jedyna taka - Prestiz Magazyn szczeciński
Transkrypt
jedyna taka - Prestiz Magazyn szczeciński
miesięcznik bezpłatny nr 6 (46) czerwiec 2011 r. www.magazynprestiz.com.pl P r i vat e banking dla V I Pów Sexy mama Piszemy też o: Dydymskim, Górkiewicz, Duvellger, Chruścielu po ciąży Jedyna taka Wakacje w rytmie galopu przyjaźń m at k i i c ó r k i Na zdjęciu: Liliana, Daria i Dagmara Bogackie K li ni k a i mp lantologii XXXGSPFQMtVM1BOJFǩTLB4[D[FDJOtUFM Od naczelnej 4 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 zy często wypowiadałaś słowa "Kocham cię mamo?", czy usłyszałaś kiedyś "Jestem z ciebie dumna córeczko?". One tak. Bo łączy je wyjątkowo silna wieź – matki i córki. Czy potrzeba dużo wysiłku żeby zbudować takie relacje? Na pewno. Podobnie jak w każdym związku potrzebne jest partnerstwo, możliwość wygadania się i wysłuchania. Tak jak w każdej przyjaźni. Są pewne granice, ale i wolność. Szacunek i zrozumienie. Nie każdy potrafi tak jak nasze bohaterki uzewnętrznić się przed drugą osobą – nawet bliską. Ale zawsze warto próbować. Bo przecież matka jest tylko jedna, a i dobra relacja z córką to rzeczy wyjątkowa. Choć mówi się często, że córeczka jest tatusia w naszym materiale udowadniamy, że nie wolno lekceważyć kobiecej solidarności. Przyjaciele, znajomi, partnerzy są i odchodzą. Rodzina zawsze zostaje. Przełom maja i czerwca to wyjątkowy czas ponieważ obchodziliśmy wtedy Dzień Matki i Dzień Dziecka. Pamiętajcie jednak o sobie każdego dnia, nie tylko od święta. Nauczcie się mówić bliskim osobom jak ważne są dla was. Warto! Niedługo jeszcze Dzień Ojca, ale to temat na inną, piękną historię… Ps: Wracamy do was w sierpniu, wypoczęci i pełni energii. Wykorzystajcie również ten moment na odpoczynek. Oddamy wtedy w wasze ręce całkowicie nową odświeżoną stronę www.magazynprestiz.com. Podczas wakacji możecie jednak śledzić nasze poczynania w internecie także na www.facebook.com/prestiz.magazyn.szczecinski Wszystkie konkursy będziemy organizować dla was w wirtualnej przestrzeni. Spis treści 54 31 miesięcznik bezpłatny nr 6 (46) czerwiec 2011 r. www.magazynprestiz.com.pl P R I VAT E BANKING DLA V I Pów Anna Sexy MAMA PISZEMY TEŻ O: Dydymskim, Górkiewicz, Duvellger, Chruścielu OKŁADKA Na okładce: Liliana, Daria, Dagmara Bogackie Zdjęcie: Radek Kurzaj/www.radekkurzaj.com Wizaż: Perfumeria Douglas po ciąży JEDYNA TAKA Wakacje w rytmie GALOPU PRZYJAŹŃ M AT K I I C Ó R K I Na zdjęciu: Liliana, Daria i Dagmara Bogackie K lin ik a im p la nto lo gii XXXGSPFQMtVM1BOJFǩTLB4[D[FDJOtUFM Specjalne podziękowania dla pana Jacka Ławickiego za udostępnienie samochodu do sesji MIESIĘCZNIK BEZPŁATNY Magazyn Prestiż, al. Wojska Polskiego 31/4, 70-473 Szczecin, tel./fax: (+48) 91 421 46 42 tel.: (+48) 91 421 06 21, e-mail: [email protected] www.magazynprestiz.com.pl Redaktor naczelna: Daria Prochenka Felieton 10 Rozmowy w pociągu: Kobiety! Mamy przechlapane - pisze Joanna Osińska Wydarzenia 11 Okładka biografii noblisty, Sawka w Newsweeku, Rotariańska studnia 12 Rockowa Różanka, Lichota otworzyła Szkołę Pokoju, 60-latek z nagrodą, Złoty film, Kobieta przyszłości 13 Sukces w internecie, Akahoshi wśród gwiazd, Daj szansę dzieciom 14 O finansach w Radissonie, Polska Noc w Cannes Temat z okładki 16 Jedyna taka przyjaciółka Biznes 24 Zostań VIP-em Skład gazety: Maciej Jurkiewicz PROduktART Podróże 31 Ekstremalny urlop Dział Reklamy i Marketingu: e-mail: [email protected] Iwona Drążkiewicz (szef działu), Konrad Kupis, Kamila Szymczak 6 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 16 Redakcja: Izabela Magiera-Jarzembek, Aneta Dolega, Weronika Bulicz, Jerzy Chwałek, Maciej Pieczyński, Agnieszka Redlińska, Patryk Petrusewicz Felietoniści: Krzysztof Bobala, Joanna Osińska, Szymon Kaczmarek, Przemysław Czerwiński Korekta: Anna Szotta / www.topenglish.com.pl Dział foto: Dariusz Gorajski (szef działu), Adam Fedorowicz, Panna Lu, Włodzimierz Piątek, Sebastian Wołosz Dystrybucja: Sławomir Zajdel, tel. kom.: (+48) 604 497 778, Wojciech Gadowski Redakcja internetowa: Michał Wyrębski e-mail: [email protected] Wydawca: Fabryka Słowa Sp. z o.o. Prezes Zarządu: Michał Stankiewicz Wiceprezes Zarządu: Tomasz Chaciński Dyrektor Reklamy i Marketingu: Anna Ołów-Wachowicz Dział administracji Kamila Szymczak e-mail: [email protected] Druk: Zakład Poligraficzno-Wydawniczy POZKAL Redakcja nie odpowiada za treść reklam. 40 Ludzie 28 Amerykański doktorat z polską fantazją Motoryzacja 34 Czym jeżdżę?: Supernowy SKL 38 Szerszeń na sterydach - pisze Przemysław Czerwiński 40 Czym pływam?: Ednorfina - pływający hormon szczęścia Styl życia 42 Dobre (za) granie 46 Jedzenie z dostawą do domu 47 Co robisz po godzinach? Design 51 Prestiżowe wnętrze: W rytmie przyrody 54 Zielony pokój 86 Zdrowie i uroda 58 Mama wraca do formy 60 Piękna w 4 tygodnie 62 Poznaj swój prawdziwy wiek 67 Pałac kolorów: Ciepło, cieplej, gorąco Moda 70 Idziemy na wesele Kuchnia 74 Smacznie, ale niezdrowo: Człowiek nie wielbład i pić musi - pisze Szymon Kaczmarek Kultura 75 Prestiżowe imprezy, czyli subiektywny przegląd wydarzeń 76 Prestiżowe książki 77 Muzyczna chwila skupienia, Inspirujący raj, Floating Trippin' Festival, Sztuka od kuchni 78 Muzyczna wisienka 80 Klubowe Boogie Sport 81 As serwisowy: Prawdziwa piłka - pisze Krzysztof Bobala 84 Wakacje w rytmie galopu 86 Husarska szarża w jankeskim stylu 88 Żeglarstwo dla najmłodszych Kronika Prestiżu 90 Modne spotkanie, Biznesowy Park, Przestrzeń malarstwa, Z przymrużeniem oka, Sztuka i motoryzacja, Nie tylko dla dziecka 91 Targowy sukces, No to na squash'a!, Halama dla VIPów, Powietrzny Berlin, Biała elegantka 92 Szczecińska Gala Sportu, Cztery pory roku, Mecz gwiazd, Życie jest piękne, Lation z Janachowską, Szczecin Plus Music Fest 93 Modne VIPy, Na koń!, Elektronika i indie rock REKLAMA Współpracują z nami Dorota Ko ś c i u k i e w i c z Markowska Podczas siedmiu lat spędzonych w Meksyku pracowała jako dyrektor artystyczny i wizażysta przy sesjach zdjęciowych do czołowych magazynów kobiecych, w telewizji i przy pokazach mody. Reprezentowała też jako główny wizażysta na Meksyk markę ekskluzywnych kosmetyków „Shiseido”. Od powrotu do Polski prowadzi studio „Pałac Kolorów”, w którym rozwija swoje trzy pasje – makijaż, fotografię i malarstwo. Dla czytelniczek Prestiżu dzieli się swoją wiedzą i radami na temat makijażu, ukazując dzięki makijażowi i fotografii, że każda kobieta może być piękna. Jej inne makijaże możecie zobaczyć na www.dorota.tv Radek Kurzaj Fotograf od początku związany ze Szczeciniem. Jest autorem wielu projektów portretowych i twórcą wystawy „Początek”. Fotografie architektury oraz portrety są jego znakiem rozpoznawczym, a także największą pasją. W ciągu kilku lat pracy w USA wydał dwanaście albumów. Kilka z nich stało się bestsellerami. Książki jego autorstwa wydane zostały również w Niemczech i Japonii. Publikował także w ogólnopolskich magazynach (“Voyage”, “Gazeta Wyborcza”). Jego fotografie i projekty są dostępne na stronie www.radekkurzaj.com. Agata Tarka “Pannatarka” to rodowita szczecinianka, od kilku lat zajmująca się grafiką i ilustracją. W ubiegłym roku zaprezentowała swoje prace na dwóch wystawach. Do czerwcowego “Prestiżu” wykonała rysunki do tematu “Zostań VIPem" oraz “Dobre (za)granie”. Niektóre z jej grafik można podziwiać na www.pannatarka.digartfolio.pl 9 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Rozmowy w pociągu Kobiety! Mamy przechlapane… c Joanna Osińska Dziennikarka TVP, prezenterka programu informacyjnego TVP Szczecin „Kronika”. Prowadzi serwis ekonomiczny „Biznes” 10 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 w TVP.Info zęsto okazuje się, że rzeczywistość skrzeczy. Pewnie dlatego wzruszamy się do łez na filmach z cyklu klasyka miłości: „Trędowata”, „Rodzina Połanieckich”, „Lalka”, „Ptaki ciernistych krzewów”, „Przeminęło z wiatrem”, zwłaszcza, gdy u nas już dawno przeminęło, a sytuacja – czyli poczucie odpowiedzialności – wymusza, aby nadal trwało, choć już dawno wypalone. Często słyszę pytanie: „Co się stało z tymi facetami, gdzie są prawdziwi mężczyźni?” No drogie panie, wytępiłyście ich!!! Jeśli prześledzimy historię ludzkości, okazuje się, że samiec zdobył pozycję w momencie, kiedy wziął do ręki kamień, dzidę i maczugę. Mógł polować. Od niego zależał już byt rodziny. Stał się silny i wszyscy powoli zaczęli zapominać, że na absolutnym początku przetrwanie zależało od kobiety, która zajmowała się zbieractwem. Jagody, grzyby, jadalne korzenie. To stanowiło podstawę menu, ale który facet długo wytrzyma na wegetariańskim? Zmuszony do działania zdobywał pozycję pana i władcy. Kobietom to imponowało. W tym podziwie jednak przesadziły. Z czasem zostały zepchnięte do roli kury domowej, która miała obowiązki, ale prawie żadnych praw. Jak widać historia kołem się toczy i co gorsze to koło przyspiesza. Zaczynają ginąć pod nim mężczyźni, którym maczuga już dawno wypadła z rąk. I to był ich błąd!!! Maczugę podniosły kobiety i teraz walą nią facetów po łbach. Kiepsko to wygląda zarówno dla jednej, jak i dla drugiej strony. Są dwa wyjścia: albo kobiety oddadzą narzędzia tortur, albo ród męski zginie. Sytuację może jeszcze uratować koniec świata zapowiadany na grudzień 2012 roku, ale na to bym raczej nie liczyła. Nie ma rady. Ci w spodniach muszą się ogarnąć i inteligentnie wychodzić z cienia. Muszą więc być wykształceni, mieć swoje zdanie, ale umieć też negocjować. Tu chodzi o partnerstwo, a nie dyktaturę. Mieć za sobą nie tylko siłę mięśni, ale i portfela. Poza tym: dobre wychowanie, oczytanie nie tylko w ekonomii i giełdowych słupkach, fantazję i gest. Kino, romantyczna kolacja, egzotyczna wycieczka. To takie minimum konieczne. Tak, wiem drogie panie. Po tych słowach jeszcze bar- …Chyba, że giganci przebudzą się. Mam na myśli naturalnie mężczyzn z kobiecych marzeń i romansów czytanych namiętnie, utożsamianych z ziemią obiecaną, czyli rajem na ziemi. A tam wszechobecne: miłość aż po grób, partnerstwo, zrozumienie, męska siła i rycerskie ramię, które obroni przed złem. Kiedy chwila odrywa nagle kobietę od pługa codzienności (w końcu każdego dnia jest parę hektarów do obrobienia), wtedy zastanawiamy się nad tym, co mamy, co czujemy, czy tego właśnie chciałyśmy. dziej zaciskacie maczugę w ręku, ale może dać szansę, może trochę ukierunkować. Synów tak wychowywać, tym dorosłym ustąpić trochę pola. Niech się wykażą. No spróbować warto. Przeczytałam ostatnio, co dla współczesnych mężczyzn jest nie do udźwignięcia. Pisał fachowiec – seksuolog. Trzy rzeczy, to gwoździe do trumny. Kobieta piękna, kobieta wykształcona z własną firmą lub na wysokim stanowisku i kobieta samodzielna. Takie trzy w jednym, to prawdziwy kataklizm. Dlaczego boją się pięknej? Bo atrakcyjność kosztuje. Eleganckie ubrania, kosmetyczki, fryzjer, SPA itd. Trzeba trochę zarabiać, żeby taką utrzymać i jeszcze dawać kieszonkowe na waciki. Dlaczego boją się wykształconej? Bo ma swoje zdanie i wyrobiony pogląd na życie. Trzeba się postarać z nią w rozmowie, coś wiedzieć o świecie. Inaczej blamaż. W końcu, dlaczego boją się samodzielnej? Bo facet do niewielu rzeczy tu się już przyda, no chyba, że się bardzo postara i na wyżyny wyobraźni wzniesie. A mężczyźni są wygodni. Maczugę dawno zgubili i teraz, jak te dzieci we mgle. Nie dziwota, że kobiet, które łączą w sobie te trzy przymioty lękają się jak diabeł święconej wody. Szansę mają piękne, ale głupie. Taką można się zaopiekować, zagubiona jest, bezbronna. Dla niej będę mocarzem – myśli mąż, narzeczony, kochanek. Oj, biedacy. Znam relacje kobiet, które udają głupie i całkiem nieźle na tym wychodzą, ale nie każdej to odpowiada. I co teraz, drogie Panie? To pytanie przyniosła emancypacja. Konia z rzędem tej, która zna odpowiedź. Szukajcie, a znajdziecie… Powodzenia i do zobaczenia w następnej podróży. Nie ma głupich pytań… Są tylko głupie odpowiedzi. Na wspólne wolne chwile. Szampan, truskawki, uśmiech. Pić schłodzony, przegryzając truskawkami okraszonymi uśmiechem osoby ukochanej. Jak najczęściej. Joanna Osińska Wydarzenia Okładka biografii noblisty Sawka w Newsweeku s awka otrzymał tam własną kolumnę pod nazwą Peryskop. Jego rysunki pojawią się też w innych działach. Redaktor naczelny "Newsweeka", Wojciech Maziarski, napisał w specjalnym komunikacie, że zarno-białe zdjęcie Jerzy Undro zrobił poecie w 1981 roku – kilka miesięcy po przyznaniu mu literackiej nagrody Nobla. Fotografia powstała podczas wizyty w Polsce. Undro pracował wtedy dla Centralnej Agencji Fotograficznej i przez dwa tygodnie jeździł za Miłoszem po kraju. Henryk Sawka Rotariańska studnia foto: archiwim Jerzego Undry Jerzy Undro Jerzy Undro pracuje w Polskiej Agencji Prasowej. Fotografem jest przeszło 40 lat. Dokumentował najważniejsze wydarzenia w Szczecinie, misje wojskowe w Iraku i Afganistanie. Jest laureatem nagrody Grand Press Photo w 2007 r oku. tch „mając w zespole Henryka Sawkę "Newsweek" awansuje do satyrycznej ekstraklasy". Gratulujemy i cieszymy się tym bardziej, że Henryk Sawka współpracuje z Prestiżem od początku jego istnienia. tch foto: Włodzimierz Piątek c Szczeciński satyryk Henryk Sawka zmienia barwy. Odszedł z "Polityki", a jego rysunki od teraz będą się ukazywać w tygodniku "Newsweek". Zdjęcie autorstwa uznanego szczecińskiego fotoreportera Jerzego Undro ozdobiło najnowszą biografię Czesława Miłosza. W ubiegłym roku członkowie Rotary Club Szczecin postanowili pomóc mieszkańcom Etiopii z niedoborem wody pitnej. Na początku czerwca nastąpi otwarcie pierwszej w tamtych rejonach rotariańskiej studni. C hoć ilość rzek w Etiopii jest dość liczna, kraj ten cierpi na niedobór wody pitnej. Mały dochód państwa powoduje, że na terenach trudno dostępnych i mało zaludnionych mieszkańcy mogą liczyć tylko na pomoc ludzi dobrej woli i organizacji dobroczynnych. Mariusz Zwierzyński z Rotary Club Szczecin zmierzył się z tym problemem i przy wsparciu pozostałych członków klubu zbudował studnię. — Postanowiliśmy pomóc mieszkańcom gminy Jinka w prowincji Omo, położonej 500 km na południe od stolicy kraju Addis Abeby — mówi Zwierzyński. — Osobiście udałem się w tym celu do Etiopii i nadzorowałem postęp prac. Udało nam się skończyć przed porą deszczową. Na początku czerwca wrócimy w te rejony na uroczyste otwarcie studni — dodaje. dp REKLAMA Wydarzenia Setki znamienitych gości, podniosła atmosfera i zabawa do białego rana to znaki rozpoznawcze Wielkiej Gali Północnej Izby Gospodarczej, prestiżowej imprezy środowiska gospodarczego. t foto: materiały prasowe o co przyciąga przedsiębiorców na galę to nie tylko możliwość integracji i zacieśnienia współpracy z innymi przedstawicielami biznesu. To także program artystyczny, bogate menu i wyjątkowa atmosfera. W poprzednim roku Ogród Różany okazał się strzałem w dzie- siątkę, dlatego organizatorzy planują powtórzyć ten sukces. Miejsce wśród kwitnących róż przypadło wszystkim gościom do gustu. Podczas tegorocznej edycji muzyczny akcent położony został na polski rock lat 80-tych. Goście bawić się będą przy „Kobranocce” i „Oddziale Zamkniętym”. Galę poprowadzi Dorota Szpetkowska – dziennikarka TVP. Poza częścią artystyczną na gości czeka mnóstwo dodatkowych atrakcji, między innymi wykwintne menu i open bar. Wielka Gala Północnej Izby Gospodarczej, odbędzie się 17 czerwca. Impreza wyłącznie dla firm zrzeszonych w Izbie. Informacje: www.izba.info dp p olska Żegluga Morska otrzymała Nagrodę Gospodarczą Prezydenta Szczecina w kategorii duży przedsiębiorca. Dyrektor PŻM-u Paweł Szynkaruk odbierając wyróżnienie podkreślił, że największy polski armator wciąż promuje morskość Szczecina. Nagroda jest tym bardziej istotna, że trafia do firmy w 60. rocznicę jej powstania. PŻM ma w tej chwili 76 statków. W zeszłym roku firma zarobiła ponad 100 milionów złotych. Obok PŻM -u nagrody otrzymały też m.in. Tieto Poland oraz Zachodniopomorskie Centrum Onkologii. tch Złoty film p oetycki dokument o podróży przez dwa kontynenty autorstwa szczecinianki Katarzyny Matei otrzymał Złotą Arę na międzynarodowym festiwalu Tour Film Brazil. Katarzyna Mateja to reżyserka, operatorka, dokumentalistka i podróżniczka. Z jej miłości do filmu i podróży powstała godzinna historia "Cicho w drodze do Ludzi Reniferów". Opowiada o młodych filmowcach, którzy wyruszają na poszukiwanie nomadycznej grupy Tsatanów, pasterzy reniferów z północnej Lichota otworzyła Szkołę Pokoju Cel szczecinianki Anny Lichoty, himalaistki, która stanęła na wszystkich najwyższych szczytach świata, został osiągnięty. Bardziej bowiem niż Korona Ziemi liczyła się dla niej Szkoła Pokoju. 12 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 foto: Anna Lichota w Nepalskiej miejscowości Arupokhari działa już Szkoła Pokoju im. Wandy Rutkiewicz i Jerzego Kukuczki. Pierwsi uczniowie mogą już z niej korzystać. W uroczystości otwarcia uczestniczyła osobiście inicjatorka tego przedsięwzięcia. Szkoła imienia wybitnych polskich himalaistów to dopiero początek projektu Ani. Podróżniczka planuje budowę całej sieci kilkunastu szkół w odległych rejonach Nepalu. Ania odwiedziła kilkanaście wiosek w drodze do Arupokhari, by mieszkańcy wyrazili zgodę na budowę szkół. Potwierdzali ją odciskiem kciuka, ponieważ większość z nich nie potrafi pisać ani czytać. To dowód, jak ważne jest, by pomagać kształcić dzieci w tym kraju. — Bieda jest pojęciem względnym, więc trudno wartościować, gdzie jest gorzej — mówi Lichota. — Tutaj większość dzieci nie ma szans na jakąkolwiek edukację, bo instytucje rządowe nie są w stanie zapewnić podstawowych standardów. wb foto: Dariusz Gorajski Rockowa Różanka 60-latek z nagrodą Prezydenta Katarzyna Mateja Mongolii. W wyprawie przez Europę i Azję uczestniczył także niepełnosprawny Michał. Filmy z kategorii "Transport for travel" oceniało międzynarodowe jury, m.in. z Portugalii, Brazylii, Francji, Hiszpanii, USA. Wręczenie nagród odbyło się we Florianapolis w Brazylii. dp Kobieta przyszłości j ak będą wyglądały kobiety w przyszłości? Na to pytanie próbował znaleźć odpowiedź szczeciński stylista fryzur Piotr Siewierski, który dostał się do finału konkursu INOA Trophy. Spośród kilkudziesięciu prac, międzynarodowe jury wyłoniło finałową ósemkę, która stanie do rywalizacji o nagrodę główną, czyli wyjazd na szkolenie w jednej z prestiżowych akademii fryzjerskich. Dodatkowo ich prezentacje zostaną pokazane na łamach dwutygodnika VIVA!. Praca Piotra, która zachwyciła jury, to bardzo minimalistyczna stylizacja inspirowana strojem z filmu "Matrix". — Fryzura ma dużo geometrycznych linii na koronie głowy i jest ostrzyżona asymetrycznie — opowiada Siewierski. — Sekcje na dole głowy pozostały długie i ciężkie. Dzięki takiemu strzyżeniu, po spięciu długich włosów można uzyskać kształt asymetrycznego boba — dodaje. Piotr zdecydował się na jasny kolor, czyli chłodny odcień blondu, ponieważ były to kolory które przewodziły w ostatnich kolekcjach. dp Wydarzenia Z foto: materiały prasowe akończyła się właśnie rekrutacja do II edycji programu Global Startup Challenge. Do 30 maja można było przesyłać zgłoszenie, by zawalczyć o duże pieniądze i osiągnięcie sukcesu w Internecie. Od kwietnia do końca maja trwała rekrutacja chętnych do wzięcia udziału w warsztatach, które odbędą się w lipcu w Szczecinie. Każdy zespół ma szansę uzyskać wsparcie kapitałowe dla swoich projektów od Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości oraz firmy Red Sky odpowiedzialnej za przeprowadzenie globalnej kampanii reklamowej. — Druga edycja Global Startup Challenge cieszyła się większym zainteresowaniem. Codziennie otrzymywaliśmy nowe zgłoszenia, a nadesłane propozycje są kreatywne i mają duży potencjał – mówi Michał Frejtak, Sales & Marketing Manager z Red Sky. Na początku czerwca organizatorzy wyłonią najlepsze zespoły, które zostaną zaproszone do Szczecina, gdzie podczas miesiąca pracy pod czujnym okiem ekspertów zaczną budować swój sukces w Internecie. Uczestnicy spotkają się między innymi z Krzysztofem Golonką i Radosławem Czyrko z Xevin Investments, jednego z największych funduszy inwestycyjnych. dp Daj szansę dzieciom w najbliższych dniach charakterystyczne skarbonki domki, dmuchane balony czy stoiska wolontariuszy będzie można zobaczyć na imprezach zorganizowanych przez agencję artystyczną Brand House, MTS, także w trakcie Dni Morza. Fundacja "Szansa dzieciom" pomaga tym, którzy wychowują się bez najbliższych. Nie przechodź obojętnie obok nich. Możesz przyczynić się do tego, żeby godnie weszli w dorosłe życie. — Ciężko jest wychowywać się bez najbliższej rodziny, która może obdarzyć miłością, pomocą, zrozumieniem i wsparciem — mówi Marcin Matecki, prezes fundacji "Szansa dzieciom". Gdy dorosłe już pod względem prawa osoby, opuszczają ośrodki wychowawcze są zdane tylko na siebie. Dla nich dorosłość to nie wolność tylko kolejna szkoła przetrwania. — Fundacja stworzyła system wsparcia, opracowany przez ludzi, którzy przez lata pomagali osieroconym dzieciom — mówi. Ich celem jest wprowadzenie systemu, który będzie wspierał wychowanków domów dziecka, by po opuszczeniu placówki osierocony człowiek nie musiał czuć się gorszy choćby pod względem wykształcenia. — Wyrównujemy szanse na zdobycie godnej pracy przez ludzi okaleczonych społecznie. Podnosimy kwalifikacje w konkretnym zawodzie, uczymy języków, organizujemy wyjazdy na praktyki i staże także za granicę — tłumaczy Matecki. Priorytetem działalności fundacji jest budowa Centrum Rehabilitacji Dzieci w Brzozowie, w którym znajdą się: ośrodek rehabilitacji dzieci upośledzonych ruchowo i intelektualnie, rodzinne domy dziecka, rodzinne domy seniora oraz hostel. Odwiedzając wakacyjne festyny i uczestnicząc w koncertach nie zapomnij wrzucić choć symbolicznej kwoty na budowę Centrum. dp Akahoshi wśród gwiazd p omocnik Pogoni Szczecin Takafumi Akahoshi wystąpił w meczu charytatywnym w Duisburgu, w którym drużyna japońskich piłkarzy z klubów jącą w Shizuoka, bezpośrednio nie dotknęła ta tragedia — mówi „Prestiżowi“ 25–letni Akahoshi. — Ale cieszę się, że mogłem zagrać w tym meczu i dołożyć foto: Jerzy Chwałek Sukces w Internecie Takafumi Akahoshi i Shinji Kagawa europejskich zagrała z mistrzem Niemiec Borussią Dortmund. Mistrzowie Niemiec wygrali 2:1, ale ważniejszy od wyniku był cel na jaki zostaną przeznaczone wpływy z meczu. Zebrana kwota 1,2 mln euro przekazana będzie na pomoc poszkodowanym w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, które nawiedziły Japonię w marcu tego roku. — Moją rodzinę mieszka- cegiełkę do pomocy moim rodakom. Spotkał tu dwóch kolegów z którymi grał w Japonii w drużynach młodzieżowych. Z jednym z nich Aka wymienił się po meczu frotką na rękę. — Przyniosła mojemu koledze farta, bo z Augsburgiem awansował w tym sezonie do Bundesligi, może i mi przyniesie szczęście — śmieje się pomocnik Pogoni. jch Wydarzenia Polska Noc w Cannes O finansach w Radissonie Już 20 czerwca w Szczecinie rozpocznie się VII Forum Samorządowe. f foto: materiały prasowe inanse jednostek samorządu terytorialnego, partnerstwo publiczno–prywatne, wkład nauki w działalność samorządu tery- REKLAMA torialnego oraz przyszłość Partnerstwa Wschodniego – między innymi wokół tych tematów będzie toczyć się dyskusja podczas forum. Tegoroczne hasło spotkania to „Wyzwania dla samorządu terytorialnego w nowej perspektywie europejskiej”. Do obradujących dołączą goście z zagranicy, wśród nich gość honorowy – komisarz Unii Europejskiej ds. budżetu i programowania finansowego Janusz Lewandowski. Wagę tegorocznej edycji forum podkreśla fakt objęcia honorowego patronatu nad szczecińską konferencją przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Organizatorami konferencji w szczecińskim Hotelu Radisson Blu są: Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, Prezydent Miasta Szczecin Piotr Krzystek, Rektor Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Waldemar Tarczyński, Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego Zygmunt Berdychowski oraz Fundacja Współpracy Polsko– Niemieckiej. aw Szczecińska projektantka Sylwia Romaniuk pokazała swoją kolekcję sukien ślubnych i wieczorowych na Polskiej Nocy „Luksus i piękno” w Cannes. p onad 1100 osób wzięło udział w uroczystej gali Polska Noc w Cannes. Tego wieczoru zjechali się najwięksi producenci, reżyserzy, światowe i polskie gwiazdy. Po raz pierwszy Polska zaznaczyła swoją obecność na festiwalu jako organizator lifestyle’owej imprezy, skupiającej międzynarodowe środowisko biznesu i show-biznesu. Pomysłodawcą i organizatorem wieczoru był Mariusz Pujszo i Kurka Wodna Productions. Po prawej Sylwia Romaniuk Podczas wielu atrakcji wieczoru uwagę przykuły pokazy mody Teresy Rosati oraz Sylwii Romaniuk. Szczecińska projektantka zachwyciła publiczność swoją kolekcją. Jej sukienki tak spodobały się widzom, że tego samego wieczoru sprzedała kilka z nich. — Nie byłam przygotowana na tak entuzjastyczny odbiór — mówi Romaniuk. — Gdybym wiedziała, że panie tak ochoczo będą je kupowały, zabrałabym ze sobą jakieś eleganckie kartony czy torby. Dla pań jednak najważniejsze było to, żeby od razu je ode mnie dostać — dodaje zadowolona. Po ciepłym przyjęciu w Cannes Sylwia Romaniuk planuje na stałe zacząć współpracę z jednym z tamtejszych butików. dp Temat z okładki Jedyna taka przyjaciółka Daria Prochenka Choć córki są już dorosłe nadal utrzymują intensywny kontakt z matkami. Bo więź między nimi jest silniejsza i trwalsza niż z przyjaciółkami. Patrząc na ich wyjątkowe relacje nieprawdziwe staje się stwierdzenie, że "córeczka jest tylko