E definiuje 1
Transkrypt
E definiuje 1
E definiuje 1 Spis Treści Słowem wstępu ................................................................................................ .. 3 Opowieść wigilijna - historia prawdziwa ......................................................... 4-6 Oczami Elit…....................................................................................................... 7 Expowisko - poradnik .................................................................................... 8-12 Zemsta Salimira – rozdział II........................................................................ 13-15 Halloween ................................................................................................ ... 16-21 Gość ................................................................................................................. 22 Jak dobrze ich znasz? - Thinker.................................................................... 23-24 Item Skład ................................................................................................ ... 25-29 Pod obstrzałem ................................................................................................ 30 Horoskop Sarciuni ............................................................................................ 31 Elfy Minstrelli…............................................................................................ 32-33 Wojna Magów – rozdział ! .......................................................................... 34-39 Rusz głową .................................................................................................. 40-41 Przygody Okamiona Wielkiego II ................................................................. 42-43 Dziennik Pokładowy .................................................................................... 44-45 Konkurs ............................................................................................................ 46 Literą Prawa pisane……………………………………………………………………………………….47 Numer14 Redaktor naczelny: Europeus Zastępca: Siberius Logo: Femme Fatale Okładka: Nimidre Opracowanie graficzne: Nimidre, Minstrella, Rikudo-Sennin Korekta: Andromeda, Mallidia Współpraca: Kaczla, Malii, Rikudo-Sennin, Sandariel, Sarciunia, White Tiger 2 Słowem wstępu Witam Was, drodzy czytelnicy. Już po Świętach Bożego Narodzenia. Czasie szczególnym, który, Wy i my zapewne, staraliście się przeżyć jak najlepiej, aby te święta zapadły głęboko w pamięci. W imieniu całej redakcji mam nadzieję, że miniony czas spędziliście w ciepłej, rodzinnej atmosferze, pełnej niespodziewanych prezentów oraz dającej radość i odpoczynek. Nasza redakcja ma nadzieję, że to wydanie gazetki pomoże w jakimś stopniu przybliżyć wspomniany czas, aby między Wami ponownie zagościła świąteczna atmosfera. Natomiast w Nowym Roku o każdej godzinie, niechaj nic, co dobre Was w życiu nie minie! Piękne są święta, wspaniały czas, Dzisiaj Redakcja pozdrawia Was, Zatem wesołych Świąt życzymy, Na Nowy Rok wzmożonej siły, Szczęścia, sukcesów, itemków dobrych, By każdy dzień Wasz był pogodny. Europeus Przygotował White Tiger 3 „Opowieść wigilijna – historia prawdziwa” Był to wigilijny wieczór. Kraina Margonem opustoszała, na zewnątrz nie było ani żywej duszy. Wszystko było pokryte białym, błyszczącym puchem, który w połączeniu z blaskiem księżyca wyglądał jak obrazek namalowany przez najlepszego artystę. Powoli zapadał zmrok. Wszyscy mieszkańcy ponurego miasteczka Eder, wraz ze swoimi rodzinami, szykowali się do nadejścia pierwszej gwiazdy. Wszyscy, za wyjątkiem pewnej osoby. Był to Koar, właściciel miejskiej, niedużej karczmy, zwanej przez tubylców „pod Posępnym Czerepem”. Jak co roku święta spędzał sam, na ogół był to tajemniczy mężczyzna, który zazwyczaj z nikim nie rozmawiał. Całe dnie, niekiedy także noce, spędzał sprzedając miejscowym pijakom jego własnej roboty trunki. Jego karczmę można by było nazwać raczej knajpą, gdyż roiło się tam od alkoholu i pijaków, którzy notorycznie grywali w gry karciane. Koar nie tylko był tajemniczy, ale i zachowywał się dosyć tajemniczo. Nie dość, że nigdy z nikim nie rozmawiał, to ciągle trzymał głowę spuszczoną w dół. Nigdy nie spojrzał nikomu prosto w oczy. Na domiar tego, był bardzo skąpy. Na sprzedawaniu trunków zarabiał niemałą fortunę, pieniędzy nigdzie nie musiał wydawać. Pożywienia miał pod dostatkiem, bo gdy tylko zabrakło mu zapasów, dzwonił do swojej siostry, Makiny, która przynosiła mu, co nieco. Makina znacznie różniła się od swojego brata. Prowadziła gospodarstwo w miasteczku zwanym Ithan. Była przemiłą kobietą, która pomagała wszystkim napotkanym ludziom. Jednak Koar nie chciał za bardzo się do niej przyznawać. Było to dlań hańbą, że jego rodowita siostra jest aż tak inna. Śmiał nawet myśleć, że nie są prawdziwym rodzeństwem. Na niebie pojawiła się pierwsza gwiazda, wszyscy zasiadali do stołu, kiedy nagle w cichej i pustej karczmie rozległ się odgłos, jakby ktoś pukał do drzwi. Koar, zdenerwowany już, poszedł otworzyć − − − − − Kto tam znowu?! – wydusił Koar... To tylko ja! – przerwał sympatyczny, kobiecy głos zza drugiej strony drzwi Makina...? Po cóż do mnie przychodzisz? Nie powinnaś właśnie spożywać wieczerzy z rodziną? Ehh... Właśnie byłam w pobliżu... I... Pomyślałam, że... Nie, nie mam zamiaru nigdzie iść! I tak skończyła się rozmowa Makiny i Koara, gdyż ten w mgnieniu oka zamknął z wielkim hukiem drzwi. Makina co roku przed wigilią przychodziła do swojego brata, żeby ten do nich przyszedł. Niestety on nigdy nie przyjął zaproszenia. Co roku święta spędza sam, w swojej karczmie. Zawsze w te dni jest ona pusta, cicho w niej jest tak, że słychać każdy szmer. Koar po zamknięciu drzwi poszedł na górę i położył się spać. Nie minęła godzina, a z dołu dobiegały jakieś przedziwne dźwięki. Pomyślał, że może zagościł w karczmie któryś z jego stałych klientów. Postanowił zejść zobaczyć, co się dzieje, więc jak postanowił, tak uczynił. Ostrożnie schodził po schodach, był trochę zaspany, ale nikogo nie widział. Zrobił parę okrążeń po parterze, ale nic się nie działo. Było pusto. „Może coś mi się zdawało, albo gdzieś ugościły się szczury...” pomyślał i wrócił z powrotem do łóżka. Zasnął. Minęło kilka godzin, nagle obudził go wielki hałas. Bał się otworzyć oczu, ale w końcu zrobił to. Przed łóżkiem zobaczył postać ubraną w ciemno brązowy płaszcz z kapturem. Koar nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Przez pierwsze sekundy siedział na łóżku jak kołek wryty w ziemie, ale w końcu pewnie zapytał − Kim jesteś...? Nie uzyskał odpowiedzi. Powtórzył jeszcze raz, tym razem w podniesionej tonacji − Powiesz mi kim jesteś i czego ode mnie chcesz?! I znowu nic... Pomyślał, że może to wytwór jego wyobraźni, a on sam po prostu nie dobudził się jeszcze. Dość zdenerwowanym głosem powiedział jeszcze po cichu 4 − Bezsens... Po czym zamierzał się już kłaść. Postać jednak ze zdziwieniem zapytała − Nie boisz się? − A czego mam się bać? – spytał mężczyzna − Większość ludzi na twoim miejscu wystraszyłaby się... − Ale ja do tej większości nie należę... Mów co cię do mnie sprowadza, albo idę dalej spać. − Chcę cię nawrócić – powiedziała optymistycznie postać. − Nawrócić? Proszę, nie rozśmieszaj mnie. Pewnie jesteś wytworem mojej wyobraźni... Idź już sobie... − Hmm... No cóż... Jak prosisz tak uczynię i pójdę. Jednak wiedź, że odwiedzi cię dziś jeszcze jeden kultysta. Lepiej się przygotuj. Koar zaśmiał się i coś po cichu zabełkotał. Postać odeszła, a mężczyzna z powrotem się położył. Nie minęło 30 minut, a znów go coś obudziło. Spojrzał, a przy drzwiach do pokoju stała postać, wyglądająca jak kultysta. Oczy mocno święciły mu na zielono. Był to tak mocny odcień tegoż koloru, że aż strasznie to wyglądało w mroku pokoju. − − − − − − − − − − − Następny potworek...? – Zażartował Koar Nie żartuj sobie! Twoje zachowanie przez ostatnie pięć lat było tragiczne! Masz do wyboru dwie opcje... Daj mi spokój... Nie możesz przyjść w dzień? W nocy zazwyczaj ludzie śpią... – Przerwał mu Koar Pozwolisz, że może jednak dokończę... Jak już wspomniałem, masz do wyboru dwie opcje: nawracasz się, albo zostaniesz oddany w ofierze groźnej Lusgratherze królowej pramatce. Teraz możesz iść spać. Nie! Czekaj... Co ty powiedziałeś? Ohh czyżbyś się zainteresował? Jutro z rana przyprowadzimy do ciebie pramatkę. – oświadczył kultysta. Nie! Co muszę zrobić, żebyście uznali mnie za nawróconego? Hmm... No jest parę rzeczy... Ale przecież chciałeś iść spać. Gadaj... – zezłościł się Kaor No, więc po pierwsze, pójdziesz do Makiny, przeprosisz ją, a kiedy ona zaproponuje Ci wspólny obiad, zgodzisz się. Następne wskazówki już rano. Niech stracę... Kultysta zniknął, a Koar z przerażeniem w oczach położył się. Przez resztę nocy nie spał, ciągle rozmyślał o zaistniałym wydarzeniu. Rano, kiedy tylko zszedł na dół, zobaczył kultystę siedzącego na krześle. Od razu uzgodnili między sobą, że kiedy tylko mężczyzna zje śniadanie, pójdzie do siostry. Po 40 minutach byli już w Ithan. Koar niepewnie zapukał do drzwi. Otworzyła znajoma niewiasta. − − − Koar?! Co tu tutaj robisz?! – wykrzyknęła, po czym rzuciła mu się na szyję. Makina..? – zapytał zaskoczony całym zdarzeniem mężczyzna, który nie poznał swojej siostry. A któż inny? Proszę, wchodź, właśnie jemy śniadanie, może się przyłączysz? Koar przyjął zacne zaproszenie. Do swojej karczmy wrócił dopiero późnym wieczorem. W środku czekał na niego kultysta. − − − Bardzo dobrze się spisałeś. Czas na kolejne zadanie. – oznajmiła postać. Ehh... Dużo jeszcze tego...? Tylko trzy zadania... Jako drugie, musisz wycofać alkohol ze sprzedaży w karczmie i postarać się, aby od tej pory znalazły się tu głównie dania godne spożycia. 