Pobierz tekst

Transkrypt

Pobierz tekst
To, co oczywiste
Joanna Hańderek
Szanowni Państwo,
zapraszam na mały spacer po moim imaginarium. Jak zauważył Andre Malraux, każdy z nas tworzy
we własnej przestrzeni muzeum pamięci, światy, które pamiętamy, lub które coś dla nas znaczą.
Długie listy lektur, zapamiętane obrazy, fotografie, wspomnienia chwil.
W imaginarium, jakie chcę Państwu przedstawić, jest wiele starych sprzętów, o których już nie pamiętamy, choć wciąż ich używamy. Któż bowiem pamięta, jak wygląda radioodbiornik 4-LS/I, nr
fabryczny 7163? Każdy z nas słucha mp3 czy mp4. Co jest takiego wyjątkowego w starym radioodbiorniku czy czarno-białym telewizorze Belweder, OT 1782? Sam czas. Stając przed tymi sprzętami,
możemy zobaczyć, czy rację miał Baudrillard, pisząc o recyklingu kultury, wciąż przyspieszającej
konieczności, by nabyć nowy przedmiot, nowy gadżet, by mieć najnowszego smartfona z najnowszą aplikacją informującą mnie, czy mogę już zadzwonić do domu, czy wstali moi bliscy. Czas w XX
wieku niesamowicie przyspieszył. Jeszcze w latach 50. w Polsce telewizor był wydarzeniem, program telewizyjny oznaczał podniecającą rewię obrazów, w latach 90. stał się gadżetem, współcześnie zaś oczywistością – wiszącą lub przyklejoną do ściany plazmową płytą. Włączając telewizor, nie
mamy żadnego przeżycia wyjątkowości. To nasza codzienność. Ten proces odbywa się na naszych
oczach i on sam staje się dla nas oczywisty. Tak jakby prędkość stała się naszym światem.
Kolejne eksponaty są dla mnie bardziej rozczulające – barta górnicza z 1701 roku czy piec kaflowy,
tzw. herbarz, z herbami z założonej w 1881 roku przez księcia Michała Radziwiłła fabryki majoliki
w Nieborowie. Tutaj pojawia się coś, co w jeszcze mocniejszy sposób nie jest obecne w naszej
świadomości: stare narzędzia, które pozwalały pracować, zadomowić się w rzeczywistości. Zadają
one kłam wszystkim tym opiniom, które kulturę próbują oddzielić od techniki. Technika, narzędzia
są integralną częścią naszego świata, kultury, dając świadectwo naszego życia, celów, dążenia,
przemijania. Arnold Gehlen wyraźnie pokazywał, co oznacza dla nas technika: część naszego świata, która pojawiła się wraz z pierwszym intencjonalnie ociosanym kamieniem użytym przez człowieka i zachowanym dla siebie.
I dalej, pług, przyrząd do parzenia kawy, maszyna do wyciskania owoców: przedmioty codziennego użytku, które cały czas stoją obok nas, na wyciągnięcie ręki, których istnienia nawet nie rejestrujemy, są zbyt oczywiste, by o nich myśleć. A jednak to one nie tylko pozwalają nam spokojnie
pracować, ale również stwarzają klimat w naszym domu. Mogę się nie zastanawiać nad istnieniem
czajnika, ale będę wybierać jego kształt i kolor. Dlaczego? Ponieważ w jakimś sensie dotyczy on
mojej przestrzeni. W starych przedmiotach ustawionych w muzeum zachowani są dawni mieszczanie, obywatele Krakowa, zwyczajni ludzie. Ich już nie ma, ale młynek do kawy wciąż stoi spokojnie i,
jak zawsze, nikt o nim nie pamięta.
I na tym zamykam mój komentarz, nic już więcej nie powiem. Pozostawiam Państwa w korytarzach
muzeów. Zapraszam tylko do spaceru wśród tego, co stanowi element kultury i naszego życia.
W końcu każdy z nas buduje swoje własne imaginarium…
Kołyska mechaniczna („Umarła klasa”, 1975 r.)
Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka
Pojawienie się techniki często było interpretowane jako milowy krok w rozwoju ludzkości. Równocześnie nigdy nie brakowało krytyków techniki – jako aspektu życia zabijającego ducha i to, co nazywano kulturą w wąskim sensie (artystycznych dokonań). Tak samo jak często ujmowano technikę
w kategoriach nie tyle niebezpiecznej, ile niezrozumiałej maszynerii zagrażającej ludzkości i przejmującej to, co właściwe człowiekowi.
www.muzea.malopolska.pl
Czy jednak rzeczywiście można traktować technikę jako przeciwstawną człowiekowi? Może jest
integralną częścią naszego świata, która zaistniała już w chwili, gdy człowiek wziął do ręki pierwsze
narzędzie?
Wedle Arnolda Gehlena, już pierwszy kamień, obrobiony i użyty intencjonalnie przez naszych
przodków, świadczy o pełnej integracji, bez której nie jesteśmy w stanie być sobą.
Kołyska Kantora jest oniryczna i nierealna, oddala od nas świat techniki jako nieistniejącą rzeczywistość. Czy jednak można się z tym zgodzić?
A może w tym miejscu należy rozpocząć nasze poszukiwania. Zapraszam zatem do następnego
eksponatu.
Radioodbiornik Marconi – model 4-LS/I (nr fabryczny 7163)
Muzeum Inżynierii Miejskiej
Prezentowany radioodbiornik niesie z sobą bardzo ważny przekaz: ukazuje, do czego człowiek doszedł pomiędzy użyciem pierwszego narzędzia a rozwojem sprzętu elektronicznego. Radioodbiornik 4-LS/I zapowiada w sobie już następne użycie i następny aspekt techniki: jako gadżetu.
Wiąże się to z dość szczególnym fenomenem XX wieku, gdzie postęp techniki nabrał niezwykłego
tępa i, jak wskazali Baudrillard czy Bauman, zbudował inny wymiar czasu i przestrzeni, oddzielił te
dwie domeny od siebie, pozwalając być w wielu miejscach jednocześnie, uczestniczyć w różnych
sprawach i problemach. Ukształtował rozumienie informacji w nowym świetle: jako wiadomości,
nauki, sposobu bycia, danych, które bawią i uczą, jako rozrywki. Tym samym człowiek zaczyna oczekiwać od mediów innego zaangażowania własnej osoby, informacja staje się produktem, a jej przekaz może tworzyć dość specyficzne show.
Telewizor czarno-biały „Belweder” – model OT 1782
Muzeum Inżynierii Miejskiej
Potwierdza to nasz następny eksponat, telewizor Belweder. McLuhan uważał, że wraz
z przekaźnikiem kształtuje się przekaz, a media rozwijają nowe rozumienie rzeczywistości, nie tylko
współtworząc wiadomości, ale również wpływając na naszą świadomość. Człowiek będzie zupełnie inaczej organizował swoją percepcję, inaczej rozumiał nawet samego siebie w zależności od
przekaźnika, z jakiego korzysta. Między telewizorem a internetem jest jednak przepaść. Telewizor
zapowiada Baudrillardowską hiperrzeczywistość. Internet zabiera nas do świata większej mobilności
i samodzielności. Jednocześnie w obu mediach pojawia się stary aspekt społeczności, zwłaszcza tej
małej, zamkniętej: podglądadztwo i plotki, które w mediach współczesnych coraz częściej zastępują
właściwe wiadomości. A przynajmniej w ten sposób sytuację człowieka wobec mediów widział Neil
Postman.
Gramofon tubowy
Muzeum Niepołomickie – Zamek Królewski w Niepołomicach
Neil Postman narzekał, że media współczesne za bardzo chcą nas zabawiać, rozleniwiając naszą
świadomość, dostarczając nam zamiast rzetelnych informacji newsy, zamiast prawdziwej wiedzy
– rozrywkę, zamiast poważnych przeżyć – jedynie rozładowanie napięcia i ukojenie świadomości.