tatusia". Ich historie pokazują że relacja na linii matka – córka jest wyjątkowa – tak jak męska przyjaźń. O wychowaniu, wspólnych wakacjach i trudnych decyzjach szczerze opowiedziały nam trzy rodziny. U nich Dzień Matki i Dzień Dziecka jest cały rok. 16 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Foto: Radek Kurzaj 17 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Temat z okładki Temat z okładki N ie jestem nadgorliwą mamą i traktuję moją córkę po partnersku. Liczę się z jej opinią, a ona z moją. Nigdy nie narzucam jej swoich racji, wolę coś zasygnalizować i dać jej to do przemyślenia. Dobrze się rozumiemy i sądzę, że Karolina darzy mnie dużym zaufaniem. Mamy wspólne pasje, które dodatkowo budują bliskość między nami. Zainteresowanie jeździectwem wynika z tego, że cała nasza rodzina kocha zwierzęta i córka w naturalny sposób zaczęła jeździć konno. Razem lepiłyśmy w glinie, ale ja w pewnym momencie przestałam i Karolina sama rozwi- 18 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 N ie pamiętam, żeby mama pracowała, zawsze była blisko dla mnie i dla brata. Wychowała nas. Wszystkie ważniejsze rozmowy i moje problemy zawsze rozwiązywałam z mamą, która była dla mnie w 100%. Wiem, że poświęciła dla nas cały swój czas, dlatego teraz, gdy studiuję w Warszawie nadal mam z mamą świetny kontakt i bardzo silną więź. Dzwonimy do siebie prawie codziennie. Mama jest dla mnie także przyjaciółką. Rozmawiam z nią o rzeczach, których nie poruszam z rówieśniczkami. Mam pewność, że mama jest EWA SAWKA jała tę pasję. Nie jestem zaślepiona na punkcie moich dzieci, nie osaczam ich, ale też nie było takiej sytuacji, że Karolina uciekała od naszego towarzystwa. Wręcz przeciwnie, spędzaliśmy ze sobą dość dużo czasu, także na wspólnych wyjazdach. Karolina ma silną osobowość i cieszę się z tego. Zaznacza swoje zdanie i nie boi się wyrażać opinii. Nie przechodziła gwałtownego odejścia od domu, nie przypominam sobie też momentu buntu. Wynika to pewnie z mojego charakteru, staram się zawsze wszystko zrozumieć i chyba dobrze się ze mną rozmawia. Jedyne kryzysy jakie następowały między nami zdarzały się w liceum, gdy nastał czas osiemnastek. Imprezy klasowe odbywały się czasem trzy razy w tygodniu, więc musiałyśmy wypracować pewne kompromisy. Teraz, gdy mieszka i studiuje w Warszawie, bardzo tęsknię za nią, ale wiem, że dziecko musi odciąć pępowinę. Nie można z tym walczyć. Mam świadomość, że dzieci mają swoje życie i nie chcę się im narzucać. Mają robić coś dla siebie, a my jako rodzice możemy obserwować i cieszyć się, że jest im dobrze. osobą, która najlepiej mi pomoże, rozsądnie wszystko wytłumaczy. Poza tym mam do niej zaufanie w prywatnych sprawach. Zawsze pomoże podjąć najlepszą decyzję. Naszą wspólną pasją są konie. Jeździmy też często na różne wyjazdy, odbyłyśmy we dwie kurs witrażu i lepienia z gliny. Dzięki temu spędzamy ze sobą dużo czasu i mamy swoje babskie sprawy. Nikt nikomu nic nie narzucał. Witraże to był pomysł mamy, ja bardzo chciałam lepić w glinie. O wyborze studiów także zdecydowałam sama. Rodzice nie ingerowali w mój wybór, ani w ścieżkę mojej przyszłej kariery. Gdybym poprosiła ich o jakąkolwiek pomoc czy podpowiedź na pewno by to zrobili, ale nie byli napastliwi. Nie pamiętam też momentu buntu. Dziwiłam się, czasami, że inne dzieci nie szanują swoich rodziców. Ja zawsze miałam do nich dużo szacunku. Na pewno wywinęłam im jakiś numer, ale nie robiłam tego świadomie. Nie chciałam im wyrządzić celowo przykrości. To zapewne były dziecięce głupoty. Takie rzeczy się zdarzają. KAROLINA SAWKA Temat z okładki sia zawsze była bardzo grzeczna, zdyscyplinowana i nie stwarzała mi żadnych problemów. Brzmi to niewiarygodnie, ale to prawda. W szkole wysoka średnia, większość egzaminów perfekcyjnie zdana. Śmiało mogę powiedzieć, że miałam idealne dziecko. Wiedziałam też, że jest odpowiedzialna i zawsze mogłam na nią liczyć. Teraz jest taka sama i jestem z niej bardzo dumna. Ponieważ jestem stomatologiem proponowałam jej ten kierunek, ale nie narzucałam. Moim zdaniem jej osobowość idealne pasuje do zawodu lekarza. W pracy jest odpowiedzialna, obowiązkowa i dąży do perfekcji. Pamiętam, że Asia myślała o dziennikarstwie, ale moim zdaniem ma za M oja więź z mamą jest bardzo silna, chociaż ja trochę się przeciwko temu buntuję. Rady mamy początkowo uznaję za zbędne, twierdząc, że nie ma racji, a potem w głowie pojawia się myśl, że może to jednak ja się mylę? Na wielu płaszczyznach jesteśmy do siebie podobne, ale nie identyczne. Należymy do innego pokolenia i mamy inne spojrzenie na niektóre sprawy, ale ponieważ to mama mnie wychowała, na część rzeczy patrzę podobnie. Obydwie też jesteśmy silne i wrażliwe. Poza tym pracujemy w jednym gabinecie stomatologicznym, więc mamy wiele wspólnych tematów. Często po pracy konsultujemy się, zdarza się to nawet przy obiedzie rodzinnym. Nie lubi tego moja siostra, która ma zupełnie inne pasje i godzinne rozmowy o stomatologii jej nie interesują. Gdy byłam nastolatką nie mało przebojowy charakter. Jest podobna do mnie. Obydwie nie przeceniamy swoich umiejętności i jesteśmy bardzo wrażliwe. Zawsze chętnie pomagamy innym. Cenimy też krytykę, ale tylko słuszną. Ona nas mobilizuje. Ogólnie mam świetny kontakt z moimi dwiema córkami. Bywają miedzy nami spory wynikające z różnicy zdań i poglądów. Nie ma u nas jednak gniewu. Nie jesteśmy bezkrytyczne ale wiemy, że zgoda buduje. Często jadamy wspólne sobotnie lub niedzielne obiady, ale nie jest to obowiązek dla nikogo – szanujemy swoje wybory. Oczywiście z ogromną przyjemnością w wolnym czasie zajmuję się wnuczką, ale Asia ma dużo taktu i nigdy nie narzuca mi żadnych obowiązków. Zawsze zapyta, czy mogę zająć się Alicją, czy mam czas i ochotę. To dziewczyna o wysokiej kulturze osobistej. Gdy Joanna była na stażu zaraziła się moją miłością do brydża. Teraz z powodu spraw zawodowych i wychowania małego dziecka, brakuje jej czasu na grę. Ale znajdujemy czas na wspólne zakupy. Relaksujemy się chodząc po sklepach. Uważam też, że córka ma świetny gust, bardzo dobrze ubiera siebie i moja wnuczkę. Czasem też jeździmy razem na rowerze i lubimy wypady nad morze, ale ponieważ ma już swoją rodzinę, nie mamy tego wspólnego czasu aż tak wiele. chciałam być stomatologiem. Nie byłam też dzieckiem, które spędza wolny czas z mamą w gabinecie i wie wszystko o tym zawodzie. Mama oczywiście podpowiadała ten kierunek studiów i zawsze twierdziła, że to dobry, choć trudny i odpowiedzialny zawód. Ale nigdy nie narzucała. Żałuję, że kiedyś, gdy byłam mała a mama chciała zabrać mnie na lekcje gry na pianinie uparłam się i nie poszłam. Wpadałam w histerię i koniec. Mama oczywiście nie zmuszała mnie, tak jak ze wszystkim. Nauka w tamtym czasie pewnie przyszłaby mi dużo łatwiej niż gdybym teraz zaczęła się uczyć. Zainteresowałam się za to, oczywiście dzięki mamie, grą w brydża. Nauczyłam się grać na stażu po studiach i wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że mama tak genialnie gra. Choć nie mam teraz czasu, by ćwiczyć i spo- tykać się ze znajomymi wiem, że kiedyś do tego wrócę. To niełatwa gra, która zmusza do myślenia i wymaga skupienia. Teraz mama radzi sobie świetnie grając w brydża na portalach internetowych. Dzięki temu jest na czasie z obsługą komputera i ma motywację do nauki języków obcych – przydają się do gry przy międzynarodowych wirtualnych stolikach. Podoba mi się w niej to, że wie czego chce i konsekwentnie do tego dąży. Wiem, że zawsze będzie "moją mamą" na której mogę polegać, i której nigdy nie będę musiała matkować. Jest silną, inteligentną kobietą, która ma w sobie życiową mądrość i dużo rozsądku. Ponieważ mam małą córkę staram się wychowywać ją w poczuciu miłości i wyjątkowości, podobnie jak robiła to moja mama, dlatego wciąż powtarzam Alicji że jest mądra i często ją chwalę. Joanna Serewa 19 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 A Elżbieta Wiśniewska 20 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Temat z okładki 21 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Temat z okładki Temat z okładki Specjalną sesję zdjęciową dla Prestiżu przygotował Radek Kurzaj w ramach projektu portretowego "Sa / fA" Wizaż: Perfumeria Douglas Specjalne podziękowania dla: Agroturystyki Koński Gaj w Tanowie za udostępnienie miejsca do sesji oraz konia "Żółtego" / www.konskigaj.com 22 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Klubu Kafe Jerzy za udostępnienie miejsca do sesji Pana Jacka Ławickiego za użyczenie samochodu kabrio marki DKW do sesji. Świadczenie usług w zakresie wynajmu samochodu kabrio marki DKW (Dampf Kraft Wagen) wyprodukowanego w 1951 roku (zaprojektowany w 1939) wraz z kierowcą, do obsługi wszelkiego rodzaju imprez, takich jak: śluby, spotkania biznesowe, imprezy okolicznościowe, promocje, pokazy i inne zamówienia klienta Kontakt i informacje: Radosław Zbaracki tel.: 501 660 132 Temat z okładki Z awsze chciałam mieć córki. Mąż oczywiście liczył na to, że będziemy mieli choć jednego syna, ale okazało się inaczej i był w domu osaczony przez trzy kobiety. Dzięki temu, że mam dwie wspaniałe córki, mam z nimi bardzo bliski kontakt. Mąż dużo pracował i ja byłam odpowiedzialna za ich wychowanie. Woziłam na zajęcia pozalekcyjne, uczyłam jeździć na nartach, prowadzałam na tenisa, jeździłyśmy konno i na łyżwach. Zaszczepiłam w nich sport. Dzisiaj z racji obowiązków robimy razem mniej rzeczy, ale kontakt i więź absolutnie się nie zerwała. Chodzimy czasami na wspólne zakupy, wyjeżdżamy też na wakacje. LILIANA BOGACKA Moja starsza córka Daria jest bardzo do mnie podobna. Tak jak ja jest energiczna i kontaktowa. Dagmara to cały mój mąż. Jest bardzo rozsądna, poukładana i ambitna. Potwierdzają to nawet jej znajomi ze studiów doktoranckich. Mogę na niej polegać, jak na Zawiszy. Dziewczyny podzieliły się obowiązkami w firmie i pomagają mojemu mężowi. Gdy wyjeżdżamy jesteśmy spokojni, wiemy że wszystko załatwią i poradzą sobie bez problemu. Myślałam kiedyś, że Dagmara pójdzie na psychologię, ponieważ zawsze umiała doradzić wszystkim wkoło, na uczelni była grupową, brała udział we wszystkich klasowych komisjach i konkursach. Zdecy- dowała się jednak na ekonomię, aby pomóc w firmie. Daria po maturze zdecydowała się na wyjazd na studia do Anglii. Choć mąż najpierw był przeciwny, ja zgodziłam się od razu. Wiedziałam, że jest na tyle rozsądna, że świetnie sobie poradzi i przy okazji nauczy odpowiedzialnego życia. Nie byliśmy wtedy w Unii Europejskiej, więc wszystkie procedury były bardziej skomplikowane. Cieszę się, że tam była ponieważ nie ma teraz żadnej bariery językowej i ma inny kontakt z ludźmi. Nauczyła się oszczędności, tam pracowała, uczyła się i chłonęła inny świat. Jestem bardzo dumna z córek, zawsze mogę na nie liczyć. DAGMARA BOGACKA-ISKRA N ie ma chyba porównywalnej więzi jak matka i córka. Cały czas jesteśmy w kontakcie, dzwonimy do siebie codziennie. Choć mamy już swoje rodziny, wiemy zawsze co się dzieje w naszym rodzinnym domu. Mama jest niekiedy z nami tak blisko jak koleżanka, doradzi w najtrudniejszych sprawach i była zawsze pierwszą osobą do której zgłaszałam się aby w domu przeforsować jakiś temat. Ceniłam zawsze to, że nie wymuszała na nas pewnych rzeczy tylko tłumaczyła siłą argumentów. Jestem jej także niezmiernie wdzięczna za to, że wszechstronnie mnie ukierunkowała. Dzięki niej nauczyłam się grać w tenisa, jeździć konno, na nartach, łyżwach, czy pływać. Mama zawsze miała zamiłowanie do sportów i my z Darią dzięki niej też potrafimy się w tym wszystkim odnaleźć. Oczywiście nie zawsze było tak, że ochoczo biegłyśmy zimą na basen. Ale zawsze nam potrafiła spokojnie wytłumaczyć, że warto. Gdy wybierałam kierunek studiów, mama sugerowała mi psychologię. Uszanowała jednak moje odmienne zdanie i wiem, że teraz docenia to co robię i wie, że dobrze dla siebie wybrałam. Na studiach miałam elementy zarządzania, finanse, bankowość. Dzięki temu pomagając tacie w firmie mam opanowaną teorię i praktykę. Ogólnie bardzo dobrze wspominam swoje dzieciństwo. Śmieję się często z tego, że nikt nie wycałował mnie tak jak mama, nawet mój mąż. Chciałabym kiedyś też mieć córkę, bo wiem że to szczególna więź. Mojej mamie czasami więcej mówię niż mężowi. Wiem, że zawsze mnie zrozumie. ie wyobrażam sobie dnia bez mamy. Zaczynam z nią dzień i kończę. Gdy gdzieś wyjeżdża muszę całkowicie zmienić swój harmonogram i przystosować się do innego funkcjonowania. Wie o wszystkim co się u mnie dzieje, a nasze kontakty są bardzo intensywne. Jednak nie traktuję mamy jak koleżanki, mam do niej całkowicie inny szacunek. Nasz kontakt nasilił się w momencie kiedy urodziły się moje dzieci. Nie pouczała mnie jednak i nie zrzędziła, nie wchodziła też z butami w moje życie, tylko wysłuchiwała i pozwalała zawsze robić to co podpowiadał mi mój rozsądek. Nie analizowałam do tej pory naszych relacji. Zawsze po prostu czułam, że jest blisko mnie i mogę na niej polegać. Chętnie też zgodziłyśmy się na tę sesję, bo ona trafia w sedno. Idealnie charakteryzuje naszą rodzinę. Trzymamy się blisko i jesteśmy razem bez względu na wszystko. Mimo tego, że w święta nie zawsze siedzimy przy wspólnym stole, bo ja mam już swoją rodzinę. Odbieram to tak, że u nas w domu codziennie jest święto, każdy dzień jest ważny. Moja mama jest bardzo pozytywną i wesołą osobą. Jestem do niej bardzo podobna. Roztaczamy taką samą energię. Choć nigdy nie starałam się do niej upodobnić, pewnie to stało się automatycznie, ponieważ wpajała mi przez lata pewne zasady. Nie ma też między nami tematów tabu. Mama zawsze wpajała w nas rozsądek i dawała nam możliwość wyboru. Wiem, dzięki niej, że każda moja decyzja ma jakieś swoje konsekwencje. Tłumaczyła nam że musimy zrozumieć co jest dla nas dobre. Tak było z nauką języków, ze sportem. Jeśli uważałyśmy inaczej, nie było w domu żadnego przymusu. Nauczona jestem też tego, żeby zawsze mówić prawdę i to samo staram się wpajać moim dzieciom. Od momentu gdy moi synowie są trochę więksi spędzamy razem wakacje. Ale też nie przesadzamy z wizytami co weekend. Rodzice mają już swoje sprawy, a my z mężem spotykamy się z naszymi znajomymi. Zachowana jest w tych kontaktach równowaga. Czasami trochę żałuję, że nie mam córki, bo na pewno moja więź z synami będzie inna. Ale postaram się ich wychować jak najlepiej dla przyszłej synowej. Oczywiście przy wsparciu mojej mamy, ponieważ łapię się na tym, że robię rzeczy dokładnie tak samo jak ona kiedyś robiła. 23 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 DARIA BOGACKA-ADAMUS N Biznes Zostań VIP-em Aneta Dolega p Opiekunka do dzieci, przewóz mebli, kwiaty, korepetycje, bilety na premierę do teatru, wypożyczenie fraka, stolik w dobrej restauracji, a nawet… czołg. Wszystko można załatwić, jeśli tylko posiada się pieniądze. Choć w praktyce okazuje się, że pieniądze to też nie wszystko. Bo co jeśli nie masz na nic czasu, a musisz na przykład zorganizować przyjęcie urodzinowe i kupić prezent dla jubilata? Rysunki: Agata Tarka / www.pannatarka.digartfolio.pl 24 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 rivate banking concierge to usługa, która nam to wszystko ułatwi i z której możemy skorzystać, o ile nas na to stać. — Taka osoba załatwi prawie wszystko i każde zamówienie koordynuje od początku do końca — wyjaśnia Aleksandra Wiśniewska, która pracowała przez pewien czas jako concierge. — „Prawie wszystko” oznacza, że jest w stanie zorganizować każdą rzecz, która się mieści w granicach prawa — dodaje. Istota tej usługi polega na organizowaniu dowolnych świadczeń na życzenie klienta, od wspomnianej opiekunki do dziecka po wynajęcie limuzyny z kierowcą. Zaletą tego typu usług jest przede wszystkim oszczędność czasu dla osoby z niej korzystającej. Dzięki temu każdy może się poczuć komfortowo i bezpiecznie. Termin „concierge" na pewno nie pasuje do wezwania hydraulika czy załatwienia podobnej usługi. Pod tym pojęciem powinno się raczej rozumieć pomoc w załatwieniu spraw skomplikowanych, trudnych, kiedy samodzielne zajęcie się nimi przekracza nasze siły i możliwości. Odzyskać lalkę, zorganizować wakacje W Polsce funkcjonuje kilka tego typu firm. Ten amerykański „wynalazek” jako pierwszy na nasz rynek wprowadził warszawski Noble Bank, który opracował autorską usługę adresowaną do wybranych klientów. Obecnie tego typu usługi działają również przy innych bankach np. w PKO BP gdzie w usłudze "concierge" mamy i lot balonem, zakupy ze stylistą, wyjazd na Formułę 1 czy spotkania z piłkarzami renomowanego klubu piłkarskiego. Tego rodzaju firmy działają także jako całkowicie niezależne instytucje. — Z tej opcji korzystają zazwyczaj ludzie zamożni i celebryci, ale z roku na rok posiadanie własnego „concierge'a” staje się coraz bardziej popularne — mówi Wiśniewska. — Wynika to przede wszystkim z braku czasu, ale także z chęci uczestniczenia w czymś elitarnym i prestiżowym. O życzeniach klientów krążą legendy. Ponoć jeden concierge musiał odzyskać ulubioną lalkę, która została w samolocie, a inny pozbyć się pająków z domu bez ich zabijania... — Wbrew powszechnej opinii ludzie nie proszą o rzeczy niestworzone — uśmiecha się Wiśniewska. — W tej branży zazwyczaj załatwiane są zwyczajne, codzienne potrzeby, począwszy od sprawdzenia aktualnego repertuaru kin czy teatrów i zdobyciu biletów na premierę po zorganizowanie podróży wakacyjnej nawet na przysłowiowy Biznes koniec świata z uwzględnieniem wszystkich biletów, przesiadek, hoteli i innych atrakcji. Twój własny opiekun By klient poczuł się w pełni komfortowo, usługa „concierge” działa przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, we wszystkie święta. Dzwoniąc do biura klient ma pewność, że zawsze ktoś w nim jest. Składając konkretne zamówienie ma również pewność, że zostanie ono zrealizowane. — „Opiekunowie” wiedzą o swoich klientach niemal wszystko, posiadają nawet bardzo prywatne informacje — wyznaje Aleksandra. Oczywiście każdy pracownik jest zobowiązany do zachowania dyskrecji. Dzięki temu pomiędzy nim, a klientem wytwarza się specyficzna, wręcz intymna relacja. W tym zawodzie nie liczy się kierunek ukończonych studiów tylko bardzo wysoka kultura osobista i wiedza ogólna niemal z każdej dziedziny. — Należy być także opanowanym, bo zawsze można trafić na trudniejszy typ człowieka. Dobrze mieć dystans do klienta i traktować go po prostu jak człowieka — doradza Aleksandra. — W tym zawodzie pracują bardzo młodzi i niezwykle inteligentni ludzie. Trudno tu mówić o robieniu kariery, bo jest to raczej praca tymczasowa, ale dająca sporą satysfakcję — dodaje. Jestem VIP-em, mogę wszystko? Kiedy jednak nie stać nas na własnego concierge'a, a chcielibyśmy dotknąć nieco luksusu, możemy stać się VIP-em we własnym banku. Niższe kredyty, łatwiejszy dostęp do pożyczek, szybsze załatwianie wszelkich świadczeń, doradztwo w mądrym inwestowaniu, jak również „ludzkie” podejście do klienta. To zapewnia oferta „klient VIP”. Być bardzo ważną osobą we własnym banku, to może być całkiem przyjemna opcja. — Żeby zostać VIP-em dobrze posiadać wpływy na określonym poziomie albo depozyty w określonej wysokości — informuje Justyna Małkiewicz, dyrektor oddziału szczecińskiego Banku Ochrony Środowiska. — Taki klient może skorzystać z indywidualnego doradcy, do którego zawsze ma dostęp, z którym spotyka się indywidualnie w specjalnie wyznaczonym pokoju. Własny doradca finansowy, który nie traktuje nas jak kolejną osobę przy okienku to spore ułatwienie życia. Jesteśmy obsługiwani poza kolejką i nie musimy sami troszczyć się o właściwe zagospodarowanie swoich pieniędzy. Dodatkowo jesteśmy na bieżąco informowani o przebiegu zleconych przez nas zadań. Od nas wymaga się tylko... podpisu. — Bardzo ważne są relacje z klientem — tłumaczy Małgorzata Pieńkowska, doradca VIP szczecińskiego BOŚ. — Wiemy o takiej osobie więcej niż o przeciętnym kliencie. Nasze stosunki są nieco bliższe. Dyskrecja, zaufanie i obsługa na bardzo wysokim poziomie. Każdy tego potrzebuje REKLAMA Promocja Bankowość bliżej przedsiębiorcy 26 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 b Dopasowanie do indywidualnych potrzeb klienta jest wyznacznikiem usług i produktów XXI wieku. Obecnie już nie tylko koncerny spożywcze czy sieci komórkowe badają satysfakcję użytkownika. O zdanie klienta pytają branże, które do tej pory stereotypowo uznawane były za najbardziej sformalizowane - wśród nich przedstawiciele banków. ankowość – nudna, trudna i niezrozumiała. Taką łatkę instytucje finansowe otrzymały w zamian za skomplikowane produkty, w których całkiem niedawno roiło się od niejasnych terminów. Teraz sytuacja wygląda dużo lepiej. Nadal nikt nie uważa, że bankowość jest łatwą dziedziną, ale akcje edukacyjne, zmiany w ofercie, elastyczne podejście do klienta – to wszystko sprawiło, że banki zyskały nowe oblicze. Podążając za obowiązującym trendem, instytucje finansowe postanowiły maksymalnie zbliżyć się do przedsiębiorcy. Jednym sposobem na to była baczna obserwacja przyzwyczajeń i codziennych potrzeb biznesmenów. Doskonałym przykładem są działania BOŚ Banku, który zapytał wprost, czego potrzebują jego klienci. Na początku roku, na specjalnie stworzonej stronie, przedstawiciele firm mogli dzielić się swoimi opiniami na temat bankowości dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw. W krótkiej ankiecie prezesi oraz menedżerowie firm mogli wskazać najistotniejsze z ich punktu widzenia aspekty obsługi i oferty bankowej. Swoim zdaniem podzieliło się z BOŚ ponad 500 przedstawicieli firm. To dzięki nim wiemy, że co czwarta firma potrzebuje kredytu w rachunku bieżącym i kredytu w rachunku kredytowym. Okazuje się, że aż siedem na dziesięć firm deklaruje zainteresowanie zewnętrznym finansowaniem. 