Konin mały, ale jary Jesteśmy na ustach cał

Transkrypt

Konin mały, ale jary Jesteśmy na ustach cał
strona
24
KONIŃSKI FUTURNISTA – GAZETKA OKAZJONALNA
Podręczniki i zeszyty
wylądowały w koszu!
W zeszłym tygodniu skomplikowany zabieg multimedializacji przeszło IV Liceum Ogólnokształcące, które – jako ostatnia konińska szkoła ponadgimnazjalna
– ukończyło modernizację w ramach projektu „Szkoła nowej generacji”. Do lamusa
odeszły bezpowrotnie podręczniki, zeszyty, atlasy, tablice i kredy. Zastąpione zostały przez tablety, laptopy i tablice multimedialne.
Postęp technologiczny, z którym spotykamy
się na co dzień, zatacza coraz szersze kręgi.
Niedawno dotarł także do szkół. Konin, jako
jedno z najbardziej nowoczesnych miast w Polsce, zaczął wprowadzać placówki edukacyjne
w nowy wymiar już dwa lata temu. Od tej pory
trwała stopniowa rewolucja w kolejnych szkołach ponadgimnazjalnych.
Projekt „Szkoła nowej generacji” zakłada
kilka fundamentalnych zmian. Są to kolejno:
renowacja budynków, stworzenie otoczenia
bardziej stymulującego do nauki, wprowadzenie dziennika elektronicznego, zastąpienie tradycyjnych tablic multimedialnymi, udostępnienie podczas lekcji każdemu uczniowi tabletu
służącego jako podręcznik i zeszyt oraz pełne
wyposażenie pracowni specjalistycznych. Uczniowie są zachwyceni nowym obliczem szkoły. – To wszystko jest jak ze snu! Aż chce się
uczyć! – mówi entuzjastycznie Ania, uczennica
konińskiego Liceum nr IV.
Początkowo było to spore wyzwanie dla
nauczycieli, jednakże dzięki szkoleniom ufundowanym przez prezydenta Konina nowe technologie nie mają przed nimi już żadnych tajemnic. Nasze miasto kolejny raz wyróżnia się na
tle całego kraju i ma duże szanse na zdobycie
nagrody „Europejskie miasto innowacji”.
Dominika Sobieraj,
klasa IIc, II Liceum
„PRZEGLĄD KONIŃSKI”
13-19 grudnia 2011 • nr 50
W końcu nadchodzą święta. Kto z nas nie pamięta, jak dziewiętnaście lat
temu nasze mamy spędzały cały 24 grudnia w kuchni, przygotowując tradycyjne
wigilijne potrawy, albo nas samych, strojących dom i całą rodzinę ubierającą
choinkę, czasem nawet przygotowujących ozdoby świąteczne razem z rodzeństwem?
Sajgonki zamiast
barszczu z uszkami?
Pięknie udekorowany stół wigilijny, na którym znajdowało się dwanaście potraw.
Zazwyczaj był to czerwony barszcz z uszkami, różnego rodzaju ryby, ziemniaki, pierogi z kapustą i grzybami, makowiec... A teraz? Wszystko się zmieniło. Wspólnie z
rodziną podłączamy do prądu projektor, aby ukazała nam się piękna, gotowa choinka.
Ozdoby upiększające dom wykorzystujemy w ciągu jednych świąt. Dziś nasze mamy
Rozmowa z amerykańskim muzykiem Robertem Hillerem
Konin mały, ale jary
– Witam chyba najbardziej znanego mieszkańca Konina.
– Witam. Cieszę się z tego spotkania i z tego,
że tu jestem.
– No właśnie. Do 30. roku życia mieszkał Pan
w Chicago, od 5 lat jest Pan konińskim muzykiem, ma Pan swój zespół. Czy tylko praca zadecydowała o zmianie miejsca zamieszkania?
– Przyznam, że na początku chodziło tylko o
pracę. W Chicago ciągłe zamieszki, protesty i
ten zgiełk… Tutaj jest znacznie ciszej. Chociaż
od ostatniego wydarzenia, zamknięcia kopalni
jest coraz głośniej (śmieje się).
– Czy emigracja wpłynęła jakoś na Pana
twórczość?
– Tak, w końcu oderwałem się od rodzinnego miasta. Potrzebowałem jakiejś zmiany.
– A dlaczego właśnie Konin stał się głównym celem Pana długiej trasy koncertowej po
Polsce?
– Spodobała mi się konińska wrażliwość na
ten typ muzyki. Wspaniale mieć taką publiczność. A po drugie koninianki to piękne dziewczyny (znów śmiech).
– Istotnie, dużo kobiet przychodzi na Pańskie koncerty. Czy na takiej widowni da się
zarobić?
– Jasne, że tak! Jestem pod wrażeniem tego,
ilu ludzi, a zwłaszcza dam, przychodzi na moje
koncerty. Na widowni mam zawsze komplet fanów.
– Od niedawna współpracuje Pan z MDKiem. Mają Państwo już pierwszy występ za
sobą. Co dalej?
