Równość w cieniu kryzysu

Transkrypt

Równość w cieniu kryzysu
RÓWNOŚĆ W CIENIU KRYZYSU
Jolanta Banach
Okres polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej zdominowały problemy kryzysu
strefy euro. W obliczu tego kryzysu i związanych z nim perturbacji na rynkach finansowych
zarówno Europy, jak i świata, koncentrowanie uwagi na równouprawnieniu i
niedyskryminacji z pozoru wydawać się może mało racjonalne. Ale tylko z pozoru. Skutki
światowego i europejskiego kryzysu oraz będąca ich następstwem konsolidacja finansów
publicznych starym dylematom europejskiego walfere state: trudności w godzeniu ochrony
równości z tendencją neoliberalnego minimalizmu, elastyczności i bezpieczeństwa,
deregulacji i stabilności – nadają wyjątkowo dramatyczny wymiar. Redukcja zadłużenia
szczególnie głęboko dotknie wydatków na cele społeczne, finansujących obszary o
decydującym znaczeniu dla równości szans i jakości życia kobiet: opiekę, politykę rodzinna,
edukację, programy rynku pracy i walki z ubóstwem. Dodatkowo pomoc instytucji
publicznych dla rynkowych instytucji finansowych ograniczać będzie środki do walki z
nierównościami. Wezwania do dalszej liberalizacji w stosunkach pracy, komercjalizacji usług
publicznych, uzależniania świadczeń emerytalno – rentowych od inwestycji kapitałowych są nie
lada problemem dla fundamentalnych idei, wokół których organizuje się Unia Europejska:
spójności i równości. Dlatego Parlament w Rezolucji z dnia 10 lutego 2010 r. w sprawie równości
kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej – rok 2009 (2009/2101 (INI)) krytycznie odnosi się do
projektów wychodzenia z kryzysu gospodarczego, które koncentrują się głównie na dziedzinach
zatrudnienia zdominowanych przez mężczyzn; podkreśla, że wsparcie w większym stopniu
przyszłości zatrudnienia mężczyzn niż kobiet prowadzi raczej do zwiększenia nierówności w
zatrudnieniu kobiet i mężczyzn niż do jej złagodzenia; podkreśla konieczność włączenia polityki
równości kobiet i mężczyzn do europejskich, krajowych i międzynarodowych planów
wychodzenia z kryzysu; zadbania o to, aby kryzys gospodarczy i finansowy nie doprowadził do
ograniczenia korzyści i usług socjalnych, szczególnie w zakresie opieki nad dziećmi i osobami
starszymi; podkreśla, że polityka opieki społecznej i świadczenie usług w tym zakresie jest
nierozerwalnie związane z dążeniem do równego traktowania kobiet i mężczyzn
Równość w europejskim modelu społecznym
Równość płci i niedyskryminacja jako zagadnienia europejskiego państwa opiekuńczego
pojawiły się wraz z jego przemianami na skutek nowych problemów społecznych epoki
postindiustralnej. Wśród nich Theda Skocpol wymienia masowe pojawienie się kobiet –
matek na rynku pracy, Stanisława Golinowska dodaje do tego kwestie demograficzne: zmiany
modelu rodziny, starzenie społeczeństw, zmiany charakteru i organizacji pracy, skutkujące
segmentacją rynku pracy, bezrobociem strukturalnym, koniecznością wielokrotnych zmian
zawodu (Golinowska 2003). Bez względu na wpływ, jaki te czynniki mają i będą miały na
wybór kierunków i narzędzi zmian polityki społecznej, większość z nich implikuje obowiązki
państw w zakresie horyzontalnej polityki równościowej. Z drugiej jednak strony od
powszechności systemów zabezpieczenia społecznego, zakresu ich wewnętrznej redystrybucji
na rzecz słabszych i bardziej narażonych na ryzyko, dostępności i jakości usług społecznych,
1
zakresu odpowiedzialności państwa w tym względzie zależeć będą gwarancje dla realizacji
równych praw.