20 proc. z tej grupy byłoby zainteresowane finansowaniem w wysokości powyżej 15 proc. swoich rocznych przychodów. Sam sposób kontaktu przedsiębiorcy z bankiem ewoluował – prawie co drugi badany (47 proc.) wskazuje Internet jako preferowany kanał komunikacji z doradcą. Jednak gdyby firma mogła kontaktować się tylko rów. Wskazania respondentów pozwoliły grupie specjalistów stworzyć produkt, będący rozwiązaniem dla zupełnie różnych względem siebie firm. Linia Wielocelowa BOŚ Banku daje szybki dostęp najczęściej wykorzysty- indywidualnej sytuacji wnioskującego. A ponieważ biznes dynamicznie się zmienia, limit także może ulec zmianie w trakcie trwania umowy. Limit Linii Wielocelowej ustalany jest w PLN, przy czym poszczególne produk- w jeden sposób z bankiem, nadal znaczna część przedsiębiorców wybrałaby bezpośrednie spotkanie z doradcą w firmie (23 proc.) i w banku (17 proc.) Tylko 13 proc. badanych wskazało kontakt telefoniczny. A za co biznesmeni najbardziej cenią przedstawiciela banku? Uśmiech doradcy przegrał z twardymi kompetencjami – prawie połowa ankietowanych wskazała profesjonalne doradztwo w codziennym zarządzaniu finansami firmy. Wydaje się, że krótka ankieta internetowa niczego nie zmieni w sytuacji przedsiębiorcy. Jednak minęły czasy, w których wyniki badań leżały zapomniane pod stosem innych papie- wanych przez biznes narzędzi. Polega ona na tym, że w ramach raz przyznanego limitu kredytowego, a także w ramach jednej umowy i raz ustanowionego zabezpieczenia, firma może korzystać z wielu zróżnicowanych form finansowania obrotowego. W ramach tej usługi BOŚ Bank udostępnia kredyt odnawialny w rachunku bieżącym, kredyt obrotowy odnawialny w rachunku kredytowym, kredyt obrotowy nieodnawialny w rachunku kredytowym, gwarancje bankowe oraz dyskonto weksli. Kwota limitu uzależniona jest od zdolności kredytowej i ustalana indywidualnie dla każdego Klienta. Minimalna kwota to 300 tys. zł, maksimum – zależy od ty wchodzące w jej skład mogą być udzielane również w EUR i USD. Szczegóły nowej oferty chętnie przybliżą doradcy BOŚ. Łatwo ich znaleźć – placówka znajduje się przy ul. Monte Cassino 16 w Szczecinie. Okazuje się, że bankowość zyskuje na bliższym poznaniu. Marże, procenty, gwarancje, faktoring – za tym wszystkim stoją ludzie, którzy chętnie pomagają w zrozumieniu na pozór skomplikowanych procedur. Warto o tym pamiętać i nie przerażać się, gdy trzeba będzie wybrać się do banku. Wystarczy zapytać – dokładnie tak, jak zrobił to BOŚ Bank, lub poszukać odpowiedzi na stronie www. bosbankdlafirm.pl Promocja Tu Wschód spotyka się z Zachodem… p Wywiad marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza anie marszałku, już samo hasło Forum jasno mówi, że Unia Europejska i jej budżet to bezapelacyjnie pierwszorzędny temat nie tylko szczecińskich obrad, ale w ogóle krajowej dyskusji. Czy pan uważa, że rzeczywiście jest to najważniejszy problem dla polskich samorządów? Dla samorządowców budżet Unii to nie problem, ale szansa. Unijne instrumenty polityki spójności dla regionów są bowiem niezaprzeczalnie dźwignią ich rozwoju. Dziś dzięki nim jesteśmy w innej rzeczywistości. Jednak proces absorbcji nie jest dla samorządowców łatwy. Chodzi nie tylko o procedury, ale o zdolność lokalnych budżetów do współfinansowania projektów. Czasami realizacja inwestycji wymaga potężnego wysiłku finansowego, powodującego konieczność drakońskich oszczędności. To jednak czysty zysk, tyle że odłożony w czasie. Nie ulega wątpliwości, środki funduszy unijnych przebudowują Polskę. Jak pan widzi regiony w perspektywie nowego okresu programowania? – Każdy z regionów ma swoją specyfikę i swoje szanse, może czasem w pełni niewykorzystane. Co za tym idzie, każdy z regionów potrzebuje innych środków i narzędzi do stymulowania wewnętrznego rozwoju. I w tym tkwi kluczowe dziś pytanie: jak prowadzić politykę spójności by regiony rozwijały się szybko, jednocześnie bez pogłębiania między nimi różnic w poziomie rozwoju? To samo dotyczy debaty regionalnej: czy regiony winny wzmacniać potencjał rozwojowy bogatszych obszarów, ośrodków metropolitalnych, czy uprzywilejowane miejsce rezerwować tylko dla terenów słabszych i uboższych? Jesteśmy jednym z nielicznych województw które już w tej perspektywie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego w sposób szczególny potraktowały aglomerację szczecińską, gdyż nie ulega dla nas wątpliwości, że pełne wykorzystanie jej potencjałów leży w interesie całego regionu. Nie bez powodu o tym mówię. W mojej i nie tylko mojej opinii programy operacyjne są trafniej i efektywniej zarządzane z poziomu regionalnego, niż gdyby te środki dzielono centralnie. To powinno znaleźć odbicie w następnej perspektywie finansowej, tak by udział komponentów regionalnych był znacznie większy. Współczesna samorządowa Polska liczy sobie dwie dekady. Jak Zachodniopomorskie zdało ten egzamin? – Gwoli ścisłości, dla samorządowych województw to zaledwie dekada z haczykiem. Chyba żaden odpowiedzialny lider samorządowy nie odpowie, że w tym okresie wykorzystano wszystkie szanse, Jednak dziś nie ma wątpliwości, że decentralizacja kraju i wdrożenie zasady subsydiarności to nasz wspólny sukces. Ostatnie lata pokazują, że zbudowaliśmy trwalsze fundamenty rozwoju naszego województwa, na przykład mamy już 800 ha uzbrojonych gruntów pod inwestycje, z tego 300 hektarów ma status specjalnej strefy ekonomicznej. Skok jakościowy jest ogromny, ale rozwój zależy nie tylko od nas. Ostatni kryzys ekonomiczny położył się cieniem nawet na gospodarczych potęgach. Ma pan za sobą kilka samorządowych kadencji. Czy sądzi pan, że mamy już doskonały ustrój samorządów? Co na liście postulatów wysunąłby pan na pierwsze miejsce? Olgierd Geblewicz – Moim zdaniem, procesy decentralizacji mogłyby być bardziej zaawansowane i powiązane z narzędziami dającymi samorządom możliwości zwiększania dochodów własnych. Do najefektywniejszych struktur ciągle nam daleko. Nie da się pogodzić tendencji ograniczania elastyczności samorządów ze zwiększaniem odpowiedzialności za procesy modernizacyjne państwa. Potrzeba bardziej intensywnego dialogu z rządem na temat tego, jak wspólnie wykorzystywać szanse naszego kraju, tak w tej, jak i przyszłej perspektywie. Podwaliny pod dzisiejsze VII Forum Samorządowe położyła skromna, uczelniana inicjatywa. Dziś chlubimy się międzynarodową edycją. Dlaczego w czerwcu warto być tu, w Szczecinie? – Obecny kształt Forum to efekt wytrwałego zaangażowania w budowanie jego pozycji. Wspólny wysiłek partnerów organizacyjnych – samorządu wo- jewództwa, prezydenta Szczecina Piotra Krzystka i rektora Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Waldemara Tarczyńskiego – pozwala dziś nadać Forum rangę „samorządowego szczytu”. W tym roku Forum otwiera wykład komisarza UE ds. budżetu i programowania Janusza Lewandowskiego. Bardziej miarodajnego źródła wiedzy o kształcie nowej perspektywy finansowej nie sposób chyba wskazać. Ale VII Forum Samorządowe to nie tylko jednostkowe wydarzenie, mamy do zaoferowania kapitalny dorobek wszystkich poprzednich edycji. To są naprawdę dwa dni intensywnych obrad i dyskusji. Co więcej, międzynarodowa formuła poszerza platformę samorządowej dyskusji o zagraniczne doświadczenia. To tu, w stolicy Pomorza Zachodniego już drugi rok z rzędu Wschód spotyka się z Zachodem. Czy trzeba lepszej rekomendacji? Serdecznie zapraszam! Ludzie z polską fantazją Niejeden młody chirurg marzy o szansie, jaką otrzymał dr n. med. Tomasz Dydymski, specjalista chirurgii plastycznej z „Artplastica“. To stypendium z mikrochirurgii w klinice w Cleveland pod okiem prof. dr hab. Marii Siemionow, autorki pierwszego przeszczepu twarzy w USA w 2008 r. j 28 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 ak się otrzymuje staż u prof. Siemionow? Trzeba mieć szczęście. Prof. Siemionow pochodzi z Poznania, skąd ja też pochodzę. Złożyła zapytanie do mojego ówczesnego szefa, czy ktoś z kolegów nie chciałby odbyć stażu. Byłem tam pierwszym stypendystą z Polski. Czy prof. Siemionow była już wówczas znana? W Stanach już wtedy była docenianym naukowcem i jako szef laboratorium kliniki miała na koncie wiele sukcesów związanych głównie z pracą naukową. Kiedy zaczynałem staż w Cleveland była jeszcze długo przed przeszczepieniem twarzy i nie miała jeszcze takiej pozycji jak teraz. Już podczas mojego pobytu pracowaliśmy nad przeszczepieniem twarzy u zwierząt, głównie myszy – z czarnych na białe i na odwrót. Już wówczas, pracowaliśmy nad tym, żeby myszy przeżywały jak najdłużej. Czy po przeszczepach u myszy następnym krokiem był już przeszczep ludzkiej twarzy? Badania trwały mniej więcej 20 lat. Podczas mojego stażu już mieliśmy raport na temat badań i leków, które mogą opóźnić proces odrzutu przeszczepu. Od tego czasu minęło 10 lat zanim prof. Siemionow zdecydowała się przeszczepić twarz na człowieku. Jakie główne różnice dostrzega Pan między nauką i pracą w Polsce, a w USA? Jest to przepaść kolosalna. Nakład finansowy i zaangażowanie są tam olbrzymie, przez co i większe możliwości. Każdy dobrze uargumentowany przez studenta projekt ma realne szanse na realizację. Pewnie dlatego też więcej sukcesów odnoszą Amerykanie. W Polsce trzeba być pasjonatem, żeby coś osiągnąć w nauce. Tam wszystko dało się załatwić na podstawie jednego telefonu i sprawnej współpracy między klinikami. Na potrzeby mojego doktoratu w Teksasie (drugi koniec USA – przyp. red.) stworzono specjalną maszynę symulującą fizjologiczne palenie. Dzięki temu mogłem badać zachowanie mikrokrążenia pod wpływem dymu tytoniowego, o czym był mój doktorat. Po powrocie ze Stanów próbowałem przenieść taki styl pracy na nasz grunt. Staraliśmy się przeprowadzać jakieś doświadczenia, ale musiałem organizować wszystko sam, od zwierząt po leki. Zapału Profesor Maria Zofia Siemionow – polska chirurg i transplantolog, kierująca oddziałem chirurgii plastycznej i mikrochirurgii w Klinice Kolegium Medycyny w Cleveland w stanie Ohio w USA. • W grudniu 2008 dokonała czwartej na świecie i pierwszej w USA udanej operacji przeszczepienia twarzy. Kobiecie będącej ofiarą postrzelenia przeszczepiono ok. 80% powierzchni twarzy, pochodzącej od zmarłej dziewczyny. • Żaden z wcześniej dokonanych przeszczepów nie obejmował tak rozległego obszaru twarzy. foto: Materiały prasowe Agnieszka Redlińska Amerykański doktorat i czasu starczyło mi na rok. Co zachęca zatem amerykańskich studentów do studiów w Polsce? W Stanach obostrzenia firm ubezpieczeniowych sprawiają, że bez uprawnień lekarza student nie ma prawa wykonywać medycznych czynności związanych z pacjentem. W Polsce studenci mogą np. cewnikować, uczestniczyć w szyciu rany, czy wkłuć się z wenflonem, przez co szybciej nabywają praktyczne umiejętności. Studia w Polsce przyciągają też ze względu na niższe opłaty za naukę. Podczas rocznego stażu w Stanach zrobił Pan doktorat, u nas to dłuższa droga... W Polsce lekarz robi jednocześnie doktorat i specjalizację, z którą wiąże swoją karierę. Sam doktorat oprócz satysfakcji nie daje finansowych korzyści. W Stanach jest inne podejście. Obiera się drogę doktoratu lub uzyskania specjalizacji. Zaangażowanie w jedną z tych dziedzin jest tak ogromne, że nie ma na nic innego czasu, pracuje się od rana do wieczora. W Stanach przez rok byłem skoncentrowany wyłącznie na badaniach. Amerykanie, dzięki temu są lepiej wyszkoleni w swojej dziedzinie i dlatego odnoszą tak duże sukcesy. Dlaczego Pan tam nie został? Amerykanie są chorobliwie skoncentrowani na swojej pracy i to jest na dłuższą metę trochę męczące. Na każdym spotkaniu dyskutuje się na tematy zawodowe. Nawet po pracy. Działając tak przez 24 godziny na dobę zaczyna to być męczące. Dlaczego wybrał Pan współpracę z kliniką „Artplastica”? Otrzymałem ciekawą propozycję od profesjonalnie zorganizowanej i zarządzanej kliniki, rozwijającej się i dającej możliwość rozwoju oraz zapewniającej komfortową pracę. Na tak interesującą ofertę mogła być tylko jedna odpowiedź: podejmuję współpracę. Co poradziłby Pan młodym lekarzom: staż za oceanem czy karierę na miejscu? Na pewno wszelkiego rodzaju staże, pobyty za granicą w renomowanych ośrodkach i uczenie się od najlepszych w danej dziedzinie jest bezcenne. Za granicą i na świecie normą są operacje na zwłokach, jest to praktykowane i prawnie uregulowane. Dla chirurga to najlepsze przygotowanie praktyczne. W Polsce nie spotkałem się z takimi kursami. U nas jest to temat tabu i bezczeszczenia zwłok. Mikrochirurgia po tym pobycie w Stanach nie ma dla mnie praktycznie tajemnic. Tysiące operacji pod mikroskopem dają ogromną praktykę, dzięki której nie miałem żadnych problemów później by przeszywać palce, ręce czy robić mikrozespolenia. Szczecinianie już od miesiąca mogą rozpocząć przygodę ze SQUASHEM w centrum na naprawdę światowym poziomie. Squash Zone Club w nowej Galerii Turzyn, zaprasza na cztery profesjonalne, klimatyzowane korty. Wyjątkowy komfort, sauna, pokój relaksu, Cafe Zone i przestronny taras pozwalają graczom poczuć się wyjątkowo, a profesjonalna obsługa i wsparcie dla osób początkujących sprawia, że każdy może zacząć zabawę ze squashem. Na terenie Squash Zone Club znajduje się również ProShop, w którym zaopatrzyć się można w profesjonalny sprzęt do gry w squasha. Squash Zone Club serdecznie zaprasza wszystkich na spotkanie z tym stosunkowo nowym, ale bardzo szybko rozwijającym się sportem, który zyskuje coraz większe uznanie wśród ludzi pragnących spędzać czas aktywnie i przyjemnie. Squash Zone Club przygotował specjalną ofertę dla rodziców: Chcesz zagrać w squasha, a nie masz z kim zostawić swojej pociechy? W czasie, gdy Ty grasz w squasha w Squash Zone Club, „Kraina Fantazji” i „Kącik Mądrego Maluszka” zapewniają Twojemu dziecku opiekę i świetną zabawę. Podczas Twojej gry w Squash Zone Club Twoja pociecha bawiąc się w „Krainie Fantazji” lub w „Kąciku Mądrego Maluszka” drugą godzinę spędzi tam GRATIS! Bawialnie znajdują się w tym samym centrum handlowym piętro niżej. Czerwcowe weekandy ze squashem dla najmłodszych w Squash Zone Club! Pierwsze zajęcia są bezpłatne! Przyjdź wypróbuj! Zajęcia poprowadzi osoba posiadająca certyfikat Polskiej Federacji Squasha uprawniający do prowadzenia zajęć z najmłodszymi i egzaminowania na I i II poziom mini-squasha. Squash na najwyższym poziomie! W dniach 24-26.06.2011 w Szczecinie pojawią się największe gwiazdy polskiego squasha. To za sprawą organizowanego przez klub squasha Squash Zone Club oraz firmę Dealer BMW Bońkowscy turnieju kategorii A, najwyższego rangą, jeśli chodzi o zawody krajowe. Będą to pierwsze w historii Mistrzostwa Pomorza Zachodniego, podczas których podziwiać będziemy zmagania najwyżej notowanych zawodników z rankingu Polskiej Federacji Squasha. Przyjdź, poznaj zasady gry, zobacz najlepszych zawodników w akcji. Wstęp dla widzów jest bezpłatny. CH Turzyn, II piętro, ul. Boh. Warszawy 40, 70-342 Szczecin tel. 91 424 77 23, kom. +48 600 958 622, [email protected] w w w. s q u a s h z o n e c l u b . p l Podróże Foto: Jakub Gliniecki Ekstremalny urlop w wenezuelskiej dżungli do lotu podrywa się awionetka. Nagle pilotowi dzwoni komórka. Ten, niewiele myśląc, odwraca się, puszcza stery i odbiera telefon. Samolot zaczyna spadać! Pilot w porę chwyta za stery i wraca na obrany wcześniej kurs, ale jednocześnie rozkłada na pulpicie gazetę i czyta. Awionetka, jak nie trudno się domyślić, wraca do wcześniej obranego kursu… pionowo w dół. W ostatniej chwili dzielny pilot ratuje sytuację. Samolot ląduje, ale widać, że pasażerowie wysiadają. Piranie z grilla i domy – widma Jednym z uczestników tego szczęśliwego w skutkach lotu był Gdzie ty wybierasz się na wakacje? Może w tym roku zaszalejesz, jak nasi bohaterowie? Okazuje się, że w wolnym czasie można postrzelać z czołgowej armaty, zjeść pirani z grilla, przeżyć kilka godzin w dżungli po wypadku drogowym albo spaść z góry lodowej. „Prestiż” dotarł do ludzi, którzy takie właśnie, nie zawsze zamierzone, ale za to niezapomniane, przygody przeżyli. Paweł Kuźma, dyrektor działu handlowego w szczecińskiej firmie Vobis. Wraz ze współpracownikami od lat już podróżuje po świecie, wyszukując możliwie najbardziej przygodowe, ekstremalne i oryginalne formy spędzania wolnego czasu. We wspomnianej Wenezueli podchmielony pilot nie był jedynym przeżyciem na progu śmierci. — Płynęliśmy łodzią przez rzekę, w sercu dżungli — wspomina Paweł. — Kolega wystawił nogę za burtę, ja z kolei machałem ręką nad wodą. Nagle coś mnie uszczypnęło w rękę, kolega też poczuł dziwne ukłucie. Przewodnik, który stał na dziobie łodzi, krzyknął przerażony: „Co robicie?!”. Żeby pokazać nam grozę sytuacji, wrzucił kanapkę z kurczakiem do wody. Zniknęła w kilka sekund — opowiada. Okazało się, że rzeka jest pełna piranii. Drapieżne ryby, choć śmiertelnie niebezpieczne, łatwo było złapać na jakąkol- wiek przynętę, podróżnicy mieli więc piranie z grilla na kolację. Najświeższą jednak przygodę przeżył Paweł na Ukrainie. — Postanowiliśmy wybrać się do Czarnobyla w dwudziestą rocznicę wybuchu elektrowni atomowej — mówi Kuźma. — Byliśmy tam w 12 osób. Ja, sprawdzona grupa towarzyszy podróży, plus przewodnik — dodaje. Z Kijowa do Czarnobyla podróżnicy dostali się busem. Przed samą elektrownią, około 40 minut jazdy przez strefę skażoną, zobaczyli ogromny, wyludniony, zalesiony obszar. — Między drzewami zobaczyliśmy ukryte, zarośnięte, ale prawie nienaruszone domy mieszkalne — wspomina Paweł. — Myśleliśmy, że to działanie ukraińskiej wódki, o nazwie Chortycia. Zobaczyliśmy całą wyludnioną wioskę, którą w ciągu 20 lat wchłonął las, po prostu domy widma — opowiada. Jeszcze mocniejsze wrażenie spustoszenia zrobiło na nich zwiedzanie Prypeci – miejscowości, która najbardziej ucierpiała w wyniku katastrofy. 50 tysięcy mieszkańców miasta zostało ewakuowanych w ciągu kilku godzin. — Zwiedzanie zaczęliśmy od opustoszałego wesołego miasteczka, młyna, przez szpital, restaurację, jakiś hotel — mówi Paweł. — W pewnym momencie weszliśmy do szkoły, a tam: książki na ziemi, poprzewracane ławki, zapisane tablice, niedokończone lekcje i ostatnia scena – rozrzucone małe maski gazowe dla dzieci. To był przygnębiający widok, który do dziś mam przed oczami — dodaje. Udało im się też wejść do jednego z opuszczonych bloków mieszkalnych. — W środku to wyglądało tak, jakby domownicy po prostu wyszli, zostawiając wszystko. Na biurku leżała otwarta książka, talerze, sztućce, czajnik na kuchence, rozwieszone pranie 31 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Maciej Pieczyński Kolega wystawił nogę za burtę, ja z kolei machałem ręką nad wodą. Nagle coś mnie uszczypnęło. Okazało się, że rzeka jest pełna piranii. 32 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Przygoda na poligonie W drodze powrotnej z Czarnobyla na podróżników czekała kolejna, już nie tak smutna atrakcja. — Kolega zorganizował nam wstęp na ukraiński poligon wojskowy! — mówi Paweł. Przed wejściem musieli oddać telefony, aparaty fotograficzne, słowem wszelkie urządzenia rejestrujące. Podpisali też oświadczenie, że są na poligonie na własną odpowiedzialność, że w razie nieszczęśliwego wypadku, „nie było ich tam”. — Kazali nam założyć kamizelki i hełmy. Myśleliśmy, że to dla zabawy, ale powiedzieli nam, że dzień wcześniej komuś urwało głowę, gdy strzelał z bazooki, i że generalnie trafiliśmy na ćwiczenia z ostrą amunicją — wspomina. Po pewnym czasie pojawiły się czołgi. — Świetnie, przejedziemy się? — spytał Paweł przewodnika. — Nie, postrzelacie — usłyszał w odpowiedzi. Jeden z kolegów dostał polecenie celowania w „pticu”, czyli po rosyjsku w ptaka. Zgodnie z rozkazem, podniósł lufę czołgu i zaczął strzelać w górę. Jak się później okazało, „ptakiem” miało być oznaczenie na tarczy, a nie żywe zwierzę. Na szczęście żaden ptak nie ucierpiał, czego nie można napisać o innych okolicznościach przyrody. Poligon miał 15 km długości, a wystrzelony pocisk spadł nieopodal pewnej wsi, podpalając przy tym las. — Do dziś śledzimy losy tej ukraińskiej wioski i szukamy wzmianek w Internecie o zaistniałej sytuacji. Jak dotąd cisza! — śmieje się Paweł. — Może dlatego, że jak większość nielegalnych foto: archiwum Pawła Kuźmy — wspomina Kuźma. — Byłem w wielu miejscach na Ziemi, ale takiego spustoszenia nie widziałem. Przerażające było zwiedzanie wymarłego miasta, w którym dwadzieścia lat wcześniej tętniło życie. To miejsce to gotowa scenografia do filmów grozy! foto: archiwum Pawła Kuźmy Podróże rozrywek na Ukrainie, strzelanie na poligonie było opłacone łapówką i nikomu nie zależało na upublicznieniu afery — dodaje. Wśród swoich europejskich wojaży, poza Ukrainą, Kuźma wyróżnia także Islandię. Przeżył tam groteskową, choć śmiertelnie niebezpieczną przygodę. — Wspinaliśmy się na lodowiec, jeden z kolegów w pewnym momencie niewłaściwie wbił czekan w ścianę lodu. Nagle lodowiec skruszył się i nasz towarzysz spadł dwa metry w dół. Było groźnie, ale skończyło się zupełnie bez urazów. To wyglądało jak scena z kreskówki, przedstawiająca znikającego bohatera — mówi. Blondynka w dżungli Jak wielką atrakcją turystyczną może się stać jasnowłosa Polka w krajach Ameryki Łacińskiej? Odpowiedzi na to pytanie doświadczyła na własnej skórze (i własnych blond włosach) Justyna Wolska, nauczycielka hiszpańskiego ze Szczecina. Wybrała się w samotną podróż do Peru oraz krajów Ameryki Środkowej: Salwadoru, Gwatemali i Meksyku. Wzbudzała nie tylko zainteresowanie, ale i podejrzenia. — Na każdym kroku myśleli, że przemycam narkotyki — wspomina. — Za to byli bardzo przyjaźnie nastawieni jak rozkładałam mapę. W 30 sekund znajdował się tłum ludzi, którzy chcieli mi pomóc — dodaje. Nie zawsze było jednak tak sielankowo. Na południowoamerykańskich bezdrożach przeżyła zderzenie czołowe autobusu, a potem sześć godzin oczekiwania na pomoc w dżungli, bez wody i jedzenia. Natomiast gdy mówimy o kulinariach, jest kilka latynoamerykańskich potraw, które szczególnie zapadły w kubki smakowe Justyny: — Prawdziwa meksykańska tortilla, w Salwadorze kokoloko, czyli sok ze świeżego kokosa z wódką — wspomina. — W Peru warto spróbować liści koki o ziołowym smaku i pobudzającym działaniu. Miejscowym przysmakiem jest też świnka morska, ale nie odważyłam się spróbować — dodaje. Blaszany barak w Koronie Ziemi Trzy dni w górach, na wysokości 4200 m. n.p.m. Osiemnaście osób w blaszanym kontenerze, z dwoma prowizorycznie wyciętymi dziurami – na drzwi i na okno. Dostęp do prądu z agregatu włączany dwa razy dziennie na dwie godziny. Jedyny „sprzęt kuchenny” stanowi butla z gazem. Woda tylko z lodowca, w stanie stałym, do wydobycia za pomocą czekana. O toalecie wspominać nawet nie warto… W takich warunkach przeżył Podróże dział, ale leżał i oglądał telewizję — mówi Banaszkiewicz. — Telefon stał na biurku daleko poza zasięgiem jego ręki, a numer nie miał szans się wyświetlić, bo to był stary aparat telefoniczny z tarczą. Kąpiel w rzece pełnej krokodyli Dr Adam Stecyk, ekonomista ze Szczecina, lubi raz na jakiś czas odpocząć od statycznej fizycznie pracy naukowca i ruszyć na szlak przygody. W tym roku już po raz czwarty w ciągu ostatnich kilku lat odwiedził Afrykę. Uganda, Rwanda, Burundi – górska dżungla, największe na świecie goryle, źródła Nilu i uzbrojeni po zęby rebelianci. Na te wszystkie atrakcje narażony był samotnie podróżujący naukowiec z Uniwersytetu Szczecińskiego. — Inni znajomi nie mieli po prostu czasu — lakonicznie tłumaczy Stecyk. Główną motywacją podróży było zobaczyć, jak Rwanda radzi sobie po ludobójstwie w 1994 roku. — Chciałem dowiedzieć, się, jak po tamtej tragedii żyją obok siebie zwykli ludzie z plemion Tutsi i Hutu. Nie bez znaczenia były też oczywiście okoliczności przyrody i wspomniane wyżej goryle. — Uganda okazuje się być fenomenalnym miejscem na safari — mówi Stecyk. — Turyści w większo- ści wybierają Kenię czy Tanzanię, ale Uganda jest równie piękna. Natomiast wymarzonym miejscem do oglądania goryli górskich jest Park Narodowy Wulkanów w Rwandzie. Osobiście spędziłem godzinę wśród grupy Susa, najliczniejszej i najwyżej zamieszkującej rodziny goryli w górach na granicy Rwandy, Ugandy i Konga. Nie lada przeżyciem był dla dra Stecyka rafting (spław, 33 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 kilka dni Daniel Banaszkiewicz, pracownik jednej ze szczecińskich kancelarii notarialnych. Wspomnianym górskim apartamentem było schronisko na górze Elbrus, najwyższym szczycie gór Kaukazu, zaliczanym do Korony Ziemi. Jedną z większych atrakcji okazała się podróż kolejką linową, w której drzwi nie były zamykane, ale zawiązywane na sznurek, a w ramach nie do końca chyba planowanej klimatyzacji brakowało dwóch okien. — W Polsce nie odważyłbym się wsiąść do czegoś takiego — przyznaje Banaszkiewicz. — Ale tam to była norma. Gorzej, że 20 metrów nad ziemią wyłączył się prąd. Utknęliśmy i zaczął padać deszcz — dodaje. Krew zmrozić w żyłach mogło spotkanie z kaukaskim odpowiednikiem GOPRu. Przed wyjściem w góry szczecińscy podróżnicy dostali numer telefonu do stacji ratunkowej. — Dla pewności spróbowaliśmy się tam dodzwonić już na szlaku — mówi pan Daniel. — Nikt nie odbierał. Myśleliśmy, że choć wyświetli im się nasz numer i oddzwonią. Nic z tego — dodaje. Tajemnica braku odpowiedzi ze strony ekipy ratunkowej została rozwikłana, gdy podróżnicy zawitali w progi kaukaskiego GOPRu. — Stacja ratunkowa to był maleńki pokoik, w którym mężczyzna w dresie nawet nie sie- Foto: Jakub Gliniecki Foto: Jakub Gliniecki Przerażające było zwiedzanie wymarłego miasta, w którym dwadzieścia lat wcześniej tętniło życie. To miejsce to gotowa scenografia do filmów grozy! flis rzeczny na pontonach) na Nilu, u jego źródeł niedaleko Jeziora Wiktoria. — Byłem w sześcioosobowej grupie, ale po drugiej wywrotce pozostało nas czterech — opowiada. — Dwie osoby zrezygnowały. Na lądzie Adam Stecyk poruszał się często miejscowym rodzajem komunikacji miejskiej, tak zwanymi chickenbusami. — Są to autobusy, który zabierają ze sobą dosłownie wszystko: ludzi z towarem, świnie, kury, warzywa — tłumaczy. Wielu wrażeń dostarczał także kontakt z miejscową ludnością. — Tamtejsi ludzie są bardzo ciekawi świata, zawsze oblegają turystów, zaczepiają, dotykają, próbują coś sprzedać, a czasem po prostu tylko porozmawiać — opowiada. — Lubią udzielać informacji, ale każdą z nich trzeba sprawdzić u trzech, czterech innych osób, żeby nie skończyć tragicznie. Z doświadczenia szczecińskiego naukowca wynika, że Afrykanie nie lubią odmawiać, uważają odmowę za nietakt. Dlatego nawet na pytanie: „Czy w tej rzece jest bezpiecznie się kąpać?” najczęściej odpowiedzą: „Tak, jasne”, z grzeczności omijając mało znaczący fakt, że grasują tam krokodyle. Supernowy SLK Mercedes SLK przeszedł metamorfozę. Ma ostre linie, kanciaste kształty i bardziej dynamiczny wygląd. Dotychczas kojarzony z autem dla kobiet, w nowej wersji podbija także męskie serca. Izabela Magiera-Jarzembek 34 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Czym jeżdżę? Motoryzacja 35 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 foto: Dariusz Gorajski Motoryzacja Motoryzacja s LK urzeka stylistyką nadwozia. Wyraźnie nawiązuje do słynnego „Gullwinga” – Mercedesa 190 SL z lat 50., ale także do supersportowego modelu SLS AMG. – To nowoczesne komfortowe auto, które daje przyjemność nie tylko z jazdy z otwartym dachem, ale również z prowadzenia i napędu na tylne koła mówi – mówi Elwira Szwabe z salonu Mercedes Mojsiuk. Pierwszym elementem przyciągającym uwagę jest atrapa chłodnicy z dużym logo i chromowaną listwą. Za długą maską leży przesunięta wstecz część pasażerska i krótki tył. Pięknie prezentują się klasyczne proporcje linii bocznej nadwozia, które wygląda atrakcyjnie zarówno z otwartym, jak i z zamkniętym dachem. Tradycyjnie już każdy nowy model SLK zaskakuje klientów innowacyjnym rozwiązaniem. W pierwszej generacji pojawił się twardy, składany w kilka sekund, dach. Druga mogła pochwalić się systemem Airscarf – „powietrznym szalikiem” ogrzewającym karki pasażerów podczas jazdy bez dachu. Trzecia generacja zaopatrzona została w szklany dach z systemem Magic Sky Control, który zmienia swoją przejrzystość w zależności od nastroju kierowcy. 