wydanie 04/05-2016

Transkrypt

wydanie 04/05-2016
kwiecień-maj 2016
rok 8 – nr 39
Nakład: 8000
czasopismo bezpłatne
T W O J E m i a s to
MA G A Z Y N
Hessen
Baden-Württemberg
P O L O N I J N Y
Rh e i n l a n d - P fa l z
N o r d r h e i n - W e s t fa l e n
www.twojemiasto.eu
www.facebook.com/TwojeMiasto.eu
Laura
Pinski
Supertalent
z Düsseldorfu
(s. 8-9)
Fot. Claude Langlois
Piekło u bram Europy – A. K. Wiśniewska
Artur Barciś – od dziecka marzyłem, aby zostać aktorem
(s. 12-14)
(s. 20)
Annette Ballon
Rechtsanwältin
Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de
Damian Ballon
Rechtsanwalt
Mamy
bogatą ofertę!
AUTOKARY DO POLSKI
prawo pracy, prawo drogowe, Kindergeld, prawo
karne, utrata prawa jazdy,
prawo cywilne, inkasso, sprawy powypadkowe
Telefon:
GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWY
WE FRANKFURCIE NAD MENEM
(069) 23 33 49
Alt-Griesheim 18, 65933 Frankfurt
telefon: 069 / 67739093
fax: 069 / 67738742
e-mail: [email protected]
www.adwokat-frankfurt.pl
Stuttgarter Straße
Poniedziałek do piątku:
10.00 - 13.00
13.30 - 19.00
Sobota:
10.00 - 14.00
Am Hauptbahnhof
PORADY I POMOC PRAWNA W JĘZYKU POLSKIM
DABROWSKI
Pforzheimer Straße
kancelaria adwokacka
PRAWO PRACY
(POMOC W DOCHODZENIU
NIEWYPŁACONYCH
WYNAGRODZEŃ)
POLSKI SALON
FRYZJERSKO-KOSMETYCZNY
www.sieunder-frankfurt.de
Königslacher str 36, 60 528 Frankfurt M, Tel. 069 672236
• modne strzyżenie włosów dla pań, panów oraz dzieci
• fryzury ślubne i okazyjne (upięcia, warkocze)
• farbowanie włosów, pasemka, balejaż
NOWOŚĆ u nas! www.kosmetikzimmerchen.com
Tel. 015736359259
• zabiegi kosmetyczne twarzy,
również mikrodermabrazja • farbowanie brwi i rzęs
• depilacja całego ciała woskiem • pielęgnacja dłoni i stóp
Zeil 29-31
60313 Frankfurt am Main
tel.: 0049 (69) 9564 0754
fax: 0049 (69) 9564 0755
mobil: 0176 / 7819 4944
PRAWO BUDOWLANE
PRAWO HANDLOWE
ODSZKODOWANIA
POWYPADKOWE
PRAWO KARNE
e-mail: [email protected] WINDYKACJA I EGZEKUCJA
WIERZYTELNOŚCI
www.ra-dabrowski.de
Od redakcji
W numerze:
Już po raz trzeci
redakcja „Twojego
Miasta” przyznała tytuł
„Redaktora Roku”.
Tym razem statuetka
„Łuczniczki” powędrowała do Pani Sylwii
Głowackiej, autorki
cyklu „Wspomnienia
emigranta”.
Fot. K.W. Lis
Redaktor Roku 2015 – SYLWIA GŁOWACKA
Co spowodowało, że już od 2012 roku z zainteresowaniem
czytamy kolejne odcinki opowiadania? Odpowiedź jest prosta! Czytając bowiem „Wspomnienia emigranta”, wracamy
pamięcią do naszych osobistych przeżyć, bo przecież nas
wszystkich łączy jedno – wszyscy jesteśmy emigrantami.
Każdy z nas ma swoje przeżycia, które powracają jak bumerang, gdy pochylamy się nad losami bohaterki tej publikacji.
Mamy nadzieję, że Pani Głowacka będzie nas jeszcze przez
długi czas zapraszała do sentymentalnej podróży, wspólnie z
bohaterką opowiadania. Gratulujemy Pani Sylwii Głowackiej
wyróżnienia i życzymy dalszej owocnej współpracy z redakcją „Twojego Miasta”.
Christof Kochanski, Michael Kochanski
s. 4
s. 5
s. 6
s. 7
s. 8-9
s. 9
s. 10
s. 11
s. 12-14
s. 14
s. 15
s. 16
s. 17
s. 18
s. 18
s. 19
s. 20
s. 21
s. 21
s. 22
Turystyka: Rzym – wieczne miasto
Wieści polonijne: frankfurckie kroniki
Dobra książka: „Autostopem
z malowaną lalą” Anny Kryszkiewicz
Kultura: festiwal filmowy Berlinale
Wywiad z Laurą Pinski
– supertalentem z Düsseldorfu
Moda: druk 3D
Horoskop
Kalejdoskop kulinarny
Wywiad z Aleksandrą Wiśniewską
DPI – pożegnanie Karla Dedeciusa
Wieści polonijne: Radio Duisburg
„Gumowe ucho”
Finanse i ubezpieczenia
Wspomnienia emigranta
Palcem w oko
Porady prawne
Wywiad z Arturem Barcisiem
Zaproszenie na szkolenie
Zaproszenie do teatru
Sport w Twoim Mieście
TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach:
Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami:
Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim.
Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2.
1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych,
ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności
za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji.
Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie
na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €.
W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy
powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące).
TWOJE MIASTO
Pallaswiesenstrasse 63
64293 Darmstadt
Tel.: 06151 6674 091
Fax.: 06151 6674 093
[email protected]
www.twojemiasto.eu
Wydawcy:
Christof Kochanski
Michael Kochanski
Skład graficzny gazety, korekta:
FILIPson & Marek Urbaniak
W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto– Video FILIPson
oraz z portali: www.wikipedia.pl, flaticon.com, freepik.com
3
turystyka
Rzym – wieczne miasto
Rzym, miasto na 7 wzgórzach,
co roku odwiedzają miliony
turystów. Jednak dla nas, Polaków, jest to miejsce szczególne,
które zawsze będzie się kojarzyć
z naszym największym rodakiem
Papieżem Janem Pawłem II.
Wycieczka do Rzymu z Niemiec nie jest
wcale tak dużym wydatkiem. Loty linii
Lufthanssa do Rzymu oferowane są
już od 140 euro za osobę (w 2 strony),
a tanie linie Ryanair, które docierają na
położone bliżej centrum Rzymu lotnisko Ciampino, są jeszcze tańsze (do 80
euro). Oba lotniska są połączone linią
autobusową, która dowozi turystów
pod centralny dworzec kolejowy. Nieco
trudniej jest z noclegiem po przystępnej cenie. Jeśli szukamy taniego
noclegu, to musimy zdecydować, czy
wolimy mieszkać w centrum w nieco
gorszych warunkach, czy wygodniej na
obrzeżach miasta. Trochę więcej musimy wydać, jeśli chcemy jedno i drugie.
Centralna lokalizacja jest bardzo wygodna, bo praktycznie wszędzie możemy udać się pieszo. Kiedy już jesteśmy
zmęczeni, to jednorazowy przejazd
metrem kosztuje 1 euro. Całodniowe
bilety są nam wtedy niepotrzebne.
Większość z nas zwiedzanie zabytków
Rzymu rozpocznie od Koloseum, uważanego za jeden z 7 cudów świata antycznego. Ta potężna budowla o owalnym
kształcie przeznaczona była na igrzyska,
które obejmowały zapasy, walki gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami oraz
bitwy morskie. Koloseum to druga po
piramidzie w Gizie największa budowla
starożytności. Zbudowano ją w około
10 lat, co jak na tamtejszy poziom zaawansowania technologicznego było
niesamowitym osiągnięciem. Polecamy
zwiedzanie Koloseum i Forum Romanum z przewodnikiem. W ten sposób
omijamy kolejki po bilety, które są tu
codziennością. W pakiecie przewodnika jest także mała piesza wycieczka
przez miasto. Z przewodnikiem można
dowiedzieć się więcej o przepięknej fontannie di Trevi, która została niedawno
otwarta po długotrwałym remoncie,
zwiedzić Panteon, czyli innymi słowy
„Świątynię wszystkich bogów”. Jest to
okrągła świątynia powstała w 125 roku
n.e., ku czci siedmiu najważniejszych
bóstw rzymskich. Jest to jedna z najlepiej
zachowanych budowli z czasów starożytnego Rzymu. To nie do pomyślenia,
że jego ściany mają grubość aż 6 metrów.
4
Koloseum to druga po piramidzie w Gizie największa
budowla starożytności
Mojżesz z rogami Michała Anioła
Watykan – najmniejsze państwo świata
Wycieczka kończy się na placu
Navona, gdzie znajduje się kościół Sant'Agnese in Agone i fontanna Czterech
Rzek. W centrum koniecznie należy
pospacerować jedną z najważniejszych
ulic w Rzymie - Via del Corso. Tu mimo wielu turystów czuje się prawdziwie
włoską atmosferę. Via del Corso można
łatwo dotrzeć na plac Hiszpański z najsłynniejszymi schodami na świecie.
W okresie wiosennym, udekorowane
niesamowitą ilością kwiatów, robią
ogromne wrażenie. Naprzeciw schodów znajduje się najsłynniejsza lodziarnia w mieście (4 euro za gałkę).
W północno-wschodniej części miasta,
nad Piazza del Popolo, znajduje się dość
strome wzgórze Pincio, a na nim taras
widokowy. Aby do niego dotrzeć, trzeba
przejść przez ulicę i wejść po schodach,
aż na samą górę, na plac Napoleona.
Stąd mamy wspaniały widok na miasto
i na najmniejsze państwo świata – Watykan. Na zwiedzanie Watykanu, przede
wszystkim Bazyliki św. Piotra, gdzie
w prawym skrzydle znajduje się grób
Jana Pawła II, Kaplicy Sykstyńskiej,
Muzeum Watykańskiego i placu św.
Medpol
Reisen
Piotra, trzeba poświęcić znaczną część
kolejnego dnia naszej wycieczki. Tu też
zalecamy zwiedzanie z przewodnikiem
i wcześniejszą rezerwację biletów przez
internet. Będąc w Watykanie, warto
udać się do położonego w pobliżu
zamku św. Anioła i przespacerować się
niezwykłym mostem św. Anioła, strzeżonym przez posągi aniołów.
W mieście znajduje się również niezliczona ilość kościołów, jeden ładniejszy
od drugiego – zdobione pozłacanymi
sufitami, rzeźbami, freskami Michała
Anioła i innych wielkich artystów.
Zwiedzanie Rzymu umilają niezliczone
kawiarenki z niezapomnianą espresso.
Natomiast włoskie posiłki są prawdziwą ucztą dla podniebienia. Zbaczając
z głównych szlaków turystycznych,
za przepyszną lasagne z grzybami
i niepowtarzalnym czerwonym winem,
podanym we włoskim stylu (z całą
historią rodziny kucharza), zapłacimy
podobnie jak za sznycla w przeciętnej
niemieckiej knajpie. Dlatego do Włoch
zawsze warto jechać, choćby miałby to
być wypad tylko na kolację!
Michał Kochański
TYLKO U NAS!
WYJAZDY POLONIJNE
SEZON 2016
od Karkonoszy aż po Bałtyk
Hotele - Pensjonaty - Kwatery - Kemping
Turystyka rowerowa i piesza
www.medpolreisen.de
[email protected]
Kitesurfing - Windsurfing
tel. +49 (0)271 43446
mobil. +49 (0)17698512464
wieści polonijne
Wielojęzyczność w szkole
– wyzwanie i szansa
Taki tytuł nosiła jednodniowa konferencja zorganizowana
z ogromnym rozmachem przez Heskie Ministerstwo Oświaty
(HKM), frankfurckie Kuratorium (SSA) i frankfurckie Biuro
ds. Wielokulturowości (AMKA). 150 uczestników reprezentujących frankfurckie szkoły, przedszkola i stowarzyszenia
zainteresowane rozwojem wielojęzyczności we Frankfurcie
i w Hesji mogło przed południem wysłuchać wykładów
prelegentek z Uniwersytetu Wiedeńskiego i Frankfurckiego
dotyczących możliwości i trudności w utrzymaniu i rozwoju
języków krajów pochodzenia (HUS) w szkołach i przedszkolach. Również przed południem, przedstawiciel frankfurckiego kuratorium, pan Mete Özcan, kierownik Centrum
Języków Ojczystych, wielojęzyczności i integracji, przedstawił szkic historyczny obrazujący pojawienie się w latach 60.
nowego przedmiotu szkolnego „języka kraju pochodzenia”,
czy jak się o nim potocznie mówiło „języka ojczystego”. Podał
też wszystkie przepisy prawne i ich zmiany na przestrzeni
ostatnich 50 lat, które pozwalały i nadal pozwalają Heskiemu
Ministerstwu Oświaty dowolnie zmieniać ilość i jakość prowadzonych lekcji.
Po południu uczestnicy konferencji mogli wziąć udział
w wybranych warsztatach metodycznych prowadzonych przez
10 kolejnych prelegentów. A przerwy posłużyły zapoznaniu się
z wystawą prac wielojęzycznych szkół, przedszkoli, bibliotek
i stowarzyszeń. Ta świetnie zorganizowana i ciesząca się tak
dużą frekwencją konferencja świadczy o tym, jak wielokulturowym miastem jest Frankfurt, jak wielkie jest zapotrzebowanie na lekcje języków ojczystych we wszystkich typach szkół,
poczynając od maluchów w przedszkolach, a kończąc na
maturzystach, którzy chcieliby uczyć się języka rodziców czy
dziadków i móc, tak jak ich angielscy czy francuscy koledzy,
zaliczać go na maturze. Powstające w wielu punktach 2- czy
3-języczne przedszkola czy klasy szkolne są tego najlepszym
dowodem. Zarówno prelegenci, jak i praktycznie wszyscy
uczestnicy konferencji byli zgodni co do tego, że w XXI wieku
szkoła nie może pozostać jednojęzyczna, jeżeli jej uczniowie
w ponad 70 procentach mówią 2 lub 3 językami.
Dr Eskandari-Grünberg, kierująca działem ds. integracji we
frankfurckim ratuszu, podkreśliła na początku konferencji
Biblioteka miejska, w której odbywają się wieczorki literackie dla dzieci,
również po polsku
Prezentacja działalności Centrum ds. języków ojczystych frankfurckiego
Kuratorium
znaczenie wielojęzyczności: „Język ojczysty naszych dzieci
jest naszym wspólnym bogactwem. Zorganizowana przez
nas konferencja ma na celu zachęcenie nauczycieli języków
w szkołach, stowarzyszeniach i pedagogów w przedszkolach
do wymiany doświadczeń i wiedzy, które umożliwiłyby nam
wszystkim jak najlepsze wykorzystanie i rozwój istniejącego
potencjału wielojęzyczności”.