Unijna polityka równości ewoluuje w różnych obszarach i na różnych poziomach: od
regulacji dotyczących rynku pracy i zabezpieczenia społecznego po dostęp do towarów i
usług (Dyrektywa Rady 2004/113/ oraz edukacji i opieki zdrowotnej ( 2000/43/WE), od
rozumienia prawa do równego traktowania i niedyskryminacji jako pochodnych jednolitego
rynku i swobodnego przepływu pracowników ku ujęciu tych praw jako powszechnych praw
jednostki; różny jest zakres ochrony tych praw i ich ranga: w zależności od przesłanki
dyskryminacji oraz nierównego traktowania, a także od tego, czy przepisy podlegają
ujednoliceniu, harmonizacji (implementacji na warunkach krajowych systemów przy
zachowaniu minimalnych standardów), czy tez wdrażane są w ramach otwartej metody
koordynacji. Wszystko to sprawia, ze polityka równościowa UE jest nie tylko zjawiskiem
dynamicznym i wiele tu jeszcze do zrobienia, ale powoduje nierówną ochronę ofiar
dyskryminacji , na co zwraca uwagę Rezolucja Parlamentu Europejskiego z 20 maja 2008 r.
w sprawie postępów osiągniętych w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE.
„Zjawisko hierarchii równości w prawie UE należy ocenić negatywnie, gdyż sprawia, że
prawo do równego traktowania nie obowiązuje wobec wszystkich podmiotów w tym samym
zakresie” – pisze Anna Śledzińska-Simon w ekspertyzie przygotowanej dla Biura Analiz
Sejmowych (ISSN 2080-2404 2(26) 2011-11-26)
Nierówne prawo równościowe
Wspomniana Rezolucja oceniając niewystarczający sposób implementacji dyrektywy
2000/43/WE i dyrektywy 2000/78/WE do porządków krajowych wskazuje na ogólniejsze
deficyty tych przepisów, dotyczące m.in. braku wspólnej szerokiej definicji
niepełnosprawności czy wspólnej definicji działania pozytywnego, ale przede wszystkim
braku zakazu dyskryminacji w zakresie dostępu do towarów i usług ze względu na religię,
niepełnosprawność, wiek i orientację seksualną. Parlament oczekuje, że każdy nowy wniosek
legislacyjny KE zwalczający dyskryminację będzie musiał zakazywać: wszelkich form
dyskryminacji oraz jednoznacznie stwierdzać, że: nie istnieje żadna hierarchia różnorakich
form dyskryminacji oraz że wszelkie jej formy należy zwalczać z równą stanowczością.
Parlament wezwał również Komisję do przyjęcia jednej horyzontalnej dyrektywy zakazującej
dyskryminacji ze względu na wiek, niepełnosprawność, religię lub światopogląd i orientację
seksualną. Cała sprawa ma swoją przyczynę w różnym zakresie ochrony osób podlegających
dyskryminacji ze względów rasowych oraz z pozostałych wymienionych wyżej powodów.
Tzw. dyrektywa rasowa ( 2000/43/WE) odnosi się oprócz zatrudnienia do szeroko ujętych
innych dziedzin regulowanych zakazem dyskryminacji: ochrony społecznej, łącznie z
zabezpieczeniem społecznym i opieką zdrowotną; świadczeń społecznych; edukacji; dostępu
do dóbr i usług oraz dostarczania dóbr i usług publicznie dostępnych, włącznie z mieszkalnictwem. Wprowadza również obowiązek ustanowienia organu wspierającego równe
traktowanie [art. 13 dyrektywy 2000/43/WE]. Jej przyjęcie było wynikiem specyficznej
sytuacji politycznej w Europie spowodowanej wejściem do koalicji rządowej
nacjonalistycznej partii Jörga Heidera i związanych z tym obaw przed rozprzestrzenianiem
się poglądów ksenofobicznych. Natomiast na poziomie wspólnotowym zakaz dyskryminacji ze
względu na wiek, niepełnosprawność, religię lub światopogląd i orientację seksualną obejmuje
jedynie sferę zatrudnienia i pracy. Wprawdzie w odpowiedzi na apel Parlamentu Komisja
przygotowała projekt dyrektywy, rozszerzającej zakres stosowania zakazu dyskryminacji z
powyższych względów poza obszar zatrudnienia, pracy i szkolenia zawodowego, która ma
obejmować także ochronę socjalną, w tym zabezpieczenie społeczne i opiekę zdrowotną,
edukację, dostęp do towarów i usług publicznych oraz ich dostarczanie, łącznie z
2
mieszkaniami, ale tylko w zakresie, w jakim podlegają one kompetencjom Unii. Z uwagi na
różną gradację kompetencji zróżnicowana jest moc ochronna tych przepisów, np. w kwestii
treści nauczania, które nie podlega kompetencjom Unii czy instytucji religijnych. Od 2008 r.
