Równość w cieniu kryzysu
Transkrypt
Równość w cieniu kryzysu
RÓWNOŚĆ W CIENIU KRYZYSU Jolanta Banach Okres polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej zdominowały problemy kryzysu strefy euro. W obliczu tego kryzysu i związanych z nim perturbacji na rynkach finansowych zarówno Europy, jak i świata, koncentrowanie uwagi na równouprawnieniu i niedyskryminacji z pozoru wydawać się może mało racjonalne. Ale tylko z pozoru. Skutki światowego i europejskiego kryzysu oraz będąca ich następstwem konsolidacja finansów publicznych starym dylematom europejskiego walfere state: trudności w godzeniu ochrony równości z tendencją neoliberalnego minimalizmu, elastyczności i bezpieczeństwa, deregulacji i stabilności – nadają wyjątkowo dramatyczny wymiar. Redukcja zadłużenia szczególnie głęboko dotknie wydatków na cele społeczne, finansujących obszary o decydującym znaczeniu dla równości szans i jakości życia kobiet: opiekę, politykę rodzinna, edukację, programy rynku pracy i walki z ubóstwem. Dodatkowo pomoc instytucji publicznych dla rynkowych instytucji finansowych ograniczać będzie środki do walki z nierównościami. Wezwania do dalszej liberalizacji w stosunkach pracy, komercjalizacji usług publicznych, uzależniania świadczeń emerytalno – rentowych od inwestycji kapitałowych są nie lada problemem dla fundamentalnych idei, wokół których organizuje się Unia Europejska: spójności i równości. Dlatego Parlament w Rezolucji z dnia 10 lutego 2010 r. w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej – rok 2009 (2009/2101 (INI)) krytycznie odnosi się do projektów wychodzenia z kryzysu gospodarczego, które koncentrują się głównie na dziedzinach zatrudnienia zdominowanych przez mężczyzn; podkreśla, że wsparcie w większym stopniu przyszłości zatrudnienia mężczyzn niż kobiet prowadzi raczej do zwiększenia nierówności w zatrudnieniu kobiet i mężczyzn niż do jej złagodzenia; podkreśla konieczność włączenia polityki równości kobiet i mężczyzn do europejskich, krajowych i międzynarodowych planów wychodzenia z kryzysu; zadbania o to, aby kryzys gospodarczy i finansowy nie doprowadził do ograniczenia korzyści i usług socjalnych, szczególnie w zakresie opieki nad dziećmi i osobami starszymi; podkreśla, że polityka opieki społecznej i świadczenie usług w tym zakresie jest nierozerwalnie związane z dążeniem do równego traktowania kobiet i mężczyzn Równość w europejskim modelu społecznym Równość płci i niedyskryminacja jako zagadnienia europejskiego państwa opiekuńczego pojawiły się wraz z jego przemianami na skutek nowych problemów społecznych epoki postindiustralnej. Wśród nich Theda Skocpol wymienia masowe pojawienie się kobiet – matek na rynku pracy, Stanisława Golinowska dodaje do tego kwestie demograficzne: zmiany modelu rodziny, starzenie społeczeństw, zmiany charakteru i organizacji pracy, skutkujące segmentacją rynku pracy, bezrobociem strukturalnym, koniecznością wielokrotnych zmian zawodu (Golinowska 2003). Bez względu na wpływ, jaki te czynniki mają i będą miały na wybór kierunków i narzędzi zmian polityki społecznej, większość z nich implikuje obowiązki państw w zakresie horyzontalnej polityki równościowej. Z drugiej jednak strony od powszechności systemów zabezpieczenia społecznego, zakresu ich wewnętrznej redystrybucji na rzecz słabszych i bardziej narażonych na ryzyko, dostępności i jakości usług społecznych, 1 zakresu odpowiedzialności państwa w tym względzie zależeć będą gwarancje dla realizacji równych praw. Unijna polityka równości ewoluuje w