5 Nie wydaje się to takie trudne, ale przecież stracę na tym masę pieniędzy, jak i klientów! Tylko pieniądze ci teraz w głowie? Mało ich masz? Mam pójść po pramatkę? Spokojnie... Jutro z rana się tym zajmę... Koar poszedł spać, nazajutrz, gdy tylko zszedł na dół, znów zastał siedzącego na krześle kultystę. − Tak, wiem... Już idę pozbyć się alkoholu... – wydusił z siebie mężczyzna. − − − Po półtorej godzinnym opróżnianiu spiżarni, w karczmie nie było ani mililitra alkoholu. Kultysta i Koar zaczęli rozmawiać o trzecim, ostatnim już zadaniu. Dla Koara wydawało się ono niemożliwe. Musiał on w ciągu jednego dnia znaleźć sobie wybrankę swego serca i poślubić ją. Mężczyzna nie wiedział co robić. Przypomniał sobie, że niedaleko jego karczmy jest dom, który zamieszkują miłe panie. Udał się tam. Przed domem tym ujrzał młodą niewiastę, zrywającą kwiaty. Ciemne, krótkie włosy opadały jej na ramiona. Wyglądała zabójczo pięknie, więc Koar postanowił do niej podejść i zamienić z kobietą parę słów. − − − − − Witaj... – powiedział. Witaj. – uśmiechnęła się niewiasta Jak się zwiesz moja piękna? Jestem Anita. A ty, zacny mężu, jak ci na imię? Co cię do mnie sprowadza? Jestem Koar. Wydajesz się bardzo sympatyczną kobietą, więc postanowiłem poznać cię bliżej. Koar i Anita zaczęli rozmawiać. Ich rozmowa ciągła się aż do wieczora. Jednak kiedy mężczyzna przypomniał sobie o zadaniu, które miał wykonać, postanowił opowiedzieć całą historię Anicie i oświadczyć się jej. Koar i Anita pobrali się. Na ich weselu zjawili się wszyscy z krainy Margonem, wśród gości znalazła się nawet królowa pramatka. Koar trochę się tego przestraszył, więc postanowił porozmawiać z kultystą, który wyznał mu całą prawdę: - Wraz z innymi kultystami, na imprezie urodzinowej pramatki graliśmy w butelkę. Kiedy tylko wypadło na mnie, postanowili, że wymyślą mi jakieś śmieszne zadanie. Kazali mojemu bratu iść poopowiadać Ci bajeczki o Twoim postępowaniu. Wszyscy znali cie jako gburowatego, nienawidzącego świąt mężczyznę. W ten sposób wymyślili, ze następnie ja mam nakazać ci wykonać trzy zadania. A poza tym nie obawiaj się pramatki. To naprawdę miła i zabawna „kobieta”. No i jest wegetarianką. – wytłumaczył Koarowi kultysta. Od tej pory wszyscy żyli w zgodzie. Urządzano huczne wigilie, na których honorowymi gośćmi byli zawsze kultyści i pramatka wraz z rodziną. I tym oto sposobem wszyscy żyli długo i szczęśliwie w krainie, zwanej Margonem. Opowiadanie zainspirowane „Opowieścią Wigilijną” Charlesa Dickensa. Malii 6 „Oczami Elit” Pewnie większość z was, tak samo jak ja jest ciekawa, jak żyją nasi wytrwali, najlepsi, najsilniejsi, chodzi mi tutaj o naszą topkę. Ann, Furia, Abigor, Mario i inni. Dziś chciałbym wam pokazać świat Ann. Naszej najsilniejszej kobiety w Margo. Spójrzcie jak ona żyje. Ann 225 lvl, 590 dni. Nasza doświadczona pani, choć nie jest najstarszym graczem, to jednak 590 dni budzi respekt. Nick „Ann” jest pierwszym z brzegu imieniem, które jej pasowało. Dni, naszej bohaterki, spędzone nad grą, wspomina bardzo miło. Swój lvl uważa jako wypadek przy pracy, a raczej dobrą zabawę płynącą z gry. Większość z nas uważa, że bycie top1 jest super sprawą, lecz z perspektywy tej top1 nie jest już to takie kolorowe. Ann milej wspomina czasy gdy miała o wiele mniejszy lvl. Teraz wszędzie jest rozpoznawana, dręczona przez „wielbicieli”. Często zaszywa się na expowiskach by mieć troszkę spokoju. Trafiła do nas przypadkowo. Weszła w google.pl i odnalazła grę Margonem. Jak mówi: „Margonem to właściwie pierwsza gra, która zainteresowała mnie na dłużej”. Wciągnął ją klimat oraz ludzie, których poznała. Ann wbijanie lvl’i nie uważa za najważniejszą rzecz w tej grze. Uwielbia swój klan. Wcześniej „SA” , teraz TemplarS, ludzi, z którymi jest od 30 lvl’a. Wojna Furiaci vs TemplarS. Klan Ann, bierze udział w bardzo poważnej wojnie. Nie jest ona osobą nerwową, lecz zawsze stara się wszystkie niejasności załatwiać pokojowo, ale jak mówi, ta wojna wciągnęła za dużo klanów. „Na dzień dzisiejszy wojna trwa, może w mniejszym stopniu, ale jednak”. Przejdźmy może teraz do tego, czego wy ludzie szukacie w profilu Ann. Około 60 000 wejść. Jest słynniejsza od Thinkera. Jeśli szukacie tam jej ekwipunku, to ja wam o nim opowiem. Składa się on z itemków z komnat, co jest standardem na 190 lvl’u. Chciałaby zdobyć przedmioty z pająków, lecz jak na razie, musi walczyć tym co ma. Oczywiście posiada heroiki, nie artefakty – jak kiedyś słyszałem na pewnym czacie. Jeśli już jesteśmy przy ekwipunku, przejdźmy do pieniędzy. Kiedyś uważałem, że Ann jest najbogatszym graczem. Ona sama zaprzecza tym plotkom. Uważa, a nawet jest tego pewna, że najbogatszym graczem jest Furia. I ja w to teraz nie wątpię. Jak zdążyliście zauważyć, odwiedzając tak często profil Ann, jest ona magiem. Zapytana, czy mag na jej lvl’u jest potęgą, uważa, że absolutnie nie, choć sobie radzi. Jej zdaniem, to paladyn jest najlepszą profesją. Przedstawiłem, jak na razie bycie top1 z najgorszej strony. Powiem wam teraz troszkę o plusach. Satysfakcją jest zdobycie tak wysokiego lvl’u, pomimo trudności. Znajomość wielu, nam niedostępnych mapek. Nowy styl zdobywania itemków z pająków. Zabijanie najsilniejszych potworków. Jednym słowem opłaca się być w topce, choć niekiedy ma się tego po dziurki w nosie. Każdy z nas ma jakiś cel. Na przykład: wbicie 100 lvl’a, mieć taki, a nie inny ekwipunek. Czy na 225 lvl’u można mieć jakiś cel? Oczywiście. Celem naszej Ann jest zabijanie solo nowej Elity II – Arachniregina Colosseus. Czy Ann opuści nas kiedyś jak zła Lucyllka? Nie planuje. Co życie pokaże, zobaczymy. Mam nadzieje, że choć troszkę przybliżyłem wam życie naszej elity. Sudoku 7 „Expowisko – poradnik” Witam wszystkich. W dzisiejszym numerze przedstawię wam trzy wielkie expowiska, a mianowicie: Orcza Wyżyna, Osada Czerwonych Orków oraz Siedziba Rady Orków. Jak widać poniżej, mapki są blisko Kwiecistego Przejścia, gdzie Tunia Frupotius dysponuje różnymi środkami leczniczymi. Potworami występującymi na tych niezamieszkałych terenach są Orki - magowie, wojownicy, łowcy (stojący na straży wejścia do Mrocznych Kazamat, w której jest Królowa Wszystkich Orków). Stwory te to potomkowie Orków z Zburzonej Twierdzy. Na powyższych mapkach można dorobić się dogodnej sumy złota, mówię tak o wielkich milionach. Prócz pokaźnych sum pieniężnych, do zdobycia są liczne unikaty, heroiki, a także nawet legendy. 8 Dowodzący naziemnymi jednostkami Orków jest Burkog Lorulk, zwany wśród graczy Burkiem. Przedstawione expowiska to jedne z nalepszych w grze, większość graczy przebywa na nich od 110 (lub jeszcze mniejszego lvl’a), tak do 135 lvl’a. Zacznijmy od potworów w Orczej Wyżynie: E L I T Y: Szaman wody (126) Szaman ziemi (127) Szaman wiatru (128) Szaman żywiołu ognia (129) Następne potwory w Osadzie Czerwonych Orków oraz Siedzibie Rady Orków: E L I T Y: Krwawy wojownik (133) Łowca głów (135) Łowca magów (132) Łowca ogrów (133) Łowca wiatru (130) Mistrz halabardy (135) Młody warlock (130) Odważny ork (134) Orczy mistrz ostrzy (131) 9 Ork bojowy (130) Ork szybkie cięcie (133) Ork waleczny młot (132) Waleczny ork (131) Warlock błyskawic (131) Warlock lodowy pocisk (133) Warlock ognia (132) Władca huraganów (135) Pogromca wątpliwych (135) Zarządca kazamatów (130) E L I T A II: Burkog Lorulk (135) 10 Losowe przedmioty z Orków: 11 To już wszystkie potworki i przykładowe przedmioty. Jeszcze tylko ciekawostki i... CIEKAWOSTKI: Na wyżej wymienionych mapkach pojawia się Obłąkany łowca orków (144 lvl). Dla osób cierpliwych zachęcająca jest legenda z Burkoga Lorulka (135 lvl). Posiadając klucz, uzyskuje się dostęp do Praorków. Zanim tam wyruszycie, ZAPRASZAM na zmierzenie się z innymi potworkami, które się ukażą w następnym numerze poradnika. Mała niewiadoma: „Widzisz małe zagłębienie w ziemi w kształcie krateru. „Przytul mnie, wzrusz mnie, pocałuj mnie, zabij mnie Wygląda dość oryginalnie, jednak nie skupia twojej Nie wiesz, jak to zdobyłeś uwagi na dłuższy czas.” Wiesz tylko, co masz Okradałeś złodziei I w końcu wpadłeś ...” Mała niewiadoma, abyście się nie nudzili i poszukali następnych poszlak. Może znajdziecie następny ślad kraterów???? Pozdrawiam Wszystkich, Kaczla 12 „Zemsta Salimira” Rozdział 2 Na końcu poprzedniego rozdziału… - Dobra, wracajcie do naszej kryjówki, jeszcze go złapiemy. Salimir widząc, że rabusie idą gdzieś w las, zaczął iść za nimi... Salimir mknął przez las bardzo cicho. Tak, że draby go nie widzieli. Weszli oni do wielkiej jaskini. Była piękna – na ścianach wisiały złote zbroje, różnego rodzaju bronie, posadzka była wypełniona diamentami. Salimir zafascynowany jaskinią przestał myśleć o „Bożym świecie”. Ktoś złapał go za ramię i zapytał: - Jestem strażnikiem, zamykam bramę czy idziesz kogoś obrabować, wychodzisz? Wiesz, musisz być ostrożny, nie dawno zabiliśmy Herfoga, takiego wysłannika, ale naiwny… chciał nas złapać – hahahaha. W tym momencie Salimir nie wytrzymał, już chciał wyciągnąć miecz z pochwy, lecz w ostatniej chwili powstrzymał się i powiedział. - Nie, zostanę jeszcze chwilkę, dam ci znać. Szedł przez jaskinię podziwiając jej piękno. Była bardzo dobrze oświetlona. W pewnym momencie usłyszał rozmowę dwóch zbirów. - Szkoda, że go nie dogoniliśmy, cwaniak jeden. Zabił jednego z naszych! - Co tam, nie ważne, trzeba go teraz złapać. Jutro wyruszamy na łowy – rzekł drugi. - Dobra, idź do szefa, a ja idę zabić tego więźnia, który jest u nas w lochach. Salimir zaczął iść za nim, chciał uratować tego człowieka. Śledząc go, szedł wąskimi i szerokimi korytarzami. W końcu dotarł do wielkiego pomieszczenia. Tu rabuś natychmiast zatrzasnął drzwi i zamknął je na kłódkę. Salimir nie wiedział co robić. Obszedł w koło pomieszczenie, w którym znajdowało się więzienie i zauważył, że w ścianie są kraty. Obok niej stał wielki, gobliński topór. Szybko podbiegł do niego, chwycił, i już chciał uderzyć z całej siły w pręty, gdy… podszedł do niego jeden rabuś. Salimir bez namysłu zabił go toporem i ubrał się w jego rzeczy. Odłożył broń na miejsce i zapukał do drzwi, za którymi znajdowało się więzienie. - Już, zaraz! – krzyknął rabuś, który chciał zabić więźnia. - Nie, muszę teraz , mam ważną wiadomość od yy…. Szefa, tak szefa. - No wchodź – słychać było kroki zbliżające się do drzwi. Salimir wyjął miecz z pochwy, a gdy drzwi się otworzyły, szybko wbił go w brzuch rabusia. Oba ciała wrzucił do więzienia, z jednego zdjął ubranie i dał więźniowi. - Jak się nazywasz i kim jesteś? – rzekł Salimir. - Jestem Fenkadel, elf zamieszkujący lasy koło miasta Eder, po co tu przybyłeś? Dziękuję za uratowanie mi życia! - Dobrze, chodź ze mną, potem wszystko Ci wyjaśnię. 