Co lubię? - Zofia Olek
Transkrypt
Co lubię? - Zofia Olek
Zofia Olek-Redlarska Dlaczego mam tyle pytań do świata? 1 Dlaczego mam tyle pytań do świata? Dlaczego nigdy motyl "tęczonos" nie złapie słońca na swoje skrzydła? Dlaczego dzieci nie mogą policzyć słonecznych promyków i usnąć w obłokach z cukrowej piany? Dlaczego nie mogę spotkać prawdziwej królowej Wiosny w pachnącej kwiatami sukience? Dlaczego nie słyszę, jak dzwoni bąk do pszczoły na łodydze liliowego dzwonka? I tak mogę pytać - bez końca. Tajemnic tak wiele - od wschodu ... ... do zachodu radosnego słońca. 2 Co lubię? Lubię, gdy oczy mamy uśmiechają się do oczu taty. Lubię, gdy szepcze klon do smukłej topoli. Lubię, gdy parasole barwne idą na ulewny bal. Wtedy zbieram wyrazy, przecinki, kropki, białe stokrotki, oczy, uśmiech, i deszcz. Lubię, gdy razem chodzimy na spacer nawet wtedy, gdy pada uśmiechnięty deszcz. 3 Co mogę ofiarować? Przyniosę mojemu tatusiowi garść opowieści o chłopięcej odwadze. Zaczarowane jabłko z krainy pachnących sadów. Miecz ze zwycięskiej bitwy ze złym smokiem. Burzę na Atlantyku. Galop antylop i ucieczkę krokodyla z Nilu. Pocałunek gorętszy niż słońce Afryki: Cichutkie trzy słowa: - "bardzo Ciebie kocham" A tatuś powie zapewne: - "Mój Skarbie z bajkowego świata" 4 Dlaczego tak lubię iść z tobą do szkoły? Kiedy idę z mamusią do szkoły, macham swoim workiem i pytam Dlaczego ten tramwaj jest czerwony? Dlaczego spadają kasztany i biegną szybciutko przed siebie? A dokąd one tak biegną, mamusiu? Może też do swojej szkoły, a każdy kasztan jest policzony. Słuchaj! Raz, dwa, trzy, i cztery. Patrz, mamusiu! Idą równo jak dzieci, w białych kołnierzykach, z liczydłami myśli, z zeszytem jak liść dębu, i trochę złotym, i trochę zielonym, z sercem spieszącym na szkolny dzwonek. Mamusiu? Pocałuj mnie na do widzenia! Już szkoła. Zostałem sam? Nie, z teczką pełną książek, z kasztanem w kieszeni, z marzeniem o piątce chodzącej po zeszycie. Dlaczego tak lubię iść z tobą, mamusiu i wracać do ciebie ze szkoły? 5 Kiedy usypiają warszawskie tramwaje? Kiedy oczy jak gwiazdy zaglądają w sen pyzatemu księżycowi, wtedy spieszę do twojego łóżeczka mój synku ... Ulica ... ulica latarnia, księżyc i tramwaje ... Patrzę na ten tramwaj czerwony, warszawski i wesoły jak dźwięki cymbałków w twoim ręku. Tramwaju - pociągu moich podróży po Warszawie! Jedziesz raz ode ... mnie ... raz do mnie rozkołysanym szlakiem szyn coraz dalej lub bliżej. Mrugasz zalotnie do żółtych latarni, podrzucasz śpiące kapelusze podróżnych dzwonisz kołysankę ... ... zasuniętym firankom. Dobrej nocy kochani Dobrej nocy Dobrej nagle skręciłeś 6 prosto w dół w stronę Alej ziew...nąłe...ś ..drzwia...mi po ra wy sia dać ko cha ni ! Pan motorniczy poruszył wąsami! wy sia dać proszę z pakunkami! Ty synku w piżamce w kratkę czekasz w oknie. Schodów kilka jeszcze i jesteś w domu! Zaraz zaśpiewam ci piosenkę o tramwaju, który śpi. 7 Kiedy owies przytula chabry? Kłaniał się owies jęczmieniowi. Kłaniały się chabry makom, a ja się kłaniam niebu i słońcu i śpiewam pełnym głosem w upalny dzień. Aż drży powietrze, aż śmieją się chabry, aż maki gubią płatki w upalny dzień. i owies przytula chabry, i słońce wpada we włosy, i w kłosy, i niebo całe w piosence, i ta dziewczynka - w błękicie - lipcowej sukience. 