różnych obszarach i na różnych poziomach: od regulacji dotyczących rynku pracy i zabezpieczenia społecznego po dostęp do towarów i usług (Dyrektywa Rady 2004/113/ oraz edukacji i opieki zdrowotnej ( 2000/43/WE), od rozumienia prawa do równego traktowania i niedyskryminacji jako pochodnych jednolitego rynku i swobodnego przepływu pracowników ku ujęciu tych praw jako powszechnych praw jednostki; różny jest zakres ochrony tych praw i ich ranga: w zależności od przesłanki dyskryminacji oraz nierównego traktowania, a także od tego, czy przepisy podlegają ujednoliceniu, harmonizacji (implementacji na warunkach krajowych systemów przy zachowaniu minimalnych standardów), czy tez wdrażane są w ramach otwartej metody koordynacji. Wszystko to sprawia, ze polityka równościowa UE jest nie tylko zjawiskiem dynamicznym i wiele tu jeszcze do zrobienia, ale powoduje nierówną ochronę ofiar dyskryminacji , na co zwraca uwagę Rezolucja Parlamentu Europejskiego z 20 maja 2008 r. w sprawie postępów osiągniętych w zakresie równych szans i niedyskryminacji w UE. „Zjawisko hierarchii równości w prawie UE należy ocenić negatywnie, gdyż sprawia, że prawo do równego traktowania nie obowiązuje wobec wszystkich podmiotów w tym samym zakresie” – pisze Anna Śledzińska-Simon w ekspertyzie przygotowanej dla Biura Analiz Sejmowych (ISSN 2080-2404 2(26) 2011-11-26) Nierówne prawo równościowe Wspomniana Rezolucja oceniając niewystarczający sposób implementacji dyrektywy 2000/43/WE i dyrektywy 2000/78/WE do porządków krajowych wskazuje na ogólniejsze deficyty tych przepisów, dotyczące m.in. braku wspólnej szerokiej definicji niepełnosprawności czy wspólnej definicji działania pozytywnego, ale przede wszystkim braku zakazu dyskryminacji w zakresie dostępu do towarów i usług ze względu na religię, niepełnosprawność, wiek i orientację seksualną. Parlament oczekuje, że każdy nowy wniosek legislacyjny KE zwalczający dyskryminację będzie musiał zakazywać: wszelkich form dyskryminacji oraz jednoznacznie stwierdzać, że: nie istnieje żadna hierarchia różnorakich form dyskryminacji oraz że wszelkie jej formy należy zwalczać z równą stanowczością. Parlament wezwał również Komisję do przyjęcia jednej horyzontalnej dyrektywy zakazującej dyskryminacji ze względu na wiek, niepełnosprawność, religię lub światopogląd i orientację seksualną. Cała sprawa ma swoją przyczynę w różnym zakresie ochrony osób podlegających dyskryminacji ze względów rasowych oraz z pozostałych wymienionych wyżej powodów. Tzw. dyrektywa rasowa ( 2000/43/WE) odnosi się oprócz zatrudnienia do szeroko ujętych innych dziedzin regulowanych zakazem dyskryminacji: ochrony społecznej, łącznie z zabezpieczeniem społecznym i opieką zdrowotną; świadczeń społecznych; edukacji; dostępu do dóbr i usług oraz dostarczania dóbr i usług publicznie dostępnych, włącznie z mieszkalnictwem. Wprowadza również obowiązek ustanowienia organu wspierającego równe traktowanie [art. 13 dyrektywy 2000/43/WE]. Jej przyjęcie było wynikiem specyficznej sytuacji politycznej w Europie spowodowanej wejściem do koalicji rządowej nacjonalistycznej partii Jörga Heidera i związanych z tym obaw przed rozprzestrzenianiem się poglądów ksenofobicznych. Natomiast na poziomie wspólnotowym zakaz dyskryminacji ze względu na wiek, niepełnosprawność, religię lub światopogląd i orientację seksualną obejmuje jedynie sferę zatrudnienia i pracy. Wprawdzie w odpowiedzi na apel Parlamentu Komisja przygotowała projekt dyrektywy, rozszerzającej zakres stosowania zakazu dyskryminacji z