WEŁNIANKA
Transkrypt
WEŁNIANKA
WEŁNIANKA Dawno temu, we wsi o nazwie Białopole mieszkał pewien owczarz. Strzygł owce mieszkańców całej okolicy. Pracował u niego chłopiec o imieniu Jakub, który był półsierotą. Zarabiał na utrzymanie swojej chorej matki i trójki rodzeństwa. Był pilny i dokładny w tym, co robił. Wracał zmęczony późną nocą do domu, jednak owczarz nie doceniał go. Do owczarza przychodziło wielu mieszkańców okolicy, aby ostrzygł ich owce. Pewnego dnia do drzwi jego domostwa zapukał mieszkaniec Białopola, który miał najwięcej owiec w całej wsi. Jego zwierzęta miały grubą wełnę. Owczarzowi cięŜko było je ostrzyc. PostrzyŜyny zajęły mu bardzo duŜo czasu. Po skończonej pracy owce wróciły do właściciela. Jakub musiał teraz układać wełnę. Gdy juŜ prawie kończył, niebo zachmurzyło się. Zerwał się wiatr i zaczął padać rzęsisty deszcz. Nie było widać końca ulewy. Chłopiec zaczął zbierać wełnę, jednak jej część doszczętnie zmokła. Sam schronił się w stodole owczarza. Jego chora matka zamartwiała się o niego. Myślała, Ŝe coś niedobrego mogło mu się stać, poniewaŜ nie wrócił do domu. Tymczasem zmęczony Jakub siedział w stodole na pachnącym wiosennymi kwiatami sianie i rozmyślał. Bał się gniewu owczarza. Był pewien, Ŝe nie pozwoli mu dłuŜej pracować, a on nie będzie miał, za co utrzymać chorej matki i rodzeństwa. W końcu zasnął. Wichura nie uciszyła się. Całą noc wiał silny wiatr i padał deszcz. Gdy chłopiec się obudził, świtało. Wyszedł ze stodoły. Wokół niego wszędzie była wełna. Wiatr rozwiał ją po całej okolicy. Przestraszony postanowił uciec. Wrócił do domu. Matka nie spała całą noc, czekając na swojego syna. Jakub opowiedział jej, co się stało. PoniewaŜ schorowana kobieta zmartwiła się tym, co jej powiedział syn, młodzieniec postanowił, Ŝe rankiem pójdzie do owczarza. Chciał sprawdzić, czy nie zatrudnił on nowego pomocnika. O poranku wymknął się z domu. ChociaŜ okoliczni mieszkańcy jeszcze spali, szedł powoli, aby nikt go nie zauwaŜył. Gdy dotarł do łąki leŜącej niedaleko domu owczarza, zaczął się ostroŜnie skradać. Nagle usłyszał dziwny szum. Nie wiedział, co mogło wydawać taki odgłos. Myślał, Ŝe to woda. Zaciekawiony podszedł bliŜej. Okazało się, Ŝe w tym miejscu, gdzie jak zwykle Jakub układał wełnę, teraz płynie rzeka. Mieszkańcy przez kilka lat nie mogli uwierzyć, Ŝe ta rzeka powstała przez jedną noc. Próbowali tłumaczyć sobie to na róŜne sposoby. Nie potrafił tego pojąć takŜe Jakub. Po latach rzeka została nazwana Wełnianką. Podobno do dziś w deszczową i wietrzną noc moŜna zauwaŜyć w niej kawałeczki wełny. Matra Raczyńska