13 Salimir z Fenkadelem szedł przez jaskinię. Co raz rabusie mówili im „Ave”. Po jakimś czasie dowiedzieli się, że to tak jak „Witam”, „Cześć”. Jeden z nich powiedział im: - Za pięć minut w Sali obrad. - A gdzie to jest, jestem nowy – rzekł Salimir. - Kolega Ci powie – powiedział rabuś wskazując na Fenkadla. - No prowadź przyjacielu – powiedział Salimir. - Ale ja nie wiem gdzie to jest – rzekł Fenkadel. - Ekhh… Salimir zaczepił jakiegoś rabusia i powiedział. - Gdzie jest Sala obrad? - Hyhy, przecież to święte miejsce, jak można nie wiedzieć? Prosto i druga w prawo. Chodźcie za mną. Salimir i Fenkadel weszli do wielkiej Sali, bardzo bogato przyozdobionej. Usiedli na kamiennej ławce. Król zaczął przemówienie. Drodzy bracia! Jak wiemy zabili nam towarzysza, musimy się zemścić! Najpierw trzeba sprawdzić, czy nie ma wśród nas oszusta, zdrajcy, wysłannika. Będę kolejno chodził i sprawdzał. Dodam jeszcze, że jutro napadamy na wóz ze złotem , który ma jechać do Nithal. Hahahaha - Hahahaha – zaśmiali się jednogłośnie rabusie. Proszę zdjąć kaptury. Salimir i Fenkadel podnieśli się i zaczęli uciekać. Łapać ich, to zdrajcy! – krzyczał król rabusiów. Nasi bohaterowie mknęli przez jaskinię. - Gdzie jest twój ekwipunek, gdzie go schowali? – zapytał się Salimir Fenkadela. - Dali go do sypialni króla. – odpowiedział. - Tutaj! – Fenkadel chwycił za rękę Salimira i pobiegli w prawo. Weszli do małego lokum, bardzo ciemnego, nie mieli czasu na oglądanie tego pomieszczenia. Fenkadel prędko wziął zbroję, lecz było już za późno. Rabusie chcieli ich zabić, nagle Salimir popchnął Fenkadela, ratując go od śmiercionośnej strzały. Fenkadel szybko pobiegł w uliczkę prowadzącą do bramy, za nim w tym samym kierunku pognał Salimir, po piętach deptały im szumowiny. Niestety, Fenkadel pomylił się co drogi, i trafili do ślepego zaułka. Obaj wyciągnęli broń, na co tym samym odpowiedzieli im rabusie. Zaczęła się walka. Fenkadel napiął łuk, strzałę skierował wprost w zbója. Nadszedł drugi i zaczął walkę z Salimirem. Ten dzięki swojemu niesamowitemu sprytowi odsunął się i wbił mu miecz w plecy. Tuż obok walczył Fenkadl, który wydobył miecz, aby walczyć. Nie radził sobie. Salimir otoczony wrogami, robił co mógł, ale nie dawał rady, w dodatku został raniony i powalony na ziemię. Fenkadl próbując mu pomóc obrócił się i dostał kijem w głowę. Obaj obudzili się w lochach, cali pokaleczeni. Był jeszcze wieczór. Wszedł król rabusiów i rzekł. - Haha i po co wam to było? Hahaha. - Idź stąd, nie potrzebujemy tutaj wypłochów – powiedział Salimir. - Nie mów tak do niego! – szepnął mu do ucha Fenkadel. 14 - Nikt nie będzie śmiał nazywać mnie wypłochem bezczelni oszuści! Zabić ich! – wściekły wskazał na rabusia, który wybierał sobie nasiona ze słonecznika i odszedł. - Co żeś zrobił! – zdenerwował się Fenkadel. - Poczekaj… - odpowiedział Salimir. - I co teraz maminsynki? Hę? – powiedział z nutą ironii rabuś, mający w rękach topór, którym Salimir chciał rozwalić wcześniej kraty. - Nic – powiedział Salimir i zwalił na ziemię rabusia nogą , który wcale się tego nie spodziewał. Wzięli swój ekwipunek i pobiegli w kierunku bramy. Zabili stróża i pognali w las. - Dzięki przyjacielu. Czy mogę pomóc Ci zemścić się za Herfoga i podróżować razem z Tobą? – zapytał się Fenkadel. - Jasne – odpowiedział Salimir. Uścisnęli sobie ręce i wyruszyli poszukać miejsca na nocleg. W końcu jutro muszą powstrzymać rabusiów przed napadem na wóz ze złotem… Navi W 13 numerze Margonem e-zine pod opowiadaniem Zemsta Salimira omyłkowo podano nick Neckod zamiast Navi. Autorem opowiadania owego jest oczywiście Navi. Obydwu Panów przepraszamy za tę pomyłkę. 15 „Halloween” Jak już pewnie wszyscy wiedzą, a bynajmniej powinni wiedzieć, w Margonem, co roku obchodzimy Halloween. Tegoroczny event trwał od 31 października do 2 listopada. Przygotowali go dla nas: Yuki – questy, Cahir – mapki, a Perski – itemy. Na początku dowiemy się, co to tak np. jest Halloween. Halloween – święto Amerykańskie, toteż satanistyczne i skomercjalizowane. W większości kultur odbywa się 31 października (u Eskimosów – 12 marca) ∗. W tym momencie możemy powiedzieć, że BlackMetal ma swoje święto, ale ci... , nie o tym przecież macie czytać. Przejdźmy do szczegółów.... Dawno, dawno temu w Ithan... Nie, to nie ta bajka, jeszcze raz! Kiedy szary, ponury wieczór w Ithan zamienił się w zmrok, przed bramą pojawił się tajemniczy NPC – Morfeusz. Cały ubrany był na czarno, oczy jego zasłaniały wielkie, ciemne okulary. Było to gdzieś koło godziny 20:00. Morfeusza zakryły tłumy graczy, którzy już od prawie dwóch godzin czekali na rozpoczęcie eventu. Po krótkiej rozmowie z nim można było dowiedzieć się, że w świecie innym, ale takim samym jak Ithan, obchodzone jest właśnie święto. Święto potworów, duchów i cukierków, a mianowicie Halloween. Po połknięciu czarnej pigułki, którą dawał ten właśnie mroczny NPC, przenieść się było można do Ithan „po drugiej stronie lustra”. Wszyscy NPC przebrani byli za jakieś potworki, na każdym kroku, aż roiło się od kosmatych pająków, dyń, czy też innych przerażających rzeczy. Morfeusz opowiedział, o co rocznym zwyczaju tegoż święta – chodzeniu od domu do domu i zbieraniu cukierków. To właśnie był pierwszy quest, jaki można było wykonać. Każdy gracz chodził od jednego NPC do drugiego, rozwiązywał zagadki i dostawał łakocie. Nagrodą za tego questa był kosz pełen cukierków. Następny quest dawała Cukierniczka. Naszym zadaniem było poukładanie lizaków dla MG. Nagrodą był Dyniowy lizak Cukierniczki, który teleportuje do Ithan oraz 50 PH. Następne zadanie zlecał Huslin. Trzeba było przynieść mu dynię, a on wycinał w niej jeden z wyrazów „twarzy” – uśmiechnięty, smutny lub też zły. I ostatni quest, który podobno spowodował najwięcej trudności, to złapanie pięciu kosmatych (ale jakże słodziutkich ^^) pająków dla Najstarszego Członka Sekty, który przygotowywał pewien wywar. Prócz pająków, trzeba było mu przynieść wydłubane oko Jaszczurzycy, przesiadującej w mrocznym Ithan. Nagroda to nic innego, jak Dyniowy Amulet na 25 poziom. Oczywiście wszystkie questy można było wykonywać w kolejności, jaka nam się tylko podobała. Podczas eventu odbył się także malutki konkurs. Pięć osób z każdego serwera, które jako pierwsze rozwiązały zagadkę z lizakami Cukierniczki, otrzymały miksturę przemiany w wielkiego, czerwonego smoka o wartości 20 SŁ. Oto lista najszybszych graczy z poszczególnych światów: Mook II (Classic), Hankete (Tarhuna), zły Cziki (Nerthus) i Nancy (Katahha). Zwycięzcom serdecznie gratuluję! Jak już wspomniałam wcześniej, każdy NPC był przebrany za jakiegoś stworka. Screeny niektórych z nich możecie obejrzeć troszkę niżej . Ponadto, nasz słynny Roan zupełnie zmienił itemki, jakie można było kupić w jego sklepie. :p Screen jego nowiutkiego „sklepu”, a raczej ciastkarni, również został umieszczony poniżej. A wiecie kto miał drugi mini-sklepik w Ithan? Nigdy nie uwierzycie! Członek Zakonu Planu Astralnego! Tak, tak, dobrze przeczytaliście. ;D Sprzedawał on outfity za 1 SŁ, a były to: dobre, chaotyczne oraz złe przebranie męskie i damskie. Z eventu można było wynieść np. dużo pamiątek, od cukierków przez lizaki i maskotki, po outfity. Pewnie za pół roku, będą one warte majątek, więc posiadaczom takowych radzę je zatrzymać na jak najdłuższy okres czasu. Kiedy wam się znudzą, będziecie mogli nieźle na nich zarobić. ∗ Źródło: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Halloween 16 W ciągu tych 3 mrocznych dni na wszystkich serwerach panował wielki zamęt i lagi. Normalne Ithan pozostawało puste. Wszyscy gracze woleli przebywać po drugiej stronie lustra. Nawet, kiedy wybiła godzina szczytu, miasto nie było tak przepełnione, jak zawsze. Za to co innego możemy powiedzieć o Halloween’owym miasteczku – tam się stać nawet nie dało! :D A kiedy nastał ostatni już tak mroczny dzień, 2 listopada, nikt mrocznego Ithan nie chciał opuścić. Powstawały dyskusje na temat Morfeusza, który zyskał np. liczne grono fanek i... fanów. Gracze przebierali się za potwory, żeby tylko móc tam jeszcze zostać – w tym mrocznym, ale jakże cudnym miejscu, gdzie panowała wspaniała, nieziemska atmosfera. Tamtejszego klimatu nie da się opisać słowami, tam po prostu trzeba był być. Na koniec opinie innych graczy na temat tegorocznego eventu Halloween, a oto i one: ~Takiego eventu dawno nie było. Zwłaszcza jak się go porówna z Halloween z zeszłego roku, gdy dostaliśmy tylko przebrania i trochę cukierków, wypada bardzo dobrze. Widać, że Yuki i spółka włożyli w to dużo pracy i mam nadzieję, że nie zniechęci to ich do organizowania takich wydarzeń w przyszłości. Jakbym miał się do czegoś przyczepić, to do tego, że szkoda było opuszczać Drugie Ithan. // Ainvellir ~Event był zajefajniasty, teksty NPC powalające, pełne humoru. I pozdrowienia dla mamusi od konfitur :D // Maddox ~ Muszę przyznać, że tegoroczny event Halloween’owy bardzo mi się podobał. Był to jeden z najlepszych eventów, w których mogłem wziąć udział. Pojawiło się coś nowego, oryginalnego, coś, co nawet ‘expomaniaków’ było w stanie oderwać od ciągłego chodzenia i zabijania sił zła. Poza tym ‘odwrócone Ithan’ było świetnym pomysłem, szkoda, że na forum były przecieki, wtedy naprawdę byłbym zaskoczony, mile zaskoczony. Oprócz tego można było wykonać aż 3 questy, z których były fajne pamiątki przypominające nam