powyższych względów poza obszar zatrudnienia, pracy i szkolenia zawodowego, która ma obejmować także ochronę socjalną, w tym zabezpieczenie społeczne i opiekę zdrowotną, edukację, dostęp do towarów i usług publicznych oraz ich dostarczanie, łącznie z 2 mieszkaniami, ale tylko w zakresie, w jakim podlegają one kompetencjom Unii. Z uwagi na różną gradację kompetencji zróżnicowana jest moc ochronna tych przepisów, np. w kwestii treści nauczania, które nie podlega kompetencjom Unii czy instytucji religijnych. Od 2008 r. (wniosek KOM 2008 426) dyrektywa czeka na uchwalenie, a Rada UE prowadzi nieustanne rozmowy. Jednak zanim projekt stał się prawem już zgłoszono do niego zastrzeżenia dotyczące braku definicji kryteriów, na podstawie których nie można dyskryminować, czy innych form dyskryminacji, ukształtowanych pod wpływem orzecznictwa ETS- u (np. dotyczących osób, które pozostają w związku z osobami objętymi ochroną). Mamy więc różny zakres zakazów dyskryminacji w obowiązujących przepisach prawa: najszerszy dla ochrony przynależności państwowej i płci, natomiast w przypadku kryterium rasy i pochodzenia etnicznego obejmujący najszerzej różne dziedziny życia. Jednak dyskryminacja z racji płci jest zakazana tylko w sferze zatrudnienia i pracy, ubezpieczeń społecznych oraz dostępu do dóbr i usług, ale nie w sferze opieki socjalnej czy edukacji niezwiązanej z zatrudnieniem. W obecnym kształcie legislacji wspólnotowej zasady równości i niedyskryminacji są źródłem praw jednostek o ograniczonym zastosowaniu do obszarów podlegających kompetencji Unii. W komunikacie z 1 marca 2006 r. „Plan działań na rzecz równości kobiet i mężczyzn” Komisja zapowiedziała weryfikację prawodawstwa Unii w dziedzinie równości. Jak bardzo jest to niezbędne, uświadamia fakt, że dopiero w 2010 r. kobiety prowadzące działalność gospodarczą, uczestniczące w powszechnych systemach ubezpieczenia, otrzymały wspólnotowo gwarantowane prawo do płatnego urlopu macierzyńskiego. Problem rozdźwięku między deklarowaną a rzeczywistą równością jest jednak o wiele głębszy. Ma swoje źródło w unijnej hierarchii praw obywatelskich, wśród których prawa społeczne – w moim przekonaniu decydujące o postępach w faktycznej równości obywateli – lokowane są niżej niż prawa gospodarcze czy polityczne, z wyjątkiem tych, które są pochodną jednolitego rynku. Realizowane są zgodnie z unijną zasadą subsydiarności, co w praktyce sprowadza się do gwarantowania na poziomie wspólnotowym niedyskryminacji w systemach krajowych i /lub minimalnych standardów przy suwerenności państw w kwestiach organizacyjnych, finansowych, instytucjonalnych, warunków dostępu, wysokości i zakresu świadczeń, itd., a nawet wyłączenia niektórych dziedzin z kompetencji Unii. Natomiast trudno sobie wyobrazić skuteczną walkę ze stereotypami bez uregulowania kwestii ochrony przed dyskryminacją w procesie edukacji, w mediach czy reklamie; nie można eliminować wykluczenia niepełnosprawnych bez gwarancji dostępu do informacji, telekomunikacji, komunikacji za pośrednictwem środków elektronicznych, środków transportu i przestrzeni publicznych. W Europie i w Polsce trwa dyskusja nad zasadnością i możliwościami ponadnarodowego ujęcia praw społecznych oraz relacjami między realizacją praw socjalnych a zasadą subsydiarności. „Są tu co najmniej dwie opcje – minimalizm z kurczowym trzymaniem się zasady subsydiarności oraz konstytucja federalna. Inicjatywa przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego z włączoną doń Kartą Praw Podstawowych UE (KKP, z prawami pracowniczymi i socjalnymi) była próbą dokonania kroku w kierunku tego drugiego bieguna, ale raczej był to jeden z pierwszych na długiej drodze i to w dodatku od razu nieudany. Stało się tak m.in. ze względu na to, że jej neoliberalny charakter (Europa ma być przede wszystkim przestrzenią wolnego rynku) zdominował wymiar społeczny (np. katalog praw społecznych w KPP jest bardzo ograniczony w stosunku do bardziej odważnych dokumentów w tym zakresie, np. Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej Rady Europy), co z powodzeniem wykorzystały siły polityczne we Francji i w Holandii” (Ryszard Szarfenberg, Człowiek i polityka społeczna - Unia Europejska 2050, 15.06.07). Przy czym jest „interesujące – jak dodaje Szarfenberg – że w polityce gospodarczej poszukiwanie własnych rozwiązań dostosowanych do własnej specyfiki nie jest jakoś szczególnie bronione”. Brak wspólnych ponadnarodowych standardów 3 socjalnych nie oznacza, że wpływ Unii na krajowe polityki społeczne będzie mniejszy. Przeciwnie – orzecznictwo ETS, mobilność obywateli wewnątrz Unii, kryzys zaostrzający kwestie socjalne przyczyniają się do wzrostu znaczenia spraw społecznych. Dylematy, zagrożenia, wyzwania Samo ustanowienie normy prawnej nie zapewnia realizacji prawa społecznego. Normatywny charakter mają regulacje dotyczące zakazu dyskryminacji, natomiast wyrównywanie szans jest w Unii domeną polityki. Stanowi ono istotę celu Strategii Lizbońskiej, jakim jest zapewnienie wzrostu gospodarczego, opartego na wiedzy z jednoczesnym zachowaniem spójności społecznej. Sposoby osiągnięcia tej spójności rozwija Agenda Społeczna i szczegółowe strategie: zatrudnienia, integracji społecznej, emerytalna, w dziedzinie edukacji i szkolenia. Entuzjaści Strategii Lizbońskiej nazywają ją ambitną, krytycy jej cele określają jako nierealistyczne, a wręcz szkodliwe (J. Ciechański, Otwarta Metoda Koordynacji w UE, 2003). Paradoksalnie i jedni i drudzy wskazują na trudne do pogodzenia wykluczające się wzajemnie czynniki: wolny rynek a jednolite standardy socjalne, elastyczność, deregulacja rynku pracy i bezpieczeństwo zatrudnienia , „zapewnienie odpowiednich dochodów na emeryturze” (KOM(2010)365) a stabilność finansowa systemów emerytalnych, konserwatywna polityka makroekonomiczna (restrykcyjna polityka budżetowa w ramach Unii Monetarnej) a równa dostępność do publicznych, tanich usług społecznych, nietypowe formy pracy a przeciwdziałanie segmentacji, itd. Instrumentem godzącym te sprzeczności mają być: dostęp do dobrej jakości szkoleń, edukacji przez całe życie, inwestycje w wiedzę i innowacje, rozwój instytucjonalnych form opieki i ochrony zdrowia, ubezpieczenia na wypadek różnorodnych ryzyk, niedyskryminacja i równe traktowanie, wzmocnienie zasady gender mainstreaming („Odnowiona agenda społeczna”2008). Powodzenie tych przedsięwzięć zależy jednak od krajowych polityk i rozwiązań, od poziomu i kierunków redystrybucji, rozwiązań instytucjonalnych, zakresu gwarancji, stopnia odpowiedzialności i interwencji państwa, wielkości wydatków na cele społeczne, itd. I tak koło się zamyka, bowiem zadania strategii społecznych osiągane mają być w ramach otwartej metody koordynacji poprzez wyznaczanie wspólnych celów i wytycznych, określanie wskaźników pozwalających oceniać postęp w realizacji zamierzeń, przetwarzaniu tych celów na krajowe programy działań, wzajemnym ocenianiu i raportowaniu. Od 2006 r. szczegółowe strategie zostały zintegrowane w Procesie Zabezpieczenia Społecznego i Integracji Społecznej, a