Untitled - Żona modna
Transkrypt
Untitled - Żona modna
Spis miast GDYNIA...7 GDAŃSK...17 OLSZTYN...25 BIAŁYSTOK...31 WARSZAWA...45 WROCŁAW...55 KRAKÓW...61 WIEDEŃ...75 RZYM...81 Oto przewodnik. Przewodnik niezwykły, bo bardzo osobisty. Dziesięciu blogerów z dziewięciu miast zaprasza do siebie, pokazując swoje ulubione miejsca. Opisane zostały miejsca kultowe, które trzeba znać, część z nich znajdziecie w tradycyjnych przewodnikach, a część jest ulubionymi zakątkami autorów, dlatego nie będzie o nich wzmianki gdzie indziej. Są miejsca kulturalne - teatry, muzea, kina i inne instytucje, serwujące dobre porcje kultury klasycznej i nowoczesnej. Tam można poznać historię miasta lub zobaczyć, co nowego stworzyli współcześni artyści. Moją ulubioną częścią są miejsca kulinarne - od nich zaczęła się koncepcja przewodnika, ale o tym później. Dobrze jest wiedzieć, jakie knajpy polecają miejscowi, co warto zjeść, a czego należy unikać. Miejsca rozrywkowe spisane zostały z myślą o tych, którzy lubią spędzać czas w nietypowy sposób. To także pomysł na wieczór i dobrą zabawę. W miarę możliwości autorzy wskazali polecane miejsca noclegowe w ich mieście. Niestety nie udało się tego dokonać zawsze. Okazuje się bowiem, że mieszkając od lat w jednym miejscu, nie zdajemy sobie sprawy, gdzie warto się zatrzymać. W zasadzie jest to oczywiste, w końcu po co mielibyśmy szukać innego łóżka niż nasze własne? Wszyscy mamy natomiast wiele do powiedzenia w temacie poruszania się po mieście. Jednogłośnie doradzamy komunikację miejską lub rowery zamiast samochodów. Każdy z nas uwielbia swoje miasto, przekonujemy o tym w krótkich podsumowaniach rozdziałów. Teraz czas na Ciebie, przyjedź, poznaj i daj nam znać - czy Ciebie miasto też zachwyciło? Skąd pomysł na przewodnik? Mam na imię Marysia i lubię jeść. W lutym tego roku okazało się, że co najmniej raz w miesiącu będę odwiedzać Warszawę. Pierwsze co zrobiłam to wypisałam knajpy z instagrama Martyny (tolala.pl), które chciałabym odwiedzić. Serio. Później zaczęłam się zastanawiać, co warto w Warszawie zobaczyć. Planowałam oczywiście poznać muzea, zobaczyć dobre sztuki w teatrach, ale chciałam mieć spis miejsc, które polecają mieszkańcy. Postanowiłam, że ten rok należy do Polski, w tym roku odpowiadam sobie samej na hasło „cudze chwalicie, a swojego nie znacie”. Czemu nie miałabym się tym podzielić z innymi? Zaprosiłam kilku świetnych blo4 gerów, każdy napisał o swoim mieście i zrobił mu zdjęcia. Nie zabrakło nutki europejskiej - na końcu przewodnika znajdziecie opis Wiednia i Rzymu. Kasia i Magda od lat mieszkają zagranicą, dziś zapraszają Was do siebie, oprowadzając po europejskich stolicach. Entuzjazm z jakim blogerzy odpowiadali dodawał mi skrzydeł. Poprosiłam Magdę, by stworzyła mapy, które zilustrują przewodnik. Wyszły wspaniałe, dodają całości uroku. Nauczyłam się podstaw kolejnego programu graficznego i... po długich miesiącach dotarliśmy do końca. Nie obyło się bez poślizgów i awarii technicznych, ale zdążyliśmy na drugą połowę wakacji. Wszystkim autorom chciałabym bardzo podziękować, bez Was nie byłoby przewodnika! Musicie wiedzieć, drodzy Podróżnicy, że jest to przewodnik w pełni subiektywny. Znajdziecie tu opis miejsc, które my, autorzy, polecamy z czystym sumieniem, a najlepszą tego rekomendacją niech będzie to, że sami tu często bywamy. Przewodnik nie jest w żaden sposób inicjatywą sponsorowaną, polecamy po prostu nam zaufać, że w te miejsca warto pójść. Niezwykłość przewodnika wynika również z tego, że nie jest on wystandaryzowany. Co prawda, prosząc blogerów o opisy miast, dla porządku stworzyłam pewien plan - miejsca kultowe, kulturalne, kulinarne, rozrywkowe, noclegi, komunikacja. Po otrzymaniu rozdziałów w żaden sposób ich nie redagowałam, każdy jest napisany językiem konkretnego autora. Wszystko po to, byście czytając, poczuli się tak, jakby autor oprowadzał Was po mieście. Jedna uwaga dotycząca map - pełnią one raczej rolę ilustracji przewodnika, miejsca zlokalizowane są dość orientacyjnie, dlatego polecamy zaopatrzyć się w tradycyjny plan miasta lub nawigację GPS. Oto subiektywny przewodnik blogerów po ich miastach. Każdy z osobna i wszyscy razem zapraszamy Was w podróż od północy do południa Polski i Europy, mówiąc: „Do zobaczenia w... Gdyni, Gdańsku, Olsztynie, Białymstoku, Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Wiedniu i Rzymie”. Koniecznie dajcie znać, jak Wasze wrażenia z podróży! 5 1. marina 2. lavenda cafe & galeria 3. skwer kościuszki 4. gdynianka + mąka i kawa 5. kamienna góra 6. centrum nauki experyment 6 GDYNIA marysia kunicka autorka bloga Żona modna www.zonamodna.com Gdynianka z krwi i kości, miłośniczka morskich klimatów, czekolady i Audrey Hepburn. Na śniadanie zjada stos inspirujących zdjęć. Lubi pisać, projektować i organizować. Jak będzie duża chce być... mamą. Gdynia to, moim zdaniem, najbardziej portowe z polskich morskich miast. Wszystko z tej przyczyny, że powstała ona w wyniku budowy i rozwoju portu morskiego w latach 20. XX wieku, prościej mówiąc – najpierw był port, a potem miasto. Jest to miasto wyjątkowe, bo musicie wiedzieć, że taka kolei rzeczy zdarza się stosunkowo rzadko. Początkowo 7 Gdynia była osadą rybacką, jednak w miarę rozbudowy infrastruktury portowej, napływu robotników do pracy w porcie i ich osiedlania się tutaj, rozrosła się do rozmiarów miasta. Gdynia jest miastem stosunkowo młodym, w którym zawsze widać prężny rozwój i czuć ducha nowoczesności. Żyje się tu spokojnie i wygodnie. W ostatnim czasie Gdyni przypadły dwa tytuły – miasta, w którym żyje się najlepiej i miasta 25-lecia. Zupełnie subiektywnie przyznaję, że mieszka i żyje się tu bardzo dobrze, a obserwując miasto przez dwadzieścia lat, widzę jego rozwój i postęp. Są oczywiście rzeczy, które bym zmieniła, ale są na tyle mało istotne, że wciąż jestem zdecydowana, że tu chciałabym mieszkać zawsze. miejsca kultowe Popatrz na mapę, wybierz się na Skwer Kościuszki i Molo Południowe i wyobraź sobie, że kiedyś tego nie było, w tym miejscu kiedyś było morze. Skwer jest jednym z wielu wybudowanych nabrzeży, zagospodarowany miejsko i turystycznie. Tu, przy Nabrzeżu Prezydenta stoi wojenny okręt Błyskawica, a obok niego żaglowiec Dar Pomorza, tu można też zjeść rybę i wybrać się do oceanarium, by poznać przeróżne morskie stwory, a obok podziwiać niebo w planetarium. 8 Dworzec Morski jest jednym z najstarszych obiektów w Gdyni. Usytuowany jest na Nabrzeżu Francuskim, na początku ulicy Polskiej. Kiedyś służył do obsługi pasażerów, którzy przemierzali tysiące kilometrów polskimi transatlantykami. Piłsudski, Chrobry, Batory, Stefan Batory – to właśnie one. Dziś ta część gdyńskiego portu również służy obsłudze pasażerów – tu cumują ogromne, nowoczesne wycieczkowce, pływające po najdalszych oceanach. Na stronie internetowej gdyńskiego portu znajdziesz listę statków, które przypłyną w sezonie, koniecznie sprawdź i wybierz się na nabrzeże, by je podziwiać. Do budynku Dworca Morskiego wkrótce zawita Muzeum Emigracji, które prężnie działa już teraz mimo że nie ma swojej stałej siedziby. Marina to moje ulubione spacerowe miejsce. Lubię siadać na falochronie, za plecami mając ogromne morze, a przed sobą ogromny ląd. Obserwuję jachty stojące w marinie, ludzi wypływających w morze, dzieci uczące się pływać na malutkich optymistach. Słucham brzęczącego olinowania jachtów, uderzającego o maszty. Jesienią i zimą ten dźwięk brzmi dość mrocznie, wiosną i latem zwiastuje zbliżające się wakacje. Falochron 9 w marinie to mój punkt obserwacyjny i mobilne biuro, w którym uczę się do egzaminów, a czasem pracuję. Usiądź, spójrz w prawo, zobaczysz najwyższe w Gdyni budynki i maszty statków zacumowanych przy Skwerze. Spójrz w lewo, widzisz plażę, bulwar, a w tle Kamienną Górę. Oto Gdynia. Kamienną Górę pamiętam z czasów dzieciństwa – wtedy wejście na sam szczyt było wyczynem na miarę zdobycia Mount Everest, a zabawy w chowanego w różnych ścieżkach i częściach nie miały końca. W dzieciństwie głównie wybierałam pierwsze „piętro” Kamiennej Góry – plac zabaw dla dzieci, później uwielbiałam bawić się z siostrą na drugim „piętrze”, największym. Jest tam nasze magiczne drzewo, z mocno pochylonym pniem, który tworzy wygodną ławkę. Do dzisiaj nie wiem co to za gatunek, wiem jednak, że ma długie, cienkie, podłużne liście, z których świetnie robiło się „zupę ogórkową”;) Lata temu była to siedziba jednego z moich „zabawowych” domów, dziś lubię się tam uczyć, opalać, odpoczywać. Trzecie „piętro” Kamiennej Góry jest miejscem bardzo romantycznym. Tu latem wspinają się, a zimą przyjeżdżają zakochane pary patrzeć w dal morza. Punkt widokowy, z którego, przy dobrej widoczności, można podziwiać morze, Półwysep Helski i różne części Gdyni. 