Jak kształtować pozytywną więź między opiekunem a podopiecznym

Transkrypt

Jak kształtować pozytywną więź między opiekunem a podopiecznym
Katarzyna Kaźmierska.
Pedagogika opiekuńczo – wychowawcza z arteterapią.
Naukowe Koło Filozoficzne.
Streszczenie:
Z poniższego artykułu dowiemy się jakimi cechami powinien odznaczać się nauczyciel,
opiekun, aby zbudować pozytywną relację ze swoim wychowankiem, podopiecznym.
Ponadto co stoi na przeszkodzie w budowaniu tej więzi oraz w jakiej atmosferze powinno
dorastać dziecko by wyrosło na szczęśliwego, młodego człowieka, który jest świadomy
swoich mocnych stron. Artykuł w wielu miejscach podkreśla jak bardzo jest wyjątkowe i
niepowtarzalne każde dziecko – jedyne w swoim rodzaju niczym unikatowy, rzadko
spotykany okaz.
Jak kształtować pozytywną więź między opiekunem a podopiecznym Szkoły bardzo często
zadają sobie pytanie jak kształtować pozytywną więź między opiekunem a podopiecznym?
Ale czy zadały sobie dość wysiłku by zapytać o to swoich podopiecznych? Czy w swoich
rozważaniach niezapomniały o tym, że to dziecko jest podmiotem ich oddziaływania? Czy
pamiętają o tym, czego nauczał Henryk Goldszmit, który jest nam bliżej znany jako Janusz
Korczak? Czy dziecko ma prawo do szacunku? Czy można współpracować z nim w
partnerstwie? Pytania rodzą kolejne pytania, na które szukamy odpowiedzi. To dzięki nim
ciągle się rozwijamy, dokształcamy i poszukujemy wskazówek, jak zapewnić dziecku
wszechstronny rozwój, bezpieczeństwo, poszanowanie dla jego praw i zapewnienie mu
wolności do badania i odkrywania świata, na swój własny sposób.
Chcąc budować pozytywną więź między dzieckiem a opiekunem, powinniśmy zastanowić się
nad słowami Petera Paulinga, który w swojej książce pt. "Szczęśliwe dzieci, czyli udane
wychowanie" piszę, że: "Kiedy dziecko dorasta w krytyce, uczy się osądzać. Kiedy dziecko
dorasta w nienawiści, uczy się walczyć. Kiedy dziecko dorasta w kpinie, uczy się być
nieśmiałe. Kiedy dziecko dorasta w zniewagach, uczy się czuć się winne. Kiedy dziecko
dorasta w tolerancji, uczy się być cierpliwe. Kiedy dziecko dorasta w zachętach, uczy się być
pewne siebie. Kiedy dziecko dorasta w pochwałach, uczy się wykształcać wiarę we własne
siły i zaufanie do siebie. Kiedy dziecko dorasta w szczerości, uczy się być sprawiedliwe.
Kiedy dziecko dorasta w poczuciu bezpieczeństwa, uczy się być ufne. Kiedy dziecko dorasta
w uznaniu, uczy się szanować samego siebie. Kiedy dziecko dorasta w przyjaźni i dobroci,
uczy się kochać świat". Te słowa powinien wziąć sobie do serca zarówno rodzic, nauczyciel
czy wychowawca, który chce zbudować dodatnią atmosferę między sobą a swoim
podopiecznym. Owa relacja ma polegać na obopólnym szacunku i zrozumieniu.
Gdy nieustanie krytykujemy dziecko za każde najdrobniejsze przewinięcie to nie dziwmy się,
że później taki młody człowiek jest zakompleksiony i niema poczucia własnej wartości. Czyż
nie lepiej jest szukać tego co w dziecku niepowtarzalne i wyjątkowe? Należy zwrócić
szczególną uwagę na drzemiące w nim pokłady energii oraz jego poszukiwanie twórczych i
kreatywnych rozwiązań na przeszkody, które pojawiają się na jego drodze. Kiedyś
usłyszałam, że dobry nauczyciel, któremu zależy na pozytywnej więzi z uczniami powinien
posiadać trzy cechy, aby mógł zasłużyć sobie na szacunek i uznanie w oczach dziecka,
wychowanka. Powinien być autentyczny (prawdziwy), empatyczny (potrafi wczuć się w
sytuację dziecka) i powinien odznaczać się autonomią, czyli niezależnością w tym co robi.
Zgadam się z tym stwierdzeniem, ale ja osobiście do tych cech dodałabym jeszcze inne, które
wyróżnił Charles Chaplin. A mianowicie są to: szacunek do samego siebie, dojrzałość,
wewnętrzna pewność, rzetelność, miłość do samego siebie, skromność, doskonałość i
mądrość serca.