8 Czy przyjaźń ma zapach konwalii? Szukam okruszyny dnia, i blasku oczu zielonych. Dlaczego najlepsza jest dłoń przyjaciółki i uśmiech jej najszczerszy? Bo patrzy zielenią wiosny w moje oczy. Dlaczego podaję jej białą konwalię, która wita dzwonkiem wzruszenia? By bicie jej serca usłyszała cała łąka. Kiedy ziemia łączy się z niebem? Kiedy ziemia łączy się z niebem jest lato. Kiedy jest błękit i zieleń to lato. Kiedy wiatr czesze brzozom warkocze kiedy w stawach - żaby rozpoczną rechot kiedy deszcz dogaduje się z burzą jest lato, to dobrze ... 9 Kiedy przychodzi jesień? Jesienny sen, jak kot, śpi burym snem, Jesienny brzask, jesienny czas pożegnać jarzębiny. Jesienną dłoń mi dzisiaj daj i rozsyp na przekór dniom, mokrym snom - kasztanowej drogi czar, rudy jar, zapach spóźnionej mięty Rumaka bierz, uciekaj, bo deszcz zmoczy Ci pięty! Kimże jesteś Drogi Panie czy Muzykiem, czy Cyganem? Jakiś pan, dziwny Pan przy wieczornej lampie śpi. ... Z liści ma wór i uśmiech taki dziecinny! Za uchem fajka, a dym pachnie tak, jakby ktoś na ściernisku ziemniaki piekł. I płynie dym, i mruczy wiatr: "Jak można tak, jak można tak na mokrej ziemi spać?" ... Płaszcz ma trawą szyty, chude nogi, pusta kiesa, włos kręcony i rozwiany... Kimże jesteś Drogi Panie czy Muzykiem, czy Cyganem? ... Liście sypię, liście noszę, lampę gaszę, o nic Was nie proszę... Smutny Listopad 10 Co to był za ślub? Opowiem Ci bajkę. Śnieg skrzy się za oknem, szron osiadł na szybie... Wiatr zapiął las na mrozu guzik srebrzysty. Korę drzew przytulił do białych gwiazd śniegu. Misiom dmuchał w futra, by ze słoikami miodu szybciej na biesiadę szły. Soplem cienkim jak nić zasznurował dziuplę zgrabnej wiewióreczce. W nos uszczypnął miłego zająca, co mu mało było i jeść i pić. Wróble bezdomne zaprosił między srebrne gałązki brzóz. I przypomniał sobie nareszcie... Że wkrótce odbędzie się Ślub Myszy z Dzięciołem i że czeka kryształowy tort z soplami wiśni. 11 Co przywiezie nam okręt? Melduję dzisiaj Wam, dzieciom w klasie, że wypływam na ocean pełen liczb z mnożenia muszli i korali. Melduję, że za oknem w pogoni obłoków ułamki na rumakach mkną, a elementy zbioru, jak kasztany na wietrze tak i one z zimna drżą. Melduję, że zapraszam Was, wszystkich na okręt, gdzie rozsypane cyfry i litery, jak piraci tańczą taniec "czarnej pantery". Smukłe "j" wyciąga szyję, małe "o" mruży oczy, cyfra 3 i 4 pogubiły się w podróży! 1 kiwa się i prycha, 5 do wody chce już skakać, zero na to się oburza! Hulaj woła "o" maleńkie, hulaj, hulaj, hulaj duszo! Hulaj śpiewa "c" cieniutko, hulaj, hulaj, hulaj duszo! Hulaj szepce "i" króciutko, hulaj, hulaj, hulaj duszo ... Pomieszały się literom kreski z kropeczkami. Wszystkie cyfry myślą o tym, że są wprost dwójkami. Okręt kiwa się na boki, 12 c, d, e, złapały liny, m i n schowało się pod pokład, r weszło na drabinę. Melduję panie kapitanie i Wam dzieciom w klasie, że przypłynął okręt z piątkami podejdźcie tu bliżej i zobaczcie sami ... 