o evencie. Yuki była główną twórczynią tego eventu, za to Jej chwała. :D Oby miała jeszcze wiele okazji do tworzenia eventów dla Margonem, bo bardzo dobrze jej to idzie. // Ukis ~A więc, tegoroczny event z okazji halloween był moim zdaniem jednym z lepszych wydarzeń tego roku. Było ciekawie i mrocznie, a pomimo ogromnych laggów bawiłem się świetnie. Zostało mi kilka pamiątek wraz z Dragonią Red za konkurs-zagadkę więc nijak idzie tu marudzić Oby więcej takich eventów, gratulacje dla organizatorów ;] // Reddius ~ Halloween bardzo mi się podobało, chociaż quest z wydłubywaniem oka jaszczurce był brutalny i go nie wykonałam. Poza tym jednym faktem bardzo dobrze się bawiłam, a co najważniejsze- znowu można było stanąć pod choinką w Ithan ;) // Near 17 ~ Hmm... Tegoroczny event z okazji Halloween został bardzo rozbudowany w porównaniu do poprzedniego, który był ‘ubogi’ w atrakcje, co na pewno idzie na plus. Nowe mapki, nowi NPC, nowe prezenty, nowe questy. Czegóż chcieć więcej ? ;> // Tengel ~ Nic dodać, nic ująć Bardzo mi się podobało. // Firzen I obiecane wcześniej screenshoty: Oczekiwanie na event 18 Morfeusz Jaszczurka;) 19 Cukierniczka Nagroda za quest Cukierniczki „Sklep” Roana 20 Tomasz i „Ithan`owa choinka” xD Plugawa Nora (Członkowie Sekty) Pozdrawiam wszystkich eventowiczów, Malii 21 „Gość” Wiatr lekko dmuchał za oknami. Płatki śniegu bezwładnie wznosiły się i opadały na zmarzniętą ziemię. Cała wioska była cicha i tajemnicza. Gdzieś niedaleko ujadał pies. Przed chwilą ktoś jeszcze przechodził, lecz śladów już nie było widać. Cedrik wraz ze swoją rodziną, żoną i dwojgiem małych jeszcze dzieci, wyglądał pierwszej gwiazdy. Zmrok zapadał nad wioską. W każdym domu wyczekiwano, by zasiąść do wieczerzy. − Tato, tato już jest. Cedrik podszedł do okna. Rzeczywiście, gwiazdka świeciła jasno, jak jeszcze nigdy dotąd. Mężczyzna wiedział, że coś jest nie tak. Lęk, który teraz go męczył, odszedł gdy poczuł dotyk swej żony. Usiedli do stołu, zastawionego dwunastoma potrawami. Po izbie roznosił się zapach świerku. Choinka stała w rogu izby. Ustrojona jabłkami w czekoladzie i ciastkami babci. Świeczki umieszczone na gałązkach dopiero co zostały zapalone. Wigilia z rodziną była dla Cedrika bardzo ważna. Jego żona Penelopa, była piękną i powabną kobietą. Tak bardzo się bała, gdy jej mąż wyruszał na wyprawę, choć w głębi duszy wiedziała, że jest on najlepszym wojownikiem w wiosce zwanej Szumey. Dzieci: Mary i Gilbert, jak mawia ich dziadek, są skarbami tej ziemi. Jak co roku przy stole zastawione było jedno miejsce dla niespodziewanego gościa. Choć Cedrik żył już tyle lat, jeszcze nigdy go nie spotkał. Dziś, również nic nie wskazywało na to, by tak się stało. Puk puk. Wszyscy z przerażeniem skierowali wzrok na drzwi. Cedrik wstał od stołu i otworzył je. Na progu stał wędrowca. Mężczyzna ruchem ręką pozwolił obcemu wejść. Penelopa nie zastanawiając się, nałożyła jedzenie na pusty talerz. Przybysz jak na razie nic nie mówił. Rodzina również o nic nie pytała, widziała, że obcy jest wygłodzony i zmarznięty. Po dłuższej chwili mężczyzna podziękował za posiłek, widać było, że nabrał sił i trochę się ogrzał. − − − Kim jesteś i skąd się tutaj wziąłeś? – spytał Cedrik Panie od 16 roku życia wędruje po tym marnym świecie, bo taki mój los. Na imię mi Lomoniks i pochodzę z południa tej krainy, tam gdzie grasują straszne wilki i olbrzymie skorpiony. Jestem tutaj i wędruje po świecie, gdyż zła czarownica, gdy byłem jeszcze młody, rzuciła na mnie czar. „Będziesz tułał się po świecie póki życia niewinnego nie uratujesz, lecz nie czynem, a słowem”. Pozostań z nami póki zawieja nie ustanie. Rano wyruszysz dalej, bo taki twój los. Przez resztę wieczoru Cedrik patrzył jak dzieci świetnie się bawią. Żona cerowała ubranie wędrowcy, a on przeglądał książki, które znajdowały się w tym domu. Gdy zrobiło się już późno, Penelopa poszła położyć dzieci do łóżek. Lomoniks przestał przeglądać książki. Usiadł obok Cedrika i powiedział. − Panie, nie wiedziałem jak to się stało, że akurat do twego domu trafiłem. Teraz już jednak wiem. Tułałem się po świecie prawie 30 lat. Do dziś panie, gdy spotkałem ciebie. Ty jesteś tą osobą, którą mam ostrzec. To tobie życie uratować. Panie to czego się najbardziej obawiasz, przyjdzie. Teraz opuszczę cię panie i twoją rodzinę, by udać się do mej krainy, do domu. Wędrowiec porwał szatę z krzesła i wyszedł. Cedrik wstał i podszedł do okna. „To czego się najbardziej obawiasz, przyjdzie”. Czy to prawda? Czy to, czego się obawia naprawdę przyjdzie? Nie wierzył, lecz słyszał. Sudoku 22 „Jak dobrze ich znasz?” – Thinker Witam wszystkich. Wraz z nowym redaktorem naczelnym, do gazetki Margonem przybyło parę nowych stałych działów, które będą się ukazywały co miesiąc. Jednym z nich jest właśnie ten – „Jak dobrze ich znasz?” – poświęcony twórcom gry, jak i najsławniejszym graczom. Co miesiąc będę się starała zebrać jak najwięcej ciekawych informacji na temat naszych elit. Będę umieszczała ciekawe wywiady, plany, ale i także krótkie opisy tych, jakże popularnych postaci. W tym numerze mam zaszczyt przedstawić wam najbardziej znaną osobistość Margonem. Jest to nikt inny, jak Twórca gry – Thinker. Myślę, że wstępnych informacji o Adminie nie muszę pisać, bo przecież znają go wszyscy. Na początku malutki wywiad, żebyśmy mogli poznać refleksje i plany na przyszłość naszego „gościa”. Taki wywiad będzie, mam nadzieję, miał miejsce co miesiąc. Zaczynajmy więc... Malii: Cóż... Może na początek powiesz Nam, czy miałeś jakąś inspirację do stworzenia Margonem? Thinker: Tylko moje doświadczenia zebrane podczas rozgrywki w inne tego typu gry. M: A czy podczas tworzenia Margonem wzorowałeś się na jakiejś jednej, szczególnej (lub też paru) RPG w którą grywałeś, czy ta gra to tylko Twoje własne pomysły? A może Twoje – jak i SMG, bo jak wspomniałeś w poprzednim wywiadzie, razem ze złym Patrykiem i Xentisem studiowaliście na tej samej uczelni. T: Przede wszystkim moje pomysły własne, ciężko mi powiedzieć jednoznacznie. Na samym początku chciałem zrobić RPG tak proste jak Warcraft III, a przypomnę, że W3 to nie RPG a strategia z elementem RPG. Potem jednak się rozrosło. Najwięcej doświadczenia nabyłem grając w Gothica 2 i Morrowinda, potem trochę World of Warcraft. M: Mamy już w grze 5 światów, w tym jeden klimatyczny, dla fanów prawdziwych RPG oraz jeden PvP, dla tych, co uwielbiają walczyć z innymi graczami i – jak to jest potocznie nazywane przez graczy – dedać. Czy planujesz tuż po wprowadzeniu do gry wszystkich zmian stworzyć jeszcze jakiś świat? W końcu graczy wciąż przybywa... T: W zależności od tego ilu będzie graczy, tak, będziemy dodawać nowe światy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić kolejny serwer, musi to tylko mieć sens. M: Jak Ci się prowadzi Margonem po tym 2,5 roku, czyli od początku gry. Odczuwasz jakieś różnice? Miewasz czasem takie chwile, że pragniesz tę grę wyłączyć na pewien czas lub, co gorsza – na zawsze? T: Wyłączać nie mam zamiaru, ale czasem po prostu potrzebuję trochę odpocząć. Niestety wiele spraw wisi na mojej głowie i, na przykład 21 listopada świat Perkun się zawiesił i przez kilka godzin był nieczynny i nikt nie potrafił z tym nic zrobić bez mojej pomocy. To uciążliwe, bo zawsze muszę być dostępny. A różnica ogólnie największa jest taka, że mniej wchodzę do gry, kiedyś miałem więcej czasu na rozmawianie z nimi, teraz raczej muszę się martwić o rzeczy bardziej globalne, jak stan serwera i rozwój. M: Tzn, że teraz jedynym „sposobem” na luźną rozmowę z Tobą jest forum? T: Luźne rozmowy prowadzę niestety tylko na żywo. Na forum zbyt wiele osób popiera teorię spiskową, tłumaczenie czegokolwiek nie ma sensu, bo te osoby wiedzą lepiej i kropka. Szkoda trochę, bo lubiłem forum, ale kilka osób skutecznie mnie zniechęca do patrzenia tam. M: Nie będę pytać kogo masz na myśli, bo i tak pewnie wszyscy się domyślają. ;)) A co do forum – w jednym z tematów napisałeś, że na prowadzeniu Margonem trochę tracisz. Czy gra wychodzi już na plus? 23 T: Finansowe sprawy to raczej tajemnica firmy, ale od jakiegoś czasu powiedzmy, że nie głodujemy. Super też jeszcze nie jest, ale jak graczy przybywa, to wiadomo, przychody gry też muszą rosnąć. M: Na koniec jestem zmuszona zapytać, czy w najbliższym czasie masz zamiar wybrać jakiś nowych pomocników, ewentualnie moderatorów? Wiele osób o to pyta, a jakiś czas temu wspomniałeś na forum, że zastanawiasz się nad zestawieniem osobno pomocników i moderatorów. T: Zarówno pomocnicy, jak i moderatorzy są wybierani na bieżąco, kiedy po prostu potrzeba nowych. Tak jak ostatnio było z Perkunem, założyłem temat i wybrałem 6 graczy. Na forum to czasem po prostu ktoś mi wpadnie w oko i dostaje moderatora. A osoby które piszą do mnie na e-maila najczęściej dostają odpowiedź odmowną. Powyższy wywiad jest drugą opublikowaną rozmową z Adminem w e-zinie (pierwszy możecie przeczytać w wydaniu nr 1). Mam nadzieję, że ten bardziej uaktualnił informacje i wyjaśnij niektóre sprawy. Z kolei przejdziemy do tej główniejszej części. Postać Thinker ma już np. 1050 dni, gra się ciągle rozwija, graczy przybywa... Pracy nad grą, jak w wywiadzie wspomniał Admin, jest masa. W takim razie zastanówmy się, ile czasu wolnego może mieć założyciel takiej gry? Wspomniał on powyżej, że musi być dostępny 24 godziny na dobę, bo bez niego nikt nic nie umie zrobić. Doliczmy do tego ciągłe zmiany zachodzące w Margo – eventy, nowy silnik (pisany przez złego Patryka), zmiany dotyczące współwłaścicieli oraz profilu... Można wymieniać i wymieniać, a przecież każdy ma swoje życie prywatne. Właśnie w dalszej części tego skromniutkiego artykułu postanowiłam rozważyć temat plusów i minusów stworzenia gry (bo przecież święta, to czas przemyśleń. ;)) Pisanie o Adminie nie miałoby zbyt dużego sensu, gdyż znają go wszyscy, a inne informacje można znaleźć używając opcji ‘szukaj’ na forum. Oczywiście od następnego miesiąca pisać będę tylko i wyłącznie o Twórcach. Plusy... Na pewno nie można ich wyliczyć na palcach jednej ręki, ale minusów też nie jest mało. Wspomniany wcześniej brak czasu wolnego, nie jest jedynym negatywem, bo co za tym idzie, całe dnie spędza się przed komputerem. Co poniektórzy pomyślą pewnie, że całe dnie przed monitorem to istny raj, ale pomyślmy... Nie dość, że zdobędziemy uszczerbek na zdrowiu, to trzeba się też liczyć z tym, iż nie wyjdziemy w sobotę na imprezę, w środę do kina, a w wakacje nie pojedziemy ze znajomymi pod namiot, czy z rodziną nad morze. Przecież to nie tak, że ten czas spędzimy na GaduGadu, czy expieniu. Ten czas poświęcimy głównie poprawianiu nudnych bugów w grze i innych tego typu rzeczach. Czy to takie fajne? Mnie się jednak wydaje, że mino wszystko – nie. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Prowadzenie gry to czysta przyjemność, czy jedynie w 1% przyjemność, a w 99% rozwiązywanie nudnych problemów? Piszcie o tym na e-mail redakcji: [email protected] umieszczone w następnym wydaniu gazetki. 3 najciekawsze listy zostaną Pozdrawiam, Malii 24 „Item Skład” Miecz potępionego Perfekcyjna kolczuga Herszta *heroiczny* *unikat* Typ: Zbroje AC: 108 Typ: Jednoręczne ACM: 108 Atak: 516-630 Blokuje 25 obrażeń od trucizny Atak+Siła /1.3 SA +45% Obrażenia od ognia ~636 Unik +38 +35% szans na kontrę po krytyku Wszystkie cechy +34 Niszczy 56 ACM podczas ciosu Wiąże po założeniu Siła krytyka fizycznego +9% Wymagany poziom: 34 Siła krytyka magicznego +9% Wymagana profesja: Wiąże po założeniu Tancerz ostrzy, Łowca Wymagany poziom: 74 Wymagana profesja: Paladyn Zbroja na mniejszy level ale również mająca znakomite statystki. Bardzo Część oręża, która przebija swoją siłą wysoka obrona przed atakami inne bronie z tego samego rodzaju. Fizycznymi jak i magicznymi daje A co daje my taką moc? Na pewno nam o wiele większą szanse na wygraną to że daje duże szanse na kontrę po w walce. Nie zapominajmy też o krytyku i jego bonusy do krytyka. Nie wspaniałym Uniku czy SA. Mówiąc już o wspaniałym ataku. Skąd Wziąć? Skąd wziąć? Wylotować z: Wylotować z: Herszt Rozbójników Wyznawca ciemnych mocy 25 Miecz wilczej chwały Mocna tarcza starożytnego *heroiczny* *unikat* Typ: Jednoręczne Atak: 355-434 Typ: Tarcze Atak+Siła /1.2 AC: 192 Siła +50 ACM: 192 Zręczność +50 Blokuje 49 obrażeń od trucizny Absorbuje do 214 obrażeń fizycznych SA +31% Absorbuje do 214 obrażeń magicznych Wiąże po założeniu Wymagany poziom: 46 42% szans na zablokowanie przebicia Blok +75 Wymagana profesja: Tancerz ostrzy, Wojownik Życie +204 Rzadki ale też bardzo cenny miecz Wiąże po założeniu Wymagany poziom: 68 Wymagana profesja: Paladyn który daje nam władze nad przeciwnikiem. Jak na ten level obrażenia jakie zadaje ten miecz Tarcza, która stanowi świetną ochronę przed atakami, ale pomimo tego dzięki są wyśmienite! Dlatego szczególnie Polecam wam ten mieczyk z elity II. niej mamy dużo większe szanse na blok. To właśnie to daje tej tarczy przewagę nad innymi. Skąd Wziąć? Wylotować z: Wylotować z: Tarmus Wuden Strażnik Andarum 26 Kufajka Fistuły Wałek Teściowej *heroiczny* *legendarny* Typ: Zbroje AC: 467 Typ: Różdżki ACM: 350 Atak Magiczny Blokuje 117 obrażeń od trucizny Cios krytyczny +3% Unik +38 Wszystkie cechy +36 SA +65% Życie +325 Siła krytyka fizycznego +11% Wiąże po założeniu Wymagany poziom: 113 Wymagana profesja: Tancerz ostrzy Obrażenia od ognia ~ 2032 Cios krytyczny +3% Intelekt +61 SA +65% Życie +630 Niszczy 118 ACM podczas ciosu Ilość many +28 Siła krytyka magicznego + 11% Ciepła kufajka która ochroni większość ciosów. A dzięki wysokiemu bonusowi dla uniku, stajemy się bardzo szybcy i zwinni, co daje nam wielką przewagę, nad przeciwnikiem. Skąd Wziąć? Wylotować z: Kie wiz teściowom z takom połką lepiej bier gyry za pas. Wiąże po założeniu Wymagany poziom: 113 Wymagana profesja: Mag Chluba dla każdego Maga. W tym wałku Drzemie nie wyobrażalna moc! Skąd wziąć? Wylotować z: Wójt Fistuła Teściowa Rumcajsa 27 Mysiwórowa potęga Mistyczna tarcza Furbola *heroiczny* *unikat* Typ: Naszyjniki Cios krytyczny + 8% Typ: Tarcze Wszystkie cechy +102 AC: 724 SA +148% ACM: 724 Życie +1030 Przywraca 393 punktów życia - podczas walki Unik +19 Ilość many +47 Ilość energii +22 Wiąże po założeniu Wymagany poziom: 187 Blokuje 226 obrażeń od trucizny Absorbuje do 804 obrażeń fizycznych Absorbuje do 804 obrażeń magicznych 35% szans na zablokowanie przebicia Blok +190 Wszystkie cechy +51 Wiąże po założeniu Wymagana profesja: Paladyn Wymagany poziom: 173 Przepiękny naszyjnik, który noszą go tylko nie liczni. Item jest bardzo dobry do walki PvP jak i do exp-a. Bonus, który dodaje nam życie podczas walki na pewno nie jednemu z nas Uratuję życie. Skąd Wziąć? Wylotować z: Król Mysiowiórowy Solidnie wykonany itemek na co wskazują jego statystki. Posiadacze tej tarczy mogą być dumni z mocy, która drzemie w ich tarczy. Skąd wziąć? Wylotować z: Furbol Wojownik 28 Łuk łowcy pająków Przebranie Mikołaja *Eventowe* *heroiczny* Typ: Dystansowe Atak: 2616-3197 Typ: Konsumpcyjne Atak+Zręczność/1.6 Zmienia twój wygląd na 10 godzin Głęboka rana Związany z właścicielem 25% szans na 1453 obrażeń Cios krytyczny: + 3% Przebicie pancerza: +31% szans Niszczy 213 AC podczas ciosu Siła krytyka fizycznego +31% Wiąże po założeniu Wymagany poziom: 208 Wymagana profesja: Łowca Cenny itemek, który mogliśmy tylko zdobyć w evencie, który odbył się rok temu. Szczęśliwi posiadacze itemka mają szanse zmienić się w sympatycznie pulchnego św. Mikołaja, który wygląda tak: Łuczek z bardzo dużym potencjałem, jego statystki przewyższa wszystkie inne dostępne łuki. A dzięki tej przepięknej grafice, którą wykonał Perski, łuk cudownie prezentuję się w naszym eq. Skąd wziąć ? Loot z: Rycerz za małym mieczem Pozdrawiam, White Tiger 29 „Pod obstrzałem” Witam wszystkich! Dostalem propozycję od mojego serdecznego kolegi, a zarazem redaktora naczelnego gazetki Europeusa, aby napisać króciutki artykuł, a jeśli się spodoba czytelnikom, to może cały cykl, o najczęściej spotykanych kwestiach w grze Margoonem. Pierwszym punktem, którym postanowiłem np. zająć jest problem dedania.! Czym według was jest dedanie? Czy to jest normalny element gry? Czy też jest to zwykłe nękanie słabszych graczy? Odpowiedź na tę sprawę jest dla mnie niejednoznaczna..to, że dedanie jest elementem gry, jest sprawą bezsporną, od tego są czerwone mapki i inne możliwości, które daje gra w tej kwestii. Powiem więcej, że bez możliwości dedania gra by straciła według mnie ponad 50% swojej wartości i atrakcyjności. Z tego punktu widzenia, funkcja ta jest wręcz niezbędna i nie warto tego krytykować. Inaczej przedstawia się sprawa, jeśli opcja dedania zaczyna być wykorzystywana do nękania słabszych graczy. Należy pamiętać, ze do Margonem może zalogować się każdy, w dowolnym wieku, o różnych sytuacjach w rzeczywistości, sytuacjach rodzinnych i materialnych, o różnych charakterach i mentalności. Tu może pojawić się problem, jeśli ktoś namiętnie i notorycznie nadużywa opcji dedania, to oprócz zwykłej ludzkiej złośliwości jego psychika może być mocno niestabilna, bądź skrzywiona przez dajmy na to trudnym i stresogennym życiem w realu, ( np. patologiczna rodzina, bieda, alkoholizm i rożne wiążące się z tymi przypadłościami problemy ). Taka osoba może swoją złość, kompleksy i bezradność życiową przenosić do gry. Poprzez dedanie wyżywa się na innych graczach za niepowodzeniach w po za wirtualnej rzeczywistości. Musimy pamiętać, że gra to również wychowywanie i dobrze jest, gdy gracze, którzy mają długi staż w grze, są szanowani i lubiani poprzez swoją postawę w Margoonem, będą próbowałi uczyć, a przez to i wychowywać tych, którzy mają problemy ze sobą i poprzez notoryczne dedanie innych dają upust swojej złośliwości i frustracji. Sam jestem zdeklarowanym antydedaczem i z dwoma przyjaciółmi stworzyliśmy klan, którego podstawą jest walka ze złośliwym dedactwem, ale nie tylko stricte walka, również możliwość wpływania, na charaktery poszczególnych graczy i zmianę ich sposobu bycia, poprzez próby wysłuchania i zrozumienie. Reasumując: dedanie „TAK” jako czysty element, który znakomicie ubarwia grę, natomiast absolutne „NIE” dla nadmiernego i patologicznego wykorzystywania tej opcji. Nie zanudzam więcej, pytania albo zauważone przez was problemy proszę o wpisywanie na moją skrzynkę lub zgłaszajcie do gazetki, spróbujemy odpowiedzieć, doradzić lub jakoś pomóc. Pozdrawiam, Thorgool, świat Classic 30 „Horoskop Sarciuni” 31 „Elfy Minstrelli” 32 Autorką powyższych prac jest Minstrella. Każde dalsze wykorzystywanie grafik bez jej zgody jest zabronione. 