– Chcę podkreślić, że świetnie mi się współpracuje z konińską młodzieżą. Jest bardzo
uzdolniona. Konin się rozwija. To małe miasto,
ale bardzo ciekawe. Jak już kiedyś powiedziałem: Konin – mały, ale jary (szeroki, szczery
uśmiech). A co do naszych kolejnych koncertów, przygotowujemy nowy program. Zapraszamy wszystkich chętnych już 20 grudnia do
sali koncertowej w MDK-u, godzina 20.00.
– Dziękuję za rozmowę. Życzę dalszych
sukcesów. Do zobaczenia na koncercie!
– Ja również dziękuję za rozmowę.
Kamila Rabińska,
klasa IId, III Liceum
Jesteśmy na ustach
całej Europy!
Paryż, Praga, Mediolan czy Berlin – to już
historia. Nadszedł czas, by świat dowiedział się
o Koninie!
Instytut Graffa zdecydował, że miano Europejskiej Stolicy Kultury w 2030 roku przypadnie właśnie naszemu miastu. Po wielu latach starań i przygotowań, w końcu się udało.
Budowa Parku Kulturowego „Culture House”,
mieszczącego pod swoim dachem: teatr, operę i
filharmonię, okazała się strzałem w dziesiątkę.
Od tej pory Konin stał się mekką dla wszystkich artystów oraz dla osób pragnących obcować ze sztuką, tą najwyższych lotów.
Od dłuższego już czasu walczyliśmy o tak
zaszczytny tytuł, stosując różnorodne zabiegi.
„Culture House” było początkiem, dodatkowo
władze miasta sprowadziły do Konina kilkuset
światowej sławy artystów, których zadaniem
było promowanie go na arenie międzynarodowej.
Już dokładnie za miesiąc, 29.06.2030 roku
Konin otrzyma oficjalnie tytuł Europejskiej
Stolicy Kultury 2030. Z tej okazji prezydent
miasta postanowił przeznaczyć pieniądze na
budowę specjalnej platformy, która, umieszczona na Warcie, będzie pełnić funkcję sceny.
Wystąpią na niej między innymi takie gwiazdy,
jak La Rox, Stemplex czy Technix.
Pomysł, będący kiedyś być może wytworem
imaginacji szaleńca, okazał się ziszczalnym
marzeniem, które będzie niewątpliwie chlubą
dla przyszłych pokoleń.
Klaudia Taras,
klasa IId, III Liceum
nie muszą już siedzieć całymi dniami w kuchni, aby zapewnić rodzinie wigilijną kolację. Wystarczy zamówić zestaw wigilijny, w którym najczęściej znajdują się sajgonki,
krewetki, owoce morza. Potraw jest zdecydowanie więcej niż w 2011 roku i są bardziej
różnorodne. Nawet wysyłanie kartek świątecznych zastąpiliśmy świątecznymi e-mailami. Choć tak wiele rzeczy zmieniło się w naszej tradycji, obyczajach czy nawet w
ozdobach świątecznych przez te minione lata, to jednak spędzanie rodzinnych świąt,
w gronie najbliższych pozostało wciąż takie samo, tak samo ważne i uroczyste jak
wcześniej.
Agnieszka Hyży,
klasa Is, Zespół Szkół im. Mkołaja Kopernika
To kino jest magiczne!
W czasach nieustannych zmian, postępu, rozwoju każdej niemal dziedziny naszego życia, odrzucenia dawnych tradycji oraz zapominania o przeszłości, swoje
podwoje otwiera na nowo Kino Studyjne „Centrum”. Kino niezwykłe, bo analogowe. Czy taka inicjatywa ma szanse powodzenia?
Odpowiedź jest prosta: oczywiście, że ma!
Wbrew wszelkim opiniom ekspertów kino
„Centrum” z dnia na dzień cieszy się coraz
większą popularnością, zwłaszcza (co szokuje
sceptyków najbardziej) wśród młodzieży. Co
powoduje taką sytuację, renesans starego, dobrego kina? – To jest magiczne kino! – Aż się
łezka w oku kręci – to tylko niektóre z zasłyszanych przeze mnie opinii, które wypowiadają
stojący w długiej kolejce do kasy po bilet. Poglądy te podziela coraz więcej młodych mieszkańców Konina. Ale nie tylko. Ludzie starsi,
pamiętający czasy, kiedy kino nie opierało się
na efektach specjalnych, a czasem nawet nie
miało koloru, nierzadko opowiadają o swoich
emocjach z rozmarzeniem, nostalgią czy wręcz
wzruszeniem. Młodzież jest za to niezwykle
podekscytowana, filmy analogowe robią na
nich duże wrażenie. – Jeszcze nigdy czegoś
takiego nie widziałem! To niesamowite, ile
rzeczy, ile emocji można przekazać prostym
ruchem kamery – stwierdził mój siedemnastoletni syn, który chciał na własne oczy zobaczyć,
czym jego ojciec zachwycał się w młodości.
Pomysłem wskrzeszenia starej, X muzy, zachwycają się również władze miasta, ponieważ
w Koninie od 2030 roku działa jedyne takie
kino w Polsce i jedno z niewielu w Europie.
Ściąga naprawdę mnóstwo turystów tęskniących za starymi, ale wciąż żywymi w ich pamięci „analogami”. Mnie pozostaje już tylko
pogratulować pomysłu i udać się do kina na
kolejny seans. Oczywiście z synem…
Paweł Witkowski,
klasa IIc, II Liceum