10 Spędzając wakacje w Gdyni, koniecznie musicie odwiedzić Orłowo i tamtejsze molo. Z geograficznego punktu widzenia coś niebywałego, bowiem orłowski klif, który nadaje miejscu niesamowitego uroku. Z architektonicznego punktu widzenia piękne wille i jednorodzinne posiadłości, które można podziwiać, przemierzając uliczki Orłowa. Jest molo, plaża, plac zabaw dla dzieci, są zacumowane rybackie kutry i można załapać się na świeżą rybę. W Orłowie czuć artystycznego ducha, za sprawą Domku Żeromskiego i Liceum Plastycznego. miejsca kulturalne Latem gdyński Teatr Miejski zaprasza na swoje spektakle nad morze. Uwierzcie mi, nie ma lepszej scenografii, jak ta, naturalnie stworzona w tym przypadku na Scenie Letniej w Orłowie. Widownia siedzi skierowana w stronę wody, mając na pierwszym planie świetnie przygotowaną sztukę, a na drugim szumiące morze, płynące statki i śpiewające mewy. Piosenki z przedstawienia „Słodkie lata 20., lata 30.” nucę co jakiś czas do dziś, a ostatnio pękałam ze śmiechu na przedstawieniu „Jeszcze bardziej zielona gęś”. Zabierzcie ze sobą ciepłe okrycie lub koc – wieczorem robi się chłodno, ale mimo to jest bardzo klimatycznie. Pamiętajcie też, by na miejscu pojawić się wcześniej – miejsca nienumerowane, kto pierwszy, ten lepszy;) 11 Jeśli macie ochotę poznać historię Gdyni, a gwarantuję Wam, że przyjrzeć się jej choć trochę warto, wybierzcie się do Muzeum Miasta. Pamiętam je z dzieciństwa, zaaranżowane pomieszczenia starodawnych sklepów, aptek, mieszczących się wtedy przy ulicy Świętojańskiej. W Muzeum zobaczycie jaka moda królowała kiedyś na gdyńskich plażach i jak wyglądała jazda gdyńskim trolejbusem. Miłośnicy transatlantyków mogą poznać ich historię bliżej, na własne oczy oglądając pamiątki z „Batorego” i „Piłsudskiego”. Wyższe piętra muzeum są zarezerwowane dla czasowych wystaw sztuki współczesnej. Za każdym razem kiedy jestem w gdyńskim Teatrze Muzycznym, żałuję, że nigdy nie marzyłam o tym, by zostać aktorką. Szczególnie taką śpiewająco-tańczącą. Przyznaję bez bicia, w szkole podstawowej, na spektaklu „Ania z Zielonego Wzgórza” byłam cztery razy. Do dziś kręci mi się łza w oku na myśl o cudownych rekwizytach ze sceny kolacji „Pięknej i Bestii” – tańczące serwetki, kieliszki, sztućce… Były też mistrzowskie światowe musicale, takie jak „Footloose” i „Fame”. Do Teatru Muzycznego trzeba przyjechać innym razem – w wakacje aktorzy mają przerwę, z reguły przygotowując się do nowej premiery i goszcząc w swojej odnowionej siedzibie Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. 12 miejsca kulinarne Moją absolutną kulinarną faworytką jest Lavenda Cafe & Galeria w centrum miasta. Wspaniały, ciepły klimat, kompetentna obsługa i cudowni właściciele. Menu na każdą porę dnia, poranna pyszna kawa, przepyszne bagietki na lunch, makarony na obiad i sałatki na kolację. Witryna kusi świeżymi słodkimi wypiekami lub lekką galaretką. Lokal odpowiedni na wszystkie rodzaje spotkań, romantyczne randki, przyjacielskie plotki, rodzinny obiad, biznesowe lunche i spotkania w większym gronie. To, jak na razie, jedyny „francuski” lokal, w którym naprawdę czuję prowansalski klimat, bez nadęcia i udawania. Jeśli nie wierzycie, wybierzcie się koniecznie na lawendową lemoniadę! Królestwo pizzy w centrum miasta tworzą kultowa Gdynianka i nowoczesna Mąka i kawa. Nie wiem co sądzą o tym właściciele, ja jednak uważam, że te dwie sąsiadujące drzwi w drzwi pizzerie nie stanowią dla siebie konkurencji. Niby oferują ten sam produkt, ale w rzeczywistości tak bardzo 13 się od siebie różnią. Gdynianka istnieje ponad 25 lat, niezmiennie w tym samym miejscu, oferując tak samo wyjątkowy smak. Pizza z Gdynianki jest nietypowa – na grubym, drożdżowym cieście, niczym domowa pizza babci, polana świeżym sosem pomidorowym i obsypana suszonym oregano. Mąka i kawa istnieje od roku, proponuje typowo włoską, cienką pizzę z najróżniejszymi dodatkami. Wielkie worki włoskiej mąki świadczą o tym, że w tym miejscu Gdyni mamy małą Italię. Również za sprawą kawy – spróbujcie koniecznie! Wybór pizzerii zależy od humoru i apetytu – raz wybieram Gdyniankę, raz Mąkę i kawę i Wam również polecam sprawdzić oba te miejsca. Najlepsze gdyńskie lody zjecie w Mariola Cafe, wiem co mówię, mam wysokie wymagania;) Na tę kawiarnię możecie natknąć się w kilku strategicznych miejscach miasta – w małej budce przy plaży, w centrum handlowym Batory, niedaleko kortów tenisowych i na ulicy Świętojańskiej. Jeśli zaś chodzi o gofry to tylko w Skwerek Cafe. Koniecznie z bitą śmietaną i polewą toffi. Uzbrojcie się w cierpliwość, bo kolejki bywają długie i zaopatrzcie w silną siłę woli tak, by jeden gofr Wam wystarczył;) Na dobre burgery warto wybrać się do Śródmieścia. Do wyboru kilka smacznych kombinacji z pysznymi frytkami. Kameralnie i stylowo, nowocześnie, czyli tak, jak być powinno. Dużo doświadczeń i rozrywki możecie doświadczyć w Centrum Experyment, wydawać by się mogło, że tylko dla najmłodszych, ale również starsi odwiedzający znajdują tu wiele atrakcji. Jumpcity to podobno największe centrum trampolin w Europie, nie wiem, ale wiem, że to ciekawy sposób na spędzenie czasu ze znajomymi i wyskakanie wszystkich smakołyków, które pochłonęło się w mieście. Imprezy lokalne 14 Gdynia pełna jest różnych wydarzeń, z czego część ma duże znaczenie europejskie. Wszystkim znany Open’er Festiwal to tylko jedno z nich, mamy tu również wiele imprez związanych z morzem, takich jak Gdynia Tall Ship Races czy tegoroczny Red Bull Air Race. Od lat organizowane są Gdynia Design Days i festiwal kultur świata Globaltica. Raz do roku, za sprawą Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia staje się stolicą polskiego kina. Gdyńskie wydarzenia należy śledzić na bieżąco, dzieje się coraz więcej, a organizowane wydarzenia i inicjatywy są coraz ciekawsze i inspirujące. noclegi Nie zaskoczę chyba nikogo mówiąc, że nie wiem gdzie najlepiej spać w Gdyni. Wszystko oczywiście z tej przyczyny, że moje łóżko nie ma sobie równych i nigdy innego w Gdyni nie szukałam. Jest kilka hosteli, które z zewnątrz wyglądają fajnie, jest kilka ładnych hoteli, są mieszkania do wynajęcia, nawet na kilka dni. Wydaje mi się, że nie ma znaczenia w jakiej dzielnicy Gdyni się zatrzymacie, ponieważ z każdego miejsca łatwo dostać się do centrum. komunikacja Miejska komunikacja działa naprawdę sprawnie. Gdynia jest jednym z (chyba) trzech miast w Polsce, po których jeżdżą trolejbusy. Można więc po mieście poruszać się autobusem lub trolejbusem. Trzeba przyznać, że jeżdżą one punktualnie, nie utrudniając mieszkańcom życia. Kilka linii łączy Gdynię z Sopotem, jest to w tym przypadku alternatywa dla SKM. To właśnie SKMka dowiezie Was do Sopotu i Gdańska. Na miejskie rowery w Gdyni ciągle czekamy, ścieżki rowerowe wyglądają coraz lepiej, trzeba mieć tylko jeszcze czym po nich jeździć. Zatem turystom rowerów jeszcze nie mogę polecić. Raczej odradzam jeżdżenie samochodem, w tygodniu w centrum miasta trzeba płacić za postój, a znalezienie wolnego miejsca czasem graniczy z cudem. 15 1. długa + długi targ 2. kościół mariacki 3. pikawa 4. lodziarnia miś 5. bar akademicki 6. pge arena 7. park oliwski 8. plaża jelitkowo 16 GDAŃSK magdalena Błaszczak autorka bloga stoliczku nakryj się www.stoliczkunakryjsie.wordpress.com Mam na imię Magda. I choć miałam być Adasiem, w domu rodzinnym od zawsze wołają na mnie Kazik. Już jako mała dziewczynka przejawiałam zainteresowanie farbami, ołówkami i papierem. Oszczędzałam wszystkie podarowane kredki i mazaki. Po ponad 20 latach w końcu nie wstydzę się (no, prawie) tego publikować. Dwa lata temu założyłam bloga kulinarnego, gdzie łączę pasję rysowania i gotowania. Z wykształcenia psycholog, który nie pracuje w zawodzie. Moim ulubionym daniem jest wątróbka. Panicznie boję się balonów. 17 Urodziłam się w Gdańsku, tu dorastałam, tu się uczyłam i tu mieszkam. Niespecjalnie nawet migrowałam, bowiem wciąż zamieszkuję tę samą dzielnicę – Zaspa. Z Gdańskiem wiążą się wszystkie moje najważniejsze wspomnienia i trudno też byłoby mi to miasto opuścić. Mam tu wszystko, czego potrzebuję – rodzinę, przyjaciół, znane miejsca. Mając wrażenie, że już bardziej nie mogę poznać tego miasta, codziennie przekonuję się, jak niewiele o nim wiem. miejsca kultowe Droga Królewska (ul.Długa + Długi Targ) – ul. Długa – najpiękniejsza (zaraz po ul. Mariackiej) ulica w całym Gdańsku. Tu mieszkała moja babcia i wychowywała się moja mama. Niegdyś jeździł tędy tramwaj, dzisiaj widać pozostałości po torach. Ulicą Długą dochodzimy do Długiego Targu z charakterystyczną Fontanną Neptuna. Jeśli komuś Neptunów mało, polecam zabawę w szukanie pozostałych trzech – wszystkie znajdziecie na szczytach kamieniczek w obrębie Długiego Targu. Bazylika Mariacka i ul. Mariacka – ul. Mariacka zapiera mi dech w piersi, ilekroć się nią przechadzam. To jedyna ulica w Gdańsku z tak pięknie zachowanymi (albo odbudowanymi) przedprożami. Wąska, niedostępna dla ruchu drogowego, dająca schronienie swym zacienieniem w trakcie upałów. Klimat ulicy tworzą niewielkie galerie i malutkie kawiarenki. Ulicą dochodzimy do Bazyliki Mariackiej – jednego z 18 najpiękniejszych kościołów Gdańskich. Obowiązkowo za kilka złotych wdrapcie się na szczyt Wieży Mariackiej (lewa nawa kościoła) – przepiękne widoki gwarantowane. Most Miłości (Most Chlebowy), ul. Korzenna – choć sam most istnieje od zawsze, to dopiero kilka lat temu został ochrzczony Mostem Miłości i dość szybko zapełnił się kłódkami „miłości”. Lubię przechodzić ulicą Korzenną, nie tylko ze względu na sam most, ale także z uwagi na Ratusz Starego Miasta, Park Jana Heweliusza i widok na Wielki Młyn. Oliwa to najpiękniejsza dzielnica Gdańska, niegdyś miasto. Wycieczkę zacznijcie od Parku Oliwskiego, poczytajcie na trawniku książkę, pospacerujcie alejkami, przejdźcie koło Palmiarni i Potoku Oliwskiego, posłuchajcie krótkiego koncertu w Pałacu Opatów. Wychodząc z Parku wstąpcie do Katedry Oliwskiej (drugi najpiękniejszy kościół w Gdańsku) i zwróćcie uwagę na organy. Z Katedry skierujcie się w górę, w stronę lasu (ul. Tatrzańska) i wespnijcie się na Pachołek – punkt widokowy z 19 panoramą na całe Trójmiasto. Stamtąd zejdźcie do Doliny Radości, mojej ulubionej części Oliwy. Odwiedźcie ZOO, Kuźnię Wodną, Dwór Oliwski, lasy i najpiękniejsze dawne wille w mieście. Plaża Jelitkowo i Stogi – Plaża Stogi to szeroka i zadbana plaża niedaleko centrum miasta, podobno najpiękniejsza gdańska plaża. Plaża Jelitkowo – moja ulubiona, dość szeroka, przedzielona kończącym swój bieg Potokiem Oliwskim, uwielbiana przez amatorów skimboardingu i małe dzieci, otoczona parkiem. Stąd już tylko kilka metrów do Sopotu. miejsca kulturalne Ulica Piwna – tętniąca życiem ulica w centrum Starówki wypełniona lokalami każdej maści – od browaru, przez kawiarnię, restaurację, po klub i pub. Chętnie odwiedzana przez studentów ze względu na liczbę pubów i lokali z zapitkami i zakąskami. Bezpieczna, bo z komisariatem policji. Teatr w Oknie – dosłownie. Teatr, którego krótkie spektakle możemy obserwować w wielkich oknach na