Po tym tak obiecującym początku należy oczekiwać pozytywnej kontynuacji ze strony heskich decydentów, czyli Heskiego Ministerstwa Oświaty i Kuratorium we Frankfurcie.
Może i język polski wyjdzie w końcu z cienia i zaistnieje we
frankfurckich szkołach i przedszkolach.
Marta Tadrowski, POLintegro
5
dobra książka
„Autostopem z malowaną lalą” – Anna Kryszkiewicz
Jedziemy autostopem, jedziemy autostopem. W ten sposób możesz bracie przejechać Europę. Gdzie szosy biała nić, tam śmiało bracie wyjdź. I nie martw się, co będzie potem.
Któż nie zna tej piosenki w wykonaniu
Karin Stanek. A inne przeboje? Nawet
młodsze pokolenie zanuci „Chłopca
z gitarą” czy „Malowaną lalę”. Ale nie
tylko te piosenki stały się przebojami.
Było ich o wiele więcej, zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Jak to się stało, że skromna dziewczyna
z górniczej rodziny osiągnęła tak wielki
sukces? Przez nikogo nie lansowana,
dostała się w latach sześćdziesiątych na
deski sceny w Sopocie i Opolu. Sama
nauczyła się gry na gitarze i śpiewu.
Wymyśliła własną choreografię, taniec
i ruch na scenie. Jej oszałamiająca
kariera nabrała rozpędu, kiedy została
solistką Czerwono-Czarnych. Szalała
za nią cała Polska. Wiele dziewcząt
w tym czasie ubierało się w stylu Karin
Stanek: biała bluzka, czarne spodnie,
obowiązkowo grzywka i zaplecione
dwa warkoczyki. Można było nawet
w kiosku kupić małą laleczkę przypominającą Karin. Wystąpiła w dwóch
filmach: „Gdzieś w Polsce” i „Dwóch
żebrach Adama”. Otrzymała więcej
propozycji filmowych, ale kierownictwo Czerwono-Czarnych nie wyraziło
zgody, aby znowu zagrała w filmie.
Młoda Ślązaczka nie miała możliwości
w pełni rozwijać swojego talentu.
Jednak nie tylko to wpłynęło na decyzję odejścia Karin z zespołu. Chodziło
o wynagrodzenie. Otrzymała najwyż-
szą stawkę z ministerstwa, której zespół
nie był w stanie zaakceptować. Karin
odeszła po siedmiu latach współpracy
z Czerwono-Czarnymi. Rozpoczęła
karierę solową. Poznała Annę Kryszkiewicz, która stała się dla niej przyjaciółką i menedżerką.
Publiczność uwielbiała charyzmatyczną dziewczynę o dziecięcej twarzy
i niesamowitym głosie. Karin była
Z RODZINNY I DZIEC
LEKARärztin für AllgemeinmediIĘCY
ÜBERSETZUNGSBÜRO
FÜR POLNISCH
Dr. Hanna Magdalena
Zofia Morcillo
Fach
zin
Wambold
ur. Gołembiewska
Bahnhofstr. 4
64673 Zwingenberg
tel. 06251 721 77
Tłumacz przysięgły
w Mannheim
Buchener Str. 12
68259 Mannheim
e-mail: [email protected]
Tel.: 0621/70 17 16
Fax: 0621/70 27 321
Mobil: 0171/47 14 316
www.pl-de-uebersetzungen.de
6
w swoim żywiole, kiedy pełna temperamentu wkraczała na scenę. Początkowo
odnosiła sukcesy, miała wsparcie publiczności. Z gitarą większą od siebie,
porywała tłumy. Jednak media nie były
dla niej zbyt łaskawe. Utrudniano i odmawiano występów. W jednej z gazet
ukazał się paszkwil, który bardzo jej
zaszkodził. Nie było łatwo zaprzeczyć
nieprawdziwym informacjom. W końcu zdecydowała się na wyjazd z kraju,
do Niemiec Zachodnich, gdzie nie
porzuciła estrady. Występowała pod
pseudonimem Baby Gun oraz Cora
Gun z zespołem Blackbirds.
Koncertowała po całym świecie, ale
w Polsce wystąpiła dopiero po piętnastu latach, kiedy zmienił się system i nie
musiała obawiać się utraty paszportu.
Nigdy też nie zrzekła się polskiego
obywatelstwa.
Zmarła 15 lutego 2011 roku. Została
pochowana w Wolfenbüttel. Pozostawiła nam nieśmiertelne piosenki,
w których nadal dla nas żyje. Książka
biograficzna „Autostopem z malowaną
lalą” to nie tylko wspomnienia notowane już w latach siedemdziesiątych przez
Annę Kryszkiewicz. To list od Karin do
nas, czytelników. Szczerze i naturalnie
opowiada nawet najmniejsze epizody
ze swojego życia. Co czuła, co przeżywała, co było dla niej ważne, a czym
nie warto było sobie zawracać głowy.
Wspomnienia Karin przeplatają się ze
wspomnieniami i komentarzami Anny.
Uzupełniają się i łączą.
To wyjątkowa książka, zawierająca
wiele faktów i zdjęć z życia słynnej rockandrollówki. Wzbogacona w Tap2C
– innowacyjną aplikację mobilną,
którą można pobierać z Google Play
i AppStore. Doczekała się również monodramu muzycznego „Karin Stanek”
w reż. A. Moś-Kerger, z Agnieszką Wajs
w roli głównej.
Małgorzata Laska
Po kilku dniach spędzonych we Frankfurcie
nad Menem wróciłam znów do Wiednia na
jeden koncert w Tenne. Miałam tam jeszcze jedno spotkanie z moją rodziną, które
pozostawiło we mnie bardzo przykre wrażenie. Tak bardzo się cieszyłam, że znów
zobaczę i ucałuję mamę. A tymczasem
nasze spotkanie przerodziło się w awanturę. Zażądano ode mnie kategorycznie,
abym została z nimi, a kiedy zdecydowanie
odmówiłam, wszyscy byli oburzeni i mama
nawet stwierdziła, że już nigdy do mnie nie
przyjedzie. Obrażeni opuścili Wiedeń.
(Fragment „Autostopem z malowaną
lalą”, Karin Stanek, Anna Kryszkiewicz.
Wydawnictwo Edipresse. Do kupienia
również online na stronie www.empik.
com).
T W O J E M i a s to
kultura
Od emigracji do koprodukcji – Polacy a Festiwal Filmowy Berlinale
W zeszłym roku premierę miało 41
polskich filmów. Nasze kino ma się
coraz lepiej, a Polacy znów zaznaczyli
swoją obecność na 66. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.
W tym roku Srebrnego Niedźwiedzia
za najlepszy scenariusz zdobył Tomasz
Wasilewski za „Zjednoczone stany
miłości”. I nie był to jedyny polski film
na Berlinale. W końcu geograficznie
najbliższym Berlinowi krajem jest
Polska. Nasi filmowcy zdobyli w całej
historii festiwalu ponad dwadzieścia
nagród i wyróżnień. Rachuba jednak
nie jest prosta, bo nierzadko skazani
na migrację, kręcili swe filmy pod
obcymi banderami.
Urodzony w Paryżu enfant terrible
światowego kina Roman Polański
zasłużył się tym, że jego debiutancki
„Nóż w wodzie” stał się pierwszym
polskim filmem nominowanym do
Oscara. Dopiero pół wieku później
żyjący na emigracji Paweł Pawlikowski
zdobył pierwszą w historii statuetkę
dla Polski. Zniechęcony perypetiami
życia w PRL-u Polański wyemigrował
wpierw do Francji, następnie do Anglii.
W swingującym Londynie nakręcił
„Wstręt”, ucząc się języka podczas
zdjęć. Brytyjski film zdobył w Berlinie
Nadzwyczajną Nagrodę Jury. Rok
później za „Matnię” reżyser zdobył
już najwyższe wyróżnienie – Złotego
Niedźwiedzia. Podczas tej samej
edycji festiwalu, za najlepszy krótki
film, nagroda przypadła żyjącemu we
Francji Walerianowi Borowczykowi za
„Rozalie”.
W kolejnym roku sukces Polańskiego powtórzył jego wieloletni
przyjaciel Jerzy Skolimowski, którego
antystalinowski film „Ręce do góry”
przesądził o jego banicji. Twórca udał
się do Anglii, choć to akurat Belgowie
wyprodukowali jego „Start”, który na
Berlinale zdobył Złotego Niedźwiedzia
oraz Nagrodę Krytyków. Z powodów
osobistych reżyser odebrał statuetkę
dopiero w 2009 roku. Rok później
Polański zdobył nagrodę za reżyserię
„Autora widmo”, wyprodukowanego
niemal w całości w Berlinie. Niestety
twórca nie mógł odebrać nagrody osobiście, gdyż był uwięziony w areszcie
domowym w Szwajcarii.
Czy śladem Chopina polscy artyści
mogą odnieść światowy sukces dopiero, gdy wyjadą w świat? Urodzony w
Niemczech Andrzej Seweryn zdobył
w 1980 roku Srebrnego Niedźwiedzia
za rolę w „Dyrygencie”. Wtedy też
rozpoczął współpracę z francuskim
teatrem, a wybuch stanu wojennego
Srebrny Niedźwiedź na największym festiwalu
filmowym w Niemczech dla Tomasza Wasilewskiego za „Zjednoczone stany miłości”
tylko podtrzymał jego decyzję o emigracji. Wkrótce, jako trzeci w historii
aktor o niefrancuskim pochodzeniu,
dołączył do prestiżowego teatru Comédie Française i został uhonorowany
Legią Honorową. Krzysztof Kieślowski
w 1994 wygrał w Berlinie Srebrnego
Niedźwiedzia za reżyserię „Białego”,
nakręconego i wyprodukowanego we
Francji, a poświęconego polskim migrantom z paryskiego bruku. Twórca
zmarł dwa lata później. W dwudziestą
rocznicę jego śmierci obchodzimy teraz
Rok Kieślowskiego.
Obecnie jednak to nie migracja
zwiększa szanse młodych twórców na
nagrody, lecz możliwość stworzenia
międzynarodowej koprodukcji, która
przekłada się na większą widownię.
Niemcy oferują stypendia, z których
skorzystali m.in. Dariusz Gajewski,
Anna Jadowska czy Leszek Dawid.
Izabela Plucińska, która zaczęła studia
w Poczdamie, otrzymała dofinansowanie filmu zrealizowanego w studiu
Babelsberg. Animacja „Jam Session”
przyniosła jej w 2005 roku Srebrnego
Niedźwiedzia za najlepszy krótki film.
Reżyserką, która koprodukcjami wypłynęła na światowe wody, jest znana
z podejmowania kontrowersyjnych
tematów Małgorzata Szumowska.
W 2008 roku nakręciła „33 sceny
z życia”, gdzie główne role zagrali Julia
Jentsch i Peter Gantzler. „Sponsoring”
z Juliette Binoche nakręciła, mieszkając
rok w Paryżu. Nie każdy wie, że współprodukowała też „Antychrysta” Larsa
Von Triera. Trzy lata temu jej kolejny
film „W imię” zdobył w Berlinie nagrodę Teddy, a w 2015 Szumowska wygrała
Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię
„Body/Ciało”. Film ten, podobnie jak jej
poprzednie dzieła, trafił do zagranicznej dystrybucji w kilkunastu krajach.
W tym roku Szumowska zasiadała
w jury pod przewodnictwem Meryl
Streep, a nagrodę za najlepszy scenariusz – przyznawaną dopiero od 2008
roku – otrzymał Tomasz Wasilewski,
reżyser i scenarzysta filmu „Zjednoczone stany miłości”. Ta polsko-szwedzka
koprodukcja z rumuńskim operatorem
nasuwa podobieństwa z twórczością Kieślowskiego. W konkursie
Generation Kplus o Kryształowego
Niedźwiedzia walczył „Zud” Marty
Minorowicz, polsko-niemiecka koprodukcja o życiu mongolskich nomadów.
W sekcji Panorama pokazano czeskopolsko-słowacką koprodukcję „Ja, Olga
Hepnarová” ze świetną rolą Michaliny
Olszańskiej, a Piotr J. Lewandowski
zaprezentował tam niemiecki debiut
fabularny „Jonathan”. W sekcji Forum
znalazły się meksykańsko-polski „Maquinaria Panamericana” w reżyserii
Joaquína del Paso i rumuńsko-polskofrancuski „Illegitimate” w reżyserii
Adriana Sitaru, który poza konkursem
otrzymał Nagrodę Międzynarodowego
Stowarzyszenia Kin Artystycznych.
Widać, że międzynarodowe produkcje
się opłacają. Czy za rok Polacy znów się
pojawią w Berlinie i powtórzą sukcesy?
Michał Talarek
16. goEast Festival 2016
16.
FESTIVAL
DES MITTELUND
OSTEUROPÄISCHEN
FILMS
20.04.
–26.04.2016
WIESBADEN
Polskie kino oferuje w tym roku w cyklu „Portrait”: przegląd twórczości
Juliusza Machulskiego, reżysera, scenarzysty i producenta jednych z najbardziej udanych polskich produkcji
ostatnich 35 lat, którego kultowe
filmy wyróżniają się balansem pomiędzy zachodnim gatunkiem filmu
a społecznie krytycznym humorem.
Pan Machulski będzie też gościem
tegorocznego festiwalu.
Więcej informacji o tegorocznym
festiwalu filmów z Europy ŚrodkowoWschodniej na http://www.filmfestival-goeast.de.
7
wywiad w twoim mieście
Laura Pinski
– supertalent
z Düsseldorfu
Laura ma 19 lat i urodziła się
w Düsseldorfie. Jej rodzina pochodzi
z Gorzowa Wielkopolskiego. Laura
bardzo dobrze mówi, a nawet pisze
po polsku. W ubiegłym roku zdała
maturę i studiuje na wydziale prawa
w Düsseldorfie. W wolnych chwilach
gra na pianinie i na gitarze, spotyka
się z przyjaciółmi, czyta książki, lubi
chodzić na zakupy. Laura Pinski to
ogromny talent wokalny, który został
zauważony przez jednego z największych niemieckich kompozytorów
i producentów – Ralpha Siegela. To
właśnie Ralph Siegel skomponował
specjalnie dla niej utwór „Under the
sun we are one”, który Laura zaśpiewała na niemieckich preselekcjach
do Eurowizji, zajmując 4. miejsce
w konkursie.
