Jestem nowy — mówię. — PołóŜ torbę na stoliku

Transkrypt

Jestem nowy — mówię. — PołóŜ torbę na stoliku
— Jestem nowy — mówię.
— PołóŜ torbę na stoliku.
Wzruszam ramionami i prezentuję dłonie. Nie
mam Ŝadnej torby.
— Podaj mi pasek. Ćwieki uruchamiają detektor.
Ściągam pasek i rzucam go staruszkowi, przechodząc przez bramkę. On go chwyta i pokasłuje.
— Idź prosto do biura.
— Nie ma problemu — mówię juŜ na odchodnym.
Wsuwam pasek w szlufki i wchodzę do biura.
Pchnięte gwałtownie drzwi odbijają się od ściany,
a wiekowa sekretarka podnosi wzrok, podskakując:
— W czym mogę pomóc?
Biuro jest równie szare i blado oświetlone jak korytarze, jeśli nie liczyć jaskrawych karteczek, które
niczym psychodeliczna tapeta szczelnie pokrywają
ściany. Z tabliczki na biurku dowiaduję się, Ŝe recepcjonistka nazywa się Marian Seagrave. Kiedy dźwiga
się z krzesła, słowo honoru, słyszę, jak poskrzypują jej
stawy. Ma więcej zmarszczek niŜ shar pei i krótkie,
niebieskie kręcone włosy przepisowe u wszystkich stulatek. Krągłe ciało odziała w przedpotopowy mundurek: turkusowe spodnie z poliestru i kwiecista bluzka
starannie wpuszczona do środka.
Leniwym krokiem idę do biurka i nachylam się ku
niej.
— Luc Cain. Pierwszy dzień — mówię, błyskając
ujmującym uśmiechem: tym, który zawsze odrobinę
wytrąca z równowagi śmiertelników.
Wpatruje się we mnie przez chwilę, nim odzyskuje
głos.
— Och, witam w Liceum Haden, Luc. Zaraz ci
dam plan lekcji.
Stuka w klawiaturę komputera, a po chwili rozlega
się brzęczenie drukarki. Wypluwa mój rozkład zajęć
— ten sam, który dostaję od stu lat, a to z racji nasta10
Demony.indd 10
11-08-30 13:34

Podobne dokumenty