ul. Długiej. „Wstęp” bezpłatny. Filharmonia Bałtycka i Ołowianka – filharmonia, która stanęła w pięknie przebudowanym budynku dawnej elektrociepłowni. Przed budynkiem – aleja gwiazd. Za budynkiem – widok na Motławę i Długie Pobrzeże. Warto przejść się również intensywnie restaurowaną od kilku lat ulicą Szafarnia, wzdłuż małej Mariny Gdańsk. Solidarity od Arts – sierpniowy coroczny koncert na terenach wysypy 20 Ołowianka odbywający się na kilku scenach. Jednoczący polskich i zagranicznych wykonawców kultury wysokiej. Bardzo polecam. Wstęp wolny. Stadion PGE Arena – stadion piłkarski, dość zachwycający, który powstał z myślą o rozgrywkach Euro 2012. Warto zobaczyć, pójść na mecz, lub chociaż pojeździć na rolkach pod stadionem. miejsca kulinarne PiKawa – kultowa kawiarnia na ul. Piwnej. Koniecznie zamówcie szarlotkę na ciepło z lodami, najlepszą jaką w życiu jedliście. Do tego herbatę Kłapouchego, Maleństwa czy jeden z przepysznych koktajli. Każda pozycja z menu obowiązkowa. Retro – kawiarnia w miejscu dawnej PiKawy, ul. Piwna. Prowadzona przez przesympatyczną Misię, która wkłada w kawiarnię całe swoje ser21 ce. W pieczenie ciast zaangażowana jest cała rodzina. Atrakcyjne menu, wspaniały klimat. Obowiązkowo – kawa i ciasto gryczane. Bar Akademicki – ul. Grunwaldzka 35; najlepszy „mleczak” w Gdańsku. Koło godziny 14 ogromne kolejki studentów i panów w garniturach. Miejcie odliczone grosze, bo ceny są nie tylko zaskakująco niskie, ale również zaskakująco rozpisane (1,58 zł; 2,34 zł). Lodziarnia Miś - ul. Sukiennicza 18; perełka sezonowa w centrum Gdańska, czynna od maja do września. Lodziarnia, w której zatrzymał się czas – panie z tapirem, boazeria, kilka klasycznych smaków, klimat PRL. Lody z naturalnych składników. komunikacja Od 10 lat poruszam się po mieście prawie wyłącznie autem, rzadko stoję w korkach. Parkowanie w ścisłym centrum jest płatne, a miejsce zawsze się znajdzie. Zwiedzającym polecam jednak postawić na komunikację miejską i wybrać tramwaje oraz Szybką Kolej Miejską, która z łatwością 22 przemieści Was na odcinku całego Trójmiasta. Dla kochających rowery – duża liczba ścieżek rowerowych, w tym najprzyjemniejsza: wzdłuż pasa nadmorskiego łącząca Gdańsk z Sopotem i Gdynią. magda o gdańsku Kocham Gdańsk za niepowtarzalną Starówkę, bliskość plaży i morza od mojego domu, Oliwę z pięknymi lasami i willami oraz tereny Stoczni Gdańskiej. Tylko tutaj mogę tego samego dnia zwiedzić Stare Miasto i wykąpać się w Bałtyku, wspiąć się na któreś z morenowych wzniesień i pospacerować wzdłuż stawów. Lub w zaledwie kilkanaście minut znaleźć się w samym centrum pięknych jezior kaszubskich. Lato nigdy nie jest tu męczące, a zima sroga. W tym samym momencie mogę być jedną nogą w Gdańsku, a drugą w Sopocie. Mimo tłumów lubię wpaść co roku na Jarmark św. Dominika oraz spotkać się z polską blogosferą na corocznym Blog Forum Gdańsk. Jeśli nie Gdańsk, to… Rzym. Lub małe miasteczko na skalistym wybrzeżu Włoch. Lecz tylko na jakiś krótszy czas. Budynki i włoskie makarony to nie wszystko. Szybko zaczęłabym tęsknić za przyjaciółmi i rodziną, o polskich kluskach i schabowych nie wspominając. 1. jezioro długie 2. stare miasto 3. via napoli 4. house cafe 5. galeria warmińska 6. irish pub carpenter 24 OLSZTYN dorota zalepa autorka bloga kameralna www.kameralna.com.pl Mieszkam w cudownym mieście na Warmii – Olsztynie. Dzieciństwo spędziłam w Olsztynku, małej miejscowości pod Olsztynem, którą wspominam wspaniale. To było dzieciństwo! Najlepsze. Przeprowadzka do Olsztyna była nie lada wyzwaniem i dużym stresem dla dorastającej dziewczyny. Zmiana szkoły, otoczenia, porzucenie przyjaciół. Pamiętam, jak uczyłam się korzystać z komunikacji miejskiej i odczytywać rozkład jazdy autobusów. Gdyby jednak nie przeprowadzka, nigdy nie poznałabym tylu wspaniałych ludzi, nie zaczęłabym rozwijać swoich talentów sportowych, nie zostałabym Mistrzynią Świata w Taekwon-do ITF i pewnie nie założyłabym bloga. Olsztynowi zawdzięczam wiele. 25 miejsca kultowe Gdybyś odwiedził moje miasto, zaprowadziłabym Cię przede wszystkim na Olsztyńską Starówkę. To idealne miejsce na lekki chillout z dala od obowiązków i zgiełku ulicznego. Latem zabrałabym Cię na OLA, czyli Olsztyńskie Lato Artystyczne. To trwające cztery miesiące wydarzenie jest pełne koncertów, kabaretów, poezji śpiewanej i, mojego ulubionego, kina pod chmurką. Większość występów odbywa się w Amfiteatrze im. Czesława Niemena. Zimą musisz zobaczyć Warmiński Jarmark Świąteczny – lodowe rzeźby, stoiska z rękodziełem, grzanym winem i ozdobami bożonarodzeniowymi. Starówka mieni się wtedy feerią barw i kolorowych światełek. W maju w Olsztynie odbywają się największe Juwenalia Studenckie w Polsce - Kortowiada. Cztery dni pełne imprez i koncertów organizowanych w kampusie Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego w Kortowie. Jest to największe i najpiękniejsze studenckie miasteczko w naszym kraju. 26 miejsca kulinarne Gdybyśmy zgłodnieli zabrałabym Cię do najlepszej pizzerii w Olsztynie – Via Napoli. To restauracja z tradycjami. Pamiętam, jak będąc dzieckiem przyjeżdżałam z Olsztynka do Olsztyna właśnie po to, by zjeść pizzę Italia. Do dziś, a będzie to już kilkanaście lat, zamawiam wciąż tę samą mimo że w karcie znajdziemy znacznie więcej pozycji. Po obfitym obiedzie czas na kawę i relaks w wygodnych kanapach w House Cafe. Pyszne ciastka i ogromny wybór kaw. Do tego półki z książkami, prasa, szachy i Wi-Fi. Jak już się rozsiądziemy, to trudno będzie nam wyjść. To idealne miejsce dla blogerki. Warto zaliczyć spacer wokół Jeziora Długiego, położonego w zachodniej części miasta. Wzdłuż jeziora zbudowana została trasa dla pieszych i rowerzystów. Jedno z ulubionych miejsc biegaczy, spacerowiczów i rolkarzy. A także tych, którzy lubią pstrykać fotki. 27 Wieczorem zabrałabym Cię do jednego z licznych pubów w Olsztynie. Irish Pub Carperter Inn to kolejne miejsce z tradycjami, które zna chyba każdy mieszkaniec Olsztyna. Już z zewnątrz swoim oryginalnym designem zachęca, by rozgościć się w środku. kameralna o olsztynie Cieszy mnie fakt, że Olsztyn w ostatnich latach nabrał rozpędu, rozbudowuje się i powstaje wiele nowych punktów kulturalno-rozrywkowych. W tym roku nastąpi otwarcie jednego z największych centrów handlowo-rozrywkowych w północno-wschodniej Polsce - Galerii Warmińskiej, której architektura przykuwa uwagę już dziś. Do tego czasu mamy tylko jedną Galerię handlową i jedno większe kino Helios. Kocham to miasto i nie zamieniłabym je na żadne inne. Dlaczego? Bo będąc stolicą wojewódzką, nadal pozostało kameralnym i ciepłym miejscem, pełnym pięknych widoków, jezior i lasów. W samych granicach Olsztyna znajduje się aż 8 dużych jezior! A Olsztyńska Starówka jest jedną z najpiękniejszych, jakie widziałam. Gwarantuję Ci, że czas, który spędzisz w Olsztynie, nie będzie czasem straconym, a wspomnienia i piękne obrazy zapadną w Twoją pamięć na długo. 28 29 1. pałac branickich 2. galeria arsenał 3. cerkiew 4. gram off on 5. baristacja 6. podlaski 7. rynek 8. bojary 9. filharmonia/opera 10. teatr trzy rzecze 30 BIAŁYSTOK iwona i rafał bortniczuk autorka bloga mr. & Mrs. sandman www.mrmrssandman.pl Nasza historia, historia Pani i Pana Sandman, to opowieść o garze spaghetti gotowanym w małym mieszkanku na jednym z białostockich osiedli. Przeprowadziliśmy się do Białegostoku na początku szkoły średniej i przypadkiem trafiliśmy do tej samej klasy, choć równie dobrze mogliśmy się minąć. Miasto widocznie przyciągnęło nas, stało się naszym wspólnym mianownikiem, połączyło, pozwoliło się poznać i wreszcie – rozwijać wspólne pasje. Nie dziwi więc fakt, że oprócz eksplorowania naszych własnych garnków interesuje nas również, jak jedzą i co jedzą Białostoczanie. 31 Pan S: Przed liceum Białystok znaliśmy li i jedynie z perspektywy bazaru, na który, jeszcze dziećmi będąc, przyjeżdżaliśmy na zakupy z rodzicami - zatłoczone alejki, kolorowe stragany, pełne różności stoiska. Pamiętamy przymierzanie zimowych kurtek, podróże załadowanym pod dach samochodem, gofry z budki, ale też wakacje u cioci i pierwsze rolki pod blokiem. Wtedy jeszcze Białystok w ogóle mnie nie przekonał. Brzydki, szary, upstrzony wszędobylskimi banerami reklamowymi. W porównaniu z kolorową, tętniącą życiem rodzinną wsią wypadał blado i dosyć nieprzyjaźnie. Pani S: Bazarkowe alejki, ciasne przymierzalnie i zagraniczne czekolady rozłożone na łóżku polowym – pamiętam to doskonale. Po tak spędzonym dniu miałam serdecznie dosyć miasta, zgiełku, tłumu. Nic dziwnego, że Białystok nigdy nie kojarzył mi się pozytywnie i przegrywał z moją rodzinną miejscowością. Pan S: Miałem wrażenie, że tu nic nie ma, jedynie ludzie wiecznie narzekający na swoje władze i chroniczny brak miejsc pracy. Zmiany gołym okiem zacząłem dostrzegać wraz z pojawieniem się inwestycji i funduszy europejskich. Zmiany architektoniczne, instytucjonalne wpłynęły na postrzeganie miasta przez jego mieszkańców. Pieniądze, projekty rewitalizacyjne i kulturalne, pozwoliły Podlasianom zauważyć piękno historii, tradycji, które towarzyszyły im od wieków. Razem z 32 Białymstokiem, zmieniali się białostoczanie. Zaczęło się życie z miastem, a nie w mieście. Pani S: Ze mną było podobnie, droga przebiegła od niechęci, dostrzegania wad i mankamentów do szczerej, ale trzeźwej miłości. W ciągu kilkunastu ostatnich lat Białystok „dojrzał”, wypiękniał, pozbył się kompleksów i zaakceptował to, że nie jest metropolią, a wręcz przeciwnie – miejscem doskonale małym (wszędzie jest blisko!), idealnym do mieszkania. miejsca kultowe Pani S: W porządku, zadomowiliśmy się i przyjeżdżają do nas goście z Poznania czy innego Krakowa. Gdzie ich zabrać, co pokazać? Tradycyjny problem statystycznego Białostoczanina to: „przecież tu nic nie ma!”