„TM”: Lauro, zawsze podkreślasz, że
muzyka jest bardzo ważna w Twoim
życiu. Kiedy zaczęłaś śpiewać? Czy
pamiętasz swoją pierwszą zaśpiewaną
piosenkę?
– Śpiewam od dziecka. Już w przedszkolu brałam udział w różnych
występach
muzycznych.
Później,
kiedy chodziłam do szkoły, powoli już
czułam, że muzyka to moja pasja i moja
droga, którą zamierzam pójść. Ciężko
mi powiedzieć, jaka była moja pierwsza
piosenka. Pamiętam, że jak miałam
4 lata, to zaśpiewałam utwór Shakiry
„Whenever, wherever” – i to chyba moja pierwsza piosenka, którą pamiętam.
Urodziłaś się w Niemczech, ale rozmawiasz i piszesz po polsku. Czy rodzice
uczyli Cię języka polskiego, czy uczęszczałaś na jakieś lekcje?
Na lekcje polskiego nie uczęszczałam. Języka uczyli mnie moi rodzice.
Jeździliśmy też dużo do Polski. Pisać
nauczyłam się sama. Denerwowało
mnie, że z moją mieszkającą w Polsce
kuzynką musimy pisać maile po angielsku. Zabrałam się wtedy za czytanie
polskich gazet, które zawsze leżały na
stole, u nas w domu. Dużo czytając,
obyłam się z polskimi znakami, wówczas postanowiłam nauczyć się pisać.
Choć wiem, że nie mówię najlepiej, to
cieszę się, że kiedy jestem w Polsce, to
potrafię się „dogadać”.
Mówisz często, że w połowie jesteś
Polką. Czy jest jakieś miejsce w Polsce,
które Ci się najbardziej podoba?
8
Laura zawsze podkreśla, że w połowie czuje się Polką Podoba mi się wiele miejsc, np. Kołobrzeg, Poznań, ale najlepiej czuję się
w Gorzowie. Tam mamy rodzinę, babcie,
dziadka. Właśnie tam czuję się najlepiej.
10 lat temu przeszłaś ciężką chorobę
nowotworową, 14 chemioterapii. Takie
przeżycia z pewnością odbijają piętno
na człowieku. Co w Tobie zmieniło się
po tej chorobie?
Byłam wtedy jeszcze małym dzieckiem i trochę nieświadoma tej choroby.
Pamiętam to ciągłe potworne zmęczenie. Prawie wciąż spałam. Ciężko
mi powiedzieć, czy gdybym wtedy nie
zachorowała, byłabym teraz inna...
Myślę jednak, że to coś zmieniło. Człowiek nabiera szacunku do życia i uczy
się cieszyć nawet z różnych drobnych
rzeczy, które go spotykają.
Twój sukces może być przykładem
i nadzieją dla innych znajdujących się
w takiej sytuacji, jak Ty kiedyś. Czy
chciałabyś im coś powiedzieć?
Tak, to dlatego też o tym opowiadam. Nie zależy mi na tym, by ludzie
mi współczuli, ale chcę pokazać, że
życie czasami ma swoje zakręty. Ma
swoje ciemne i jasne strony i z każdego
życiowego zakrętu można wyjść na
prostą. Wydaje mi się, że to właśnie
z tych ciężkich chwil można najwięcej
wynieść na przyszłość. Nabrać siły,
może i radości z życia. Zawsze trzeba
myśleć pozytywnie i wierzyć, że po
tych ciężkich chwilach znów nadejdzie
lepszy czas. To dlatego właśnie warto
jest walczyć i nie poddawać się.
Fot. Piotr Płonka
W 2012 roku brałaś udział w niemieckiej wersji programu „Mam talent”,
gdzie dotarłaś aż do finału. Jak wspominasz tę przygodę? Jak radziłaś sobie
z tremą?
Miałam wtedy 15 lat. To było wielkie
przeżycie. Z jednej strony chodziłam
normalnie do szkoły, a z drugiej mogłam występować na scenie i realizować
swoje największe życiowe marzenie.
Mogłam śpiewać i docierać z moją
muzyką do tak licznej publiczności.
Oczywiście była trema, ale to chyba
naturalne. Trema jest zawsze, czy to
przed małym, czy dużym występem.
To takie ciekawe uczucie, które mnie
akurat bardzo motywuje.
To właśnie podczas programu „Das
Supertalent” odkrył Cię pan Ralph
Siegel. Czy pamiętasz moment, kiedy
się do Ciebie zgłosił?
Tak, dowiedziałam się o tym od producenta „Das Supertalent”. Nazwisko
mi wtedy nic nie mówiło. Dopiero gdy
mama wymieniała mi piosenki, które
Ralph Siegel skomponował, doznałam
szoku. Umówiliśmy się w Monachium,
poznaliśmy się i tak rozpoczęliśmy
współpracę.
Piosenka „Under the sun we are one”
opowiada o równości i porozumieniu
między narodami. Czy uważasz, że
Twoje przesłanie może w jakiś sposób
wpłynąć na nastawienie ludzi do tego
tematu?
Myślę, że część ludzi, pewno nie wszyscy, zastanawia się nad usłyszanym
T W O J E M i a s to
Czy przyszłością mody
będzie druk 3D?
Ralph Siegel zawsze mi powtarzał, że najważniejsze to pozosać sobą
utworem. To jest dokładnie to, o co mi
chodzi w muzyce – żeby coś zmienić.
Chciałabym, żeby ludzie pomyśleli,
słuchając moich piosenek, co mogą
poprawić, ulepszyć. Gdybym nie była
o tym przekonana, to chyba przestałabym się zajmować muzyką.
Rozmawiałem z Tobą tuż po Twoim
występie w preselekcjach do Eurowizji. Ujęło mnie wtedy to, że mimo iż
nie wygrałaś, to w przeciwieństwie
do innych wykonawców nie rozpaczałaś. Powiedziałaś: „Słyszeliście? To
niesamowite, jestem czwarta!”. Skąd
bierzesz tyle optymizmu i pozytywnej
energii?
Zawsze staram się pozytywnie patrzeć
na życie. Zostałam w końcu wybrana
z ponad 300 wykonawców do finałowej
dziesiątki, na preselekcje. Bardzo się
cieszyłam, że mogłam stać na tak
ogromnej scenie. Nie byłam tak znana,
jak Jamie-Lee Kriewitz czy Avantasia,
a mimo to otrzymałam 85 tys. głosów,
za które bardzo dziękuję. Cieszyło mnie
też to, że głosowała na mnie duża grupa
Polonii w Niemczech.
Właśnie – czy myślałaś kiedyś, by
zaśpiewać coś po polsku?
Ja już śpiewałam polskie piosenki, na
razie tak dla siebie, np. Dawida Kwiatkowskiego czy Ewy Farnej. Mówię po
polsku, to czemu nie miałabym też
śpiewać po polsku. Bardzo lubię eksperymentować i podejmować wciąż nowe
wyzwania.
Rozmawiał Michał Kochański
Industrializacja robi szybkie postępy
w dzisiejszym świecie, a moda także
zmienia się wraz z nią. Czego możemy
się spodziewać w przyszłości, jest już
widoczne na wybiegach w Paryżu,
Londynie i Nowym Jorku. Szczególnie
druk 3D jest innowacyjną technologią,
która rzuca się w oczy. Czy ten rodzaj
mody będzie zapewniał przyszłość
rewolucji w świecie mody?
W projektowaniu biżuterii druk
3D już od dawna nie jest nowością.
Od kilku lat naszyjniki, bransoletki
i nakrycia głowy są drukowane. Aby
takie projekty zrealizować, potrzebne
są pliki trójwymiarowe, tworzone na
komputerze.
Również w projektowaniu mody
drukowanie 3D stosowane jest coraz
częściej, jako częściowy użytek lub jako
całkowite drukowanie fragmentów
ubrań. Różne warianty są możliwe.
Zaletą jest to, że szczególnie struktury
i wzory wymagające dużego nakładu
pracy mogą być zrealizowane w krótkim czasie. Ponadto formy rzeźbiarskie
i organiczne mogą być wykonane w bardziej szczegółowy sposób. Tam, gdzie
wcześniej były artystyczne granice,
dziś drukarki 3D umożliwiają wykroczenie poza te bariery. Do drukowania
używane są różne rodzaje plastiku.
Wprowadza się zróżnicowanie między
materiałami sztywnymi i elastycznymi. Możliwości drukowania są także
zależne od wielkości drukarki. Mimo
wszystko wykonanie całych części,
jak na przykład przód spódniczki, jest
możliwe. Aby zwiększyć elastyczność
odzieży, jest możliwość integracji
tkaniny w pojedynczych częściach
wykroju. Tak zmienia się dzieło sztuki
w odzież. Do codziennego użytku
moda drukowana jednak się jeszcze
całkowicie nie nadaje. Można ewentualnie wykorzystać ją na specjalną okazję, na przykład na imprezę „stojącą”.
Drukowany materiał jest sztywny i nie
Anna Dziwik – absolwentka
Modedesign na Mediadesign
Hochschule Düsseldorf,
wyróżniona w konkursie
Frankfurt Style Award 2015
www.annadezet.com
Sukienka wykonana w technice 3D. Fashion
Design: Anna Dziwik, Fryzura i make-up: Jeanette Berretz, modelka: Alyssa, fot.: Evangelos
Rodoulis
pozwala na schylanie się czy siadanie.
Może to stanowić poważny problem
i zakończyć się uszkodzeniem druku.
Z tego powodu konieczne jest prowadzenie dalszych badań w dziedzinie
druku 3D.
Ale kto wie, jak będzie wyglądała
przyszłość? Może wkrótce wynalezione
zostaną nowe włókna i materiały, które
umożliwią zastosowanie druku 3D
w codziennym życiu. Być może za 50100 lat każde gospodarstwo domowe
będzie posiadało drukarkę 3D i już nie
będzie szycia przez człowieka. Ciało
klienta będzie skanowane w domu,
a wybraną odzież można będzie drukować, korzystając z internetu. W tym
przypadku moda osiągnie idealne dopasowanie na miarę. Przyszłość zależy
od naszej wyobraźni, korzystajmy więc
z możliwości nowoczesnych metod.
Christine Jolanta Brendler
Buchhaltung, Firmenberatung
Kindergeld und Elterngeld
Księgowość i naliczanie poborów
Wszystkie porady w języku polskim
Rödelheimer Landstr. 75-85
Zimmer 309
60487 Frankfurt-Rödelheim
Tel.: 069-97947555
Fax: 069-97947556
Mobil: 0174-3243121
E-mail: [email protected]
9
horoskop
Baran
(21.03. – 19.04.)
Emocje trzymaj na wodzy.
W tym miesiącu nie bierz nic
do siebie, nawet jeśli partner
nie będzie się z Tobą w niczym
zgadzał, ciągle coś zarzucał.
Nie podchwytuj tematu, każda
dyskusja zmieni się w dziką
kłótnię. Lepiej róbcie coś, co
obydwoje lubicie, np. oglądanie
filmów, zakupy, a wyładujecie
złą energię. Samotne osoby
będą zmienne. Zdobywaj
doświadczenia i wspomnienia.
Nie będziesz się nudził. Wiele
osób z Twojego otoczenia
będzie Cię nakręcać do szaleństw.
Lew
(23.07. – 22.08.)
Czeka Cię masa dodatkowych
obowiązków, ale za nimi
będą szły sukcesy, pochwały
i pieniądze. Atmosfera w pracy
stanie się przyjazna, koledzy
zaczną Cię wspierać i razem
przepchniecie ważny projekt
albo zyskacie dofinansowanie.
Gwiazdy nakłonią Cię do uczenia się, mądrego oszczędzania
i inwestowania. Patrz w przyszłość z optymizmem. Nie
poddawaj się czarnowidztwu.
Myślami kształtujemy naszą
rzeczywistość. Szukaj w drugiej połówce dobrych cech.
Strzelec
(22.11. – 21.12.)
Pojawi się kilka dylematów do
rozstrzygnięcia. Zauważysz,
że chcesz czegoś innego niż
Twój partner i trudno będzie
się wam dogadać. Zastanów
się, o co chodzi i nie próbuj
nim manipulować. Jeśli jesteś
samotny, to bądź ostrożny. Nie
zwierzaj się nowo poznanym
osobom, nie zapraszaj ich do
swojego domu na kawę czy
drinka. Gwiazdy sprzyjają
negocjacjom,
szkoleniom
i przepowiadają częste rozmowy z klientami, co przełoży się
na dodatkowe gratyfikacje.
10
Byk
(20.04. – 20.05.)
Będziesz mistrzem dyplomacji
i zakulisowych rozmów, a dodatkowo staniesz się szalenie
samodzielny i inteligentny.
Uratujesz trudne sytuacje,
zapanujesz nad chaosem, błędami. Jeśli marzysz o zmianie
obowiązków albo podwyżce,
to powinieneś kuć żelazo póki
gorące. Pomagaj szczęściu. Zagadaj znajomych, którzy wiele
osiągnęli, może potrzebują
pracowników. Nie szalej z zakupami, niektóre z nabytych
rzeczy mogą być naprawdę
zbędne.
Panna
(23.08. – 22.09.)
W związkach małżeńskich
zapanuje serdeczna atmosfera.
Jednak w połowie miesiąca
zacznie Cię nosić. Jeśli nagle
będziesz miała ochotę coś
zmienić w waszym życiu, powiedz o tym wprost, bo partner nie domyśli się, co chodzi
Ci po głowie. Rodzina będzie
potrzebowała Twojego wsparcia, bądź dobrym słuchaczem.
Z przyjaciółmi nie zabraknie
tematów do rozmów. Samotne
osoby nabiorą blasku. Ktoś
pozna Cię z sympatycznym
znajomym lub odezwie się do
Ciebie kolega ze szkolnej ławki.
Koziorożec
(22.12. – 19.01.)
Warto zacieśniać relacje z kimś
bliskim Twojemu sercu, łatwo
wyczujesz, o czym marzy
Twoja druga połówka albo
przyjaciel. Będziesz wiedział,
jak okazywać im wsparcie,
jak rozbawić, pocieszyć. Twoja
empatia okaże się na wagę złota. Samotne osoby będą mogły
przebierać w adoratorach jak
w ulęgałkach. Aura jest dobra
na imprezy, będziesz się świetnie czuć wśród ludzi, nawet
nieznajomych. Przysiądź nad
rachunkami, sprawozdaniami,
odpisz na wiadomości, a pozbędziesz się poczucia klęski.
Bliźnięta
(21.05. – 21.06)
Jeśli czekasz na zaległe pieniądze, to teraz pojawią się
na Twoim koncie. Gwiazdy
pomogą w odzyskaniu sił witalnych, pozbyciu się kontuzji
i innych dolegliwości. Zapisz
się do dentysty na kontrolę.