plany działań na raporty i programy na okresy 3 – letnie, co wywołało krytykę organizacji pozarządowych, a Traktat Lizboński wyłączył walkę z wykluczeniem społecznym z możliwości regulowania za pomocą dyrektyw. Otwarta metoda koordynacji nie jest wprawdzie metodą nieskuteczną, ale raczej normą w realizacji celów tą metodą jest nieosiąganie zakładanych wskaźników, podczas gdy odstępstwo od regulowanego dyrektywą zachowania należy do rzadkości (np. w kwestii udzielania urlopów macierzyńskich i rodzicielskich). Jeden z celów z Lizbony, jakim było utworzenie do 2010 placówek opieki nad dziećmi dla przynajmniej 90% dzieci w wieku od 3 lat do wieku szkolnego oraz przynajmniej 33% dzieci do 3 roku nie został osiągnięty przez ponad połowę państw (Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 10 lutego 2010 r. w sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej ). Postulat godzenia obowiązków rodzinnych i zawodowych jako gwarancja równouprawnienia nie wytrzymuje próby z powodu braku normatywnego uregulowania obligatoryjnych urlopów ojcowskich czy urlopów opiekuńczych. W dyrektywie 2002/73 znajduje się jedynie zastrzeżenie, że dyrektywa działa bez uszczerbku dla prawa państw członkowskich do uznania oddzielnego prawa do urlopu ojcowskiego Prawo pracownika do urlopu ojcowskiego 4 jest chronione przez Wspólnotę tylko wtedy, gdy zostanie w ogóle zapewnione przez prawo krajowe państwa członkowskiego. Jest to tym bardziej zadziwiające, że liczna grupa krajów członkowskich wprowadziła niezbywalne urlopy „macierzyńskie”, a Parlament bezskutecznie apeluje do Komisji Europejskiej o wprowadzenie urlopu ojcowskiego. Lizboński sposób na wyrównywanie szans kobiet i przeciwdziałanie ich wykluczeniu, polegający na integracji poprzez pracę, okaże się nieskuteczny, jeśli krajom będzie wolno wycofywać się z odpowiedzialności za tanie instytucje opieki, jeśli postulat zapewnienia wszystkim dostępu do zasobów, praw i usług niezbędnych do uczestnictwa w społeczeństwie(Europejska Strategia Zatrudnienia) nie zostanie odpowiednio wzmocniony, jeśli elastyczności i deregulacji podobno sprzyjającym tworzeniu miejsc pracy – nie będzie towarzyszyło godziwe zabezpieczenie dla osób bezrobotnych, dostęp do aktywnych programów rynku pracy i kształcenia ustawicznego (flexicurity). Tylko krajom skandynawskim udało się pogodzić duży poziom elastyczności i zatrudnienia kobiet, dzięki wysokiej jakości i stale podwyższanym kwalifikacjom pracownic, dobrze rozwiniętej infrastrukturze społecznej i szeregu zabezpieczeń pracowniczych oraz socjalnych. Trudno również przypuszczać, aby niezrealizowany od Traktatu Rzymskiego (od 1957 r!) postulat równej płacy dla kobiet i mężczyzn mógł przynieść efekty bez skuteczniejszych metod walki z najbardziej dojmującą formą nierówności, jaką jest płacowa segmentacja rynku pracy. Dyrektywy regulujące kwestię równego wynagradzania kobiet i mężczyzn do niej się nie odnoszą. W rezolucji z dnia 18 listopada 2008 r. Parlament Europejski zwrócił się do Komisji o przedłożenie do dnia 31 grudnia 2009 r. wniosku legislacyjnego w sprawie zmiany obowiązującego prawodawstwa dotyczącego stosowania zasady równego wynagradzania kobiet i mężczyzn. Złapane w pułapkę – kobiety w reformowanych systemach ubezpieczeń społecznych W Traktacie Lizbońskim pod pojęciem modernizacji systemu ochrony socjalnej kryje się przede wszystkim wezwanie do reformowania systemów emerytalnych w obliczu starzejącego się społeczeństwa. Zasadą i celem tego reformowania ma być z jednej strony