33 „Wojna Magów” Rozdział I Zapowiedź wojny. Gdy skazańca wprowadzono na drewniany podest, żądny krwi tłum, zgromadzony na rynku Nithal, dziko zaskowyczał. W kierunku konstrukcji poleciały najrozmaitsze przedmioty – od kamieni po zgniłe pomidory. Były one rzucane tak niecelnie, że osobiście trzymający sznur od gilotyny burmistrz miasta dostał w twarz – o dziwo całkiem świeżą, mimo środka zimy – cytryną. Otarł się z jej resztek, uśmiechnął, rozwinął trzymany w ręku pergamin i zaczął czytać: W imieniu rady miasta Nithal uroczyście oznajmiam, że ten oto złoczyńca, Erick Winthl, który przez ostatnie miesiące terroryzował miasto brutalnymi morderstwami, został osądzony i skazany na śmierć przez zgilotynowanie. Sąd nakazał też kilkudniowe męki wstępne, ale, że żyjemy w cywilizowanych stronach świata, postanowiłem skorzystać z przysługującego mi prawa złagodzenia wyroku. Winnego ominą wszystkie zaplanowane tortury. Żeby szybciej mieć go z głowy. Podpisano Burmistrz Nithal Orents vaan Frinurs Zwinął pergamin i podał go stojącemu obok Zakonnikowi Planu Astralnego, po czym powiedział tak, żeby każdy zgromadzony mógł go usłyszeć: - No więc po prostu, jak tylko drania złapaliśmy, pomyślałem sobie, że im szybciej się go pozbędziemy, tym lepiej. – Po czym uśmiechnął się jeszcze szerzej. Tłum radośnie zawył, w powietrze poleciało kilka owoców. Nagle gdzieś z tyłu tłuszczy, zapanowało dziwne poruszenie. Przez południową bramę wjechał jeździec. Po sposobie, w jaki trzymał się konia, można było poznać, że jest ledwo żywy i do miasta dotarł tylko dzięki niesamowitej woli przetrwania. Gdy dowlókł się do podestu z gilotyną, burmistrzowi, który rozpoznał wykończonego jeźdźca, całkowicie zrzedła mina. Bezwiednie puścił linę od gilotyny, która gładko przeszła przez szyję bandziora, ale tłum już się tym nie interesował. Na ich oczach konał ambasador Dziewięciu Miast Margonem w Elancji. Kiedy vaan Frinurs podbiegł do niego, umierający schylił się i zaczął mówić mu coś do ucha. W trakcie słuchania, ta niedawno jeszcze uśmiechnięta od ucha do ucha twarz burmistrza, powoli nabierała wyglądu wyrażającego bezgraniczne, bezdenne przerażenie. Chciał skinąć po żołnierzy, by zabrali konającego ambasadora do nowo wybudowanej izby chorych, ale w tym samym momencie bezwładne ciało spadło z konia na bruk. Zgromadzeni na rynku ludzie całkowicie ucichli, wszyscy byli ciekawi, co ambasador zdążył przekazać przed śmiercią burmistrzowi. Ten zaś, opanowawszy emocje, wrócił na podest głęboko zamyślony i po chwili milczenia zaczął mówić: - Panie i Panowie, wszyscy tu zgromadzeni. Stała się rzecz tak straszna, że wręcz nie mieszcząca się w granicach wyobraźni jakiegokolwiek trzeźwo myślącego człowieka. Kapituła Magów Akademii Magii w Ehenfort, stolicy królestwa Elancji, dokonała zamachu stanu. W ciągu dwóch ostatnich dni został zamordowany król, cała jego rodzina oraz wszyscy ambasadorowie przebywający w mieście. Tylko naszemu udało się uciec. Nietrudno się domyślić, że jest to efekt niedawnego wyboru 34 na przewodniczącego Kapituły arcymaga Henrixa de Krenora, mającego – jak powszechnie wiadomo – ciągoty czarnoksięskie, otwarcie postulującego utworzenie w Akademii katedr nekromancji oraz przywoływania demonów. Poparła go miażdżąca większość arcymagów oraz niektórzy elancjańscy generałowie. Wiadomo, że teraz, jako władca Elancji, będzie chciał podporządkować sobie wszystkie okoliczne ziemie. Najbardziej zależy mu na leżących na wschodzie królestwach Elfów oraz na naszej, bogatej dzięki handlowi, ojczyźnie. W trybie natychmiastowym zwołuję Radę Wojenną Dziewięciu Miast. Gdy skończył, celnie rzucony kamień trafił reprezentanta Zakonu Astralnego tak mocno, że ten stracił przytomność i spadł z podestu, w tłum, który natychmiast go rozszarpał. Słychać było okrzyki: Precz z czarami! Mordować magów! Stawiam kolejkę każdemu, kto zabije jakiegoś czarownika! Tydzień później do miasta dotarli ostatni członkowie Rady Wojennej Margonem, w której skład wchodziło: dziewięciu burmistrzów, Wielki Mistrz Zakonu Paladynów z Karka-Han, hetman armii Nithal, admirał floty Tuzmer, szef cechu skrytobójców z Eder oraz reprezentant magów Margonem w Kapitule, pierwszy z niewielu, którzy odważyli się sprzeciwić de Krenorowi, pochodzący z Ithan – Jaren. Obrady rozpoczęły się jeszcze tego samego dnia, w Sali rady miejskiej w ratuszu Nithal. O godzinie szóstej po południu, wszyscy czekali już tylko na Jarena. Zjawił się on po kilkunastu minutach. Był ubrany w długą czerwoną szatę bogato zdobioną złotą nicią – oznakę mistrza magii ognia. Jego długie, proste blond włosy opadały swobodnie po barkach, aż do pasa. Jaren był najmłodszym magiem, jaki zasiadał w Kapitule od prawie pół tysiąclecia. Miał zaledwie 50 lat, co jak na magów, przedłużających sobie za pomocą zaklęć żywot o całe wieki, było rzeczą godną podziwu. Pytany, jakim sposobem tak szybko stał się na tyle silny, by zdobyć prawo zasiadania w radzie magów, odpowiadał zawsze dwoma słowami: ,,podróże kształcą”, po czym robił minę potęgującą wrażenie, że ma się do czynienia z kimś naprawdę biegłym w magii – coś między zadumą i pogodnym uśmiechem z domieszką szczypty pychy. Nie czekając, aż Jaren zajmie swoje miejsce, Orents vaan Frinurs zapytał się go: - Cóż to spowodowało, że musieliśmy czekać na ciebie cały kwadrans? - Idąc tu pomyślałem, że powinniśmy powiedzieć wszystko, co tu ustalimy, mieszkającemu w Nithal Elfowi Wysokiego Rodu Ellianowi aep Lensunnowi. Po zakończeniu narady pójdę do niego jeszcze raz. Jest on de facto ambasadorem swojej rasy w naszej krainie. Przeciwko takiej potędze, jaką jest Kapituła w sojuszu z wszystkimi Nekromantami, Czarnoksiężnikami i Demonologami kontynentu (ech, zresztą już ona sama składa się w połowie z tych skur….), powinniśmy skoordynować działania wszystkich krajów posiadających jakąkolwiek zdolność bojową, a w szczególności takie potęgi jak królestwa Elfów. - Nie zapominajmy o tym, że oprócz Kapituły zawsze mamy na głowie nieprzeliczone hordy orków – odezwał się mistrz paladynów Degnus z rodu van Saurów – wykorzystują one przecież każdą mniejszą czy większą zawieruchę, aby spustoszyć możliwie duże terytorium. Pamiętacie, co się wydarzyło piętnaście lat temu w wyniku awantury między wodzem Gnolli, a poprzednim burmistrzem Ithan, nieżyjącym już Derrenem? Połączona armia Orków i Gnolli zniszczyła zamek Yss i splądrowała położone przy nim Torneg, a Ithan obroniło się tylko dzięki naszej odsieczy. I oby nigdy te zielone małpy nie splugawiły naszych ziem jeszcze bardziej. Chwała Światłości! – Wykrzyknął na koniec i zapadł się głębiej w fotelu. Następnie burmistrz Werbin wstał, podszedł do stołu i położył na nim mapę Margonem. - Miasto, które reprezentuję, podobnie jak Torneg, nie posiada obecnie żadnych fortyfikacji. 35 Na Zachód od Werbin żyje plemię leśnych goblinów, wiecie sami jacy oni są. Mali, szybcy, ciągle rechoczą, tym swoim głupkowatym śmiechem, a gdyby nie haracz, jaki im płacimy w wydobywanym w naszych kopalniach kruszcu, to Werbin nie miałoby szans na podtrzymanie swego istnienia nawet przez miesiąc. A co z innymi plemionami? Z krasnoludami można pohandlować, kupić od nich broń, ale gdy wróg będzie blisko, zamkną się w swojej siedzibie, gotowi bronić się do ostatniej kropli krwi, ale nie przyjmując od nikogo z zewnątrz pomocy. A tolloki i gnomy? - Tolloki i gnomy? To żaden kłopot – roześmiał się Asseris z Mythar. – Tłukli się między sobą jeszcze w czasach, gdy w Margonem nie było ani jednego człowieka. Oczywiście, mogliby próbować zagrozić Mythar, ale Ergassaj są naprawdę doskonałymi strażnikami pokoju w naszej okolicy. Możemy przeprowadzić małą akcję pac… - burmistrzowi miasta wężoludzi przerwał odgłos chrapania, który wydobył się z gardła burmistrza potężnej górskiej twierdzy Thuzal, niezdobytej nigdy w swojej historii. – A więc, jak mówiłem, ale KTOŚ MI PRZESZKODZIŁ – Asseris krzyknął do ucha Thuzalczyka, budząc go tak gwałtownie, że ten aż podskoczył – możemy przeprowadzić małą akcję pacyfikacyjną, żeby przez kilka miesięcy ani gnomy, ani tolloki nie mogły zebrać nawet najmniejszych sił. O Thuzal, jak widzimy i SŁYSZYMY – chrapanie znowu ucichło – nie musimy się martwić, nasz szacowny kolega Tellhar zabarykaduje się tam z spichlerzami wypełnionymi po brzegi i będzie mógł siedzieć tam nawet 5 lat, nie lękając się o nic, i zajmować się swoim hobby – chrapaniem. TELLHAR, CHOCIAŻ NAS POSŁUCHAJ, POTEM SIĘ WYŚPISZ!!! - Zieeeeew! Cco? Maam swooją twierdzę, nic mi nikt tam nie zrobiii… CCHHRrrrrrrr…… - Wracając do tematu – odezwał się admirał floty Tuzmer – Elancja posiada flotę wojenną znacznie silniejszą od naszej. W walce na morzu musimy liczyć się z tym, że jakaś jej część wymówi posłuszeństwo Kapitule. Główną armię lądową, którą de Krenor skieruje przeciw Margonem, jak rozumiem, będziecie chcieli zatrzymać na południe od Nithal, na polach uprawnych należących do miasta? Van Frinurs zmarszczył brwi. - No oczywiście, że tak. Potężne mury mojego miasta oraz ukształtowanie terenu wokół niego, ale przede wszystkim jego strategiczna pozycja, powodują, że nie możemy wydać go w ręce wroga. Nithal jest południową bramą krainy. Gdyby zostało zdobyte, wróg natychmiast zajął by Eder, Torneg i Tuzmer, i już z dziewięciu miast robi się pięć. Armia Nithal, oczywiście, nie ma zbyt dużych szans z mrowiem różnych magicznych plugastw. Musimy dostać wsparcie z innych miast. - Możecie, rzecz jasna, liczyć na Ederczyków. Wielka bitwa to wielki łup, a złotem nigdy nie gardzimy – odezwał się burmistrz Eder – zaś skrytobójcy, na pewno przyszykują mnóstwo najwymyślniejszych możliwych pułapek… - Siedzący obok mówiącego, mistrz tego budzącego strach fachu, skinął głową. – …chociaż w kwestii niespodzianek dla wrogów, powinniśmy liczyć także na pomoc Ergassaj. Wiem także, że szykujecie coś w okolicach strażnicy na południu, prawda Orents? Gospodarz spotkania uśmiechnął się zagadkowo. – Rozumiem, że to znaczyło ,,tak”? – kontynuował przedstawiciel Eder – skrytobójcy poinformowali mnie także, że planują dokonać zamachu na de Krenora. Rozmawiałem również z przełożonym Kultystów, tych dziwnych mnichów, którzy przybyli do naszego miasta trzydzieści lat temu, nawet nie wiemy skąd. Obiecali, że zrobią coś, co na pewno przeważy szalę bitwy na naszą stronę, nawet przy kilkunastokrotnej przewadze liczebnej sił Kapituły. Może i uważacie wszystkich mieszkańców Eder za ohydnych sługusów zła, jedną wielką mafię, ale jeśli ten Kultysta mówi prawdę, to nawet ja, wolę nie wiedzieć, co oni knują. 