszczytu odmawiamy. Skoro mieszkańców w gminie jest za dużo, to niektórzy (najlepiej członkowie KK) powinni się stąd wyprowadzić. Ilość nowych terenów budowlanych w gminie wynika z granic KPN. Nie nam o tym decydować. Gdzie wójt chce pomieścić kolejne 8 tysięcy ludzi i kilkanaście tysięcy ich samochodów? W rezerwie budowlanej? Wnioski do Studium pochodzą z kserokopiarki, więc wszyscy, którzy je podpisali są ofiarami manipulacji. Liczy się treść wniosków! Chodziliśmy, wyjaśnialiśmy sąsiadom, czytaliśmy im teksty uchwał, wyręczając władze gminy. Izabelin i tak zostanie wchłonięty przez wielką Warszawę. Taka jest kolej rzeczy i nie mamy na to żadnego wpływu. Gmina ma władztwo planistyczne. Uchwala obowiązujące na jej terenie prawo miejscowe. Podejmuje wiążące decyzje, które muszą być respektowane także przez Warszawę. Gmina Izabelin może i powinna powiedzieć STOP urbanizacji. KIEDY DEBATA PUBLICZNA? Do przedstawicieli stowarzyszenia Kocham Kampinos, podczas sesji Rady Gminy w dniu 27 maja 2009 roku, skierowane zostało zaproszenie do wspólnych prac nad zmianą Studium zagospodarowania gminy. Zaproszenie to stanowi odpowiedź Rady na wnioski złożone przez mieszkańców do Studium. Prace mają być prowadzone na posiedzeniach Komisji Gospodarczej Rady Gminy. W chwili, gdy piszę te słowa, termin posiedzenia Komisji nie jest jeszcze znany. Po wakacjach natomiast – jak zadeklarowali Przewodniczący Rady Gminy p. Jerzy Pietrzak oraz zastępca Wójta p. Jan Sawa – zorganizowana zostanie debata publiczna z udziałem Radnych i mieszkańców gminy, podsumowująca prace Komisji. Studium w prawie niezmienionym kształcie obowiązuje już od 2005 roku. Trzeba więc będzie koniecznie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu jego zapisy zostały już zrealizowane. Być może należałoby przeanalizować i poddać weryfikacji wiele uchwalonych już miejscowych planów zagospodarowania dla poszczególnych terenów naszej gminy. Dziękuję wszystkim, którzy rozumiejąc powagę zgłaszanych przez Kocham Kampinos zarzutów i szczerość intencji, którymi się kierujemy, złożyli wnioski do Studium. Dziękuję również p. Pawłowi Stawskiemu, z którego inicjatywy mieszkańcy zostali zaproszeni do udziału w sesji Rady Gminy oraz do wspólnego, wnikliwego pochylenia się nad Studium. – Monika Grzesik 3 KOMU MIESZKANIE KOMUnalne? USTAWA O OCHRONIE PRAW LOKATORÓW Dz. U. z 2005 r. Nr 31 poz. 266 art. 4, art. 20-23 JAKIE SA OBOWIĄZKI GMINY? Gmina ma obowiązek zapewnić lokale socjalne i lokale zamienne, a także zaspokoić potrzeby mieszkaniowe gospodarstw domowych o niskich dochodach. To zadanie własne każdej gminy. Realizować je może różnymi metodami. Może budować i posiadać lokale tworzące zasób mieszkaniowy. Budownictwo komunalne to jednak tylko jedna, najdroższa z możliwych opcji. Ustawa wyraźnie mówi, że gmina może wykonywać swoje obowiązki również w inny sposób np. wynajmować lokale i podnajmować je osobom, których gospodarstwa domowe osiągają niski dochód. W takim wypadku od podnajemców gmina może pobierać czynsz niższy niż ten, który sama opłaca właścicielowi lokalu. Rada gminy może wydzielić w zasobie mieszkaniowym lokale przeznaczone do wynajmowania na czas trwania stosunku pracy. Jest to zatem zawsze umowa na czas określony, podobnie jak umowa najmu lokalu socjalnego. ILE MIESZKAŃ KOMUNALNYCH REALNIE POTRZEBA W NASZEJ GMINIE? 4 Pytanie zadawane wielokrotnie nie może doczekać się oficjalnej odpowiedzi. Pewnie w Urzędzie trwają gorączkowe poszukiwania wieloletnich planów gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy... Każda gmina musi obowiązkowo uchwalać je co pięć lat, zwłaszcza po to, aby precyzyjnie móc określać aktualne potrzeby. My przeszukaliśmy wykaz uchwał opublikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej – bez skutku. Uchwały nie było i nie ma. Wielka szkoda. Z uchwał takich moglibyśmy dowiedzieć się jeszcze wielu innych, niezwykle interesujących rzeczy np. jakie są źródła finansowania gospodarki mieszkaniowej, jaka wysokość wydatków w kolejnych latach, z podziałem na koszty bieżącej eksploatacji, remontów, modernizacji, zarządu lokali i budynków wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy a także wydatki inwestycyjne. Plany określają też zasady wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy, w tym zasady i kryteria wynajmowania lokali, których najem jest związany ze stosunkiem pracy. Tego wszystkiego możemy się tylko domyślać. To niedobrze. We wszystkich sprawach publicznych, a zwłaszcza w wydawaniu publicznych pieniędzy należy kierować się absolutną jasnością i przejrzystością. Nie ma w naszej gminie ustalonych zasad, a w takich przypadkach jedynym kryterium pozostaje uznaniowość. ZATEM ILE MIESZKAŃ? KOMU I NA JAKICH ZASADACH? Zastępca Wójta gminy uchylił rąbka tajemnicy w swoim felietonie (majowe Listy do Sąsiada), oświadczając, że lokali socjalnych potrzeba nam około 10. Do puli tej Wójt chce doliczyć jeszcze mieszkania dla policjantów. I dla nauczycieli. Dla tych ostatnich, zgodnie ze swoim uznaniem, przewidział plac po dawnym przedszkolu, czyli główny reprezentacyjny teren w gminie. Przypomnijmy, że stosując wskaźnik zabudowy 2,5, można z tego terenu wycisnąć ponad 18 tys. m powierzchni mieszkalnej... jest zatem o co walczyć. ILE MIESZKAŃ DLA NAUCZYCIELI? Aktualnie w naszej szkole pracuje 70 nauczycieli. Czworo z nich zamieszkuje w „domku nauczyciela” – baraku położonym na tyłach szkoły. Warunki mieszkaniowe w tym budynku są słabe – wspólna łazienka, kuchnia. Lokale są zatem w standardzie lokali socjalnych, a sam budynek wykonany dość prowizorycznie. To FAKTY. One pokazują realną skalę problemu. Pozostali nauczyciele zespołu szkół korzystają zapewne z własnego lokum. Wielu z nich dojeżdża do pracy spoza terenu naszej gminy, coraz lepiej skomunikowanej ze stolicą. I na odwrót – z terenu gminy wielu nauczycieli codziennie odbywa podróż do pracy w Warszawie. Zgodnie z informacją udzieloną przez p. dyrektora Zespołu Szkół, aktualnie mamy cztery wakaty na stanowiskach nauczycielskich (nauczanie początkowe, język angielski, muzyka, religia). Wszystkim nauczycielom niezależnie od tytułu prawnego do zajmowanego przez nich lokalu mieszkalnego, zatrudnionym w wymiarze nie niższym niż połowa obowiązującego wymiaru zajęć, przysługuje nauczycielski dodatek mieszkaniowy wypłacany co miesiąc w wysokości od około 75 do 150 złotych, zależnie od liczby członków rodziny. Przy ulicy 3 Maja, tuż obok szkoły znajduje się dawny dom