W domu odpoczywaj zamiast
nadrabiać zaległości. Bądź
egoistą, nie wyręczaj wszystkich. To, co Ci się nie podoba
w Twoim związku, uda się
zmienić na lepsze. Gwiazdy
pomagają szczerze rozmawiać
o miłości i partnerstwie,
spełniać marzenia o randkach,
wyjazdach, czułościach.
Waga
(23.09. – 22.10.)
Sprawy zawodowe będą się
układać po Twojej myśli. Nie
dość, że szef Cię pochwali, to
jeszcze pojawi się wizja podwyżki. Świetnie odnajdziesz
się w nowych wydarzeniach.
Nowe pomysły pomogą Ci
usprawnić
wykonywanie
wszystkich
obowiązków
i okaże się, że wcale nie
musisz siedzieć po godzinach
czy brać pracy do domu na
weekend. Będziesz miał więcej
obowiązków
związanych
z gotowaniem, sprzątaniem
i wspieraniem bliskich. Zaplanuj dietę i ćwiczenia.
Wodnik
(20.01. – 18.02.)
Single mogą nawiązać ekscytujący flirt z kimś, kogo poznają
w pracy albo w drodze do niej.
Poczujesz się odpowiedzialny
za decyzje krewnych. Będziesz
chciał im nieba przychylić.
Pomagaj, doradzaj, ale nie daj
się obarczyć winą za jakieś
niepowodzenia. Możesz być
zbyt miękki i wyrozumiały dla
kogoś, kto na to nie zasługuje.
Unikaj również poważnych
deklaracji pod wpływem chwili czy emocji. Czas sprzyja wizytom kontrolnym u lekarza.
T W O J E M i a s to
Rak
(22.06. – 22.07.)
Pojawią się propozycje nowego
zarobkowania. Szukaj korzystnych okazji i zdobywaj nowe,
dobrze płatne zlecenia. Jeśli
trzeba, nie bój się negocjować
i targować się o wysokość
wynagrodzenia. Poczujesz się
doceniony. Zamiast prawić
innym komplementy, skup się
na pracy. Nie daj się namówić
na ryzykowne sporty, bo coś
nadwyrężysz, złamiesz albo
się potłuczesz. Unikaj ciężkostrawnych potraw i zarywania
nocy. Świetny czas dla miłości.
Skorpion
(23.10. – 21.11.)
Uczucia będą najważniejsze.
Jednak zamiast skupić się na
swoim życiu, będziesz pomagać znajomym. Wysłuchasz ich
zwierzeń, coś im podpowiesz
i dasz do myślenia. Jednak nic
za nich nie rób, bo wpakujesz
się w tarapaty i narazisz swojemu partnerowi. Samotne
osoby będą przyciągać ludzi.
Daj się zaprosić na randkę nawet adoratorowi poznanemu
przez internet. Działaj szybko
i odważnie, a zdobędziesz
zaufanie kogoś wpływowego.
W odpowiednim czasie udzieli
Ci moralnego wsparcia.
Ryby
(19.02 – 21.03.)
Trochę zdrowego egoizmu
dobrze Ci zrobi. Nie czas
na pośpiech. Przemęczona
będziesz mniej uważna, łatwo
wtedy o pomyłki, stłuczki,
skaleczenia. Zajmij się urodą,
zadbaj o włosy. Nie usiedzisz
na jednym miejscu. Nawiązuj
nowe znajomości. Możesz
poprosić partnera o coś, na
czym od dawna Ci zależy
lub przypomnieć o dawnych
obietnicach. Znajdziesz się
w centrum zainteresowania.
Uważaj podczas zakupów
lub podróży, bo coś zgubisz,
pomylisz drogę albo się z kimś
posprzeczasz.
Kalejdoskop kulinarny
Zum Nussbaum na pierogi
Na obrzeżach frankfurckiej metropolii, w spokojnym
zielonym miejscu nad wodami rzeki Main, w domowej atmosferze można skosztować wyśmienitej polskiej kuchni.
Od 11 lat pod okiem Pani Danuty własnoręcznie wyrabiane
smakołyki zaskakują swoją prostotą i cudownym smakiem.
Te zaś zostały docenione przez frankfurckie gremium TOP
10 „Gut & günstig”, zajmując czwarte miejsce w tym regionie.
Zum Nussbaum proponuje również organizacje urodzin,
wesel oraz wszelakich przyjęć okolicznościowych, a my już
dzisiaj zapraszamy na pierogi.
Farsz:
Składniki
• 1 kg ziemniaków (ugotowanych,
wystudzonych)
• 650 g polskiego białego sera
• 4 cebule (drobno pokrojone)
• pieprz, sól
• olej do smażenia cebuli
Ciasto:
• 600 g mąki pszennej
• 250 ml ciepłej wody (1 szklanka)
• 1 jajko
• 3-4 łyżki oleju
• 2-3 duże szczypty soli
Huczne wesele czy
skromna uroczystość
Ślub to ważna chwila w życiu każdej
młodej pary, często niezdającej sobie
sprawy z tego, ile wysiłku może kosztować wyprawienie przyjęcia weselnego.
W polskiej tradycji zakorzenił się
stereotyp hucznego wesela, gdzie alkohol leje się strumieniami, a do tańca
przygrywa kapela disco polo. Nie każda
para jednak o tym marzy, a młodzi ludzie coraz częściej rezygnują z wielkich
imprez na rzecz kameralnego rodzinnego spotkania przy lampce szampana.
Jakie są więc zalety i wady obu typów
wesel? Huczne wesele to duży wydatek,
którego koszty mogą się jednak zwrócić
w postaci prezentów, także w formie
pieniężnej. Często mogą one zapewnić
małżonkom lepszy start. Nie jest to jednak pewne, należy więc przemyśleć, czy
organizacja wystawnej imprezy, która
często wiąże się nawet z zaciągnięciem
kredytu, po prostu młodym się opłaca.
Sposób
przygotowania:
Obieramy ziemniaki, gotujemy i przeciskamy przez prasę.
Drobno skrojoną cebulę podsmażamy.
Łączymy rozdrobnione ziemniaki z cebulą, serem białym, solą oraz pieprzem
i wyrabiamy farsz, tak aby był zwięzły.
Stolnicę posypujemy mąką i ciasto
cienko rozwałkowujemy. Wycinamy
kółka wycinarkami lub szklanką. Na
środek każdego kółka układamy czubatą
łyżeczkę farszu. Rogi ciasta smarujemy
wodą i zlepiamy, robiąc falbankę.
Pierogi gotujemy kilka minut, aż wypłyną i zrobią się miękkie. Podajemy ze
śmietaną lub cebulką.
Jeżeli robienie pierogów nie bardzo
wam wychodzi, to zapraszamy do Nussbaum, może Pani Danuta podpowie
i zdradzi wam swój rodzinny przepis na
wspaniałe ruskie pierogi.
W zamian za niedogodności finansowe
otrzymujemy jednak tańce i śpiewy do
rana w towarzystwie rodziny i przyjaciół,
czasem trwające nawet kilka dni. Jest to
możliwość na wybawienie się i huczne
świętowanie. Na duże wesele z pompą
często naciska rodzina. Nie ma w tym
nic złego, wszak dla nich jest to okazja
do spotkania dawno niewidzianych
krewnych. Jeżeli młoda para jest blisko
z rodziną, także i dla nich będzie to miłe
przeżycie. Co jednak, gdy więzi rodzinne
nie są zbyt mocne, a w praktyce młodzi
nie mają ochoty na spotkanie z ciotką
czy wujkiem, których ostatni raz widzieli
10 lat temu, a na dodatek nie darzą ich
sympatią? Należy wtedy rozważyć
skromne przyjęcie dla najbliższych.
Oba rozwiązania znajdą swoich
zwolenników, wszak wesele to jedyna
taka impreza w życiu i sami możemy
zdecydować, jak chcemy je świętować.
O tym, że wesele może być kłopotliwe
w zorganizowaniu, wie każdy, kto
kiedykolwiek miał okazję planować tak
duże przyjęcie.
Gdzie szukać pomocy? Niezwykle
dla nas interesujące powinny być na
przykład internetowe serwisy, których
głównym tematem jest ślub i wesele. My
zapraszamy na strony Hochzeit-PL – odpowiedni partner przy organizowaniu
waszego wesela. Hochzeit-PL to portal
ślubny zrzeszający przyszłych nowożeńców i osoby z branży weselnej na terenie
Niemiec i nie tylko. Za ich pośrednic-
twem znajdziesz DJ-a, zespół muzyczny,
fotografa, wideoserwis oraz załatwisz
wiele innych przydatnych spraw. Przyjęcie ślubne ma się w końcu tylko raz, więc
warto zadbać o weselny nastrój, salę,
muzykę i kwiaty. Hochzeit-PL to porady
ślubne, doświadczenie i profesjonalizm.
Zapraszamy: www.hochzeit-pl.de.
Marcin Budziński
zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria
11
wywiad w twoim mieście
Piekło u bram Europy
Aleksandra Karolina Wiśniewska – 21-letnia łodzianka, studentka politologii i filozofii na renomowanej uczelni London
School of Economics and Political Science, której absolwenci mają olbrzymi wpływ na zmiany polityczne i ekonomiczne
na świecie. Do niedawna przewodnicząca studenckiego stowarzyszenia LSE SU Polish Business Society, które corocznie
organizuje największe forum promujące polską gospodarkę w Anglii. Ola jednak postanowiła dowiedzieć się więcej
o problemach uchodźców, nie z perspektywy „fotela przed telewizorem”, ale aktywnej wolontariuszki w najbardziej newralgicznych obozach w Europie. Jej dramatyczna opowieść publikowana była m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Newsweek
Polska” i na znanym blogu Adama Bartkiewicza.
Kiedy tonie dziecko, intuicyjnie rzucasz się do
wody, wyciągasz do niego ręce, bierzesz je w ramiona i szepczesz: „Mały, jesteś już bezpieczny”.
Najgorsze były noce. Szepty, modlitwy i krzyki
roznosiły się po całym obozie w Morii.
12
„TM”: Olu, jak to się stało, że znalazłaś
się na greckiej wyspie Lesbos?
– Studiuję politologię i chciałabym
w przyszłości brać czynny udział we
wspólnym zmierzaniu się z wyzwaniami,
które stoją przed Europą. Ale jestem
świadoma, że wiedza akademicka, zdobywana na zimnej analizie statystyk,
bywa niewystarczająca, a kluczowe
decyzje – podejmowane w przeszklonych
pomieszczeniach przez wąskie grupy
sączące prosecco w prążkowanych garniturach – nieadekwatne do rzeczywistości.
Dopóki jestem młoda, mam jeszcze wiele
sił i swobodę w podejmowaniu ryzyka.
Postanowiłam rzucić się w epicentrum
kryzysu, aby spróbować empirycznie zrozumieć naturę problemu. Spakowałam
piankę do nurkowania, trochę batonów
energetycznych i wzięłam pierwszy
samolot do Grecji. W latach wcześniejszych, jako wolontariuszka, pracowałam
z osieroconymi dziećmi w Polsce i próbowałam integrować mniejszość słoweńską
we Włoszech. Przed rozpoczęciem
studiów zamieszkałam również z Majami
z Zapatystowskiej Armii Wyzwolenia
Narodowego w dżungli, znajdującej się
w najbiedniejszym regionie Meksyku.
Natomiast nic, czego do tej pory doświadczyłam, nie miało w sobie nawet
cienia z przeraźliwego ludzkiego dramatu, którego przytłaczająca skala uderzyła
mnie w Grecji.
Jak wygląda sytuacja w obozie dla
uchodźców i w jaki sposób starałaś się
pomagać?
Obecnie sytuacja na wyspie jest dużo bardziej skoordynowana przez ONZ i agendy
humanitarne. Ale trzy miesiące temu, gdy
zjawiłam się na Lesbos, wszystkie wysiłki
oparte były na wolontariuszach. Zimnej
grudniowej nocy zjawiłam się przy bramach Morii – bazy wojskowej otoczonej
wysokim murem i drutem kolczastym,
zamienionej teraz w największy obóz
tranzytowy dla uchodźców na wyspie.
Uzbrojeni policjanci wpuścili do środka.
Od razu zaczęłam pomagać w tzw. sektorze dla rodzin, na który składało się kilka
baraków byłego więzienia. Była to jedyna
infrastruktura z ogrzewaniem na terenie
całego obozu, która próbowała otoczyć
opieką najsłabszych – rodziny z małymi
dziećmi, samotne kobiety, osoby starsze,
niepełnosprawne i chore. Miejsce nadzorowane było przez organizację, która
została oddalona za nieefektywność i korupcję. Przedstawiciele Agencji ONZ ds.
Uchodźców zwrócili się do mnie i kilkorga innych wolontariuszy z zadaniem przejęcia nadzoru nad całym sektorem, zanim
zjawi się Duńska Rada ds. Uchodźców, by
się tym zająć. Oczywiście zgodziłam się.
Mieliśmy miejsc na 250 osób, każdej nocy
do wyspy dobijały łodzie z około 15002000 kolejnymi. Próbowaliśmy pomieścić
w barakach co najmniej około 600-1000
najsłabszych. Zawsze kilka tysięcy
było zmuszone do spania w mrozie, na
zewnątrz. Nie mieliśmy do dyspozycji ani
jednego lekarza. Posiadając podstawowe
umiejętności nurkowe, brałam również
udział w nocnych akcjach ratunkowych,
gdzie zabezpieczaliśmy łodzie dopływające do strefy przybrzeżnej i staraliśmy się
natychmiast zająć tymi, którym udało się
przedostać przez Morze Egejskie. Były to
jedne z najbardziej wymagających nocy
mojego życia.
Na wyspie spędziłaś prawie cały miesiąc,
a nawet Wigilię. Powiedz proszę, jacy
ludzie przybywali do wybrzeży Grecji.
Z jakich krajów pochodzili?
W zdecydowanej większości były to
osoby z Syrii, Iraku, Afganistanu i Palestyny – terenów ogarniętych konfliktami
niosącymi śmierć i zniszczenie w setkach
tysięcy niewinnych ofiar. Z doszczętnie
zniszczonych łodzi wyciągaliśmy często
osoby starsze i kobiety. Dzieci, bardzo
dużo dzieci – osłabione, wycieńczone,
okaleczone. Jestem dogłębnie poruszona
postawą rodzin, które bezpowrotnie
rzucając wszystko, co znają i posiadają,
podejmują heroiczną ucieczkę z piekła,
stawiając sobie za priorytet niezostawianie za sobą żadnego z najbliższych. Prócz
wyrazów wzruszającej wdzięczności,
pierwsze słowa tych, które próbowałam
natychmiast przewieźć, bo potrzebowały
natychmiastowej pomocy medycznej, to
błagalne prośby o to, by ich nie rozdzielać.