13 Czy wiersz może być listem, a list wierszem? Siedzę na ławce przed szkołą i słucham. Jak cicho spadają liście. Jak wiatr rozmawia z korą topoli. Jak zachodzi słońce w stronę rozbieganych dzieci, by bawić się z nimi w piłkę. Ktoś za oknem w I A pięknie czyta wiersz. O tym jak frunie ptak i odlatuje wesoły motyl. Już pora iść do domu. Pani woźna zamknęła drzwi do szkoły na klucz jesiennych żurawi. Napiszę do Was list albo, jeśli chcecie, wiersz o powitaniu cichej jesieni. Odpiszecie mi zimą. Jak spada biały śnieg na ciepłe czapki z pomponami, jak bardzo lubicie roześmianą ślizgawkę. 14 Co potrafi pierwszoklasista? Chciałbym na ucho powiedzieć Wam, po prostu, w sekrecie, szepnąć cichutko - "jak u Was leci?" A u mnie? Otóż, już wie mój lewy but, który to prawy i do zabawy w wiązaniu sznurowadeł zaprasza mnie. Chciałbym w sekrecie powiedzieć Wam, ale cichutko, szepnąć zza furtki, że wracam już ze szkoły, a potem potrafię przekręcać klucz w zamku i drzwi otwierają się jak na zaklęcie. A potem? Otóż, potem wykręcam numer telefonu: Zegarynki, Informacji, Reklamacji ... A oni na to ... mówią mi dziś zajęte, dziś zajęte, dziś zajęte ... A tak chciałbym z kimś porozmawiać, ot tak, po prostu ... 15 Czy mleko może kipieć z radości? Krowy mogą być łaciate, brązowe i czerwone lub czarne, bądź mlecznobiałe. Wybiegają z dzwonkami śpiewającymi pobudkę, na zaspaną łąkę. Niechby raz krowy zamieniły się w puszyste obłoki i posłały nam z nieba mleko jak aksamit, pachnące podwórkiem i deszczem, mleko pachnące płatkami róży, mleko pełne śmiechu, które kipi z radości przed każdym śniadaniem! 16 Czy jest taki las, który wszystko pamięta? Pamiętam gołe pięty czternastu chłopaków z krainy piaskowej tęczy, ich śmiech radosny, który turlał się z pagórka zieloną łąką, pstrokatą w piegi i śnieg rumianków z koszykiem pełnym zabaw jak po grzybobraniu: w "zielone", w "taczki", w "bociana na jednej nodze". I dziś czekam na Wasz list, Kochani! Piszcie pod adresem: IMIĘ i NAZWISKO: Pachnący Las ULICA: Kukułcze Gniazdo MIASTO: Pełnia Lata - czekam z niecierpliwością do czasu, gdy brzozom pospadają żółte liście nadziei, na spotkanie z Wami, Kochani 17 Co się dzieje w lesie? Wiatr latał, figle płatał i opowiadał tak: - że chrząszcz co narzeka wciąż to wiewiórki mąż, a krewniakiem sarny wprost jest elegant kos (bez krawata nie ujrzysz tego krewniaka) a do tego tak się śmieje w głos, że obudzić gotów kreta, co ma srebrnych monet trzos. Siostry mrówki oczywiście (każda z nich pod innym liściem) robią płaszcz z babiego lata. Płaszcz ten jest dla nietoperza co odwiedza nocą jeża. A kukułka ... podrzuca swe dzieci do borsuka wujka, do niedźwiedzia stryjka i do sroki ciotki (której właśnie wiatr wszystkie plotki skradł). 18 Co można znaleźć w księżycowej kieszeni? Widziałem, jak księżyc usiadł na płocie, nad samą Wisłą. Widziałem, jak kłaniał się nisko Pannom Gwiazdom i czekał z Panią Nocą na powitanie Poranka. A Poranek opowiadał mi, wiecie że ten Księżyc wracał do domu w księżycowej karecie, grał kołysankę na flecie dla Pani Nocy i miał czarny cylinder, a w kieszeniach bajki dla dzieci. Senny Księżycu, wywróć kieszenie, oddaj nam bajki, niech je Panny Gwiazdy zliczą i położą w darze nocą pod poduszki wszystkim dzieciom. 