nauczyciela. Kiedyś zamieszkiwany przez pracowników dydaktycznych szkoły i z myślą o nich w tym miejscu wybudowany. A jak jest dzisiaj? Jak wyjaśnia Kierownik Referatu Inwestycji, Dom nauczyciela stanowi własność prywatną! Na początku roku 1998 wszystkie lokale sprzedane zostały najemcom, a działka oddana w użytkowanie wieczyste. Aktualnie na 15 lokali mieszka w tym budynku 4 nauczycieli pracujących w szkole i jeden pracujący w przedszkolu. Zdaniem Wójta, z zarządem tym budynkiem były same problemy: nie wiadomo było kto ma pokrywać koszty wywozu śmieci, bieżącego utrzymania instalacji – najprostszym rozwiązaniem okazało się oddanie lokali ich mieszkańcom... Wykup mieszkań nastąpił w trybie bezprzetargowym. Wiadomo, właściciel najlepiej zatroszczy się o swoje.... To zjawisko dość powszechnie występujące w kraju. Znane są przypadki budowy całych osiedli dla nauczycieli albo wojskowych, w których po kilku latach mieszkają rodziny, a potem wszyscy Krewni i Znajomi Królika... Chociaż cytowana wyżej ustawa wyraźnie mówi, że mieszkania takie powinny być wynajmowane na czas trwania stosunku pracy. Prawo swoje, a życie swoje. Co stanie się z lokatorem mieszkania służbowego np. po jego przejściu na emeryturę? A co z pozostałymi członkami rodziny wspólnie z nim zamieszkującymi? Jak więc rozwiązać problem mieszkaniowy kilkorga nauczycieli? Naszych sąsiadów, mieszkańców naszej gminy. Są to wieloletni, doświadczeni pracownicy, wykonujący swój trudny i odpowiedzialny zawód z wielkim poświęceniem, nie znajdującym często dostatecznego odzwierciedlenia w budżetowej pensji. Zakładamy jednocześnie, że pozostali nauczyciele, kierując się zawodowym poczuciem solidarności z gorzej sytuowanymi kolegami, nie zastanawiają się, dlaczego mając takie same warunki pracy i regulaminowe wynagrodzenie, te same a może czasem wyższe kwalifikacje, nie otrzymują dodatkowego profitu w postaci służbowego mieszkania. Czy budując dla nich mieszkania mamy jakąkolwiek gwarancję, że za kilka lat budynek nie podzieli losu dawnego domu nauczyciela i zostanie oddany w prywatne ręce? Zwykła logika nakazuje przypuszczać że tak się stanie, zwłaszcza wobec permanentnego braku ustalonych zasad najmu w naszej gminie. Ta sama logika nakazuje zadać dalsze pytania: Czy zamiast budować blok mieszkalny nie taniej byłoby wynająć lokal dla nauczyciela, zgodnie zresztą z sugestią zapisaną w ustawie? A jeśli już budować – to czemu w tym właśnie miejscu? Czy nauczyciel nie może dojechać do pracy np. z Mościsk, gdzie gmina już posiada kilka mieszkań komunalnych? Czemu blok wielorodzinny zamiast niskiego budynku, który można postawić w tańszej technologii? Na te pytania Wójt nie chce odpowiadać. Robi swoje – projekt planu miejscowego pod wyłączną zabudowę wielorodzinną z handlem i usługami w parterze dla terenu po dawnym przedszkolu. Konsekwentnie dąży do opracowania planu, pomimo iż rozpoczęte zostały prace nad zmianą studium zagospodarowania gminy. Czy cokolwiek może go powstrzymać? Raczej nie Rada Gminy, która dyskretnie przemilczała apel setek mieszkańców o wstrzymanie prac nad tymże planem i poddanie go społecznej dyskusji. A zagospodarowanie terenu w samym centrum gminy, ze względu na unikalne położenie, to sprawa priorytetowa. Dlatego ponawiamy w tym miejscu propozycję zorganizowania konkursu, który pozwoliłby wyłonić najkorzystniejszą koncepcję wykorzystania tej przestrzeni publicznej. Monika Grzesik TWORZENIE PRAWA TO NIE ZABAWA Studium kierunków zagospodarowania gminy ma znaczenie PRAWNIE WIĄŻĄCE przy uchwalaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Tak mówi ustawa. Tworzone są w ten sposób przepisy obowiązującego prawa miejscowego. Prawo wchodzi w życie i obowiązuje niezależnie od intencji, które kiedyś przyświecały jego autorom. Raz już opublikowane akty prawne wymykają się spod kontroli i zaczynają niejako żyć własnym życiem. Dlatego przepisy prawa – również miejscowego – powinny być maksymalnie jasne i precyzyjne, żeby nie stwarzać możliwości nadużyć. Deweloper, kierujący się interesem ekonomicznym, nie będzie miał litości, wykorzysta do maksimum każdą możliwość, kryjącą się np. w zawyżonym wskaźniku intensywności zabudowy. Dlatego błędy, którymi najeżone jest Studium, są tak niebezpieczne. Popełniając je, autorzy otworzyli bardzo szerokie możliwości ingerencji budowlanej na terenach dotychczas obwarowanych rygorystycznymi ograniczeniami. Jeżeli – jak tłumaczą obecnie władze gminy – na terenie boiska Ryś Laski miało pozostać boisko – teren winien zostać oznaczony ZL czy ZU a nie UP, gdzie dopuszczona jest zabudowa mieszkaniowa, handlowa, usługowa. LIST Pan Witold Malarowski Pan Jerzy Pietrzak Izabelin, 2.IV.2009 r. Drogi Witku i Panie Jurku, składam wniosek do Wójta i do Rady Gminy, ale ze względu na naszą dobrą znajomość i sympatię przez tyle lat, piszę do Was ten list. Pamiętam, że już wiele lat temu oczekiwałem od Was, moich znajomych, wizji tzn. do czego w Izabelinie dążymy. Taka wizja wychodzi poza sprawy oczywiste i bardzo ważne takie jak, szkoła, przedszkole, itp. Ogromnie Was ceniłem i cenię za tyle dobra, które stworzyliście w tym ostatnim zakresie. Żeby to zrobić, trzeba chcieć i umieć. Wy chcieliście i umieliście. Tymczasem wizja jest jeszcze ważniejsza. W wizji chodzi z grubsza o to, czy chcemy, aby Izabelin przypominał miasto (konkretnie Warszawę) czy wygodną dla ludzi i ekologiczną osadę w otulinie KPN. O takiej wizji wtedy nie słyszałem. Taki plan dalekosiężny (wizja) ma sens tylko wtedy, jeśli wszystko, każda decyzja, jest do tej wizji przymierzana i podejmowana lub nie. Taka wizja jest kluczem do wszystkiego, po prostu musi być. Gdy spojrzymy na mapę okolic Warszawy, to w pobliżu tej metropolii mamy dwa zwarte komplesy leśne (a więc przyrodniczo atrakcyjne): Kampinos i prawa strona Wisły (Radość, itd.). Obserwowany wzrost cen ziemi oznacza nieuniknioną straszliwą presję deweloperów na te obszary. Dadzą oni niemal każde pieniądze, aby je spożytkować. Tymczasem Kampinos jest chroniony prawem jako park narodowy i obszar Natura 2000. Wydawałoby się, że jest absolutnie nietykalny. Presja jest jednak tak ogromna, że powstały próby obalenia granic nienaruszalnego KPN. Starannie przeczytałem nr 1 „Kocham Kampinos” i trzy numery „Listów do Sąsiada”, specjalnie po to, aby wyrobić sobie niezależne zdanie na temat sporu. Muszę powiedzieć, że porównanie to wypadło dla „Listów”, niestety, bardzo źle. Przeczytałem Pana, Panie Jurku, tekst. Niestety, muszę