stabilność finansowania wydatków na emerytury, z drugiej zaś bezpieczeństwo dochodowe przyszłych emerytów . W strategii emerytalnej pierwszy cel to: zapewnienie odpowiednich dochodów na emeryturze dla wszystkich ludzi. Z czasem hasło bezpiecznych emerytur, które można rozumieć zarówno jako pewność wypłaty, jak i ich odpowiedni poziom (wieloznaczność moim zdaniem nieprzypadkowa), przerodziło się w hasło adekwatnych emerytur (Zielona Księga na rzecz adekwatnych, stabilnych i bezpiecznych systemów emerytalnych w Europie),zaś „Adekwatne i stabilne dochody emerytalne dla obywateli UE dziś i w przyszłości są priorytetem dla Unii Europejskiej „ (KOM(2010)365). W wytycznych politycznych dla Komisji przewodniczący José Manuel Barroso podkreślił wagę adekwatnych i stabilnych emerytur we wzmacnianiu spójności społecznej: wykazał zależność różnych filarów emerytur w ramach każdego państwa członkowskiego oraz znaczenie wspólnego podejścia UE w sprawach wypłacalności i adekwatności społecznej.(Ibidem). Dokumenty wspólnotowe raz operują pojęciem adekwatności, innym razem zaś adekwatności społecznej. Różnica między nimi jest kolosalna: o ile adekwatność społeczna powinna być rozumiana jako wysokość świadczenia pozwalającego godnie przeżyć, o tyle adekwatność może oznaczać po prostu system oparty na zdefiniowanej składce, czyli odzwierciedlający w wysokości emerytury sumę zgromadzonych pieniędzy z nieistniejącym lub ograniczonym do minimum mechanizmem redystrybucji na rzecz tych, którzy z różnych powodów zgromadzili mniej kapitału. Przechodzenie z systemów repartycyjnych do kapitałowych systemów emerytalnych oraz przeniesienie większego ryzyka na obywateli stwarza szczególne zagrożenie nierównym dostępem kobiet do godziwych, pozwalających na przeżycie emerytur i nie tylko i nie przede wszystkim przyczyną jest tu krótszy wiek emerytalny. Uzależnienie 5 zabezpieczenia społecznego od pozycji na rynku pracy stawia kwestie równości jako zasadniczą: kobiety później zaczynają pracę i częściej ja przerywają z powodu macierzyństwa i opieki nad zależnymi członkami rodzin, częściej są bezrobotne, mniej zarabiają, dłużej żyją, a zatem suma zgromadzonych składek dzielona jest w wielu systemach kapitałowych przez średnie dalsze trwanie życia odmiennie ustalane dla kobiet i mężczyzn. W Polsce dzięki posłankom w 1999 r. ustalono w II filarze jednakowe tablice prognozowanego wieku dla kobiet i mężczyzn. Nie zawsze jednak w tzw. drugim filarze, zarówno powszechnym, obowiązkowym, a zwłaszcza prywatnym, dobrowolnym przyjmowane jest podobne rozwiązanie. Dyrektywy dotyczące równego traktowania kobiet i mężczyzn w dostępie do systemów ubezpieczenia z 1978 i 1986 r. wprawdzie zakazują dyskryminacji w obowiązku opłacania i obliczania składek oraz wysokości świadczeń, ale niedyskryminacja w zakresie warunków ustalania długości okresu ich udzielania prowadzi w systemach kapitałowych do zróżnicowania prognozowanego czasu wypłaty emerytur dla kobiet i mężczyzn. Ponadto podczas gdy okresy przeznaczone na opiekę są uznawane w systemach repartycyjnych, nie jest to takie oczywiste w systemach kapitałowych, co pozostawia otwartym pytanie o formy i źródła finansowania tych okresów. Modele emerytalne silnie odzwierciedlające zamożność i pozycję na rynku pracy bez rozwiązań kompensacyjnych i gwarantujących egzekwowanie równości w warunkach i stosunkach pracy skażą kobiety na głodowe świadczenia. Miękka strategia koordynacji tu nie wystarczy. Stały wzrost poziomu zatrudnienia kobiet od 2000 r. (59,1%), przy wielkich rozbieżnościach w stopie zatrudnienia kobiet, która wynosi od 37,4 % do 74,3 %, nie przyniósł poprawy warunków ich zatrudnienia, nadal są one ofiarami segregacji zawodowej i sektorowej, średnie różnice w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn utrzymują się od 2000 r. na tym samym poziomie (14 %-17,4 %). Wśród osób z nietypowymi umowami dominują kobiety. 