Badania - Komitet Naukoznawstwa

Transkrypt

Badania - Komitet Naukoznawstwa
Studia doktoranckie i doktoraty – próba oceny i sugestie zmian
Posiedzenie naukowe Komitetu Naukoznawstwa Polskiej Akademii Nauk (KN PAN)
rozpoczęło się w dniu 28 kwietnia 2008 r. o godz. 11.00 w sali 2604 Pałacu Kultury i Nauki.
Program posiedzenia obejmował następujące punkty:
1. Otwarcie posiedzenia – Przewodniczącą KN PAN prof. dr hab. Urszulę Żegleń (UMK).
2. Wprowadzenie i prowadzenie posiedzenia – dr hab. Małgorzata Dąbrowa-Szefler, prof.
UW (Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego).
3. Referat – prof. dr hab. Janina Jóźwiak (SGH, Instytut Statystyki i Demografii):
Funkcjonowanie studiów doktoranckich: czy mamy powody do zmartwienia?
4. Referat – prof. dr hab. Osman Achmatowicz (PAN, sekretarz Centralnej Komisji ds
Stopni i Tytułów): Ocena poziomu prac doktorskich
5. Referat – prof. dr hab. Janusz Goćkowski (Akad. Humanistyczna im. Aleksandra
Gieysztora, Pułtusk): Seminarium doktorskie jako forma kształcenia na studiach
doktoranckich
6. Referat – mgr Katarzyna Martowska (UMKSW, Instytutu Psychologii): Diagnoza
funkcjonowania studiów doktoranckich w Polsce. Proponowane kierunki zmian
7. Dyskusja.
Ad. 3
Na wystąpienie Janiny Jóźwiak złożyły się trzy tematy: zwięzłe omówienie stanu
obecnego w zakresie studiów doktoranckich w Polsce, zreferowanie najważniejszych
wniosków z europejskiej dyskusji na temat kształcenia doktoranckiego oraz odniesienie ich
do sytuacji w Polsce.
Jóźwiak podkreśliła nieuchronność powszechności studiów doktoranckich jako
studiów trzeciego stopnia i związane z tym rozluźnienie ich związku z badaniami naukowymi.
Wśród najważniejszych wniosków z realizacji projektu EUA „Doctoral Programs
Project” referentka wskazała następujące: 1) rolę „training by research” i związku z
badaniami naukowymi (zwł. w postaci realizacji indywidualnego projektu badawczego) w
procesie kształcenia doktorantów; 2) ograniczenie wykładów do jednej trzeciej czasu trwania
studiów; 3) kształcenie cech osobowości doktoranta, by umiał samodzielne projektować i
realizować projekty badawcze oraz komunikować i prezentować ich wyniki; 4) szkolenia
promotorów; 5) odróżnienie doktoratów naukowych od zawodowych; 6) zwiększenie
międzysektorowej mobilności, zwł. w odniesieniu do instytucji gospodarczych; 7) powołanie
Council for doctoral education jako instytucji dbającej o stypendia, opiekę zdrowotną i prawa
emerytalne doktorantów; 8) konieczność opracowania modelu kariery po doktoracie.
Na tym tle referentka wskazała największe słabości systemu polskiego: 1) brak jasnej
koncepcji studiów doktoranckich, co skutkuje luźnym związkiem doktorantów ze
środowiskiem naukowym; 2) niskie stypendia i zakłócenie przez to balansu między życiem
zawodowym i rodzinnym; 3) niska jakość wykładów.
W końcowej części wystąpienia Jóźwiak zaproponowała przeciwdziałanie tym
słabościom poprzez: 1) wprowadzenie akredytacji programów doktoranckich, w tym ocenę
warunków pracy badawczej; 2) odróżnienie dwóch rodzajów doktoratów; 3) poprawę
zabezpieczenia statusu doktorantów.
Ad. 4
Osman Achmatowicz w swoim wystąpieniu skoncentrował się na wynikach kontroli,
przeprowadzonej przez Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów w jednostkach uprawnionych
do prowadzenia studiów doktoranckich w latach 2000-2006. Badania objęły 13% jednostek z
ogólnej liczby 676 posiadających 982 uprawnienia w zakresie nadawania stopnia doktora.
Ogólna ocena wskazywała, że 10% doktoratów nie spełnia wymogów ustawowych.
Do najważniejszych problemów referent zaliczył następujące: 1) nieaktualna
problematyka badań i metodyka przewodu, nieznajomość bieżącej literatury przedmiotu; 2)
brak wyraźnie sformułowanego problemu badawczego oraz uzasadnienia podjęcia pracy; 3)
podejmowanie przez rady wydziału tematów leżących poza zakresem ich kompetencji i
uprawnień; 4) dobór niekompetentnych recenzentów i brak rzeczowej oceny rozprawy w
recenzjach; 5) obrona pracy doktorskiej nie jest wydarzeniem naukowym, lecz rodzinnotowarzyskim, nie sprawdza wiedzy doktoranta.
Wśród działań, które – zdaniem Achmatowicza – zmienią stan rzeczy, są: 1)
ograniczenie liczby jednostek z uprawieniami; 2) włączenie pracy badawczej jako elementu
studiów doktoranckich; 3) system staży podoktorskich; 4) powołanie centralnej komisji
kontrolującej organizację, program i jakość kształcenia.
Ad. 5
Janusz Goćkowski w swoim wystąpieniu skoncentrował się na seminarium jako
podstawowej formie kształcenia charakteru naukowego doktoranta. W części wstępnej swojej
wypowiedzi przeciwstawił się próbom odróżniania rodzajów doktoratów, twierdząc, że
oprócz doktoratu są w nauce inne jeszcze formy wyróżniania za osiągnięcia, np. w zakresie
zastosowań. Zwrócił także uwagę na trzy sposoby rozumienia terminu „nauka”: 1) w sensie
właściwym (zapoczątkowanym przez Arystotelesa); 2) „nauka imitowana” – miejsce działań
właściwych nauce zastępuje ubieganie się o subsydia, wypełnianie wymogów zawartych w
algorytmach oceny parametrycznej, promocja kadry itp.; 3) „nauka przemieniona” – gdy
dochodzi do zespolenia nauki z ideologią lub techniką.
