POMORSKI biuletyn

Transkrypt

POMORSKI biuletyn
nr 6
Biuletyn Informacyjny Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia
Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”
Historia w dużym skrócie
25 lat temu, 16 sierpnia 1980 r.
delegacje 21 zakładów pracy
Trójmiasta utworzyły w Stoczni
Gdańskiej Międzyzakładowy Komitet
Strajkowy (MKS). Sformułowano
21 postulatów, a wśród nich
postulat 16, który brzmi: „Poprawić
warunki pracy służby zdrowia, co
zapewni opiekę medyczną osobom
pracującym”.
N
ie byłoby postulatu 16, gdyby
w stoczni, w trakcie strajków sierpniowych nie było Aliny Pienkowskiej. Dzi ki niej ten postulat jest tak jednoznaczny w tre ci. Postulat jest aktualny
do dzisiaj. W ci gu zaledwie 16 miesi cy
(1980-1981) Sekcja Krajowa, w stanie organizacji, opracowała projekt Karty Praw
Pracownika Słu by Zdrowia, i zało enia
układu pracy dla pracowników słu by zdro-
mów pracowniczych – podobnie jak teraz.
Po roku 1989 pojawiły si koncepcje zmian
systemowych, które miały poprawi system
opieki zdrowotnej, poprawi finansowanie
i zracjonalizowa koszta, da szanse poprawy warunków pracy – wszystko to zapisano
w Podstoliku ds. zdrowia Okr głego Stołu. W ci gu tych blisko 16 lat (1989-2005)
wszystko si zmieniło w ochronie zdrowia:
system finansowania, organizacja i zarz dzanie, technologie, racjonalizacja kosztów,
ale nie uległa zmianie sytuacja pracowników
słu by zdrowia, warunków pracy na tle aktualnej sytuacji w kraju ani opieka medyczna dla osób pracuj cych. Wr cz przeciwnie
– dost pno do usług medycznych jest limitowana, a utrata pracy na skutek restrukturyzacji dotkn ła ju wi cej pracowników słu by zdrowia, ni podobny proces w bran y
górniczej. Niestety, w planach polityków, te
dwa problemy: warunki pracy i dost pno
Grupa strajkuj cych studentów I roku stomatologii. Czytaj „Studenci AMG 1980”, str. 4.
wia (przygotowane do negocjacji z Ministerstwem Zdrowia). Tematyk zebra od razu
zdominowały zagadnienia reformy słu by
zdrowia – i tak ju pozostało do dzisiaj.
Ówczesne władze nie widziały powodu,
aby szczególnie zajmowa si realizacj
zgłaszanych przez „Solidarno ” proble-
do usług medycznych, mog zosta zrealizowane wył cznie jako ewentualny efekt
uboczny zmian systemowych, polityki finansowej w trosce o równowag bud etow .
Upolitycznienie słu by zdrowia sprawiło, e
dalej na str. 2
ISSN 1233-01213
POMORSKI biuletyn
Gdańsk, 10 sierpnia 2005
POSTULAT 16
W
sprawie punktu szesnastego, który brzmi: „Poprawić
warunki gracy Służby
Zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym” ustalono:
Uznano za niezbędne natychmiastowe
zwiększenie mocy wykonawczych na
inwestycje Służby Zdrowia, poprawę
zaopatrzenia w leki drogą dodatkowego importu surowców, podwyżki płac
wszystkich pracowników Służby Zdrowia (zmiana siatki płac pielęgniarek)
oraz pilne przygotowanie programów
rządowego i resortowego dla poprawienia stanu zdrowia społeczeństwa. Inne
kierunki działania w tym zakresie zawarte są w załączniku.
Załącznik
do postulatu 16
1. Wprowadzić w życie „Kartę praw
pracownika Służby Zdrowia”.
2. Zapewnić w sprzedaży odpowiednią
ilość bawełnianej odzieży ochronnej.
3. Za odzież roboczą wypłacać ekwiwalent z puli kosztów rzeczowych.
4. Zabezpieczyć fundusze płac w sposób
umożliwiający przyznanie odpowiednich
dodatków wszystkim wyróżniającym się
w pracy – zgodnie z obowiązującymi
teoretycznie możliwościami.
5. Ustalić wzrastające dodatki za wysługę lat po kolejnych 25 i 30 latach pracy.
6. Ustalić dodatek za pracę w warunkach
szkodliwych lub uciążliwych dla zdrowia,
wprowadzić dodatek za pracę zmianową
dla pracowników nie medycznych.