19 Jaki jest uśmiech rosy? Zobaczyłem dziś pierwsze przylaszczki uzbierałem z nich rosy porannej opowieść dla ptaków i lasu o barwach niebieskich, o oczach ich płatków jak staw najgłębszych, który kryje tajemnicę skarbu. A skarb ten to radość w kolorze przylaszczek, to uśmiech jak liście zielony i moje wiosenne odkrycie kropelki rosy w łąki błękicie. Kiedy jest pierwszy dzień wiosny? Słońce zagląda wtedy pod wróbla pióra by znaleźć i połknąć odrobinę cienia jak kot myszkę. Słońce znów robi porządki, by ugościć wiosnę. 20 Ile guzików może mieć tydzień? Dam worek guzików różnokolorowych na ciekawy poniedziałek, piegowaty wtorek, roześmianą środę, czwartek nadąsany i piątek wzruszony sobotą, i niedzielę taką krótką, bo źle zwykle bywa przyszyty do rękawa ten ostatni guzik, odrywa się, toczy dróżką wspomnień do przedszkolnego trawnika. 21 Kto się przygląda księżycowi z bliska? Sięgam głęboko w sen kota, sięgam głęboko po myśli nocnej sowy, po puch gołębich piór. I daleko... przez lornetkę widzę jak księżyc przymyka powieki i ziewa przeciągle, i połyka mój srebrny sad z jabłkami i jabłka fruwają, do gwiazd. A potem... Dotykam nareszcie księżycowych piegów są! okruchami uśmiechu słońca - na pamiątkę spotkania Księżyca ze Słońcem. 22 Dlaczego smutek do szyby puka? Po co stukasz? Kogo szukasz? Stukasz, więc czegoś szukasz. I TO NOCĄ ! I TO NOCĄ ! I TO NOCĄ ! A po co ?? A po co ?? A po co ?? Stukasz w szarą szybę. Szarym piórem trącasz okruszyny chleba Czegóż ci gołębiu potrzeba? Potrzeba mi jeszcze okruszyny serca i stukania serca! KOGOŚ spoza szyby ... 23 O czym rozmawia budka telefoniczna? Zielona budko wtulona w kąt domu, zasłuchana ciekawie w rozmowy przechodniów! Skrzypisz radośnie zawiasami, gdy głos do głosu się uśmiecha. Marszczysz brwi, gdy głos z przejęcia drży. Połykasz złotówki jak miętowe groszki na codzienne "Dzień dobry"! "Do widzenia"! "Dobranoc"! 24 Gdzie się spieszysz? Popatrz jak tańczy wiatr na jezdni z białym papierkiem, który wturlał się między krawężnik, a buty przechodniów. Papierek rozgadany jak list z życzeniami. Biegnie pośpiesznie, by zdążyć do wszystkich na czas powitań. Papierek wodzi rej między butami i walizami podróżnych, których radość stała się nowym, wesołym listem. A może i Ty zobaczysz uśmiechnięty papierek na szarej jezdni? To na pewno ten sam z moich podróży na dworzec. 25 Co można zobaczyć na dnie kubka? Kubek i kakao - nigdy nie widziałam - takiego lusterka. A tam morska piana I Królowa Śniegu ... mknie na łyżwach po czekoladowym lustrze. A kubek i kakao pachnie wanilią i szronem, który wkradł się do parku otarł się o gałęzie migdałowe i błyszczy na płaszczu Królowej ... Piję kakao z rozkoszą, bo na jego dnie ... Królowa Śniegu otwiera srebrnym kluczem czekoladowy świat bajek ... 26 Jak gra orkiestra wiejskiego podwórka? Schowałem za płotem skrzypce, a cymbały w dziupli. Ukryłem gdzie mogłem moje instrumenty, a tu ciągle ktoś, coś gra i gra, ... na strychu ... ... w kurniku ... ... za ławką ... ... przy furtce ... A to wiadro, wiadro wiadro przy studni jakąś melodię dudni, a może ... to echo w studni i deszcz na dodatek pada małymi nutami na ciepły piach Krople pięciolinią na szyję lipy zarzucił, zanucił i znów spadł na liście pełne dnia ... Zrobiło się dżdżyście, uroczyście. I nagle ! To kogut tak pieje wesoło na czwartą zjeżdża siano na wozach traktem w takt trzy czwarte, 27 furman gra i to forte, i to FORTE (wróbel w sianie śpi proszę ciszej ...) Echo gra ... Studnia śpi ... Deszcz mży ... Jest już późno A liście opowiadają oczywiście wiersze na pół sobie na pół Tobie i te skrzypce koncertują za płotem a snopy, struny napięły złote i się kłócą owsa gamy, a cymbały rzucają czereśnie (już we śnie ...) na jutrzejsze świtanie! 