Korczak wielokrotnie powtarzał, że "rozumny wychowawca nie dąsa się, że nie rozumie
dziecka, ale rozmyśla, poszukuje, wypytuje dzieci. One go pouczą, by ich nie urażał zbyt
dotkliwie, byle chciał się uczyć". Dlatego tak ważne jest, aby w pracy nauczyciela,
wychowawcy kierować się nie tylko rozumem, ale także sercem, bo wtedy nasz rozum zyska
ważnego wspólnika do działania i lepszego zrozumienia młodego człowieka. Nauczyciele w
szkole zdecydowanie za dużo "gadają". Tak, "gadają" nie da się użyć innego słowa na
określenie tego, gdyż ten kolokwializm jest dużo bardziej wymowny niż mówią czy
rozmawiają. Oni robią to na każdej lekcji, więc jak uczniowie mogą zadawać im jakiekolwiek
pytania, jak mogą im powiedzieć, że czegoś nie rozumieją. A jeśli uda się im zadać pytanie,
bądź odpowiedzieć na to zadane przez nauczyciela, to dostają upomnienie, że nie jest na
temat, bądź często słyszą "to nie czas i miejsce na takie dygresje". Często też słyszą takie
sformułowania pod swoim adresem jak: Źle!, Weź Ty się lepiej do roboty!, Dlaczego Ty nic
nie umiesz zrobić jak należy?!, z kolei na pytanie ucznia jak to należy zrobić nauczyciel
brutalnie odpowiada: Nie zadawaj głupich pytań! Oto w ten sposób rodzi się kolejne pytanie:
Jak brzmią głupie, niemądre pytania? Zawsze uważałam, że kto pyta ten nie błądzi. Ale już
krótki pobyt w szkole wystarczał uczniom, aby tą starożytną maksymę przekształcić na "kto
zadaje pytania na lekcji, ten ma przechlapane".
Szkoła powinna opierać się na dialogu dziecka i nauczyciela, a nie na monologu jednej ze
stron, gdzie górą zawsze jest nauczyciel. Nie możemy dopuścić do tego, aby dziecko
opuszczając gmach szkoły, wyszło z niej z brakiem odpowiedzi na swoje pytania. Takie
lekceważące zachowanie zmusza uczniów do wniosku "Mamy myśleć samodzielnie. Ale
wolno nam myśleć tylko w ramach regulaminu i w zgodzie z programem. Myśli wystające
poza ramy, pytania wykraczające poza tą magiczną granice kwitowane są jednym słowem siadaj! Ale myśli nie znoszą ram, myślimy dalej, nawet na siedząco. Myślimy idąc do domu.
Pytamy, dlaczego nie można myśleć w szkole".
Odpowiadając na pytanie postawione w mojej pracy stworzyłam dekalog, na wytworzenie
pozytywnej relacji między opiekunem a podopiecznym. A są to: 1. Obopólna relacja oparta na
partnerstwie. 2. Zapewnienie dziecku "skrzydeł". 3. Zadbanie o jego dobre samopoczucie. 4.
Możliwość samodzielnego wyboru. 5. Nie wyznaczanie granic i zadań, którym nie mogą
sprostać. 6. Nigdy nie ranić słowem, ani czynem. 7. Okazanie uznania i zainteresowania jego
osiągnięciami i problemami. 8. Patrzenie na świat z pozycji dziecka. 9. Nie działać wbrew ich
woli, nie każde dziecko musi być Einsteinem. 10. Dziecko to kolorowy kwiat, który jest
indywidualnością. Znana polska poetka i noblistka Wisława Szymborska pisała, że "nic dwa
razy się nie zdarza, i nie zdarzy, (…) nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych
pocałunków". Te stwierdzenie odnosi się także do nas "każdy człowiek jest indywidualnością,
ma swoje "genetyczne odciski palców", jest oryginałem, jest jedyny w swoim rodzaju" , i tak
powinniśmy podchodzić do każdego z naszych wychowanków. Otóż mamy niepowtarzalną
szanse tu i teraz poznać każdą z tych barwnych i niezwykłych istot, jakimi są dzieci. Każde z
nich ma inną mentalność i osobowość, którą mamy okazje poznać poprzez okazanie im prawa
do szacunku. A zapewniając swobodę i wolność tak zwane „skrzydła”, dajemy im możliwość
do rozwoju i samodzielnego rozwiązywania problemów. Nie zapominając przy tym, że
"Dzieci i młodzież nie są zminiaturyzowanymi dorosłymi; mają oni potrzeby, wynikające z
ich wieku i poziomu rozwoju i "naturalnie" myślą, czują i działają zupełnie inaczej niż
dorośli" . W czasie nieustanej obserwacji, jakiej dokonuje nauczyciel, należy pamiętać o
radzie Starego Doktora "My się bawimy, ono studiuje. To uczony w laboratorium".
Czy dziecko ma prawo do "skrzydeł"? Tak, ponieważ jak każdy dorosły potrzebuję wolności i
przestrzeni, do działania i rozwoju. Dziecko ma prawo do "chodzenia własnymi ścieżkami"
oraz do samodzielnego i w swoim własnym tempie rozwiązywania przeszkód pojawiających
się na ich drodze. Nie możemy podawać im gotowych rozwiązań, tak samo jak "wszystko, co
osiągnięte przez tresurę, naciskiem, przemocą jest nietrwałe, niepewne, zawodne". Nauczyciel
chcąc ujarzmić wychowanka nie powinien dopuszczać się przemocy, gdyż jak to mawiał
Thomas Mann "przemoc jest oznaką rozpaczy" i brakiem autorytetu w oczach dziecka.
Bibliografia
1. Maria Chymuk, Janusz Korczak. Dziecko i wychowawca.
2. Janusz Korczak, Jak kocha dziecko. Prawo do szacunku.
3. Peter Pauling, Szczęśliwe dzieci, czyli udane wychowanie.