36 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Wnętrze mercedesa to luksus w sportowym wydaniu. W tej dziedzinie niemieckie samochody klasy premium nie mają sobie równych. Znajdziemy tu starannie dobrane materiały, jak skóra nappa, lite stopy aluminium oraz elementy wykończeniowe podkreślające dbałość o szczegóły. Ważne są detale – charakterystyczne kratki wlotu powietrza zaczerpnięte z mercedesa SLS AMG, analogowy zegar na środku deski rozdzielczej czy trójramienna kierownica spłaszczona u dołu. Pod maską znajduje się niewielki motor z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Z silnika o pojemności 1.8 litra można uzyskać 184 KM, co pozwala rozpędzić SLK do setki w 7 sekund. Przy tych osiągach, auto zadziwia ekonomią, bowiem średnie spalanie to tylko 6.5 litra na 100 kilometrów. Ile kosztuje najnowszy roadster Mercedesa? Za najtańszą wersję z podstawowym wyposażeniem trzeba zapłacić 162 500 zł. Mercedes SLK 200 Pojemność silnika: 1796 cm3 Moc: 184 KM Prędkość max: 237 km/h 0-100: 7.0 s. Spalanie: 6.5 l/100km Masa: 1785 kg Za tę cenę dostaniemy komfortowy samochód o sportowym zacięciu, który sprawdzi się zarówno w letnie słoneczne miesiące, jak i zimą. CZYM JEŻDŻĘ? W tym cyklu motoryzacyjnym Izabela Magiera-Jarzembek pokazuje ciekawe, oryginalne i nietypowe samochody. I te najnowsze i te najstarsze. Te luksusowe i zwykłe. Ogląda wyposażenie, patrzy pod maskę i do bagażnika, sprawdza komfort wnętrza i prowadzenia. Wszystko, oczywiście z udziałem właścicieli. Zapraszam do prezentacji swoich samochodów: [email protected] Motoryzacja Tyczka i pióro Szerszeń na sterydach Przemysław Czerwiński Koniec lat 90-tych to istna wojna w klasie „600”. Nic w tym dziwnego, właśnie ta pojemność to jedno z ważniejszych ogniw dla wyników finansowych producentów. s uzuki rozpoczęło wypuszczając GSF 600 Bandit. Yamaha odpowiedziała w 1998 roku wypuszczając FZS 6 Fazer, natomiast Honda wystawiła do walki CB 600 Hornet. Filozofia była prosta. Przy wszechstronności Suzuki i uniwersalności Yamahy nie było sensu robić maszyny o podobnym charakterze. Równie dobrze można było sobie strzelić w stopę. Szefostwo Hondy postawiło więc na coraz popularniejszy trend streetfighterów. „Szerszeń”, jak przystało na ulicznego wojownika, był typowym golasem. Brak owiewek, szerokie ogumienie oraz mocno wyeksponowany silnik w krótkiej i solidnej ramie. Serce Horneta zostało zapożyczone wprost ze starego CBR600F. Zmieniono jedynie średnicę gardzieli gaźników zmniejszając w ten sposób moc, lecz poprawiając charakterystykę w dolnej partii obrotów. W rezultacie uzyskano 96 KM i 63 Nm, co sprawiało że „szerszeń” był bardzo dynamiczny i bez przesadnej czułości stawał na tylne koło. Aby to wszystko zatrzymać z przodu zastosowano dwie tarcze o średnicy 296 mm i dwutłoczkowe zaciski, tył natomiast to tarcza 220 mm z pojedynczym tłoczkiem. Uzupełnieniem wszystkiego było znakomite zawieszenie z przednimi teleskopami o sowitej jak na owe czasy średnicy 41 mm, jednak bez możliwości jakiejkolwiek regulacji. Wszystko to sprawiało, że Hornet był zwrotny, stabilny i dawał mnóstwo frajdy z jazdy zarówno w mieście, jak również i na torze. Długie proste były marnowaniem tego motocykla. W aspekcie turystyki nie było już tak ró- żowo. Pozycja za kierownicą była wygodna w mieście lecz uporczywa w dłuższej trasie. Wysoko prowadzony wydech komplikował montaż kufrów, a siedzenie pasażera było siedzeniem tylko z nazwy. Do tego wysokie spalanie i mały zbiornik paliwa zmuszały do częstszych postojów na stacjach benzynowych. Podróżowanie z prędkością rzędu 120 km/h, z powodu oporu powietrza, nie należało do przyjemnych. Przy 160 km/h zmuszeni jesteśmy przyjmować na klatkę więcej niż Gołota przyjął na twarz od Lennoxa Lewisa. Entuzjaści turystyki próbowali ratować się wersją CB 600F, wyposażoną seryjnie w półowiewkę, bądź montując w zwykłym Hornecie akcesoryjną szybkę, jednak dawało to taki efekt jak zmiana orbity ziemi za pomocą miksera. Nie ma co się oszukiwać, środowiskiem naturalnym „szerszenia” jest miasto i to właśnie tu sprawia on najwięcej frajdy. Jeżeli szukasz czegoś uniwersalnego to zapomnij o tym motocyklu, natomiast jeżeli szukasz mieszczucha o sportowym zacięciu jest to sprzęt dla ciebie. Foto: Przemysław Czerwiński 38 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Tyczka i pióro Przemek Czerwiński, to czołowy polski tyczkarz, medalista ostatnich Mistrzostw Europy. Prywatnie człowiek o wielu pasjach i zainteresowaniach. Fotografowanie i motoryzacja to niektóre z nich. Przemek postanowił chwycić też za pióro. W końcu dla człowieka trzymającego na co dzień grubą i cieżką tyczkę, trzymanie pióra nie powinno być problemem... HOLDA, UL. GDAŃSKA 7, SZCZECIN, TEL. +48 91 48 38 200, www.holda.lancia.pl ZAPRASZAMY! Motoryzacja Czym pływam? Endorfina – pływający hormon szczęścia Izabela Magiera-Jarzembek S/Y Edorfina to jacht jedyny w swoim rodzaju. Jest prototypem stworzonym na specjalne zamówienie. Powstał jako urzeczywistnienie marzeń o bezpiecznym i komfortowym żeglowaniu po morzach i oceanach. foto: Dariusz Gorajski e ndorfina należy do szczecinianina Krzysztofa Jabłońskiego, jej armatorem jest Jachtowa Akademia Morska Stowarzyszenie Edukacji Nieformalnej, a pływa pod dowództwem kapitana Wojciecha Kaczora. W 2010 roku wygrała regaty The Tall Ships' Races w klasie D. Przepłynęła sześć tysięcy mil morskich, w mistrzowskim stylu pokonała rywali, pobiła także swój rekord pod żaglami, osiągając szybkość 16 węzłów. — Jak w dniu chrztu, tak i dziś Endorfina wywołuje u mnie poczucie dumy i wzbudza pozytywne emocje — mówi Marta Barańska, żeglarka, dyrektor marketingu Pogoni Szczecin. — Rola matki chrzestnej jest dla mnie prawdziwym zaszczytem. Pływałam na wielu pokładach, ale więzy łączące mnie z Endorfiną już zawsze będą wyjątkowo silne. Z dumą przyglądam się jak zdobywa kolejne mile i rośnie w doświadczenie, wygrywa regaty, szkoli młodych żeglarzy i daje im szczęście. Dbałość o elegancję Prace nad jachtem trwały 3,5 roku. Zwodowany został wiosną 2009 roku. Jest to bardzo nowoczesna i komfortowa jednostka, która pomieści na pokładzie 10-osobową załogę. Lekka, harmonijna sylwetka, opływowy kształt bryły kadłuba oraz szybkość, z jaką porusza się po wodzie sprawia, że żeglowanie nim to prawdziwa przyjemność. Pokład zrobiony jest z drewna teakowego, a wnętrze wykończone zostało szlachetnym drewnem wiśniowym, które stwarza wrażenie elegancji i przytulności. Znajdziemy tu dużą mesę, kambuz i trzy węzły sanitarne. Na rufie ma dużą kabinę armatorską, obok jest kajuta kapitana z oddzielną toaletą i prysznicem, dodatkowo znajdziemy tu dwie kabiny dla załogi – jedną na dziobie zamykaną, drugą otwartą. Wnętrze oświetlone jest LED-ami. Ma także ogrzewanie, które dostarcza ciepłą wodę podczas rejsu. W mesie do dyspozycji załogi jest także telewizor LCD z DVD. 40 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Zapewnione bezpieczeństwo Jacht naszpikowany jest nowinkami technicznymi. Posiada profesjonalny system nawigacji Simrad Glass Bridge a także System Automatycznej Identyfikacji, AIS, który zapewnia automatyczną wymianę danych, przydatnych do uniknięcia kolizji między statkami oraz identyfikujących statek. Po- siada także radar, generator 230V, autopilota oraz system NAVTEX, który zapewnia przekazanie teleksem informacji ważnych dla bezpieczeństwa żeglugi. Długość całkowita: 12,4 m Szerokość: 4,2 m Zanurzenie: 1,70 m Powierzchnia żagli: 70 m2 Rok budowy: 2009 Liczba koi: 10 Prędkość maksymalna na silniku: 7 węzłów Podziękowania dla www.jamsen.pl za pomoc w realizacji materiału. WWWCOZCOMPL polski i międzynarodowy program nauczania czynne 12 miesięcy Styl życia Rysunki: Agata Tarka / www.pannatarka.digartfolio.pl Dobre (za) granie Aneta Dolega Świat oszalał na punkcie polskiego „Wiedźmina”. W maju na rynku gier wideo pojawiła się druga część gry fantasy opartej na bestsellerowej prozie Andrzeja Sapkowskiego, która szturmem zdobyła serca graczy niemal na całym globie, a jej kopię otrzymał nawet prezydent USA. Sukces tej wartej, bagatela, 30 milionów złotych produkcji wywołał ponowną dyskusję na temat fenomenu jakim są gry elektroniczne. Obecnie w Stanach Zjednoczonych to jeden z najprężniej działających biznesów, przynoszący dochody większe niż przemysł filmowy. z mienił się także stosunek do samych graczy. Wbrew stereotypowemu myśleniu, nie stanowi ich grupa nierozgarniętych, cierpiących na nadwagę nastolatków siedzących całymi dniami przy komputerze czy konsoli, tylko dorośli ludzie, prowadzący zupełnie normalny tryb życia. — To prawda, że obrót rynku gier wideo przekroczył obroty przemysłu filmowego. Takie produkcje jak druga część „Call Of Duty” sprzedają się w kilkunastu milionach egzemplarzy. To o czymś świadczy — wyjaśnia Michał Król, m.in. redaktor naczelny „XBOX Magazyn” i dziennikarz Konsolowisko.pl. Polska w tym biznesie jeszcze raczkuje. — Mamy bardzo dobre firmy, które produkują gry, np. CD Projekt który wypuścił „Wiedźmina”, czy Techland, który pracuje nad „Dead Island”, jedną z bardziej oczekiwanych gier tego roku. 42 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Symulacja życia Nad jedną grą pracuje sztab ludzi, budżety takie jak wspomnianego „Wiedźmina” przypominają te filmowe. Pierwsza rzecz na jaką zwracamy uwagę przy wyborze gry jest jej fabuła i grafika. — Zróżnicowanie zadań jakie pojawiają się przed grafikiem to najpiękniejsza sprawa w tym zawodzie — tłumaczy Krzysztof Adamin, grafik 3D, projektant gier w firmie Gamelion. — Jednego dnia zgłębiam tajniki anatomii człowieka i modeluję ludzką postać, innego dnia poznaję sztukę wojenną i od podstaw na ekranie mojego komputera powstaje prototyp nowego czołgu. Wspaniałą zabawą jest tworzenie animacji do gier, np. przy ożywianiu postaci do „Global Cricket'a” czy „Baseballa” musiałem oglądać godziny materiałów z relacji sportowych — dodaje. Biznes biznesem, a sztuka sztuką. Dla wielu ludzi gry to styl życia. — Powstają wokół gier filmy, komiksy, książki, istnieje takie zjawisko jak „cosplay”, gdzie ludzie przebierają się za ulubione postacie z gier, identyfikują SŁOWNICZEK GRACZA Gry komputerowe – to program komputerowy służący do celów rozrywkowych lub edukacyjnych. Pierwsze gry powstały w latach 50. i 60. Konsola do gier – rodzaj komputera o wyspecjalizowanej architekturze, przeznaczony do uruchamiania gier. Zwykle jest umieszczony w niedużej obudowie wyposażonej w urządzenia do sterowania grą. Najpopularniejsze obecnie konsole: Xbox 360 i PlayStation 3. Rodzaje gier – platformówki, gry fabularne (RPG), logiczne, gry akcji (np. strzelanki, bijatyki), strategiczne, sportowe, symulacyjne. Pad – rodzaj kontrolerów gier wideo. Kinect – urządzenie przeznaczone do konsoli Xbox 260, pozwalające na sterowanie grami przy wykorzystywaniu własnego ciała. się z nimi — wymienia Michał Król. — Inne dziedziny sztuki nawiązują do świata gier, bądź się nimi inspirują. Na przykład w Budapeszcie orkiestra zagrała znane motywy muzyczne z gier dla publiczności złożonej głównie z graczy, czyli ludzi którzy na co dzień do filharmonii nie przychodzą. Dorośli przeżywają Gdzie pod jednym dachem spotkać wszystkich miłośników gier i konsol? Na targach, zlotach i turniejach. Największe tego typu imprezy odbywają się w Los Angeles i Tokio, w Europie jest to Kolonia. Polacy także nie próżnują. W Szczecinie w maju odbyła się druga edycja ogólnopolskiego „Szczecin GameShow”. — Na pewno nie możemy się porównywać do największych światowych targów — stwierdza Przemysław Nowaczyk, współorganizator „Szczecin GameShow”. — Podstawowa różnica polega na tym, że my musimy zabiegać o firmy by się u nas pojawiły, a w Los Angeles to firmy walczą o miejsce na imprezie. Te dwa rynki są ze sobą nieporównywalne, ale fani gier na całym świecie są tacy sami — dodaje. Fani to coraz większa grupa Styl życia dorosłych graczy, gdzie średnia wieku wynosi 25-35 lat. — Na popularyzację gier wpływa łatwy do nich dostęp — mówi Przemysław Nowaczek. — Kiedyś nie było telefonów komórkowych, a teraz są i w każdym jest przynajmniej jedna gra. Podobnie internet, w którym nawet przez przypadek możemy trafić na treści związane ze światem gier. Kolejna rzecz to rozwój technologii, czyli najnowsze platformy do gier, konsole takie jak Kinect — dodaje. Ta straszna konsola? Pomimo tego, że dorośli coraz chętniej kupują dla siebie najnowszego Xboxa czy PlayStation, to w gry nadal grają najmłodsi. Od lat trwa dyskusja na temat czy dawać pada do ręki nieletniej osobie, czy jednak poczekać aż ukończy 18 lat. — Gry mają dwie strony medalu. Dzieci są podatne na sugestie i wpływy; jeśli rodzic nie ma nad nimi kontroli i pozostawia je samym sobie, to może dojść do niebezpiecznych sytuacji — stwierdza Król. — Problem złego wpływu gier na najmłodszych został sztucznie rozdmuchany przez media. Dotyczy to szczególnie Stanów Zjednoczonych, w których dochodzi do tragicznych wypadków z użyciem broni przez osoby nieletnie. Często te czyny są tłumaczone właśnie destrukcyjnym wpływem gier. Ale w każdej grupie społecznej czy subkulturze może znaleźć się osoba niezrównoważona, niepotrafiąca odróżnić fikcji od rzeczywistości. Szkoda, że media tak rzadko informują o zaletach grania, że ktoś dzięki nim nauczył się języka, że ktoś na tym zarobił... A Krzysztof dodaje: — Myślę, że ludzie zawsze grali, może nie od zawsze były konsole i komputery, ale przecież istniały gry „zeszytowe", takie jak statki, czy wisielec — wymienia. Gram... bo lubię Najwięcej do powiedzenia na ten temat mają sami gracze. Grzegorz z zawodu jest tłumaczem, Radek i Iwona wychowują kilkuletniego syna, podzielili się z nami swoimi przemyśleniami. Cała trójka to dorośli ludzie, prowadzący normalny, jeśli nie zwyczajny tryb życia. Jednak do gier mają pewną słabość. — Moją pierwszą konsolą było Atari, jeszcze z drewnianą okładziną i konwerterem napięcia na 110V. Na niej był „River Run” – lot samolotem przez koryto rzeki — opowiada Grzegorz. — Potem przyszedł Famicon (coś podobnego do Pegasusa) z trzema cartridge'ami. Wydawałem też duże części kieszonkowego w salonach gier. W tym samym czasie w grę Tetris wciągnęła się moja mama. By ukrócić kłótnie o dostęp do konsoli, tata po jakimś czasie kupił jej ręczną wersję tej gry. Mama potrafiła spędzić nad tym kawałkiem plastiku więcej czasu niż ja przed TV — dodaje ze śmiechem. — Gdy miałem 6 lat mama zabierała mnie do siebie do pracy i to tam pierwszy raz zetknąłem się z „grami" — wspomina Radek. — To były typowe gry w zgadywanie działające na komputerach na karty perforowane. Później pojawiło się Meritum i wreszcie kultowe ZX Spectrum. W międzyczasie biegałem na automaty i tam zostawiałem kieszonkowe tłukąc w „Asteroids”, czy „Double Dragon” — dodaje. O tym, że prawdziwy komputer może całkowicie odmienić życie nastolatka przekonał się Grzegorz. — Gdy miałem 13 lat w domu pojawił się komputer. Nie pamiętam żadnej gry do momentu „Fallout” — opowiada. — Można powiedzieć, że moją znajomość języka angielskiego, także mój obecny zawód zawdzięczam tej serii gier. Siedziałem z dwutomowym słownikiem na kolanach i grałem — dodaje. Kolejny etap dorastania każdego gracza to konsola. — Pierwszą, nie licząc rosyjskich „jajeczek", był GameBoy, następnie jego kolorowa wersja. Obecnie dzielę się konsolą Nintendo DS z moją dziewczyną. Są sposobem na zabicie czasu w podróży, czy na przystanku. Obecnie męczymy trzy gry: ja rozbójnicze „Grand Theft Auto”, a Agata macha rysikiem wykonując ewolucje i siekąc mieczem wrogów w „Ninja Gaiden” — mówi Grzegorz. Iwona jest osobą, która gra raczej okazjonalnie. — Zanim sama zaczęłam grać, często obserwowałam Radka przy konsoli i muszę stwierdzić, że było to ciekawsze od oglądania filmów — mówi. Moją pierwszą ulubioną grą było „SSX Tricky,” kolorowa, dynamiczna z ciekawą oprawą muzyczną. Później „Burnout” i „Dynasty Warriors”. Dla mnie wszystko ma swoje wady i zalety, ale gram wyłącznie na konsoli. Cała ta rywalizacja czy PS czy Xbox nie ma dla mnie sensu, bo nie ma chyba czegoś takiego jak najlepsza konsola do gier. REKLAMA P R Z E D S T A W I A Jerzy Bogacki ul. Mieszka I 45, 71-011 Szczecin, tel. 091 435 88 55, fax 091 435 83 16, www.bogacki-opel.com.pl KAWIARNIA /RESTAURACJA Szczecin, Aleja Jana Pawła II 19/1 www.secesjacafe.com.pl [email protected] tel 91 43 44545 Tu czas zwalnia. I PIĘTRO GALERIA TURZYN ZAPRASZAMY ul. Bohaterów Warszawy 40 70-342 Szczecin Jerzy Bogacki ul. Mieszka I 45, 71-011 Szczecin, tel. 091 435 88 55, fax 091 435 83 16, www.bogacki-opel.com.pl Jedzenie z dostawą do domu Styl życia Maciej Pieczyński Coraz więcej ludzi cierpi na nieuleczalny brak czasu. Odbija się to między innymi na żywieniu. Nie każdy znajduje dłuższą chwilę, nawet na przelotne kulinarne romanse z niezbyt zdrowym fast foodem, nie mówiąc już o tradycyjnym, rodzinnym obiedzie w cieple domowego ogniska. r REKLAMA REKLAMA eceptą okazuje się catering dietetyczny. Paulina Maryś z Dietabar, szczecińskiej firmy zajmującej się dostarczaniem gotowych, a do tego zdrowych posiłków do klienta, poleca taką praktykę osobom chcącym zrzucić zbędne kilogramy. — Jednak catering dietetyczny sprawdza się również u tych, którzy chcą po prostu jeść zdrowo i smacznie, a nie mają czasu na gotowanie czy nawet robienie zakupów — dodaje. Widoczne efekty diety odczuwane są już w pierwszym tygodniu. Karolina Majewska, manikiurzystka ze studia urody „Verabella”, w ciągu miesiąca korzystania z usług cateringu, schudła 3 kg. — Do tej pory byłam amatorką pizzy i kebaba, ale postanowiłam przerzucić się na zdrową żywność — opowiada. — Poza tym to wielki komfort dostawać gotowe posiłki. Dietabar specjalizuje się w zestawach dietetycznych, które powodują stopniowe zmniejszenie wagi, bez tzw. efektu jojo. — Posiłki zawierają wszystkie składniki odżywcze, które zapewniają uczucie sytości — zapewnia Paulina Maryś. Można wybrać diety klasyczne, wegetariańskie, jak również dietę 2000 kalorii przeznaczoną dla kobiet w ciąży i karmiących. W ramach cateringu dietetycznego można też wypracować plan żywienia dostosowany do indywidualnych potrzeb, z uwzględnieniem chorób, na jakie dany klient cierpi. — Stosujemy się też do sugestii klientów — mówi pani Paulina. Wśród amatorów cateringu jest również Jarosław Gołębiewski, dentysta z Perła Dent. — Korzystam z cateringu od dwóch i pół roku — mówi. — Praca zabiera mi dużo czasu i sam nie byłbym w stanie zadbać o regularne jedzenie — dodaje. Jednak komfort spożywania zdrowych posiłków z dostawą do domu nie jest oczywiście najtańszą formą żywienia. — Koszty wahają się pomiędzy 39,99 zł, a 45 zł za całodniowy zestaw dietetyczny — mówi Maryś. — Cena zależna jest od długości zamówienia. foto: archiwum prywatne Co robisz po godzinach? Styl życia Arleta Duvellger w sukience własnego projektu Izabela Magiera-Jarzembek Dziennikarka projektująca biżuterię, ginekolog–portrecista, projektantka mody, która na co dzień jest negocjatorem biznesowym. Po całym dniu pracy z chęcią oddają się swoim pasjom. To ich sposób na życie i oderwanie się od codzienności. — Czasem zdarza się, że widzę zachwyt w oczach ludzi, gdy widzą moje rękodzieła i to sprawia mi ogromną satysfakcję, daje poczucie, że to co robię ma sens — dodaje Grażyna Górkiewicz. jest unikatowa, ma swoją nazwę i filozofię. Pani Arleta sama jest najlepszą reklamą swoich dzieł. Uwielbia sukienki i wygląda w nich znakomicie. Jak mówi, od jakiegoś czasu przestała ubierać się w butikach, chociaż chętnie do nich zagląda w po- Trudne negocjacje, stresujące rozmowy, praca na najwyższych obrotach, to codzienność Arlety Duvellager. Z zawodu jest negocjatorem międzynarodowym. Od paru lat projektuje odzież, jej specjalnością są sukienki. — Sukienka jest dla mnie kwintesencją kobiecości, tak jak wygodne buty niesie mnie w świat. Chroni mnie jak tarcza. Jest manifestacją mojej wewnętrznej energii. Mając ją na sobie wiem, że ruszam w świat — mówi Arleta Duvellager. Stworzyła kolekcję osiemnastu modeli o nazwie „Algorytm miłości 1+1=1”. Każda z sukni Grażyna Górkiewicz 47 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Modna negocjatorka foto: Dariusz Gorajski d ziennikarka Radia Szczecin, Grażyna Górkiewicz z wykształcenia jest artystą–plastykiem. Na studiach zajmowała się konserwacją zabytkowych mebli oraz tworzeniem witraży. Mimo, że jej dzień wypełniony jest dziennikarskimi obowiązkami, nie porzuciła swoich zamiłowań. Obecnie zajmuje się projektowaniem biżuterii. — Gdy tworzę, przenoszę się w zupełnie inny wymiar — opowiada. — Odpoczywam i odreagowuję po całym tygodniu pracy, odrywam się od codzienności — dodaje. Biżuterią obdarowuje przyjaciół, znajomych, czasem robi ją na specjalne zamówienie. Materiały na których pracuje to szkło, drewno, metal. Powstaje z nich nie tylko biżuteria, ale także świeczniki i instalacje. Styl życia szukiwaniu inspiracji. — Moja kolekcja to efekt wieloletniej współpracy z kobietami, przemyśleń i różnorodnych doświadczeń — dodaje. — Każdy z projektów jest jedyny w swoim rodzaju, stworzony z myślą o kobietach i dla kobiet. foto: archiwum prywatne Portret lekarza Mieczysław Chruściel obok portretu ojca REKLAMA Mieczysław Chruściel jest uznanym ginekologiem od wielu lat. Zawsze towarzyszyła mu też jego wielka pasja – malarstwo. — Mylę, że gdyby nie rodzice zostałbym artystą plastykiem, jednak oni chcieli dla mnie „solidnego zawodu”, dlatego zdecydowałem się na Pomorską Akademię Medyczną — śmieje się Chruściel. Swoją pasję malarską rozwija od ukończenia studiów. Maluje intuicyjnie, zazwyczaj używa farb olejnych. Tematem jego prac jest człowiek, jego modele to koledzy, naukowcy, aktorzy, lekarze i oczywiście rodzina. Ma na swoim koncie m.in. „Poczet Rektorów Pomorskiej Akademii Medycznej”, jest twórcą „Galerii pod bocianem”, zorganizował wiele wystaw. — Pamiętam swoje pierwsze honorarium za obraz. Był to portret szefowej szpitala misyjnego w Nigerii, malowany na desce. Były lata osiemdziesiąte, zadowolona pani doktor poprosiła mnie o numer konta — wspomina. — Ku mojemu zdziwieniu na konto przyszła zawrotna jak na tamte czasy kwota 2000 marek niemieckich! — dodaje. Przez większość życia zawodowego malarstwo było dla niego drugoplanowym zajęciem. Ostatnio jednak w związku z dużą ilością zamówień, maluje niemal codziennie. Daje mu to dużo satysfakcji. — Moim ogromnym sukcesem życiowym jest to, że przez większość życia udało mi się być wolnym malarzem, ale także wykonywać wolny zawód lekarza — mówi dr Chruściel. — Teraz kiedy bliska jest mi zasłużona emerytura, chyba radośnie zabrzmi wyznanie ginekologa– portrecisty: nareszcie twarze! Design Prestiżowe wnętrze W rytmie przyrody Kolejny dom, który odwiedziliśmy, jest osłonięty wysokim płotem i szczelnie ukryty przed ciekawskimi oczami. Za bramą wita najpierw królestwo bujnej zieleni, a do wnętrza wprowadza nas kilka kamiennych stopni. Już pierwszy korytarz zdradza klimat wnętrza. Mijamy najpierw stare lustro w mosiężnej ramie i drewnianą szafkę, na której stoją bzy… Dom jest otwarty na ogród. Ciepłe, letnie powietrze wpada do salonu przez tarasowe drzwi. Już od progu salonu widać ogród pełen drzew i krzewów, a na stołach i stolikach ustawione są cięte kwiaty. Foto: Dariusz Gorajski 51 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Daria Prochenka Design o gród wyznacza rytm tego domu. Natura z przestrzenią mieszkalną przenikają się i współistnieją. Taras przez znaczną część roku jest jednym z najważniejszych miejsc dla domowników, a w ogrodzie właścicielka spędza każdą wolną chwilę. Rośliny wymagają ciągłej uwagi i pielęgnacji. Od wiosny do jesieni kolejne przestrzenie wypełniają się kwiatami. Raz kwitną tulipany i bzy, potem budzi się lipa. Zieleni się wszędzie od drzew liściastych, które jesienią magicznie zmienią swój kolor. Dlatego też jest to ulubiona pora roku właścicielki. Laurka przeszłości 52 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Głównym pomieszczeniem domu jest funkcjonalny salon. W jego centrum znajdują się fantazyjny fotelik, fotel z koronkową narzutą i kanapa. Widok z niej rozpościera się na kominek, który zimą ogrzewa i rozświetla ten pokój. Wnętrze salonu jest spójne i podporządkowane dwóm ideom: jedności z naturą i silnej więzi z przeszłością. Ściany salonu wypełniają obrazy odziedziczone po dziadkach, znajdują się tam też większe lub mniejsze lustra w ozdobnych ciężkich ramach. Lekko poprzecierane i naznaczone śladem czasu, sprawiają niesamowite wrażenie. Widziały już niejedno i ukrywają emocje sprzed lat. Wszystkie znajdujące się tu Design meble są spuścizną po przodkach lub wyszukane w antykwariatach. To prawdziwe skarby. Szczególną uwagę zwracają ogromne i piękne zegary z minionej epoki oraz bogato zdobiona szafka. Każdy z tych obiektów ma swoją ciekawą historię. Wnętrze przeszklonej komody wypełniają przedmioty zbierane przez właścicieli. Pani tego domu szczególnie umiłowała sobie kolekcję porcelanowych filiżanek. Niektóre z kolekcjonowanych rzeczy poustawiane są na stolikach i szafce. Dzięki temu dom jest żywy i jak na tacy pokazuje silny związek domowników z przeszłością. Kompozycja salonu jest otwarta. Można z niego wyjść na ogród, do kuchni lub do korytarza, który jest łącznikiem z pozostałymi częściami domu. Klimat kuchni tworzy centralnie umiejscowiony stół, a także parapet zastawiony doniczkami z zielenią. Kuchnia jest niezwykle przytulna, a właściciele dalecy są od kopiowania najnowszych designerskich trendów. Najpiękniejszy jest widok na ogród. Zza firanek możemy obserwować ukrytą między drzewami ścieżkę, bajkowe pnącza kwiatów i gości, którzy przekraczają próg, by zostać ugoszczonymi herbatą przy stole, na którym oczywiście pachną świeżo zerwane kwiaty. 53 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Zaczarowane okno Design Zielony pokój Weronika Bulicz Masz już wymarzony dom z ogrodem lub niezbyt dużym ogródkiem? I co dalej? Podpowiadamy, co ciekawego i oryginalnego, możesz zrobić na „swojej ziemi”, byś najlepiej wykorzystał jej możliwości. 