Za Romanem Ingardenem referent zwrócił uwagę, że seminarium doktoranckie jest
szkołą charakteru naukowego dla wszystkich jego uczestników. Jego nieodzowną składową
jest edukacja naukoznawcza, na którą składa się wiedza dotycząca natury nauki, filozofii i
metodologii nauk, historia nauki, jej psychologia i socjologia. Goćkowski podkreślał, że
seminarium pozwala realizować właściwą rolę mistrzom, kierownikom i przewodnikom w
życiu naukowym dla doktorantów. Podkreślał, że seminaria wymagają doboru uczestników,
określenia ich praw i obowiązków, odpowiedniego doboru tematów, uczą krytycyzmu i
umiejętności konceptualizacji, obiektywizmu (oceny twierdzeń niezależnie od ich autorstwa),
a także stanowią o przekazywaniu i ciągłości tradycji w nauce.
Na zakończenie referent zwrócił uwagę na nieuchronny konflikt, jaki zachodzi między
demokratyczną organizacją życia społecznego a arystokratyzmem w organizacji życia
naukowego.
Ad. 6.
Przedstawicielka doktorantów, Katarzyna Martowska przedstawiła ocenę stanu
obecnego oraz postulaty jego zmiany w oparciu o przeprowadzone badania. Poruszyła
kwestie niskiego poziomu kształcenia, brak możliwości kształcenia znajomości języków
obcych oraz stypendiów socjalnych. Referentka zwróciła uwagę na rozbieżności w ilości
prowadzonych zajęć dydaktycznych, wysokości stypendiów oraz programach. Postulowała
ograniczenie liczby jednostek uprawnionych, wprowadzenie zewnętrznego audytu dotacji na
studia doktoranckie, sformułowania standardów kształcenia i akredytacji programów.
Ad. 7.
W swoim wystąpieniu prof. dr hab. Piotr Hübner (UMK) wskazał na istniejące w
Polsce tradycje nieakademickiego kształcenia w przygotowaniu do prowadzenia badań i
podkreślaniu praktycznej użyteczności uczonych. Powołał się na przykład pierwszej polskiej
politechniki, powołanej w 1826 r. i inauguracyjną wypowiedź S. Staszica, która utrwaliła taki
paradygmat w Polsce. Tę tradycję dyskutant dostrzegł także w I Kongresie Nauki Polskiej,
który stał się początkiem załamania się tradycyjnego modelu „cechowego” mistrz-uczeń i
zastępowania go modelem „aspirantury”, w którym doktorant jest kształcony przez instytucję
i asystuje osobie sprawującej władzę w tej instytucji, a nie profesorowi jako autorytetowi
naukowemu.
Prof. dr hab. Krzysztof Woźniak (UW) zwracał uwagę na rolę konkurencji mistrzów
(o projekty dające środki do realizacji doktoratów) i uczniów (o realizację projektu) w
osiąganiu poziomu kształcenia porównywalnego z najważniejszymi ośrodkami naukowymi w
Europie. Zwrócił także uwagę na niesamodzielność pracowników naukowych, którzy
pozbawieni są samodzielności finansowej i uzależnieni od osób pełniących kierownicze
stanowiska.
Woźniak podkreślił rolę lustracji w naukach humanistycznych i konieczność
odsunięcia od kształcenia młodzieży ludzi skompromitowanych, którzy złamali podstawowe
zasady życia naukowego. Podkreślił, że jest to sprawa ładu moralnego, a nie sprawa
polityczna.
Na koniec wypowiedzi dyskutant podkreślił, że brak jest ustawowych zabezpieczeń
przed konfliktem interesów i wymogu jasnego określenia relacji promotora i recenzentów
promowanej rozprawy doktorskiej.
W swojej wypowiedzi Małgorzata Dąbrowa-Szefler zwróciła uwagę na
wieloznaczność sformułowań odnoszących się do interdyscyplinarności i międzysektorowości
badań postulowanych w ramach studiów doktoranckich. Podkreśliła możliwość
wykorzystania jej do nadużyć i dyletanctwa w przygotowanych rozprawach.
Janina Jóźwiak, w odpowiedzi na głos Krzysztofa Woźniaka, zwróciła uwagę, że w
pierwszym etapie dyskusja nad reformą studiów doktoranckich musi koncentrować się na
poprawie ich średniego poziomu, gdyż dotyczy to najliczniejszej grupy studentów
doktorantów.
W swojej wypowiedzi prof. dr hab. Czesław Szmidt (WSPiZ) jako kierownik studiów
doktoranckich zwrócił uwagę na trzy tematy: 1) kategorie osób, które podejmują studia
doktoranckie, wśród których wymienił pracowników i asystentów ze szkół wyższych,
konsultantów, szkoleniowców oraz menadżerów; 2) motywy podjęcia studiów, np. prestiż
zawodowy czy samorealizacja („szlachectwo intelektualne”); 3) wyrównywanie programów
w odniesieniu do osób, które ukończyły studia w zakresie innego kierunku niż studia
doktoranckie.
Prof. dr hab. Ireneusz Białecki (UW, Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa
Wyższego) w swojej wypowiedzi wyraził wątpliwości w odniesieniu do podziału doktoratów
na dwie kategorie. Zwrócił uwagę, że w związku z różnym statusem obu doktoratów
powstanie presja przekształcania doktoratów zawodowych w naukowe.
Prof. dr hab. Jolanta Harasiuk (??) zwróciła na zakończenie dyskusji na
odpowiedzialność promotora za materialną możliwość zrealizowania pełnego cyklu studiów
doktoranckich, zwł. w przypadku badań empirycznych i związanych z tym wysokich kosztów
badań.
Prof. dr hab. Janina Jóźwiak (SGH, Instytut Statystyki i Demografii): Funkcjonowanie
studiów doktoranckich: czy mamy powody do zmartwienia?