powiedzieć, że nie przekonuje Pan mnie. Po pierwsze, fatalnie wypada stwierdzenie, że protesty „pochodzą z kserokopiarki, nie są to więc oryginalne przemyślenia osób je podpisujących, lecz myśli sformułowane przez innych”. No i co z tego? Ważne jest meritum sprawy, a nie kto coś mówi. Ja też za chwilę podpiszę precyzyjny prawniczo wniosek z kserokopiarki. Nie widzę powodu, żeby w związku z tym uważać mnie za człowieka bezmyślnego i manipulowanego (a najgorzej tak napisać - ludzie nie lubią, gdy władza mówi, że nie mają o niczym zielonego pojęcia). Dalej, kluczowe informacje dot. wizji i jej realizacji (czyli spraw pierwszej wagi) były przez Gminę podawane tak, że nie docierały do ogółu (np. nigdy nie były poddane dyskusji w „Listach”) tylko do To samo zastrzeżenie dotyczy rozległego terenu leśnego przy dyrekcji KPN. Bo jeśli (jak wyjaśnia Zastępca Wójta) oznaczenie UP miało jedynie odzwierciedlać aktualny stan zagospodarowania polany, czyli Centrum KPN i restaurację, to czemu oznaczony jest tym symbolem teren leśny KPN o powierzchni dziesięciokrotnie większej? Skąd niewiarygodnie wysokie wskaźniki zabudowy w zestawieniu z niewiarygodnie niską, bo 10-procentową powierzchnią biologiczną działek co trafnie wytknięto w tygodniku Nasza Polska i określono Manhattanem w Kampinosie? Co oznacza wyraźne rozróżnienie zabudowy jednorodzinnej i zabudowy mieszkaniowej, równolegle dopuszczonych na terenach MN? Aż strach pomyśleć, że gdyby nie akcja stowarzyszenia Kocham Kampinos, demaskująca „błędy” zawarte w studium, nie zostałyby one dostrzeżone. Przeciwnie - byłyby sukcesywnie zrealizowane w tworzonych planach miejscowych. Pozostałyby w ukryciu, dając pole do popisu deweloperom. Do czasu, kiedy któregoś dnia ze zdumieniem zaczęlibyśmy zadawać pytania, skąd biorą się wyrastające w lesie jak grzyby po deszczu budynki. Monika Grzesik wytrwałych czytelników drobnego druku w gablotkach (niestety, jak w znanych nam wszystkim reklamach towarów z ukrytymi problemami). Najpierw ma być dyskusja nad wizją, a potem plany, jeszcze później decyzje, a nie całkiem odwrotnie... Dalej, o tej dominancie z niewymienionym z nazwy masztem. Po co miałby ktoś stawiać maszt „do monitoringu bezpieczeństwa KPN” przy budynku mieszkalnym, gdy paręset metrów dalej jest bardzo wysoki budynek KPN z widocznymi masztami w nowej technologii. Ktoś koniecznie chce, abym w coś tak dziwnego uwierzył. Dobrze, że będzie jakaś korekta (choć dalej w korekcie pojawia się ten stary maszt... Po co im ten stary maszt? Przypatrzcie się tym „względom bezpieczeństwa” bliżej). Dalej, obszar KPN między Izabelinem a Truskawiem. Bardzo mi przykro, że dyrektor KPN przed 10 laty wystąpił do Ministra Ochrony Środowiska o potraktowanie tego obszaru jako „rezerwy terenowej na ewentualne przekształcenia struktury własnościowej wewnątrz Parku”. Stąd daleko jeszcze do pogwałcenia europejskiego programu Natura 2000 i do „rezerwy dla potrzeb budownictwa”. Chodzi o obszar kilku kilometrów kwadratowych (kłopot: chronionego prawem) Parku Narodowego, bezcenna rzecz dla deweloperów. Dalej, jako rzecz absolutnie nie do przyjęcia odebrałem zdanie, że „język planistyczny jest dość sformalizowany – w wykładanych projektach planów pojawiają się więc takie sformułowania jak garaże wielopoziomowe, centra handlowe, ośrodki wypoczynkowe, hotele”. Każdy język, także planistyczny, musi mówić przede wszystkim prawdę i tu pewnie, niestety, mówi. Nie spotkałem przypadku, aby coś nazywało się A, ale wcale nie oznaczało A tylko B. Pominę wspomniane „drzwi do lasu”, bo to i ludowe porzekadło właściwie ocenia i ekonomia. Nie jestem za „wywrzaskiwaniem” – jak to Pan, Panie Jurku, niezbyt zręcznie pisze, swoich racji, ale proszę starannie przeczytać i zwrócić uwagę, że teksty „Kocham Kampinos” nikogo nie obrażają, są konkretne, precyzyjne, wyważone i przede wszystkie dyskutują publicznie (po raz pierwszy...) rzecz najważniejszą – wizję. To wielka rzecz, że nawet o zapalnych sprawach pisze się spokojnie i kulturalnie, myślę, że wielu to doceni, wszyscy powinniśmy to cenić. Z takich ludzi nie należy sobie robić antagonistów, wprost przeciwnie, trzeba szukać razem z nimi najlepszych rozwiązań. Podsumowując: zawsze będę Was cenił, ale bardzo Was proszę o wycofanie się z tych niedostatecznie przedyskutowanych wizji. Serdecznie pozdrawiam, Lucjan Piela od redakcji: Pan Lucjan Piela jest profesorem chemii na Uniwersytecie Warszawskim, bylym dziekanem Wydzialu Chemii UW. 5 Zapoznajmy się z mapą studium z roku 2000: ZWRÓĆMY UWAGĘ NA OZNACZONE ŻÓŁTYMI KÓŁKAMI „LOKALNE POWIĄZANIA PRZYRODNICZE” – ochronne tereny leśne, których ych z założenia miały pozostać w stanie wolnym od zabudowy. Wbrew obecnym zapewnieniom władz gminy, nie były w tych miejscach przewidywane ŻADNE REZERWY NA POTRZEBY BUDOWNICTWA MIESZKANIOWEGO. Obszar rezerwy pojawia się w Studium dopiero w roku 2005, czyli cztery lata temu. Tymczasem w Listach do Sąsiada w styczniu 2009 roku, p. Jerzy Pietrzak twierdził, że „tereny leśne położone po obu stronach ulicy 3 Maja pomiędzy izabelińskim kościołem a początkiem Truskawia przed ponad 10 laty zostały oznaczone, na wniosek Ministra Środowiska w Planie Ochrony Kampinoskiego Parku Narodowego jako rezerwa terenowa na ewentualne przekształcenia struktury własnościowej terenów wewnątrz Parku. Do dnia dzisiejszego Minister nie wycofał tej decyzji. Obowiązkiem Gminy jest jej zaznaczenie w Studium zagospodarowania przestrzennego”. Truskaw Izabelin 6 Laski Mościska Zabudowa o wysokich parametrach ekologicznych... Strategiczne ciągi ekologiczne... Lokalne powiązania przyrodnicze... I komu to przeszkadzało? CO SIĘ STAŁO Z NASZA GMINĄ... „Pierwsze, nowoczesne plany zagospoda rowania przestrzennego obecnego obszaru Gminy Izabelin uchwalone zostały w roku 1992, gdy władzę planistyczną miała Gmina Stare Babice. Już wtedy wiadomo było, ile działek budowlanych znajduje się na naszym terenie, a co za tym idzie, ilu mieszkańców ten obszar pomieści. [...] Zleciliśmy także, profesjonalnie przy gotowanym osobom, wykonanie prognozy demograficznej Gminy w horyzoncie czaso wym roku 2015-2020. Fachowcy policzyli nie zabudowane działki, pomnożyli przez średnią liczbę mieszkańców zamieszkujących jedno rodzinny dom, zapisali wynik – ten sam, który był znany już w roku 1992: 16 do 17 tysięcy mieszkańców”. – takie słowa pisze p. Jan Sawa w felietonie, zamieszczonym w majowych Listach do Sąsiada. A CO NA TO DOKUMENTY? Oddajmy głos autorom Studium zagospodarowania gminy Izabelin, opracowanego w roku 2000 (do grona których zalicza się na pierwszym miejscu sam Witold Malarowski): „Prognozowany dynamiczny przyrost liczby ludności z obecnego (1999 r.) do ok. 14 500 w okresie perspektywicznym wynikać będzie głównie z zakładanej wysokiej stopy imigracji.