Cuda wiary ateizmu

Transkrypt

Cuda wiary ateizmu
Cuda wiary ateizmu
W trwającej obecnie debacie „Intelligent Design” (Rozumny plan) obie strony,
ewolucjoniści i kreacjoniści, stawiają wiele pytań. Odpowiedzi mogą niektórych zaskoczyć.
Wspólnym punktem w przekonaniach zarówno ateistów, jak i chrześcijan jest wiara (to też może
niektórych zaskoczyć) — co prawda wiara w różne systemy, ale jednak silna wiara. Chrześcijanie
wierzą w Boga Stwórcę, ateiści natomiast w naukę. To też jest wiara. A może nie? Z pewnością nauka
jest oparta na dających się zademonstrować, powtarzalnych z tymi samymi wynikami faktach —
lecz czy to nie wymaga wiary? Jak dalece „naukowy” jest ateista, który przygląda się
pięciu ważnym ogniwom w ewolucyjnej historii. Uznamy te idee za naukowe lub nienaukowe według tego,
jak spełniają one naukowe kryteria powtarzalności, zgodności z obserwacjami naukowymi i
sprawdzalności w laboratorium. Wielki Wybuch — Big Bang Najpopularniejsza obecnie teoria
pochodzenia wszechświata zakłada, że cały wszechświat zaczął się od punktu osobliwości (tzw. singularity
point) o nieskończonej gęstości masy, która rozszerzyła się do obecnych rozmiarów wszechświata.
Potrzeba znacznej wiary, aby być przekonanym, że wydarzenie, które nie miało przyczyny, mogło dać tak
dramatyczny rezultat. Nie zgadza się to z wszystkimi znanymi prawami fizyki, jak na przykład pierwsze
prawo termodynamiki o zachowaniu energii i masy: rzeczy nie pojawiają się tak po prostu, z wyjątkiem
tych w skali atomów, i to na bardzo krótko. Nie zgadza się to także z drugim prawem termodynamiki, jak
je obecnie rozumiemy, mówiącym o tendencji do rozkładu porządku i informacji w kierunku bezładu; nikt
nie zaproponował jak dotąd mechanizmu, który by wytłumaczył uporządkowany wszechświat —
zaobserwowany porządek zawsze pochodzi z jakiegoś zewnętrznego źródła. Tak więc Wielki Wybuch
jest niepowtarzalny, niezaobserwowany, niezgodny ze znanymi prawami i niedający się sprawdzić w
laboratorium. Jest więc nienaukowy. Potrzeba silnej wiary, żeby uwierzyć w taki zbieg okoliczności.
Ziemia Trzeba podobnych skoków w ciemno, aby uwierzyć, że wszechświat ewoluował we właściwy
sposób (jedynie przypadkowo), tak iż powstała nasza planeta z jej idealnymi warunkami do życia. Na
przykład skład chemiczny naszej planety jest zupełnie inny od składu pozostałych ciał Układu
Słonecznego — jest to głównie żelazo i nikiel. Przypadek miał spowodować powstanie planety o
bardzo dużej gęstości, o wiele większej niż pozostałe wokół, z materiałów, które są raczej rzadkie w
galaktyce. Jak powstały nasze lądy, morza i atmosfera? Powinny wygotować się (wyparować) w
początkowych fazach ewolucji planety, zanim ostygła. Jak powstał stosunek ilościowy tlenu do węgla z
dokładnie właściwymi ilościami i we właściwych miejscach? Nie zaproponowano żadnej teorii ani
mechanizmu, które by to mogły wytłumaczyć! Pierwiastki życia — tlen, węgiel, azot itd. —
nie powinny istnieć równocześnie w fazie kształtowania planety, szczególnie w obecności silnego
promieniowania ze Słońca i przestrzeni zewnętrznej. I znów: początki te nie zostały zaobserwowane, są
niezgodne z obecną wiedzą, nie dają się powtórzyć ani sprawdzić. Założenia te są więc też nienaukowe,
co stanowi poważny problem dla ateisty, który musi się oprzeć tylko na naukowych metodach.