Podczas swojego pobytu na Lesbos
przeżyłaś na pewno wiele tragicznych
obrazów. Czy są jakieś sceny, które szczególnie utkwiły w Twojej pamięci?
Pamiętam przede wszystkim atmosferę
obozu – przygnębiający smutek, który
rozpościerał się nad wszystkim jak ciężkie,
T W O J E M i a s to
Oznacza ona bowiem, że muszą zostawić
jest nieoceniona. Fundacja Happy Kids,
szare niebo, wszechobecny wraz z zapaswoje odciski palców we Francji, a według
z którą pracuję od wielu lat, organizuje
chem stęchlizny, wilgoci i morskiej bryzy.
konwencji dublińskiej zostawienie swoich
teraz zbiórkę na rzecz dzieci na Lesbos:
System administracji jest nieefektywny,
danych osobowych w państwie UE jest
http://www.happykids.org.pl/podarujchaotyczny,
brakuje
podstawowych
jednoznaczne z tym, że każda inna próba
ubrania-potrzebujacym-dzieciom.
informacji i urzędników Fronteksu i Unii
ubiegania się o azyl w innym kraju może
Spędziłaś także kilka dni we francuskim
Europejskiej. Ludzi, zmuszonych do stania
zakończyć się deportacją.
Calais. Obrazy o napadach emigrantów
przez wiele dni w długich kolejkach do reWidziałam komunikat Mariusza Puna ciężarówki obiegają całą Europę. Ty
jestracji w obozie, ogarnia epidemia umiedzianowskiego, grożącego uchodźcom kiwidziałaś obóz „Jungle” na własne oczy.
rającej nadziei. W początkowo rozświetlojem bejsbolowym. Sport jako rywalizacja
Jak wyglądała sytuacja u bram Wielkiej
nych radością oczach czytałam już potem
sprawia, że ludzie są równi, a jego postawa
Brytanii?
tylko paraliżujący strach, ostatnią obronę
niestety uwłacza temu ideałowi. Osoba,
Odwiedziłam dwa obozy – w Dunkierprzed byciem zduszonym w raju, który
która dla wielu Polaków może być swoistą
ce i Calais. Warunki sanitarne są poniżej
okazał się pułapką. Nie wiem, co czuje
ikoną, nawołuje do ślepej agresji przez
jakiejkolwiek ludzkiej godności, wszystmatka, która rozwadnia porcję zupy, żeby
skrajne uproszczenia i niezrozumienie
ko tonie w błocie, co kilkanaście metrów
starczyło na kolejne trzy dni. Mogę jedynie
gehenny wojny, która obejmuje miliony
przebiega szczur. Wszyscy ogarnięci byli
podejrzewać, że widzi niewidzialny sznur
ludzi. Obóz w Calais wielokrotnie był atagorączkowym marzeniem dostania się
zaciskający się wolno na małych szyjach
kowany przez faszystowskie bojówki, któdo Wielkiej Brytanii – w większości albo
swoich wycieńczonych dzieci. W obozie
re wyłapywały uchodźców, wywoziły ich
mają tam najbliższych, albo Francja już
jest ich tyle, że jednym z moich nieustanw pole, rozbierały, biły do krwi i zwierzęodrzuciła ich podania o schronienie.
nych zmartwień było to, jak wyrobić się
cego upokorzenia.
w pojedynkę z pryJestem
wstrząmitywną produkcją
śnięta,
słysząc
mleka dla niemowląt.
powtarzane
bez
Kiedy miałam wolną
zastanowienia frachwilę, przygotowyzesy demagogów,
wałam kilkadziesiąt
które trawią polporcji i chodziłam
skie media i scenę
po obozie, znajdując
polityczną. Świadmaluchy leżące w moczy to o ignorancji
krych tekturowych
i naszej absolutnej
kartonach, z których
porażce w najważwydobywał się płacz.
niejszym
teście
Stale mam przed
człowieczeństwa
oczami kilkunastoostatnich dekad.
miesięczną
dziewJa nie twierdzę, że
czynkę, którą matka
wszyscy uchodźcy
rzuciła mi w ramiona
to ludzie w pełni
z wypełniającej się
wartościowi,
ale
wodą łodzi. Jej zimną
musimy
natychbuzię i mój własny
Najbardziej tragiczna jest sytuacja dzieci. Nie tylko w „dżungli” w Calais i w obozie
miast
otworzyć
płacz
histerycznej
w Dunkierce. Większość z nich straciła rodziny na morzu albo została wysłana
przez swoje zdesperowane rodziny, by szukać lepszej przyszłości.
oczy, żeby zapobiec
ulgi, kiedy odzyskała
eskalacji nienawistoddech. Pamiętam
nych, infantylnych uproszczeń. Inaczej
Najbardziej dramatyczna jest sytuacja
wieczór wigilijny, który spędziłam z inną
jesteśmy skazani na spiralę powtarzania
dzieci. Podczas mojego pobytu w „dżunwolontariuszką, negocjując z grecką polisię wydarzeń historycznych, które zebragli” było ich około 500, głównie mieszkacją uwolnienie zaaresztowanej, wbrew prały największe żniwa śmierci.
jących w namiotach rozbitych na byłym
wom człowieka, Marokanki. Pamiętam
Studiujesz politologię – czy Twoim
wysypisku śmieci. Duża część z nich była
falę ciepła, którą poczułam wśród mrozu,
zdaniem istnieje pomysł na rozwiązanie
zupełnie sama, straciła rodziny na morzu
kiedy zobaczyłam, jak biegnie w ramiona
problemu masowej emigracji do Europy?
albo została wysłana, by szukać lepszej
swojego męża i dzieci.
Moim zdaniem powinno to przebiegać
przyszłości przez swoje zdesperowane
Czego najbardziej potrzeba w obozie
dwutorowo. Przede wszystkim należy
rodziny. Trafiają do obozu odurzone
i w jaki sposób można tym ludziom
szukać rozwiązania w krajach, z jakich
i silnie straumatyzowane. Z oczywistych
pomóc?
ci ludzie uciekają. Rozważyć stworzenie
względów podczas podróży przez Europę
Sytuacja się stopniowo poprawia, ale
wojsk i poświęcenie kilkunastu tysięcy
jako pierwsze padają ofiarami przemocy
w dalszym ciągu brakuje najbardziej podżyć, żeby poradzić sobie militarnie z eksi wykorzystania seksualnego. Poznaliśmy
stawowych artykułów codziennego użyttremistycznymi jednostkami ISIS. Należy
12-latka z Afganistanu. Wołają na niego
ku: żywności, ubrań, lekarstw. W grudniu
również odsunąć od władzy Assada,
„Rambo”, bo podejmuje największe ryzynie mieliśmy tam nawet ibuprofenu. Raz
który systematycznie dokonuje ludobójka. Prosi o nowe buty, żeby móc spróbować
ONZ zostawiło mi 70 koców dla całego
stwa na własnych cywilach. Następnie
wskoczyć na ciężarówkę pod osłoną nocy.
obozu. To jest jakiś koszmar, monstrurozpocząć natychmiastowe działania
Kilka dni wcześniej jego mały przyjaciel
alny absurd. W Nowy Rok niemowlę zapolityczno-administracyjne, z dużym
stracił tak życie. Ale Rambo wiedząc,
marzło na śmierć. Bezsensowna, okrutna,
zaangażowaniem organizacji pożytku
że „dżungla” ma zostać zburzona przez
pozbawiona godności śmierć, która nie
publicznego i agend edukacyjnych, które
francuską policję, był jeszcze bardziej
miała prawa się wydarzyć u bram Europy.
w projektach wieloletnich zajmą się budozdeterminowany, by uciec. To ta próba
Wysyłka najbardziej podstawowych rzewaniem społeczeństwa świadomego poliwymuszenia na uchodźcach przeniesienia
czy czy wsparcie finansowe organizacji
się do strzeżonych kontenerów, która wyzrzeszających wolontariuszy na miejscu,
▶▶▶
wołuje przerażenie i gwałtowne reakcje.
tj. Better Days for Moria czy Starfish,
13
wieści polonijne
14
Karl Dedecius – pozostanie
na zawsze w naszej pamięci
Karl Dedecius, jeden z ostatnich przedstawicieli pokolenia polsko-niemieckiego pojednania, zmarł 26.02.2016
w swoim domu we Frankfurcie nad
Menem.
Jako 94-latek niestrudzenie pracował
nad kolejną publikacją, tym razem
albumem poświęconym jego życiu
i działalności. Od 1980 r. Karl Dedecius
był dyrektorem Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (Deutsches
Polen-Institut, DPI) w Darmstadt,
który ze względu na swoją misję
i wszechstronną działalność szybko
zyskał renomę w Polsce i w Niemczech.
Dedecius przetłumaczył ponad 3000
wierszy, opublikował kilkadziesiąt
tomów polskiej liryki w wydawnictwach niemieckich, napisał szereg
artykułów na temat literatury, historii
kultury i humanistyki polskiej. Przez
dziesięciolecia przyjaźnił się z polskimi
autorami i ludźmi kultury, organizował
wystawy, spotkania literackie, odczyty
i konferencje poświęcone sprawom
polskim. Jego epokowym
dziełem,
które
ukazało
się w Niemczech
w latach 1982-2000, jest 50-tomowa
„Biblioteka Polska” (Polnische Bibliothek), kanon literatury polskiej według
wyboru Dedeciusa, który dzięki wsparciu Fundacji Roberta Boscha znalazł się
w niemal każdej niemieckiej bibliotece
publicznej i uniwersyteckiej.
Uroczyste pożegnanie Karla Dedeciusa odbędzie się 8 kwietnia 2016 r.
o godz. 17.30 w kościele Stadtkirche
Darmstadt, w centrum miasta. Po
przemówieniach czytane będą wiersze
polskich poetów w oryginale i w tłumaczeniu Karla Dedeciusa. Około godziny
19.00 nastąpi przejście do byłej siedziby
Deutsches Polen-Institut, Haus Deiters
na Wzgórzu Matyldy, gdzie odbędzie
się otwarcie wystawy „Karl Dedecius.
Literatur – Dialog – Europa”.
DUBBEL SPÄTH
◀◀◀
tycznie. To wszystko nie poprzez inwazje
i narzucanie zachodnich wartości – ale
przy pełnym poszanowaniu ludności
miejscowej. Bombardowania pozbawione
zorganizowanych działań lądowych nie
dają absolutnie nic pod względem zwalczania konfliktu. Podstawową zasadą jest
to, że jak zrzuca się coś z dużej wysokości,
to bywa to nieprecyzyjne. Natomiast
doprowadzając do śmierci cywili, każda
bomba jest jak ziarno, które sieje nienawiść do państw zachodnich i zwiększa
wśród cywili możliwość rekrutacji do
jednostek terrorystycznych.
Po drugie, naszym obowiązkiem jest
również bezwzględne niesienie pomocy
– zarówno humanitarnej w obozach, jak
i poprzez próbę odnalezienia miejsca,
szczególnie tym, którzy przeżyli gehennę
i nie są imigrantami ekonomicznymi.
Tutaj duży potencjał mogą mieć społeczne ruchy oddolne, mobilizowane
przez media społecznościowe i zwykłych
obywateli.
Oczywiście ONZ czy UE pokazują
teraz wyraźnie swoje słabości, a przez
zależność od decyzji państw członkowskich czasem wydają się nawet karykaturalne. Ale wierzę w to, że mimo wad
współczesnego świata musi dążyć on
do zjednoczenia – obecnie regionalnie,
a w przyszłości globalnie. Miałam szczęście być stypendystką włoskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i uczyć się
w United World College of the Adriatic –
jednej ze „Szkół Zjednoczonego Świata”,
wzorowanej na NATO Defense College
i dążącej do poprawy międzynarodowej
współpracy. Moje cele nie są utopijne,
pragnę starać się szukać pragmatycznych
rozwiązań realnych problemów. Mam
nadzieję, że wraz z ludźmi, którzy dzielą
ze mną wspólne wartości, uda nam się
choć trochę posunąć ten świat w stronę
realnej demokracji i poszanowania
godności drugiego człowieka. Postarajmy
się, aby zdarzyło się to jeszcze za naszych
żyć, zanim świat rozwali jakiś nuklearny
Armagedon.
Olu, Twoje zaangażowanie i determinacja są nie do opisania. Skąd bierzesz tyle
energii i odwagi do swoich działań?
Nie mam najmniejszej intencji udawać,
że przychodzi mi to z łatwością – w ciągu
ostatnich miesięcy przeżyłam momenty,
w których było mi trudno. Natomiast
zostałam wychowana w duchu, który
narzuca mi sposób myślenia polegający
na tym, że zawsze lepiej działać, niż być
biernym. Nie każde z moich obecnych
działań ma charakter trwały i prowadzi
do realnych rozwiązań, ale na pewno
dzisiejsza bierność w sytuacjach tak
skrajnych, jak ten straszliwy kryzys, nie
pozwoliłaby mi spojrzeć sobie w oczy.
Rozmawiał Michał Kochański
Karl
Dedecius
Literatur
Dialog
Europa
Wystawa Deutsches Polen-Institut
i Muzeum Miasta Łodzi w ramach projektu TRANSIT
8.04–22.05.2016
Haus
Deiters,
Mathildenhöhweg
Haus Deiters
8. April 2, 64287 Darmstadt
Mathildenhöhweg
2
Godziny otwarcia:
czw. 16-20; pt.-niedz. 12-18. Wstęp wolny
Darmstadt
– 22. Mai 2016
T W O J E M i a s to
wieści polonijne
Cud nad Renem
– Radio Duisburg
International
Na podstawie obserwacji społeczności
zamieszkujących Niemcy, których
pochodzenie wywodzi się z innych
krajów świata, w roku 1992 stwierdzono, że ogólnodostępne informacje
nadawane w niemieckich środkach
masowego przekazu do znacznej jej
części nie trafiają. Określono, że powodem jest niedostateczna znajomość
języka niemieckiego. Powstał więc
pomysł nadawania audycji w języku
polskim. Dzięki zaangażowaniu Hansa
Waltera Schustera, członka rady nadzorczej Radia Duisburg, pomysł został
zrealizowany jeszcze w tym samym
roku. Inicjatorom chodziło o to, aby za
pomocą programów obcojęzycznych
dać możliwość poznania i miasta i środowiska a przede wszystkim kultury
i obyczajów kraju, w jakim przybysze
nie tylko z Europy (był program arabski, turecki, kurdyjski) się znajdowali.