[...] Skala tej imigracji powinna jednak podlegać kontroli i powinna być dostosowana do stwarzanych przez gminę warunków dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego w sposób nie powodujący konfliktów z walorami ekologicznymi obszaru.” – str. 25 ZATEM DOPIERO 8 LAT PÓŹNIEJ, W ROKU 2000, OKREŚLONO MAKSTYMALNĄ LICZBE LUDNOŚCI W GMINIE NA 14,5 TYS. Kolejne 3 tysiące dopisano dopiero w roku 2005. Gdzie mieliby zatem pomieścić się nowi mieszkańcy naszej gminy? PRZECZYTAJMY DLASZE ZAPISY „STUDIUM 2000”: Zainwestowane tereny Izabelina oraz Lasek powinny utrzymać swój dotychczasowy charakter. Nowe zainwestowanie powinno utrzymywać wskaźniki: • Minimalnej powierzchni działki 1500 m • 70% powierzchni biologicznie czynnej Nie należy dopuszczać do wtórnych parcelacji, dogęszczania zabudowy oraz lokalizacji intensywnych form budownictwa mieszkaniowego”- str. 27 „Użytkowane obecnie rolniczo lub odłogowane tereny będą w większości przekształcać się w tereny zabudowy. Położenie w otulinie KPN i wyjątkowo korzystne środowiskowe warunki życia powodują, że tereny te powinny być w większości wykorzystane do organizacji zabudowy mieszkaniowej o cechach rezydencjonalnych. Wskazuje się tereny wsi Truskaw, północne obrzeża Izabelina oraz obszar Hornówka, jako rejony budownictwa jednorodzinnego, wolnostojącego, na bardzo dużych działkach ze wskaźnikiem minimum 80% powierzchni biologicznie czynnej”. – str. 27 Rygory zabudowy, wynikające z cytowanych wyżej, nie tak przecież dawnych, zapisów studiów zagospodarowania gminy, znane są z praktyki wszystkim, którzy jeszcze przed kilku laty, budowali swe domy w gminie Izabelin: duże działki o powierzchni biologicznej 80%. STUDIUM ZAGOSPODAROWANIA GMINY Z ROKU 2005, A NASTĘPNIE Z ROKU 2008, TO CAŁKOWITY ODWRÓT OD PIERWOTNYCH IDEI. MAŁE DZIAŁKI – NAWET 400, 700 CZY 1000 METROWE O POWIERZCHNI BIOLOGICZ-NEJ 30 A NAWET 10%, ZABUDOWA WIELORODZINNA... Miejsce dla dodatkowych 3 tysięcy mieszkańców, na siłę wyciśnięte z terenu naszej gminy. Bez poszanowania dla środowiska przyrodniczego, bez względu na unikalne walory ekologiczne gminy. Jak moglibyśmy budować wysokie, gęsto posadowione budynki? – zapytuje p. Jan Sawa. Według niego, gmina, która ma własność znikomej tylko części gruntów, nie ma takiej możliwości ani żadnego wpływu na sposób zagospodarowania prywatnych nieruchomości. „Nie mamy armat” – kwituje zastępca wójta swoje wywody. A jednak gmina posiada najważniejsze narzędzie kształtowania rozwoju przestrzennego władztwo planistyczne. Gmina ma nie tylko wpływ, ale możliwość niezależnego decydowania o planach zagospodarowania a zwłaszcza zabudowy terenów i publicznych, i prywatnych. Gmina może powiedzieć w sposób wiążący STOP urbanizacji. Mówi jednak coś zupełnie innego. Powtórzyć tylko wypada, parafrazując pieśń Jacka Kaczmarskiego... co się stało z naszą gminą? – Monika Grzesik 7 TAJEMNICA SIERAKOWA 8 Kiedy kilka lat temu mówiłem wójtowi Sawie, że mam zamiar kupić działkę w Sierakowie, stanowczo mi odradził. „Nie dostanie pan pozwolenia na budowę. Na tych terenach ani gmina ani KPN nie zezwoli na budownictwo mieszkaniowe” – powiedział. Upłynęło kilka lat i doczekaliśmy się uchwały 159. Na mapce, stanowiącej do niej załącznik, Sieraków, gdy go porównać na przykład z Izabelinem C - wygląda całkiem okazale. Używając linijki i skali tejże mapki wychodzi mi, że to pas szerokości 120150 metrów i długości ca 2,3 km, a więc około 30 hektarów. Przychodzę na spotkanie z Architekturą gminy w sobotę 16 maja i pytam wójta Malarowskiego, czy istnieje zamiar wybudowania osiedla ekologicznego w Sierkowie. „Osiedle ekologiczne? Pierwszy raz słyszę” – mówi wójt. Czy by mnie pamięć myliła? Do studium zaglądałem w listopadzie, gdy sprawa była świeża. Sprawdzam. Więc jednak! Studium przewiduje 3 warianty dla Sierakowa: 1 Całkowity wykup gruntów oraz wszelkich budynków według wartości rynkowej w możliwie szybkim terminie 2 Umożliwienie zagospodarowania jedynie gruntów prywatnych w obrębie wsi, 3 Umożliwienie zagospodarowania gruntów prywatnych oraz gruntów Skarbu Państwa. Dalej Studium precyzuje, że wariant 1 jest korzystny z punktu widzenia kształtowania ochrony przyrody na tym obszarze, natomiast warianty 2 i 3 są korzystne dla mieszkańców, uwzględniają również interesy Kampinoskiego Parku Narodowego. Swoją drogą to ciekawe, jakie interesy realizuje KPN, nie mające związku z ochroną przyrody? W wypadku wyboru wariantu zagospodarowania postuluje się wprowadzenia określenia tereny zabudowy mieszkaniowej o wysokich walorach ekologicznych. Czyli jednak ktoś brał tzw. osiedle ekologiczne pod uwagę. Zacytujmy: „W przypadku wyboru wariantu umożliwiającego zabudowę, po uprzednim wyłączeniu części wsi Sieraków z granic KPN-u, możliwa będzie symbioza funkcji Parku Narodowego z jej mieszkańcami. Stworzenie możliwości rozwoju wsi poprzez dopuszczenie realizacji funkcji mieszkaniowej w harmonii z otaczającą przyrodą – według wysokich parametrów ekologicznych – poprzez konkretyzację powierzchni biologicznej czynnej, wysokości zabudowy, rodzaju zabudowy nawiązującej charakterem do terenów KPN, narzucenie koloru elewacji, elementów detalu architektonicznego, w powiązaniu z realizacją elementów małej architektury, stworzyć może przestrzeń przyjazną zarówno człowiekowi, jak i przyrodzie”. Gdy czytam te szczytne hasła, w głowie rodzi się myśl: W takim Izabelinie chciałbym mieszkać! Dlaczego cała nasza gmina nie zasłużyła sobie na takie wyróżnienie? Ekologiczne. Określenie w gruncie rzeczy nic nie znaczące, ale za to modne i brzmiące usprawiedliwiająco. Bo wprawdzie budują w środku puszczy, jednak nie jest tak źle, bo ekologicznie. W związku z powyższym nasuwają mi się dwa spostrzeżenia, sprzeczne. Jedno, że gdybym nie usłuchał wójta Sawy i kupił tam działkę to może bym doczekał udziału w tym ekologicznym przedsięwzięciu. Drugie, to to, że skoro wójt Malarowski nie przypominał sobie sprawy osiedla ekologicznego, to znaczy, że nie mam się co martwić, że tych 200 rezydencji (30 ha = 30.000 m.kw = 200 działek po 1.500 m.kw.) w środku puszczy nie powstanie. Aha, i jeszcze jedno spostrzeżenie; zaznaczony na mapie teren Sierakowa ma kształt bumeranga. Ryszard Kirejczyk CO W (KOMPUTEROWEJ) TRAWIE PISZCZY? ? takie zdjęcie boiska “Ryś” zostało zamieszczone w majowych “Listach do Sąsiada” na stronie 3. Gdy przyjrzeć się bacznie tej fotografii widać, iż część terenu, obok obwiedzionych czerwoną ramką przyszłych boisk jest dokładnie zakryta... dorobionym komputerowo trawnikiem! Co chciano zakryć przed naszym wzrokiem? Komputerowo dorobiona trawka przysłania dwa pełnowymiarowe boiska piłkarskie: klubu RYŚ ogrodzone porządną siatką oraz drugie boisko, wygrodzone drewnianymi balami. Podobno gminne. Jak widać na mapie, położone w całości na terenie KPN. Oznaczone jako UP pod zabudowę komercyjną i mieszkaniową. Budowa boiska na tym terenie to tylko jedna z kilkunastu innych możliwości. 