O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Konkretne wypełnienie

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Konkretne wypełnienie
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Konkretne wypełnienie przykazania miłości
Kazanie misyjne o praktycznej realizacji przykazania miłości
Drodzy Bracia i Siostry!
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, kiedy uczniowie Chrystusa byli
prześladowani, wielu patrząc na ich życie mówiło "popatrzcie, jak oni się
miłują". To właśnie powodowało, że uczniowie Jezusa swoim codziennym
świadectwem życia przyciągali innych. Jak wielką wartość stanowiła dla
nich Krew Chrystusa, widać w tym że dla Jej wartości sami potrafili przelać
swoją krew.
Wprowadzali w sposób praktyczny w życie słowa Chrystusa "po tym
poznają, żeście uczniami moimi, jeżeli będziecie się wzajemnie miłowali"
oraz "przykazanie moje daję wam, abyście się wzajemnie miłowali" (por. J
13, 34-35). Rozumieli bowiem, że Serce Jezusa, rozdarte na drzewie krzyża
i Krew Jezusa na Nim przelana, to znak miłości i poświęcenia życia dla ludzi,
a jednocześnie źródło mocy sakramentów świętych. To praktyczna
realizacja słów "Nikt nie ma większej miłości niż ten, kto życie swoje daje za
przyjaciół swoich" (por. J 15, 13).
Oni w swojej codzienności dążyli do tego ideału miłości, o jakim w 1 Liście
do Koryntian mówi św. Paweł Apostoł: "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza
się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, współweseli się z prawdą. Wszystko
znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko
przetrzyma, nigdy nie ustaje" (por. 1 Kor 13, 4-8).
To właśnie była ich moc wśród prześladowań, bo oni dobrze wiedzieli, że
na nic świadectwo życie bez miłości. Nie pomoże bez niej nawet, jak mówi
św. Paweł, znajomość języka ludzi i aniołów, dar prorokowania, poznania
tajemnic i wiedza, co więcej bez miłości nawet nie pomoże wiara i
jałmużna (por. 1 Kor 13, 1-3).
Zrozumieli jednak, że to doświadczenie jest dostępne dla tego, kto pozwoli
się ogarnąć Bożej miłości i żyje według ducha, wydając jego owoce: miłość,
pokój, cierpliwość, uprzejmość, wierność, łagodność, opanowanie (por. Ga
5, 22-23). Przeciw takim cnotom nic nie jest w stanie się oprzeć, gdyż dla
ludzi, którzy nimi żyją liczy się zarówno Bóg, jak i człowiek.
Pierwsi chrześcijanie doskonale też rozumieli, że brak prawdziwej miłości,
która swoje źródło ma w Bogu, rodzi nierząd, nieczystość, wyuzdanie,
bałwochwalstwo, , czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwą
pogoń za zaszczytami, niezgodę, rozłam, zazdrość, pijaństwo, hulanki (por.
Ga 5, 19-21). Dla ludzi, którzy w ten sposób żyją nie liczy się ani Bóg, ani
człowiek.
Drodzy Bracia i Siostry!
Znamienne w tym kontekście są słowa Miłosiernego Jezusa, jakie skierował
do św. s. Faustyny, ale kieruje również do nas "Żądam od ciebie uczynków
miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie masz
okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani
wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia
bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa; w tych trzech
stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości
ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć miłosierdziu
Mojemu... bo nawet wiara najsilniejsza, nic nie pomoże bez uczynków"
(Dz. 742).
Widać bardzo wyraźnie, że Jezus żąda praktycznego realizowania
chrześcijańskiej miłości, jaka przejawia się w uczynkach miłosierdzia co do
ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać,
podróżnych w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać i
umarłych pogrzebać.
Ta pierwsza grupa jest dostępna dla wszystkich ludzi, bo wypływa ze
zwykłych odruchów ludzkiego serca, jakie powstają gdy dostrzega się biedę
zewnętrzną. Dlatego mogą realizować je wszyscy ludzie, gdyż one świadczą
o naszym człowieczeństwie, o tym na ile jesteśmy ludźmi.
To praktyczne żądanie przez Jezusa okazywania miłosierdzia objawia się
także w uczynkach miłosiernych co do duszy: grzeszących upominać,
nieumiejętnych pouczać, strapionych pocieszać, wątpiącym dobrze radzić,
krzywdy cierpliwie znosić, uraz chętnie darować i modlić się za żywych i
umarłych.
Ta druga grupa zarezerwowana jest już dla ludzie wierzących, którzy uznają
że jest coś więcej niż ciało, niż materia, niż to co widać zewnętrznie. Tylko
ludzie wierzący mogą je realizować, bo widzą że nie tylko trzeba troszczyć
się o ludzkie ciało, ale i o jego wnętrze, o zbawienie, do jakiego Bóg
zaprasza człowieka.
Drodzy Bracia i Siostry!
Jezus, wskazując na te konkretne przejawy miłosierdzia, jak mówił do św. s.