(wniosek KOM 2008 426) dyrektywa czeka na uchwalenie, a Rada UE prowadzi nieustanne
rozmowy. Jednak zanim projekt stał się prawem już zgłoszono do niego zastrzeżenia
dotyczące braku definicji kryteriów, na podstawie których nie można dyskryminować, czy
innych form dyskryminacji, ukształtowanych pod wpływem orzecznictwa ETS- u (np.
dotyczących osób, które pozostają w związku z osobami objętymi ochroną).
Mamy więc różny zakres zakazów dyskryminacji w obowiązujących przepisach prawa:
najszerszy dla ochrony przynależności państwowej i płci, natomiast w przypadku kryterium
rasy i pochodzenia etnicznego obejmujący najszerzej różne dziedziny życia. Jednak
dyskryminacja z racji płci jest zakazana tylko w sferze zatrudnienia i pracy, ubezpieczeń
społecznych oraz dostępu do dóbr i usług, ale nie w sferze opieki socjalnej czy edukacji
niezwiązanej z zatrudnieniem. W obecnym kształcie legislacji wspólnotowej zasady równości i
niedyskryminacji są źródłem praw jednostek o ograniczonym zastosowaniu do obszarów
podlegających kompetencji Unii.
W komunikacie z 1 marca 2006 r. „Plan działań na rzecz równości kobiet i mężczyzn”
Komisja zapowiedziała weryfikację prawodawstwa Unii w dziedzinie równości. Jak bardzo
jest to niezbędne, uświadamia fakt, że dopiero w 2010 r. kobiety prowadzące działalność
gospodarczą, uczestniczące w powszechnych systemach ubezpieczenia, otrzymały
wspólnotowo gwarantowane prawo do płatnego urlopu macierzyńskiego.
Problem rozdźwięku między deklarowaną a rzeczywistą równością jest jednak o wiele
głębszy. Ma swoje źródło w unijnej hierarchii praw obywatelskich, wśród których prawa
społeczne – w moim przekonaniu decydujące o postępach w faktycznej równości obywateli –
lokowane są niżej niż prawa gospodarcze czy polityczne, z wyjątkiem tych, które są pochodną
jednolitego rynku. Realizowane są zgodnie z unijną zasadą subsydiarności, co w praktyce
sprowadza się do gwarantowania na poziomie wspólnotowym niedyskryminacji w systemach
krajowych i /lub minimalnych standardów przy suwerenności państw w kwestiach
organizacyjnych, finansowych, instytucjonalnych, warunków dostępu, wysokości i zakresu
świadczeń, itd., a nawet wyłączenia niektórych dziedzin z kompetencji Unii. Natomiast
trudno sobie wyobrazić skuteczną walkę ze stereotypami bez uregulowania kwestii ochrony
przed dyskryminacją w procesie edukacji, w mediach czy reklamie; nie można eliminować
wykluczenia niepełnosprawnych bez gwarancji dostępu do informacji, telekomunikacji,
komunikacji za pośrednictwem środków elektronicznych, środków transportu i przestrzeni
publicznych. W Europie i w Polsce trwa dyskusja nad zasadnością i możliwościami
ponadnarodowego ujęcia praw społecznych oraz relacjami między realizacją praw socjalnych
a zasadą subsydiarności. „Są tu co najmniej dwie opcje – minimalizm z kurczowym trzymaniem
się zasady subsydiarności oraz konstytucja federalna. Inicjatywa przyjęcia Traktatu
Konstytucyjnego z włączoną doń Kartą Praw Podstawowych UE (KKP, z prawami
pracowniczymi i socjalnymi) była próbą dokonania kroku w kierunku tego drugiego bieguna, ale
raczej był to jeden z pierwszych na długiej drodze i to w dodatku od razu nieudany. Stało się tak
m.in. ze względu na to, że jej neoliberalny charakter (Europa ma być przede wszystkim
przestrzenią wolnego rynku) zdominował wymiar społeczny (np. katalog praw społecznych w KPP
jest bardzo ograniczony w stosunku do bardziej odważnych dokumentów w tym zakresie, np.
Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej Rady Europy), co z powodzeniem wykorzystały siły
polityczne we Francji i w Holandii” (Ryszard Szarfenberg, Człowiek i polityka społeczna - Unia
Europejska 2050, 15.06.07). Przy czym jest „interesujące – jak dodaje Szarfenberg – że w
polityce gospodarczej poszukiwanie własnych rozwiązań dostosowanych do własnej specyfiki
nie jest jakoś szczególnie bronione”. Brak wspólnych ponadnarodowych standardów
3
socjalnych nie oznacza, że wpływ Unii na krajowe polityki społeczne będzie mniejszy.
Przeciwnie – orzecznictwo ETS, mobilność obywateli wewnątrz Unii, kryzys zaostrzający
kwestie socjalne przyczyniają się do wzrostu znaczenia spraw społecznych.
Dylematy, zagrożenia, wyzwania
Samo ustanowienie normy prawnej nie zapewnia realizacji prawa społecznego.
Normatywny charakter mają regulacje dotyczące zakazu dyskryminacji, natomiast
wyrównywanie szans jest w Unii domeną polityki. Stanowi ono istotę celu Strategii
Lizbońskiej, jakim jest zapewnienie wzrostu gospodarczego, opartego na wiedzy z
jednoczesnym zachowaniem spójności społecznej. Sposoby osiągnięcia tej spójności rozwija
Agenda Społeczna i szczegółowe strategie: zatrudnienia, integracji społecznej, emerytalna, w
dziedzinie edukacji i szkolenia. Entuzjaści Strategii Lizbońskiej nazywają ją ambitną, krytycy
jej cele określają jako nierealistyczne, a wręcz szkodliwe (J. Ciechański, Otwarta Metoda
Koordynacji w UE, 2003). Paradoksalnie i jedni i drudzy wskazują na trudne do pogodzenia
wykluczające się wzajemnie czynniki: wolny rynek a jednolite standardy socjalne,
elastyczność, deregulacja rynku pracy i bezpieczeństwo zatrudnienia , „zapewnienie
odpowiednich dochodów na emeryturze” (KOM(2010)365) a stabilność finansowa systemów
emerytalnych, konserwatywna polityka makroekonomiczna (restrykcyjna polityka budżetowa
w ramach Unii Monetarnej) a równa dostępność do publicznych, tanich usług społecznych,
nietypowe formy pracy a przeciwdziałanie segmentacji, itd. Instrumentem godzącym te
sprzeczności mają być: dostęp do dobrej jakości szkoleń, edukacji przez całe życie,
inwestycje w wiedzę i innowacje, rozwój instytucjonalnych form opieki i ochrony zdrowia,
ubezpieczenia na wypadek różnorodnych ryzyk, niedyskryminacja i równe traktowanie,
wzmocnienie zasady gender mainstreaming („Odnowiona agenda społeczna”2008). Powodzenie
tych przedsięwzięć zależy jednak od krajowych polityk i rozwiązań, od poziomu i kierunków
redystrybucji, rozwiązań instytucjonalnych, zakresu gwarancji, stopnia odpowiedzialności i
interwencji państwa, wielkości wydatków na cele społeczne, itd. I tak koło się zamyka,
bowiem zadania strategii społecznych osiągane mają być w ramach otwartej metody
koordynacji poprzez wyznaczanie wspólnych celów i wytycznych, określanie wskaźników
pozwalających oceniać postęp w realizacji zamierzeń, przetwarzaniu tych celów na krajowe
programy działań, wzajemnym ocenianiu i raportowaniu. Od 2006 r. szczegółowe strategie
zostały zintegrowane w Procesie Zabezpieczenia Społecznego i Integracji Społecznej, a plany
działań na raporty i programy na okresy 3 – letnie, co wywołało krytykę organizacji
pozarządowych, a Traktat Lizboński wyłączył walkę z wykluczeniem społecznym z możliwości
regulowania za pomocą dyrektyw.