Abiogeneza, czyli samorództwo Być może największym problemem lub też cudem ewolucji jest
pochodzenie życia. Jak powstała pierwsza żywa komórka? A wcześniej — jak uformowały się
pierwsze DNA i aminokwasy w połączeniu ze sobą? (Kwas nukleinowy i aminokwasy wyłączają się
nawzajem.) Co więcej, fundamentalne prawo biologii mówi, że wszystkie komórki pochodzą z innych
żywych organizmów — ta niezmienna zasada znana jest jako biogeneza. Jeśli nawet dałoby się
zaproponować jakiś mechanizm umożliwiający współistnienie właściwych związków chemicznych, to skąd
wzięła się ta ogromna ilość informacji koniecznych do skonstruowania komórki? Gdzie powstała
maszyneria konieczna do odczytywania kodu DNA? Jaki był początek mechanizmu chemicznej
reprodukcji? Skąd wzięły się mechanizmy naprawy uszkodzeń i wzrostu, które są tak pomysłowo
zakodowane w DNA? To nie jest tylko trudny do rozwiązania problem. To jest niemożliwe! Nie tylko nie
zaproponowano mechanizmu abiogenezy, ale żaden biochemik nie jest w stanie otrzymać pożądanego
rezultatu nawet w najlepszych warunkach laboratoryjnych! I stajemy przed kolejnym problemem:
organicznych związków. Wiele ze związków występujących w żywych organizmach może istnieć w dwóch
formach, jak gdyby lustrzanych odbiciach jedna drugiej. Jednak białka biologiczne zawierają tylko jedną,
lewoskrętną formę aminokwasów, a DNA i RNA tylko prawoskrętną formę cukrów. Skoro naturalnie
istniejące związki mają równe proporcje obu form, a żywe komórki powstały w sposób naturalny,
powinny odzwierciedlać te proporcje w swoim składzie. Jednak we wszystkich żywych komórkach te
związki chemiczne istnieją wyłącznie jako albo lewoskrętne, albo prawoskrętne. Sam ten fakt wskazuje
na ekstremalną trudność abiogenezy. Abiogenezy nigdy nie zaobserwowano, nie można jej odtworzyć w
laboratorium i nie można jej sprawdzić. Jest to zatem teoria nienaukowa i musi być przyjęta przez ateistę
jako cud wiary. Specjacja — powstawanie gatunków Kolejnym cudem wiary ateizmu jest
powstanie licznych gatunków istot żywych z przypuszczalnego jednego gatunku. Adaptacja jest dobrze
znana i nie wzbudza kontrowersji — dany gatunek może wytworzyć szeroki wachlarz zmian swych
głównych cech, zależnie od otoczenia. Ale powstanie nowego gatunku z innego to zupełnie inna sprawa.
Nigdy czegoś takiego nie zaobserwowano ani nie można tego sprawdzić. Ewolucja zakłada, że w
rezultacie drobnych mutacji kodu genetycznego (DNA) doszło do powstania nowych gatunków. Takie
http://solafide.dei.pl - SolaFide - Jedna Wiara | przykazania Boże, prawdziwy
Powered
kościół
by Mambo
Jezusa, powrót Jezusa, Boża łaska, sens życia
Generated: 3 March, 2017, 23:04
mutacje uważane są zatem za pomocne i korzystne dla organizmu, dodające nową i lepszą informację do
kodu genetycznego. Jednak żadnej takiej mutacji nigdy nie zaobserwowano — wszystkie mutacje
powodują utratę informacji i zawsze są szkodliwe dla organizmu. Cud specjacji jako kolejny musi
pozostać sprawą wiary dla ateisty, gdyż nie można jej ani zaobserwować, ani powtórzyć.
Nieredukowalna złożoność Jeśli nawet dopuścimy wszystkie poprzednie cuda, pozostaje jeszcze jedna
przeszkoda nie do przezwyciężenia — nieredukowalna złożoność. Integralną częścią wiary
ewolucyjnej jest przekonanie, że każda mutacja, która staje się stałą częścią kodu genetycznego, musi
być korzystna dla organizmu w procesie jego stopniowego rozwoju. Ale to powoduje poważny problem,
jeśli chodzi o niektóre złożone narządy. Weźmy dla przykładu oko. Składa się ono z wielu części: źrenicy
(z jej mięśniem, zwieraczem optycznym) dla kontrolowania jasności światła, mięśni, które poruszają
okiem, aby je skierować w pożądaną stronę, soczewki i mechanizmu ogniskującego, wodnistego i
szklistego płynu organicznego, siatkówki przekształcającej światło w sygnał elektryczny, nerwu
optycznego przesyłającego informacje do mózgu. W proces widzenia zaangażowana jest też spora część
mózgu, który interpretuje ogromną ilość przesyłanych informacji. Bez którejkolwiek z tych części (a lista
ta nie jest w żadnej mierze wyczerpująca) oko nie mogłoby funkcjonować, a pozostałe części nie
dawałyby organizmowi żadnej przewagi nad innymi stworzeniami. Proste pytanie: jak mogła
wyewoluować którakolwiek z tych części oka? Przecież żadna z nich nie daje organizmowi żadnej
przewagi bez wszystkich pozostałych. I znów nie ma żadnego wytłumaczenia — cud
nieredukowalnej złożoności trzeba przyjąć na wiarę. Jeśli oko byłoby jedynym takim przykładem, byłaby
to tylko mała przeszkoda dla ewolucjonistów. Niestety, jest ich mnóstwo, choćby wspomnieć system
krążenia krwi czy system mięśni i szkieletu. W rzeczy samej prawie każdy organ ciała ludzkiego może być
podany jako przykład nieredukowalnej złożoności, który nie mógł powstać w rezultacie przypadkowych
zmian procesu ewolucyjnego. Prawdopodobnie największym przykładem nieredukowalnej złożoności jest
sama pojedyncza komórka, której pochodzenia nie da się wytłumaczyć ani nawet sobie wyobrazić. To
znów kolejny ważny element wiary ateistycznej. Jeszcze jednym problemem związanym z
nieredukowalną złożonością jest reprodukcja seksualna — w jaki sposób rozwinęły się płcie?