Zabawić się na śmierć to książka, która oskarża współczesną technikę. Można jednak pytać, czy
rzeczywiście to domena współczesności. Czy technika od samego początku nie jest jednak wprowadzeniem pewnego udogodnienia, odciążenia człowieka, a więc czy nie sprzyja swoistej „lekkości
naszego bytu”? A może w tym też tkwi siła techniki, że potrafi człowieka zabawić.
www.muzea.malopolska.pl
Silnik lotniczy „Antoinette” – model V8
Muzeum Lotnictwa Polskiego
Poprzednie eksponaty postawiły przed nami pytanie: czy realna przestrzeń jeszcze się liczy, czy
czas jeszcze istnieje? Rozwinięta w nowych możliwościach powoli staje się wirtualną. Nasz nowy
eksponat pokazuje coś jeszcze: czas i przestrzeń zostały przekroczone przez możliwości techniki
– nie tylko samego przekazu, ale i bezpośredniej komunikacji. W różnicy między starą awionetką
a współczesnym boeingiem nie chodzi o styl podróżowania, ale fakt, że, jak zauważył Appadurai,
teraz mogą podróżować praktycznie wszyscy.
A to oznacza nową jakość rozumienia przestrzeni i czasu. Dla wielu podróżników to już nie dni
czy tygodnie, ale godziny, by znaleźć się na innej szerokości geograficznej, zacząć funkcjonować
w nowej kulturowej rzeczywistości. Ta mobilność otwiera ludzi na nowe fenomeny i nowe aspekty,
zapominamy, że jeszcze pokolenie wcześniej podróżowanie mogło być wyprawą i długą, i kosztowną, i emocjonalnie angażującą, a nie tak jak dla nas dzisiaj, codziennością.
Barta górnicza
Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce
Szybkość zmiany zachodzącej we współczesności, zarówno w samej technologii i jej rozwoju,
jak i w naszym podejściu do niej, widać zwłaszcza kiedy staniemy przed następnym eksponatem.
Często nie uświadamiamy sobie, że do XX stulecia zmiany rozciągały się w czasie, tak że całe
pokolenia mogły pracować na tych samych narzędziach, niekiedy nawet rodzice przekazywali je
dzieciom. W XX wieku taka struktura jest już niemożliwa. Podczas życia jednego pokolenia pojawia się tyle narzędzi i tyle elektronicznych innowacji, że człowiek wciąż musi się uczyć ich używać.
Tym samym nie jesteśmy w stanie już przekazać użytecznych narzędzi i wiedzy o nich następnemu
pokoleniu; nasz komputer czy telefon wychodzi z użycia, zanim jeszcze na dobre został przez nas
opanowany.
Obsypnik – płużek drewniany
Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego w Kętach
Wchodząc do muzeum etnograficznego, nie tylko możemy zatem poznać dawne narzędzia, ale także możemy sobie uświadomić stagnację, jaka panowała w minionych czasach. Wiek XX to wiek mobilności, a wiek XXI póki co nic w tym nie zmienia, gdyż zmiana stała się elementem codzienności.
Piec kaflowy, tzw. herbarz z herbami
Muzeum Regionalne „Dom Grecki” w Myślenicach
Są jednak przedmioty, które wydają się niezmienne. Piec kaflowy może stać tylko w muzeum, ale
zmarznięci będziemy oczekiwać ciepła w domu. Kominek, piec, grzejnik, kaloryfer, kuchenka, system ogrzewania, panele słoneczne. I tak na jedno wychodzi. Żyjemy techniką i w niej znajdujemy
swoją przestrzeń: bezpieczeństwa, domu, świata.
Przestrzeń domu może się odwoływać do sentymentu. Kolekcjonowanie dawnych narzędzi, mebli
dla niektórych może stanowić element ciągłości, zatrzymanie na chwilę kulturowego biegu. Chociaż coraz rzadziej. Stare meble tylko przypominają przeszłość i coraz bardziej należą do muzeum.
Piecek do palenia kawy
Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego w Kętach
Następne dwa eksponaty: przyrząd do palenia kawy i maszynka do wyciskania owoców, wskazują
na jeszcze jeden ciekawy aspekt techniki i przyspieszenia jej zmiany. Wiele czynności dokonywa-
www.muzea.malopolska.pl
nych w przeszłości zanikło. Współczesność oferuje produkty już przetworzone, gotowe do użycia.