Otwarta metoda koordynacji nie jest wprawdzie metodą nieskuteczną, ale raczej normą w
realizacji celów tą metodą jest nieosiąganie zakładanych wskaźników, podczas gdy
odstępstwo od regulowanego dyrektywą zachowania należy do rzadkości (np. w kwestii
udzielania urlopów macierzyńskich i rodzicielskich). Jeden z celów z Lizbony, jakim było
utworzenie do 2010 placówek opieki nad dziećmi dla przynajmniej 90% dzieci w wieku od 3
lat do wieku szkolnego oraz przynajmniej 33% dzieci do 3 roku nie został osiągnięty przez
ponad połowę państw (Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 10 lutego 2010 r. w
sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej ).
Postulat godzenia obowiązków rodzinnych i zawodowych jako gwarancja równouprawnienia
nie wytrzymuje próby z powodu braku normatywnego uregulowania obligatoryjnych urlopów
ojcowskich czy urlopów opiekuńczych. W dyrektywie 2002/73 znajduje się jedynie
zastrzeżenie, że dyrektywa działa bez uszczerbku dla prawa państw członkowskich do
uznania oddzielnego prawa do urlopu ojcowskiego Prawo pracownika do urlopu ojcowskiego
4
jest chronione przez Wspólnotę tylko wtedy, gdy zostanie w ogóle zapewnione przez prawo
krajowe państwa członkowskiego. Jest to tym bardziej zadziwiające, że liczna grupa krajów
członkowskich wprowadziła niezbywalne urlopy „macierzyńskie”, a Parlament bezskutecznie
apeluje do Komisji Europejskiej o wprowadzenie urlopu ojcowskiego. Lizboński sposób na
wyrównywanie szans kobiet i przeciwdziałanie ich wykluczeniu, polegający na integracji
poprzez pracę, okaże się nieskuteczny, jeśli krajom będzie wolno wycofywać się z
odpowiedzialności za tanie instytucje opieki, jeśli postulat zapewnienia wszystkim dostępu
do zasobów, praw i usług niezbędnych do uczestnictwa w społeczeństwie(Europejska Strategia
Zatrudnienia) nie zostanie odpowiednio wzmocniony, jeśli elastyczności i deregulacji podobno sprzyjającym tworzeniu miejsc pracy – nie będzie towarzyszyło godziwe
zabezpieczenie dla osób bezrobotnych, dostęp do aktywnych programów rynku pracy i
kształcenia ustawicznego (flexicurity). Tylko krajom skandynawskim udało się pogodzić duży
poziom elastyczności i zatrudnienia kobiet, dzięki wysokiej jakości i stale podwyższanym
kwalifikacjom pracownic, dobrze rozwiniętej infrastrukturze społecznej i szeregu zabezpieczeń
pracowniczych oraz socjalnych.
Trudno również przypuszczać, aby niezrealizowany od Traktatu Rzymskiego (od 1957 r!)
postulat równej płacy dla kobiet i mężczyzn mógł przynieść efekty bez skuteczniejszych metod
walki z najbardziej dojmującą formą nierówności, jaką jest płacowa segmentacja rynku pracy.
Dyrektywy regulujące kwestię równego wynagradzania kobiet i mężczyzn do niej się nie
odnoszą. W rezolucji z dnia 18 listopada 2008 r. Parlament Europejski zwrócił się do Komisji
o przedłożenie do dnia 31 grudnia 2009 r. wniosku legislacyjnego w sprawie zmiany
obowiązującego prawodawstwa dotyczącego stosowania zasady równego wynagradzania
kobiet i mężczyzn.