36 - Panowie, a co ze świątynią Andarum? – odezwał się siedzący trochę na uboczu burmistrz Ithan, Ulryk – dysponuje ona siłą porównywalną z Zakonem Paladynów. We wszystkich dotychczasowych wojnach tamtejsi mnisi stawali zawsze po słusznej stronie, ale od roku przełożonym klasztoru jest rządny władzy, były przyjaciel Jarena, niejaki Selder. Na dźwięk tego imienia Jaren zacisnął zęby ze złości. – Ulryk, nie mówi się ,,były przyjaciel” tylko ,,ta niegodna szacunku szumowina”. Wiem, że zawsze chcesz zachować poprawność polityczną w swoich wypowiedziach na jakiekolwiek tematy, ale teraz nie czas i nie miejsce na takie głupstwa. Niedawno do nowicjatu Świątyni wstąpili dwaj moi siostrzeńcy Vonaros i Kreiden. Gdyby Selder postanowił opowiedzieć się po stronie Kapituły, a nie nas, natychmiast teleportują się do mnie, aby mi o tym powiedzieć. Jakby na jego życzenie, w powietrzu rozległo się: ,,Witaj wujku, niestety mamy dla ciebie i całej Rady bardzo złe wieści”, po czym, przy wejściu do Sali aportowało się dwóch młodzików w zielonych szatach, jakie nosili mnisi Andarum podczas dziesięcioletniego okresu próbnego służby w Świątyni. Jeden z nich – Vonaros – miał na głowie kaptur, a w ręku różdżkę – atrybuty mnichów Wtajemniczenia w Moc. Kreiden zaś nie miał kaptura, ale za to ogoloną na łyso głowę, a w dłoni dzierżył dwumetrowy kij ze zdobieniami na końcach – symbole Drogi Poznania Wszechwiedzy. Na ten widok Jaren klepnął się w czoło i zaklął pod nosem. – Ech, no dobra, mówcie dokładnie, jak się przedstawia sprawa. - Dzisiaj rano – rozpoczął Kreiden – do świątyni przybył poseł Henrixa de Krenora. Na początku mówił Selderowi, że magowie, jako wyjątkowi spośród ludzi, powinni trzymać się razem i nie można pozwolić, by nie znający się na magii władcy dyktowali im, co mają robić. Potem poseł zaczął powoli zmieniać ton swojego przemówienia. Skoro władcy nie mają prawa rządzić magami, to w takim razie magowie powinni dzierżyć berła i zasiadać na tronach. Na końcu swojego monologu, wysłannik kapituły zrezygnował z ogólników i zwrócił się do naszego przełożonego takimi słowami: ,,Wiem Selderze, że chciałbyś mieć realną władzę nad terenami wokół świątyni Andarum, daję ci niepowtarzalną szansę na zrealizowanie twoich ambitnych marzeń.” Ta propagandowa paplanina trwała prawie do południa. Nie obyło się bez darów. Świątynia dostała kilka skrzyń kosztowności, a ponadto Selder otrzymał starożytny artefakt, Pradawną Różdżkę Ostatecznej Destrukcji. Nastąpiła wymiana przyjacielskich zapewnień o współpracy i zaczęto przygotowania do uczty. Po najedzeniu się do syta podeszliśmy do naszego przeora, teraz już sojusznika Kapituły, z zamiarem złożenia mu gratulacji z zawartego właśnie aliansu. Pogratulowałem temu zdrajcy strzelając mu piąchą w nos, po czym teleportowaliśmy się tutaj. Gdy tylko Kreiden zakończył swoją opowieść, Jaren wybuchnął śmiechem. – Szkoda, że nie widziałem jego miny i zakrwawionego nosa! O, jak ja od dawna marzyłem, żeby mu tak przywalić! Niestety jestem już za stary i zajmuję zbyt poważną pozycję, aby coś takiego uczynić. - Dobra, dobra! Nie pora teraz na śmiechy, kiedy za kilka miesięcy przywędruje tu największa i najplugawsza armia, jaką świat widział od czasu zniszczenia starożytnej Boskiej Akademii przez hufce piekieł! – wykrzyknął z oburzeniem burmistrz Karka-Han. – Jak widać, oprócz nieproszonych gości z Elancji, mamy też sporo szkodników we własnym ogródku. Musimy doskonale skoordynować działania, żeby nie okazało się, że nasze wojska będą musiały toczyć w tym samym czasie kilka bitew, na terenach rozsianych po całym Margonem. Mytharczycy muszą trzymać w ryzach tolloki i gnomy, Werbin ma kłopoty z goblinami. Orki i armię Andarum będą musieli pokonać mieszkańcy Torneg, Ithan i Karka-Han, ZANIM pod Nithal pojawi się de Krenor, ze swoim prawdziwym oceanem mutantów i zombiaków. Im, będzie się musiała przeciwstawić armia Nithal, Eder i Thuzal, NIE BĘDZIESZ SIĘ MÓJ DROGI TELLHARZE BARYKADOWAŁ W SWOJEJ TWIERDZY, KIEDY KAŻDY MIECZ SIĘ LICZY!!! - ( ZIEEEEW ) - Mam nadzieję, że i w skarbcu Tuzmer znajdzie się złoto na opłacenie choćby niewielkich posiłków. A! Jeszcze jedno. Mam nadzieję, że możemy liczyć na Eder w zakresie szpiegostwa? 37 - Możecie, możecie. Za kilka dni powinien przybyć z raportem jeden z podległych mi wywiadowców przebywających w Etherfort. Wtedy będziemy wiedzieli, ile mamy czasu do wojny. - A więc chyba wszystko ustalone. – Mówiąc te słowa Orents vaan Frinurs powstał – ogłaszam koniec obrad na dziś. Następne spotkanie po powrocie szpiega, o którym wspomniał burmistrz Eder. – Podszedł do zasłoniętego kotarą okna i odsłonił je – A tym czasem życzę wam spokojnej nocy. Szpieg przybył do miasta trzy dni później. Raport jego autorstwa wyglądał tak: RAPORT O przewidywanym stanie armii arcymaga Henrixa de Krenora W trakcie zbierania danych do Raportu, powoli lecz nieubłaganie ogarniało mnie niemal bezbrzeżne zdumienie, połączone z przerażeniem. Otóż Henrix de Krenor już za kilka miesięcy, około przesilenia letniego, będzie dysponować armią o liczebności przekraczającej ludzkie pojęcie. W Elancji jest około tysiąca magów wiernych de Krenorowi. Może on liczyć także na wsparcie Gildii Nekromantów (317 członków), Stowarzyszenia Demonologów (48 osób) oraz Cechu Magii Ciemności (124 czarnoksiężników). Nekromanci zamierzają ożywić wszystkie trupy spoczywające na cmentarzach całej Elancji. Da to Krenorowi dwa miliony sztuk mięsa armatniego. Do tego dojdzie trzysta tysięcy mutantów stworzonych dzięki czarnoksięstwu: koboldy, minotaury, korredy, myszwióry i różnego typu zwierzołaki, oraz 30 tys. Różnorakich demonów wezwanych z Piekieł. Elancja posiada 80 tys. Żołnierzy. Przewodniczącego Kapituły poparło 12 z 16 generałów – członków Elancjańskiego Sztabu Generalnego. Współpracy odmówili dwaj dowódcy ciężkiej konnicy, a także dowódcy oddziałów inżynieryjnych oraz zwiadowczych. Wszyscy ze swoimi oddziałami schronili się na wschodzie, w Hironii. W kraju przy nowym władcy pozostało 5 tys. Lekkiej jazdy oraz 55 tys. Piechoty. Flota formalnie też popiera Kapitułę, ale z dostępnych mi źródeł wiem, że po wypłynięciu z portu, wedle rozkazów – w kierunku Tuzmer, wybiją wszystkich zaokrętowanych u siebie magów. Henrix de Krenor większość armii zamierza posłać na wschód, najpierw zdobywając Hironię, a potem kierując się wzdłuż wybrzeża na południe, przeciwko Elfom. Jednak nie powinno to sprawić kłopotu ich armii – magom władającym starożytną mocą, doskonale strzelającym łucznikom, a także Leśnym Smokom i Entom. Z Hironią pewnie poradzą sobie łatwo. Większość jej armii wybiła się przecież 8 lat temu podczas wojny domowej. Przeciwko Margonem zaś skieruje się 500 tys. nieumarłych, 100 tysięcy mutantów, połowa czarodziejów, 40 czarnoksiężników oraz 100 nekromantów, pod wodzą samego Henrixa, który postanowił osobiście zabić Jarena, za to, że to właśnie on, jeden z silniejszych, odmówił współpracy. Wywiadowca Cichy Burmistrz Eder zebrał też raporty od szpiegów rozesłanych po Margonem. 50 tysięcy orków tylko czekało na pierwsze oznaki wojny, by dokończyć dzieła zniszczenia Torneg, które ledwo zdążyło się podźwignąć po ich ostatnim najeździe. Selder powiększał straż Andarum, rekrutując żołnierzy 38 spośród półtytanów, mieszkających w pradawnym mieście na południe od świątyni, w najwyższej partii pasma górskiego Ilami. Jeden taki trzymetrowy gigant zakuty w magiczną zbroję mógł skutecznie stawić czoła tuzinowi żołnierzy Ithan, a Selder chciał ich mieć tysiąc do swojej dyspozycji. Gnolle pozastawiały teren wokół swojej wioski wymyślnymi pułapkami i tak postanowiły przeczekać całą zawieruchę. Gnomy i Tolloki wyręczyły Ergassaj w brudnej robocie, wyrzynając się wzajemnie na zorganizowanym przez wodzów obydwu plemion spotkaniu pojednawczym. (Kto się lubi ten się czubi, a jakże!) Krótko mówiąc, sytuacja wyglądała beznadziejnie. Zakon Paladynów z Karka-Han liczył sobie 10 tys. Mnichów-rycerzy. Nithal posiadało 25 tysięczną armię, a inne miasta mogły z trudem wystawić 3 do 4 tys. Żołnierzy. Było tego zaledwie 60 tys. Regularnej armii. Do tego dochodziło kilkanaście tysięcy najemników, jakich można było sfinansować z leżącego w miejskich skarbcach złota, oraz ochotnicy. W całej krainie żyło przecież około 100 tys. Mężczyzn zdolnych do noszenia broni (lecz to, jak się nią posługiwali, to już inna sprawa), z czego w zasadzie wszyscy gotowi byli stanąć w obronie swojej ziemi. Cóż to wszystko mogło jednak znaczyć, przy ponad czterokrotnie liczniejszych siłach przeciwnika? Niewiele. Petrus 39 „Rusz głową” 1. 2. 3. 5. 6. 7. Aby Wam sprawniej poszło wypełnianie krzyżówki, proponujemy wydrukować tę pojedynczą stronę albo przerysować diagram na czystą kartkę. Pytania 1. Wystawiano dla nich przed domem pożywienie, aby nie podchodziły pod domostwo w nowym roku. 2. Dokończ zdanie: Reniferami świętego Mikołaja w Margonem są: Łakomczuszek i ……….. . Nutka, Rudolf, 3. Nazwa skrzata w Margonem który pomagał czytać listy do św. Mikołaja . 4. Postać jedyna w swoim rodzaju, podczas świąt w grze widzieli go nie liczni. Taka sama postać występowała w filmie od świętach. 5.Imie jednego z trzech króli, którzy przybyli do Jezusa. 6. Jak nazywa się zwierze, którego pilnował pomocnik mikołaja. 