Wymaga tego sama codzienność – trudno by było nawet sobie wyobrazić, że mamy osobiście piec
chleb, palić kawę czy wyciskać sok. Od tego jest piekarnik, ekspres, gotowy produkt w sklepie.
W ten sposób rozwijające się narzędzia oferują coraz więcej czasu, który, jak pokazuje Bauman, będziemy zapełniać nowymi czynnościami i nowymi zadaniami. Fenomen współczesności polega właśnie na tym, że dostarczając gotowych produktów, umożliwia przystosowanie się do tempa zmiany,
wejście w ten nurt rozwijający nasze życie.
Maszynka do wyciskania owoców
Ośrodek Spotkania Kultur w Dąbrowie Tarnowskiej
Wchodząc do muzeum i patrząc na takie eksponaty, jak choćby ta maszynka do wyciskania owoców, możemy albo się wzruszyć heroizmem dawnych pokoleń, albo przerazić ich ciężką pracą.
Najważniejsze jest jednak dostrzeżenie innego nastawienia do codzienności i jej obiektów oraz
innego skupienia człowieka na tym, co go otacza.
Aparat destylacyjny Ignacego Łukasiewicza
Muzeum Regionalne PTTK im. Ignacego Łukasiewicza w Gorlicach
W mojej ścieżce przez muzeum staram się pokazać Państwu, że technika jest czymś istotnym,
a jej krytyka często oznacza niezrozumienie dwóch faktów: iż jest ona częścią integralną kultury i ma
ogromne znaczenie dla rozwoju człowieka, co bardzo dobrze widać, jeśli przyjrzeć się rozwojowi
nauki, która od samych swych początków sama buduje rozwiązania techniczne i bazuje na nich.
Lęk przed przyszłością, obawa wobec technologii, która może zmienić jakość naszego życia i modyfikować nasze ciała, nie bierze pod uwagę jednego. Dla sparaliżowanego człowieka komputer,
który pozwala odczytać z ruchu jego powiek słowa, to otwarcie na świat. Należy też pamiętać, że
człowiek w zasadzie od samego początku jest istotą sztuczną – kreującą się w ramach swoich możliwości i wobec techniki, jaka wypływa z jego rozumowych zdolności.
Bibliografia:
R. Barthes, Mitologie, przeł. A. Dziadek, Warszawa 2000.
G. Böhme, Antropologia filozoficzna, przeł. P. Domański, Warszawa 1998.
E. Cassirer, Esej o człowieku. Wstęp do filozofii kultury, przeł. A. Staniewska, Warszawa 1998.
C. Geertz, Interpretacje kultur. Wybrane eseje, przeł. M.M. Piechaczek, Kraków 2005.
A. Gehlen, W kręgu antropologii i psychologii społecznej, przeł. K. Krzemieniowa, Warszawa 2001.
B. Highmore, Everyday Life and Cultural Theory, London–New York 2002.
L.A. Hirschfeld, Hermeneutics and some Lessons from Anthropology, „Contemporary Sociology” 1986, vol. 15.
M. MacLuhan, Wybór pism, przeł. K. Jakubowicz, Warszawa 1975.
R. Sherry B. Ortner, The Fate of Culture, University of California Press 1999.
Joanna Hańderek – dr hab., zastępca dyrektora do spraw studenckich Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, wykładowca. Obszary zainteresowań: filozofia kultury, filozofia współczesna,
multikulturalizm, postkolonializm, człowiek w świecie kultury, przemiany kultury i jej wewnętrzna
dynamika. Ważniejsze publikacje: Metamorfozy i muzea (2010), The Concept of the Body In Gernot Böhme philosophy (w: Environment, Embodiment & History, eds. J. Servan, A. Faugstad Aaro,
2010), Granice kultury – granice człowieka (w: Granice i ograniczenia. O doświadczaniu granic i ich
przekraczaniu, red. M. Szulakiewicz, 2010).
www.muzea.malopolska.pl