Złapane w pułapkę – kobiety w reformowanych systemach ubezpieczeń społecznych
W Traktacie Lizbońskim pod pojęciem modernizacji systemu ochrony socjalnej kryje się
przede wszystkim wezwanie do reformowania systemów emerytalnych w obliczu
starzejącego się społeczeństwa. Zasadą i celem tego reformowania ma być z jednej strony
stabilność finansowania wydatków na emerytury, z drugiej zaś bezpieczeństwo dochodowe
przyszłych emerytów . W strategii emerytalnej pierwszy cel to: zapewnienie odpowiednich
dochodów na emeryturze dla wszystkich ludzi. Z czasem hasło bezpiecznych emerytur, które
można rozumieć zarówno jako pewność wypłaty, jak i ich odpowiedni poziom
(wieloznaczność moim zdaniem nieprzypadkowa), przerodziło się w hasło adekwatnych
emerytur (Zielona Księga na rzecz adekwatnych, stabilnych i bezpiecznych systemów
emerytalnych w Europie),zaś „Adekwatne i stabilne dochody emerytalne dla obywateli UE
dziś i w przyszłości są priorytetem dla Unii Europejskiej „ (KOM(2010)365). W wytycznych
politycznych dla Komisji przewodniczący José Manuel Barroso podkreślił wagę adekwatnych
i stabilnych emerytur we wzmacnianiu spójności społecznej: wykazał zależność różnych
filarów emerytur w ramach każdego państwa członkowskiego oraz znaczenie wspólnego
podejścia UE w sprawach wypłacalności i adekwatności społecznej.(Ibidem). Dokumenty
wspólnotowe raz operują pojęciem adekwatności, innym razem zaś adekwatności społecznej.
Różnica między nimi jest kolosalna: o ile adekwatność społeczna powinna być rozumiana
jako wysokość świadczenia pozwalającego godnie przeżyć, o tyle adekwatność może
oznaczać po prostu system oparty na zdefiniowanej składce, czyli odzwierciedlający w
wysokości emerytury sumę zgromadzonych pieniędzy z nieistniejącym lub ograniczonym do
minimum mechanizmem redystrybucji na rzecz tych, którzy z różnych powodów zgromadzili
mniej kapitału. Przechodzenie z systemów repartycyjnych do kapitałowych systemów
emerytalnych oraz przeniesienie większego ryzyka na obywateli stwarza szczególne
zagrożenie nierównym dostępem kobiet do godziwych, pozwalających na przeżycie emerytur
i nie tylko i nie przede wszystkim przyczyną jest tu krótszy wiek emerytalny. Uzależnienie
5
zabezpieczenia społecznego od pozycji na rynku pracy stawia kwestie równości jako
zasadniczą: kobiety później zaczynają pracę i częściej ja przerywają z powodu
macierzyństwa i opieki nad zależnymi członkami rodzin, częściej są bezrobotne, mniej
zarabiają, dłużej żyją, a zatem suma zgromadzonych składek dzielona jest w wielu systemach
kapitałowych przez średnie dalsze trwanie życia odmiennie ustalane dla kobiet i mężczyzn. W
Polsce dzięki posłankom w 1999 r. ustalono w II filarze jednakowe tablice prognozowanego
wieku dla kobiet i mężczyzn. Nie zawsze jednak w tzw. drugim filarze, zarówno
powszechnym, obowiązkowym, a zwłaszcza prywatnym, dobrowolnym przyjmowane jest
podobne rozwiązanie. Dyrektywy dotyczące równego traktowania kobiet i mężczyzn w
dostępie do systemów ubezpieczenia z 1978 i 1986 r. wprawdzie zakazują dyskryminacji w
obowiązku opłacania i obliczania składek oraz wysokości świadczeń, ale niedyskryminacja w
zakresie warunków ustalania długości okresu ich udzielania prowadzi w systemach
kapitałowych do zróżnicowania prognozowanego czasu wypłaty emerytur dla kobiet i
mężczyzn. Ponadto podczas gdy okresy przeznaczone na opiekę są uznawane w systemach
repartycyjnych, nie jest to takie oczywiste w systemach kapitałowych, co pozostawia
otwartym pytanie o formy i źródła finansowania tych okresów. Modele emerytalne silnie
odzwierciedlające zamożność i pozycję na rynku pracy bez rozwiązań kompensacyjnych i
gwarantujących egzekwowanie równości w warunkach i stosunkach pracy skażą kobiety na
głodowe świadczenia. Miękka strategia koordynacji tu nie wystarczy. Stały wzrost poziomu
zatrudnienia kobiet od 2000 r. (59,1%), przy wielkich rozbieżnościach w stopie zatrudnienia
kobiet, która wynosi od 37,4 % do 74,3 %, nie przyniósł poprawy warunków ich zatrudnienia,
nadal są one ofiarami segregacji zawodowej i sektorowej, średnie różnice w wynagrodzeniu
kobiet i mężczyzn utrzymują się od 2000 r. na tym samym poziomie (14 %-17,4 %). Wśród
osób z nietypowymi umowami dominują kobiety. 31,1 % zatrudnionych kobiet, a tylko 7,9 %
zatrudnionych mężczyzn pracuje w niepełnym wymiarze godzin . Ochronie na poziomie
wspólnotowym podlegają wprawdzie umowy w niepełnym wymiarze czasu, ale nie w
nietypowych formach. Przy czym w wysokości świadczeń, także pochodnych, jest to ochrona
proporcjonalna do wymiaru czasu.