. Obawiam się, że my sami nie jesteśmy lepsi, chociaż… Pan S: Trzeba zabrać ich do ważnych punktów na mapie miasta, kultowych miejsc. Ale… czy mamy jakieś kultowe miejsca? Może i tak, ale dla przeciętnego turysty znaczyć będą niewiele. Dla samych Białostoczan mają raczej walory sentymentalne. Bo czy jest różnica między taką a owaką trasą spacerową? Jednym posągiem a drugim? Pani S: Gdybyśmy umówili się na spacer po Białymstoku, na pewno spotkalibyśmy się przy fontannie w centrum, na Rynku Kościuszki – podróż po kultowych miejscach warto więc zainicjować właśnie tu. Fontanna, choć niepozorna, stanowi najpewniejszy punkt na mapie. Każdy wie, jak do niej dotrzeć, każdy umawia się tu na spotkania, fontanna jest więc oblegana niezależnie od pory roku. Pan S: Oooo, coś zaczyna się klarować. Eeee… „Podlasiak”, legendarny miejski bar mleczny? Pani S: Choć w barze Podlasie nie raz trzeba swoje odstać, najdłuższe kolejki zobaczymy w parku, na Plantach, przed sławną budką z lodami. 33 Nikt nie wie, jak się nazywa, jednak w sezonie, o każdej porze dnia i nocy ustawia się przy niej sznurek spragnionych lodów ludzi. I tak od lat… Pan S: A co z budkami z jagodziankami nad Białką? Pani S: Nie samym jedzeniem człowiek żyje! Turyści muszą też poznać nocne życie, przyjezdnych warto więc zabrać na tzw. murki. Murki w okoliczności niemal dzikiej przyrody i pod osłoną nocy to miejsce romantycznych schadzek i wielkich imprez. Kiedyś spotykaliśmy się na murkach za Herkulesami, czyli klubem przy Akademii Medycznej, ale proceder skutecznie ukrócono. Teraz oblegane są ponoć murki przy Politechnice. Pan S: Kultowe są także Bojary z tradycyjną, drewnianą zabudową, jednak jestem pewny, że gdybyśmy zapytali przeciętnego białostoczanina, co jest w nich pięknego, co drugi nie umiałby znaleźć odpowiedzi. Może puścimy gości samopas, na spacer po Bojarach? Może rozwikłają tajemnicę? 34 Pani S: I oczywiście nie możemy zapomnieć o symbolach Białegostoku, stałych punktach programu. Jeśli chcecie zobaczyć słynny, wielokulturowy Białystok, podążajcie za nami. Pierwsze miejsce na liście must see zajmuje Pałac Branickich z XVII wieku, nazywany kiedyś Wersalem Podlaskim, tuż obok znajduje się piękny Kościół Farny, a rzut kamieniem – Ratusz, w którym mieści się Muzeum Podlaskie. Stąd o krok od cerkwi św. Mikołaja (po przekroczeniu jej progu oniemiejemy), a parę ulic dalej czeka na nas zabytkowy dworzec kolejowy z czasów carskich. Pan S: Jako syn kolejarza muszę wtrącić, że w 2008 r. uznano go za najpiękniejszy dworzec w Polsce! Pani S: Cicho! Właśnie zaczęłam mówić, że najważniejsze zabytki w mieście znajdują się w obrębie centrum, wystarczy więc udać się na spacer, aby poznać Białystok i chłonąć jego multikulturową atmosferę. A potem warto wsiąść na rower miejski (chwała ci, BiKeR!) i udać się w stronę najstarszej ulicy miasta, ulicy Warszawskiej, obejrzeć zabytkowe kamieniczki, następnie starego cmentarza żydowskiego na Wschodniej i pięknej wieży ciśnień na Wysockiego. Może przy okazji tej wycieczki powiemy coś o historii miasta? Pan S: Nie, o historii można przeczytać w standardowym przewodniku. Nie piszemy tu encyklopedii. Dodam tylko, że Białystok jest doskonałym miejscem na urlop, które dobrze sprawdzi się jako punkt wypadowy, czyli centrum regionu. W zasadzie w obrębie kilkudziesięciu kilometrów mamy Kruszyniany z meczetem i Tatarską Jurtą, Supraśl z prawosławnym Muzeum Ikon i teatrem Wierszalin nawiązującym do sekty proroka Eliasza, Tykocin i synagogę, a także Festiwal Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce, liczne festiwale folkowe, chleba, truskawki, ziemniaka i co tylko dusza zapragnie. 35 miejsca kulturalne Pani S: Spacerowaliśmy po mieście szlakiem jagodzianek, barów Podlasie i murków. Co jeszcze możemy powiedzieć o Białymstoku? Pan S: Mimo iż te miejsca wymieniliśmy jako kultowe, to wcale nie znaczy, że w Białymstoku nie ma co robić oprócz stania w kolejce do budki z lodami. Miasto, jak każde inne, ma swoje zabytki, kościoły i cerkwie, o których dokładnie przeczytamy w pierwszym lepszym przewodniku turystycznym. Jednak zamiast wycieczek z książką, warto udać się na spacer z doświadczonym przewodnikiem (tu po informacje warto się z w ró c i ć do PTTK) przez jedną z tras, np. esperanto, żydowską, białostockich fabrykantów czy starych kamieniczek. Pani S: Ale dosyć już o turystyce. Może teraz o kulturze? Co w Białymstoku dzieje się w tym temacie? Pan S: Wystarczy zajrzeć do Galerii Arsenał. Słynie z świetnych wystaw, akcji i performansów, które nie do końca rozumiemy, musi to więc być sztuka „wysoka”. Warto bywać również w Teatrze TrzyRzecze, który wystawia niepokojące, nieco kontrowersyjne sztuki. 36 Pani S: Duże kontrowersje wzbudza także Opera i Filharmonia Podlaska. Można mówić o niej wiele, a i tak zajrzeć trzeba. I nie chodzi nawet o fenomenalny musical „Korczak”, ale przede wszystkim o Halfway Festival. Kto by uwierzył, że malutki Białystok, schowany gdzieś na końcu świata, to co roku centrum muzyki songwriterskiej, z Emilianą Torrini, Soley czy chłopakami z GinGa na czele? Pan S: Ale wyjdźmy z opery. Białystok to miejsce, w którym kultura dzieje się na ulicy. Można się na nią natknąć przy okazji jednego z licznych festiwali i przeglądów muzycznych, teatralnych, tanecznych, ludowych, jak Kalejdoskop, Oktawa Kultur, Inny Wymiar, Dni Sztuki Współczesnej – długo by wymieniać. miejsca kulinarne Pani S: Momentem, kiedy zaczęliśmy lubić swoje miasto, było na pewno pojawienie się lokali i restauracji, dzięki którym mogliśmy się poczuć niemal jak w metropolii. Wcześniej oferta kulinarna Białegostoku dzieliła się na restauracje z wyższej półki i budki z fastfoodami. Nie było opcji 37 pośredniej, lokali, do których przeciętny Kowalski lub Sandman mógłby wyjść na obiad czy spotkać się ze znajomymi. Pan S: A przy tym zjeść i wypić zacnie. Pamiętasz jak zazdrościliśmy znajomym z innych miast lokali z dobrą kawą, regionalnymi piwami? Tutaj brakowało nam miejsc jakościowych, wiążących ze sobą konsumenta nie tylko poprzez menu. Pani S: Na szczęście wreszcie się doczekaliśmy. Powstały miejsca, w których my, otwarci, spragnieni nowości i zadzierający nosa hipsterzy, możemy poczuć się jak w domu. Pan S: Gdzie na piwo? Od wielu miesięcy pierwszym, oczywistym, intuicyjnym wręcz wyborem jest Gram off on. Jak funkcjonowaliśmy przed jego otwarciem?! Nie tylko i wyłącznie w szerokim wyborze napitków z różnych stron świata tkwi sedno i pomysł na lokal, ale przede wszystkim w interesującej ofercie kulturalnej - spotkaniach z podróżnikami, dyskusjach, wieczorach social media, koncertach. 38 Pani S: I wreszcie pojawił się pierwszy lokal z dobrą kawą, stawiający na jakość zarówno produktów, jak i obsługi. Chodzi oczywiście o Baristację na Sienkiewicza. To chyba najlepsza kawa, jaką piliśmy w mieście, prawda? Pan S: Choć nie tylko o kawę się rozchodzi, nie tylko nakarmią, napoją, ale też zagadają. W Baristacji, owszem, wypijemy fenomenalną kawę, lecz także dowiemy się, skąd pochodzi, w jaki sposób była parzona oraz jak na nas podziała. Ale nie łudźmy się, nie poprzestaniemy jedynie na kawie. Musimy zamówić choć kawałek wypiekanego na miejscu ciasta czy zabrać do domu jeszcze ciepły chleb. Pani S: Pamiętaj, że musimy się w końcu wybrać na któreś z ich warsztatów kawowych. Pan S: A propos! Jeśli mowa o warsztatach, nie zapominajmy o Restauracji Sztuka Mięsa. Kiedy wpadniesz w szpony chefa Macieja, już się nie wyrwiesz. Gada, gada i gada. O jedzeniu. Ale też karmi. Dobrze karmi. Sztuka Mięsa stała się ucieleśnieniem marzeń o białostockim everyday restaurant, miejscu, do którego możesz wpadać przy okazji i bez okazji. Zresztą, co tu dużo gadać, tych burgerów trzeba spróbować! Pani S: A tak na marginesie, to właśnie od Sztuki Mięsa w Białymstoku rozpoczęła się moda na burgery z dobrą jakościowo wołowiną. Maciek wie, jak obsłużyć grilla w amerykańskim stylu, a te steki… O, mój Boże! Jeśli więc pragniemy mięsa – to tylko Sztuka Mięsa. Pan S: Ok, racja, Sztuka jest dobra na obiad w amerykańskim, nowoorleańskim stylu. Jeśli natomiast kusi cię, aby zjeść tradycyjnie i podlasku, koniecznie musisz się wybrać do restauracji Lipcowy Ogród. Gdzie indziej skosztujesz takich rarytasów, jak pieczeń z dzika czy pierogi z mięsem żubra? Może to nie centrum, ale warto nadłożyć drogi. Poza tym Lipcowy Ogród to najlepsze miejsce na wyjątkową okazję - amanci oświadczają się 39 tu swoim ukochanym, a płomień miłości gorzeje w sercach par z długim stażem. Państwo S: Od kiedy mamy nowy rynek i zadbany deptak, niedzielny spacer rzeczywiście stał się dla nas wyjątkową przyjemnością i rozrywką. Z drugiej strony popołudnia warto spędzać aktywnie – dzięki rowerom miejskim rozrywka może mieć wymiar także rekreacyjny. Gdzie jedziemy? Chociażby na lokalny targ staroci na Wierzbowej lub do parku, karmić kaczki i dzikie psy. Dla tych, którzy potrafią zachować stoicki spokój, polecamy Golf Park Lipowy Most niedaleko Białegostoku, dla miłośników ekstremalnych sportów - Park Linowy FastPark, a podczas niepogody, pod dachem, laserowy paintball w Lastagu. A jeśli mało ci akrobacji możesz się, turysto, wspiąć na wieżę Kościoła św. Rocha i podziwiać stamtąd panoramę Białegostoku. noclegi Pan S: Co do noclegów, to chyba nie możemy nic na ten temat powiedzieć, prawda? Pani S: Nigdy nie zatrzymywaliśmy się w Białymstoku jako turyści. Ale możemy obiecać, że miejsc noclegowych nie zabraknie. Przecież wciąż natykamy się na place budowy, wyrastające z ziemi nowe kompleksy hotelowe. Pan S: Podkreślmy tylko, że Białystok jest idealnym punktem, jeśli chcemy zwiedzić kompleksowo całe 40 Podlasie. Można stąd dojechać zarówno do Puszczy Białowieskiej, jak i na festiwal miodu, ziemniaka, truskawki, chleba, trafić na żagle na zalewie Siemianówka oraz zdobyć XVI-wieczny Zamek w Tykocinie. Wszędzie dojedziemy na hulajnodze, rowerze, motorynce czy zabytkowym ogórkiem. komunikacja Pani S: A właśnie, „ogórek”! Podczas sezonu letniego można załapać się na przejazd zabytkowym autobusem. Podczas krótkiej podróży przewodnicy