Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ

Transkrypt

Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ Φ
œ
Syn zwraca się do ojca:
- Tatusiu, kup mi rewolwer! No kup mi...
Musisz mi kupić!
- Cicho! - reaguje zdecydowanie ojciec. Nie kupię ci!
- Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie i basta! W końcu,
kto tu jest głową rodziny?!
- Na razie ty. Ale gdybyś mi kupił
rewolwer...
œ
- Panie doktorze, mój rozrusznik serca ma
chyba defekt!
- Po czym pan tak sądzi?
- Jak kaszlnę to mi się kanały przełączają
w telewizorze.
œ
W gabinecie rentgenologicznym Szpitala
Wojskowego, dwóch techników ogląda,
wykonane przed trzema zaledwie
minutami, zdjęcie klatki piersiowej
nałogowego palacza.
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe
szkieleciki stojące jakby w szeregu na
całym lewym płucu tego gościa?!
Kazik przygląda się dłuższą chwilę,
podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę
na zewnątrz, potem podchodzi do
konsolety sterującej "aparatem" i mówi:
- Trochę za dużą moc promieni
nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola
"Jagódka", przyszły na szczepienie do
gabinetu obok i czekają na korytarzu.
œ
Zataczający się pijaczek zaczepia w parku
młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim
oceanie...
œ
Podchmielony policjant drogówki
zatrzymuje jadące zygzakiem auto.
- Co? We dwóch za kierownicą? – dziwi
się, zaglądając przez szybę.
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali
samochód… - bełkocze kierowca.
œ
- Panie kapitanie, przyniosłem wniosek o
przepustkę!
- Wstaw do lodówki.
Szeregowy Pietka próbuje wytłumaczyć
porucznikowi Czapajewowi nowe rozkazy
nadesłane ze sztabu.
- Wy, towarzyszu poruczniku – wzdycha
w końcu Pietka – to czasem jak pień!
- A tak! – mówi z duma porucznik.
- Bywam twardy!
œ
- Sierżant! Jeszcze raz sprawdźcie akta
osobowe rekruta Iwanowa. On po każdym
szkolnym strzelaniu on ściera odciski
palców na kolbie.
œ
Amerykański milioner na łożu śmierci
dyktuje testament:
- Mojemu kuzynowi Johnowi zapisuję
wszystkie akcje i posiadłość nad morzem,
mojej wiernej kucharce - rezydencję na
Jamajce, a mojemu siostrzeńcowi Billowi,
który zawsze twierdził, że najważniejsze
jest zdrowie - moje buty sportowe, rakietę
tenisową i kostium.
œ
Żona do męża przed wyjściem na plażę:
- Chciałabym założyć coś, co zadziwi
wszystkich! - To załóż łyżwy...
œ
Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.
– Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu
rozweseleni pasażerowie zmuszają
kierowcę do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem
zajęli miejsca w autokarze, kierowca pyta
głośno: – Czy kogoś wam nie brakuje?
Cisza. Po przekroczeniu granicy do
kierowcy podchodzi mężczyzna i lekko
bełkocząc mówi:
– Nie ma mojej żony... – No przecież –
wścieka się kierowca – przed odjazdem
pytałem, czy kogoś wam nie brakuje!
Na to facet: – Ale mnie jej nie brakuje,
tylko mówię, że jej nie ma...
œ
Grupa turystów błądzi w górach. Wieczór
zapada, a tu ani śladu człowieka i nadziei
na nocleg.
- Mówił pan, że jest najlepszym
przewodnikiem po Tatrach! - wścieka się
jeden z uczestników wycieczki.
- Zgadza się! Ale to mi już wygląda na
Bieszczady...
Dowcipy pozbierała Dorota Szymczyńska