Pierwsze audycje trwały 15 minut.
W następnych latach, po szeregu zmian
dotyczących formy i czasu nadawania,
ostateczny czas trwania audycji rozszerzył się do 60 minut. Prowadzenie
programu
zaproponowano
Romie
Stacherskiej-Jung, która w tamtym czasie
była pracownikiem niemieckiej rozgłośni Deutsche Welle w Kolonii. Dla byłej
pracownicy Lata z Radiem, Teleexpresu i
Panoramy Dnia, nie była to olśniewająca
oferta. Wyznając wtedy dewizę, że działalność polonijna jest „chodzeniem pod
wiatr”, widziała przed sobą zupełnie inne
perspektywy. Podjęła jednak wyzwanie.
Wspomina, że motywację do kontynuacji
dała jej w tamtym okresie Bigos Klika,
grupa przyjaciół „z garażu” – czyli grupa
słuchaczy przybyłych z różnych zakątków Polski, którzy po to aby posłuchać
audycji, spotykali się w garażu jednego
z nich w każdy wtorek, a potem założyli
Fanclub Redakcji Polskiej.
Audycja powstała i od tamtego czasu
nieprzerwanie nadawana jest we wtorki
w prywatnym Radiu Duisburg.
Ten kawałek polskiego domu
w Niemczech, prowadzony na żywo,
wypełnia polska muzyka i tematyka
związana z życiem Polonii oraz osób
polskojęzycznych. Zdobyte serca i uszy
osób znających język polski wsłuchują
się w ogromny przekrój tematycznomuzyczny. Przez 52 tygodnie w roku
za każdym razem zapraszany jest nowy
gość, a czasem jest ich kilku. Ukazane
jest całe spektrum polskiej emigracji.
W ciągu 24 lat nadawania na antenie
zostało przedstawionych około 1500
Krzysztof Zanussi – to był mój najważniejszy
wywiad. Długo się do niego przygotowywałam –
wspomina Roma Stacherska-Jung
osób – Polaków, Niemców, Holendrów,
obywateli USA, Japonii, a nawet Południowej Afryki. Ludzie pochodzący
z najprzeróżniejszych środowisk, od
polityków – i to na arenie międzynarodowej – poprzez aktorów, pisarzy,
dyplomatów, muzyków, reżyserów do
tzw. normalnych zjadaczy chleba. Mają
przynajmniej jeden mianownik: zaangażowanie w pogłębianie przyjaźni
polsko-niemieckiej, wzajemne poznawanie siebie i podkreślanie roli, jaką
odgrywają Polacy na terenie Zagłębia
Ruhry oraz na ternie całych Niemiec.
Radio nie mogłoby istnieć, gdyby
nie wsparcie kolejnych sponsorów.
Firma Lazar utrzymywała audycję przez
4 lata. Wielką rolę odegrało również
Stowarzyszenie Inżynierów i Techników
Polskich w Niemczech, które przez sześć
lat wspierało jej istnienie. Od ubiegłego
roku sponsorem jest firma transportowa
Krotrans. Nie można tutaj pominąć
również roli, jaką w istnieniu audycji
odegrały: Konsulat Generalny RP w Kolonii, Wspólnota Polska oraz MSZ.
Audycja istnieje już 24 lata i – mimo
trwałych problemów finansowych oraz
pesymistycznych rokowań dotyczących
utrzymania się i przetrwania – zachowuje swój poziom i prestiż. Dzięki
współpracy Apolonii Popiołowskiej,
z którą Roma Stacherska dziesięć lat
prowadziła program oraz doskonałych
techników z Miriam Struck, Detlev
Weniger oraz Isabel Steinwehrt, perfekcyjnie realizujących audycję nadawaną
w obcym dla nich języku, zachwyca
swoim brzmieniem i płynnością
w zmianie ścieżki dźwiękowej. Wymienić należy również udział Elżbiety
Schwierzy, która współpracując od
dwóch lat, dokłada niespotykanego
czaru tejże audycji.
Niesamowici ludzie oraz wielowarstwowość tego, co się w programie
dzieje, daleko odbiega od powiatowych scenek. Po 24 latach stał się on
swoistym kultem, znanym również
w Polsce. Zapewnia odpowiednią
reprezentację polskiego słowa i polskiej
kultury w niemieckich mediach. Audycja umożliwia poznanie wybitnych
osobowości oraz zróżnicowanych
środowisk polonijnych.
To właśnie prowadzenie audycji
sprawiło, że po upływie 28 lat pobytu
w Niemczech Roma Stacherska inaczej
patrzy dzisiaj na Polskę. Natomiast każde
polskie medium, które zajmuje się przedstawianiem sprawy Polaków żyjących
poza granicami, nie traktuje jako konkurencję, lecz jako kolejny polski głos.
Wbrew temu, w jaki sposób media
niemieckie donoszą o działalności Polaków mieszkających w tym kraju, ideą
przewodnią audycji jest podkreślenie
powagi aktywności środowisk polonijnych, zwrócenie uwagi na ich ważność
oraz na źródło ich istnienia.
Radio można odbierać na falach 92,2 FM
praktycznie w całym Zagłębiu Ruhry,
a także w internecie pod adresem www.
radioduisburg.de na całym świecie.
Cud nad Renem zaistniał. „O nas dla
nas” – charakterystyczne motto, pod
jakim audycja nadawana jest każdego
drugiego dnia tygodnia, rozprzestrzenia się w eterze, trwa. Życzymy, aby
dostrzegane było jak najdłużej.
Claudia Daniel
W każdy wtorek między
godziną 21:04 a 22:00
15
Gumowe ucho
W dzisiejszym numerze postanowiłam skupić się tylko na jednej
osobie. A jest to Pan Andrzej Wajda, wybitny polski reżyser, który
zrobił światową karierę, 6 marca
obchodził 90. urodziny.
Trudno w to uwierzyć, mimo wieku,
w głowie wciąż rodzą mu się nowe
pomysły i chciałby, jak sam mówi,
zrobić jeszcze jeden, dwa filmy. Zawsze
wiedział, że chce robić w życiu coś ważnego, coś, co zmieni świat, miał poczucie misji. Takie wartości i wiele innych
wyniósł z domu rodzinnego. Reżyser
pochodzi z inteligenckiej rodziny, jego
ojciec był oficerem Wojska Polskiego,
matka była nauczycielką w ukraińskiej
szkole.
Andrzej Wajda urodził się w Suwałkach, ale długo tam nie mieszkał. Wojna położyła kres jego sielskiemu życiu.
Ojciec Wajdy zginął, mając zaledwie 40
lat. Został zamordowany w Charkowie,
o czym rodzina przez długie lata nie
16
miała pojęcia. Nastoletni Andrzej trafił
do Krakowa, gdzie pracował w warsztacie ślusarskim swoich krewnych. To
była też jego kryjówka na czas wojny,
miał słabe papiery, nie mógł wychodzić
na ulicę. W 1946 r. rozpoczął studia na
Akademii Sztuk Pieknych w Krakowie,
które przerwał po trzech latach nauki.
Tam jednak poznał swoją pierwszą żonę Gabrielę Obrebę, malarkę. Małżeństwo przetrwało 10 lat. W międzyczasie
Wajda rozpoczął nowe studia w szkole
filmowej w Łodzi. Uczelnię skończył po
trzech latach w 1953 r., a rok później
zaczął kręcić swój debiutancki film
fabularny „Pokolenie”.
Jednak rozgłos zyskał w 1956 r.
dzięki „Kanałowi”, który zdobył wiele
nagród. Jako następny powstał „Popiół
i diament”. Sukcesy zawodowe nie szły
w parze z prywatnymi. Kolejna żona
reżysera, Zofia Żuchowska, była także
malarką. Ich małżeństwo było burzliwe,
gdyż w 1965 r. na planie kolejnego filmu
„Popioły” Wajda nawiązał romans
z Beatą Tyszkiewicz. Oboje zdecydowali się założyć dom, chociaż reżyser nie
miał jeszcze rozwodu. Trzeci ślub odbył
się w 8 tygodni po urodzeniu wspólnej
córeczki Karoliny. Państwo młodzi
kupili dworek w Głuchach, z którego
pochodził Cyprian Kamil Norwid.
Niestety, to miejsce nie przyniosło
im szczęścia. Postanowili rozstać się
już rok po ślubie, w 1968 r. Dworek
artysta przekazał swojej jedynej córce
Karolinie Wajdzie, która mieszka tam
po dzień dzisiejszy.
Po kolejnym nieudanym małżeństwie
Wajda skupił się na pracy. Jego nowe
filmy: „Brzezina”, „Wesele” czy „Ziema
obiecana”, odniosły sukcesy. Jego wielką miłością był także teatr i to właśnie
na deskach Teatru Starego w Krakowie,
podczas reżyserowania w „Biesy”
poznał stenografkę Krystynę Zachwatowicz. Wspólna praca bardzo ich do
siebie zbliżyła i w 1974 r. wzięli ślub. Do
dzisiaj są udanym małżeństwem.
Plotkara
T W O J E M i a s to
Finanse i Ubezpieczenia
Ubezpieczenie emerytalne w Polsce czy w Niemczech?
W
ielu Polaków pracujących
w Niemczech, np. prowadzących działalność gospodarczą,
zadaje sobie to pytanie. Często, zbyt często, zwycięża przywiązanie do tradycji,
czyli płacenie składek w Polsce. Dziwne
jest to, że wszyscy oni bardzo chcą zarabiać w Niemczech i jednocześnie godzą
się na emeryturę polską.
Jak to jest z tymi polskimi emeryturami? ZUS ma coraz większe kłopoty finansowe. Tego typu większe lub mniejsze kłopoty mają wszystkie państwowe
systemy emerytalne w Europie z uwagi
na m.in. spadek przyrostu naturalnego.
Byłem zachwycony, kiedy w roku 1999
wprowadzono w Polsce OFE (Otwarty
Fundusz Emerytalny), który miał
stanowić dodatkowe zabezpieczenie
na godziwą emeryturę. Myślę, że uwierzyło w to wielu Polaków. Dzisiejsza
rzeczywistość jest taka, że otwarte pozostaje jedynie pytanie, czy pozbyć się
OFE od razu, czy na raty. Zwyciężyła
opcja ratalna. Dlaczego? Demontaż
OFE zmniejszyłby dług publiczny
w Polsce. W momencie wprowadzenia
reformy emerytalnej przez rząd Buzka
wynosił on 273 mld zł, a w ubiegłym
roku osiągnął już ponad 900 mld zł.
Połowę tego zadłużenia spowodowały
pożyczki, które minister finansów
zaciągał na rynku kapitałowym, aby
mieć na wpłaty do OFE. Za te pieniądze OFE kupowało obligacje Skarbu
Państwa, za co z kolei dofinansowany
był coraz biedniejszy ZUS – i tak się
koło zamyka. Likwidacja OFE pozwoli
nie tylko przejąć jego kapitał przez
ZUS, ale także państwo nie będzie dalej
musiało dokonywać wypłat na rzecz
OFE z tytułu posiadanych przez niego
obligacji Skarbu Państwa.
Tak więc problem państwa i ZUS zostałby rozwiązany – czasowo. Za parę
lat wróci ze zdwojoną siłą, a negatywne
skutki odbiją się głównie na przyszłych
emerytach. Zażarta walka między
politykami PO i PiS o władzę nic w tej
materii nie zmieni, bo ani jedni, ani
drudzy nie mają recepty na rozwiązanie problemu i bardzo niechętnie się
na ten temat wypowiadają. Zaproponowano „kompromisowe” rozwiązanie
polegające na tym, że ubezpieczony
sam będzie decydował o tym, czy
chce zostać w OFE, czy przenieść swój
kapitał z niego do ZUS. Na pierwszy
rzut oka wygląda demokratycznie.
Jakoś dziwnie pachnie mi to wariantem
węgierskim. Rząd Viktora Orbana też
dał ludziom swobodny wybór: czy chcą
zostać w filarze kapitałowym, czy wolą
wyłącznie państwową emeryturę. Po-
tem rozpętano odpowiednią kampanię
propagandową, w której obwieszczono,
że ci, co pozostaną w sektorze kapitałowym (odpowiednik polskiego OFE),
muszą wziąć na siebie ryzyko strat, bo
budżet nie zagwarantuje im minimalnej emerytury. W efekcie w drugim
filarze pozostało 2% ubezpieczonych.
Oznaczało to praktycznie nacjonalizację funduszy emerytalnych.
W Polsce należy liczyć się z podobnym scenariuszem. Tym bardziej, jeśli
zostanie obniżony wiek emerytalny,
dziura finansowa w ZUS znacznie
się powiększy. Ci, którzy mieszkają
w Polsce, niestety nie będą mieli wyboru – nawet mimo stwarzania innych
pozorów. Dziwi mnie jednak fakt, że ci
którzy pracują w Niemczech, siłą chyba
tylko przyzwyczajenia, opłacają składki emerytalne w Polsce. W Niemczech
osoby prowadzące działalność gospodarczą nie mają obowiązku płacenia
składek na państwową emeryturę (poza
niektórymi zawodami związanymi
z rzemiosłem). Istnieje rzeczywisty wybór, czy chce się wpłacać na państwową
emeryturę, czy na prywatny fundusz
emerytalny. Przy czym prywatne
ubezpieczenia dzielą się na te, które
gwarantują oprocentowanie kumulowanego kapitału w wysokości 1,75%
i te, w których zysk może być większy
i gwarantują minimum wpłaconego kapitału, oraz te, w których spodziewane
zyski mogą być jeszcze większe, ale bez
żadnych gwarancji (gwarancja zawsze
kosztuje). Zwolennikom ubezpieczenia
państwowego proponuję wziąć pod
uwagę następujące fakty:
1. Proszę przeliczyć sobie, ile wpłacicie
Państwo pieniędzy na państwowe
ubezpieczenie, wpłacając miesięcznie 18,9% zarobku, a ile byście
z tego mieli, wpłacając to samo na
prywatne ubezpieczenie, nawet to
z gwarantowanym, ale najniższym
zyskiem 1,75%.
2. W państwowym ubezpieczeniu rezultat końcowy to tylko miesięczna
emerytura, w prywatnym do wyboru emerytura lub kapitał.
3. Co się dzieje z wpłaconymi pieniędzmi w przypadku śmierci przed
osiągnięciem wieku emerytalnego?
W prywatnym ubezpieczeniu
wypłacany jest zebrany kapitał
z odsetkami lub świadczenie na
wypadek śmierci (w zależności od
zawartej umowy). A co w przypadku państwowej emerytury?