Praca etatowa jest wypierana przez tzw. elastyczne formy zatrudnienia, które nie zawsze dają
prawo do świadczeń w razie problemów. To wszystko sprawia, że ubezpieczenia społeczne
jako instrument zabezpieczenia obecnie sprawdzają się coraz słabiej.
Co na to Polska prezydencja
Zaangażowanie Polski wymagałoby głębokiego osadzenia świadomości polityków w
problematyce równości płci i niedyskryminacji. Trudno sobie wyobrazić, aby kraj, który miał
problemy z wdrożeniem Dyrektywy Rady 2000/43/WE w sprawie równego traktowania osób
bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne (Dz. Urz. WE L 180 z 19 lipca 2000 r.) oraz
Dyrektywy Rady 2000/78/WE ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania
w zakresie zatrudniania i pracy (Dz.Urz. WE L 303 z 12 grudnia 2000 r.) był liderem
promocji równouprawnienia (pierwszą z wymienionych dyrektyw należało wdrożyć do końca
2007 roku, drugą do 15 sierpnia 2008 r.).Jedynie w obawie przed karą finansową, po
przedstawieniu Polsce przez Komisję Europejską formalnych zarzutów uchwalono Ustawę o
wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, w
sposób niepełny, wywołujący powszechne protesty. O ile zakaz dyskryminacji w obszarze
zatrudnienia został stosunkowo szybko wprowadzony w rozbudowanych przepisach Kodeksu
pracy, o tyle transpozycja dyrektyw równościowych w innych obszarach została zaniedbana.
Trudno sobie wyobrazić, aby kraj, który wyłączył Protokołem nr 9 Traktatu Lizbońskiego
(dodany na wniosek Wielkiej Brytanii i Polski) zdolność Trybunału Sprawiedliwości, sądów i
trybunałów krajowych do orzekania o niezgodności przepisów ustawowych, wykonawczych,
6
administracyjnych, praktyk lub działań państwa z uregulowaniami Karty Praw Podstawowych
mógł wpisać się w politykę liderów promocji równości.
Nawet pobieżny przegląd problemów wskazuje, jak ważne i fundamentalne dla solidarnej i
spójnej Europy zagadnienia nie tylko nie znajdują rozwiązania, ale wskutek kryzysu i
związanych z nim cięć nabierają szczególnej ostrości. Znaczna część kosztów realizacji celów
lizbońskich ponoszona jest przez budżety krajowe. Jest oczywiste, że państwa, które
dysponują mniejszymi możliwościami finansowymi, bez bardziej wiążących mechanizmów
koordynacji działań, większych zachęt do realizacji celów lizbońskich z budżetu unijnego
pozostaną w tyle. Kryzys nie stawia pod znakiem zapytania zasadności społecznego wymiaru
polityki spójności, przeciwnie – stawia pytania o skutki jego ignorowania. Polityka w
odniesieniu do spójności gospodarczej, społecznej i terytorialnej ma rangę traktatową. Dlatego
zdumiewające jest, że pisane już w czasach kryzysu priorytety polskiej prezydencji i tezy
wystąpienia ministra Sikorskiego koncentrują się tak naprawdę na dwóch aspektach głębszej
integracji: politycznym i gospodarczym. Czy możliwa jest Federacja Europejska bez
spójności społecznej ?
7