W alpejskiej krainie
Transkrypt
W alpejskiej krainie
Strona ZS nr 3 W alpejskiej krainie Autor: AS 12.06.2014. Zmieniony 20.08.2014. Wieczorem 3 czerwca wyruszyliśmy w długo przygotowywaną i oczekiwaną wyprawę w Alpy Bawarsko-Tyrolskie. Wyruszyliśmy, aby odkryć piękno i tajemnice Bawarii oraz austriackiego Tyrolu, a także by wystawić na próbę swoją znajomość nie tylko niemieckiego, ale także angielskiego. Próba ta okazała się udana. Wieczorem 3 czerwca wyruszyliśmy w długo przygotowywaną i oczekiwaną wyprawę w Alpy Bawarsko-Tyrolskie. Wyruszyliśmy, aby odkryć piękno i tajemnice Bawarii oraz austriackiego Tyrolu, a także by wystawić na próbę swoją znajomość nie tylko niemieckiego, ale także angielskiego. Próba ta okazała się udana. Kiedy rankiem kolejnego dnia dotarliśmy do podnóża Alp, które, mówiąc za Julianem Przybosiem, „ścigane wzrokiem ze szczytu na szczyt uciekają wyżej,wyżej przebiły błękit i zajęły niebo”, oczom naszym ukazały się zamki Hohenschwangau (tutaj król Ludwik II spędził swoje dzieciństwo) i Neuschwanstein. Ten ostatni to najbardziej znany zamek Ludwika II, który był inspiracją dla Walta Disneya, a jego logo wzorowane było właśnie na konturach tej budowli. Aby nacieszyć oczy górskimi widokami, zawędrowaliśmy aż do Marienbrücke (Mostu Marii), przerzuconego dokładnie naprzeciw zamku nad stumetrową przepaścią z wodospadem na dnie. Pozostając pod wrażeniem piękna alpejskiej przyrody, zwiedziliśmy urokliwe miasteczko Füssen, które ze względu na odbywające się w nim musicale na temat króla Ludwika II nazywane jest miasteczkiem musicalowym. I wreszcie po pełnym wrażeń dniu zarzuciliśmy kotwicę w hotelu w Austrii – malowniczo położonym wśród tyrolskich łąk, z którego okien monumentalna panorama Alp witała nas co rano. Po nocy integracji (bo byliśmy razem z gimnazjalistami z Lipia) dotarliśmy krętymi Deutsche Alpenstraße i Romantische Straße do Linderhof - najmniejszego z zameczków króla Ludwika II. I tu pozazdrościliśmy królowi olbrzymiej sypialni z widokiem na estakadę fontann w jego ogrodach. O wybujałej wyobraźni królewskiej przekonaliśmy się, gdy zwiedzaliśmy wybudowaną specjalnie na życzenia króla sztuczną jaskinię. A potem gwóźdź programu - wizyta na Stadionie Olimpijskim w Garmisch-Partenkirchen, gdzie co roku 1 stycznia odbywa się noworoczny konkurs zaliczany do Turnieju Czterech Skoczni. Nie mogło nas oczywiście zabraknąć na samym szczycie rozbiegu 140-metrowej olimpijskiej skoczni. To właśnie tam złapaliśmy wiatr w żagle, by potem wjechać kolejką linową na Zugspitze (2.962 m n.p.m.)najwyższy szczyt Niemiec. I tam ponad chmurami mogliśmy wytarzać się w śniegu. Ostatni dzień naszej wyprawy spędziliśmy w Monachium - stolicy Bawarii. Zwiedzania nie było końca. Dzielnica BMW okazała się strzałem w dziesiątkę dla fanów motorozacji. To tam w firmowym salonie zasiedliśmy w wybranych modelach BMW i tak rozmarzeni udaliśmy się potem do Parku Olimpijskiego. Oczywiście zwiedziliśmy monachijska starówkę, kościół Mariacki, Kolumnę Mariacką, rzuciliśmy okiem na Nowy i Stary Ratusz, Odeonsplatz – miejsce puczu hitlerowskiego, Kościół Teatynów, w którym pochowana jest polska księżniczka Teresa Kunegunda – córka Jana III Sobieskiego, gmach Bawarskiej Opery Narodowej, aby zwieńczyć dzień wizytą w Muzeum Techniki. Jest to interaktywne muzeum z największą w Europie ekspozycją zabytków techniki, na którym wzorowało się Centrum Kopernika w Warszawie. Tuż przed odjazdem do Polski pożegnaliśmy się z Bawarią i całym pasmem Alp z górującej nad miastem wieży Olimpijskiej. Już planujemy kolejną wyprawę, tym razem do Szwajcarii … AS http://zskosinski.edu.pl Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 23:28