1. Wstęp
Wg „Prawa o szkolnictwie wyższym z 2005 r. w Polsce ”: „studia trzeciego stopnia-studia
doktoranckie…(to studia) umożliwiające uzyskanie zaawansowanej wiedzy w określonej
dziedzinie lub dyscyplinie nauki, przygotowujące do samodzielnej działalności badawczej
i twórczej”(art.2.ust.10)
„Więcej niż połowa programu stacjonarnych studiów doktoranckich wymaga obecności
uczestników tych studiów w prowadzącej jednostce organizacyjnej i jest realizowana w
formie zajęć dydaktycznych i pracy naukowej wymagającej bezpośredniego udziału
nauczycieli akademickich lub opiekunów naukowych i doktorantów” (art.195 ust.5)
2. Model europejski studiów doktoranckich
Europejskie Stowarzyszenie Uniwersytetów prowadzi tzw. program studiów doktorskich.
Studia doktoranckie w europejskim wydaniu to „training by research”, nie tylko na
potrzeby badań, ale i innego typu aktywności profesjonalnej (analityków, menedżerów
wyższego szczebla,itp.)
•
Koniecznym komponentem SD jest udział w badaniach ( i w ich ramach realizacja
indywidualnego projektu badawczego)
•
Wykłady (na wyższym niż magisterski poziomie!) powinny stanowić ¼ - 1/3 całego
czasu studiów. W anglosaskim systemie jest to jeden rok zajęć, w Niemczech i
Francji – nauczanie odbywa się przez wyspecjalizowane seminaria i workshops
•
Zwykle SD powinny trwać 3-4 lata. Zaleca się, aby doktoranci dostawali stypendia,
a ich źródła powinny być zróżnicowane (uczelnia, praktyka gosp., fundacje, itp.).
Źródłem dochodów dla doktorantów może też być prowadzenie zajęć, traktowane
równocześnie jako praktyka zawodowa
•
W zasadzie warunkiem koniecznym przyjęcia na SD jest magisterium. W Niemczech
w wyjątkowych przypadkach może to być dyplom 1 stopnia, w Wlk. Brytanii jest to
powszechna praktyka
Generalnie SD nie mogą być traktowane jako „zwykły” trzeci poziom studiów. Ich celem jest
nie tylko uzyskanie zaawansowanej wiedzy, ale też wykształcenie cech osobowości i
umiejętności niezbędnych w badaniach i rozwiązywaniu skomplikowanych problemów .
• Te cechy, to:
-zdolność do konceptualizacji, zaprojektowania i realizacji projektu badawczego,
generującego nową wiedzę, nowe zastosowania czy też nowe widzenie ważnych
problemów;
- zdolność do tworzenia i interpretacji nowej wiedzy przez oryginalne badania
naukowe;
SD powinny też kształtować umiejętności:
-komunikowania się i prezentacji;
- zbierania, oceny i interpretacji informacji;
- udziału w dyskusji naukowej;
-pracy w zespole;
- refleksji, namysłu (reflective skills)
W kontekście wykształcania tych zdolności
(merytoryczny) udział w projektach badawczych.
•
•
niezwykle
ważną
rolę
odgrywa
Szczególnie istotny jest tu odpowiedni nadzór promotora. Zwraca się tu uwagę na
potrzebę przygotowania (treningu) promotorów tak, aby odpowiedzialnie mogli pełnić
swoją rolę.
Nowe zjawiska w modelu europejskim to :
- zawodowe doktoraty („Professional Doctorates”)
- międzysektorowa współpraca i mobilnośc
-„Salzburg Principles”
•
Status doktorantów: „niezaleznie od statusu studenta studiów doktoranckich ważne
aby posiadał wszystkie prawa w tym opieki zdrowotnej, bezpieczeństwa społecznego
I prawa emerytalne
•
Status post-doktorski: jasne kryteria kariery.
3. Słabości polskiego systemu:
• Brak jasnej koncepcji SD; często zostały wprowadzone jako zabieg oszczędnościowy
a nie jako element świadomej strategii rozwoju uczelni;
• Skala SD w Polsce w zasadzie nie pozwala na „training by research” :
nieobowiązkowy udział w badaniach, brak środków na badania własne dla
doktorantów;
• Brak warunków dla rozwoju pożądanych cech i umiejętności dla prowadzenia badań
• Niskie stypendia lub ich brak – doktoranci pracują;
• Ogólnie – luźny związek doktorantów ze środowiskiem badawczym;
• Wykłady na poziomie magisterskim;
• Często niska jakość – SD jak studia podyplomowe (zaoczne SD)
• Status doktorantów.
W dłuższej perspektywie – utrzymywanie aktualnego stanu rzeczy będzie mieć negatywny
wpływ na jakość badań
4. Propozycje systemowych rozwiązań:
-podwyższenie jakości programów – AKREDYTACJA;
- podwyższenie standardów i kryteriów oceny „doktoratów badawczych”;
- zniesienie fikcji: wprowadzenie „doktoratów zawodowych” (np.DBA);
- status doktorantów.
Warszawa 28.04.2008
OCENA POZIOMU PRAC DOKTORSKICH
Przedstawiona będzie działalność wybranych jednostek organizacyjnych uprawnionych do
nadawania stopnia naukowego doktora na podstawie oceny prawidłowości postępowania w
przewodach i poziomu prac doktorskich przeprowadzonej przez Centralną Komisję d/s Stopni
i Tytułów w latach 2000 – 2006.
Ustawa o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie
sztuki stanowi:
Art. 9 ust. 1 – Centralna Komisja dokonuje okresowej oceny działalności naukowej
lub artystycznej, która stanowi podstawę do nadawania stopni doktora i doktora
habilitowanego, a także zasadności uchwał, o których mowa w art. 14 ust. 2 i art. 18
ust. 2 pkt 5 w sprawie nadawania tych stopni.
ust. 2 - Jeżeli ocena, o której mowa w ustępie 1 jest negatywna Centralna
Komisja może:
1) ograniczyć uprawnienia przez zobowiązanie jednostki organizacyjnej do
przedstawiania Centralnej Komisji do zatwierdzenia każdej uchwały o nadaniu stopnia
doktora
2) zawiesić uprawnienia na czas określony, nie dłuższy niż 3 lata,
3) cofnąć uprawnienia.
Zadanie stojące przed Centralną Komisją
Do okresowej oceny 676 jednostek mających uprawnienia do nadawania stopnia doktora
nauki lub doktora sztuki. Uwzględniając fakt, że większość jednostek ma uprawnienia w
więcej niż jedna dyscyplinie mamy do oceny 982 uprawnień.