54 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 c zerwiec to dobry czas, by uczynić przydomowy ogródek wymarzoną enklawą zieleni. Ogród z domem Często na pierwszym miejscu stawiamy dom i… na tym koniec – budujemy go i wykańczamy, a dopiero potem przychodzi do głowy myśl, że warto też zająć się ogrodem. To podstawowy błąd. Ogród to czasami integralna część domu. — Warto pomyśleć o zieleńcu już na etapie wyboru działki pod budowę domu — przekonuje architekt, prof. Zbigniew Paszkowski. — Funkcjonalny i sprawiający radość ogród to taki, który będzie dopełnieniem domu. Dlatego warto zadbać o to, by parter domu, taras i ogród tworzyły w pewnym sensie jedną oś — dodaje. Przenikanie się tych stref i płynne przechodzenie z jednej w drugą – to klucz do sukcesu i stworzenia spójnej całości. W jaki sposób możemy odnaleźć elementy wiążące wnętrze domu z otaczającym go kawałkiem ziemi? Skupmy się na kilku podstawowych zasadach. — Duże różnice poziomów, wysokie schody, to wszystko utrudnia łączenie stref zewnętrznej z wewnętrzną — opowiada prof. Paszkowski. — Niewielkie różnice natomiast pozwolą zachować ciągłość, ale nie będą niebezpieczne np. w przypadku opadów deszczu i śniegu. Druga rzecz to widok – jeśli ogród ma być dopełnieniem wnętrza domu, nie możemy nie mieć na niego oka. Najlepiej bę- dziemy mogli wkomponować ogródek we wnętrze, jeśli zastosujemy duże przeszklone powierzchnie. Okna od podłogi do sufitu to też cenne światło. Warto, by przejście między wnętrzem i zewnętrzem było płynne. Możemy stworzyć taras, ogród zimowy, werandę czy oranżerię, które zostaną „strefą buforową”, czyli przedsionkiem ogrodu. Bardzo istotne jest jeszcze usytuowanie stref ogrodu względem stron świata. Jeśli chcemy mieć miejsce na relaks z kubkiem kawy i gazetą, musimy wiedzieć, jak to miejsce będzie nasłonecznione np. w środku lata, kiedy będziemy raczej uciekać przed skwarem. Jakie elementy wprowadzić do ogrodu, by pasowały do wnętrza? Przede wszystkim naturalne, które zawsze się sprawdzają, czyli drewniane zasłony, pergole porośnięte odpowiednio dobranymi pnączami. Kolorystykę roślin i drewna możemy dobrać odpowiednio do naszych upodobań i wystroju tarasu – strefy przejściowej – i wnętrza. Mniej znaczy więcej Jak poradzić sobie z małym ogrodem? Czy jesteśmy skazani na obsadzenie go gęstym rzędem iglaków, który osłoni nas od spojrzeń sąsiadów i przechodniów, oraz zasianie sporej połaci trawnika? Nie! Nawet mały ogród, umiejętnie „urządzony” może być pełen fantazji i spełniać rozmaite funkcje. — Tak niewielki ogród najczęściej pozostaje nieurządzony: jest żywopłot, trawnik i… nuda – opowiada architektka krajobrazu Monika Kończyńska. — Design REKLAMA A wystarczy odrobina inwencji, pewien temat przewodni i ogród, nawet niewielki, może naprawdę ożyć i być naszą wymarzoną enklawą zieleni — zapewnia. Monika Kończyńska miała do czynienia z takim ogrodem przy szeregowcu – małym, prostym, nieciekawym, wyglądającym jak każdy sąsiedni. Okazało się, że zaaranżowanie na niewielkiej powierzchni ciekawego zieleńca z różnymi strefami do wypoczynku, biesiadowania przy dużym stole oraz składziku na narzędzia nie było łatwym zadaniem. Ale nie niemożliwym. Świetny pomysł to motyw przewodni: ogród kół. — Wąziutki teren, dzięki zastosowaniu koła jako głównego elementu kompozycji nabrał zupełni innych proporcji. Sami właściciele patrząc na zaproponowane koła w trawniku pytali, czy nie można z nich zrezygnować, przecież niczemu nie służą — wspomina pani Monika. Gdy jednak obok okręgów przecinających płaszczyznę trawnika pojawiły się rośliny – w tym także strzyżone buksz- pany powtarzające motyw kuli – oraz oświetlenie (znów wpisujące się w ten motyw), nie było wątpliwości, że to oryginalny i przyciągający wzrok element tego zieleńca. Co więcej, okręgi pozwalają wyraźnie oddzielić różne strefy w tym ogrodzie. Taras – zrób to sam Gdy w domu mamy zapalonego majsterkowicza warto znaleźć dla niego zajęcie na pogodną sobotę. Co można szybko i sprawnie wykonać w ogrodzie? Drewniany taras będzie dobrym pomysłem, jeżeli brakuje w nim zacienionego miejsca do siedzenia. Okazuje się, że łatwo można samemu wykonać taras. Drewniana konstrukcja wykonana jest z legarów i desek z drewna bangkirai. Deski kładziemy gładką stroną do góry – dzięki temu taras wygląda lepiej, ale nie tylko: jest też bardziej odporny na osadzanie się niekorzystnych substancji i brudu. Na początku warto nie olejować drewna, by miało czas nabrać eleganckiej srebrzystej patyny. Kurs na wakacje! Nastaw się na: tHBEBOJF tNBFHSVQZ tOPXBUPSTLnjNFUPEǗ tXBLBDZKOFSBCBUZ T[D[FDJO!UPQFOHMJTIDPNQM VM,PǩTLJ,JFSBU4[D[FDJO NPE,BUFESZ UFM Kolekcja 2011 NAJLEPSZY SALON ŚLUBNY WSZYSTKO DLA PANÓW po.-pt. 10.00-18-00, sob. 10.00-14.00 Szczecin, ul Kaszubska 58 (przy MEDICUSIE) tel.: 91 433 90 38 w w w.cm s.szczecin .p l 4QBLVKEPUPSCZEPCSZ IVNPSJPUXBSUPǴǎEP MVE[JJSVT[BK[OBNJ T[D[FDJO!UPQFOHMJTIDPNQM VM,PTULJ/BQJFSTLJFHPB4[D[FDJO NPEQǗUMJBVUPCVTPXFK OBPT4POFD[OZN UFM Zdrowie i uroda Mama wraca do formy Być świeżo upieczoną mamą i mieć ładną figurę? Jedno nie wyklucza drugiego. Zapytaliśmy szczecinianki o ich sposoby na powrót do formy. o trzymać tej zasady. Dodatkowo mobilizowały mnie regularne ważenia podczas wizyt kontrolnych — wspomina Anita Pawlak, modelka, mama półrocznej Oliwki. Gdy nie ma przeciwwskazań lekarza, można wybrać się na fitness. Anita Pawlak chodziła na zajęcia z aqua aerobiku oraz specjalne ćwiczenia dla mam. Uczyła się prawidłowego oddychania, technik relaksacyjnych a także Katarzyna Rado z córką REKLAMA Foto: Włodzimierz Piątek Foto: Panna Lu nasze ciało warto zatroszczyć się już w trakcie ciąży. Sprzymierzeńcem może być dietetyczka, lekarz prowadzący czy instruktorka fitness. — W kontrolowaniu wagi bardziej rygorystyczny ode mnie był mój ginekolog. Wyjaśnił, że jeżeli chcę odzyskać figurę po ciąży nie powinnam jeść za dwoje, ale dla dwojga. Starałam się więc Anita Pawlak z córką wzmacniających kręgosłup oraz mięśnie dna miednicy. — W walce z rozstępami bardzo wspierał mnie mąż, który co wieczór zapewniał mi masaż balsamami przeznaczonymi dla kobiet w ciąży, właśnie przeciw rozstępom. Dzięki niemu i tym masażom zupełnie udało mi się ich uniknąć — dodaje Anita. — Prawie do końca byłam aktywna zawodowo, brałam regularne masaże i dbałam o skórę — opowiada Aneta Raczyńska, właścicielka salonu kosmetycz- nego „Aroma&Beauty”. — Stosowałam także specjalne kremy dla kobiet w ciąży i dzięki temu uniknęłam rozstępów — dodaje. Okres ciąży nie jest najwłaściwszym momentem na wprowadzanie jakiejkolwiek diety. Należy jeść wszystko, aby dostarczyć dziecku różnorodnych smaków i witamin. Ważne jest samopoczucie przyszłej mamy dlatego, gdy mamy na coś ochotę, nie odmawiajmy sobie, nawet jeżeli miałoby to się odbić na wadze. — Objadałam się lodami, jabłkami i kokosankami, na które wyjątkowo miałam ochotę w ciąży — wspomina Anita. — Przyznam, że przytyłam nieco ponad normę, ale karmienie piersią szybko pozwoliło mi na powrót do dawnej wagi — dodaje. — Nie jestem miłośniczką słodyczy jednak w ciąży… po prostu nie mogłam się opanować — śmieje się Katarzyna Rado z biura nieruchomości „Rado”, mama trzyletniej Poli. — Dzień zaczynałam od dwóch drożdżówek, a w południe poprawiałam pysznymi rogalikami marcepanowymi — dodaje. Katarzyna Rado przytyła 30 kilogramów, po ciąży zaczęła próbować różnych diet, ale bez rezultatu. Gdy wróciła do pracy zdecydowała się na dietę 1000 kalorii, obecnie korzysta z usług firmy cateringowej „DietaBar”. Jest bliska osiągnięcia upragnionej wagi. — Może nie jest to figura sprzed ciąży, ale lubię i akceptuję siebie taką, jaka jestem obecnie. Macierzyństwo dało mi jeszcze jedno, przestałam przeglądać się w oczach innych i pokochałam siebie. To chyba jest najważniejsze — dodaje Katarzyna. Aneta Wójcik przytyła w ciąży 20 kilogramów. Jednak już po niecałym miesiącu nadwaga zmniejszyła się o połowę. — Postanowiłam rozprawić się z resztą — opowiada Aneta. — Ćwiczę pod okiem pani Małgorzaty Figurskiej ze studia Mazowiecka 13, jestem w bezustannym ruchu, dzielę czas pomiędzy obowiązki zawodowe, a wychowanie córeczki. Zdecydowałam się też na zabiegi ujędrniające, aby skóra wróciła do dawnej formy. Kilogramy zniknęły niemal niepostrzeżenie. — Chyba jak każda modelka odpowiem, że wygląd zawsze ma dla mnie duże znaczenie. Dbałam o siebie w ciąży i nadal to robię — dodaje Anita Pawlak. — Ważne jest, aby dobrze wyglądać dla samej siebie ale także dla swojego partnera, szczególnie po urodzeniu dziecka. Aby nie być postrzeganą tylko jako mama, ale również kobieta. Foto: Włodzimierz Piątek Zdrowie i uroda Aneta Raczyńska z córką REKLAMA Agnieszka Redlińska Zdrowie i uroda Piękna w 4 tygodnie Zadowolenie z własnego wyglądu daje dobre samopoczucie, które z kolei przekłada się na udany urlop. Zanim spakujesz strój kąpielowy i ruszysz na podbój nadmorskich kurortów, przygotuj swoje ciało, by móc je odważnie eksponować. Proponujemy realną poprawę wyglądu w krótkim czasie. I stnieje szereg zabiegów, które mogą poprawić wygląd w krótkim czasie. Do takich należą zabiegi wolumetryczne poprawiające kształt i objętość w obrębie twarzy. — W tym celu zastosować możemy własną tkankę tłuszczową pacjenta, pobraną z miejsc gdzie mamy jej w nadmiarze, lub skorzystać z zabiegu Regeneris, z użyciem własnego osocza pacjenta — mówi dr n.med. Artur Śliwiński z „Aesthetic Med”. Nowatorski zabieg liftingujący z użyciem nici Silhouette Lift podniesie zwiotczałą skórę policzków, szyi, oraz fałd nosowowargowych. — Zabieg odbywa się w znieczuleniu miejscowym, nie uszkadza tkanek, nie pozostawia blizn, nie wymaga hospitalizacji — dodaje dr n.med. Andrzej Dmytrzak z „Aesthethic Med”. —Twarz jest odmłodzona bez efektu rozciągnięcia tkanek, co skutkuje bardzo naturalnym wyglądem — mówi. Wiek oraz stan zdrowia zdradza właśnie twarz. Zadbanie o okolicę oczu ma wpływ na wygląd i może odjąć nam parę lat. — Mezoterapia igłowa zlikwiduje cienie pod oczami, ujędrni skórę tej okolicy, wzmocni naczynia skórne, dostarczy do skóry nięzbędnych składników, takich jak: kwas hialuronowy, aminokwasy, witaminy, antyoksydanty, tj. substancje przeciwdziałające szkodliwemu działaniu wolnych rodników — mówi Kamila Stachura z „Medi Clinique”. — Kwas hialuronowy pozwoli wypełnić bruzdy różnej głębokości, botox zlikwiduje zmarszczki czoła i kurze łapki — dodaje. Twarz staje się odmłodzona w niecałą godzinę, bez blizn i bez konieczności długiej rekonwalescencji. Przed latem twarz potrzebuje przede wszystkim odświeżenia i zabezpieczenia skóry przed słońcem. — Zastosowanie botoxu w okolicy oczu i brwi spowoduje relaksację i rozświetlenie tej części twarzy. Natomiast aby uniknąć niekorzystnego działania promieni słonecznych proponuję zabiegi mezoterapii z kwasem hialuronowym, poprawiające uwodnienie skóry oraz wywołujące działanie przeciwwolnorodnikowe w skórze twarzy, szyi oraz dekoltu – mówi dr n.med. Piotr Zawodny z „Estetic”. Na głębokie zmarszczki mimiczne można już przeciwdziałać nie tylko poprzez wypełniacze. Skuteczne działanie ma nowa metoda, SurgiWire. — To metoda, która umożliwia wykonywanie mało inwazyjnej korekcji głębokich defektów skóry, takich jak: bruzdy na czole, bruzdy nosowo-wargowe oraz blizny. Po zabiegu nie pozostają żadne blizny, buzia goi się szybko i co najważniejsze – efekty widać już po kilku dniach — zapewnia dr Dmytrzak. Kompleksowe działanie dzięki odpowiednio połączonym zabiegom pomoże sprawnie pozbyć się kilku problemów ciała, takich jak nadmiar tkanki tłuszczowej, cellulit i wiotka skóra. — Proponuję terapię skojarzoną z kilku zabiegów o różnym mechanizmie działania. Poprawę jędrności tkanki tłuszczowej oraz zmniejszenie cellulitu najszybciej osiągniemy połączeniem zabiegów Exilis, karboksyterapii, mezoterapii lipolitycznej, lipolizy oraz masażu Body health — uważa dr n.med. Piotr Zawodny z „Estetic”. ZABIEGI NA KROK PRZED NASTANIEM LATA ZABIEGI WOLUMETRYCZNE, przywracają utraconą objętość twarzy. Zanik tkanki tłuszczowej twarzy może być uzupełniony poprzez przeszczep tłuszczu, czyli lipolifting lub za pomocą preparatów wypełniających tj. Restilan, Reviderm, Regeneris. REGENERIS, zabieg wykorzystujący osocze bogatopłytkowe, zawierające czynniki wzrostu własnej krwi pacjenta, które pobudzają skórę do regeneracji, dzięki czemu uzyskuje ona młodzieńczą witalność. Staje się gładsza, elastyczna i wyraźnie młodsza. MEZOTERAPIA IGŁOWA, to niechirurgiczna terapia. Podawanie drogą iniekcji (zastrzyków) substancji czynnych w głąb skóry w celu poprawienia jej metabolizmu, stymulacji produkcji kolagenu i elastyny oraz prawidłowego odżywiania i nawilżenia skóry. SILHOUETTE LIFT, dla osób nie wymagających klasycznego liftingu. Przy znieczuleniu miejscowym, bez bólu, hospitalizacji i widocznych blizn. Krótki zabieg umocowania nici Silhouette do powięzi skroniowej za pomocą małego nacięcia ponad linią włosów. 60 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 SURGI WIRE, stosowany do usuwania zmarszczek. Polega na wprowadzeniu nici pod skórę i zawiązaniu pętli wokół tej okolicy, która jest poddawana zabiegowi oraz jej ściągnięciu. Zabieg polega na rozerwaniu ściągniętych mięśni, które formują zmarszczkę. Używane są do tego cienkie druciki ze stali nierdzewnej, odpowiednio wkłuwane, przeciągane pod skórą i wyciągane. EXILIS, system usuwania tkanki tłuszczowej, modelowania sylwetki oraz napięcia skóry. System łączący radiofrekwencję i terapię ultradźwiękami. Nieinwazyjnie i w krótkim czasie pomaga uzyskać wymarzoną sylwetkę i jędrność skóry. KARBOKSYTERAPIA, to metoda wykorzystująca dwutlenek węgla (CO2), który podawany jest drogą skórną lub podskórną. Silnie poprawia krążenie i metabolizm (spalanie tłuszczu w komórkach), poprawia elastyczność i napięcie skóry. LIPOLIZA, bezoperacyjna redukcja tkanki tłuszczowej. Pozbywanie się nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej, unikając liposukcji. Studio Urody Venus Agaty Gumieniuk Szczecin ul. Wielkopolska 22/2 • czynne: Pon.-Pt. 9-20 • Sob. 9-15 • Niedziela na telefon tel. 91 43 43 175 • kom. 606 68 68 89 • Makijaż permanentny metoda rysowania włosów • Makijaż ślubny • Kosmetyka twarzy FOCUS RF (radiofale) - lifting BEAUTYTEK - biocybernetyczny lifting Mikrodermabrazja Leczenie trądziku • JPL - fotoodmładzanie • Depilacja i e n z ec my! d r e S rasza zap usuwanie włosów JPL usuwanie włosów woskiem • Zabiegi na ciało LIPOROYAL - liposukcja nieinwazyjna BEAUTYTEK - leczenie otyłości BODY SHAPING - sauna na podczerwień • Pedicure medyczny wrastające paznokcie usuwanie odcisków i modzeli • Przedłużanie rzęs metoda 1:1 • Medycyna estetyczna wypełnianie zmarszczek botox mezoterapia igłowa głęboki peeling usuwanie plam i przebarwień zamykanie naczynek usuwanie blizn i rozstępów • Masaże lecznicze relaksacyjne odchudzające drenaż limfatyczny • Tipsy • Fryzjerstwo koloryzacja, baleyage doczepianie włosów fryzury ślubne SPÓŁDZIELNIA PRACY LEKARZY SPECJALISTÓW ZAPRASZAMY OSOBY UDAJĄCE SIĘ W PODRÓŻ WAKACYJNĄ DO WYKONANIA SZCZEPIEŃ OCHRONNYCH PRZECIWKO: tȈØUBD[DF8;8"# tXǴDJFLMJȇOJF tEVSPXJCS[VT[OFNV tQPMJP tDIPMFS[F tNFOJOHPLPLPN tȈØUFKGFCS[F tUǗȈDPXJ Szczecin, pl. Zwycięstwa 1, pon-pt 7:30 do 18:30, sobota 8:30 do 13:00, tel. 91 434 73 06 i 91 433 35 68 www.medicus.szczecin.pl Zdrowie i uroda Poznaj swój prawdziwy wiek Czy wiesz ile masz lat? Nie ufaj metryce, wskazuje ona jedynie wiek chronologiczny, zmierzony według czasu fizycznego. Naszą kondycję i liczbę lat poda precyzyjniej wiek biologiczny, który określa wewnętrzny zegar organizmu. Medycyna przeciwstarzeniowa („anti-aging”- przyp.red.) udoskonala metody zatrzymania przedwczesnych procesów starzenia. Dobra wiadomość – każdy jest w stanie odmłodzić się w naturalny sposób. 62 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 n asz organizm stale się regeneruje, o czym zdajemy się zapominać, za to powtarzamy aż nadto „Ale jestem stary/a!“. Tkanki, komórki, układ kostny odbudowują się podczas całego naszego życia. Sami mamy wpływ na ten proces spowolniając go, lub na naszą niekorzyść przyspieszając. Są osoby, które sprawiają wrażenie zatrzymania się w czasie. Bywa, że ktoś wygląda i czuje się nawet 20 i 30 lat młodziejÉ Nie tylko jest to wrażenie, lecz często prawdziwy wiek biologiczny tej osoby. Możemy go sprawdzić wykonując odpowiednie badanie. Zrobił je Leszek Miller (były premier – przyp. red.), który przy 60 latach chronologicznych ma kondycję 33 latka. Aneta Kręglicka (prezes agencji PR) metrykalnie 38–latka, biologicznie jest 10 lat młodsza. Kazimierz Marcinkiewicz, w wieku 47 lat może szczycić się formą osoby 35–letniej. Medycyna przeciwstarzeniowa zajmuje się badaniem i opóźnianiem procesów starzenia organizmu. Dzięki odpowiednim testom i dokładnym badaniom możemy sprawdzić nasz prawdziwy wiek biologiczny. Kompleksowo, jako jedyna w Polsce, „testy młodości” przeprowadza Klinika Kolasiński w Poznaniu. — Na nasz prawdziwy wiek biologiczny, odmienny od wieku metrykalnego, ma wpływ szereg czynników dotyczących genetyki, naszego stylu życia i oddziaływania otaczającego nas środowiska – mówi dr n. med. Anna Modelska-Ziółkiewicz z Kliniki „Kolasiński“. — Za pomocą specjalnie utworzonego programu, BIO–AGING System, złożonego z czterech powiązanych ze sobą części, analizujemy kondycję pacjenta — dodaje. Wielokierunkowe badania mają na celu określić, które funkcje Agnieszka Redlińska organizmu starzeją się zgodnie z jego wiekiem kalendarzowym, a w których tej zgodności brak. Taka wiedza wskazuje lekarzowi, jakimi obszarami organizmu powinien się zająć oraz jak dobrać metody działań leczniczych. Oszukać czas Jak wygląda test młodości? I część – ok. 170 pytań dotyczących stylu życia (diety i aktywności fizycznej) oraz zdrowia pacjenta. Historia chorób badanego oraz rodziny. II część – obliczany jest skład ciała (zawartości masy mięśniowej i tłuszczowej), ocena siły mięśniowej, funkcji układu sercowonaczyniowego, układu oddechowego (z pomiarem objętości życiowej płuc i innych znaczących parametrów, jak FEV, FEV1). Analizuje się też czynności tkanki mózgowej (słuch, wzrok, pamięć i zdolność koncentracji). III część – grupuje i interpretuje wszystkie niezbędne wyniki laboratoryjne w celu dalszej oceny witalności i biologicznego wieku osoby. Analizie mogą być poddane wyniki densytometrii kości, stężenia różnych substancji we krwi, np. lipidów, homocysteiny, lipoproteiny A, fibrynogenu, CRP (białka ostrej fazy) lub PSA (antygenu specyficznego dla gruczołu krokowego). Oznaczenia hormonalne stanowią również ważny składnik wpływający na całościową ocenę pacjenta, m.in. stężenia estradiolu, testosteronu, kortyzolu, IGF-1, insuliny, TSH, FSH, LH i DHEA-S. IV część – szczegółowa interpretacja wszystkich wcześniej uzyskanych analiz. Raport medyczny i indywidualne wskazania na prewencję chorób związanych z wiekiem. Znając wiek biologiczny i wartość poszczególnych komponentów na niego wpływających, można racjonalnie zmieniać go na bardziej korzystny. Regularnie uprawiający sport 70-latek może mieć sprawne serce 20latka. Z kolei osoba w wieku lat 35 może mieć wątrobę 60-latka, jeśli nie odmawia sobie golonek, tłustego boczku i spożywa alkohol bez umiaru. Nie potrzeba jednak kompleksowych badań by wyróżnić, co najbardziej postarza w sensie biologicznym nasz organizm. Jest to otyłość, nadciśnienie i kłopoty z kręgosłupem. — Osoby otyłe częściej chorują na cukrzycę i choroby serca, są też biologicznie starsze niż ludzie z prawidłową wagą ciała o ok. osiem lat — mówi dr n. med. Anna Modelska-Ziółkiewicz. Palenie papierosów przyspiesza proces starzenia się organizmu o ok. 5 lat, ponadto stres należy do wysokich rangą czynników przyspieszających starzenie. Wysoki poziom stresu zwiększa szkody spowodowane przez wolne rodniki. Może także spowodować osłabienie układu odpornościowego, zaatakować funkcje poznawcze, zwiększyć podatność na niektóre ciężkie choroby, tj. choroby serca oraz układu krążenia, cukrzycę typu drugiego i nowotwory. Bez względu na to jak się czujemy, należy robić okresowe badania. Już najprostsze badania dużo powiedzą o stanie naszego zdrowia. — Na ich podstawie ocenimy funkcje układu krwiotwórczego, funkcje nerek, wątroby, tarczycy, Medycyna "anti-aging" Dziedzina zajmująca się działaniami profilaktycznymi hamującymi procesy starzenia się człowieka. Lekarze dokonują tego poprzez tworzenie, według aktualnej wiedzy, optymalnych warunków zdrowotnych dla ciała i ducha pacjenta. Dotyczy to przyjęcia przez niego odpowiedniego stylu życia, uzupełniania wielu substancji o korzystnym działaniu dla jego organizmu. gospodarkę lipidową i węglowodanową — mówi lek.med. Agnieszka Szczerkowska z „Medicusa“. Pamiętajmy o pomiarze ciśnienia tętniczego. Warto również wykonać w określonych sytuacjach badania dodatkowe, takie jak ekg, usg serca, usg dopplerowskie tętnic szyjnych. Oprócz analizy krwi, zwłaszcza po 40 roku życia, zaleca się konkretne badania. — Po 40 roku życia mężczyźni powinni zbadać się w kierunku chorób prostaty. Pamiętajmy też o badaniu jelita grubego, czyli kolonoskopii, zwłaszcza gdy w rodzinie występowały przypadki nowotworów jelita grubego, a przy podejrze- ZAPRASZAMY DO niu osteoporozy – o badaniu gęstości kości, którą zbadamy w densytometrii — zaleca lek. med. Szczerkowska. Badania profilaktyczne i stosowanie się do wskazówek lekarza to naturalna droga do odmłodzenia swojego organizmu. Zmiany kontrolowane Starzenie się jest długim i skomplikowanym procesem, dotyczącym wielu aspektów naszego życia, związanych z aktywnością fizyczną, mentalną i społeczną. W regulacji hormonalnej zachodzi szereg zmian. Poziom jednych hormonów wraz z wie- Morskie Centrum Odnowy Biologicznej PROMENADA ul. Żeromskiego 20, 72-600, Świnoujście tel.: 91 327 94 21 e-mail: [email protected] www.promenada-odnowa.pl kiem ulega stopniowemu spadkowi, inne mają tendencje wzrostowe, zmieniając znacząco proporcje między hormonami, jakie istniały w młodym wieku. Z upływem lat osłabieniu ulegają funkcje układu immunologicznego, czego odzwierciedleniem jest większa podatność osób starszych na infekcje i inne choroby. Wzmacniaczami układu immunologicznego są antyoksydanty obecne w produktach zawierających witaminy A, B6, B12, C i E. Chronią i odżywiają komórki mózgu i redukują ryzyko chorób przewlekłych. Z suplementów wysoko wskazane będą kwasy omega–3 (dostępne w tłustych rybach, olejach z orzechów i rzepaku). Odżywiają one bezpośrednio nasze komórki i działają na proces starzenia się mózgu oraz proces starzenia się skóry Proces starzenia się związany jest ze zmianami zwyrodnieniowymi zachodzącymi w komórkach. Ludzki organizm składa się z milionów komórek, których czas życia nie przekracza dwóch lat, i choć każda z umierających komórek pozostawia po sobie następną odtworzoną, to we wszystkich kolejnych pojawiają się pewne zmiany zanikowe, które składają się na postępujący proces starzenia. REKLAMA Szukasz ciszy i wspaniałego wypoczynku, ciepłej atmosfery i miłej obsługi – przyjedź do nas! Spa&Wellness „Promenada” zaprasza do Świnoujścia, jednego z najpiękniejszych miast polskiego wybrzeża. Kameralny Ośrodek usytuowany jest w pierwszej linii brzegowej – do plaży mamy niespełna 100 m.. Do dyspozycji gości oddajemy 23 pokoje wszystkie z TV, telefonem oraz dostępem do internetu. Spa&Wellness „Promenada” jest autoryzowanym Ośrodkiem francuskiej firmy THALGO. Bardzo bogata i zróżnicowana oferta zabiegów i pakietów SPA, wykwalifikowany i profesjonalny personel oraz piękne i nastrojowe wnętrza zapewnią naszym Gościom doskonałą harmonię ciała i umysłu. Specjalnością SPA są masaże m.in. masaże klasyczne, wyszczuplające, czekoladą, shiatsu, gorącymi kamieniami, relaksujące De La Mer. Niezapomniane chwile relaksu i odprężenia zapewnia naszym Gościom hotelowe jacuzzi. Organizujemy także pobyty integracyjne dla pracowników firm oraz małe konferencje i szkolenia. Na szczególne okazje lub wyjątkowe prezenty proponujemy Bony Upominkowe z określona kwotą do wykorzystania na konkretne zabiegi lub pakiety. Stanowią one doskonałą formę nagrody czy podziękowań dla partnerów biznesowych jak i wyróżnienia pracowników. Zapraszamy do miejsca, w którym zdrowie, uroda i samopoczucie naszych Gości jest najważniejsze! Zdrowie i uroda Palac kolorów Ciepło, cieplej, gorąco L ato już tuż, tuż i wraz z upałami wiele Pań zaczyna mieć problem ze spływającym makijażem. Na lato sugeruję fluidy o delikatnej konsystencji, tak, by skóra oddychała i by widoczna była jej świeża tekstura. Proponuję też skorygować odcień podkładu, tak, by stapiał się z nowym, ciemniejszym kolorem cery. W ciągu dnia powinna królować delikatność i naturalność, odrobina cieni i tuszu do rzęs, najlepiej wodoodpornego. Nie bójmy się wieczorem poeksperymentować z kolorem, szczególnie zwracając uwagę na makijaż oczu. Ciemna, gruba kreska wycieniowana czarnym cieniem doskonale wygląda w połączeniu z lekką perłą, dojrzałą brzoskwinią i odrobiną złota. Przy takim połączeniu kolorów na usta wystarczy tylko delikatny błyszczyk w kolorze jasnej perły. Inną opcją na lato jest śmielsze połączenie kolorystyki makijażu oka – zieleń z różem i bielą. Biel podkreśli opaleniznę, za to róż z zielenią dodadzą lekkiej figlarności spojrzeniu. Uzupełnieniem takiego makijażu może być delikatny błyszczyk w jasnoróżowym odcieniu. Trzecią letnią propozycją jest makijaż w różach i fioletach, który przepięknie wygląda na opalonej twarzy, od jasnej pomarańczy do brązu. Kolorystyki tej nie polecam Paniom, które mają naturalną tendencję do zaróżowienia skóry lub tym, które opalają się na czerwono. Do inspiracji tym razem mogą posłużyć trzy odsłony makijażu Miss Pomorza Zachodniego Angeliki Ogryzek. Dorota Kościukiewicz-Markowska 68 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Zdrowie i uroda Zdrowie i uroda 69 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Zdjęcia i makijaż: Dorota Kościukiewicz-Markowska www.dorota.tv Modelka: Angelika Ogryzek Bluzka, naszyjnik dzianinowy, broszki kwiatowe i broszka gigant: Milita Nikonorov www.milita.pl Moda Idziemy na wesele Dzień ślubu to moment, który należy do Państwa Młodych. W centrum zainteresowania jest szczególnie Panna Młoda i jej kreacja. Co zrobić, by jej nie przyćmić i jednocześnie wyglądać oszałamiająco? W sklepie VIP COLLECTION znaleźliśmy kilka idealnych na ten dzień zestawów. 