4. Zawierając prywatne ubezpieczenie
emerytalne, zainteresowany sam
wybiera wysokość składki i to,
kiedy chce otrzymać emeryturę.
W ubezpieczeniu państwowym
to państwo decyduje o tym, jakiej
wysokości będzie składka i kiedy
chcę uzyskać świadczenie.
Jeśli chodzi o państwowe ubezpieczenia emerytalne, podobne kryteria obowiązują w Polsce i w Niemczech. Nieco
inne kryteria są w polskim KRUS-ie,
ale mam nadzieję, że jego egzystencja
zależy tylko od tego, jak długo jeszcze
każda partia rządzącą będzie się bała
„drażnić” rolników, bo nie ma żadnych
przesłanek ekonomicznych wskazujących na możliwość dalszej egzystencji
takiej formy ubezpieczenia. U osób
prowadzących działalność gospodarczą w Niemczech i płacących składkę
emerytalną w Niemczech, wysokość
składki wpływa na obniżenie podatku.
Po przeanalizowaniu ww. kryteriów
chyba nie trzeba długo zastanawiać się
nad optymalnym wyborem.
Christof Kochanski
Finacial Solutions
17
Palcem w oko
Wspomnienia
emigranta
Kochająca żona
odc. XXIV
W poprzednich odcinkach:
Polska po stanie wojennym nie wie, jak
się pozbierać. Udawana przez komunistyczny rząd stabilizacja polityczna i nieudawana niestabilizacja gospodarcza,
puste sklepy, olbrzymie kolejki – nie ma
co jeść. Skoro naród niepokorny, należy
go zagłodzić – to dewiza rządzących. Po
latach prawdziwej walki o otrzymanie
paszportu, małżeństwo Dariusz i Marta
emigrują w maju 1985 roku do Włoch.
Umyka powoli 1. połowa czerwca, żar
leje się z nieba. Lato zbliża się ogromnymi
krokami. Coraz trudniej jest wystawać
w codziennych kolejkach po porcję żywieniową. Ze względu na tempetarurę stanie
w kolejce przed barakiem kuchennym
jest najmniej uciążliwe rano i wieczorem. Pora obiadowa to słońce w zenicie,
nerwowa atmosfera ludzi wielu narodowości stojących w tej około 600-osobowej
grupie. Do tego codziennie znajdują się
cwaniacy, którzy unikają kolejki i działają
agresywnie. Wychodzą też z założenia,
że atak jest najlepszą obroną i wszczynają
stale te same bójki. Południowcy z dawnej
Jugosławii trzymali się zawsze razem
i gdy np. trzech mężczyzn opanowało
kolejkę, było wiadomo, że za moment
wsuną swoje kobiety i dzieci w pokaźnej
ilości. Tym sposobem dla pozostałych
kolejka wydłużała się o ok. 20 minut. Gdy
znajdowali się oponenci, tamci wyciągali
z kieszeni noże, a swoim palcem przeciągali po własnej krtani. Taki wymowny
gest, miny napastników, syk, wzrok – to
odbierało apetyt, ale pozostawało też na
długo w pamięci widzów. Podobne sceny
odświeżano co parę dni dla nowych przybyszów. Ta grupa chciała za wszelką cenę
zachować swój podle wypracowywany
prestiż. Często też towarzyszyły tym
scenom przepychanki i wtedy najbardziej
narażeni byli wychodzący z baraku z pełnymi talerzami. Nierzadko długo wystane
jedzenie lądowało na ścieżce. Niewinny
i głodny odchodził – samo życie.
My oboje staraliśmy się chodzić po
posiłek na ok. godzinę przed zamknięciem
stołówki. Wydawało się być o wiele spokojniej. Rano była bułka, masło,dżem i kawa.
W południe spaghetti z sosem pomidorowym oraz kartofle z wody, liść sałaty
i mięso gotowane lub duszone, w piątek
18
kawałek ryby. Każdego wieczoru również
spaghetti z sosem i zupa. Ilość wystarczała,
aby zatkać tzw. głodną kiszkę, ale nie
miało to nic wspólnego z należytym odżywianiem. Owoce i warzywa kupowaliśmy
na bieżąco, aby uchronić się od zubożenia
organizmu. ONZ płaciła za nasze utrzymanie, więc i tak byliśmy wdzięczni.
Po takim skwarnym dniu, gdy słońce
chyliło się ku zachodowi, na trawniku
przed naszym oknem zbierali się ci samozwańczy szefowie z kolejki ze swoimi
rodzinami. Robili piknik, radio na baterie,
kasety z muzyką, której dało się słuchać
najwyżej kwadrans – rzewne śpiewy,
jęki i zawodzenia melodii. To był dla nas
czas ucieczki na spacer poza mury obozu.
Wychodząc na drugą ulicę, usłyszeliśmy
śpiewy, ale jakże inne, radosne, melodyjne.
Szliśmy coraz szybciej, aż tu nagle ukazał
się naszym oczom wielki, ścisły pochód
rozśpiewanych ludzi. Mieli w rękach zapalone świece. Zorientowaliśmy się, że był
to 13 czerwca, a więc dzień św. Antoniego.
Gdy chcieliśmy się włączyć do orszaku,
przywitały nas uśmiechy przyzwolenia.
Wdzięczni szliśmy z grupą. Śpiewać nie
potrafiliśmy, ale zaczęto odmawiać litanię
do świętego, więc włączyliśmy się ochoczo.
Z ojczyzny znaliśmy takie pochody jedynie
z terenu wokół kościoła. Tu była nowość, że
możemy iść po miejskiej ulicy ze swobodą,
radością w duszy – miłe zaskoczenie.
Na początku szła młodzież, rzucając
płatki kwiatów, potem niesiono figurę św.
Antoniego, za parę metrów figurę Matki
Bożej i znów w pewnej odległości figurę
Chrystusa. Wszystkie przystrojone były
girlandami z kwiatów. Pochód doszedł
przed kościół. Budowla bez wieży, szary
budynek ok. 2-piętrowy sześcian. Na
cokole pokaźne figury świętych, a pomiędzy nimi zauważyliśmy mężczyzn.
Oni właśnie za małą chwilę rozpoczęli
niespodziankę – pokaz sztucznych
ogni. Na ciemnym niebie rozpryskiwały
różnokolorowe światełka. Ochy i achy
zebranego tłumu trwały około kwadrans.
Obserwowaliśmy wszystko w milczeniu, przyjechaliśmy z kraju raczej szarego, bez takich nawyków publicznych
uniesień. Tę sytuację odczuliśmy jak
gdyby jakiś znak dla naszej dość smutnej
codzienności – będzie lepiej, przyjdzie
światło, będzie radośniej! (cdn.) SGL
Pewna pani z Wrocławia, jako kochająca
żona, postanowiła spełnić marzenia męża.
Jego marzeniem było, jak większości facetów
auto, tyle że... lamborghini. Dla kochającego
nic trudnego. Pani ta zaciągnęła kredyt (auto
to w wersji podstawowej kosztuje 1,2 mln zł)
i spełniła marzenia ukochanego męża. Jednak po paru miesiącach mężowi zamarzył
się bentley (też auto niezbyt tanie). Kochająca
żona znów wystąpiła o kredyt. Jednak nie
okazało się to już takie proste, ponieważ pani
ta nie spłacała rat za pierwsze auto, które
wynosiły 11 tys. zł miesięcznie. Poza tym
kredytobiorca jest pielęgniarką zatrudnioną
w jednym ze szpitali. Może jednak z płacami
w służbie zdrowia w Polsce nie jest tak źle.
Nie każdy zna się na muzyce
W Darmstadt pod gmachem teatru
w którym mają miejsce również spektakle
operowe, znajduje się spory parking. Dla
uprzyjemnienia użytkownikom czasu
koniecznego na zaparkowanie auta przez
głośniki nadawane są arie operowe. Mieszkaniec Darmstadt, przechodząc koło tych
parkingów, usłyszał „krzyk kobiety” i natychmiast zawiadomił policję. Na szczęście
okazało się , że „krzykiem” był fragment
jednej z oper nadawanej przez parkingowe
głośniki. Mimo że cała sytuacja była trochę
śmieszna, należy pochwalić postawę przechodnia, a komizm sytuacji nie powinien
nas zniechęcać do podobnych reakcji.
„Sorry, taki mamy klimat"
Z rozczarowaniem przeczytałem wypowiedzi
sportowca Mariusza Pudzianowskiego, grożącego imigrantom spod Calais kijem bejsbolowym, nazywając ich ludzkimi śmieciami.
Jego odpowiedź na reakcję ze strony Pani
Grabarczyk wywołała istne współzawodnictwo wśród internautów w „pluciu do celu”.
Rozumiem oburzenie Pudzianowskiego na
ludzi, którzy utrudniają mu uczciwe zarabianie pieniędzy, narażając go na straty. Jednak
faktem jest, że w ten sposób nie ograniczył
fali uchodźców ani nie pomógł tym, którzy
znaleźli się w trudnej sytuacji, a wywołał
kolejną falę nienawiści, nacjonalizmu i zwykłego chamstwa. Skąd to się bierze w ludzkich
głowach? Odpowiedzią może być znany cytat
„sorry, taki mamy klimat”. Klimat tworzony
na co dzień przez polityków w ich wzajemnie
obraźliwych, niemających nic wspólnego
z kulturą wypowiedziach. Klimat tworzony
przez jawną lub cichą aprobatę dla środowisk
stosujących taką formę publicznych wypowiedzi. Dawno wyrosłem z krótkich spodenek
i nie podejmę dyskusji, kto pierwszy zaczął.
Bardzo jestem ciekawy i kapelusz z głowy
przed tym, kto pierwszy z tym skończy.
Christof Kochanski
T W O J E M i a s to
Porady prawne
Prawo pracy – na co musisz zwrócić uwagę
przy podpisaniu umowy o pracę
P
o długim okresie bezrobotnym
cowników, jak prawo do dodatkowych
sklausel”, przygotowany do podpisu dla
i poszukiwaniu odpowiedniego
wolnych dni ze względu na przepracopracownika kwit wyrównawczy może
zatrudnienia radość ze znaleziewanie niedziel lub dni świątecznych,
zawierać niekorzystne dla pracownika
nia pracy jest duża i umowa o pracę
czy taryfowego wynagrodzenia.
regulacje, jak rezygnacja z wszelkich
szybko podpisana. Często nie biorąc
Dla ilustracji podaję przykład, jak
pozostałych roszczeń po wypłaceniu
pod uwagę, co się kryje za treścią
w umowie o pracę może brzmieć klaureszty należącego się wynagrodzenia.
kontraktu, dochodzi do rozczarowania
zula regulująca „Ausschlussfrist”, czyli
Jeśli pracownik nie wykorzystał jednak
w momencie, jak pojawiają się probletermin prekluzyjny:
należącego się mu urlopu wypoczynmy z pracodawcą, gdy ten na przykład
„Ausschlussfristen“
kowego, to miałby on prawo żądać
odmawia zapłacenia wynagrodzenia za
(terminy prekluzyjne)
wypłaty za niewzięty urlop. Natomiast
nadgodziny. Jest to jeden z wielu pro„Alle beiderseitigen Ansprüche aus dem
podpisując kwit wyrównawczy, traci on
blemów, które mogą nastąpić w ramach
Arbeitsverhältnis und solche, die mit
owo roszczenie. Dlatego nie powinno
stosunku o pracę z powodu braku znadem Arbeitsverhältnis in Verbindung
się podpisywać żadnych przedłożonych
jomości uzgodnień umowy o pracę i ich
stehen, verfallen, wenn sie nicht innerdokumentów poprzez pracodawcę, nie
oddziaływania na roszczenia pracowhalb von 3 Monaten nach der Fälligkeit
rozumiejąc ich treści i skutków, a szczenika i ich realizację. Dlatego zapoznaj
schriftlich geltend gemacht werden“.
gólnie przy zakończeniu stosunku
się z pułapkami umowy, które mogą na
(Wszystkie roszczenia wynikające
pracy. Nawet gdy pracodawca twierdzi,
Ciebie czekać, abyś na przyszłość znał
ze stosunku pracy i takie, które są
że ten podpis na dokumencie jest tylko
swoje prawa i swoją wartość na rynku
z nim związane przepadają, o ile
potrzebny do akt. Zresztą podpisywanie
pracy.
nie zostaną pisemnie zgłoszone
dokumentów bez zrozumienia skutków
Częstym powodem konfliktów pow terminie 3-miesięcznym od terprawnych podpisu jest w ramach stomiędzy pracodawcą i zatrudnionym są
minu wymagalności roszczenia.)
sunku pracy niezmiernie niebezpieczne,
wykonane nadgodziny bez uzyskania
ponieważ przedłożony dokument może
za nie odpowiedniego wynagrodzenia,
Istnieje też inna, mniej znana umowa
stanowić umowę zakończenia stosunku
obojętnie czy w formie czasu wolnego,
niebezpieczna dla roszczeń pracownipracy „Aufhebungsvertrag”, przez co
czy dodatkowej wypłaty. Jeszcze gorzej
ka. Regulacja, którą pracodawca często
pracownik traci posadę, na co sam
kształtuje się sytuacja, jeśli w umowie
narzuca, przedkładając przygotowane
wyraził zgodę, składając podpis. Nie
o pracę została przeoczona, podczas
pisemne oświadczenie po wypowiedzema możliwości odwołania takiej zgody
euforii podpisywania umowy o pracę,
niu umowy o pracę, tak zwany kwit wyna zakończenie stosunku pracy, nawet
tak zwana „pauschale Abgeltungsklaurównawczy, czyli „Ausgleichsquittung”.
jeśli pracownik powoła się na brak
sel von Überstunden”, czyli umowa
Podobnie jak wypadku „Auschlusznajomości języka niemieckiego, a tym
o regulacji ryczałtu wynabardziej nie można skutecznie
grodzeniowego za wykonane
wnieść pozwu do sądu w celu
nadgodziny i to niezależnie od
stwierdzenia
niesłuszności
ilości ich wykonania. W umozakończenia umowy o pracę.
wie o pracę często zawarta
Jak powyżej opisane przyjest regulacja zobowiązująca
kłady wskazują, trzeba nawet
pracownika do pisemnego
w momentach szczęśliwych,
zgłoszenia jego roszczeń,
czyli gdy podpisujemy umowę
w tym o wynagrodzenie za
o pracę, brać pod uwagę, że
Porzellanhofstraße 12
nadgodziny w konkretnym
przyszły pracodawca może
60313 Frankfurt am Main
terminie i ustalenie, że po
działać na naszą szkodę. ZaT:+49 (0) 69 / 63 77 56
upływie tego terminu prawo
sięgnięcie porady u adwokata,
F:+49 (0) 69 / 631 1941
do uzyskania wynagrodzenia
w celu kontroli umowy o praM:+49 (0) 175 591 2600
przepada. Oznacza to konkretcę, w najlepszym wypadku
[email protected]
nie, że pracownik, który ma
przed jej podpisaniem, ale też
www.badkowski-prestigiacomo.de
nagromadzone nadgodziny,
po zawarciu umowy, stanowi
powinien, oprócz ich skrupuopłacalną inwestycję w bezlatnego zapisywania w celach
konfliktowy,
długotrwały
dowodowych, złożyć pisemnie
stosunek pracy. Lepiej znać
Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów
wniosek w odpowiednim
swoje prawa późno niż wcale.
terminie do pracodawcy
Nasza kancelaria udziela porad i usług
o wypłacenie tych nadgodzin.