przedstawią historię najważniejszych obiektów w mieście. Pan S: Skoro jesteśmy przy podróżach… Autobusy miejskie są w porządku. Bilety jednorazowe dla osób gościnnie przebywających w Białymstoku można zakupić w kioskach, u kierowcy autobusu oraz mobilnie za pomocą aplikacji mPay. A przyjemne z pożytecznym połączyć dzięki systemowi rowerów miejskich BiKeR. Aby skorzystać z roweru miejskiego, niezbędna jest rejestracja u operatora systemu Nextbike Polska. Plus jest taki, że jeżeli ktoś ma już konto i jeździ we Wrocławiu, Sopocie czy w Opolu, to w Białymstoku też może sobie pojeździć. Sandmanowie o Białymstoku Pani S: Teraz postrzegam Białystok jako miejsce idealne do mieszkania. Małe, ale pełne życia. Skoncentrowane. W zasadzie wszystko, czego potrzebujemy mieści się w centrum albo na terenie naszego osiedla. Pan S: Poza tym niskie koszty utrzymania sprawiają, że to dobre miasto do pracy w wolnym zawodzie. A czego mi w nim brakuje? Przede wszystkim wyjątkowych miejsc do spędzania wolnego czasu, jak klub jazzowy, burleska czy inna everyday restaurant. Pani S: We wszystkim można dopatrzeć się minusów, to nie przejaw narzekactwa, ale świeżego spojrzenia na własne miasto. Mi przeszkadza pewna niespójność architektoniczna, wielkie galerie handlowe zasłaniają 41 małe drewniane domki, wszędzie wiszą billboardy, a kamieniczki na jednej z najstarszych ulic, Warszawskiej, wciąż są zaniedbane. Pan S: Zmiany widać jednak gołym okiem, może być tylko lepiej. A może by tak…? Państwo S: Po tylu latach spędzonych w centrum Podlasia możemy z odwagą w sercu powiedzieć: „Białystok to moje miasto”. Musimy się jednak przyznać, że był czas kiedy myśleliśmy wyprowadzce. Podczas licznych nadmorskich wycieczek zastanawialiśmy się, jakby to było urodzić się nad Bałtykiem, chłonąć codziennie jod w płuca, spacerować po piasku, nosić marynarskie koszulki, przechadzać się starymi uliczkami Gdańska i zajadać się oscypkami na Monciaku. Może kiedyś?... Póki co, im głębiej zapuszczamy korzenie w nasze własne miasto, zgodnie dochodzimy do wniosku, że nie zamienilibyśmy je na żadne inne miejsce na ziemi. 42 1. łazienki 2. dzik 3. bułkę przez bibułkę 4. pałac kultury 5. teatr polonia 6. krowarzywa 7. grób nieznanego żołnierza 44 WARSZAWA martyna Człapska autorka bloga tolala www.tolala.pl Chociaż tak naprawdę mam na imię Martyna, to wszyscy mówią na mnie Tola. Z wykształcenia jestem bibliotekarką, edytorką i psychologiem. Z zamiłowania – fotografką i z tą pasją wiążę swoją przyszłość. Gdy nie robię zdjęć – czytam. Mniej mówię, więcej słucham. Próbuję znaleźć w życiu równowagę. Ze wszystkich wnętrz najbardziej lubię człowieka. Uwielbiam wszelką formę piśmienniczą i dobre jedzenie. W przewodniku łączę przyjemne z pożytecznym i opisuję miejsca, które chciałabym pokazać zarówno miłośnikom kultury, kuchni i natury. 45 Warszawa to moje miasto – czuję, że mogę tak powiedzieć. Mieszkam tu o 11 lat (jak ten czas leci!) i nie wyobrażam sobie innego miejsca do życia w Polsce. W góry nigdy mnie nie ciągnęło, morze było moim wakacyjnym sprzymierzeńcem, ale to właśnie tutaj zapragnęłam się uczyć, rozwijać i żyć zgodnie ze swoimi pragnieniami. Gdy przeprowadziłam się tutaj, by zacząć naukę w liceum, przerażał mnie ogrom miasta i ciagle gdzieś się gubiłam. Pamiętam, że gdy raz chciałam pojechać na Pragę (z Mokotowa), wsiadłam w pierwszy lepszy autobus, który miał na trasie tę dzielnicę. Szczegółowy adres, pod który chciałam się dostać - znajdę na miejscu – tak sobie myślałam, po czym wysiadłam na Rondzie Żaba i nie wiedziałam, co dalej zrobić. Szybciej wróciłam niż wyruszyłam. Od tamtej pory wszędzie ruszałam się z mapą i szczegółowym planem podróży. Znam dużo osób, które mieszkając gdzieś indziej narzekały na Warszawę, na korki, na tempo życia, a gdy same przeprowadziły się do stolicy, wsiąkły w tryb miasta i zaczęły doceniać możliwości, które oferuje. Czegokolwiek bym nie chciała zapragnęła, wiem, że mogę to zrobić w Warszawie. Wyjście na plażę? Proszę bardzo! Wydarzenie kulturalne? Praktycznie każdego dnia można coś znaleźć! Odpoczynek nad jeziorem? Jadę rowerem nad Jeziorko Czerniakowskie! Do wyboru, do koloru. miejsca kultowe Łazienki Królewskie – jedne z najbardziej magicznych zespołów pałacowo-parkowych w Warszawie. Moje liceum znajdowało się blisko Łazienek, więc wszelkie spacery po szkole kończyły się właśnie tam. Przesiadywanie na ławkach w amfiteatrze czy leżenie na trawie z widokiem na Pałac na Wyspie to najmilsze moje wspomnienia z tego okresu. Koncerty w Pomarańczarni i spacery wokół pięknych ogrodów. Łazienki Królewskie oferują mają do zaoferowania dużo przyjemności. Miłośnicy sztuki zachwycą się klasycystycznymi zabytkami, a na łonie natury odpoczną wśród zieleni i wszechobecnych wiewiórek. Warto wziąć ze sobą orzechy. Zwierzęta te są chętne do zabawy. 46 Pałac Kultury i Nauki – tego miejsca chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, ale musiało się znaleźć na tej liście. To obowiązkowy punkt każdego wycieczkowicza przyjeżdżającego do stolicy. Można wjechać na górę i podziwiać widok na całą Warszawę. Ci, którzy mają lęk wysokości, lepiej niech zostaną na ziemi. Stąd też jest dobry widok, a spacerując wokół centrum, Pałac Kultury sam się wyłania spośród innych budowli. Cmentarz Powązkowski – to chyba najbardziej znany cmentarz w Polsce. Na warszawskich Powązkach zostało pochowanych wielu zasłużonych Polaków, m.in. Miron Białoszewski, Marek Hłasko, Agnieszka Osiecka. Warto wybrać się tam na kilka godzin, by w spokoju przespacerować się wzdłuż alejek cmentarza. To miejsce bardzo nostalgiczne i skłaniające do przemyśleń. Grób Nieznanego Żołnierza – miejsce symboliczne, które robi duże wrażenie nie tylko na turystach, lecz także na mieszkańcach Warszawy. To tutaj obchodzi się najważniejsze święta państwowe z udziałem naj47 ważniejszych osób sprawujących władzę w Polsce. Pod kolumnadą Pałacu Saskiego umieszczone są prochy pierwszego nieznanego żołnierza, a warta honorowa trwa całą dobę. Obok znajduje się Ogród Saski, który jest jednym z moich ulubionych ogrodów. miejsca kulturalne Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski – jedno z ulubionych miejsc, jeśli chodzi o wydarzenia kulturalne w Warszawie. Dawna letnia rezydencja królów Polski została zamieniona na instytucję kultury, która prężnie działa na polu sztuki, ale też społecznym. Wszelkie działania CSW oscylują wokół wzmocnień sztuki ze społeczeństwem, a także z innymi działaniami kulturalnymi. Na terenie CSW znajduje się sala kinowa, odbywają się liczne wystawy fotograficzne oraz różnego rodzaju wystąpienia. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki – kolejna ulubiona galeria, w której nowoczesność splata się z tradycją. Każda wystawa zwraca uwagę oryginalnością tematu i indywidualnym podejściem do sztuki. W Zachęcie zawsze znajdzie się coś, co zaskoczy i nie pozostawi obojętnym. Cyklicznie organizowane są tu również różnego rodzaju warsztaty i spotkania z autorami. Wizyta w Zachęcie to obowiązkowy punkt, przynajmniej raz na kwartał. Teatr Polonia – założony i prowadzony przez Fundację Krystyny Jandy na rzecz Kultury. Krystyna Janda to kobieta instytucja, która dba o każdy szczegół w teatrze. Bilety na przedstawienia rozchodzą się jak świeże bułeczki, ale warto zarezerwować sobie je wcześniej, bo każdy spektakl jest godny polecenia. Wrzenie Świata – kultowa księgarnio-kawiarnia jest własnością Fundacji Instytut Reportażu. Można tu spotkać Mariusza Szczygła i Hannę Krall, a przede wszystkim utonąć w gąszczu książek reportażowych, ale nie tylko. Nigdy nie wychodzę stamtąd z pustymi rękami. Zawsze jakaś książka 48 wpadnie mi w ręce. Oprócz kawy, która swoją drogą też jest tam bardzo dobra. miejsca kulinarne Bułkę przez bibułkę – ulubiona kawiarnia idealna na śniadanie. Ser nocy letniej czy Śliwka w kompot to propozycje z menu, które zawładną waszym sercem. Błękitna przestrzeń sprawia, że można tam przesiedzieć cały dzień, od śniadania po kolację. W ciągu dnia warto się skusić na zupę, codziennie jest inna, a na wieczór wziąć lekką sałatkę. Zielone koktajle i lemoniady – wszystko bardzo smaczne. I przyjemnie podane. Ministerstwo Kawy – ulubiona kawa w pobliżu Placu Zbawiciela. Chemex, aeopress i inne cuda dostępne są od ręki, a wielbiciele latte czy flat white też będą zadowoleni. W Ministerstwie kusi też witryna pełna pysznych ciast, na czele z bezą i tartą czekoladową z granatem. Moje ulubione! 49 Bar Mleczny Prasowy – serwuje najlepsze leniwe w Warszawie. Prasowy jest nietypowy. W niczym nie przypomina zwyczajnej stołówki. Wnętrze jest bardzo przyjemne, a kolejka o każdej porze świadczy tylko o tym, jak smacznie i tanio można zjeść tu posiłek. Polecam pierogi, zdecydowanie! Krowarzywa – nie tylko dla wegetarian, bo znam paru mięsożerców, którzy zaglądają do tego miejsca i ze smakiem zjadają burgery o wdzięcznej nazwie cieciorex, seitanex czy warzywex. Wegetariańskie burgery w tzw. Krowie nie mają sobie równych. Latem można spróbować również wegańskich lodów. Melon i cytryna – pyszność. 