7. Magiczna istota żyjąca w służbie św. Mikołaja. Podczas świąt w grze pomagali Mikołajowi. Jak nazywa się ta tajemnicza istota? White Tiger 40 „Pięć różnic” Musisz nam pomóc, łobuz White Tiger wykonał zmiany na obrazku B. Teraz wszyscy głowimy się w poszukiwaniach. Wiemy że zostało zmienione 5 szczegółów. Może być trudno, ale liczymy na twoją pomoc. Jeśli wyślesz poprawne odpowiedzi z krzyżówki i znalezionymi 5 szczegółami na adres e-mail: [email protected] możesz wygrać upominek! Więc rusz głową. A: B: White Tiger 41 „Przygody Okamiona Wielkiego” II Pogoda pod psem, tak można by określić aurę panującą w drodze z Torneg do Eder. Przemoczony do suchej nitki Okamion Wielki miał już serdecznie dość deszczu, ziąbu i grasujących wszędzie dedaczy. Ostatnio drogę przeciął mu Czyżo, podążający do Wioski Ghuli. Skończyło się na strachu. Dobrze jeszcze pamiętał jak Szczytek bez żadnej przyczyny zdedał jego brata Europeusa w Zapomnianym Szlaku. Z niecierpliwością więc oczekiwał chwili gdy znajdzie się wreszcie w Eder. Niestety droga była jeszcze daleka, dotarł dopiero do Fort Eder. Z oddali zobaczył ślady dawno wygaszonego ogniska. Siedziało tam kilka osób. Nie zatrzymał się, nie chcąc tracić czasu. Nawet nie miał ochoty na żadne rozmowy. Przypomniał sobie miłych przyjaciół z Mythar. Zarumienił się, przypominając sobie białogołowę o dźwięcznym imieniu Nimidre. I od razu zrobiło mu się przyjemniej na duszy. W trochę lepszym nastroju przekroczył granicę miasta Eder. W przeciwnym kierunku podążał młody człowiek na malutkim koniku, a obok na czarnym wierzchowcu siedział jego towarzysz podróży. - Dokąd podążasz młody człowieku? - zapytał ten na małym koniku. - Do Eder bracie mi śpieszno. O ile się domyślam to zwą cię Cybul, bo tylko jeden w świecie Margonem rycerz jeździ na kucyku. - Tak, masz rację. Mnie zwą Cybul, a mój towarzysz to Mylko. Udajemy się do grobowca w pogoni za dedaczami. - O chwała Czterem Bóstwom, trzeba ich pogonić. Siła ich wielka dorównuje ich zawziętości z jaką niszczą słabszych od siebie. Dedacze są groźniejsi niż ci rozbójnicy w lasach Eder. Zatem bywajcie i moc niech z wami będzie. - Bywaj wędrowny łowco i strzeż się w Eder oszustów, z nikim bez potrzeby nie wdawaj się w rozmowy bo sakiewka twoja na tym ucierpi. Rozeszli się w swoje strony. Jak na złość, w tej chwili lunął rzęsisty deszcz. Jakby niebo zalało się łzami. Już z oddali zza ściany deszczu ujrzał pierwsze reklamy zachęcające do skorzystania z "leczniczego seansu" w Domu Schadzek". "Dobrze wiedzieli Cybul i Mylko gdzie można stracić swój dobytek" - pomyślał Okamion Wielki. Na szczęście mikstur leczniczych tym razem mu nie braknie. Wszedł do karczmy, zamówił przednie potrawy i wino. Zamówił też pokój by zamieszkać w Eder kilka dni. Zamierzał tu pozostać do czasu aż pogoda się ustatkuje, a on sam sił do dalszej walki z potworami nabierze. W karczmie przy stołach siedziało kilka osób. Nikt nie zwrócił uwagi na przybysza. Okamion Wielki zajął się spożywaniem wieczerzy. Do karczmy wszedł człowiek w brązowym kapturze, rozglądnął się po gospodzie i przysiadł się do naszego wędrowca. Towarzyszyła mu młoda dziewczyna. - Widzę, że z daleka przybywasz - zagaił rozmowę człowiek w kapturze. - Ja jestem Reyar, a moja towarzyszka to Illusione. Jutro z rana ruszmy do Nithal. - Miło mi Was poznać, ja przybyłem z Torneg. Jestem łowcą.... - Ja też - wtrąciła Illusione -... łowcą przygód, przemiła damo - dokończył Okamion. - hahaha - zaśmiał się Reyar - Dobre. - Zatem ruszaj jutro z nami do Nithal. - Muszę odpocząć kilka dni. Jestem zdrożony. A do Nithal nie pojadę, gdyż nie lubię tego miasta. Jest mi ono obce. I tamtejsi ludzie. Raz tam byłem i nie mam miłych wspomnień. Siła narodu, a ja sam jako obcy, ten maluczki, odrzucony... - Gdy nabierzesz bracie doświadczenia w walce, gdy poznasz świat groźniejszych potworów niż Gobliny czy Orki, gdy poznasz niebezpieczeństwa, które w udziale były stałych bywalców Nithal, 42 zrozumiesz ich postawę. - Ale... - Zrozumiesz, że ich doświadczenie zdobyte w walce jest stokrotnie większe od tego, które ty zdobyłeś do tej pory. - przerwał Reyar. - I polubisz Nithal - dodała Illusine. - Jeszcze wiele w świecie Margonem musisz się nauczyć młody wędrowny łowco - doszedł zza pleców Okamiona głos damy. Obrócił się a za nim stała dziewoja równie olśniewająca jak siedząca przy stole Illusione. - Czemu się tak na mnie patrzysz i oczy rozdziawiłeś jakbyś nigdy niewiasty nie widział. - Jak cię zwą piękna gwiazdo Eder? - Editis jestem. Gdy sił nabierzesz i odpoczniesz radzę ci ruszaj młodzieńcze na północ, gdyż jak twoi towarzysze stołu mówią: Nithal najlepiej poznasz walcząc z dala od niego. Na zewnątrz nadal szalała ulewa. Europeus 43 „Dziennik Pokładowy – Listopad 2008” 2008-11-03 - Nasz co miesięczny artykuł zaczynamy od wspaniałego wydarzenia w naszej rozległej krainie. Ten dzień przyniósł nam nowy świat który różni się od podstawowych . Nowy świat „Perkun” stworzony jest do walk PvP. I aby przetrwać musimy zabijać ;] Już czuję krew poległych … 2008-11-05 – Cudowna zmiana dla „łowców” elit lub herosów. Exp który dostajemy za zabicie elit, elit II lub herosów, został kilka krotnie zwiększony. Teraz dla przykładu za zabicie Kochanki Nocy dostaniemy aż ~ 100k doświadczenia ! Czyli aż 11 razy więcej! 2008-11-05 – Druga nowość tego dnia, zły Patryk ogłosił że dwa następne questy od smoka na 104 i 106 lev są już dostępne, wykonane przez wybitnego twórcę Salema. Już nie mogę się doczekać aż zdołam wykonać te zadania. 2008-11-07 – Zapowiedz pięknych i jak to Thinker określił „seksownych” tancerek w grze To znaczy, za parę dni zostaną wprowadzone nowe stroje w wykonaniu Laweny, dla profesji Tropiciel! Już żałuje że nie jestem Tropicielem… 2008-11-10 – Z tym dniem ukazało się oficjalne ogłoszenie na nabór na Redaktora naszej gazety „e-zine”. Oczywiście zgłosiłem moją kandydaturę lecz na wasze szczęście został wybrany ktoś inny ;) 2008-11-11 – Na forum został dodany nowy dział który nosi nazwę „Poradniki i inne pomoce „ Istny raj dla małych leveli ale także dla większych, każdy znajdzie coś dla siebie. Dział ma troszkę inne zasady niż pozostałe np. Tematy są sortowane wg nazwy a nie czasu! 2008-11-12 – Długo już oczekiwane otwarcie nowych mapek na które czekali gracze z najwyższym levelem gry. W tym dniu została otworzona nowa jaskinia z pająkami o nazwie Arachnitopia … Nie radzę tam wchodzić osobą o słabych nerwach… może być naprawdę straaszanie, ponieważ grafiki pająków bardzo realistycznie wykonał dla nas wybitny grafik który zwie się Perski! 2008-11-12 – Wspaniały pomysł który wielu pomoże. Został wykonany spis wszystkich umiejętności dostępnych podczas walki, mało tego do dotychczasowych umiejętności doszły nowe na większe levele. 2008-11-13 – Na nowo otwartym świecie potrzeba pomocników, związku z tym został ogłoszony nabór. Ja oczywiście zgłosiłem swoją kandydaturę, zobaczymy co z tego wyjdzie 2008-11-14 - Do etykiety doszedł nowy punkt który głosi że wszystkie nie jasności dotyczące konta i podobne sprawy ulegają przedawnieniu po 1 miesiącu. 2008-11-14 – Od tego dnia możemy śledzić prace naszego administratora, został utworzony „Blog techniczny Thinkera” będą tam opisane pracę Thinkera na każdą chwile. 2008-11-15 – Kolejna zmiana w etykiecie gracza… Thinker uściślił jeszcze bardziej zasady obowiązujące przy użytkowania konta poprzez dodania zasady która brzmi „ Właścicielem konta jest właściciel e-maila przypisanego do konta.” 44 2008-11-16 – Gracze pytają administracji ciągle o to samo więc Thinker postanowił zrobić nowy panel rozwiązywania problemów. Są zawarte tam odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. A ja nakłaniam do korzystania z tej pomocy. 2008-11-16 – Małe nieszczęście w naszym świecie. Otóż problemy z Smoczymi łzami, doskwierają graczą. Zły Patryk od razu wziął sprawy w swoje ręce. Możecie czuć się bezpiecznie. 2008-11-18 – Nastąpiły 3 zmiany w reputacji na forum margonem, osoby z repem 100+ mogą dawać plusy bez komentowania, każdy knebel nałożony na gracza powoduje obniżenie reputacji, moderator może ukarać przy zamykaniu tematu karą -3 rep. 2008-11-19 – Została wprowadzona większa swoboda walk PvP. Teraz na wszystkich mapkach oprócz miast i pomiędzy wioskami startowymi, zostało wprowadzone zezwolenie na pvp . 2008-11-20 – Kolejny mini event w Margonem. Tym razem dotyczy Sł. W ten dzień mogliśmy za każdy wysłany SMS dostaniemy więcej Sł. Idealna okazja do zrobienia zakupów. Ja już grzeje klawiaturę telefonu. 2008-11-21 – Z tą datą zaczyna się seria anomalii układu gwiazd. Dzięki temu w ten dzień wojownicy odkrywają w sobie nie pohamowaną chęć do walki gdy dostrzegli swoje możliwości. Wszyscy zaciekawiani, wpatrując się w niebo, czekamy na następne anomalia. 2008-11-24 – Od samego rana dobre nowiny, do gry został dodany ostatni już Quest który zleca nam smok. Takie wiadomości od razu pobudzają chęci do zdobycia wyższego levelu. 2008-11-24 - Kolejna wspaniała nowość w tym dniu, stolica Margonem została zbudowana na nowo ! Wygląd miasta Karka-Han bardzo się zmienił i aż przyjemnie usiąść na ławce i podziwiać. Nową mapkę wykonał dla nas Beton Kid wg projektu Thinkera. A nie bawem do Karka-Han dojdą nowe NPC z przedmiotami na ~ 26lev! 2008-11-27 – Zmiana która pokrzyżuje plany niektórym gracza, którzy czyhają za rogiem na ofiarę. Od tego dnia mamy 45sekund nietykalności po wejściu na mapkę 2008-11-28 – Kolejne anomalie na niebie które zapowiadał Astronom Monoceros. Siły nadprzyrodzone odkryją teraz łowcy i tropiciele, którzy nawet bez anomalii są bardzo silni. A miedzy czasie do Werbin przybyła wiedźma która przepowie nam przyszłość. czy aby na pewno chcesz znać przyszłość? White Tiger 45 „Konkurs” W poprzednim numerze gazetki nie ogłosiliśmy żadnego konkursu, więc w tym, postaramy się wam to jakoś wynagrodzić. W tym miesiącu przygotowaliśmy aż dwa zadania! Skoro mamy okres świąteczny, a także wydanie świąteczne, ich tematyka będzie dotyczyła świąt. Pierwszy konkurs to praca w formie dowolnej (może to być wiersz, obrazek, krótkie opowiadanie...), o temacie „święta w Margonem”. Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi. :) Opowiadania proszę pisać nie dłuższe niż jedna strona w programie MS Office Word. Natomiast drugi konkurs polega na namalowaniu, w którymś z programów graficznych, twórców gry w przebraniach świątecznych. Tutaj również nie widzę niczego, co byłoby niezrozumiałe. Czekają na was atrakcyjne nagrody, do zdobycia są itemeki niespodzianki. Prace przesyłajcie na adres mailowy redakcji: [email protected] z dopiskiem w temacie - konkurs. Każda pracę podpisujcie nickiem z gry oraz napiszcie, na który konkurs ją zgłaszacie! W przypadku zgłoszenia prac do obydwóch, proszę napisać, który jest do którego. Próby jakichkolwiek plagiatów będą surowo karane! Pozdrawiam, Malii 46 „Literą Prawa pisane” Margonem e-zine jest dodatkiem do internetowej gry MMORPG Margonem (www.margonem.pl) Teksty i ilustracje w nim zawarte są własnością ich autorów. Prace nadesłane na adres redakcji nie są zwracane. Redakcja zastrzega sobie prawo do ich redagowania, skracania i wszelkich innych zmian bez podania przyczyn, a w szczególności w przypadku podejrzenia o plagiat lub łamania praw autorskich! 47