9 Każdego z nas cieszą sukcesy sportowe naszych młodych piłkarzy. Krzewienie kultury fizycznej i aktywnego spędzania czasu przez młodzież, to wielka rzecz. Tylko po co nam gminny Orlik w tym właśnie miejscu, tuż obok urządzonego boiska gminnego? Co się stanie z tymże boiskiem, gdy Orlik zostanie wybudowany? Obawiamy się, że jak już powstanie boisko Orlik, gmina sprzeda jakiemuś majętnemu deweloperowi resztę terenu. Terenu wyrwanego z granic KPN-u, za wymianę którego gmina zapłaciła ze swojego budżetu, czyli z naszych pieniędzy. A w obszar Kampinoskiego Parku Narodowego wciśnie się kolejne osiedle apartamentowców. Wójt Malarowski tłumaczył podczas dnia otwartego, że w zamian za obszar pod boisko gminne KPN dostał od gminy na wymianę inne tereny Ależ panie wójcie! Przyroda to nie puzzle, gdzie można sobie kombinować i składać dowolne kawałki, byle tylko metraż na obrazku się zgadzał! Inna rzecz, że działki pod te wymianę, położone w głębi parku w Truskawiu i w Mariewie (razem 2,5 ha) gmina kupiła za blisko 500 tysięcy złotych. Czy naprawdę nie mamy pilniejszych wydatków publicznych? – to pierwsze z nasuwających się pytań. Ale w ślad za nim przychodzi następne: Boisko ma powierzchnię około 6 ha. Ile jest wart taki grunt pod zabudowę? Kto zrobi na tym interes? “Patrzę w swoją decyzję o zabudowie - a mieszkam w samym środku wsi Laski - wójt Malarowski zezwolił mi budować do wysokości 10,5 metra, z zachowaniem 70 proc. powierzchni biologicznie czynnej. Tak więc w środku wsi rygory zabudowy są dużo ostrzejsze niż w granicach KPN. Gdzie rozum, gdzie logika!!! Kampinos powoli stepowieje. Wszelkie prace budowlane, zwłaszcza głębokie wykopy, powodują uciekanie wody i obsychanie terenu. A tuż obok boiska są (i giną...) cenne przyrodniczo miejsca. Boisko gminne oraz klubowe wepchnęły się w ten obszar KPN bez pardonu. Piękny staw wysechł już niemal do szczętu, a z nim zasilające go strumyki, gdzie jeszcze trzy zimy wstecz na zamarzniętej tafli młodzież ślizgała się na łyżwach. Zaś gdy się tu sprowadzałam - jakieś 10 lat temu - w stawku pływała drobna rybka, kaczki torowały sobie drogę w rzęsie wodnej, a liczna zwierzyna sądząc po śladach racic przychodziła się napić. O wspaniałych, wieczornych chórach żab nie wspomnę, bo wszystko to już przeszłość.” – Ewa Gajewska PROKURATOR NA ULICY CYKLISTÓW 10 Przypomnijmy krótko fakty: 1. W grudniu 2008 gmina opracowuje projekt planu miejscowego, przewidującego budowę centrum hotelowo-usługowego w KPN przy ulicy Cyklistów 2. Mieszkańcy składają uwagi do planu, pytając o legalność takiej zabudowy w parku. 3. Marszałek Województwa Mazowieckiego wydaje na wniosek wójta decyzję o odleśnieniu 3,5 ha parku pod planowaną zabudowę oraz objazd na czas remontu ul. 3 Maja. Postępowanie toczy się z całkowitym pominięciem bezpośrednio zainteresowanych stron (czyli sąsiadów z ulicy Podleśnej) 4. Mieszkańcy ulicy Podleśnej odwołują się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego 5. Do postępowania odwoławczego przystępuje prokurator. Możliwość taką dopuszcza art. 183 KPA w celu zapewnienia, aby postępowanie i rozstrzygnięcie sprawy było zgodne z prawem. ul. Cyklistów granice KPN Co dopuszczono na terenie UT: Budowa ośrodków: szkoleniowych, wypoczynkowych, lecznictwa, konferencyjnych, jak również hoteli, pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych; dozwolona lokalizacja usług komercyjnych – handlu, gastronomii, turystyki, komunikacji, centrów wystawienniczych, instytucji finansowych Czy budowa na terenie KPN i na terenie Natura 2000 prywatnego hotelu wraz z obiektami handlowymi, usługowymi, gastronomicznymi jest legalna? Czy władze gminy i dyrektor parku kierowali się interesem publicznym, tworząc taki plan zagospodarowania? Czyją własnością jest teren – dziś leśny, który wkrótce miał wielokrotnie pomnożyć swą wartość jako teren budowlany? Odpowiedzi na postawione pytania szukać będzie Samorządowe Kolegium Odwoławcze, wspierane przez prokuratora. My tymczasem skoncentrujmy się na problemie remontu ulicy 3 Maja na odcinku Lasek. Zgodnie z uzasadnieniem decyzji Marszałka „planowana modernizacja ul. 3 Maja, która w obecnej chwili stanowi oś komunikacyjną Gminy Izabelin wymaga utworzenia alternatywnych ciągów komunikacyjnych umożliwiających normalne funkcjonowanie mieszkańców”. Wszystko to prawda. Trudności mieszkańców” dojazdowe do Warszawy i wieczny korek na ul. 3 Maja to bolączka każdego z nas. Ale czy istotnie jedyną możliwością poprowadzenia alternatywnej drogi jest wejście na teren parku narodowego? Odpowiedzi dostarcza sama mapa studium: widać na niej wyraźnie równoległą drogę po terenie obecnych łąk w Mościskach, przecinającą ul 3 Maja i biegnącą dalej w kierunku Lasek i Klaudyna. Rozwiązanie alternatywne, wbrew twierdzeniom władz naszej gminy jest od dawna gotowe, zapisane w planach zagospodarowania Mościsk i Lasek. Okazało się, że to, co miało być uzasadnieniem odlesienia KPN jakimś cudem przestało być już problemem!. W majowych Listach do Sąsiada czytamy, że oto wkrótce ruszy upragniony remont, a zakończy się już w listopadzie 2009 r. Znalazły się pieniądze, czekamy na wybór inwestora w przetargu zorganizowanym przez Zarząd Dróg Powiatowych. Najwidoczniej znalazło się też rozwiązanie problemu uregulowania ruchu na czas remontu. O objeździe przez teren KPN – nie ma już dziś mowy... Obroniliśmy setki drzew przed wyrębem, a kto wie czy i nie dalsze tereny parku przez zabudową w przyszłości. POD CZUJNYM OKIEM DYREKTORA KPN... Znana i lubiana Polana Jakubów, miejsce stworzone z myślą o turystyce i rekreacji. Oto OTWARTE DRZWI DO LASU, których Wójt szukał na ulicy Cyklistów. Jak mówi studium: ”Szeroka działalność Centrum Edukacji KPN jest