prefacja - Google Sites
Transkrypt
prefacja - Google Sites
Wspaniałość "Ave Maria" (LES SPLENDEURS DE L'AVE MARIA) o. Maurycy Avril (fundator N.D. de Salerans, misjonarz w Libanie, obrońca Mszy świętej i Niepokalanej) za pozwoleniem autora, fragmenty jego pięknej książki. DEDYKACJA Dla mojej umiłowanej Matki Świętej Matki Syna Bożego i Królowej Mszy świętej na 80 rocznicę moich urodzin 11 stycznia 2003 Ave + Maria PREFACJA Ave Maria! Ave Maria ależ to przede wszystkim tytuł wielkości Boga, gdyż nasz Bóg jest Bogiem Pozdrowienia Anielskiego. To Ave Maria trzeba ofiarować wysoko, z dwoma dłońmi wyciągniętymi w górę, jakby na patenie, aby dotknąć boskiej rodziny w Tajemnicy jej nieskończonej miłości. To Ave Maria jest zamkniętym ogrodem, jest rajem samego Boga, to w tej "płodnej ziemi" zasiał on tą Tajemnicę miłości. To Ave Maria jest rzeczywiście źródłem, skąd wytryska z obfitością "woda żywa", "która stanie się źródłem wody na życie wieczne." To Ave Maria jest "niewielkim obłokiem" góry Karmel, który zrosi dusze powierzone Maryi. Było odwieczną myślą Boga, aby jego Tajemnica była maryjna. Tak więc boska rodzina cała jest maryjna, religia Chrystusowa, uczestnictwo w życiu Bożym, wszystko jest maryjne, głęboko, z zasady maryjne. Życie chrześcijanina może być tylko maryjne, wciąż coraz bardziej maryjne. Ave Maria! Ave Maria jest pielgrzymką, która pozwoli na zwiedzenie wielkości Boga i wspaniałości Maryi. Ave Maria jest żmudną wspinaczką prowadzącą nas aż na szczyt świętości. Ave Maria jest naszą wieczną pieśnią do wciąż nowej melodii. Ave Maria jest wezwaniem do miłości, które nie przestaje uderzać w ewangeliczne dzwony. Ave Maria jest tą zwycięską bronią, którą trzeba nieustannie gotować przeciwko gniazdom węży. Ave Maria jest spichrzem naszej dziecięcej pobożności, niewyczerpanym programem kontemplacji, źródłem naszego zawierzenia. Ave Maria to nasza radość tu na ziemi i cała nasza nagroda w niebie. Kapłaństwo Chrystusowe (Wspaniałość Ave Maria,fragment) On ich wybrał, wszystkich, tak jednych, jak i drugich: „...I wszedłszy na górę, wezwał do siebie, których sam chciał, i przyszli do Niego.” Mr 3,13 „Nie wyście mnie obrali” J 6,70. „Czy ja nie dwunastu was obrałem?” J 6,71. Aż do tej chwili, Jezus Chrystus jedynie ich wybrał, wszystkich, jednych i drugich. I powołał ich, a oni przyjęli to zawołanie, wszyscy, jeden po drugim: [POWOŁANIE APOSTOŁÓW] „A przechodząc nad Morzem Galilejskim, ujrzał Szymona i Andrzeja, brata jego, zapuszczających sieci w morze... I rzekł im Jezus: Pójdźcie za mną,a uczynię, że staniecie się rybakami ludzi. I natychmiast opuściwszy sieci, poszli za nim... ujrzał Jakuba i Jana... I zaraz ich zawołał. A zostawiwszy ojca swego...i łódź, poszli za nim... Nazajutrz, spotyka Filipa: pójdź za mną”. Potem zjawia się Natanael: „Panie, Ty jesteś Synem Bożym!”. A Mateusz, siedzący za swym celniczym stołem, usłyszał przechodzącego Jezusa: „chodź za mną”. Jezus jedynie ich zawołał, jednego po drugim, a oni, jeden za drugim, przyjęli zaproszenie. [PIERWSZE CUDA] Potem po prostu złączył ich z tłumem, który szedł za nim. Jak wszyscy, Dwunastu musiało najpierw zobaczyć, aby uwierzyć i dać świadectwo: przed samym wyborem, byli przy tym oficjalnym świadectwie za sprawą Ducha Świętego: „Oto jest mój Syn Umiłowany”! Jan Chrzciciel był po prostu wyrazicielem ich myśli, kiedy wołał: „A ja widziałem, i dałem świadectwo, że ten jest Synem Bożym” J 1,34. A sam święty Jan Apostoł miał stać się jego echem: „ My zaś uwierzyliśmy i poznaliśmy, żeś ty jest Chrystus, Syn Boży” J 6,70. Wszyscy mieli uwierzyć, od pierwszego cudu w Kanie: „objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego” J 2,11, wszyscy mieli w niego uwierzyć, od jego pierwszego oficjalnego czynu, od wypędzenia kupczących ze Świątyni: „Wielu uwierzyło w niego, widząc cuda jego, które czynił” J 2,23. Jak od wszystkich, Jezus wymagał od nich jedynie wiary: „to jest dziełem Bożym, abyście uwierzyli w Tego, którego posłał”. [WIARA] I stopniowo Mistrz zaczął dokładniej ukazywać, czym jest wiara, której wymagał. Była to zwyczajna próba, taka sama dla Dwunastu, jak i dla wszystkich. Lecz, podczas gdy przerzedziła ona tłumy, wiara tych Dwunastu się umocniła. Ci ostatni mieli wytrwać po uroczystym wezwaniu na Górze Błogosławieństw i po ogłoszeniu surowego programu. [CHLEB ŻYCIA] Wkrótce, tak jak i innych, Pan wystawił ich na decydującą próbę: po wspaniałym rozmnożeniu chleba, kilku uprzywilejowanych jeszcze ośmiela się pytać: „Jaki znak uczynisz, abyśmy w ciebie uwierzyli?” A Jezus objawia, z naciskiem, z wymową, z miłością: „Ja jestem Chlebem żywym, który z nieba zstąpił. Jeśli kto będzie pożywać tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest ciało moje n za życie świata... Kto pożywa ciało moje, i pije moją krew, ma życie wieczne... Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarmem, a krew moja prawdziwie jest napojem. Kto pożywa moje ciało, i pije krew moją, we mnie mieszka, a ja w nim.” J 6,48-57. Wówczas tłumy szybko się przerzedziły, i słychać było nawet i uczniów, którzy szemrali między sobą: „Twarda jest ta mowa, któż jej słuchać może?” J 6,61. Wiara, konieczny warunek zbawienia, była to dokładnie wiara w Jezusa, chleb życia: „Ta jest wola mego Ojca, aby ktokolwiek widzi Syna i wierzy w niego posiadł życie wieczne”. (...) [WIELKI WIECZÓR] W Wielki Czwartek, Piotrowi i Janowi, dwóm najpewniejszym, Mistrz powierza różne zakupy i przygotowania, zalecając im szczodrość. Oni jedyni do ostatniej chwili, będą znać miejsce: pójdą za człowiekiem, dotrą do wysokiej izby, przestronnej i przygotowanej. Wieczorem, Jezus przybywa,dyskretnie, wraz z Dwunastoma. Ten wieczór jest wzniosły: „kiedy nadeszła godzina....”. Ten wieczór jest poufny: „Zasiadł ze swoimi do wieczerzy...”. Sprzeczano się nawet, kto będzie bliżej Mistrza. Ten wieczór jest pełen bliskości: „Jako umiłował swoich, do końca ich umiłował” – „... syneczkowie moi... Pragnąłem wielkim pragnieniem pożywać tę Paschę wraz z wami”. I oto jego Serce się otwiera. Ten wieczór jest jedyny w swoim rodzaju: „B ierzcie i jedzcie, to jes t m oj e Ciało , za w as wy dane. .. Bierzcie i pijcie , to jest m oj a Kr ew, wyl ana za w as!” . Tego wieczora, wszystko się rozstrzyga: „To ja was obrałem... Czyńcie to na moją pamiątkę!”. Ten wieczór jest pełen cudów: gdy ofiara się kończy, Jezus ustanawia Dwunastu, aby odnawiali ją i zlewa na nich tę niewysłowioną władzę. Dotąd byli jedynie wybranymi, uczniami, towarzyszami, Apostołami: odtąd, czy to pojmujecie, jam, odtąd, jam non dicam vos servos, już nie będę was nazywał sługami, sed amici mei, lecz naprawdę mymi przyjaciółmi. Powtarzam, moimi przyjaciółmi, „gdyż wszystko, czego dowiedziałem się od Ojca mego, przekazałem wam... będziecie mymi przyjaciółmi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazałem”. „Odtąd” odpowiada „wcześniej”: jedynym celem, od pierwszego wezwania, było to wspaniałe słowo: „Odtąd będę was nazywał moimi przyjaciółmi!” A dlaczego? Gdyż tej świętej nocy w Wieczerniku stają się oni uczestnikami, w sposób szczególny i niepowtarzalny, najistotniejszego aktu Tajemnicy zbawienia, najwznioślejszego dowodu miłości, dowodu nieustającego, dotykalnego dowodu tej miłości: „to czyńcie na moją pamiątkę!”. „Odtąd zwać was będę moimi przyjaciółmi!” Do kogo zwraca się Jezus? Do wszystkich, których wybrał i ustanowił do tego, do swoich pierwszych kapłanów, do tych tak prostych ludzi, teraz kapłanów na wieki, na wieki naznaczonych znamieniem Sakramentu kapłaństwa. Stali się jego przyjaciółmi, ale na wieki będą iść aż na krańce ziemi, głosząc Dobrą Nowinę nawet na dachach, świadcząc o zmartwychwstałym Chrystusie aż do męczeństwa. (...) [KAPŁAŃSTWO] I tak, moi kochani, kiedy kapłan nawet najzwyczajniejszy mówi o kapłaństwie, może o nim myśleć jedynie poprzez swoje własne. Zupełnie naturalnie, widzi siebie w Wieczerniku i przy ołtarzu swej pierwszej Mszy świętej. Wie, że miał swoje miejsce w Sercu Jezusa, w świetlaną noc Ostatniej Wieczerzy i w niezapomniany poranek swej pierwszej Mszy. O, jak nieustannie brzmią w jego sercu słowa jego Mistrza: „Odtąd, jam, odtąd będę was nazywać przyjaciółmi!” I nic więcej nie mogłoby się liczyć: Jezus nazwał go swoim przyjacielem, Jezus nazwał się jego przyjacielem, i to nie na jakiś czas, lecz na wieki, kapłan na wieki, przyjaciel Jezusa, na wieki. Kapłan, ustanowiony, wyświęcony, aby co dnia odnawiać ofiarę Kalwarii. (...) ojciec Maurice Avril, Les splendeurs de L’Ave Maria, rozdział XIII „Pretre de Marie – I – Pretre a jamais”, str. 200 – 205, fragmenty. Tłumaczenie i podtytuły Redakcji.