Rechtsanwältin
m.in. w następujących dziedzinach prawa:
W przeciwnym razie pracoJoanna Prestigiacomo
• prawo pracy
dawca ma prawo odmówić
• prawo karne
wypłacenia wynagrodzenia
Zawartość powyższego poradnika
• ogólne prawo cywilne
służy wyłącznie ogólnej informacji,
za nadgodziny. Taka regula• prawo ubezpieczeniowe
nie stanowi doradztwa prawnego
cja dotyczyć może nie tylko
i nie może zastąpić doradztwa prawUdzielamy wszelkich porad prawnych
roszczenia za przepracowane
nego w indywidualnym przypadku!
w języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim.
nadgodziny, a wręcz wszelkich
Wszelka odpowiedzialność autora lub
*zmarł w roku 2012
dodatkowych roszczeń prawydawcy jest wykluczona.
*
19
WYWIAD w twoim mieście
Od dziecka marzyłem, aby zostać aktorem
Artur Barciś – aktor i reżyser,
absolwent Państwowej Wyższej
Szkoły Filmowej, Telewizyjnej
i Teatralnej im. Leona Schillera
w Łodzi. Od 1984 r. związany
z Teatrem Ateneum. Zagrał
w wielu filmach i serialach telewizyjnych, m.in. w niezapomnianej
roli Tadeusza Norka w serialu
„Miodowe lata” czy w serialu
„Ranczo”. 28 lutego aktor wystąpił w Düsseldorfie, w spektaklu
„Między łóżkami”, który osobiście
reżyserował.
„TM”: Czy decydując się na swój
zawód, długo zastanawiał się Pan nad
tym wyborem?
– Wcale się nie zastanawiałem. Ja
o tym, aby zostać aktorem, marzyłem
już od dziecka. Tak więc pozostał mi
jedynie wybór odpowiedniej szkoły.
Zdecydowałem się na szkołę aktorską
w Łodzi, bo słyszałem, że tam przyjmują aktorów charakterystycznych,
a nie tylko wysokich i przystojnych...
Później okazało się, że moje obiekcje co
do szkół w Krakowie czy w Warszawie
nie były prawdą. Ja jednak dostałem się
na łódzką uczelnię z poparciem pani
dziekan wydziału aktorskiego, Marii
Kaniewskiej, która widocznie coś we
mnie dostrzegła.
A co Pan myśli na ten temat obecnie?
Jakie cechy powinien posiadać młody
początkujący aktor?
Podstawową wartością młodego aktora jest coś, czego nie można się nauczyć,
czyli talent. Natomiast szkoła aktorska
jest od tego, by takiego młodego człowieka nauczyć warsztatu aktorskiego,
technik oddychania, mówienia wierszem, klasycznym tekstem itp. Wszystkiego tego, co jest niezbędne do pracy
w teatrze. Owszem, można być aktorem
również bez szkoły teatralnej i grać, np.
w serialach. Tam wystarcza, by w miarę
naturalnie recytować wyuczony wcześniej tekst. Jednak na scenie teatralnej
taki aktor już sobie nie poradzi.
Uważam, że ten warsztat powinno się
kształcić krócej. Moim zdaniem nauczanie powinno przebiegać dwa lata
w szkole, a następnie trzeci i czwarty
rok to powinna być praktyka w teatrze
u boku doświadczonych artystów.
Czy zagranie w sztuce, którą się samemu reżyseruje, jest dla Pana prostsze,
20
Fot. Franciszek Barciś
czy trudniejsze? Z jednej strony
dokładnie wie Pan, czego od siebie
oczekuje, a z drugiej strony musi Pan
sam siebie kontrolować.
Tak, to jest zdecydowanie pewna
trudność. Trzeba się bardzo pilnować,
by „się nie zagrać”, czyli trzeba wciąż
dokładnie wiedzieć, co się robi jako
aktor. Ja niechętnie gram w przedstawieniach, które sam reżyseruję. Jednak
w sztuce „Między łóżkami” te trzy
postacie były tak „smakowite”, że nie
mogłem się oprzeć i je zagrałem. Muszę
jeszcze dodać, że przed rozpoczęciem
prac nad tą sztuką bardzo precyzyjnie
wiedziałem, jak te postacie mają wyglądać. Natomiast jak nasza praca wygląda
na scenie, to już niech publiczność
sama oceni.
W Düsseldorfie wystąpił Pan już po raz
drugi. Czy czuje Pan w jakiś sposób,
że ma do czynienia z publicznością,
która jest spragniona polskiej sztuki
teatralnej?
Wyczuwa tu się u publiczności
pewną tęsknotę za językiem polskim
na scenie. Wyczuwa się, że się na nas
czeka, reakcje publiczności są bardziej
spontaniczne. Jest to bardzo wdzięczne
lep
Sk
ski
l
Po
i bardzo wzruszające. Dlatego też bardzo się staramy, a ja osobiście jako reżyser pilnuję, by zaprezentować wysoki
poziom przedstawienia i by wszystko
wyszło jak najlepiej.
Może Pan opowiedzieć naszym czytelnikom o słynnej „Godzinie Barcisiowej”. Co to takiego jest?
Moja strona Barcis.pl istnieje już prawie
14 lat. Jest tam forum „Barciślandia”, na
które może wejść prawie każdy. Trzeba
się tylko zarejestrować. Spotykają się tam
ludzie z całego świata, m.in. z Australii,
Anglii, Niemiec i oczywiście z Polski.
Natomiast „Barcisiowa godzina” jest
od 23:00 do 24:00. Jest to czas, kiedy ja
przychodzę po spektaklu do domu, opowiadam, co się danego dnia wydarzyło,
odpowiadam na pytania. Choć ostatnio
przyznam, że ta „Barcisiowa godzina”
się coraz bardziej przesuwa, tak że coraz
częściej to właśnie ja otwieram na forum
kolejny dzień. Jest to takie okno na świat
oraz możliwość dla osób, które chcą się
ze mną bliżej zaznajomić. Informacje
o mnie są też na Facebooku, gdzie mam
swój fun page, gdzie też można znaleźć
wiele nowinek.
Rozmawiał Michał Kochański
W naszym sklepie oferujemy Państwu szeroką
gamę polskich specjałów
Zapraszamy również
najwyższej jakości, dostarczanych tylko
na zakupy
od cenionych producentów
w naszym sklepie
– a co ważne, wszystko
internetowym:
w korzystnych cenach!
www.primalebensmittel.de
Neumarkt Center, Beauner Platz, 64625 Bensheim, tel.: 06251-8693425
Godziny otwarcia: Mo.–Fr. 9.00–18.00, Sa. 9.00–14.30
ARTUR BARCIŚ SHOW, 30.04.16, Essen, Info/Bilety 0157 324 276
wieści polonijne
Szkolenie „Biznes w Niemczech” już w kwietniu
POLSKI TEATR W DüSSELDORFIE
2.10.2016, Teatr Savoy, godz. 15:00
Pierwsze praktyczne szkolenie
dla osób, które już prowadzą swoje firmy w Niemczech lub myślą
o założeniu własnej działalności.
Przyjedź do Monachium 15-17
kwietnia 2016 r. i weź udział
w wyjątkowym szkoleniu z cyklu
Biznes w Niemczech. Uczestnicy
otrzymają szanse spotkania
z praktykami i doświadczonymi ludźmi biznesu, którzy opowiedzą nie tylko o sukcesach ale także podzielą się swoimi
wnioskami z poniesionych porażek. Szkolenie będzie także
szansą na nawiązanie nowych kontaktów biznesowych.
Szkolenie w języku polskim. Rejestracja i więcej informacji na
stronie: www.justaconsulting.de.
Program szkolenia:
•Adam Mainka – Wykorzystanie ulg podatkowych w zarządzaniu firmą. Optymalizacja podatkowa.
•Peter Wesoly – Działaj bezpiecznie. Formy zabezpieczenia
Twojego biznesu.
•Maja Niestroj (Santi) – Strategie skalowania biznesu internetowego: model abonamentowy.
•Anna Wilhelm-Stempin – Case Study: Samodzielna czy
sama? Co oznacza praca na własny rachunek.
•Kancelaria Miller: Emilia Pienicka – Formy prowadzenia
działalności a Twoja odpowiedzialność w biznesie.
•Dr Agnieszka Stępnikowska-Berns – Case Study: Biust
w wielkim mieście, czyli historia tworzenia małego biznesu.
Bilety: 39, 35, 30 €. Sprzedaż biletów online www.polskakomedia.eu,
tel.: 01578 9416 485, lub w Biurze Turystycznym: Touring-Ticket-Center
w Düsseldorfie i STAN TRAVEL w Duisburgu, Essen i Bochum.
21
Sport w Twoim Mieście
Ewa Swoboda
– złote
dziecko
polskiego
sprintu!
SUN & BEAUTY
Salon kosmetyczny
i solarium
Sylwia Gregorowicz
SUN & BEAUTY LOUNGE
Holzstr. 1, 64283 Darmstadt
Ewa przyszła na świat 26 lipca
1997 roku w Żorach. I jak to
bywa w usportowionych rodzinach (rodzice uprawiali biegi
oraz judo, dziadkowie boks oraz
kolarstwo) nie miała wyjścia,
musiała pójść w ich ślady. Lepiej
wybrać nie mogła, bo w sprintach czuje się jak ryba w wodzie.
Z roku na rok poprawia rekordy
życiowe, rekordy Polski, a nawet
świata.
18-letnia Ewa już od pewnego czasu
zwracała na siebie uwagę podczas imprez lekkoatletycznych, np. w czerwcu
2014 r., na zawodach w Baku, pokonując dystans 200 metrów w 23,88 s, czy
bijąc rekord Polski juniorów w biegu na
100 metrów, z czasem 11,21 s podczas
czerwcowego występu w austriackim
Sankt Pölten. Polka to także aktualna
mistrzyni Europy juniorów w biegu na
100 m. Jednak największym sukcesem
młodej sprinterki był występ na II
Halowym Mityngu Lekkoatletycznym
Copernicus Cup w Toruniu. 12 lutego
podopieczna Iwony Krupy pobiła
halowy rekord świata juniorów na 60
m z wynikiem 7,07 s. Tym samym była
lepsza o 0,02 od Nigeryjki Joan Uduak
Ekah, która swoim rekordem świata
cieszyła się aż 17 lat.
Mimo że sława spadła na Ewę niespodziewanie, to pozostaje dalej tą samą
Ewa Swoboda na Pedro's Cup, Łódź 2016
(Fot.: Zorro2212)
osobą. Woda sodowa jej nie grozi, dalej
ma czas dla przyjaciół, chłopaka. Planuje w tym roku zdać maturę. Sprinterka ogromnie cieszy się z możliwości
występu na tegorocznej olimpiadzie.
Mówi jednak skromnie, że sukcesem
będzie dla niej już sam awans do biegu
półfinałowego.
My życzymy Ewie bardzo dobrych
wyników maturalnych i medalowego
startu w tegorocznych mistrzostwach
świata juniorów oraz na Igrzyskach
Olimpijskich w Rio de Janeiro.
Marcin Wiśniowski
tel.: 06151 7855390
mobil: 0172 4605157
E-Mail: [email protected]
Tel: 06155 8773337
Mobil: 0163 2509975
BM
Z
- digitalizacja planów
- dokumentacje
- plany ewakuacyjne
- plany operacyjne dla straży pożarnej (Feuerwehrpläne)
- plany dostępu do czujników przeciwpożarowych (Feuerwehrlaufkarten)
- wizualizacje 3D
22
T W O J E M i a s to
Jacek W. Fischer
RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA
Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:
▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce
▪ prowadzenie procesów sądowych
▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)
▪ prawo karne i wykroczeń
▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)
▪ prawo obcokrajowców
▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)
▪ prawo pracy
▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze
▪ prawo spadkowe
Rheinstr. 18
64319 Pfungstadt
www.fischer-law.eu
tel. +49 / (0)173 713 25 92
fax +49 / (0)6142 920 97 19
e-mail: [email protected]
BÜROSERVICE & PROMOTION
Kompleksowa pomoc językowa
Karolina Kochanski
przy wypełnianiu wniosków
Gehaborner Straße 2a
i formularzy dotyczących zasiłku
64347 Griesheim
rodzinnego w Niemczech.
TEL: 06155 / 8773339
Organizacja oraz przeprowadzanie
FAX: 06155 / 8773338
promocji reklamowych.
MOBIL: 0163 / 2376283
WWW.KINDERGELD.PL
[email protected]
Obsługa stoisk reklamowych
podczas targów.
MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI
Naszym celem jest zapewnienie Państwu bezpieczeństwa
i rzeczywistej korzyści finansowej, dlatego proponujemy
bezpłatne doradztwo w zakresie:
rejestrowanie działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe)
serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.)
obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung)
zgodne z prawem niemieckim
ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich
wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych
lokaty w złocie i srebrze
wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert
na rynku niemieckim
emerytura zamiast podatku
k
kredyty inwestycyjne
Leasing
Nasi klienci mogą korzystać z pomocy prawnej adwokata,
w zakresie rozliczeń podatkowych - Steuerberatera z uprawnieniami
oraz specjalisty d/s rewindykacji zadłużeń.
Dzięki wieloletniemu doświadczeniu, kompetencji i niezależności
zaufało nam już tysiące klientów z całych Niemiec.
FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESEN STR. 63
Christof Kochanski, tel. 06151/6674089, mobil: 01727595953, [email protected]
Robert Waz, tel: 06151/9507139, mobil: 017665632334, [email protected]
www.fsdarmstadt.de

Podobne dokumenty

wydanie 06/07-2016

wydanie 06/07-2016 karne, utrata prawa jazdy, prawo cywilne, inkasso, sprawy powypadkowe

Bardziej szczegółowo

wieści polonijne

wieści polonijne Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2. 1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, po...

Bardziej szczegółowo