Ewoluowanie samca bez samicy byłoby bezużyteczne. W jaki sposób nastąpiła zmiana z reprodukcji
aseksualnej ku seksualnej, równocześnie na każdym poziomie biologicznym? Nie ma żadnej sugestii na
ten temat, zatem i ten cud ewolucyjny musi zostać przyjęty na ślepo, przez wiarę. Wybór Trzeba
dokonać zdecydowanego wyboru między wszechpotężnym Bogiem Stworzycielem a serią ewolucyjnych
cudów: Wielkim Wybuchem, porządkiem wszechświata, pochodzeniem życia na ziemi i samej planety,
abiogenezą, specjacją, nieredukowalną złożonością i seksualnością (to jedynie kilka przykładów). Każdy z
tych cudów jest niezgodny z obecnymi obserwacjami i prawami naturalnymi, co stawia ateizm w tym
samym szeregu z religią. Dlaczego więc ateizm jest tak pociągający, skoro wymaga takiej samej wiary w
niewidzialne, jak i chrześcijaństwo? Odpowiedź kryje się w konsekwencjach i zobowiązaniach z tymi
alternatywami związanych. Ateizm: Nie ma Boga, a wszechświat nie ma żadnego znaczenia. Ludzie to
tylko gatunek zwierząt; moralność i etyka są bezsensowne, tak więc nie jesteśmy przed nikim
odpowiedzialni. Teizm: Jest Bóg Stworzyciel, który uczynił człowieka i wszystko inne. On określa dobro i
zło, co czyni nas odpowiedzialnymi przed Nim. W taki oto sposób ateizm jest wygodnym sposobem
unikania odpowiedzialności przed Bogiem. Wielu odrzuca teizm właśnie dlatego, że nie chce przyjąć tej
odpowiedzialności. Przynajmniej jeden ateista, pisarz Richard Lewontin, był na tyle odważny, aby to
wyznać: „Stajemy po stronie nauki pomimo oczywistej absurdalności niektórych jej postulatów,
pomimo iż zawiodła w swych ekstrawaganckich obietnicach zdrowia i życia, pomimo tolerowania przez
społeczność naukowców nieudowodnionych takich, ot, baśni, ponieważ przyjęliśmy jako założenie
materializm”. „To nie tak, że metody i instytucje naukowe w jakiś sposób zmuszają nas do
przyjęcia materialistycznych wyjaśnień świata zjawisk, wręcz przeciwnie — jesteśmy zmuszeni
przez nasze a priori trzymanie się przyczyn materialistycznych do tworzenia systemu badań i zestawu
koncepcji, które podają materialistyczne wyjaśnienia, niezależnie od tego, jak bardzo przeciwne są one
intuicji i jak bardzo mistyfikujące dla niewtajemniczonych. Co więcej, materializm jest absolutem, gdyż
nie możemy pozwolić na Bożą nogę w drzwiach!”1. Teizm
W kontraście do ateizmu teizm jest bardziej konsekwentny (ale nadal nienaukowy — Bóg rzadko
kiedy pozwala robić z siebie przedmiot badań laboratoryjnych). Teiści będą świadczyć o swojej osobistej
więzi z Bogiem Stworzycielem, który regularnie dokonuje cudów. Dla tych, którzy służą Bogu, jest On
źródłem życia, mocy i natchnienia: „Słowem Pana zostały uczynione niebiosa, a tchnieniem ust
jego całe wojsko ich (...). Bo on rzekł — i stało się, on rozkazał — i stanęło”2.
Peter McGowan 1 „Billion and Billions of Demons”, The New York Review, 9 I 1997. 2
Ps. 33,6.9.
http://solafide.dei.pl - SolaFide - Jedna Wiara | przykazania Boże, prawdziwy
Powered
kościół
by Mambo
Jezusa, powrót Jezusa, Boża łaska, sens życia
Generated: 3 March, 2017, 23:04