70 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Długa sukienka "Alex&Eve" – 950 zł Krótka sukienka "20something" – 220 zł Buty "Gomax" – 120 zł Kwiaty: Grażyna Kocioł - dekoracje okolicznościowe Ponieważ Panna Młoda powinna tego dnia skupiać na sobie spojrzenia wszystkich gości i Pana Młodego, należy przestrzegać kilku zasad jak się nie ubierać. Biały kolor zarezerwowany jest dla Panny Młodej, nawet jeśli ślub jest cywilny. Z białym możemy poszaleć na przykład na poprawinach. Jeśli mimo wszystko chcecie ubrać jasne kolory, idealny będzie ecru, kremowy, czy cappuccino. Moda Różowa długa sukienka "Xscape" – 790 zł Różowa sukienka "Terani" – 720 zł Niezbyt dobrze widziane są także zbyt wzorzyste sukienki. Powinnyśmy wykluczyć geometryczne wzory i abstrakcyjne esy–floresy. Od okoliczności i miejsca zależy też czy wypada ubrać wzory kwiatowe. Spokojnie możemy ubrać się w kwiecistą kreację jeśli jest to wesele w plenerze, ogrodzie, pałacyku i zaczynające się w godzinach wczesnych. Także żałobną czerń i fiolet lepiej zostawić na inne okazje. Nie ryzykujmy też z krwistą czerwienią, która jest zbyt wyzywająca w tych okolicznościach. Odpowiednimi kolorami będą wszelkie pastelowe tonacje, kolory radosne, a przede wszystkim kolor niebieski, który będzie zawsze bezpieczny. Różowa sukienka "Terani" - 720 zł Kwiaty: Grażyna Kocioł - dekoracje okolicznościowe 71 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Ważny jest oczywiście krój, styl i dodatki. Sukienka może być zarówno długa, jak i krótka. Jeśli wesele odbywa się w eleganckich hotelowych czy restauracyjnych wnętrzach, należy wybrać raczej jednolite kolorystycznie, eleganckie materiały. Kryterium doboru fasonów i długości jest zawsze takie samo, czyli wiek, typ sylwetki i urody. Moda 72 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Beżowa sukienka "CK" – 550 zł Garnitur "CK" – 1200 zł Czerwone buty "Aldo" – 250 zł Moda Czarno–biała długa sukienka "Terani" – 1200 zł Czarno–biała krótka sukienka – 780 zł Modelki: Wioletta i Małgorzata Foto: Jarek Romacki / www.fawiz.pl Produkcja sesji: Katarzyna Hubińska / www.kasiahubinska.pl Wizaż: Perfumeria Douglas / CH Galaxy Kwiaty: Grażyna Kocioł – dekoracje okolicznościowe / tel.: 511 071 404 Wszystkie ubrania pochodzą ze sklepu: ul. Św. Wojciecha 2/4 , czynne: 11-19, sobota: 10-15,tel: 91 425 27 70 73 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Należy wziąć też pod uwagę, aby nie przesadzić z wysokością obcasów, zbyt krótką sukienką czy dekoltem po pępek... Suknia nie musi być długa do samej ziemi – takie kreacje obowiązują na wieczorowych, bardzo eleganckich przyjęciach. Najbezpieczniejszą długością będzie do lub za kolano. Tę długość posiadają tak zwane sukienki koktajlowe. Smacznie, ale niezdrowo "Człowiek nie wielbłąd i pić musi" c Szymon Kaczmarek dziennikarz Polskiego Ra- 74 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 dia Szczecin, „garkotłuk” zerwcowy upał w nagrzanych murach miasta. Powietrze ciężkie, bez najmniejszego wiaterku. Po wyludnionych ulicach snują się nieliczni spragnieni mieszkańcy... I nagle, cud! Najprawdziwszy cud! Oto na rogu Buczka i Wyzwolenia (były kiedyś takie ulice) kolejka do Źródła Rozkoszy. Z żółtym złoty dwadzieścia, zeta za tę z czerwonym, a czysta po pięćdziesiąt groszy. SATURATOR! Cóż to za fantastyczny wynalazek był. Charakterystyczne, grube szklaneczki byle jak spłukiwane w maleńkiej fontannie, mocno przybrudzony fartuch sprzedawcy i te wynalazki podające się za soki, rozcieńczane podgazowaną kranówką. Do dziś nie potrafię dociec, jakiż to skład chemiczny miały czerwone i żółte ciecze nadające przedziwny smak serwowanemu napojowi? Na przełomie lat 60' i 70' nastała era kolejnego wynalazku, a imię jego brzmiało dwojako: Cytrynada, lub Cytroneta. Zwiastowały one gwałtowny skok technologiczny nadchodzących lat. Była to ta sama, kranowa woda rozcieńczona sokopodobnym produktem o smaku zbliżonym do cytrynowego, ale umieszczona w foliowym woreczku zgrzewanym za pomocą jakiejś amerykańskiej cud-maszyny. Hej, to były luksusy! Szedł sobie człowiek jak panisko jakie, przez plastikową słomkę pociągał ciepławą ciecz, a świat wokoło był bardziej kolorowy i prawie zagraniczny (jak wiadomo: prawie robi różnicę). W społemowskich sklepach królowała Polo-Cocta (czyt. polokokta), czyli mieszanka wody mineralnej z pastą do podłogi, która jednak na dużej części populacji PRLowskiej pozostawiła niezapomniane do dziś wrażenia szczęścia i dostatku. Mieszkańcy Szczecina hołdujący tradycji i dobrym obyczajom, w celu zaspokojenia pragnienia wywołanego upałem lub syndromem dnia poprzedniego, dokonywali zakupów u "prywaciarzy" w zieleniakach. Można było kupić syfon i Prawdziwą Oranżadę... Oranżadę, pakowaną w niezapomniane butelki z charakterystycznym zamknięciem, produkowało kilka prywatnych firm, w kilku niezapomnianych kolorach i sma- Wielbłąd – rodzaj dużych ssaków fizjologicznie przystosowanych do życia w warunkach suchego i gorącego klimatu. Ma charakterystyczny garb lub garby na grzbiecie, będące miejscem odkładania zapasów tłuszczu. Potrafi w nim zgromadzić do 45 kg tłuszczu, co ma związek z drugą charakterystyczną jego cechą – odpornością na długotrwały brak wody. Wielbłądy wykazują dwa razy większą wytrzymałość na odwodnienie niż człowiek, u którego utrata ok. 11% wody z ustroju kończy się już śmiercią. kach. Zwłaszcza kolor pełnił istotną rolę, bowiem jeszcze kilka godzin po wypiciu po ustach można było poznać, jakim to trunkiem delektowała się spragniona duszyczka. Oranżada, wspólnie z Polo-coctą królowały do 1975 roku, kiedy to gardłami szczecinian zawładnęła..... PepsiCola. Otóż w roku owym szczeciński browar, na zasadzie franczyzy, jako jeden z pierwszych w Polsce rozpoczął produkcję tego napoju burżuazyjnych hord i imperialistycznych wrogów. Pierwszą butelkę, nabytą nie bez trudu w sklepie na ul. Mieszka, chciałem wypić duszkiem! O, naiwności moja i braku obycia ze Światem! Szczecińscy browarnicy tak do serca wzięli sobie receptury przesłane przez szefów koncernu, że przez pierwsze dwa lata wypicie pepsi prosto z butelki stanowiło próbę z góry skazaną na niepowodzenie. Nadmiar gazu ulatniał się przez wszystkie szczeliny herosa, który podejmował się tego zadania w licznych wówczas zakładach na ten właśnie temat. Oj, aż mi w gardle zaschło od tych wspomnień. Pójdę więc sobie do pobliskiego sklepu, prosto do działu napoje. Stanę z otwartą gębą, oko w szkło i plastik, naprzeciw setkom butelek i butli wypełnionych wszystkimi kolorami i smakami świata i... niedokonawszy wyboru wobec takiej różnorodności towaru, wrócę do domu i narobię sobie kwasu chlebowego. Kwas chlebowy, to napój klasyfikowany jako bezalkoholowy, mimo niewielkiej zawartości alkoholu. Jest otrzymywany przez fermentację chleba z dodatkiem cukru i drożdży. W Rosji jest napojem narodowym od XVI wieku. Przygotowuje się go pospolicie w gospodarstwie domowym, a od końca XIX wieku także fabrycznie. Składniki: 1 kg czerstwego razowego chleba, 7 l wody, 4 dkg drożdży, 20 dkg cukru. Wykonanie: Chleb pokroić na cienkie kromki, wysuszyć lekko w piekarniku, włożyć do kamiennego garnka, zalać wrzątkiem, przykryć gazą. Po jednej dobie w pokojowej temperaturze, przecedzić. Drożdże rozetrzeć z cukrem, (łyżką) dodać do płynu. Przykryć gazą. Zostawić na dobę do sfermentowania. Przecedzić przez gazę. Można dodać rodzynki, plasterek cytryny i listek mięty. Rozlać najlepiej do butelek po oranżadzie. Zostawić w pokojowej temperaturze przez dobę, i jak zrobi się pianka przenieść w zimne miejsce. Gotowy do picia po 3 dobach. Trzymać w chłodzie. Szymon Kaczmarek Kultura Do słuchania imprezy WERONIKA BULICZ czyli subiektywny przegląd wydarzeń Do oglądania Niezależny teatr – festiwal SOFFT Z okazji V Salezjańskiego Ogólnopolskiego Festiwalu Teatralnego SOFFT zjawią się u nas niezależne teatry z całej Polski. Zobaczymy spektakle, noc z teatrami ognia, wystawy, warsztaty, koncerty oraz cyrkową galę finałową. SOFFT zaprasza do: Malarni Teatru Współczesnego, w Akademickiego Centrum Kultury US oraz na scenę Ośrodka Teatralnego Kana. Różne miejsca, 10-12 czerwca 11 urodziny Bramy w 3D Nadszedł czas na świętowanie! To już 11te już urodziny Bramy Jazz Cafe, która dla wielu jest miejscem spotkań porannych, lunchowych i wieczornych. Za dobrą zabawę na parkiecie zadbają DJe - Jerry i Koval. Na urodzinach będziecie mogli doświadczyć sztuki w 3D. Brama Jazz Cafe, 18 czerwca, zaproszenia do odebrania w czerwcu w Bramie Świętojańskie noce teatralne Noce Świętojańskie to moc atrakcji podczas czterech nastrojowych wieczorów. 16 czerwca, Katarzyna i Joanna Matuszak oraz Piotr Salaber w spektaklu pt. „Jestem po to, żeby mnie kochać” przedstawią twórczość Marleny Dietrich. Następnego wieczora wystąpi Magda Umer z koncertem „Noce i sny”. „Noc poetów” będzie premierowym koncertem Szymona Zychowicza. Na zakończenie wysłuchamy najsłynniejszych tang Astora Piazzolli. Teatr Polski, 16-19 czerwca, godz. 19.00 Salwy śmiechu w Amfiteatrze Specjalne wakacyjne wydanie Kabaretowego Klubu Dwójki to program obfitujący w skecze, monologi i piosenki. Poprowadzą go Robert Górski i Marcin Wójcik, a gościnnie wystąpią najlepsze polskie kabarety. Gościnnie wystąpią także Katarzyna Zielińska oraz grupa Tercet czyli Kwartet w składzie Hanna Śleszyńska, Piotr Gąsowski, Robert Rozmus oraz Wojciech Kaleta. Amfiteatr, 2 lipca, godz. 19.30 Jubileusz szczecińskiej listy Lista Przebojów Polskiego Radia Szczecin obchodzi 20. urodziny! Podczas jubileuszu odbędzie się koncert Ramony Rey. Szczecińska Lista Przebojów (SLiP) ruszyła w 1991 r. Do życia powołali ją Darek Gibała i Krzysztof Kukliński. Obecnie prowadzą ją Marcin Gondziuk i Sebastian Roszkowski. Studio S-1 Polskiego Radia, 17 czerwca, godz. 19.00 Proces i Oddział Zamknięty Oddział Zamknięty to legenda polskiego rocka, zespół okrzyknięty "polskimi Rolling Stones". Proces zaś, to szczecińska grupa założona w 1981 roku. Ich teksty były wówczas znienawidzone przez cenzurę. W tej chwili grupa odbywa swoją reaktywacyjną trasę koncertową. Słowianin, 17 czerwca, godz. 19.30 Recital Edyty Geppert Bardzo wiele piosenek z repertuaru Edyty Geppert stało się evergreenami. Recital to znakomita okazja do spotkania z jej niezwykłym kunsztem interpretatorskim. To niezwykła szansa przeżycia emocji, jakich mogą dostarczyć publiczności tylko obdarzeni prawdziwą charyzmą artyści. Zamek Książąt Pomorskich, 3 lipca, godz. 19.00 Do spotkania Squashowe mistrzostwa W Szczecinie zjawią się najwięksi w Polsce gracze w squash’a – to dzięki organizowanym przez Centrum Nowy Turzyn i Dealera BMW Bońkowscy pierwszym Mistrzostwom Pomorza Zachodniego w Squash’u. Będzie to turniej kategorii A, najwyższy rangą w zawodach krajowych. Squash Zone Club, Nowy Turzyn, 2426 czerwca Szczecin spaja kulturę Festiwal Spoiwa Kultury to już tradycja na początku lipca. Zaprezentowane zostaną różne nurty i formy sztuki, realizowane głównie w przestrzeniach otwartych. Zagoszczą u nas zarówno grupy prezentujące tradycyjną formę teatru i muzyki, jak i brawurowe spektakle. Różne miejsca, 7-9 lipca 75 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Prestiżowe Kultura Prestiżowe książki Kwestionariusz (nie) Literacki Ocena Ocena Konkurs Wejdź na www.magazynprestiz.com.pl Weź udział w naszych konkursach 76 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Do wygrania książki: "Maria Koterbska. Karuzela mojego życia" Romana Frankla - ufundowana przez wydawnictwo PIW "To jest wasze życie" Małgorzaty Baranowskiej - ufundowana przez wydawnictwo WAB "Niebieski autobus" Barbary Kosmowskiej - ufundowana przez wydawnictwo Czarne ROZWIĄZANIE KONKURSów Z NR 05 (45) kwiecień 2011 R. Prestiżowe książki wygrali: "Pudełko ze szpilkami" - Jarosław Kuzarek, "Reporterzy bez fikcji" - Karolina Milelczarek, "30 lat życia z Madzią" - Kamila Chwiałkowska Dental Implant Aestetic Clinic Karol Zaliwski, Anna Preneta, Małgorzata Kozak, Paweł Woźniak, Ryszard Figurski Zwycięzców o odbiorze nagrody poinformujemy drogą mailową JESTEM: Chyba skrzypaczką. NAJWIĘKSZYM NIESZCZĘŚCIEM BYŁOBY DLA MNIE: Długie życie. NIGDY NIE UBRAŁABYM: Kota w kubraczek. JESTEM DOBRA W: Wyobraźni. NAJWAŻNIEJSZYM OSIĄGNIĘCIEM MEGO ŻYCIA JEST: Matura. CHCĘ JESZCZE OSIĄGNĄĆ: Chyba profesurę. MÓJ OBSESYJNY LĘK WZBUDZA: Matura ze skrzypiec. BŁĄD, KTÓRY POPEŁNIŁAM: Dawno. KŁAMIĘ, GDY: Nie mówię prawdy. NIENAWIDZĘ: Nienawidzić. MOJE ULUBIONE SŁOWO: Śmiech. NA KOMPROMIS DECYDUJĘ SIĘ, GDY: Śpię. „TO JEST WASZE ŻYCIE” TO… Już napisałam. Ocena Foto: Natalia Kosmowska Maria Koterbska to jedna z największych gwiazd polskiej piosenki lat 50. i 60. „Augustowskie noce”, nieśmiertelna „Karuzela” czy „Parasolki”, to jej muzyczne wizytówki. Dziś syn artystki – Roman Frankl, postanowił zebrać jej wspomnienia i przedstawić je fanom w książkowym wydaniu. Dzięki barwnej opowieści, przez którą przepływa armada wybitnych nazwisk, wspaniałych miejsc, tysięcy koncertów i wyjazdów zagranicznych, Maria Koterbska jawi się w dotychczas nieznanej odsłonie. Niewielu wie, że mogła – u szczytu popularności – wyjechać na stałe do Austrii i tam kontynuować karierę. Nie zgodziła się, mimo że kariera z pewnością nabrałaby rozpędu i wprowadziła ją na rynek europejski. „Maria Koterbska. Karuzela mojego życia” to nie tylko opis cudownych chwil w trasach, to także zbiór nieczystych zachowań pracowników PAGART-u, instytucji wysyłającej niegdyś polskich artystów zagranicę. Dziwne przeliczniki, gdzie więcej niż lwia część dolarów za występy ginęła w kieszeniach nie tych, którzy na nie zarobili, to – momentami w sposób bezkompromisowy – pokazanie „polskiego piekiełka”, które, co przeraża, niewiele od czasów kariery Marii Koterbskiej się zmieniło! Książka na pewno zainteresuje wielbicieli piosenkarki, jak i tych, którzy kochają czytać o znanych i lubianych. Często przez autora, dzięki jego szczerym wspomnieniom matki, pozbawionym lukru… Rzecz czyta się znakomicie kiedy wspomnienia Koterbskiej dotyczą kariery i związanych z nią perturbacji. W ostatnim rozdziale, o najbliższych, ze stron niestety wieje nudą, a wspomnienia zamieniają się w panegiryk. Tutaj Roman Frankl przedobrzył. Jest aż nazbyt słodko, a tabletek Aviomarinu do książki wydawca nie dołączył... Jednak mimo przydługawego końca, nie wnoszącego nic do książki, „Maria Koterbska. Karuzela mojego życia” jest warta przeczytania! MAŁGORZATA BARANOWSKA BARBARA KOSMOWSKA JESTEM: Najczęściej sobą, choć to niełatwe. NAJWIĘKSZYM NIESZCZĘŚCIEM BYŁOBY DLA MNIE: Być bezradną wobec cierpienia bliskich. NIGDY NIE UBRAŁABYM: Szpilek na niebotycznym obcasie i munduru. JESTEM DOBRA W: Grach towarzyskich, gdy lekko oszukuję. NAJWAŻNIEJSZYM OSIĄGNIĘCIEM MEGO ŻYCIA JEST: Zrozumienie, że mam prawo wybaczać i uzyskać wybaczenie. CHCĘ JESZCZE OSIĄGNĄĆ: Równowagę między moimi marzeniami a ofertą, jaką nam składa życie. MÓJ OBSESYJNY LĘK WZBUDZA: Obawa, że nie zdążę pokazać najbliższym, jak bardzo są dla mnie ważni. BŁĄD, KTÓRY POPEŁNIŁAM: … nie był osamotniony! I jak wszystkie inne, nauczył mnie życia. KŁAMIĘ, GDY: Jestem tak mało przekonująca, jak literacki gniot. NIENAWIDZĘ: Znęcania się i przemocy. MOJE ULUBIONE SŁOWO: Tolerancja. NA KOMPROMIS DECYDUJĘ SIĘ, GDY: Wiem, że jest mądrym wyjściem z sytuacji. „NIEBIESKI AUTOBUS” TO… Obietnica podróży po wertepach naszych małych spraw. * Rafał Podraza, dziennikarz, autor książki „Magdalena, córka Kossaka”, opracował i wydał też dwie niepublikowane książki pisarki: „Z pamiętnika niemłodej już mężatki” i „Moja siostra poetka”. Kultura Muzyczna chwila skupienia Tych, którzy dotarli w poprzednich latach na koncert na Cmentarzu Centralnym nie trzeba przekonywać do udziału w tym wyjątkowym widowisku. Ci, którzy jeszcze nigdy nie odważyli się uczestniczyć w corocznym koncercie „Tym, którzy nie powrócili z morza” mają w tym roku szansę na podwójną dawkę wrażeń. Będzie to mistyczna, magiczna uczta nie tylko dla ucha, ale i oka. tyzmu, silnie wiążąc się z niespokojnym duchem wiedeńskiej secesji. Symfonia, którą usłyszymy jest poruszającym utworem inspirowanym tajemnicą istnienia. W tym roku scenografia i aranżacja miejsca dodatkowo podkreśli piękno szczecińskiej nekropolii. Pozwoli skupić się i uczcić tradycję pamięci o tych, którzy nie powrócili z morza… 10 czerwca 2011 Cmentarz Centralny, godz. 22.00, Bilety: 38 zł (normalny), 29 zł (zbiorowy, co najmniej 10 osób), 23 zł (studencki) dp foto: materiały prasowe ak co roku, koncert rozpocznie się po godzinie 22, gdy robi się już ciemno. Wieczór spędzony w przestrzeniach Cmentarza Centralnego sam w sobie staje się poruszającym przeżyciem. Gdy dodać do tego dźwięki „Pieśni o ziemi” Gustava Mahlera, czyli symfonię wokalną na dwa głosy solowe (Katarzyna Hołysz – mezzosopran, Przemysław Borys – tenor), wrażenie zostaje głęboko spotęgowane. Kompozycje Austriaka należą do najwybitniejszych dzieł symfoniki oraz liryki wokalnej okresu późnego roman- foto: materiały prasowe j To objazdowy – nowatorski festiwal bez barier i ograniczeń, to przestrzeń, w której w Szczecinie zagości mieszanka tego co najlepsze w sporcie i muzyce, sztuce ulicy, a także rekreacji. Wszystko podczas Dni Odry na Wałach Chrobrego. f loating Trippin’ Festival udowodni, że masowa impreza może całkowicie odbiegać od zwyczajowo przyjętych festynów rodzinnych. W przestrzeni festiwalowej możecie spodziewać się ekstremalnych dyscyplin sportowych, takich jak zawody wakeboard, skimboard, desko– i łyżworolkowe, skoki na trampolinie, a także zawody ulicznej piłki nożnej w klatkach. Poza wymienionymi, wśród atrakcji znajdziemy testy Flyfish, paddle board, surfbike, paintball, baggy, bieg śniadaniowy przez miasto za jadącym festiwalowym odkrytym busem oraz pokazy skuterów wodnych Yamaha. Jeśli nie wiesz na czym polega choć połowa tych sportów, nie bój się przyjść na imprezę i na żywo odkryć ich znaczenie. Dla miłośników street art’u odbędą się pokazy oraz warsztaty tańca break dance i konkursy na unikatową rzeźbę z materiałów problemowych. Podczas Graffiti Jam przemalowana zostanie pływająca barka na niepowtarzalną wizytówkę naszego miasta!!! Wspomniana barka będzie jednocześnie zasypana piaskiem i stanie się “pływającą plażą”, na której wystąpią artyści i zespoły muzyczne. W tym samym czasie odbędzie się „Młoda Nuta”, czyli koncerty funkowe, rockowe i soulowe. Na deser organizatorzy zapraszają na występy zespołów Braty Z Rakemna oraz Pogodno! dp 2-3 lipca, Wały Chrobrego Inspirujący r a j Koncert Smolika, ożywianie budynków za pomocą technologii mappingu z muzyką Łukasza Górewicza, perwersja rzeczywistości przez rosyjską grupę artystów AES+F, to tylko mały wycinek propozycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Wizualnej inSPIRACJE. s iódma edycja imprezy nosi tajemniczy tytuł "Paradise". Co się ukrywa w tegorocznym raju? Ponad 40 wydarzeń artystycznych, w których wezmą udział twórcy z Polski i zagranicy. Od wspomnianej kontrowersyjnej rosyjskiej grupy przez czeskiego prowokatora Davida Cerny, aż do warsztatów ze światowej klasy specjalistką od zapachów Sissel Tolaas. Jak trafić do bram raju? Szczegółów dotyczących imprezy i adresów miejsc szukaj na www.inspiracje.art.pl dp Żel–art to oryginalna technika, którą stworzył Jan Kanty Pawluśkiewicz. Do tworzenia obrazu artysta używa transparentnych, mieniących się wszelkimi kolorami tuszy produkowanych w Indiach, które występują zarówno w postaci piór jak i tub pozwalających na Nasz ekspert Jolanta Szczepańska, właścicielka galerii ArtGalle punktowe nakładanie ich na powierzchnię obrazu. Proces tworzenia zaczyna się od ogólnego zakomponowania płaszczyzny, a następnie wypełniania przestrzeni tysiącami mieniących się punktów. Na jeden centymetr kwadratowy przypada około 350-400 uderzeń pisaka, więc stworzenie nawet niewielkiej kompozycji zajmuje artyście zwykle koło kilku tygodni. Według autora żel–art jest to „połączenie współczesnej ekstrawagancji z konwulsyjną klasyką. Szczecinianie mieli okazję oglądać prace artysty w 2007 roku w ArtGalle. W tym mieści się świat niezwykłej ekspresji, koloru szalonego i nasączonego światłem, wykreowany wyobraźnią i mrówczą pracowitością, jakiej wymaga ta technika.” 77 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Sztuka od kuchni Kultura Muzyczna wisienka n Trzy ostatnie koncerty cyklu Szczecin Music Fest to prawdziwa wisienka na torcie. Co tydzień inna gwiazda, reprezentująca inny styl muzyczny ale za każdym razem będzie to muzyka z najwyższej półki. Ci, którzy do tej pory nie kupili biletów – muszą się spieszyć! Zostały tylko ostatnie sztuki! w Szczecinie będzie częścią trasy koncertowej na której artystka będzie promowała nowy album, którego premiera odbyła się podekscytowani i z każdej strony słychać "Idziesz na koncert Ayo?". Zdecydowanie na Zamek Książąt Pomorskich przyjdzie niemal pół Szczecina. Warto się spieszyć z kupnem biletów, ponieważ Dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich może pomieścić tylko określoną ilość osób. Ci, którzy nie kojarzą kim jest Ayo na pewno przypomną sobie, gdy podpowiemy tytuł jej najbardziej rozpoznawalnego hitu "Down on my knees". Album na którym znajduje się ten utwór już w dniu premiery zyskał status Złotej Płyty. Koncert w marcu 2011. Zawsze podczas koncertów Szczecin Plus Music Fest można nabyć krążki artystów. Tak będzie i tym razem, dlatego ci którzy do tej pory nie kupili sobie nowego albumy AYO będą mogli zrobić to na Zamku. Bywalcy szczecińskiego festiwalu wiedzą, że na każdy z koncertów pod szyldem Szczecin Plus Music Fest warto przychodzić wcześniej. Dlaczego? Bo każdy chce być jak najbliżej swojego ukochanego wykonawcy i rzędy tuż pod sceną zajęte są czasem na pół godziny przed koncertem. 78 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 foto: materiały prasowe ajbardziej oczekiwany koncert w tym roku to występ Ayo. Już od miesiąca miłośnicy cyklu Szczecin Plus Music Fest chodzą Na pewno tak samo będzie podczas kolejnych dwóch koncertów czyli, Cesarii Evory i Chrisa Botti. Choć Cesaria w Polsce będzie nie po raz pierwszy, zapotrzebowanie na jej koncerty nie maleje. Za każdym razem chcemy więcej i więcej. "Bosonoga Diva", bo tak nazywa ją cały świat, dała już setki koncertów na najsłynniejszych salach koncertowych. Bez względu czy śpiewa w Szczecinie czy w Londynie w swoją muzykę wkłada całe serce. Inspiracje czerpie z kabowerdyjskich, portugalskich, karaibskich, brazylijskich i kubańskich źródeł. Dzięki niej maleńki kraj u wybrzeży Afryki, czyli Wyspy Zielonego Przylądka, są znane na całym świecie. Choć ma swoje lata, w jej muzyce czuć życie i siły witalne. Jeśli nie mieliście okazji się o tym przekonać na poprzednich koncertach, nie pozwólcie by ten przemknął wam koło nosa. Królowa world music zagra w Teatrze Letnim 21 czerwca. Tak samo ważnym wydarzeniem muzycznym będzie koncert amerykańskiego trębacza Chrisa Botti. Jeśli nie mówi wam nic jego nazwisko przypomnijcie sobie trasę koncertową Stinga "Brand new day". Botti występował razem z nim w 2000 i 2001 roku. Utwory nagrane przy udziale Stinga znalazły się na najbardziej znanym albumie trębacza „Night Sessions”. Jego najnowsza płyta Kultura Zamek Książąt Pomorskich Konkurs Dla naszych czytelników mamy dwa bilety na każdy z koncertów Szczecin Plus Music Fest. Żeby je wygrać, musisz wejść na www.magazynprestiz.com.pl i wziąć udział w konkursie. Prawidłową odpowiedź na zadane pytanie podeślij na adres mailowy: [email protected] Zwycięzców o odbiorze nagrody poinformujemy drogą mailową dwa dni przed każdym z koncertów Do rozdania mamy także 4 pojedyncze bilety na imprezę inaugurującą festiwal Boogie Brain. Jak wygrać bilety? Szczegółów szukaj na www.magazynprestiz.com.pl Wejdź na www.magazynprestiz.com.pl Weź udział w naszych konkursach Odpowiedz na proste pytania i wyślij odpowedzi na adres konkurs@ eprestiz.pl Spośród prawidłowych odpowiedzi wylosowane zostaną następujące nagrody: Nagroda główna: seria 4 zabiegów depilacji 3 dowolnych okolic ciała laserem diodowym LEDA EPI lub 50% rabatu na inne zabiegi oferowane w gabinecie Esteticon. Nagroda druga dla 5 osób: 50% rabatu na serię 4 zabiegów depilacji laserowej 3 dowolnych okolic ciała lub 25% rabatu na inne zabiegi oferowane w gabinecie Esteticon. Nagroda trzecia dla kolejnych 10 osób: 25% rabatu na serię 4 zabiegów depilacji laserowej 3 dowolnych okolic ciała lub 15% rabatu na inne zabiegi oferowane w gabinecie Esteticon. 