istotną cechą wyróżniającą Gminę Izabelin spośród wszystkich gmin znajdujących się w otoczeniu Kampinoskiego Parku Narodowego. Fakt lokalizacji takiego ośrodka oraz prowadzona przez niego działalność m.in. we współpracy z Gminą Izabelin, Domem Kultury w Izabelinie w sposób znaczący podnosi rangę Gminy oraz poprawia jakość życia mieszkańców. [...] W celu zapewnienia kompleksowej obsługi zwiedzających Centrum Edukacji KPN wyposażono w sale dydaktyczne (audiowizualne), salę ekspozycji czasowych, bibliotekę wraz z czytelnią, punkt informacji i sprzedaży wydawnictw, bazę noclegową i gastronomiczną, salę konferencyjną oraz zorganizowano stałą gastronomiczną ekspozycję pn. „Przyroda i historia Puszczy Kampinoskiej..” To prawda. Każdy zna polankę rekreacyjną, restaurację przy centrum KPN. Już nie każdy wie, że w budynku Dyrekcji znajdują się pokoje hotelowe, czekające na turystów. Mogące pomieścić około 40 osób. OTWARTE DRZWI DO LASU? OBY TYLKO SAMEGO LASU W TYM MIEJSCU NIE ZABRAKŁO.. granice KPN Autorzy studium mają na wszystko gotową odpowiedź, wielokrotnie sami sobie przecząc: „Na obszarze Gminy Izabelin brak jest w pełni wykształconego ośrodka, pełniącego funkcję usługową dla potrzeb obsługi ruchu turystycznego i rekreacyjnego. W studium wyznaczono taki obszar we wsi Laski w ramach terenu położonego na zachód od ul. Cyklistów (na wschód od istniejących zabudowań od strony ul. Podleśnej)” Budynek Dyrekcji KPN Popatrzmy na mapkę! Teren wokół ogromnego gmachu Dyrekcji KPN zajmuje maleńka część obszaru, oznaczonego UP – rozciągającego się aż po kraniec ulicy Tetmajera i 350 metrów w głąb lasu. Tam, gdzie dziś polanka rekreacyjna, gdzie przebiegają szlaki turystyczne i ścieżka edukacyjna – tam może powstać enklawa intensywnej zabudowy. Katalog możliwości jest tak szeroki, że można tam zbudować ... właściwie wszystko: UP – tereny usług publicznych Podstawowe przeznaczenie terenów: pod usługi nauki, oświaty, kultury, edukacji, sportu i rekreacji, turystyki, zdrowia, opieki społecznej, łączności, obiekty administracji publicznej, obiekty sakralne, ośrodki szkolno – wychowawcze, obiekty hotelowe, bezpieczeństwa (straż pożarna, policja) Dopuszczalne przeznaczenie: dozwolona lokalizacja usług komercyjnych (tj. usług handlu, gastronomii, turystyki, komunikacji, centrów wystawienniczych, instytucji finansowych i innych) oraz zabudowa mieszkaniowa, Maksymalna wysokość zabudowy: 15 metrów, dopuszczalna dominanta po uzgodnieniu z Dyrekcją KPN, Minimalna pow biologiczna działki: 10 % Ktoś nie dowierza? Może dyrektor KPN nie dostrzegł tego zapisu uzgadniając studium? Wiadomo, najciemniej jest pod latarnią... Dyrektor miałby jeszcze szanse uzgodnić wysokość dominant, ale ci wstrętni nowobogaccy ekolodzy z Kocham Kampinos wszystko popsuli. Chcą mieć polankę rekreacyjną tylko dla siebie, a tu miały być usługi, gastronomia, handel, mieszkania – dla wszystkich. Bo chyba nikt nie uwierzy, że dla policjantów i dla nauczycieli. Na dziesięciu hektarach lasu... 11 CO WOLNO W TRUSKAWIU 12 Oznaczenie MN to „tereny zabudowy mieszWielu mieszkańców Truskawia od dawna oczekuje kaniowej niskiej intensywności” zrealizowania możliwości podziału swych – dotychczas rolPodstawowe przeznaczenie terenów: pod nych - nieruchomości i przeznaczenia ich pod zabudowę. zabudowę mieszkaniową jednorodzinną zabudowa mieszkaniową o charakterze sakralnym, Jest to rzecz zrozumiała. zabudowa mieszkaniowa oraz usługi zdrowia i Wprawdzie pojawiają się głosy wieloletnich opieki społecznej mieszkańców gminy, którzy z rozrzewnieniem wspominają Maksymalna wysokość zabudowy: 13 m Minimalna powierzchnia nowotworzonej łąki przy ulicy Poniatowskiego w Izabelinie albo grzybobrania działki: przy obecnej ulicy Chodkiewicza... czyli tam , gdzie teraz - dla działki ewidencyjnie leśnej - 1300 m2 stoją nowopobudowane rezydencje, ale czasu cofnąć nie - dla działki ewidencyjnie nieleśnej – 1000 m2 sposób. Wkrótce tak samo będziemy wspominać łąki w TrusMaksymalne odstępstwo przy podziale: 30% Minimalna powierzchnia biologicznie czynna kawiu... działki: Może niektórym żal, ale taka jest kolej rzeczy. - dla działki ewidencyjnie leśnej – 70% Zastanówmy się więc, co na terenach łąk może się pojawić. - dla działki ewidencyjnie nieleśnej – 30%, Oddajmy głos autorom Studium: CO TO OZNACZA W PRAKTYCE? rozwiązaniach zyskają, a co stracą sami mieszkańcy Nowo utworzona wskutek podziału działka Truskawia? Najwyższy czas odpowiedzieć na to i kolemoże mieć 1000 m, a uwzględniając odstępstwo jne pytania: studium dopuszcza nie tylko zabudowę przy podziale 30% - zaledwie 700 m. Zachowując mieszkaniową jednorodzinną, ale równocześnie powierzchnię biologicznie czynną 30%, działkę te zabudowę mieszkaniową. Co to ma oznaczać? Zamożna zabudować w 70 % czyli na powierzchni 490 pewne nic... po prostu kolejny błąd autorów. Do coraz m2. Istniejące działki w Truskawiu mają stosunko- bogatszej kolekcji. wo małą szerokość. Po urządzeniu w terenie dróg Takie same ustalenia obowiązują dla licznych, – ulic Północnej i Południowej otworzy się możliwość dotychczas niezabudowanych terenów zielonych, podziału tych wąskich, ale wyjątkowo długich działek. rozsianych po całej gminie: w zachodniej, gęsto zaTo dość typowe parametry pod intensywną lesionej części Hornówka, w północnej części Lasek zabudowę szeregową. wokół boiska Ryś oraz przede wszystkim na obecnych Jak może to wyglądać? Niezbyt daleko od łąkach w Mościskach. Zabudowa jednorodzinna obok granic naszej gminy, wzdłuż ul. Arkuszowej wyrastają zabudowy mieszkaniowej, sąsiad sąsiadowi zagląda w jak grzyby po deszczu nowe segmenty. Tylko czy okno, może też swoim pilotem zmieniać programy w taka zabudowa jest pożądana w odległości kilku telewizorze sąsiada. Idealne rozwiązania dla otuliny metrów od granicy parku narodowego? Co na takich parku narodowego? CENTRUM USŁUGOWE W PARKU NARODOWYM W Truskawiu kończy swój bieg ulica 3 Maja w miejscu, gdzie przebiega granica parku narodowego. Granica, która winna oddzielać cywilizację od chronionej prawem przyrody. Plac zabaw, wejście na szlaki turystyczne, wielu miłośników przyrody tu zostawia swoje samochody, żeby pieszo przemierzać puszczę kampinoską. To zaledwie kilometr do rezerwatów ochrony ścisłej Niepust i Cyganka. Świetlisty bór sosnowy w tym miejscu to owoc ciężkiej pracy. Las ten był sadzony przed 50 laty ludzkimi rekami, żeby przywrócić naturze piaszczyste nieużytki i zapewnić barierę ochronna dla tak bliskich rezerwatów