W latach 2000 – 2006 Centralna Komisja przeprowadziła ocenę działalności 89
wybranych jednostek naukowych – około 13%, mających stosowne uprawnienia, w zakresie
nadawania stopnia doktora nauk lub sztuki. Oceną objęto 530 przewodów doktorskich.
W latach 2000 – 2002 48 jednostek i 281 przewodów,
w latach 2003 – 2006 41 jednostek i 249 przewodów.
Liczba ta stanowi niewielki odsetek nadanych w tych latach stopni naukowych doktora i
trudno jest formułować pogłębione oceny poziomu rozpraw doktorskich. Natomiast w
stosunku do ocenianych jednostek Centralna Komisja kierowała zalecenia i uwagi krytyczne
dotyczące przebiegu prowadzenia przewodów doktorskich i poziomu rozpraw. Warto dodać,
że przynosiło to oczekiwane, pozytywne rezultaty.
Główne zastrzeżenia dotyczące rozpraw doktorskich to:
(i) nieaktualna tematyka przewodów,
(ii) brak wyraźnego sformułowania i rozwiązania problemu naukowego,
(iii) brak uzasadnienia w treści rozprawy dla wniosków końcowych,
(iv) przestarzała metodyka badań, błędy metodyczne,
(v) nieznajomość nowszej literatury przedmiotu.
Wady te świadczą
m.in. o niedostatecznej opiece promotora, a następstwem jest
niewystarczające przygotowanie doktorantów do pracy naukowej.
Część ocenianych rozpraw ma charakter zawodowych opracowań w wśród, których są
prace pozbawione cech pracy naukowej, zawierające standardowe pomiary, znanymi
metodami prowadzące do znanych, wielokrotnie przytaczanych wyników, którym w dodatku
nie towarzyszy naukowa analiza.
Takie wady rozpraw w znacznym stopniu, obok samych doktorantów, obciążają
promotorów rozpraw.
Spośród zarzutów dotyczących przebiegu przewodów doktorskich, mających istotny
wpływ na poziom rozpraw, wymienić trzeba przede wszystkim: podejmowanie przez rady
jednostek tematyki przewodów, wykraczających poza zakres ich formalnych, a zwykle i
faktycznych kompetencji.
Drugi spośród najważniejszych zarzutów to niewłaściwy dobór recenzentów, czego
konsekwencją są ogólnikowe, nieanalityczne recenzje, nie zawierające faktycznie oceny
rzeczywistej zawartości rozprawy.
Trzecia poważna wada postępowaniq to poziom publicznych obron rozpraw
doktorskich, podczas których zadawane są doktorantom banalne, proste pytania, gdzie brak
jest poważniejszej dyskusji naukowej. Zdarza się, że w wyniku obrony uchwala się m. in.
wniosek o wyróżnienie rozprawy w sytuacji, gdy nic takiego wyróżnienia nie uzasadnia.
W toku oceny prowadzonej w Centralnej Komisji przedmiotem krytyki szczególnie
często były egzaminy doktorskie. Do ich roli w przewodzie doktorskim przywiązuje się zbyt
małą wagę, nie są one wykorzystywane należycie do sprawdzenia wiedzy kandydata do
stopnia doktora. W konsekwencji na egzaminie z dyscypliny podstawowej zadawane są
proste, łatwe pytania, a sam egzamin staje się tylko uciążliwą formalnością, zwłaszcza, gdy
pytania te dotyczą wprost tematyki rozprawy doktorskiej.
Częstym błędem w egzaminowaniu doktorantów jest wyznaczanie takiego zakresu
egzaminu z dyscypliny dodatkowej, który mieści się faktycznie w dyscyplinie podstawowej.
Jest to nieuzasadniona preferencja dla doktoranta prowadząca w rzeczywistości do rezygnacji
z egzaminu z dyscypliny dodatkowej.
Trzeba tu przypomnieć, że pojęcie dyscypliny naukowej ma swoje źródło w
przepisach ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych. Ilekroć więc jest mowa o
dyscyplinie dodatkowej, tylekroć odnosi się to do każdej dyscypliny z wyłączeniem całej
dyscypliny podstawowej to jest tej w której doktorant uzyskuje stopień naukowy. Tak więc
gdy doktorant ubiega się o stopień w dyscyplinie „medycyna” to egzamin z dyscypliny
dodatkowej nie może obejmować żadnej problematyki zaliczanej do dyscypliny „medycyna”.
Zastrzeżenia budzą też egzaminy z języka obcego nowożytnego. Zdarzają się
niedopuszczalne, choćby tylko z prawnego punktu widzenia, przypadki zwalniania z tego
egzaminu na podstawie różnego rodzaju zaświadczeń o znajomości języka obcego. Dość
powszechną praktyką jest przeprowadzanie egzaminów z języka obcego jednoosobowo, przez
przedstawicieli studium języków obcych. Przeczy to ustalonej w przepisach zasadzie
komisyjnego charakteru egzaminu doktorskiego i rodzi okazję do różnego rodzaju nadużyć.
Nowym problemem przy ocenie prawidłowości przeprowadzanych przewodów
doktorskich są próby zastąpienia obecnych rozpraw doktorskich nowymi ich formami w
postaci cyklu publikacji, wykonanych zwykle przed wszczęciem przewodu, nierzadko
współautorskich, w tym również z udziałem przyszłego promotora. W tej sprawie stanowisko
Centralnej Komisji jest jednoznaczne. Taka zastępcza rozprawa doktorska jest sprzeczna z
założeniami celów doktoratu, wynikających zarówno z wieloletniej tradycji akademickiej, jak
i przepisów obowiązującego prawa. Obowiązek przedstawienia rozprawy doktorskiej pozwala
stwierdzić, czy kandydat do zawodu naukowca potrafi rozwiązać określony problem naukowy
i przedstawić to rozwiązanie w postaci zwartej, samodzielnie wykonanej kompletnej
rozprawy naukowej. Taka umiejętność stanowi podstawę warsztatu naukowego pracownika
nauki i jej opracowanie musi być wykonane i sprawdzone. Użyte w ustawie słowo ‘rozprawa”
jest dobrze identyfikowane w środowisku naukowym. Jeśli miałoby być inaczej, np. jako cykl
publikacji, to byłoby to wyraźnie w ustawie opisane jak ma to miejsce w odniesieniu do
rozpraw habilitacyjnych. Wbrew pozorom nie ma tu prostego podobieństwa rozpraw
doktorskiej habilitacyjnej, bo przewód doktorski i habilitacyjny pełnią różne funkcje w
karierze naukowej. Ta różnica widoczna jest też w zapisach ustawy o tytule naukowym i
stopniach naukowych odnoszących się do rozpraw doktorskich i habilitacyjnych.