30 czerwca na Zamku Książąt Pomorskich. Będzie to uczta dla ucha i duże wydarzenie muzyczne idealne na zakończenie sezonu Szczecin Plus Music Fest. AYO, 15 czerwca 2011, Zamek Książąt Pomorskich CESARIA EVORA, 21 czerwca 2011, Teatr Letni CHRIS BOTTI, 30 czerwca 2011, Baltica Wellness&Spa ufundowała 3 vochery na zabieg na stopy. Zostaną one wylosowane spośród prawidłowych odpowiedzi. Na wszystkie ospowiedzi czekamy do 30 czerwca. Zwycięzców o odbiorze nagrody powinformujemy drogą mailową 79 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 „Italia” prezentuje fragmenty włoskiej opery i filmowych ścieżek dźwiękowych. Ci, którzy nie pałają miłością do tradycyjnego jazzu nie muszą obawiać się tego koncertu, bo Botti umiejętnie łączy jazz z funkiem, popem i r&b. Lista gwiazd, które chciały z nim pracować jest bardzo długa, a on sam dostał wiele nagród, w tym Grammy. Czy porwie szczecińską publiczność? Najlepiej przekonać się osobiście na koncercie Klubowe Boogie a by zaskoczyć w tym roku swoich wiernych odbiorców organizatorzy chcą rozrzucić artystów po klubach. Jak przyjmie to publiczność? Na pewno będzie to eksperyment. Dlatego zanim REKLAMA kupicie bilet, sprawdźcie, w którym miejscu gra wasz ulubiony dj i gdzie wystąpi wokalista. Inauguracja imprezy to występ Buraka Som Sistema, którzy zostali uznani “Best Portuguese Act” podczas gali “MTV Europe Music Awards 2008”. Styl kurdo, który reprezentują, będzie można usłyszeć na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Przed nimi posłuchamy coverów muzyki instrumentalnej w wykonaniu Baltic Neopolis Orchestra, Preussisches Kammerorchester Prenzlau, projektu Fractal Tree pod batutą Maćka Golińskiego oraz Łukasza Górewicza. Po tej dawce muzycznej, imprezy przeniosą się do klubów, a tam szczególnie warto zwrócić uwagę na: „The Electric“ (nowy zespół DJ Vadima), „Electric Wire Hustle“, „Ghostpoet“ czy Jenna G. W skład „The Electric“ wchodzi amerykański MC Pugs Atoms oraz soulowa piosenkarka – Sabira Jade. Niedawno wydali oni debiutancki al- Foto: materiały prasowe Czwarta edycja festiwalu „Boogie Brain“ zmienia trochę swoją formułę. Fani elektronicznych dźwięków będą zwiedzać wraz ze swoimi idolami szczecińskie kluby. Tym razem koncerty i imprezy odbędą się w różnych częściach miasta. bum, który jest mieszanką hip hopu, soulu oraz elektroniki. Objawieniem festiwalu będzie „Ghostpoet“, czyli wschodząca gwiazda brytyjskiego rapu. Jest on porównywany z Dizzy Rascal’em, Mike’em Skinner’em z „The Streets“ oraz uznawany za kontynuatora spuścizny Mos Def’a. Z kolei nowoczesne brzmienie soul z Nowej Zelandii zaprezentuje trio „Electric Wire Hustle“. Kolejna szczególna wokalna zapowiedź to Jenna G, nazywana w Wielkiej Brytanii “muzyczną diablicą”. Od lat jest związana z radiostacją BBC 1Xtra. Przed koncertami, które odbędą się w piątek i sobotę, zostanie zorganizowane w czwartek kino muzyczne na Zamku Książąt Pomorskich. Natomiast w niedzielę, po głównej części festiwalu, odbędzie się after party w ogrodach XIX-wiecznej Willi Lentza. 21-24.07.2011 – 4. edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego “Boogie Brain” Miejsca: Alter Ego, City Hall, P1erwsze Miejsce, Willa Lentza, Zamek Książąt Pomorskich Wystąpią: AL Haca Soundsystem, Breakage & Stamina MC, Buraka Som Sistema, Catz ‘n Dogz, Daniel Drumz, Dimlite, DJ Hatcha, DJ Vadim presents The Electric, Envee, Ghostpoet (live), Good Paul, In Fusion We Trust (specjalny projekt festiwalu), Jenna G, Julio Bashmore, OneMan, Ros & MC Five Alive, SBTRKT (live), Scuba, Simbad, Teielte. Informacja o biletach: http://www.boogiebrainfestival.pl dp As serwisowy i Krzysztof Bobala Współwła ciciel agencji reklamowej „BONO”, organizator turnieju PeKaO Szczecin Open, wielki miło nik tenisa i innych sportów rakietowych I skojarzenie to jest tym razem bardzo pozytywne, co, znając moje wieloletnie, negatywne nastawienie szczególnie do polskiej piłki nożnej, wydawać się może dosyć dziwne. A wszystko to za sprawą dzieci. Zaczęło się jesienią ubiegłego roku, kiedy to grupka piłkarskich zapaleńców zaproponowała mi włączenie się w organizację turnieju dla dzieci. Od lat nie współpracuję z akcjami piłkarskimi i pierwsza myśl była na „nie”. Szybko jednak przypomniałem sobie swój udział w podobnym turnieju przed blisko czterdziestu laty, kiedy to bez większych sukcesów, ale z zaangażowaniem nie mniejszym niż uczestnik olimpiady, biegałem za piłką w turnieju organizowanym przez nieodżałowanego Floriana Krygiera. To było bardzo sympatyczne wspomnienie. Pozostało tylko ustalić regulamin, szczegóły organizacyjne, podział zadań i Mini Mundial 2011 stał się faktem. Patrząc na zaangażowanie dzieci, rodziców i władz poszczególnych gmin, w których odbywają się turnieje eliminacyjne stwierdzam jedno – to byłby jeden z największych błędów mojego zawodowego życia, gdybym kilka miesięcy temu odmówił udziału w tej imprezie. Dzięki Mini Mundialowi odkrywam na nowo (a może dopiero po raz pierwszy) piękno piłki nożnej. Mecze trwają tylko 10 minut, ale jest to dziesięć minut nieprawdopodobnych emocji, które udzielają się dokładnie wszystkim. Na boisku szaleją młodzi piłkarze, a na trybunach najwierniejsi kibice – rodzice. Są mecze bez historii i te, o których mówić się będzie jeszcze długo, i to nie tylko w dziecięcym gronie. Jak przyjemnie ogląda się radość po zwycięstwie czy strzeleniu bramki i jak trudno pogodzić się ze łzami młodych piłkarzy, kiedy to zwycięstwo Czerwiec od zawsze kojarzy się z najmłodszą częścią naszego społeczeństwa. Bo w końcu Dzień Dziecka na starcie i zakończenie roku szkolnego na finiszu miesiąca. Do tego szukanie ofert wakacyjnego wypoczynku dla milusińskich i nerwowe oczekiwanie na szkolne świadectwo, podsumowujące kolejny rok edukacji. Od niedawna czerwiec kojarzyć mi się będzie jeszcze z jednym – z piłką nożną. wymknęło się w ostatniej minucie meczu czy zabrakło szczęścia w egzekwowaniu rzutu karnego. Niezapomniane są chwile obserwacji nastoletnich fanek, które z uwielbieniem dopingują grę swoich idoli, następców Messiego, Ronaldinho, na co dzień kolegów z klasy. Pasjonujące jest podglądanie reakcji opiekunów grup, którzy wyobrażają sobie, że niczym Alex Ferguson czy Jose Mourinho, kierują swoją drużyną w finale wyimaginowanej Ligi Mistrzów. Jedni krzyczą na swoich podopiecznych, cały czas wywierając presję, inni spokojnie podpowiadają, a po ewentualnych porażkach potrafią przytulić zapłakanych malców i powiedzieć „Chłopaki, nic się nie stało”. Cieszy fakt, że dzieciaki identyfikują się z krajem, który w Mini Mundialu reprezentują (młodzi piłkarze grają w replikach strojów narodowych reprezentacji, które im przypadły podczas losowania). Podczas eliminacji w Drawsku, zwycięzcy starszej grupy zapytani czy nie szkoda im, że reprezentują Iran a nie Brazylię, stanowczo odpowiedzieli, że nie, wykrzykując wraz z kibicami hasła gloryfikujące właśnie drużynę z Bliskiego Wschodu. Wszystko to wygląda prawie jak w dorosłym futbolu. Ale jak mówi popularna reklama – „prawie robi wielką różnicę”. W Mini Mundialu wszystko jest takie prawdziwe i szczere. Faul jest faulem, a nie aktorskim występem przed sędziami. Nie ma kunktatorstwa, oszukiwania i pozoranctwa. Jest radość z gry, zwycięstw i przebywania w gronie rówieśników. Kiedy obserwuję to zaangażowanie uczestników wiem jedno – Mini Mundial zagra jeszcze przez kilka lat. Dla dzieci warto to organizować. Dla najmłodszych można nawet zmienić zdanie o piłce nożnej. Krzysztof Bobala 81 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Prawdziwa piłka Joanna Skrzyniarz Sport Wakacje w rytmie galopu Co łączy konika z koniczyną? Odpowiedź jest prosta – przynoszą szczęście. O ile w cudowne moce czterolistnej koniczyny wierzyć nie każdy musi, o tyle szczęście na pewno przygalopuje razem z czterokopytnym rumakiem. Konie są jak balsam na chorą duszę i zmęczone ciało. Zachęcamy, bo szczególnie na grzbiecie lata, jeździeckich okazji nie brakuje! p ies nosi dumnie miano najlepszego przyjaciela człowieka, koń powinien być tym najbardziej oddanym. Robił za traktor, czołg, listonosza, tragarza i taksówkę, do dziś bierze udział w polowaniach, wygrywa hipiczne zawody, uzdrawia hipoterapią, a na dodatek jest świetnym kompanem wakacyjnych przygód. Są wśród Szczecinian ludzie, których rytm życia wyznacza koński galop. Z miłości do wolności 84 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Gdy Julia Bieganowska wygląda przez okno i widzi kawał lasu, staw, jezioro, bezkresne pola, pastwiska i galopujące konie. Na trawniku przy studni wylegują się koty, gdaczą kury, a psy bawią się w berka. Taki obraz każdego dnia wita ją w Kościuszkach. Julia jest studentką Akademii Rolniczej, właścicielką stajni sportowej i utytułowaną amazonką w skokach przez przeszkody. Zaczęła przygodę z jeździectwem w wieku siedmiu lat. Lato spędzała na obozach, poświęcała koniom każdą wolną chwilę i tak jest do dziś... — W stajniach w Binowie, Gardnie, czy Brzózkach siedziałam całe wakacje i nie było to słodkie nicnierobienie, ale ciężka praca. Od rana karmienie koni, czyszczenie, pojenie, wyprowadzanie na padok, dopiero potem nagroda, czyli jazda, ale już chwilę później czyszczenie sprzętu i znowu karmienie, czyszczenie, zamiatanie stajni itd. Bo konie to nie tylko przyjemność jazdy, to także cała masa obowiązków, które dopełniają więź ze zwierzęciem — opowiada Julia. Zaczęło się od rekreacji, dziecięcej pasji, a dziś stało się stylem życia. Julia przeprowadziła się na wieś, prowadzi stajnię sportową i organizuje doroczne wakacje w siodle dla swoich podopiecznych. — Dziewczynki garną się do pracy po treningu, bo tak to już jest, że jazda konna buduje w człowieku poczucie odpowiedzialności i szacunek dla zwierzęcia — mówi Julia, która wakacje wykorzystuje do intensywnych treningów w skokach przez przeszkody pod okiem uznanego trenera Marka Markiewicza. Jest szczyt sezonu zawodów jeździeckich, a ona stara się pozostać w szczycie formy. Kasia Szymków, która prowadzi dom gościnny we Wlewie pod Szczecinem, wspaniale wyjaśnia magię, która towarzyszy jej jeździeckiej pasji: — Kocham patrzeć, jak te dzikie i wolne zwierzęta galopują, manifestując swoje piękno, siłę fizyczną, zwinność i radość. Są nieprzewidywalne. Daje mi to duchową wręcz ekscytację. Dla mnie konie mają bezpośredni związek z tym, co boskie — wyznaje Kasia, która z końmi się po prostu przyjaźni. — Są szlachetne i wybaczają mi moje słabości. Są jak papierek lakmusowy, który reaguje na wszelkie zmiany nastrojów. Taka moja terapia antydepresyjna. Ale przede wszystkim frajda i pozytywne emocje. I takie poczucie, że jak dobierzesz się w parę ze swoim rumakiem, to jakby trafić na znakomitego partnera w tańcu. Czujesz rytm, równowagę, a jak lekko się pogubisz, to tylko czekasz. W końcu koń ma cztery nogi — śmieje się. Kasia mieszka w otoczeniu lasu, rzeki, morza i łąk. Tak się jakoś składa, że gdzie konie w okolicy Szczecina, tam zazwyczaj można i ryby łowić, i grzyby zbierać, spacerować bez końca, na rowerze jeździć, a nawet udać się na kajakowy spływ. Natomiast w są- siedniej stadninie koni, AGROPOL, jeźdźcy mają do dyspozycji trenera sportowego – Adama Nicponia, wieloletniego partnera Kasi. Razem postanowili zabrać się za popularyzację jeździectwa. Tak powstała ich "Akademia Konna” – wspólnie organizują warsztaty, panele dyskusyjne prowadzone przez uznane osobistości, zarówno spośród trenerów, jak i jeźdźców, a także lekarzy weterynarii. — Rzeczywiście rytm mojego życia wyznacza koński galop — przyznaje Kasia. Swoje pierwsze kroki i wakacje w siodle warto rozpoczynać u takich pasjonatów jak ona, a potem… Galopem w Polskę Obozy jeździeckie organizowane przez stajnie sportowe lub agroturystyki w okolicy Szczecina to jedno, ale na końskim grzbiecie można także przemierzyć Polskę, albo nawet wyruszyć w świat. Tak dla przykładu Bieszczady, można zejść albo zjechać na końskim grzbiecie. To kraina hucułów, koni połonin. W Wołosatem znajduje się najważniejsza w Polsce hodowla tych małych i praśnych, ale niezwykle silnych koników. Nawet amator da radę przemierzyć bieszczadzkie lasy na grzbiecie hucuła. Są niezwykle łagodne i sprytne. Świetnie radzą sobie z górskimi strumieniami, wysokim trawami, błotem, powalonymi drzewami. Brzmi jak off-road?! Owszem, Bieszczady oferują ekstremalną jazdę w terenie na końskim grzbiecie. 1. Grono zainteresowanych jeździectwem w Polsce jest coraz szersze. Rekreacyjną jazdę konną uprawia obecnie około 400 tys. osób. Liczba ta ciągle rośnie. To spośród nich biorą się główni kibice jeździectwa. Kilka imprez jeździeckich w Polsce przyciąga już widownię bliską 10 tys. widzów. 2. Coraz większa jest też liczba sportowców uprawiających jeździectwo wyczynowo. W Polskim Związku Jeździeckim obecnie zarejestrowanych jest około 5 tys. zawodników, z czego ponad 3,5 tys. specjalizuje się właśnie w skokach przez przeszkody. Biorąc pod uwagę liczbę czynnie uprawiających ten sport w krajach rozwiniętych, takich jak Niemcy czy Francja, należy spodziewać się dalszego dynamicznego wzrostu zainteresowania tym sportem również w naszym kraju. drugi brzeg. Pokonali Jenisej i wkroczyli w majestatyczne lasy Czerwonej Tajgi. Cedry i modrzewie pięły się ku niebu. Wiele z drzew nosiło głębokie rany po spotkaniu z piorunem, wiele leżało próchniejąc, bo spotkanie okazało się zabójcze. Ostatniego dnia szli przez mokradła. To był najtrudniejszy dzień jazdy. Zmęczone konie ostrożnie stąpały po błocie. Potem czekała ich trudna, górska wspinaczka. Tu konie pię- ły się po kamienistych zboczach Sajanów, wsadzając kopyta między głazy i wcale się przy tym nie potykając, jak alpiniści. Celem był szczyt w oddali, za którym właśnie zachodziło słońce. Po kilku godzinach karkołomnego stępa, w otoczeniu zielonkawych od mchu skał i ognistych promieni dotarli do świata szamanów, do Caatan „ludzi renifera", bo Caa po mongolsku znaczy renifer. Ze zmęczenia pospadali z koni... – Kłusem przez świat Z polskich gór przenosimy się do mongolskiej tajgi, którą końmi pokonała wraz z przyjaciółmi Kasia Mateja, reżyserka i operator kamery. Ich celem było dotarcie do pasterzy reniferów zamieszkujących przełęcze Sajanów. Jazda konna przez Czerwoną Tajgę (Ułan Tajga) na dalekiej północy Mongolii, choć osnuta magią, była surowym sprawdzianem dla ekipy. Pierwszy dzień stępowali przez bezkresne stepy. Żar lał się z nieba, a drogę przecinały strumienie i rzeczki. Spokojne, odważne mongolskie koniki, mimo że ślizgały się na kamieniach, dzielnie brnęły na Kasia Szymków tak w wielkim skrócie wyglądała ich wyprawa, która, gdyby nie konie i umiejętności jeździeckie, byłaby po prostu niemożliwa. Sama też byłam uczestnikiem takiej jeździeckiej eskapady. Trzy lata temu konno przemierzyłam z koleżanką okolice San Carlos de Bariloche w Argentynie. Za sprawą górala z Zakopanego – Andrzeja Ziarko, wielbiciela sportów ekstremalnych i miłośnika jeździectwa, wyprawiłyśmy się na argentyński step. Na spotkanie z duchem Pampy (tak nazywa się ta nizinna kraina) pojechał także przyjaciel Andrzeja, Pablo, gauczo znany w okolicy jako zaklinacz koni i wyjątkowych umiejętności jeździec. Jeszcze w samochodzie pochwalił się zdjęciami, na których kładł konie na grzbiet i ujeżdżał najdziksze sztuki. Na pakę pickupa wrzuciliśmy argentyńskie siodła i pojechaliśmy na spotkanie przygody. Po dwóch godzinach jazdy stanęliśmy w szczerym stepie. Pablo powiedział, że tu wsiądziemy na konie i resztę drogi do miejsca, w którym spędzimy noc, pokonamy w siodle. Przed nami rozciągał się widok na bezkres argentyńskiej prerii, wulkan i małe jeziorko z flamingami. Poza tym żadnych śladów człowieka. Pablo podał mate, a sam poszedł szukać stada. Po 15 minutach usłyszałam tętent galopujących koni. Poprosiłam o siwą klacz. Gauczo pokazał mi cztery siwki. Wybrałam Limay. Konie siodłaliśmy w deszczu – żeby nie zmoknąć, przykryłam się razem z Limay stuletnim ponczo. W wyłożonych futrem lamy, wygodnych jak fotele siodłach pogalopowaliśmy przez step. Do domu dotarliśmy pod osłoną nocy. Nie widziałam nawet uszu Limay. Potem, przy kominku, do późnych godzin nocnych rozmawialiśmy o naszej wspólnej pasji – koniach. Argentyńczyk nie mógł nadziwić się, jak bardzo próbujemy je ucywilizować, nie rozumiał, dlaczego więzimy je przez okrągły rok w boksach, skoro są stworzone, żeby biegać, dlaczego tyle przypadków w Polsce koni narowistych. Konie w Argentynie są wolne, ale odwdzięczają się za to spokojem i chęcią współpracy z człowiekiem. Mają radosne spojrzenia. 85 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Sport CIEKAWOSTKI Sport HUSARSKA SZARŻA w jankeskim stylu Patryk Petrusewicz Hut! Hut! — odziany w kask i ochraniacze „quarterback” gromkim okrzykiem rozpoczyna „snap”. Już za chwilę „center” poda mu do rąk charakterystyczną „jajowatą” piłkę i rozpocznie się kolejna zagrywka. Dwie przeciwne formacje zderzą się w niej ze sobą w walce o kolejne jardy trawiastego boiska. Futbol amerykański to fenomen zza oceanu podbijający od kilku lat serca fanów w Polsce. 86 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 l egendarny trener Vince Lombardi powiedział kiedyś: „Futbol nie jest sportem kontaktowym. Jest sportem kolizyjnym. Sportem kontaktowym jest taniec”. W tych trzech prostych zdaniach kryje się w zasadzie magia tej dyscypliny. Energia, z jaką zawodnicy ruszają na siebie w czasie meczu, mogłaby z powodzeniem zasilić reaktory małej elektrowni. — To niesamowicie widowiskowa gra — mówi Przemysław Kazaniecki, menadżer drużyny futbolowej „Husaria Szczecin”. — Do tego w żadnym innym sporcie nie ma takiego poczucia jedności i odpowiedzialności za innych członków drużyny. W futbolu zawodnicy są dla siebie jak starsi bracia, czuwają nad swoim bezpieczeństwem i w razie potrzeby stają w swojej obronie. Niemniej jednak dla zrozumienia tego, co dzieje się na boisku, niezbędne jest poznanie chociażby podstawowych zasad gry — dodaje. Nie sposób odmówić mu racji. Dla przypadkowego widza pojedynek futbolowy to zestaw mniej lub bardziej efektownych uderzeń, potrąceń, ciosów i rzutów na murawę, przerywanych sporadycznie bieganiem czy rzutem piłki. Dopiero krótka lektura przepisów pozwala ujrzeć w tej pozornie chaotycznej „wolnoamerykance” uporządkowaną, choć dość skomplikowaną rozgrywkę. Wojna o ziemię Na czym więc polega ta amerykańska wersja futbolu, która nijak nie ma się do naszej swojskiej piłki nożnej? Najkrócej ujmując – futbol, to wojna o ziemię. Każda z drużyn podzielona jest na dwie formacje – ofensywną i defensywną. „Offense” ma za zadanie przenieść piłkę jak najdalej do przodu, czyli zdobyć jardy, natomiast „defense” ma w tym skutecznie przeszkadzać. Drużynie atakującej przysługują w każdej zagrywce cztery próby na zdobycie przynajmniej dziesięciu jardów. Jeśli nie uda jej się przenieść piłki na ten minimalny dystans, formacje na boisku zmieniają się i szansę zyskuje drużyna przeciwna. Jeśli jednak w jednej z prób zawodnik atakujący przedrze się SŁOWNICZEK QUARTERBACK – rozgrywający, „mózg” drużyny, odpowiedzialny za wybór kolejnych zagrywek ofensywnych. CENTER – środkowy, zawodnik linii, rozpoczynający akcję ofensywną podaniem piłki do quarterbacka. SNAP – moment rozpoczęcia akcji ofensywnej. TOUCHDOWN – zagranie polegające na przeniesieniu piłki na pole punktowe przeciwnika, premiowane zdobyciem 6 punktów. JARD – jednostka miary długości, odpowiednik 0,9144 metra przez obronę i dostanie z piłką za wspomnianą granicę dziesięciu jardów, wtedy linia przesuwa się do przodu. Ziemia zostaje zdobyta, a „offense” dostaje kolejne cztery szanse na dojście do upragnionego celu, jakim jest „touchdown”, czyli przyłożenie. Zagranie to polega na dotarciu z piłką do pola punktowego przeciwnika (znajdującego się za linią końcową boiska) i nagradzane jest zdobyciem 6 punktów. Po przyłożeniu atakujący mają jeszcze szansę na podwyższenie zdobyczy kopnięciem w stronę bramki (1 punkt) lub dużo trudniejszym „two points conversion”, czyli kolejnym przyłożeniem z linii dwóch jardów, tym razem jednak tylko w jednej próbie. Po zakończeniu akcji piłka przechodzi na stronę rywali i bitwa o kolejne jardy zaczyna się od nowa. Tyle teorii, a jak wygląda praktyka? Prawdziwy mecz futbolu amerykańskiego zmienia się z rozpisanej na kartce papieru, precyzyjnej strategii w prawdziwą batalię współczesnych wojowników. Ścierający się ze sobą zawodnicy, efektowne akcje biegowe, dokładne podania, czy wi- Sport Na naszym podwórku Futbol nad Wisłą uprawiany był już w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, ale profesjonalna Polska Liga Futbolu Amerykańskiego (PLFA) ruszyła oficjalnie w roku 2006. Pierwszy sezon rozegrały między sobą tylko cztery zespoły, natomiast już rok później do rozgrywek dołączyło pięć kolejnych ekip, w tym nasz szczeciński klub – „Husaria”. Od tamtej pory Husarze uczestniczą w ligowych zmaganiach, zdobywając doświadczenie i przyczyniając się do błyskawicznego rozwoju tej dyscypliny sportu. Wyjątkiem był jedynie sezon 2010, w trakcie którego zespół musiał wycofać się z roz- grywek z przyczyn kadrowych. Drużyna przeszła jednak reorganizację, już jesienią przeprowadziła sprawną rekrutację i wznowiła treningi przygotowujące do tegorocznej ligi.— To ekipa młodych i głodnych sukcesu chłopaków — mówi Piotr Krakowski, trener korpusu „Defensive Backs”, który futbolową gorączką zaraził się podczas wymiany studenckiej na Kent State University. — Na każdym treningu wylewają z siebie wiadra potu. Część z nich dopiero zaczyna swoją przygodę z futbolem, ale już widać po nich, jak bardzo „wsiąkli” w ten sport — przekonuje. Przemysław Kazaniecki dodaje z uśmiechem: — Niektórzy zaczynają już liczyć odległości w jardach, zamiast w metrach. To dobry znak! sport ma przed sobą wielką przyszłość. Już dziś na biletowane mecze w Warszawie przychodzi dwa tysiące kibiców. To prawdziwe widowiska z oprawą muzyczną, festynem i występami klubowych cheerleaderek. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i Szczecin mógł być w niedalekiej przyszłości centrum takich wydarzeń. Mamy potencjał i wiemy jak go wykorzystać — zapewnia. Tymczasem szczeciński zespół rozpoczyna swoją walkę o powrót do pierwszej ligi, którą wraz z wycofaniem się z rozgrywek musiał opuścić. W czasie letnich zmagań ligi PLFA II spotka się z drużynami z Warszawy, Płocka, Łodzi i Poznania. Zawodnicy, trenerzy i działacze Husarii są pewni, że już niedługo „szczecińska szarża” na stałe wpisze się do słownika polskich futbolistów. Na początku drogi Obaj wierzą, że ciężkie treningi i ambicja Husarzy przyniesie efekty na boisku. Na pytanie o perspektywy rozwoju futbolu w Polsce, Kazaniecki odpowiada bez cienia wątpliwości. — Ten Foto: Bartosz Mateńko dowiskowe bloki, powalające na ziemię nawet najtwardszych graczy – śledząc uważnie przebieg spotkania nietrudno zrozumieć czym ów sport zafascynował Amerykanów i czemu zdobywa coraz większą popularność na całym świecie, w tym także w Polsce. REKLAMA Żeglarstwo dla najmłodszych Podczas wakacji relaksują się dorośli, wypoczywają dzieci, ale odpoczywają także dorośli od dzieci. Tę ostatnią rzecz można połączyć z pożytecznie spędzonym czasem przez nasze pociechy. I wcale nie trzeba wysyłać ich daleko od domu. j ak lato, to nad wodę. W Szczecinie doskonałą do tego okazją są żagle na Jeziorze Dąbie. — Wejść na wodę można niemal w każdym wieku — mówi Hanna Swatkowska z Centrum Żeglarskiego. — Siedmiolatków, czyli najmłodsze dzieci, uczymy podstaw przede wszystkim zasad poruszania się na wodzie — dodaje. Już w tym wieku dzieci mogą popływać na małych jachtach Optymistach. Jachty, kajaki, żagle REKLAMA Można także nauczyć się pływać na deskach windsurfingowych, czy kajakach. — Chcemy, by dzieci, przychodzące tu spróbowały najpierw wszystkiego, a później wybrały, co im najbardziej odpowiada – tłumaczy Swatkowska. Sezon letni trwa od kwietnia czasami aż do listopada. Zimę poświęca się na trenowanie motoryki, wytrzymałości, zwinności. Nie zaniedbuje się również informacji z teorii żeglarstwa. Dzieci uczą się wiązać węzły i poznają historię żeglowania. — Miesięczna opłata wraca do dzieci pod różnymi postaciami. Za te pieniądze młodzi adepci jeżdżą na obozy, dostają koszulki – opowiada Swatkowska. Latem, oprócz cotygodniowych zwykłych zajęć, dla dzieci (10-16 lat) organizowane są Foto: Włodzimierz Piątek Sport również półkolonie. Tego lata odbędą się trzy pięciodniowe turnusy. Od portu do portu Centrum Żeglarskie ma również propozycje dla trochę starszych pociech, które mogą uczestniczyć w obozach wędrownych od portu do portu. Podczas nich uczą się nawigacji, meteorologii. Przy okazji zwiedzają okoliczne miejscowości. To uczestnicy rejsu zdecydują, dokąd chcą płynąć, sami ułożą trasę i wybiorą miejsca, które chcą zobaczyć. Popływać można po Zalewie Szczecińskim, po Jeziorze Dąbie, czy po Odrze. Maurycy Brzykcy dziennikarz "Głosu Szczecińskiego" Jak zgłosić dziecko? Trzeba wyrobić kartę uczestnika zajęć, wpłacić pieniądze za kurs i można wysłać na pierwsze zajęcia. 40 zł - tyle kosztuje miesięczny kurs żeglowania dla dzieci. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu (zwykle w weekendy), a trwają półtorej godziny. krzyżówka z Rosenthalem Nagrodą w krzyżówce jest bon towarowy wysokosci 200 zł oraz Karta Stałego Klienta upoważniająca do 12 % rabatu na cały asortyment sklepu. Nagroda do zrealizowania w Salonie Rosenthal w Galerii Turzyn. Prawidłowe rozwiązanie proszę przesyłaś na adres e-mail: [email protected] Wygrywa pierwsza prawidłowa odpowiedź. Kronika Prestiżu Biznesowy Park Modne spotkanie Foto: Włodzimierz Piątek s Pokaz makijażu w wykonaniu Agnieszki Iwasiuk z salonu "Victoria" n Od lewej: Mateusz Kostrzyński, Teatr Polski, Agata Klisiewicz z "La Passion", stylista fryzur Sebastian Zając Przestrzeń malarstwa o miesiąc Galeria Trystero przenosi nas w świat wyobraźni kolejnego artysty. Tym razem autorem wystawy był profesor Ryszard Tokarczyk, który zaprezentował swoje „Malarstwo wieloprzestrzeni”. Kolejne odsłony w Trystero – już wkrótce. dp c Foto: Włodzimierz Piątek a terenach postoczniowych przy ul. 1 Maja powstaje kompleks czterech biurowców o nazwie Baltic Business Park. Razem z ponad 500 gośćmi, przedstawicielami firmy UniCredit i władzami samorządowymi, obejrzeliśmy uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. Zgodnie z tradycją, w ziemi w specjalnej tubie zostały umieszczone: akt erekcyjny podpisany przez przedstawicieli inwestora, UniCredit i Prezydenta Miasta Szczecin Piotra Krzystka, monety i gazety z 31 maja. dp Wojewoda Zachodniopomorski Marcin Zydorowicz Witold Jakubiec, prezes Zarządu Baltic Business Park i Prezydent Miasta Szczecin Piotr Krzystek podczas uroczystego podpisania aktu Foto: materiały prasowe ezon letni z marką Aryton możemy uważać za rozpoczęty. Niedawno ubrania polskiej firmy zagościły na wieszakach w salonie La Passion. Z tej okazji stałe klientki zostały zaproszone na pokaz mody. Ponieważ podczas wieczoru właścicielki salonu zadbały o dodatkowe atrakcje, wszyscy wyszli z zadowolonymi minami. dp Z przymrużeniem oka akie poczucie humoru ma sędzia? Czy potrafi z przymrużeniem oka spojrzeć na rzeczywistość? Wystawa rysunków sędziego Arkadiusza Krupy udowodniła wszystkim niedowiarkom, że nawet wymiar sprawiedliwości musi pośmiać się po pracy. "Pięćdziesiąt mrugnięć oka" to wystawa humorystycznych rysunków. Niektóre z nich były wcześniej publikowane w prawniczym magazynie „In gremio". Wernisaż odbył się w "Galerii pod żabotem" czyli siedzibie Okręgowej Rady Adwokackiej. Choć dominowało towarzystwo prawnicze, wszyscy podczas tego wieczoru poluzowali krawaty. dp j Od lewej: artysta malarz prof. Ryszard Tokarczyk, autor wystawy i Wojciech Ciesielski, krytyk sztuki Prof. Ryszard Korżanowski z ZUT i prof. inż. Zbigniew Mielczarek z ZUT Sztuka i motoryzacja oza najnowszymi zdobyczami motoryzacji w salonach grupy Polmozbyt możemy podziwiać unikatowe zdjęcia fotografów z różnych stron świata. — Profesjonalny obiektyw, sprawna ręka fotografa, właściwie dobrana oprawa i przy odrobinie wyobraźni można poczuć klimat tych wyjątkowych miejsc. A my chcemy by każdy odwiedzający nasze salony czuł się wyjątkowo — mówi Paweł Michalik, prezes Polmozbyt Szczecin. Reprodukcje można zakupić w sklepach: Fiat, Seat Klienci salonu Seat, oprócz i Honda i na stronie www.pa- motoryzacyjnych nowinek ,mogą spartou.pl. imj podziwać mini galerię sztuki P Nie tylko dla dziecka czerwca to nie tylko święto najmłodszych, tego dnia nowy sklep Andegrand otworzył swoje podwoje. Ci, którzy byli przyzwyczajeni do starej lokalizacji spokojnie mogą dalej robić tam zakupy. W drugim punkcie przy pl. Zgody zostaną wyeksponowane całkowicie nowe marki. dp Foto: Dariusz Gorajski 90 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 1 Ekipa nowego Andegranda. Od lewej: Tomasz Zygmunt, kierownik andegrand.pl/ i skate-europe.com, Anna Kursa, właścicielka sklepu, Anna Ciszałowicz, Michał Król z marketingu, Mariusz Peroński, Julita Widulińska Od lewej: prezes Sądu Rejonowego w Łobzie Grzegorz Szacoń oraz mec. Waldemar Juszczak Radca prawny Andrzej Małecki i Anna Górska, kierownik administracji Sądu Rejonowego w Goleniowie Sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Władysława Motak oraz Elżbieta Zywar, rzecznik prasowy SO Bożena Krupa i sędzia Rafał Lila, przewodniczący XIV Wydziału Gospodarczego Rejestru Zastawów w Sądzie Rejonowym w Szczecinie Centrum W i ę cej zdj ę ć na www . magaz y nprest i z . com . p l Foto: Włodzimierz Piątek Sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Bożena Majgier-Strączyńska, sędzia SO Elżbieta Zywar, sędzia Arkadiusz Krupa, autor wystawy i mec. Marek Mikołajczyk Kronika Prestiżu Targowy sukces d awet upał, który tego dnia zawitał do Szczecina, nie odstraszył widzów squash’a. Goście oprócz meczu pokazowego mogli wziąć udział w konkursie z wiedzy o klubie oraz obejrzeć nowy obiekt. Co odważniejsi od razu postanowili zapisać się na pierwsze lekcje. dp n Managerowie Squash Zone Club: Tomasz Pilarski i Marcin Wójtowicz Dominika Witkowska, czołowa zawodniczka polskiego squash’a i Łukasz Stachowski, obecnie 6 zawodnik w Polsce Foto: Dariusz Gorajski wie szczecińskie firmy, BKF Myjnie i Tenzi, podbiły w tym roku najważniejsze imprezy branżowe, czyli Międzynarodowe Targi "Stacja Paliw" i "ISSA Interclean". BKF Myjnie w czasie trwania targów Stacja Paliw, na ponad 300m2 zaprezentowała produkowane w podszczecińskich Skarbimierzycach urządzenia do bezdotykowego mycia samochodów oraz najnowsze typy konstrukcji myjni. Odwiedzający stoisko firmy Tenzi mieli możliwość zapoznania się z nowymi produktami z branży Higiena Premium i Car Line oraz preparatami, które powstały w trosce o dobro środowiska Tenzi Eco Line. Obydwa szczecińskie stoiska przyciągnęły rekordową liczbę zainteresowanych. dp No to na squash’a! Powietrzny Berlin zy wiesz wszystko o najlepszych połączeniach lotniczych? Pewnie nie, ale od tego są przedstawiciele biur podróży, żeby nam pomagać. Są świetnie obeznani, ponieważ niedawno odbyli szkolenie i wiedzą wszystko o nowościach w liniach lotniczych Air Berlin i mają najświeższe wieści o postępach w budowie nowego lotniska Berlin Brandenburg International BBI, które zostanie otwarte w przyszłym roku w czerwcu. dp c Magdalena Daś, dyrektor handlowy branży higiena i Stefan Pękala, prezes Tenzi Halama dla VIPów Od prawej: Martin Klonowski, manager International Sales Air Berlin, Magdalena Jankowska, Berlińskie Lotnisk oraz Michał Krzemański z Biura Podróży Britas ak przekonać VIPów, żeby wsparli szczytny cel i dołożyli datków dla Domu Dziecka? Urządzić dla nich ekskluzywny, zamknięty wieczór kabaretowy. Tak, jak pomyśleli, tak zrobili członkowie Fundacji "Szansa Dzieciom". Podczas eleganckiej i wykwintnej kolacji w restauracji Valentino wystąpił także Grzegorz Halama. Chętnych do skosztowania specjałów nie brakowało. Wpisowe na kolację to równocześnie datek na Rodzinny Dom Dziecka nr 1. dp Martin Klonowski oraz Eunika UsykGrzywnowicz z biura Unity Line Hostessa w ubraniu stewardessy linii lotniczych Air Berlin Norbert Wyhadańczuk z agencji turystycznej Dedal Biała elegantka Marcin Matecki, prezes Fundacji Szansa Dzieciom Bogdan Jaroszewicz, z-ca prezydenta Szczecina, Mariusz Kądziołka, z-ca prezydenta Szczecina, Andrzej Kowalczyk, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Pomorze Zachodnie, Marcin Balbuza, przewodniczący OPZZ "Konfederacja Pracy", Piotr Kęsik, radny SLD uż od progu wita nas elegancka biel i ekskluzywna przestrzeń. Każdy element ma tu swoje miejsce i nic nie jest ustawione przypadkowo. Wszystko skomponowane z klasą i gustem. Gdzie jesteśmy? W nowym salonie Rosenthal przy ul. Bogusława. dp j Od lewej: Andrzej Kareński-Tschurl, generalny przedstawiciel Rosenthal w Polsce, Jadwiga Brejwo, właścicielka sklepu Rosenthal Classic, Piotr i Dorota Brejwo właściciele Pure Home W i ę cej zdj ę ć na www . magaz y nprest i z . com . p l 91 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Foto: Włodzimierz Piątek Jarosław Jaros i Grzegorz Halama Foto: Włodzimierz Piątek Foto: Sebastian Wołosz j Foto: Włodzimierz Piątek Klaudia Fedorowicz–Andrzejewska z BKF Myjnie i Krzysztof Fedorowicz, dyrektor zarządzający Tenzi Foto: Dariusz Gorajski Foto: materiały prasowe Piotr Andrzejewski, prokurent BKF Myjnie w czasie pokazu mycia na Targach "Stacja Paliw" Kronika Prestiżu Cztery pory roku Szczecińska Gala Sportu Artur Dyczewski z Polskiego Radia Szczecin i Mirosław Drozd, trener MKP Szczecin Prezydent Miasta Szczecin Piotr Krzystek i Ferdynand Kaczyński, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Sportowego Krzysztof Biegała, trener, najbardziej utytułowany zawodnik szczecińskiej piłki wodnej Mecz gwiazd o robią siatkarze i skoczkowie narciarscy na jednym boisku? Rozgrywają mecz charytatywny, by pomóc dzieciom z Zachodniopomorskiego Hospicjum. Wśród widzów można było zobaczyć szczecińskich polityków, artystów i biznesmenów. Widzowie chętnie też przyłączyli się do akcji "zostań dawcą szpiku kostnego". Brawo! dp c Mirosław Żakowski z firmy Lightart z żoną i artysta malarz Wojciech Górecki Katarzyna Parszewska z Kuratorium Oświaty i Elżbieta Malanowska, wiceprezes Euroafrica Linie Żeglugowe Bogumił Rogowski z Business Club Szczecin i Marzena Iwankiewicz, sędzia Wojewódzkiego Sądu Apelacyjnego Artysta malarz Wojciech Górecki, Monika Krupowicz, właścicielka Open Gallery, Jenny Grisey, aktorka Teatru Brama Życie jest piękne tym, że „Życie jest piękne” swoimi obrazami przekonywał Henryk Trojan. Po minach licznie zgromadzonych gości można było zobaczyć, że zostali oczarowani jego pracami i w pełni podzielają jego zdanie. Po oficjalnym otwarciu wystawy wszyscy z przyjemnością dyskutowali o malarstwie i upajali się jego bliskością. dp o Od lewej: rysownik Henryk Sawka i prezydent Piotr Krzystek Minister Bartosz Arłukowicz Foto: Dariusz Gorajski Goście wernisażu: państwo Neumann i Bzunek Latino z Janachowską o Studia Tańca "Terlecki" co kilka miesięcy zjeżdżają taneczni mistrzowie, by poprowadzić warsztaty i podzielić się swoją wiedzą. Tym razem mogliśmy podejrzeć jak szczecinianka Izabela Janachowska, znana wszystkim z programu "Taniec z gwiazdami" próbowała nauczyć chętnych tancerzy trudnej sztuki tańca latino. dp Foto: Włodzimierz Piątek 92 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 d Iza Janachowska, w tle Anna Kur, dyrektor zarządzający firmy "az.pl" Kamila Drezno, uczestniczka i choreograf "Tańca z Gwiazdami" i Marcin Terlecki Foto: Włodzimierz Piątek Jurek Chwałek, dziennikarz Super Expressu i Prestiżu, Przemysław Czerwiński, tyczkarz, felietonista "Prestiżu" oraz tyczkarka Monika Pyrek a Od prawej: Malarka Hanna Karasińska–Eberhardt z właścicielką Galerii Sztuki Schowek Ewą Baczyńską Henryk Trojan przyjmuje gratulacje od Anny Łowkis, współwłaścicielki Serwisu Citroen Łowkis – Łozowski Od lewej: Henryk Trojan z żoną Anną w rozmowie z Aliną Jasińską, właścicielką galerii sztuki „Five O'clock” w Kołobrzegu Foto: Włodzimierz Piątek Foto: Włodzimierz Piątek 2 rtystyczną inspirację dla Wojciecha Góreckiego od ponad piętnastu lat stanowią natura i krajobraz. Prawie wszystkie swoje obrazy maluje w plenerze, o każdej porze roku, czasami w najbardziej ekstremalnych warunkach. Wystawa "Cztery pory roku" to przekrój jego twórczości i jednocześnie pochwała naszego życia. Goście wernisażu zachwycali się, ponieważ część z nich, zaganiana na co dzień, zauważyła dopiero jak pięknie jest na świecie na którym żyjemy! dp Szczecin Plus Music Fest a nami już pierwsze koncerty z cyklu Szczecin Plus Music Fest. Na zawsze pełnej widowni można zauważyć masę znanych twarzy. Aby zarezerwować sobie najlepsze miejsca bywalcy wiedzą, że na koncert warto przyjść pół godziny wcześniej. Tak było także podczas ostatniego koncertu Juana Carlosa Caceresa. dp Juan Carlos Caceres w towarzystwie Darka z Startka i Beaty Bęben z Concerts.pl W i ę cej zdj ę ć na www . magaz y nprest i z . com . p l Foto: Włodzimierz Piątek czerwca w teatrze Pleciuga odbyła się Szczecińska Gala Sportu. Wręczono wyróżnienia oraz nagrody pieniężne sportowcom naszego województwa za rok 2010. Z rąk Prezydenta Miasta Piotra Krzystka otrzymali je zarówno najwybitniejsi, jak Monika Pyrek, Marek Kolbowicz, jak również młodzi zawodnicy, którzy rozpoczynają swoją przygodę ze sportem. Wyróżniono także animatorów oraz mecenasów sportu. jch Kronika Prestiżu Modne VIPy ajważniejszą rolą corocznego balu Rotary Club Center jest zbiórka pieniędzy na pomoc dla najbardziej potrzebujących. Tak było i w tym roku. Jednak przy tym wszystkim bal to także zabawa i wieczorowe kreacje. Tym razem czujne oko projektantki Katarzyny Hubińskiej, która współpracuje z Prestiżem, wyłowiło z tłumu najpiękniejsze i najmodniejsze stroje. Okazuje się że szczecińskie VIPy nie pozostają w tyle i bacznie śledzą światową modę. dp n Piotr Droński w odważnych białych butach i genialnie skrojonym garniturze D&G Od lewej: Ewelina Żyżniewska-Banaszak dyr. Baltic Plaza Hotel SPA w kreacji Cooluck&co., Beata Brzostek, dyr. SOSW Tanowo dla którego zbierane były pieniądze na balu, w białej kreacji firmy Solar. Brawo za kolor, długość sukienki oraz polską markę! Projektantka Katarzyna Hubińska w kreacji własnej Liliana, Daria i Dagmara Bogackie: stylizacja własna BCG, Louis Vuitton, Zara, Gucci Julia Groszak w stroju od Valentino Na koń! iektórzy goście zaproszeni na wystawę pytali zdziwieni: Skąd pomysł na wystawę fotografii w Muzeum Techniki i Komunikacji? Koń, który był motywem przewodnim spotkania to pierwszy środek transportu... Jednak impreza okazała się nie lada gratką nie tylko dla miłośników koni. Przed wejściem czekał na wszystkich oddział konnej policji i ułani na koniach. W środku pokaz mody jeździeckiej ze sklepu Cavallo, wystawa fotografii Jarka Romackiego i kolekcji akcesoriów jeździeckich Andrzeja Winczy. Było swojsko i bez zadęcia. dp Elektronika i indie rock 4D i Lullapop – występy tych dwóch formacji w klubie Kafe Jerzy zainaugurowały nowy szczeciński cykl koncertowy RockAbility. Trójmiejski D4D (Dick4Dick) to znany już w Polsce zespół grający muzykę klubową, łączący rock z elektroniką. Z kolei Lullapop to formacja warszawsko–trójmiejska, która w Szczecinie promowała swój debiutancki album utrzymany w stylistyce indie rocka. Jak zapowiadają organizatorzy RockAbility, na ten rok zaplanowano jeszcze kilka koncertów – na pewno równie awangardowych i ciekawych wykonawców. br d Podporucznik Andrzej Wincza był pierwszym komendantem konnej policji w Szczecinie Modelki i modele w jeździeckich strojach galowych ze sklepu Cavallo Dorota i Artur Szyszkowscy Członkowie D4D są czytelnikami Prestiżu, tutaj z Michałem Stankiewiczem, wydawcą gazety Andrzej Kuczaj, członek zarządu Zachodniopomorskiego Związku Hodowców Koni i Daria Prochenka, red. naczelna „Prestiżu” prowadząca imprezę Od prawej: kolekcjoner, podporucznik Andrzej Wincza, Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji Od lewej: Jarek Jaz, Patryk Petrusewicz Prestiżowa ekipa Foto: Sebastian Wołosz Foto: Rafał Nowosad n Choć ubrana na czarno, Beata Fedorowicz zwracała uwagę intrygującym zamkiem z tyłu przez całą długość sukienki od Victorii Beckham. Buty Louboutin 93 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 Grażyna Gajska ubrana w Roberto Cavalli Beata Stajkow – ubranie od Karen Millen Foto: Włodzimierz Piątek Iwona Rinas w kreacji Armani i butach Buffalo Szukajcie nas w prestiżowych miejscach! KAWIARNIE Brama Jazz Cafe, pl. Hołdu Pruskiego 1 Cafe 22, pl. Rodła 8 Cafe Club, CH Galaxy, 1 piętro Cafe Po godzinach, Deptak Bogusława 9 Cafe Cube, CH Galaxy, 2 piętro Cafe Porto, ul. Księcia Bogusława X 47 Cafe Prawda, ul. Wielka Odrzańska 20 Castellari, al. Papieża Jana Pawła II 43 Castellari,ul. Tuwima 27 (Jasne Błonia) Coffee Heaven, CH Galaxy, parter Cukiernia Koch, al. Wojska Polskiego 4 Czekoladowa Cukiernia, al. Wojska Polskiego 17 Fanaberia, Deptak Bogusława 5 Public Cafe, al. Papieża Jana Pawła II 43 Secesja Cafe, al. Papieża Jana Pawła II 19 lok. 1 Sklep Kolonialny, CH Turzyn, al. Bohaterów Warszawy 42 Sklep Kolonialny, CH Galaxy, 2 piętro Sklep Kolonialny, CH Ster, ul. Ku Słońcu 67 Tiffany Flowers, ul.Ks. Bogusława X 1/1 RESTAURACJE / PUBY 13 Muz, pl. Żołnierza Polskiego 2 Avanti, al. Papieża Jana Pawła II 43 Bachus – winiarnia, ul. Sienna 6, Podzamcze Bohema, al. Wojska Polskiego 67 Bombay, ul. Partyzantów 1 Chałupa, ul. Południowa 9 Chief, ul. Rayskiego 16 Chrobry, Wały Chrobrego 1b Colorado, Wały Chrobrego 1a Columbus, Wały Chrobrego 1 Gościniec pod Aniołami, Dobra, ul. Przytulna 1a Karczma Polska "Pod Kogutem", pl. Lotników 3 Klubik, ul. Kuśnierska 13 Ładoga, ul. Jana z Kolna (vis-à-vis Wałów Chrobrego) Mezzoforte, Deptak Bogusława 8 Na Kuncu Korytarza, ul. Korsarzy 34 …na Mariackiej, ul. Mariacka 26 Piwnica Kany, pl. św. Piotra i Pawła 4/5 Porto Grande, ul. Jana z Kolna 7 Radecki & Family, ul. Tkacka 12 Sake, al. Piastów 1 Sushi Mado, ul. Pocztowa 20 Teatr Mały, Deptak Bogusława 6 Valentino, Deptak Bogusława 8 Willa Ogrody, ul.Wielkopolska 19 Zbójnicka, ul. Monte Cassino 6 94 | PRESTIŻ | czerwiec 2011 SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE Bailine, ul. Żółkiewskiego 13/14 Baltica Welness&Spa, pl. Rodła 8 Belle Femme, ul. Monte Cassino 37a Beauty Clinique, ul. Mickiewicza 55 Beverly Hills Akademia Urody, CH Galaxy, parter Beverly Hills Akademia Urody, DT Kupiec, ul. Krzywoustego 9–10 Cosmedica, ul. Leszczynowa (Centrum Handlowe Zdroje – Rondo) Cosmedica, ul. Pocztowa 26 Dermedica, ul. Marii Skłodowskiej-Curie 9 Dr Irena Eris KOSMETYCZNY INSTYTUT, ul. Felczaka 20 Eso hurtownia fryzjerska, ul. Wielka Odrzańska 28 Enklawa Day Spa, ul. Wojska Polskiego 40 Estetic, ul. Kopernika 6 EVITA-SPA, Przecław 96E Gabinet Kosmetyczny, ul. Makuszyńskiego 2a Gabinet Kosmetyczny Doroty Stołowicz, ul. Mazurska 20 Hair & Tee, ul. Potulicka 63/1 Imperium Wizażu, ul. Jagiellońska 7 Impressio, ul. Piłsudskiego 37 Keune The Art Of Hair Design, ul. Małopolska 60 Laser Studio, ul. Jagiellońska 85 Marena Wellness & SPA, ul. Turystyczna 1 Międzywodzie Modern Design Piotr Kmiecik,ul. Jagiellońska 85 Nail Bar By OPI, ul. Mazurska 44/U3 Venus, ul. Wielkopolska 22 Rayski Salon Piękności, ul. Rayskiego 17 Salon fryzjerski YES, ul. Małkowskiego 6 Studio Urody Masumi, Deptak Bogusława 3 Tokyo Brothers Studio Fit, ul. Władysława Łokietka 7 (wejście od ul. Księcia Bogusława X) Yoshi Club, ul.Śląska 9/4a KLUBY Grand Cru, Deptak Bogusława 9 Kafe Jerzy, ul. Jagiellońska 67 Rocker Club, ul. Partyzantów 2 Royal Jazz Club, ul. Mariacka 26 Sing Sing, Deptak Bogusława 8 Tiger Pub, ul. Felczaka 9 HOTELE Atrium, al. Wojska Polskiego 75 Campanile, ul. Ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego 30 Dworski Hotel i Restauracja, ul. Pod Zodiakiem 2, Warzymice Focus, ul. Małopolska 23 Novotel, al. 3 Maja 31 Park Hotel, ul. Plantowa 1 Radisson SAS, pl. Rodła 10 Villa Hoff Wellness & Spa, ul. Słoneczna 3, Trzęsacz KLUBY FITNESS Fitness World Hotel Radisson, pl. Rodła 10 Fitness tylko dla Pań, ul. Mazowiecka 13 Fitness Forma, ul. Szafera 196 Planet Spa, al. Wojska Polskiego 70 RKF, ul. Jagiellońska 67 Squash Zone Club, CH Turzyn, al. Bohaterów Warszawy 42 SKLEPY Arkadia perfumeria, ul. Bolesława Krzywoustego 7 Artform, ul. Wojska Polskiego 227 B&M, al. Wojska Polskiego 43 Batty Barcley, CH Galaxy, parter Bandolera, ul. Jagiellońska 12 Brancewicz, al. Papieża Jana Pawła II 48 Caterina, pl. Zgody 1F Empik, CH Galaxy, 2 piętro Euforia, al. Wojska Polskiego 37 FURORE, al. Wojska Polskiego 22 GUESS, al. Wojska Polskiego 20 Hexeline, CH Galaxy, parter Ital Pol, Top Shoping I piętro J.fashion, CH Galaxy, parter Jubiler Terpiłowscy, CH Galaxy, 1. piętro Jubiler Terpiłowscy, ul. Jagiellońska 16 Jubiler Terpiłowscy, CH Ster, ul. Ku Słońcu 67 Jubiler Terpiłowscy, CH Turzyn, al. Bohaterów Warszawy 42 La passion, ul.Jagiellońska 96 LKJ, al. Wojska Polskiego 39 LKJ, CH Galaxy, sklep "Ochnik" LKJ, ul. Księcia Bogusława X 11 LKJ, ul. Bolesława Krzywoustego 19 Macsimum, al. Papieża Jana Pawła II 42 Matins Bleus, CH Turzyn, al. Bohaterów Warszawy 42 Marc Cain, ul. Wojska Polskiego 43 Max Mara, ul. Księcia Bogusława X 43/1 Moda Club, al. Wyzwolenia 1 Natuzzi, ul. Struga 25 Olsen,ul. Bogusława 13 Perfumeria Douglas, CH Galaxy, parter Perfumeria, pl.Rodła 1-2 Platinum, Deptak Bogusława Rosenthal, ul. Księcia Bogusława X 15/1a Salon Rosenthal Galeria Turzyn, I piętro Salon Mody Grand, ul. Małkowskiego 8 Salon Mody Grand, ul. Śląska 54a Skala, pl. Żołnierza Polskiego 4 Soraya, ul. Zygmunta Starego 3a Trendy Collectionul. Rayskiego 25 Tru Trussardi, al. Wojska Polskiego 29 Via di moda, ul. Jagiellońska 85/2 Yes Salon Jubilerski, CH Ster, ul. Ku Słońcu 67 BIURA NIERUCHOMOŚCI Calbud, ul. Kapitańska 2 Carre, ul. Wojska Polskiego 197/1 Dom Nieruchomości, ul. Rayskiego 18/1 Extra Invest, al. Wojska Polskiego 45 ILS Nieruchomości, ul. Bohaterów Getta Warszawskiego 23 Pomorze Nieruchomości, al. Wojska Polskiego 58/2 Prestigo Nieruchomości, ul. Rayskiego 18 SGI Baltis s. z o.o., pl. Hołdu Pruskiego 9 Szczecińskie Centrum Nieruchomości, ul. Piłsudskiego 1a GABINETY LEKARSKIE Artplastica, ul. Wojciechowskiego 7 Dental Art Barbara Stawska, pl. Rodła 8 Dental Implant Aesthetic Clinic, ul. Panieńska 18 Dentus, ul. Mickiewicza 116/1 Dentus, ul. Felczaka 18a Estetic, ul. Kopernika 6 Fabryka Zdrowego Uśmiechu, ul. Ostrawicka 18 Praktyka Stomatologiczna Rafał Rudziński, ul. Śląska 5/2 Hahs Protodens, ul. Felczaka 10 Hahs Protodens, ul. Czwartaków 3 Intermedica Centrum Okulistyki, ul. Mickiewicza 140 Centrum Opieki Stomatologicznej Wejt & Tawakol, ul. Emilii Plater 18 Centrum Leczenia Otyłości, ul.Krzywoustego 9-10 LASER MEDI – DERM, ul. Kasprzaka 2c Medicus, pl. Zwycięstwa 1 Medycyna Estetyczna dr Osadowska, al. Wojska Polskiego 92–94 (budynek Pogotowia) NZOZ Przychodnia Ginekologiczna „VitroLive”, ul. Kasprzaka 2a NZOZ "LASER", ul. E. Gierczak 38/8 Perładent – Gabinet Stomatologiczny, ul. Powstańców Wielkopolskich 4c Petite Clinique, ul. Pocztowa 20/1c Pierwsza Prywatna Klinika Stomatologiczna dr Gajda, ul. Narutowicza 16a Prywatna Praktyka Ginekologiczna, ul. M. Skłodowskiej-Curie 5/2 Prywatna Praktyka Ginekologiczno-Położnicza Piotr Becker, ul. Szpitalna 13/1 Prywatna Praktyka Stomatologiczna i Ginekologiczna, al. Wojska Polskiego 43/2 Ra-dent. Gabinet Stomatologiczny, ul. Bolesława Krzywoustego 19/5 Orto-Perfekt Specjalistyczna Praktyka Ortodontyczna, ul. Oginskiego 12 Szczecin Orto-Perfekt Specjalistyczna Praktyka Ortodontyczna, ul. Słowackiego 1A Goleniów Gabinet Stomatologiczny, ul. Polskich Marynarzy 14/2 Stomatologia Kamienica 25, ul. Wielkopolska 25/10 Stomatologia Mierzyn Centrum Stomatologii i Implantologii, ul.Welecka 38 KANCELARIE PRAWNE "A. Oszczęda i Spółka. Kancelaria Prawna" s.k., ul. Wyspiańskiego 84a Gozdek,Kowalski, Łysakowski adwokaci i radcowie prawni s.p., ul. Panieńska 16 Kancelaria Adwokacka, ul. Felczaka 11 Kancelaria Adwokacka, adwokat Andrzej Zajda, adwokat Monika Zajda-Pawlik, ul. Monte Cassino 7/1 Kancelaria Adwokacka, adwokat Michał Marszał, ul. Księcia Bogusława X 15/4 Kancelaria Adwokacka, adwokat Dariusz Jan Babski, ul. Księcia Bogusława X nr 5/3 Kancelaria SMK, Semeniuk, Marecki, Kaczarewski, ul. Św. Ducha 5a/12 Kancelaria Radców Prawnych sp, Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki, ul. Piotra Skargi 23 Mikołajczyk, Cieślik adwokaci i radcowie prawni s.j., ul. Wyszyńskiego 14 Lizak, Stankiewicz, Królikowski adwokaci s.c., ul. Bohaterów Getta Warszawskiego 1/4 Kancelarie Adwokatów i Radców Prawnych, adw. Waldemar Juszczak, al. Niepodległości 17 Kancelarie Prawne i Podatkowe Bejnarowicz, Kuropatwa, Zieliński, ul. Nowy Rynek 5 Kancelaria Notarialna, al. Papieża Jana Pawła II 22 Szóstak, Municzewski, Malko adwokaci i radcowie prawni s.c., ul. Królowej Jadwigi 1/4 Mazurkiewicz, Wesołowski, Mazuro Adwokaci i Radcowie Prawni Sp. Partnerska, ul. Klonowica 30/1 Wódkiewicz, Sosnowski Sp. J., ul. Stoisława 2 Kancelaria Radców Prawnych Licht&Przeworska, ul. Tuwima 27/1 Kancelaria Adwokacka Patryk Zbroja, ul. Więckowskiego 2A/8 Kancelaria Adwokacka Szymon Matusiak, ul. Wawelska 1 / 2 SALONY SAMOCHODOWE Agrykolex autoryzowany dealer Subaru, ul. Struga 78a AUTO-LINE, ul.Derdowskiego 6a Ford Bemo Motors, ul. Pomorska 115b Holda sp. z o.o. Autoryzowany Dealer Chrysler Jeep i Dodge, ul. Gdańska 7 Honda, ul. Białowieska 2 Kołacz – Łopiński, ul. Madalińskiego 7 Mercedes Bogacki, ul. Mieszka I 30 Mercedes Mojsiuk, ul. Pomorska 88 Nissan, ul. Struga 71 Euro-Centrum Tadeusz Autoryzowany Salon Skody, ul. Struga 1a Euro-Centrum Tadeusz Autoryzowany Salon VW, ul. Struga 1a Volvo Auto Bruno, ul. Pomorska 115b Opel Bogaccy, ul. Mieszka I 45 BIURA PODRÓŻY Apollo Tour, al. Wojska Polskiego 50 Columbus Tour, ul. Krzywoustego 27/U1 L'TUR, CH Galaxy, parter Polaris Travell, pl.Hołdu Pruskiego 9 Tui, al. Wyzwolenia 12-14 Unity Travel, pl. Rodła 8 INNE Apteka ZDROWIE, ul. Milczańska 50 ASCO Agencja Reklamy i Promocji, ul. Starzyńskiego 3-4 Binowo Park Golf Club, Binowo Bono – Agencja Reklamowa, ul. Ściegiennego 3/1 Delphinus – Centrum nurkowania, ul. Mickiewicza 10 DIVE POINT Szkoła nurkowania, ul. Monte Cassino 19e Euroafrica, ul. Energetykow 3/4 Filharmonia Szczecińska, pl. Armii Krajowej 1 Gala Optyk,ul. Bogusława 16 Galeria Kierat, ul. Koński Kierat 14 Galeria Kierat, ul. Małopolska 5 Galeria ZPAP, ul. Koński Kierat 16 Gazeta Wyborcza, ul. Bogusława X 2/3 Książnica Pomorska, ul. Podgórna 15/16 La Passion du Vin, ul. Sienna 8 Meritum – Szkolenia i Tłumaczenia, ul. Rayskiego 18/1 Norbelino (plac zabaw dla dzieci), al. Wojska Polskiego 20 Open Mind, ul. Koński Kierat 17/1 Opera na Zamku, ul. Korsarzy 34 Kino Pionier, al. Wojska Polskiego 2 Piwnica przy Krypcie, ul. Korsarzy 34 Pogoń Szczecin, ul. Karłowicza 28 Północna Izba Gospodarcza, al. Wojska Polskiego 164 RASTE Studio Wnętrza, ul. Andrzejewskiego 37/5 Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, ul. Kolumba 86 Szczecińskie Centrum Tenisowe, ul. Dąbska 11a Szczeciński Klub Tenisowy, al. Wojska Polskiego 127 Szczecińska Szkoła Wyższa Collegium Balticum, ul. Mieszka I 61c Teatr Współczesny, Wały Chrobrego 3 TVP, ul. Niedziałkowskiego 24 Unity Line, pl. Rodła 8 Urząd Miejski, pl. Armii Krajowej 1 Urząd Wojewódzki, Wały Chrobrego 4 Estilo Szkoła Tańca, ul. Kręta 38A U.studio, Deptak Bogusława York Studio, ul. Mieszka I 103 Zachodniopomorska Szkoła Biznesu – Centrum Rozwoju Biznesu, ul. Żołnierska 54 Zamek Książąt Pomorskich, ul. Korsarzy 34 Akademia Małego Europejczyka, ul. Źródlana 37 4 Office Meble Biurowe, ul. Tkacka 66 Prima Frons, ul.Unii Lubelskiej 27 Biuro Rachunkowe Trames Beata Roszkowska, ul Monte Cassino 24 Szczeciński Park Naukowo - Technologiczny Sp. z o.o. ul. Niemierzyńska 17a Urzad Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego ul. Korsarzy 34