Londyn 2010

Transkrypt

Londyn 2010
WYJAZD JĘZYKOWO-EDUKACYJNY DO LONDYNU 4-8. 10.2010 r.
Już po raz drugi uczniowie naszego gimnazjum wyjechali do Londynu, aby z bliska przyjrzeć się
londyńczykom i wszystkiemu, o czym do tej pory wiedzieli jedynie z książek i od nauczycieli języka
angielskiego. Organizatorami wyjazdu były nauczycielki języka angielskiego Danuta Majcherkiewicz i
Ewa Hołaj-Dryńska, które również opracowały i przeprowadziły zadania i zajęcia językowe w czasie
wyjazdu.
Przez 5 dni uczniowie klas 1a i 2a zwiedzali stolicę Wielkiej Brytanii i wzbogacali swoją wiedzę na
temat nie tylko kultury i historii, ale także szeroko rozumianej nauki. W zwiedzanych obiektach
wykonywali zadania językowe (w języku angielskim), z określonym celem naukowym. Korzystając ze
wspaniałych zbiorów zgromadzonych przez wybitnych Brytyjczyków wnikali w tajniki geologii (Natural
History Museum) i astronomii (Royal Observatory, Greenwich). Próbowali zrozumieć istotę czarnej
materii i działanie siły Coriolisa. W Windsorze i Opactwie Westminster szukali świadectwa wciąż
funkcjonującej brytyjskiej monarchii (Kaplica Orderu Podwiązki i Orderu Łaźni). W British Museum
przeszli kurs żywej lekcji historii starożytnego Sumeru i Egiptu, a w National Galery poznawali na
żywo dzieło angielskich malarzy. W Tower of London poznawali zawiłości związane koronacjami i
insygniami koronacyjnymi.
Niezwykłym kulturowym doświadczeniem było podróżowanie niemal wszystkimi możliwymi środkami
londyńskiego transportu: zatłoczonym metrem w godzinach szczytu, dwupiętrowym czerwonym
autobusem, koleją, lekką kolejką do Greenwich, czy też statkiem nurtem Tamizy. Lektura angielskiej,
najpopularniejszej gazety codziennej „Metro”, była rozrywką niektórych z uczestników w czasie
codziennych podróży do centrum Londynu.
Innym z kulturowych doznań były obiady w angielskich pubach, które większości kojarzyły się jednak
ze zwykłymi fast foodami (tyle, że angielskie frytki były o wiele większe niż w MacDonaldzie!).
Również angielskie śniadanie mało komu przypadło do gustu (bo jak tu jeść fasolę na śniadanie!).
Prawie wszystkim (oprócz pewnej Kingi), którzy spróbowali, posmakowała chińska kuchnia w
chińskiej dzielnicy.
Zadania na ulicach Londynu dostarczyły wiele cennych wrażeń. Mało kogo zdziwiło, że nikt w
Londynie nie zna Dody! Ale zna np. Kubic, czy Lecha Wałęsę!. Zakupy na Oxford Street udowodniły, że
w Londynie wiele rzeczy można kupić taniej niż w Polsce, ale zajęci zakupami ludzie rozmawiają mniej
chętnie niż spacerujący po Covent Garden turyści.
O co kłócą się te dwórki? – Tower of London
Kruk w Tower of London
Double decker
Biegiem do London Eye
Co za szczęście – jesteśmy w kapsule London Eye
Ale ciacho! - Na obiedzie w angielskim pubie
Wiewiórki
niepowtarzalnie przyjazne
w
londyńskich
parkach
są
Na spacerze wzdłuż Tamizy
Nie idę już dalej – przed Katedrą św. Pawła