50 Dzik – miejsce, w którym za dnia zjecie pyszny lunch i napijecie się herbaty, a wieczorem weźmiecie udział w potańcówce. Tak, potańcówce. Dzik jest trochę na przekór wszystkim modnym knajpom. Przyciąga wielu mieszkańców, mimo że jest trochę na uboczu. Cuda na Kiju – jeden z nowszych lokali, oferujących różne rodzaje piwa. Jest to tak zwany multitap z nowoczesnym, piętrowym wystrojem. Szklane powierzchnie w barze przyciągają mieszkańców spragnionych dobrego alkoholu. Przy okazji można tu zjeść całkiem dobrą pizzę. Polecam tę z halloumi. Do dyspozycji klientów jest 16 nalewaków, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. komunikacja Po mieście warto się poruszać wszystkimi środkami transportu. Do centrum warto dotrzeć metrem, o ile mamy taką możliwość, ale równie dobrze sprawdzą się tramwaje czy autobusy. Idealnym rozwiązaniem jest rower miejski. Stacje są porozstawiane dość blisko siebie, trzeba tylko wcześniej się zarejestrować. Samochodem można czasem utknąć w korku, zwłaszcza w godzinach szczytu. Lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie go gdzieś poza płatną strefą parkowania i poruszanie się komunikacją miejską lub rowerem. tola o warszawie Lubię miasto za możliwości, które mi oferuje. Za parki i dużo zielonych zakamarków, które spotykam na każdym kroku, gdy tylko uda mi się wy51 brać na dłuższy spacer. Za dostęp do kultury, która jest ważną rzeczą w moim życiu. Za komunikację miejską, która sprawia, że w ciągu pół godziny dojadę wszędzie z każdego miejsca, a na autobus czy tramwaj nie muszę czekać dłużej niż kilka/kilkanaście minut. Za dostęp do wody i plaż, które kojarzą mi się z mazurskimi terenami. Za wspaniałych ludzi, których tu spotkałam i którzy pomogli mi się rozwijać. Czasem chciałabym zatrzymać tych wszystkich ludzi, którzy ciągle gdzieś pędzą i nie mają na nic czasu. Warszawa wciąga, ale też pozwala dostrzec, jak warto żyć i co jest w tym życiu najważniejsze. 52 53 1. hala stulecia 2. ogród japoński 3. ogród botaniczny 4. di cafe deli 5. giselle 6. hala targowa 7. kino nowe horyzonty 8. Park Południowy 54 WROCŁAW Magdalena Kostyszyn autorka bloga Venila Kostis www.venilakostis.com Absolwentka polonistyki oraz dziennikarstwa. Fanka literatury, mody oraz podróży (tych małych i tych dużych). Od 5 lat związana z branżą public relations. We Wrocławiu mieszkam stosunkowo niedługo - zaledwie od 5 lat, ale czuję się, jakbym była częścią tego miasta od zawsze. Doceniam spore możliwości rozwoju zawodowego, które stolica Dolnego Śląska oferuje, a także liczne inicjatywy kulturalne, które mają miejsce właśnie tutaj. Wrocław promowany jest jako miasto spotkań, ja znalazłam tutaj spokój i harmonię. 55 miejsca kultowe Ostrów Tumski - najstarsza, zabytkowa część Wrocławia. Najromantyczniejsze miejsce w całym mieście: możecie usiąść na jednej z ławek wzdłuż Odry i delektować się widokiem miasta, bądź przypiąć kłódkę na Moście Tumskim. Tuż za rogiem znajduje się imponujący Ogród Botaniczny, który także warto odwiedzić. W drodze na Ostrów, wstyd nie zahaczyć o Halę Targową! Hala Stulecia - hala widowiskowa zaprojektowana przez Maxa Berga to jedno z tych miejsc, które trzeba zobaczyć. Nie można pominąć także faktu, iż umiejscowiona jest w sąsiedztwie Parku Szczytnickiego (największego we Wrocławiu), zoo, Ogrodu Japońskiego, a także Pergoli. Idealne miejsce do spędzenia całego popołudnia. 56 miejsca kulturalne Teatr Muzyczny Capitol - nie bez przyczyny to właśnie tu, każdego roku odbywa się prestiżowy Przegląd Piosenki Aktorskiej. Capitol to ciekawa odmiana dla teatru i opery, skupisko doskonałych aktorów i jeszcze lepszych musicali (gorąco polecam Hair i Idiotę). Nowe Horyzonty - powstałe z inicjatywy Romana Gutka, kino z imponującą ofertą filmową, cyklicznymi spotkaniami oraz festiwalami (w tym tytułowymi Nowymi Horyzontami), a także zdrowymi przekąskami zamiast popcornu. Kultowe stały się już huśtawki ustawione w głównym holu kina. Księgarnia Tajne Komplety - usytuowana w klimatycznym Przejściu Garncarskim - okrzyknięta została najładniejszym sklepem z książkami w Polsce. Nie bez powodu! miejsca kulinarne Na śniadanie: di Choć to stosunkowo nowy lokal na mapie Wrocławia, w ciągu krótkiego odstępu czasu zdobył rzeszę fanów. Nic dziwnego - serwują tu najbogatszą ofertę śniadaniową w całym mieście. W menu znajdziemy bowiem śniadanie po angielsku, polsku, francusku, norwesku, amerykańsku oraz bawarsku, do tego znajdziemy także ogromny wybór koktajli, świeżych soków, sałatek oraz przekąsek. Na plus zasługuje także wypiekane na miejscu pieczywo. Na lunch: 304 Bistro Cafe Jedno z niewielu miejsc, w którym atmosfera jest tak doskonała, jak jedzenie. Bistro prowadzą przesympatyczni ludzie, którzy chętnie doradzają i opowiadają o swoich produktach. Większości dań, oferowanych przez ten lokal, śmiało można nadać etykietkę zdrowej żywności. 57 Na deser: Gigi Cafe Absolutnie fantastyczna pod względem designu kawiarnia z najlepszymi naleśnikami w mieście. noclegi Futurystyczny Hotel Puro, usytuowany na klimatycznej ul. Włodkowica - stąd już o krok od uwielbianych przez mieszkańców klubów i kawiarni. Niesamowity pod względem architektonicznym Art Hotel, zlokalizowany tuż przy rynku, na ul. Kiełbaśniczej. Jeśli cenicie sobie miejsca z duszą, nie znajdziecie lepszego obiektu noclegowego. Dla wymagających turystów polecam kultowy Hotel Monopol z przepyszną kuchnią i imponującym tarasem widokowym. komunikacja Po mieście najlepiej poruszać się pieszo. Główne atrakcje turystyczne zlokalizowane są w niewielkich odległościach od siebie, więc jeśli tylko pozwoli na to pogoda i nasza kondycja, polecam niespieszny spacer. Przy okazji można odkryć nowe, tajemnicze zakątki. Ciekawą przygodą może być przejażdżka tramwajem zabytkowym, który kursuje trzema interesującymi trasami. 58 venila o wrocławiu Uwielbiam Wrocław za to, że pomimo sporej powierzchni, panuje tu kameralna atmosfera. To jedno z największych miast w Polsce, a jednak człowiek nie czuje się anonimowo, szybko wsiąka w specyficzny, przesiąknięty studencką kulturą klimat i po krótkim romansie, zaczyna czuć się jak u siebie. Wrocław nie jest snobistyczny ani glamour. Jest inspirujący. Atmosferą najbliżej mu do Berlina i Amsterdamu - panuje tu porównywalny luz i brak ciśnienia. Czego nie lubię? Niszczejących, zabytkowych kamienic, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu lśniły blaskiem, a dziś smutno spozierają z reprezentacyjnych ulic miasta. Jeśli nie Wrocław, to Berlin lub Nowy Jork. Ciągnie mnie do dużych miast, w których jest wiele możliwości i jeszcze więcej intrygujących miejsc do odkrycia. 59 1. Marchewka i Groszek 2. Kawiarnia na dachu Sukiennic 3. Konfederacka 4 4. Chocola 5. Kino pod Baranami 6. Pl Nowy 7. Szeroka 8. Bona 60 KRAKÓW klaudia halz autorka bloga haukotella www.haukotella.com Jestem miłośniczką polnych kwiatów, długich wycieczek rowerowych i pięknych drobiazgów. Uwielbiam ziołowe herbaty, naturalne kosmetyki i książki. Niestety szybko ulega pokusom, szczególnie tym słodkim. Siedem lat temu przenosząc się na studia do Krakowa byłam przekonana, że jest to miasto magiczne trochę jak z Zaczarowanej Dorożki Gałczyńskiego. Każdy zakątek wydawał mi się tajemniczy, potrafiłam godzinami spacerować po Starym Mieście, uwielbiałam zaglądać do różnych kawiarenek, antykwariatów albo przyglądać się fasadom kamienic. Minęło już kilka lat, a miasto nadal mnie zaskakuje. Tyle ciekawych miejsc zostało jeszcze do odkrycia, ale ja całe szczęście nadal jestem miejskim flaneurem. Zapraszam na spacer po moim Krakowie! 61 miejsca kultowe Kazimierz – jedna z dzielnic Krakowa, zamieszkiwana niegdyś przez Żydów. Niepowtarzalny klimat pozostał do dziś, zdecydowanie warto pospacerować po brukowanych ulicach, spróbować żydowskich specjałów lub poszperać w licznych antykwariatach. Plac Nowy zwany Żydowskim – główny punkt Kazimierza. W ciągu dnia targowisko z ceglanym okrąglakiem na środku, po zachodzie słońca centrum życia nocnego. W każdy weekend na placu odbywa się pchli targ. Zabytkowe synagogi – do dnia dzisiejszego zachowało się kilka unikatowych budowli m.in. Stara Synagoga (ul. Szeroka 24), która jest jedną z najstarszych tego typu budynków w Polsce, Remuh (ul. Szeroka 40), Tempel (ul. Miodowa 24). Ulica Szeroka – najszersza ulica w Krakowie, a właściwie plac, to kolejne na Kazimierzu zagłębie knajpek, w tym tych serwujących kuchnię żydowską. To właśnie tutaj odbywa się coroczny koncert finałowy podczas Festiwalu Kultury Żydowskiej. 62 Stare Miasto – wizytówka Krakowa. Jest to najstarsza część miasta, którego centrum stanowi Rynek. Niepowtarzalną atmosferę tego miejsca tworzą oprócz najważniejszych zabytków nastrojowe uliczki, przytulne kawiarenki oraz Planty – pas zieleni otaczający Stare Miasto. Kościół Mariacki – z krakowskim rynkiem nieodłącznie związany jest widok Kościoła Mariackiego. Najbardziej charakterystycznym elementem bazyliki są dwie, różnej wysokości wieże, z którymi wiąże się ciekawa legenda. Najcenniejszym zabytkiem jest oczywiście ołtarz Wita Stwosza, uważany za dzieło życia artysty. Po prawej stronie wejścia od strony Placu Mariackiego zamontowana jest kuna (czyli żelazna obręcz) będąca dawnym narzędziem wymierzania kary. Sukiennice – centralny budynek krakowskiego Rynku. Znajdziemy tam wszelkiego rodzaju pamiątki związane z regionem, rękodzieło, stroje ludowe oraz biżuterię. Warto również wybrać się do kawiarni Szał znajdującej się na tarasie Sukiennic i z góry podziwiać Rynek. To jedyna kawiarnia, do której wstęp kosztuje 2 zł. 63 Budynki Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Novum to reprezentacyjny ceglany budynek, w którym swoją siedzibę ma Rektorat Uniwersytetu Jagiellońskiego. Warto zajrzeć do reprezentacyjnej auli, którą zdobią liczne portrety wybitnych profesorów, a także obraz autorstwa Jana Matejki „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem.” Collegium Maius – to najstarsza siedziba uniwersytetu, z niezwykle urokliwym dziedziniec otoczonym krużgankami. Na jednej ze ścian znajduje się grający zegar. Codziennie o godz. 9:00, 11:00, 13:00, 15:00 i 17:00 można posłuchać znanej pieśni akademickiej Gaudeamus Igitur i zobaczyć poruszające się figurki postaci związanych z uniwersytetem. Do Collegium Maius przylega Ogród Profesorski. Cudownie spokojne miejsce, z drewnianymi ławkami i mnóstwem ładnie zaaranżowanej zieleni. 