Przeprowadzona ocena przewodów doktorskich wskazuje, że poziom działalności
jednostek doktoryzujących zmienia się niewiele. W ocenie Centralnej Komisji w
zdecydowanej większości spełniają one wymagania ustawowe, choć tylko nieliczne
wyróżniają się wysokim poziomem naukowym. Natomiast około 9 – 10% rozpraw
doktorskich, w grupie ocenianych, reprezentuje poziom niższy od wymaganego przez prawo.
Jest to nieco więcej niż w odniesieniu do rozpraw habilitacyjnych, ale trzeba tu uwzględnić
fakt, że rozprawy habilitacyjne są przyjmowane w jednostkach naukowych ze świadomością,
iż będą one oceniane także w Centralnej Komisji. Rozprawy doktorskie w zdecydowanej
większości nie są tej ocenie poddawane, nie istnieje więc faktycznie ryzyko
zakwestionowania ich poziomu. Powyższy komentarz odnosi się do poprzedniego stanu
prawnego, w którym nadanie stopnia doktora habilitowanego podlegało zatwierdzeniu przez
CK. Istnieje wprawdzie ustawowa możliwość poddania ocenie rozpraw doktorskich w
Centralnej Komisji i rozstrzygania na tej podstawie o rozstrzygania na tej podstawie o wyniku
przewodu doktorskiego, jeśli Centralna Komisja ograniczy prawo jednostki do
doktoryzowania w wyniku stwierdzenia błędów w jej działalności w zakresie korzystania z
posiadanych uprawnień.
W rozpatrywanym okresie CK cofnęła uprawnienia jednej jednostce i trzem
ograniczyła uprawnienia. W pozostałych wątpliwych przypadkach kierowano do rad wydziału
krytyczne uwagi.
Oznaką słabego (statystycznie) poziomu przygotowania wypromowanych doktorów
do pracy naukowej, odnoszącą się do wszystkich rozpraw doktorskich a nie tylko z grupy
ocenianych, jest bardzo długi okres od doktoratu do habilitacji. Jest to jeden z powodów,
podkreślam nie jedyny, którego nie należy jednak bagatelizować. Z danych, którymi
dysponuje CK w ostatnich latach okres ten wynosił średnio około 15 lat.
(i)
(ii)
Drogi naprawy.
Ograniczyć liczbę jednostek organizacyjnych uprawnionych do nadawania stopnia doktora do
tych, które prowadzą studia doktoranckie, a te powierzyć uczelniom (może również
instytutom) reprezentującym wysoki (najwyższy) poziom.
Selekcja przy naborze na studia doktoranckie.
Programy studiów doktoranckich, odpowiedni dla dziedzin (dyscyplin), z systemem
wykładów, egzaminów, seminariów.
Na poziomie wydziałów:
Kontrola postępów pracy doktoranta w nauce i pracy badawczej.
Każdy przyjęty na studia doktoranckie powinien mieć opiekuna naukowego, przyszłego
(potencjalnego) promotora.
Kontrola wywiązywania się z obowiązków opiekunów naukowych.
Centralnie:
Ustanowienie, analogicznej do PKA instytucji, kontrolującej studia doktoranckie:
organizację, programy i jakość realizacji.
Komitet Naukoznawstwa PAN
Sekcja Polityki Naukowej
Seminarium Naukowe „Studia doktoranckie i doktoraty – próba oceny i sugestie zmian”.
28.04.2008 r. godz. 11.00 Pałac Kultury i Nauki sala 2604
Katarzyna Martowska
Diagnoza funkcjonowania studiów doktoranckich w Polsce. Proponowane kierunki
zmian.
Plan wystąpienia
1. Wprowadzenie
2. Diagnoza kształcenia doktorantów w Polsce
3. Propozycja zmian modelu kształcenia na studiach doktoranckich
Wprowadzenie
Rozwój studiów doktoranckich w Polsce przebiega bez głębszej refleksji. W
początkowym okresie szeroki nabór na studia z pewnością był napędzany stymulacją
finansową.
Uczelnie
w pogoni za pieniędzmi, których wciąż zbyt mało przeznacza się na badania i naukę, chętnie
przyjmowały doktorantów, gdyż w ślad za nimi szły pieniądze. Taka motywacja także i dziś
towarzyszy niektórym zarządzającym uczelniami wyższymi w kraju.
Rosnąca liczba doktorantów związana była również z przyjęciem przez Polskę
Deklaracji Bolońskiej w 1999 roku, zaś Ustawa „Prawo o szkolnictwie wyższym” z 2005 r.
uczyniła studia doktoranckie w świadomości wielu ludzi, kolejnym, trzecim etapem
kształcenia.
W wymiarze europejskim natomiast, w myśl założeń Strategii Lizbońskiej, studia
doktoranckie miały służyć przede wszystkim wsparciu gospodarki. Przyglądając się
funkcjonowaniu studiów doktoranckich w Polsce można mieć wątpliwości czy kształcenie
doktorantów ma faktycznie również taki cel.
Ustawa „Prawo o szkolnictwie wyższym” z dnia 27 lipca 2005 r. wprowadziła takie
regulacje prawne, które pozwoliły doktorantom włączyć się w prace na rzecz szkolnictwa
wyższego.
W grudniu 2005 r. dwójka doktorantów weszła w skład Rady Głównej Szkolnictwa
Wyższego.
Wkrótce później doktoranci powołali do życia Krajową Reprezentację
Doktorantów, która jest najwyższym przedstawicielem i wyrazicielem woli środowiska
doktorantów polskich.