31,1 % zatrudnionych kobiet, a tylko 7,9 % zatrudnionych mężczyzn pracuje w niepełnym wymiarze godzin . Ochronie na poziomie wspólnotowym podlegają wprawdzie umowy w niepełnym wymiarze czasu, ale nie w nietypowych formach. Przy czym w wysokości świadczeń, także pochodnych, jest to ochrona proporcjonalna do wymiaru czasu. Praca etatowa jest wypierana przez tzw. elastyczne formy zatrudnienia, które nie zawsze dają prawo do świadczeń w razie problemów. To wszystko sprawia, że ubezpieczenia społeczne jako instrument zabezpieczenia obecnie sprawdzają się coraz słabiej. Co na to Polska prezydencja Zaangażowanie Polski wymagałoby głębokiego osadzenia świadomości polityków w problematyce równości płci i niedyskryminacji. Trudno sobie wyobrazić, aby kraj, który miał problemy z wdrożeniem Dyrektywy Rady 2000/43/WE w sprawie równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne (Dz. Urz. WE L 180 z 19 lipca 2000 r.) oraz Dyrektywy Rady 2000/78/WE ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudniania i pracy (Dz.Urz. WE L 303 z 12 grudnia 2000 r.) był liderem promocji równouprawnienia (pierwszą z wymienionych dyrektyw należało wdrożyć do końca 2007 roku, drugą do 15 sierpnia 2008 r.).Jedynie w obawie przed karą finansową, po przedstawieniu Polsce przez Komisję Europejską formalnych zarzutów uchwalono Ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, w sposób niepełny, wywołujący powszechne protesty. O ile zakaz dyskryminacji w obszarze zatrudnienia został stosunkowo szybko wprowadzony w rozbudowanych przepisach Kodeksu pracy, o tyle transpozycja dyrektyw równościowych w innych obszarach została zaniedbana. Trudno sobie wyobrazić, aby kraj, który wyłączył Protokołem nr 9 Traktatu Lizbońskiego (dodany na wniosek Wielkiej Brytanii i Polski) zdolność Trybunału Sprawiedliwości, sądów i trybunałów krajowych do orzekania o niezgodności przepisów ustawowych, wykonawczych, 6 administracyjnych, praktyk lub działań państwa z uregulowaniami Karty Praw Podstawowych mógł wpisać się w politykę liderów promocji równości. Nawet pobieżny przegląd problemów wskazuje, jak ważne i fundamentalne dla solidarnej i spójnej Europy zagadnienia nie tylko nie znajdują rozwiązania, ale wskutek kryzysu i związanych z nim cięć nabierają szczególnej ostrości. Znaczna część kosztów realizacji celów lizbońskich ponoszona jest przez budżety krajowe. Jest oczywiste, że państwa, które dysponują mniejszymi możliwościami finansowymi, bez bardziej wiążących mechanizmów koordynacji działań, większych zachęt do realizacji celów lizbońskich z budżetu unijnego pozostaną w tyle. Kryzys nie stawia pod znakiem zapytania zasadności społecznego wymiaru polityki spójności, przeciwnie – stawia pytania o skutki jego ignorowania. Polityka w odniesieniu do spójności gospodarczej, społecznej i terytorialnej ma rangę traktatową. Dlatego zdumiewające jest, że pisane już w czasach kryzysu priorytety polskiej prezydencji i tezy wystąpienia ministra Sikorskiego koncentrują się tak naprawdę na dwóch aspektach głębszej integracji: politycznym i gospodarczym. Czy możliwa jest Federacja Europejska bez spójności społecznej ? 7