64 miejsca kulturalne MOCAK – czyli krakowskie muzeum sztuki współczesnej. Muzeum prezentuje sztukę współczesną zarówno młodych polskich artystów jak i tych rangi światowej. Miejsce warte odwiedzenia nie tylko ze względu na ekspozycje, ale również na ciekawą architekturę budynku. Po intensywnym zwiedzaniu można odpocząć w kawiarni lub zakupić gadżety wystawowe w księgarni artystycznej. We wtorki wstęp jest bezpłatny, w pozostałe dni - normalny bilet kosztuje 10 zł, ulgowy - 5 zł. Księgarnia Młoda – księgarnia mieści się w zabytkowej kamienicy Szołayskich przy placu Szczepańskim. To miejsce przede wszystkim dla osób zainteresowanych sztuką – malarstwem, fotografią, architekturą. Znajdziemy tam oprócz bogatej oferty książkowej, przedmioty artystyczne i gadżety związane z aktualnymi wystawami, gdyż księgarnia współdziała z Muzeum Narodowym w Krakowie. Kino pod Baranami – krakowskie kino studyjne mieszczące się w legendarnym Pałacu Pod Baranami, w którym kiedyś znajdowała się ulu- 65 biona gospoda poetów i pisarzy. Miejsce posiada swój niepowtarzalny kameralny klimat, z malutką drewnianą kasą na piętrze i sklepikiem, w którym nie dostaniemy popcornu ani coli. Kino oferuje swoim widzom starannie wyselekcjonowany repertuar. Znajdziemy tam nie tylko nowości, ale również klasykę i całe mnóstwo perełek filmowych nagradzanych na festiwalach. Bona – księgarnio-kawiarnia znajduje się na ulicy Kanoniczej – jednej z najstarszych i moim zdaniem najładniejszych ulic Krakowa przy placu św. Marii Magdaleny. Miejsce idealne dla miłośników dobrej kawy i książek. Znajdziemy tam większość nowości wydawniczych, a także wiele ciekawych pozycji dla dzieci. W sezonie letnim warto wybrać stolik na zewnątrz z widokiem na barokowy kościół św. Piotra i Pawła, w którym znajduje się najdłuższe w Polsce wahadło Foucaulta (w każdy czwartek odbywają się jego pokazy). Polecam również spacer ulicą Kanoniczą przede wszystkim ze względu na pięknie zachowane fasady zabytkowych kamienic. miejsca kulinarne WieloPole3 – restauracja mieści się w podziemiach kamienicy Hotelu Wielopole. W ofercie znajdziemy głównie dania wegetariańskie, ale również wegańskie, bezglutenowe oraz „raw”. Z menu dowiadujemy się, że w kuchni używane są wyłącznie świeże składniki od zaufanych rolników z okolicznych wsi. Na wyjątkową pochwałę zasługuje tutaj przepyszna i niezwykle aromatyczna lemoniada lawendowa oraz pulpety z kaszy gryczanej z sosem chrzanowo morelowym. Do odwiedzenia tego miejsca zachęcają również bardzo przystępne ceny, gdyż każda pozycja w menu nie kosztuje więcej niż 10 zł. W okolicy warto zobaczyć monumentalny budynek banku PKO zaprojektowany przez krakowskiego architekta Adolfa Szyszko-Bohusza. Chimera – to niezwykle klimatyczny zadaszony ogródek, pełen roślin (latem cały sufit zarośnięty jest dzikim winem), nietypowych dekoracji 66 i obrazków niczym z targu staroci. Chimera proponuje nam wybór z pośród ponad 40 sałatek (m.in. z makaronem, cieciorką, dzikim ryżem) oraz ciepłych dań mięsnych i wegetariańskich. Możemy zamówić jedną porcję, mały zestaw lub duży zestaw i dowolnie skomponować swój posiłek. Koniecznie trzeba odwiedzić znajdujący się nieopodal sklepik ze słodkościami. Na specjalne uznanie zasługują tam ciasteczka gryczane. W chłodne dni warto wstąpić po rozgrzewającą herbatę z lipy za 3 zł. Konfederacka 4 – przyjemne miejsce na krakowskich dębnikach. Niepozorne wejście prowadzi nas do wnętrza, w którym jeszcze niedawno znajdowała się piekarnia. W środku dwie sale, pierwsza z barem, ciekawymi zdjęciami i mnóstwem skrzynek z winami, oraz druga w loftowo industrialnym klimacie z wielkimi oknami, piecem kaflowym i antresolą. Konfederacka to miejsce o wielu obliczach: idealne na śniadanie, obiad czy wieczorną lampkę wina. Odbywają się tam również wernisaże, koncerty i warsztaty kulinarne. Dodatkową atrakcją restauracji jest rozkoszna kotka Krysia. Marchewka i groszek – to nieduża restauracja z domowym jedzeniem, przystępnymi cenami i ciekawym, chociaż nieco staromodnym wnętrzem z szydełkowymi obrusami na stołach i zabyt67 kowym drewnianym kredensem. W Marchewce oprócz smacznych dań znajdziemy duży wybór piw m.in. tych z Browaru Ciechan i ukraińskich. Do obiadu warto zamówić tytułową marchewkę z groszkiem, która kosztuje tylko złotówkę. Miejsce przyjazne maluchom z kącikiem zabaw i przewijakiem w toalecie. Jeśli planujecie wybrać się tam w weekend warto zrobić wcześniej rezerwację. W okolicy znajduje sie pieszo-rowerowa kładka Ojca Bernatka z licznymi kłódkami miłości, którą możemy przedostać się na drugą stronę Wisły. Chocola – malutka, lecz niezwykle gustowna kawiarnio-cukiernia w pobliżu Parku Krakowskiego. W Chocoli dostaniecie zdecydowanie najlepsze drożdżówki w całym Krakowie, najlepiej zabrać kilka na zapas ponieważ szybko zapragniecie tam wrócić. W ofercie znajdziecie również wyroby z ręcznie temperowanej belgijskiej czekolady (praliny, trufle, tabliczki czekolady), francuskie makaroniki, broszki. Od takiej ilości smakołyków może zakręcić się w głowie. 68 Artnail – to salon kosmetyczny, w którym możemy wykonać nie tylko standardowy manicure i pedicure, ale również najbardziej fantazyjne wzory jakie przyjdą nam do głowy. Artnail, jak wskazuje nazwa specjalizuje się w artystycznym zdobieniu paznokci. Galeria prac dostępna w internecie jest niezwykle imponująca. Śmiało można stwierdzić, że w salonie tworzone są małe dzieła sztuki. Piękne wnętrze, doskonała lokalizacja i przede wszystkim bardzo przyjazna atmosfera, wszystko to zachęca do spędzenia tam czasu. 69 Bomba – to nieduża klubokawiarnia z antresolą z widokiem na Plac Szczepański oraz niedużą piwnicą otwieraną w trakcie imprez. Bomba to miejsce, które zdecydowanie rozkwita wieczorową porą. Często można trafić na fajny koncert albo na ciekawą wystawę. Lulu Living Concept Store – designerski sklep ukryty się na piętrze kamienicy w Zaułku Niewiernego Tomasza. Asortyment sklepu jest niezwykle różnorodny. Znajdziemy tam m.in. ręcznie robione meble, przepiękne lustra, lampy, kufry, wyszywane poduszki, szkatułki oraz inne bibeloty. Dostępne są również niepowtarzalne przedmioty wyszperane przez właścicielki na targach staroci. Godzinami można podziwiać te wszystkie wspaniałości. Ogród doświadczeń – na terenie malowniczego Parku Lotników czeka na nas ponad 50 urządzeń umożliwiających zrozumienie praw fizyki. Ideą parku jest poznawanie przez doświadczanie – dlatego wszystkie znajdujące się na terenie ogrodu urządzenia są do dyspozycji zwiedzających. Fajna zabawa niezależnie od wieku. Wybierając się do ogrodu warto wygospodarować chociaż 1,5 godziny, żeby spokojnie obejrzeć wszystkie in70 stalacje. komunikacja Transport publiczny. Miasto posiada bardzo dobrze działający transport tramwajowy i autobusowy. Do dyspozycji pasażerów jest 27 linii tramwajowych i ok. 130 linii autobusowych w tym nocne i aglomeracyjne. Większość pojazdów wyposażona jest w automaty biletowe, a od niedawna bilety można zakupić również przez SMS. Samochód. Poruszając się po mieście samochodem musimy pamiętać o obowiązujących w centrum miasta ograniczeniach ruchu i parkowania. Ścisłe centrum podzielony jest na trzy strefy, w których parkowanie związane jest z koniecznością uiszczenia opłaty. Karty postojowe można zakupić w licznych parkometrach. Niestety, im bliżej Rynku tym trudniej znaleźć wolne miejsce. Rower. To zdecydowanie mój ulubiony środek transportu. Po Krakowie jeździ się całkiem dobrze, do Amsterdamu nam jeszcze trochę brakuje, ale powoli nadrabiamy braki. Kraków posiada również miejski system wypożyczalni rowerów KMK Bike z 270 miejskimi rowerami na 30 stacjach rozmieszczonych w całym mieście. klaudia o krakowie Uwielbiam Kraków o poranku. Cichy, spokojny, nierzadko spowity mgłą i leniwie budzący się do życia. Lubię wszystkie parki i tereny zielone, ale przede wszystkim wyjątkową aurę miasta sprzyjającą refleksji. Jeśli mogłabym coś zmienić to z pewnością byłoby to polepszenie jakości powietrza. Niestety zdarzają się dni, kiedy lepiej nie wychodzić z domu. Zmniejszyłabym również ilość samochodów wjeżdżających do centrum i postawiła na budowę parkingów, aby spokojnie móc zostawić auto i przesiąść się na rower lub skorzystać z komunikacji miejskiej. Nie lubię też gołębi, jest ich zdecydowanie za dużo. Chętnie wprowadziłabym zakaz dokarmiania. Ogólnie zawsze jest coś do poprawy, ale narzekać nie lubię, 71 więc na tym poprzestanę. A jeśli nie Kraków, to... Jeszcze do niedawna nie wyobrażałam sobie życia poza dużym miastem. Dzisiaj mimo wielkiej sympatii jaką darzę Kraków mogłabym zamieszkać w małym, malowniczym miasteczku na południu Francji. Chciałabym mieć tam dom z ogródkiem, dwa koty, piwniczkę z winami i święty spokój. Tak to mi się marzy, ale jeszcze nie teraz, może za kilka lat. 72 73 1. katedra stephansdom 2. opera wiedeńska 3. ratusz 4. muzeum naturhistorishes oraz kunsthistorishes 5. schonbrunn 6. belweder 7. cafe phil 74 WIEDEŃ kasia autorka blogów kiosc i kanoklik www.kiosc.wordpress.com www.kanoklik.wordpress.com Mam na imię Kasia. Pochodzę z Polski, z pięknego miasta Krakowa, ale od jakiegoś czasu mieszkam w stolicy Austrii w Wiedniu. O tym, czym się zajmuję na co dzień i co pochłania największą ilość mojego czasu, możecie poczytać na moich blogach. Wiedeń jest bardzo eleganckim miastem, pełnym pięknych budynków, zadbanym oraz bezpiecznym. Mieszkam w nim od kilku lat. Wychowałam się w Krakowie, ale odkąd skończyłam studia, nosiło mnie po świecie. Wcześniej mieszkałam w Irlandii, teraz mieszkam w Austrii, a w przyszłości, no cóż zobaczymy. 75 miejsca kultowe Aby zobaczyć najważniejsze miejsca w Wiedniu, warto się tu wybrać na kilka dni. Najsłynniejsze obiekty to: katedra Stephansdom, Opera Wiedeńska, Ratusz i Parlament, Plac Marii Theresy oraz dwa pałace: Belweder oraz Schonbrunn. miejsca kulturalne W Wiedniu kultury przez duże K jest pod dostatkiem. Można się wybrać na spektakl w Operze Wiedeńskiej lub podziwiać sztukę w jednym z muzeum: szczególnie polecam Albertinę, którą założył królewicz polski Albert Sasko – Cieszyński. Dwa muzea ulokowane na placu Marii Theresy: Naturhistorishes oraz Kunsthistorishes oraz kompleks Museumquatier z muzeum sztuki nowoczesnej MUMOK oraz Muzeum Leopold, gdzie znajdują się obrazy słynnych austriackich malarzy Klimta oraz Schiele. 