Zaangażowanie społeczne doktorantów zaoowocowało licznymi
konferencjami naukowymi podejmującymi tematykę studiów doktoranckich oraz włączeniem
w dyskusję szerokiego grona osób, zarówno doktorantów, jak i osób odpowiedzialnych za
kierowanie polityką naukową. Zaangażowanie doktorantów było możliwe dzięki życzliwości i
pomocy innych osób. Chciałabym tu zwłaszcza wymienić członków Rady Głównej
Szkolnictwa Wyższego, z profesorem Jerzym Błażejowskim na czele, który wielokrotnie i w
różny sposób wspierał działalność doktorantów.
Doktoranci uczestniczący w pracach RGSW i KRD podejmują szeroką działalność na
rzecz doskonalenia jakości kształcenia na studiach doktoranckich. Biorą udział w
opiniowaniu stosownych projektów aktów prawnych, prezentują na różnych spotkaniach
diagnozę i kierunki doskonalenia studiów trzeciego stopnia, przy czym mimo poparcia wielu
ich inicjatyw np. przez takie organy jak RGSW i KRASP, ich głos wielokrotnie nie jest
uwzględniany w powstających aktach prawnych.
W grudniu 2006 r. Zarząd KRD powołał Rzecznika Praw Doktorantów, którego
zadaniem jest obrona praw i interesów doktorantów. Powołanie Rzecznika stało się
konieczne, gdyż do KRD z różnych stron Polski dochodziły głosy o nieprzestrzeganiu praw
doktorantów w uczelniach.
Pierwsza grupa problemów zgłaszanych przez doktorantów
dotyczyła głównie niewłaściwego interpretowania przepisów prawnych przez władze różnych
uczelni, niezgodnego z prawem żądania zwrotu pobranych przez doktorantów stypendiów
doktoranckich, czy nieprawidłowości w przyznawaniu stypendiów z zakresu świadczeń
pomocy materialnej.
Druga grupa problemów obejmowała wiele krytycznych głosów doktorantów z
różnych środowisk dotyczących funkcjonowania studiów doktoranckich, niskiego poziomu
kształcenia, braku możliwości kształcenia językowego, braku jednolitych zasad traktowania
doktorantów w skali uczelni. Doktoranci zwracali też uwagę na to, że obecnie bardzo trudno
jest godzić przygotowanie dobrego doktoratu z pracą zawodową. Otrzymywane stypendium
doktoranckie (ok. 1000 zł) nie pozwala na wyłączne oddanie się pracy naukowo-badawczej.
Większość doktorantów podejmuje zatem pracę zawodową, która często nie pomaga w
pracy naukowej.
Doktoranci wskazywali również potrzebę dwukierunkowego modelu kształcenia.
Cześć z nich sygnalizowała, że nie zamierza kontynuować kariery akademickiej po
ukończeniu doktoratu.
Sygnały
te
zgodne
są
z
wynikami
ankietyzacji,
jaką
wśród
doktorantów
przeprowadziła prof. Małgorzata Dąbrowa-Szefler. W swoim wystąpieniu podczas konferencji
„Model awansu naukowego w Polsce”, która odbyła się w Krakowie w 2006 r., zwróciła
uwagę, że „model doktorantury to model kształcenia przyszłych naukowców, chociaż z oceny
sytuacji na rynku pracy oraz własnych planów doktorantów wynika, że będą oni – w
większości – pracowali poza systemem B+R”. Z ankiety te wynika, że około 50%
doktorantów zamierza po studiach podjąć pracę naukowo-badawczą, natomiast ok. 30%
badanych planuje pracować poza nauką.
Diagnoza kształcenia doktorantów w Polsce
W 2007 r. Zarząd KRD podjął decyzję o przygotowaniu ankiety podejmującej
tematykę studiów doktoranckich i samorządności doktorantów. Ankieta ta została
rozpowszechniona w uczelnianych środowiskach doktoranckich. Dotychczas przebadano 21
uczelni, w których prowadzone są studia doktoranckie, na których kształci się łącznie 10 387
doktorantów.
Wyniki ankiety
Warunki materialne
Doktoranci pobierający stypendium
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 19
Wartość średnia: 46,16%
Wartość najniższa: 0% (na 4 uczelniach)
Wartość najwyższa: 100% (na 4 uczelniach)
Dok toranci ze
s type ndium
Dok toranci be z
s type ndium
Procent doktorantów pobierających stypendia wydaje się być dość dobry, ale sytuacja
w poszczególnych ośrodkach mocno się różni. Są uczelnie, w których wskaźnik ten jest
wysoki od 80% do 100%, w innych ośrodkach wynosi on od 4,5% do 8% osób pobierających
stypendia.
120
100
80
Doktoranci ze
stypendium
doktoranckim
Średnia
60
40
20
0
Przez ile miesięcy w roku jest wypłacane stypendium doktoranckie?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 21
9 miesięcy (na 1 uczelni)
10 miesięcy (na 3 uczelniach)
12 miesięcy (na 13 uczelniach)
Stypendium doktoranckie nie jest wypłacane w 4 badanych uczelniach.
12 m ie s ię cy
10 m ie s ię cy
9 m ie s ię cy
Otrzymywane stypednium doktoranckie (ok. 1000 zł miesięcznie) nie pozwala
doktorantom na poddejmowanie ambitniejszych wyzwań. Umożliwia podstawową działalność
naukowo-badawczą, oczywiście tylko pod warunkiem, że dodatkowo doktorant podejmuje
pracę zarobkową. Dzięki wynikom ankiety można również zaobserwować jaka jest polityka
uczelni w odniesieniu do kształcenia doktorantów i inwestowania w nich.
Cztery spośród 19 badanych uczelni wypłaca stypendia doktoranckie wszystkim
uczestnikom studiów doktoranckich. Należy spodziewać się, że uczelnia „wie kogo przyjęła”
na te studia, a w procesie rekrutacyjnym zostali wyłonieni najlepsi kandydaci, rokujący
ukończenie studiów wraz z obroną pracy doktorskiej. Co ciekawe zdarza się w tych
uczelniach również i tak, że doktoranci mogą starać się o pieniądze w ramach badań
własnych i statutowych Wydziału. Komisja rozpatruje wnioski składane zarówno przez
pracowników, jak i doktorantów i w zależności od oceny pieniądze otrzymują najlepsi (zdarza
się, że są to doktoranci). W trakcie kontaktów z doktorantami dowiedziałam się również, że
na niektórych uczelniach jest tzw. fundusz konferencyjny, z którego doktoranci mogą starać
się o dofinansowanie wyjazdu. Są to jednak chwalebne wyjątki.