przyrody. Zapewne wielu starszych mieszkańców Truskawia pamięta tamte czasy... Kwitnące bzy, zamierający okresowo ciek wodny, przepiękne turzycowiska – miejsce, gdzie wytrwały obserwator o świcie może podziwiać zwierzynę i rzadkie gatunki ptaków. To przecież Natura 2000 – obszar chroniony prawem krajowym i europejskim – właśnie ze względu na unikalne siedliska ginącego bociana czarnego, derkacza, czapli, orlika, żurawia... Gmina nasza powinna szczycić się tym niezwykłym sąsiedztwem. To wyróżnienie i zarazem obowiązek. Co zatem zaplanowano na tym terenie? Jakie działania ochronne zostaną podjęte – za zgodą Dyrektora KPN? POPATRZMY NA MAPĘ: OTO CENTRUM USŁUGOWE NA BLISKO 3 HEKTARACH PARKU NARODOWEGO – TEREN W CAŁOŚCI PRZEZNACZONY DO ODLESIENIA. Wczytajmy się w część tekstową studium (str. 102) CC – tereny centrów usługowych pod usługi nauki, oświaty, kultury, sportu i rekreacji, bezpieczeństwa, turystyki, zdrowia, opieki społecznej, łączności, obiekty administracji publicznej, obiekty sakralne, centra technologiczne, wystawiennicze, instytucje finansowe, handel, gastronomia, turystyka, komunikacja oraz zabudowa mieszkaniowa... CAŁY KALEJDOSKOP MOŻLIWOŚCI. W ZASADZIE ZBUDOWAĆ MOŻNA WSZYSTKO. Po odlesieniu teren podzielić można na działki 1000 m, a biorąc pod uwagę dopuszczalne odstępstwo 25% - nawet na działki 750-metrowe! Powierzchnia biologicznie czynna, którą należy zachować w stanie wolnym od zabudowy – to zaledwie 20%! Maksymalna wysokość zabudowy określono na 13 metrów Zapewne jako uzasadnienie takich inwestycji usłyszymy znany już argument o „drzwiach do lasu”. Tylko kogo on może przekonać? To nie drzwi do lasu... to raczej szeroko otwarta furtka do urba- nizacji. To skandaliczne „wejście z butami” na teren podlegający ustawowej ochronie. A któż, jeśli nie Dyrektor KPN, powinien tę ochronę egzekwować? Potrzeba w Truskawiu zaplecza turystycznego – małej gastronomii, handlu, może wypożyczalni sprzętu. Jest jednak tyle prywatnych terenów zaplanowanych pod zabudowę mieszkaniową. Warto część z nich przeznaczyć pod takiego rodzaju działalność gospodarczą. 13 TYSIĄCE DRZEW POSZŁO POD TOPÓR... 14 Kto zezwala na wielkie wycinki drzew w Parku Narodowym? Kto podejmuje tak nietypowe działania ochronne? – to pytanie do Pana Dyrektora Jerzego Misiaka. My spróbujemy odpowiedzieć na nie w kolejnym numerze Kocham Kampinos (zdjęcia wykonane w Truskawiu, w okolicach zbiornika Mokre Łąki, czerwiec 2009) Z REZERWĄ DO OCHRONY PRZYRODY czyli kilka słów na temat terenów rezerwy na potrzeby budownictwa mieszkaniowego w gminie. Takim mianem określone zostały lasy ochronne wzdłuż ulicy 3 Maja na odcinku pomiędzy Izabelinem a Truskawiem oraz w Izabelinie B na granicy Hornówka, zajmując miejsce lokalnych powiązań przyrodniczych [patrz mapa na str. 6.]. Jakby ilość terenów budowlanych wykreowana w Studium była niewystarczająca, rozległe obszary parku narodowego przewidziane zostały pod przyszłą zabudowę mieszkaniową. Studium stanowi, iż „obszary rezerwy terenu dla potrzeb budownictwa [oznaczonored.] w związku z wymianą gruntów pozostałych w granicach Kampinoskiego Parku Narodowego. Obszary te wymagać będą uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów leśnych na cele nieleśne oraz wyłączenia z granic Parku”. (str. 149). Do faktu, że teren ten włączony jest równocześnie do obszaru Natura 2000, autorzy Studium nie przywiązują najmniejszej wagi... Czy wymiany gruntów na terenie KPN mogą w założeniu prowadzić do zmniejszania jego obszaru? Granice parku określone zostały przez Radę Ministrów. Podobnie granice obszaru Natura 2000 określa Minister Środowiska w porozumieniu z Komisją Europejską, kierując się wyłącznie rzeczywistym stanem siedlisk przyrodniczych oraz gatunków roślin i zwierząt. Czy teren rezerwy spełnia określone prawem wymagania do wyłączenia z tych granic, może zostać ocenione wyłącznie przez uprawnione organy administracji państwowej. Warto więc zauważyć, że autorzy Studium, pomijając te kwestie, zapisali dalej: „W przypadku podjęcia decyzji dotyczących wymiany należy stosować ustalenia jak dla terenów zabudowy mieszkaniowej niskiej intensywności (symbol MN).” O jaką „niską intensywność” chodzi – przeczytać można na stronie 12. naszej gazetki. RANCZO ZWIERZĘCE Jestem egzemplarzem tutejszej przyrody - mówi Witold Malarowski [Gmina Izabelin] Szczyci się posiadaniem, uzgodnionych z dyrekcja KPN pod kątem ochrony przyrody planów zagospodarowania obejmujących cały, leżący poza Parkiem obszar Gminy. Jak to się udało? Niezbędna jest konsekwencja w działaniu. Plany zagospodarowania przestrzennego przy obecnej niestabilności prawa to rzecz karkołomna. Zwłaszcza, że w ustawie o ochronie przyrody znalazły się zapisy, że można budować w obszarze chronionym.” - podkreśla Witold Malarowski. Dotychczasowe doświadczenia wójta z prawem nakazują ostrożność, bo jest ono bardzo często niedoskonałe i nie precyzyjne. Zetknął się z tym na przykład przy próbie rozwiązania problemu mieszkań dla ludzi, pracujących w KPN, którzy zarabiają marne pieniądze. Na wniosek dyrektora KPN uchwalono plan postawienia w miejscu starej siedziby dyrekcji budynku wielorodzinnego. Tymczasem napływowi właściciele rezydencji podnieśli wrzawę, z udziałem TVN24 oraz Gazety Wyborczej, że ich nieruchomości stracą na wartości. - Trudno sobie wyobrazić większy egoizm, bo można to zrobić z udziałem właściwej architektury, nie kolidującej z całym otoczeniem. Ale dyskusja nie poszła w tym kierunku. Im dłużej żyję i bardziej poznaję ludzi, tym bardziej szanuję zwierzęta - komentuje krótko wójt. Czytam i oczom własnym nie wierzę, a są to wybrane cytaty z wywiadu z wójtem Witoldem Malarowskim, przeprowadzonego przez Aleksandrę Wójtowicz z miesięcznika Biznes i Ekologia. Wydawnictwo specjalizuje się w „w opracowywaniu broszur i materiałów konferencyjnych” oraz „w podawaniu ważnych dla zleceniodawcy wydarzeń w lekkostrawnej dziennikarskiej formule”, jak czytamy na stronie internetowej firmy. Czyli klasyczne, jak mawiają dziennikarze „pióro do wynajęcia” i zgadnij Kotku, jak mawiał Wańkowicz – kto za to zapłacił? „Jestem egzemplarzem tutejszej przyrody” – mówi z pełną pokorą wójt Malarowski i ja mu wierzę, Darwin byłby dumny z tak dosłownego zastosowania swojej teorii. Niemniej, Panie Wójcie, ja chyba od innej małpy pochodzę, bo jak widzę stracił Pan zupełnie instynkt samozachowawczy. Czyż mogą być albowiem wiarygodne poglądy wójta, który dla ich przedstawienia bierze firmę prywatną? Ja