Faustyny, chce aby miłosierdzie było praktykowane zawsze i wszędzie
według podanego przez Niego planu i z zachowaniem tej właściwej
kolejności. Na pierwszym miejscu miłosierny czyn. Na drugim miejscu
miłosierne słowo, kiedy nie można uczynić bezpośrednio czegoś dobrego.
Dopiero na trzecim miejscu miłosierna modlitwa, kiedy nie można ani
uczynić czegoś dobrego ani wypowiedzieć dobrego słowa. W ten sposób,
wskazując na te 3. elementy miłosierdzia, Jezus podaje je jako pełnię
realizacji miłosierdzia i dowód miłości do Niego samego.
W naszych czasach wielu ludzi pragnie rozpoznać Chrystusa poprzez Jego
uczniów. Jednak o tych, którzy sami siebie tak nazywają wielu dziś mówi
"zobaczcie, jak oni się nienawidzą". Sami zresztą widzimy, jak w naszym
chrześcijańskim świadectwie brakuje tej miłości, o jakiej mówi w Ewangelii
Chrystus i jak wielki kryzys ona dziś przeżywa.
Możemy zadać sobie pytanie dlaczego tak się dzieje? I odpowiedź zdaje się
bardzo prosta, bo z naszego pola widzenia znika krzyż, a wraz z nim
Chrystusowa męka, która jest najwyższym dowodem miłości i poświęcenie.
Ona wydała wielkie owoce dla każdego człowieka i świata całego (por.
słowa Koronki do Miłosierdzia Bożego).
Natomiast Jezus nieustannie w Ewangelii nam przypomina, że gdy On jest
w naszym polu widzenia, gdy nie stracimy Go z naszych oczu, to rozraduje
się serce nasze, a radości tej nikt i nic nie będzie w stanie nam odebrać.
Wtedy taka miłość, przepełniona radością, będzie pociągała innych na
drogę Ewangelii. Zwycięstwo dobra objawia się w miłości. Tylko miłość do
Boga i drugiego człowieka pokona nasz grzech i egoizm.
Ta wierność jednak, jak w przypadku Jezusa, domaga się ofiary, tak jak to
uczynił nasz Mistrz i Pan Jezus Chrystus. Chęć rezygnacji z ofiary w naszym
życiu powoduje bowiem obumieranie miłości małżeńskiej, rodzicielskiej,
człowieka do człowieka. Ta chęć rezygnacji z ofiary uderza także w sens
życia Bożymi Przykazaniami i podążania drogą Ewangelią, gdyż ich
wymagania wydają się bezsensowne bez miłości, poświęcenia i ofiary
Kiedy dziś patrzymy na historię celnika Mateusza (por. Mt 9, 9-13), to
zastanawiamy się co Go pociągnęło? Uczynił to wzrok Jezusa pełen miłości
i zaproszenia, nie potępienia, ale nadziei. Dla Mateusza oznaczały one znak
prawdziwego życia i postępowania Jezusa, które całe nacechowane było
miłością. Jezus bowiem nie pogardził żadnym człowiekiem, choć inni
gardzili. On nie pogardził celnikami i grzesznikami, choć wielu pobożnych
osuwało się od nich, by się kontaktem z nimi nie skalać.
W tej historii sam Bóg mówi, że chce raczej miłosierdzia niż ofiary,
miłosierdzia realizowanego czynem, słowem i modlitwą. Dobro i miłość
zawsze związane są z trudem a często nawet rodzą się w bólu na naszym
codziennym życiu. Jest z nimi podobnie, jak z urodzeniem dziecka. Jednak
takiej postawy potrzeba, by iść za Jezusem. A iść za Nim, to iść w dobrym
kierunku, to podstawa, by dobrze przeżyć swoje życie i naznaczyć je
miłością.
Jezus Miłosierny do św. s. Faustyny mówił o dobrze przeżytym z miłością
życiu, kiedy myśli są miłosierne czyli dobrze myślę o innych. Kiedy oczy są
miłosierne, a zatem potrafię dostrzec ludzi potrzebujących mojej pomocy.
Kiedy uszy są miłosierne, gdy słyszę krzyk ludzi, którzy wołają o miłość.
Kiedy usta są miłosierne, bo wypowiadają słowa dobre, słowa miłości i
prawdy. Kiedy serce jest miłosierne, bo znajduje się w nim miejsce dla
każdego człowieka. Kiedy ręce są miłosierne, zawsze gotowe do czynienia
dobra. Wreszcie kiedy nogi są miłosierne, gdy mimo trudności nie
zniechęcam się w życiu wiarą i czynieniu dobra, ale idę wciąż do przodu.
Gdy z naszego serca nie wyrzucimy krzyża, kiedy On nie zniknie sprzed
naszych oczu, to wygramy życie, to takie czynienie miłosierdzia stanie się
możliwe. To Bóg oddał za nas swoje życie, to za nas przelał na krzyżu swoją
Krew, by nas napełniać swoją miłością i własnym przykładem zachęcając
do dzielenia się nią z innymi. Amen.