W badanych uczelniach znalazły się cztery inne, które zupełnie nie wypłacają
stypendiów doktorantom. Warto zapytać na co uczelnia przeznacza pieniądze, które
otrzymuje na kształcenie doktorantów, skoro wskaźnik stypendiów doktoranckich jest
zerowy.
Zajęcia dydaktyczne
Ile godzin dydaktyki w ramach praktyki zawodowej muszą w roku akademickim
zrealizować doktoranci pobierający stypendium?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 17
Wartość średnia: 78,3 h
Wartość najniższa: 45 h (na 2 uczelniach)
Wartość najwyższa: 90 h (na 13 uczelniach)
Ile godzin dydaktyki w ramach praktyki zawodowej muszą w roku akademickim
zrealizować doktoranci niepobierający stypendium?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 14
Wartość średnia: 40,8 h
Wartość najniższa: 0 h (na 6 uczelniach)
Wartość najwyższa: 90 h (na 6 uczelniach)
Jest także jedna uczelnia, na której praktyki odbywają się w wymiarze 10 h, a także inna
uczelnia, na której praktyki odbywają się w wymiarze 15 h.
Czy dydaktyka realizowana w ramach praktyki zawodowej jest zaliczana na ocenę?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 21
Tak: 2
Nie: 19
Tak
Nie
Prowadzenie przez doktorantów zajęć dydaktycznych jest niezwykle cennym
doświadczeniem dla osób, które po doktoracie chcą nadal pracować na uczelni. Słusznym
wydaje się, aby wszyscy doktoranci prowadzący zajęcia otrzymywali stypendium
doktoranckie. Niestety w sześciu badanych uczelniach doktorantów wykorzystuje się jako
darmową siłę roboczą nakładając na nich najwyższy z możliwych obowiązek dydaktyczny
niczego nie oferując w zamian.
Niepokojący jest fakt, że w 19 przypadkach zajęcia prowadzone przez doktorantów
nie są ocenianie. Z pewnością nie służy to jakości kształcenia.
Program studiów
Z ilu godzin zajęć zorganizowanych (suma wszystkich lat) składa się program studiów
doktoranckich stacjonarnych (bez lektoratów)?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 15
Wartość średnia: 418, 6 h
Wartość najniższa: 120 h (na 1 uczelni)
Wartość najwyższa: 1050 h (na 1 uczelni)
Z ilu godzin zajęć zorganizowanych (suma wszystkich lat) składa się program studiów
doktoranckich niestacjonarnych (bez lektoratów)?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 8
Wartość średnia: 403,8 h
Wartość najniższa: 130 h (na 1 uczelni)
Wartość najwyższa: 800 h (na 1 uczelni)
Czy zajęcia zorganizowane dla doktorantów są zaliczane na ocenę?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 21
Tak: 16
Nie: 2
Różnie: 3
Tak
Nie
Różnie
Jak widać są ogromne rozbieżności w programach studiów doktoranckich na
badanych uczelniach. „Popadanie w skrajności” dotyczy tylko dwóch uczelni. W pierwszym
przypadku mamy do czynienia z sytuacją jakby programu studiów w ogóle nie było. W
drugim przypadku odnosi się wrażenie, że doktorant wyłącznie studiuje. Jeśli doda się
jeszcze prowadzenie zajęć oraz pracę zarobkową to okaże się, że na napisanie doktoratu
nie ma już czasu.
W swobodnych wypowiedziach doktoranci (którzy nie planują kariery akademickiej)
zwrócili uwagę na to, że program studiów doktoranckich nie spełnia ich oczekiwań. Od
studiów doktoranckich, poza solidnym, rozszerzonym programem teoretycznym, oczekują
zdobywania wiedzy praktycznej dotyczącej np. zarządzania projektami, zarządzania
zespołami ludzkimi itp. Pojawiły się również głosy, że zajęcia obowiązkowe, na które
uczęszczają to często te same zajęcia, które są programem przeznaczonym dla studentów i
taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Skarżą się również, że ich opiekunowie naukowi
mają tak wielu doktorantów, że nawet ich nie pamiętają, a spotkanie z promotorem jest
niezwykle trudne.
W jednej z uczelni doktoranci z zadowoleniem przyznają, że na ich Wydziale
samodzielni
pracownicy
naukowi
przygotowują
specjalne
wykłady
monograficzne
przeznaczone dla doktorantów i to właśnie te wykłady stanowią ich program obowiązkowy.
Program ten jest wzbogacony przez seminaria przeznaczone dla doktorantów. Doktoranci
cenią sobie również możliwość kontaktu z promotorem i kształcenie według tradycyjnej
metody Mistrz-uczeń.
Lektoraty
Z ilu nieodpłatnych godzin zajęć z języka obcego może skorzystać doktorant podczas
studiów stacjonarnych?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 11
Wartość średnia: 55 h
Wartość najniższa: 0 h (na 3 uczelniach)
Wartość najwyższa: bez ograniczeń (na 1 uczelni)
Z ilu wliczonych w czesne godzin zajęć z języka obcego może skorzystać doktorant
podczas studiów niestacjonarnych?
Liczba odpowiedzi wziętych pod uwagę: 8
Wartość średnia: 72,5 h
Wartość najniższa: 0 h (na 1 uczelni)
Wartość najwyższa: 240 h (na 1 uczelni)
Proszę zwrócić uwagę, że w tym przypadku w gorszej sytuacji są doktoranci
stacjonarni,
w trzech badanych uczelniach nie mogą szlifować znajomości języka obecgo, podczas gdy
doktoranci niestacjonarni dostępu do bezpłatnego kształcenia językowego nie mają w
jednym przypadku.
Z przeprowadzonej ankiety wynika, że sytuacja doktorantów na studiach jest różna.
Są ośrodki, które troszczą się o rozwój doktorantów, zapewniając im bardzo dobre warunki
kształcenia. Troska ta przekłada się na rozsądne wymagania w postaci dobrego programu
studiów, który nie jest fikcją (tzn. zajęcia odbywają się), ale jednocześnie nie jest
„przeładowany”, tzn. doktoranci mogą podejmować działalność naukową – uczestniczyć w
konferencjach, wygłaszać referaty oraz społeczną, a tym samym przyczyniać się do rozwoju
państwa obywatelskiego.