76 miejsca kulinarne Kuchnia austriacka w dużej mierze przypomina kuchnie polską. Można skosztować specjału czyli Viennse Schnitzel (czyli nasz kotlet). Ja jednak na zaspokojenie głodu szczególnie polecam wizytę na Naschmarkt, czyli kolorowym targu pełnym pyszności za całego świata. Na kawę polecam wybrać się do Cafe Phil, kawiarni połączonej z księgarnią. Doskonałe miejsce na chwilę relaksu w miłej atmosferze i przy dobrej muzyce. Ściany kawiarni zdobią półki pełne książek, które można pooglądać, poczytać oraz kupić (dostępne również w wersji angielskiej). Na pyszne słodkości domowej roboty zapraszam do Brass Monkey, knajpka prowadzona jest przez moich znajomych pochodzących z Grecji. Słodkości są wyborne, domowej roboty, dostępne również w wersji wegańskiej. Na wieczór na piwo polecam WerkzeugH lub Schikaneder. Bardzo klimatyczne, ciekawe miejsca. Wiele ciekawych prac pochodzących od różnych artystów można znaleźć 77 w sklepiku Werkbank na Breite Gasse 1. Dużo nietuzinkowych miejsc, knajpek oraz sklepików mieści się na ulicy Neubaugasse oraz Burggasse. Polecam również przechadzkę przy kanale Dunaju. Znajduje się tam całkiem niezła kolekcja graffiti. noclegi Niestety o noclegach nie wiem zbyt wiele. Z tego co zauważyłam Hostel Wombat cieszy się ogromnym powodzeniem. Widuję tam głównie młode osoby, lokalizacja jest idealna, ceny chyba również całkiem przystępne. komunikacja Jeśli chodzi o przemieszczanie się samochodem, to raczej nie polecam. Miasto jest często zakorkowane. Poza tym w większości dzielnic wyznaczone są strefy parkowania, za parking więc trzeba dość sporo zapłacić. Najbardziej polecam rowery, można je wypożyczyć niemal w każdym miejscu. kasia o wiedniu Lubię Wiedeń za zieleń, za dużą liczbę parków, porozrzucanych po ca78 łym mieście. Lubię też za ścieżki rowerowe, dbałość o środowisko oraz za wodę, którą można pić prosto z kranu. Fajne jest również to, że w całym mieście porozstawiane są wodopoje, z których można pić czystą wodę. Miasto jest jak dla mnie zbyt poukładane i spokojne. Jak dla mnie przesadnie zorganizowane, dopięte perfekcyjnie na ostatni guzik. Brakuje mi tu spontaniczności. Nie traktuję Wiednia jako miasto, w którym będę mieszkała na zawsze. Zdecydowanie bardziej wolę głośniejsze i bardziej szalone miasta. Chętnie pomieszkałabym w Hiszpanii, Włoszech lub Grecji. 79 1. piazza del popolo 2. galeria borghese 3. fontanna di trevi 4. koloseum 5. teatro dell’opera di roma 6. panteon 7. piazza navona 8. porta portese 80 RZYM magda autorka bloga Polka na obczyźnie www.magdalenkafou.blogspot.com Mam na imię Magda i pewnego dnia, a konkretnie było to ponad 2 lata temu, rzuciłam pracę w banku i przyjechałam tutaj, do Wiecznego Miasta. Ponieważ jestem tu tymczasowo, wciąż mam wrażenie, że to takie przedłużone wakacje… Na co dzień zajmuję się rękodziełem, prowadzę swoją małą działalność gospodarczą o nazwie MFouDesign, no i oczywiście korzystam z uroków miasta, a jest w czym wybierać! Rzym jest miejscem magicznym, kto był choć raz, ten wie i zawsze będzie 81 chciał wracać… Pierwszy raz przyjechałam tu na wakacje zaraz po maturze i zamarzyłam wtedy, aby pewnego dnia tu zamieszkać. Okazuje się, że marzenia się spełniają, a ja, pomimo tych nastu lat od pierwszej wizyty, dwóch lat spędzonych tutaj, a także wielu wcześniejszych podróży, wciąż się nim zachwycam i wciąż odkrywam coś nowego. miejsca kultowe Cóż można polecić w Rzymie? Wszystko... To miasto samo w sobie jest jednym wielkim otwartym muzeum, dlatego wybrałam 10 kultowych miejsc, których według mnie nie można pominąć: 1. Koloseum – cóż powiedzieć więcej? 2. Plac Wenecki (Piazza Venezia) – z cudownym potężnym Pałacem Weneckim z 1455 r. oraz Ołtarzem Ojczyzny - pomnikiem Wiktora Emanuela II i Grobem Nieznanego Żołnierza, jeden z centralnych punktów miasta, jego piękno (dla wielu sporne) i znaczne rozmiary robią niesamowite wrażenie. 3. Piazza del Popolo – jeden z najbardziej charakterystycznych placów w Rzymie, z dwoma pozornie identycznymi kościołami zaprojektowanymi przez Rainaldiego, a wzniesionymi przez Berniniego oraz z egipskim obeliskiem (jednym z wielu w Rzymie), ciekawostka - do XIX w. plac ten był miejscem publicznych egzekucji. 4. Schody Hiszpańskie - miejsce wytchnienia dla bolących od biegania po Rzymie nóg, a także miejsce spotkań. Cudowne wiosną, kiedy zdobią je setki donic z kwiatami. Na wprost biegnie via dei Condotti – jedna z najsłynniejszych ulic z ekskluzywnymi sklepami znanych marek. 5. Fontana di Trevi – najsłynniejsza barokowa fontanna, do której turyści wrzucają monetę, by zagwarantować sobie powrót do Wiecznego Miasta. 82 6. Panteon – świątynia wzniesiona ku czci rzymskich bóstw, później zaadoptowana na kościół chrześcijański, przepiękne wnętrze oraz znajdujące się tam grobowce (m.in. Rafaela Santi czy Wiktora Emanuela II) przyciągają rzesze turystów. Niewielki plac przy Panteonie otoczony jest uroczymi kamienicami i wąskimi uliczkami pełnymi restauracji i kawiarenek. 7. Piazza Navona – jeden z piękniejszych placów Rzymu, magiczne miejsce pełne artystów i ich dzieł, idealne na wieczorne spacery. 8. Bazylika Św. Jana na Lateranie – pełna przepychu, jedna z czterech bazylik papieskich, pierwsza siedziba papieży, wewnątrz znajduje się m.in. tron papieski. 9. Bazylika San Clemente – to miejsce niestety niedoceniane przez turystów. Położona kilka minut spacerem od Bazyliki Św. Jana na Lateranie, kryje prawdziwe skarby. To jeden z niewielu kościołów trójnawowych, z których najstarszy poziom został wybudowany w I w. n.e.! Warto zejść do podziemi, można przenieść się w czasie! 83 10. Campo de’ Fiori – plac położony w pobliżu Placu Navona, koniecznie trzeba się tam wybrać przed południem, gdzie codziennie (z wyjątkiem niedzieli) plac wypełniony jest straganami z owocami, warzywami, włoskimi specjałami itp. Ceny wyższe niż w sklepach, ale klimat bezcenny! Oczywiście podczas wizyty w Rzymie nie zapomnijcie o Watykanie! miejsca kulturalne Jako fanka muzyki klasycznej zacznę od Opery Narodowej - Teatro dell’Opera di Roma, wspaniałe miejsce dla melomanów, wielbicieli oper i baletu. Jeśli chcecie się wybrać do opery w Rzymie to radzę zainwestować w bilet właśnie do wyżej wspomnianej a szerokim łukiem omijać miejsca z ulotek rozdawanych na ulicy. Niestety te przedstawienia nie są profesjonalne, są robione pod turystów, można pójść w klapkach i t-shircie… Nie dla osób o wysokich wymaganiach. 84 Muzeów jest całe mnóstwo. Ograniczę się do dwóch: 1. Galeria Borghese Przy okazji można zwiedzić wspaniały park Villa Borghese, w którym galeria się mieści. Sama galeria należy chyba do najciekawszych, z tym że trzeba wcześniej zarezerwować bilet. 2. Palazzo Delle Esposizioni – to bardzo subiektywny wybór, muzeum mieszczące się przy via Nazionale (centrum miasta) oferuje wiele ciekawych wystaw w tym fotograficznych. Warto sprawdzić przed przyjazdem do Rzymu, co w czasie Waszego pobytu będzie można tam zobaczyć. miejsca kulinarne O jedzeniu we Włoszech można by napisać oddzielny rozdział, dlatego nie wymienię żadnej konkretnej restauracji. Polecam te, gdzie jest dużo ludzi (oczywiście im bliżej miejsc historycznych tym drożej), dla bardziej majętnych – te przy Via Veneto. Polecę natomiast jedną z najlepszych rzymskich kawiarni (i to nie tylko moje zdanie). Kawiarnia Sant’Eustachio w pobliżu Panteonu, przy placu Sant’Eustachio 82 – takiej kawy nie ma nigdzie indziej! 85 Porta Portese – miało być jakieś miejsce rozrywkowe, coś wyjątkowego – niech więc będzie pchli targ. Jest to targ ogromny, łatwo można się zgubić, nie wiem czy da się go obejść w całości jednego dnia, a znajdziecie tam najróżniejsze rzeczy – od tanich chińskich ciuchów po prawdziwe wiekowe perełki – antyczne meble, porcelanę, biżuterię, aparaty fotograficzne i wiele innych przedziwnych i wartościowych przedmiotów. Całości dopełniają oryginalni sprzedawcy. Targ odbywa się w niedzielne przedpołudnia. komunikacja Poruszać się po mieście najlepiej pieszo. Większość ważnych miejsc znajduje się w okolicach centrum miasta, można więc je zwiedzić spacerując (choć będą to długie spacery). Jeśli macie mało czasu to można skorzystać z metra. Co do autobusów – uważajcie na kieszonkowców zwłaszcza w liniach 40 i 64 (Termini – Watykan). W niektórych miejscach np. w Villa Borghese można wypożyczać rowery i segwaye. zakupy Włochy słyną z mody, dlatego kilka miejsc, gdzie można wybrać się na zakupy: Sieciówki: Via del Corso (biegnąca od Piazza del Poppolo do Placu Weneckiego), zatłoczona o każdej porze roku. Via Nazionale (Termini – Plac Wenecki) Ekskluzywne sklepy: Via dei Condotti (od Schodów Hiszpańskich do Via del Corso) Via Veneto (od Villa Borghese do Placu Barberini) Outlety: Castel Romano – outlety zarówno sieciówek, jak i sklepów znanych marek; mieści się pod Rzymem ok. 25 km od centrum miasta, dojazd auto86 busem z Termini (głównego dworca). Magda o rzymie Kocham Rzym za jego piękno i niepowtarzalny klimat. Tutaj naprawdę chce się wracać. Do tego przyjemna pogoda, choć lato jest bardzo gorące, dlatego lepiej przyjechać w okolicach kwiecień-czerwiec lub wrzesień-listopad. Blisko nad morze, w góry i nad jeziora.. Miejsce prawie idealne! Niestety jest bardzo drogo, przez cały rok jest wszędzie mnóstwo ludzi, wielu naciągaczy, radzę uważać na przejściach dla pieszych (tu zawsze kierowca ma pierwszeństwo!). Ale jakie to ma znaczenie? 87 TEKST: MAGDALENA BŁASZCZAK, DOROTA ZALEPA, IWONA I RAFAŁ BORTNICZUK, MARTYNA CZŁAPSKA, MAGDALENA KOSTYSZYN, KLAUDIA HALZ, KASIA, MAGDA, MARYSIA KUNICKA ILUSTRACJE: MAGDALENA BŁASZCZAK POMYSŁ, REDAKCJA, SKŁAD: MARYSIA KUNICKA AUTORAMI ZDJĘĆ SĄ WYŻEJ WYMIENIENI BLOGERZY. W PRZYGOTOWANIE PRZEWODNIKA WŁOŻYLIŚMY WIELE PRACY I CZASU. JEŚLI CHCESZ WYKORZYSTAĆ GDZIEŚ MATERIAŁY W NIM ZAMIESZCZONE, DAJ NAM ZNAĆ. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. SIERPIEŃ 2014 88