osobiście takim pozorom wywiadu z jednoosobową firmą prywatną, udającą media, nie wierzę za grosz (publiczny). Bo nasza, Panie Wójcie „wrzawa” jak był Pan łaskaw określić nasze najwyższe zaniepokojenie sprawami NASZEJ gminy, była wyrażana poprzez ogólnopolskie, obiektywne media (TVN24, TVP 3, Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita Rzeczpospolita), które przyjeżdżają tutaj nie dlatego, że „mamy znajomości” lub też jesteśmy „napływowymi właścicielami rezydencji”, ale dlatego, że mamy coś ważnego społecznie do zakomunikowania. Zaiste bowiem, ci „napływowi” wraz z niedawno uchwaloną Ustawą o dostępie obywateli do informacji o środowisku strasznie wójtowi przeszkadzają. Wszak wójt - by trzymać się tytułowego porównania - czuł się do tej pory w Izabelinie jak Król Lew na swoich włościach. Teraz jednak, narzeka wójt, wiele z dotychczasowych ustaleń planu zagospodarowania przestrzennego trzeba na nowo uzgadniać, a to cofa prace niemal do początku. Wszystko oczywiście przez tych „napływowych bogaczy” czyli nas. Tak zwane dobro wyższe chronione ustawą, czyli środowisko, już wójta jak widać nie martwi. Widać natomiast z rzekomego wywiadu, że wójt Witold Malarowski, nie mając rzeczowych argumentów usiłuje grać na odwiecznej jak polska wieś wrogości pomiędzy „swoimi” a „obcymi”. Wywiad otwiera bowiem odautorska konstatacja, iż „Łatwiej [zarządzać gminą], gdy gospodarzem jest swój człowiek, który tu ma korzenie, tu się wychował, czuje to miejsce, zna społeczność lokalną”. I tak dalej, w tymże zaściankowym duchu, przez kolejne akapity. Osobiście zawsze sądziłam, że do sprawnego zarządzania gminą potrzebna jest wiedza, fachowość, rzetelność i przestrzeganie prawa oraz reguł DEMOKRACJI. Tak, Panie Wójcie, wiem, że wśród zwierząt nie ma miejsca na demokrację, rządzi zaś w pojedynkę najsilniejszy przywódca stada. Ja jednak, jak już wzmiankowałam, pochodzę chyba od innej - tej lepszej małpy, która stanęła na nogi i zrozumiała, że demokracja nie jest może idealnym ustrojem, ale póki co nic lepszego nie wymyślono. Wraz ze mną pojęły to inne zwierzęta, mieszkające w rezydencjach, które ciężko na te domostwa zapracowały. Gdy Król Lew opuszczał swe miejsce pracy w urzędzie gminy już o 16-tej - one, te egoistyczne zwierzęta, tyrały nierzadko do 21wszej, nie widując swych młodych. Uczyły się języków obcych, by móc porozumiewać się z innymi zwierzętami, ryzykowały całe swoje mienie inwestując na giełdzie i zakładając prywatne biznesy. Nie siedziały w norach i nie odurzały się przefermentowanymi roślinami, tylko ciężko PRACOWAŁY na swój (dobro)byt. „Im dłużej żyję i bardziej poznaję ludzi, tym bardziej szanuję zwierzęta” - mówi nasz gminny dr Doolittle, czyli wójt Witold Malarowski. Zatem, szanowny Panie Wójcie, niech Pan da im w takim razie zwany święty spokój i nie zabiera miejsca do życia poprzez kolejne odlesiania i KPN-owskie puzzle z wykupem i zamianą gruntów. One tego nie zrozumieją... Ewa Gajewska Szanowny Panie Wójcie, wiele osób czuje się dotkniętych Pańskimi słowami. Oczekujemy od Pana słowa “przepraszam”. Przy okazji prosimy wyjaśnić jakie przepisy prawa pozwalają budować obiekty komercyjne na obszarach chronionych? 15 FELIETON JANA SAWY Listy do Sąsiada maj 2009 Och jak KOCHAM KAMPINOS – wyznaje zastępca Wójta p. Jan Sawa. Szkoda, że wyznanie to nie należy do szczerych.. Drogi Czytelniku! w gminie Izabelin bez obawy możesz mówić o ochronie przyrody, o Kampinoskim Parku Narodowym, protestować przeciwko śmieciom w lesie, szalejącym samochodom. Przecież Izabelin to w końcu gmina ekologiczna. Uważaj jednak! jeżeli odważysz się pójść o krok dalej i zadać kłopotliwe pytania np. o zabudowę na terenie parku narodowego albo o sens budownictwa wielorodzinnego w jego otulinie, natychmiast władze wytkną Ci, że masz nieczyste intencje, że prowadzisz ukrytą grę polityczną, przeinaczasz fakty lub jesteś zwykłym „oszołomem”. W felietonie pada sugestia, że przedstawiciele KK, którzy dopuścili się krytyki miłościwie nam panującego Wójta, powinni podlegać selekcji i wydaleniu z terenu gminy jako czarne owce, wiedzione przez “sierotkę”, Jeżeli bowiem nie podoba im się planowany wzrost liczby ludności w gminie, to niech z całą pokora sami się z niej wyprowadzą.. Tak będzie lepiej dla wszystkich. A zwłaszcza dla władz, którym nikt nie będzie patrzył na ręce. 16 Panie Janie! Czy nie dostrzega Pan, że tematy, które poruszamy są obiektywnie ważne i istotne dla przyszłości gminy? Osoby, którym przyszło sprawować władzę winny służyć dobru ogólnemu i dbać o to, by ich działania – zawsze zgodne z prawem - realizowały w możliwym stopniu interesy wszystkich członków wspólnoty samorządowej, a nie tylko wąskich grup – nieważne czy lepiej, czy gorzej sytuowanych. Dlatego głosów sprzeciwu, głosu – mówiąc wprost: opozycji, zawsze należy słuchać z najwyższą uwagą. Chyba, że się zakłada własną nieomylność, albo za wszelką cenę chce zrealizować własne plany, z nikim się nie licząc. W sprawie wizji zagospodarowania gminy głos wszystkich został z założenia pominięty. Nikt o niczym nie wiedział, więc nikt się nie wypowiadał. My od początku staramy się mówić prawdę o planach rozwoju gminy. Prawdę dotychczas zakrytą przed oczami ludzi. Co otrzymujemy w zamian? Oskarżenia o manipulację utrzymane w mniej lub bardziej zjadliwym tonie... lub porównania ze światem zwierząt. To ma być demokracja? Masz nieograniczoną wolność słowa, pod warunkiem, że chwalisz wójta... Życzylibyśmy szafarzom władzy publicznej w gminie zrozumienia, że gmina to wspólnota, a sprawowanie władzy to służba. Wymagająca pokory, umiejętności słuchania, a czasem uderzenia się w piersi... Wymagamy od innych – wymagajmy również od siebie Posprzątajmy w naszej gminie! – To zadanie dla nas – mieszkańców. SKLEP OGRODNICZY Warszawa, ul. Arkuszowa 168, tel. 0-22-835-44-85 DRZEWA, KRZEWY, IGLAKI BYLINY, KWIATY, NASIONA ŚRODKI OCHRONY ROŚLIN, NARZĘDZIA, ZIEMIA ZAPRASZAMY! CZYNNE CODZIENNIE w godz. 8 – 19 Kocham Kampinos redagują: Monika Grzesik, Ewa Gajewska, Joanna Liszkiewicz-Kuroń, Ryszard Kirejczyk, Dariusz Warda, Joanna Warda, Marek Gizmajer, Urszula Anchim, Piotr Głuszek Projekt i sk skład: Marek Nadolny / Wydawca: Tadeusz Grzesik
Podobne dokumenty
Pobierz gazetkę Kocham Kampinos
To wydaje się rozwiązaniem nadzwyczaj niekorzystnym. To tak, jakby zamienić 100 zł na złotówkę. Co w ogóle znaczy hasło „mieszkanie dla nauczyciela”? Najpierw, którego nauczyciela? Załóżmy, że bard...
Bardziej szczegółowo