Dobre studia doktoranckie to również takie, w których doktorant może bezpłatnie
doskonalić znajomość języków obcych. Troska uczelni prowadzącej studia przejawia się
również
w przyznawaniu stypendiów doktoranckich dla wszystkich osób przygotowujących doktorat
oraz w zapewnieniu funduszu konferencyjnego.
Są też ośrodki, które w sposób marginalny podchodzą do kształcenia na trzecim
stopniu. Przyjmują bardzo wielu doktorantów nie zapewniając im praktycznie niczego. Uboga
oferta dydaktyczna, nadmierne wymgania (duże obciążenia dydaktyczne) i zerowy wskaźnik
stypendialny mówią same za siebie. Jak tej sytuacji zaradzić?
Propozycja zmian modelu kształcenia na studiach doktoranckich.
Zawsze w takich sytuacjach myślę: ograniczyć nabór na studia doktoranckie, choć
wiem, że jest to myślenie życzeniowe, gdyż wielu zarządzających uczelniami myśli o tych
pieniądzach, które idą w ślad za doktorantami.
Może zatem warto zaanalizować coroczne ankiety, które wykonywane są przez
uczelnie dla MNiSW. Może trzeba zastanowić się co uczelnie (które nie przyznają
stypedniów lub też przyznają je nielicznym doktorantom; nie zapewniają dodatkowego
zaplecza finansowego na wyjazdy konferencyjne; nie troszczą się o poziom i jakość na
studiach
doktoranckich)
robią
z pieniędzmi, które otrzymują na kształcenie doktorantów. Może trzeba zacząć rozliczać
uczelnie z tych pieniędzy. Warto wprowadzić ramowe standardy kształcenia na studiach
doktoranckich, przy uszanowaniu odmienności poszczególnych ośrodków. Jakości na
studiach doktoranckich sprzyjał by z pewnością system oceny jakości kształcenia na
studiach przez zewnętrzne instytucje.
Warto też powrócić do założeń Strategii Lizbońskiej i zastanowić się czy istnieje
sposób, aby studia doktoranckie mogły wspierać gospodarkę, tak jak było to w założeniach.
W naszej tradycji akademickiej ugruntowało się pojęcie stopnia doktora, które stanowi etap w
karierze naukowej i tak są kształceni wszyscy doktoranci.
Wobec zmian jakie zaszły w ostatnich latach na studiach doktoranckich – tzn. w
masowości przyjęć na nie, w bardzo dużej polaryzacji środowiska doktorantów, a także
biorąc pod uwagę oczekiwania samych doktorantów i ich krytyczne głosy dotyczące
programu, może warto rozważyć możliwość wyróżnienia dwóch rodzajów doktoratów:
zawodowego (professional + advanced professional degree) i naukowego (research,
Scientiae Doctor).
W moim przekonaniu obecne uregulowania prawne pozwalają na usankcjonowanie
dwóch rodzajów doktoratów: naukowego i zawodowego. Uregulowania prawne zawarte są w
Ustawie
z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule
w zakresie sztuki.
Stopień naukowy doktora może być nadany osobie, która posiada tytuł zawodowy
magistra lub równorzędny (art. 12 ust. 1 pkt 1), która zdała egzaminy doktorskie z dyscypliny
podstawowej, dodatkowej i języka obcego (art. 12 ust. 1 pkt 2 w zw. z ust. 2) oraz
przedstawiła i obroniła rozprawę doktorską (art. 12 ust. 1 pkt 3). Wymogi stawiane
rozprawom doktorskim określa art. 13 ustawy.
Praca doktorska powinna stanowić oryginalne rozwiązanie problemu naukowego lub
artystycznego oraz wykazywać ogólną wiedzę teoretyczną kandydata w danej dyscyplinie
naukowej lub artystycznej, a także umiejętność samodzielnego prowadzenia pracy naukowej
lub artystycznej.
Rozprawę może stanowić również praca projektowa, konstrukcyjna, technologiczna
lub artystyczna, a także samodzielna i wyodrębniona część pracy zbiorowej, jeżeli wykazuje
ona indywidualny wkład kandydata.
Warto tu zauważyć, że w obecnych uregulowaniach prawnych rozróżnia co najmniej
dwie formy doktoratu:
naukowy, który obejmuje rozwiązanie problemu naukowego, ogólną wiedzę teoretyczną
w danej dyscyplinie, umiejętność samodzielnego prowadzenia pracy naukowej,
praktyczny, którym może być praca projektowa, konstrukcyjna, technologiczna lub
artystyczna.
Uważam, że usankcjonowanie dwóch rodzajów doktoratów może przynieść wiele
dobrego. Doktorat naukowy powinien przyczyniać się do rozwoju nauki, ważny byłby tutaj
aspekt oryginalności, natomiast w doktoracie zawodowym ważna byłaby innowacyjność w
wymiarze praktycznym. Doktorat zawodowy nie powinien uprawniać do dalszego
zdobywania stopni naukowych.
Studia doktoranckie, które prowadziłyby do uzyskania dwóch rodzjaów doktoratów
powinny być prowadzone wspólnie, przy czym realizacja doktoratu zawodowego powinna
odbywać się
we współpracy jednostek naukowych z szeroko rozumianym sektorem
gospodarki, co umożliwi nastawienie prowadzonych badań na innowacyjność rozwiązań
problemów praktycznych.
Program studiów mógłby posiadać blok wspólny, umożliwiający zdobycie poszerzonej
wiedzy w danej dziedzinie i dyscyplinie nauki, różnicować go powinny natomiast tzw. praktyki
zawodowe: doktoranci przygotowujący się do pracy naukowo-dydaktycznej prowadziliby
zajęcia ze studentami, natomiast doktoranci przygotowujący doktorat zawodowy odbywaliby
praktyki/staże
w przedsiębiorstwach.
Wprowadzenie dwóch rodzajów doktoratów może przynieść ściślejsze, wzajemnie
sprzężone powiązanie nauki z gospodarką. A wypromowani doktorzy, wobec potrzeb
europejskich, w mniejszym stopniu niż dotychczas staną się naszym darmowym, towarem
eksportowym.