28 O co proszą listy? Wspinam się na palcach do czerwonej skrzyneczki, wrzucam list z sercem pełnym wiosny z prośbą do drzew, by zaprosiły ptaki do poobiedniej drzemki, z prośbą o bzy pachnące, gruszki, które jak bursztynowe krople zasłaniają słońcu świat. Proszę jeszcze o plecak z jabłkami ukrytych marzeń, o dzban pękaty, a w nim o ciepłą rosę, niech opadnie ona w dłonie małe, gdy ulewa wypełni kalosze po Brzegi Lata. 29 Czy pamiętasz podróż pociągiem? Pamiętasz Piotrusiu, wspólną podróż pociągiem? Śpiewałeś w takt stukotu szyn wymyślne piosenki, a szyny wystukiwały rytm roztańczonej ziemi, albo smutną melodyjkę maleńkiej stacyjki, której nie pozwolono pojechać dalej z nami dookoła świata. Popatrz raz jeszcze: odpływa dróżnik i stacja, mija nas las i pole, i stają się w słońcu zielonozłote. I nie wiadomo, czy las jest polem, czy słońce złotem. Mija nas lato i niebo staje się w słońcu niebiesko-złote, i nie wiadomo, czy niebo jest latem, czy lato złotem, któremu nie pozwolono pojechać dalej z nami dookoła świata. 30 Kiedy jest mgła? Białą firankę zawieszam w oknie a okno w deszczu, wciąż mokre i mokre i patrzę, coraz dłużej, na wzgórze, na wzgórze... zielono tam, wrzosowo tam i dym z jałowca i ogniska i mgła tak nisko... Ziemniaki ktoś piecze pod siny wieczór, a mgła opada nisko, prosto do moich rąk. I biorę pędzelek, i farby niewiele i maluję mgłę jest taka leciutka jak mgła. 31 Kiedy nucę kolędę? Moja siostra w granatowej sukience, w kropeczki jasnej, jak śnieg z kołnierzykiem białym, jak śnieg, roznosi na białym talerzyku chleb - dobroci chleb. I moja siostra stawia między nas choinkę, oczu blask... Przepraszamy, przebaczamy, uśmiechamy się do siebie znów - inni i tacy sami. A kotek... śpi, szczęśliwy, że ma znowu, Dom, taki dobry cichy dom z kłębuszkiem ciepłej wełny. A mama A tata... A siostra A brat... I ten, który ma przyjść nucą kolędę o Bożej Dziecinie. 32 Dlaczego kocham Tatry? A ja i tak pokocham góry ich szczyty zimne, oparte o chmury. A ja i tak do nich zatęsknię, gdy gwiazdy nocą usiądą na pogawędkę w "Kościeliskiej". "W Zbójnickiej" z gazdami zatańczę, z gaździnami na Pasterkę pójdę w ten niezwykły czas Bożego Narodzenia w lichej stajence. A ja i tak do nich zatęsknię, gdy gwiazdy nocą usiądą na pogawędkę w "Kościeliskiej". "W Zbójnickiej" z gazdami zatańczę, z gaździnami na Pasterkę pójdę w ten niezwykły czas Bożego Narodzenia w lichej stajence. A Zielony Staw popatrzy wielkim, zielonym okiem i zapali po góralsku fajkę, gdy zabłyśnie pierwsza gwiazdka nad Ornakiem. "W Zbójnickiej" z gazdami zatańczę, z gaździnami na Pasterkę pójdę w ten niezwykły czas 33 Bożego Narodzenia w lichej stajence. A ja i tak pokocham góry ich szczyty zimne oparte o chmury. A ja i tak do nich zatęsknię, gdy zapachnie w domu świerkiem. 34