Co nas boli, co nas martwi

Transkrypt

Co nas boli, co nas martwi
Co nas boli, co nas martwi
Wpisany przez redakcja
wtorek, 22 maja 2012 10:27
Wądroże Wielkie * Rozpoczął się najdłuższy weekend w tym roku i czas na majówkę oraz
wypoczynek, zwłaszcza że pogoda dopisuje. Mimo tego mieszkańcy gminy Wądroże Wielkie
swój wolny czas w niedzielne popołudnie przeznaczyli na to, co dla nich ważne. Zgromadzili się
w świetlicy wiejskiej i rozmawiali na różne tematy dotyczące ich samych.
Spotkanie
zorganizowane zostało na wniosek ponad trzydziestu mieszkańców, zaniepokojonych sytuacją
ogólną gminy. I mimo tygodniowego opóźnienia, spowodowanego trudnościami z wynajmem
sali, doszło ono do skutku, dzięki zaangażowaniu sołtys Wądroża Wielkiego, Zofii Skuratko, za
co serdecznie jej podziękowano.
Bez reprezentantów gminy
Spośród zaproszonych gości na to spotkanie przybyli radni Andrzej Mazur i Leszek Adamiec,
mieszkańcy ościennych gmin, posłanka Elżbieta Witek, radny powiatowy Sylwester Rudziec.
Nie pojawił się nikt z reprezentantów Urzędu Gminy, w tym wójt i jego zastępca, również
większość radnych i przewodnicząca Rady Gminy Elżbieta Jedlecka. Na zaproszenie nie
odpowiedział również miejscowy radny powiatowy Jan Grygorcewicz.
Nieuzasadnione wydatki
Prowadzący rzeczowo spotkanie Krzysztof Szozda na wstępie wskazał obszar dyskusji, który
dotyczył przede wszystkim spraw lokalnych: wzrost zadłużenia gminy, nieuzasadnione wydatki
budżetowe na kilkaset tysięcy zł i brak odpowiedzialności za finanse gminy. Brak jasnego
stanowiska wójta w podnoszonych tematach przez radnych na sesjach odnośnie z-cy wójta i
jego postępowania. Złożona petycja członków Stowarzyszenia LZS Budziszów Wielki i
zamieszanie w kierowanej przez E. Jedlecką Radzie Gminy to efekt zaskarżenia działań komisji
konkursowej w kontekście podziału środków publicznych przez LZS z Budziszowa. Spory
kompetencyjne odnoszące się do ośrodka zdrowia. Kontrola RIO i uznanie przez kontrolujących
za niezgodne z prawem finansowanie planu przestrzennego. K. Szozda poruszył także znany
już każdemu z mieszkańców temat wiatraków, które ponoć miałyby rozwiązać problemy
finansowe gminy.
W otwartej dyskusji odniesiono się do pytania, jaka jest w tym rola wójta i czy w ogóle jeszcze
rządzi wójt czy już zastępca i jego doradcy. Jak podkreślał prowadzący, nie jest rolą
mieszkańców pisanie pism, zażaleń i petycji do wojewody czy innych organów administracji i
tam doszukiwania się prawdy. Ta droga to efekt lekceważenia mieszkańców, którą wybrał wójt, i
jest najgorszą z możliwych.
Wiatraki i zmiany w przepisach
Sprawy dotyczące spornych wiatraków, a w zasadzie korzyści finansowych, jakie miałaby zdaniem wójta gmina z ich lokalizacji, zostały przedstawione na wykresie i podparte
dokumentacją dostępną na stronie BIP. W dwóch skargach złożonych do Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego Franciszek Materniak przedstawił, na jakim etapie znajduje się
postępowanie sądowe dotyczące uchylenia miejscowego planu zagospodarowania
1/2
Co nas boli, co nas martwi
Wpisany przez redakcja
wtorek, 22 maja 2012 10:27
przestrzennego pod planowane farmy wiatrowe.
Temat ten poruszyła również posłanka Elżbieta Witek, która przekazała informację o podjętych
działaniach przez posłów różnych ugrupowań na szczeblu legislacyjnym w parlamencie,
dotyczących nowych zapisów w prawie budowlanym, które miałyby zobowiązywać do
zachowania odpowiednich odległości przy lokalizacji elektrowni wiatrowych od siedzib ludzkich.
Członkowie zarządu LZS Budziszów Wielkie przedstawili problem, za którym borykają się od
dwóch miesięcy. Sprawa nieprzejrzystego przeprowadzenia konkursu dotyczącego podziału
środków finansowych na sport jest dobrze znana radnym, ale po przedstawieniu całej sytuacji
przez prezesa LZS Budziszów Wielki Przemysława Pustelnika obecnym na spotkaniu
zbulwersowała również resztę mieszkańców.
Wycinka drzew naprawdę konieczna?
Ciekawy temat poruszyła mieszkanka Skały, Beata Kozioł. Dotyczy modernizacji drogi
powiatowej i związanej z tym wycinki drzew. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie
to, że wycinka będzie obejmować również aleje dorodnych dębów i lip. Zwróciła uwagę, czy nie
powinno się tego tematu konsultować z mieszkańcami oraz czy wycinka dębów znana jest
instytucjom ochrony przyrody. Droga jest mało znacząca dla ruchu, bardziej interesuje
mieszkańców jej przejezdność, a nie zastawianie się znakami i uchylanie się od
odpowiedzialności.
Temat dróg zaadresowała do radnego powiatowego Sylwestra Rudźca także mieszkanka
Wądroża Wielkiego, Alina Czaja. Ttemat znany wójtowi – ekrany akustyczne, ruch na
autostradzie coraz większy, hałas coraz bardziej uciążliwy. Co prawda nie było wójta, ale pani
poseł sprawdzi jego działania w tym kierunku.
Kto głosował za podwyżką diet?
Wywołano do tablicy przewodniczącego komisji budżetowej, Andrzeja Mazura, w celu
omówienia sprawy podniesienia diet radnym. Jak przekazał radny Mazur, o te podwyżki
wystąpił klub radnych „Nasza gmina”, i to za ich przyzwoleniem, ponieważ mają większość w
radzie, podniesiono diety, które w skali roku niosą konsekwencje finansowe w kwocie ok. 17
tys. zł. Wystąpienie radnego zostało nagrodzone brawami, gdyż jak stwierdził, mimo ich starań
przemówienia do rozsądku reszcie, nie przyniosło to efektu.
W podsumowaniu całego spotkania poproszono obecnych radnych o złożenie zapytania na
sesji, kto poniesie konsekwencje nieuzasadnionych wydatków budżetowych w kwocie kilkuset
tysięcy złotych.
Wbrew krążącym pogłoskom, spotkanie odbyło się, nikt się nie skompromitował, nie było
pyskówek, a wręcz przeciwnie, bazowano na dokumentach, i ludzie mogli przedstawić swoje
problemy. Niestety, brakowało drugiej strony, sprawujących w gminie władzę. I nasuwa się
pytanie: dlaczego jej nie było i kto tak naprawdę powinien takie spotkania dla mieszkańców
organizować... AR{jcomments on}
2/2

Podobne dokumenty