7. Przywrócić dodatek za pracę z chorymi zakaźnie lub zakaźnym materiałem biologicznym, podnieść płacę
za dyżury nocne pielęgniarskie.
8. Uznać schorzenia kręgosłupa za
chorobę zawodową stomatologów.
9. Przydzielać opał dobrej jakości dla
szpitali i żłobków.
10. Wyrównać dodatki za wysługę lat
dla pielęgniarek nie mających pełnego
dalej na str. 2
2
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
POSTULAT 16
dokończenie ze str. 1
średniego wykształcenia do poziomu
pielęgniarek dyplomowanych.
11. Wprowadzić dla wszystkich pracowników fachowych siedmiogodzinny
dzień pracy.
12. Wprowadzić wolne soboty bez odpracowywania.
13. Dyżury niedzielne i świąteczne
opłacać ze zwyżka 100%.
14. Bezpłatne leki dla pracowników
Służby Zdrowia.
15. Umożliwić częściowy zwrot pożyczki
mieszkaniowej z funduszu socjalnego.
16. Zwiększyć limit mieszkań dla pracowników Służby Zdrowia.
17. Samotnym pielęgniarkom umożliwić przydział mieszkań.
18. Fundusz nagród zamienić na trzynastą pensję.
19. Po 20 latach pracy w Służbie Zdrowia zapewnić urlop sześciotygodniowy
oraz umożliwić otrzymanie płatnego
rocznego urlopu na poprawę zdrowia
jak nauczyciele.
20. Zapewnić płatne urlopy doktoryzującym się w wymiarze 4 tygodni, a
specjalizującym się – 2 tygodni.
21. Zapewnić pełne prawo do dnia wolnego po dyżurach lekarskich.
22. 5-godzinny czas pracy dla pracowników żłobków (jak w przedszkolach)
oraz bezpłatne wyżywienie.
23. Wprowadzić przydziały samochodów
dla pracowników podstawowej opieki
zdrowotnej i zasadę limitu kilometrów lub
ryczałtu na przejazdy służbowe.
24. Pielęgniarki z wyższym wykształceniem uznać i opłacać jak inny personel
z wyższym wykształceniem.
25. Powołać wyspecjalizowane ekipy
remontowe w ZOZ-ach, aby uchronić
obiekty Służby Zdrowia przed dalszą
dekapitalizacją.
26. Podnieść normy na leki na 1 leczonego w szpitalu z 1 138 zł da 2 700 zł,
bo taki jest rzeczywisty koszt leczenia
oraz stawki na żywienie.
27. Ustalić talony żywnościowe dla
chorych obłożnie.
28. Zwiększyć liczebność taboru sanitarnego dwukrotnie – bo taka jest
realna potrzeba już dziś.
29. Zapewnić czystość powietrza, gleby
i wód – zwłaszcza morskich przybrzeżnych.
30. Równolegle z oddawaniem do użytku nowych osiedli mieszkaniowych
oddawać mieszkańcom do użytku
przychodnie.
Historia w dużym skrócie
dokończenie ze str. 1
jest ona polem gry ambicji i interesów. Brak
wiary w intencje i umiej tno ci rz dz cych
ma wyra nie negatywny wpływ na kondycj Zwi zku. Najwy szy czas na aktywno
samych pacjentów, ich słuszne roszczenia
winny by kierowane do decydentów na
szczeblu centralnym, do partii politycznych,
a nie do jednostek słu by zdrowia. Po roku
1989 zwi zki zawodowe w swojej działalno ci zadbały o mechanizmy prawne obliguj ce drug stron do negocjacji. W 1992
r. premier Jan Olszewski podpisał z NSZZ
„S” porozumienie umo liwiaj ce procedur
sporu z rz dem. Tak mo liwo miały tylko struktury krajowe NSZZ „Solidarno ”.
Sekretariat Ochrony Zdrowia prowadził
negocjacje w ramach sporu w okresie rz dów AWS-u Nowelizacja kodeksu pracy,
która miała miejsce w 1994 roku, pozwoliła
na zawieranie w jednostkach bud etowych
słu by zdrowia zbiorowego układu pracy
z ówczesnym pracodawc , czyli z odpowiednim resortem. Negocjacje ponadzakładowego układu pracy z ministrami zdrowia SOZ
prowadziła od 1994 r. Dwukrotnie układ
został podpisany: przez minister Franciszk
Cegielsk , renegocjowany i popisany przez
ministra Grzegorza Opal . Układ nie został zarejestrowany z powodów formalnych
– odmowy podpisu przez OZZL. Od 1999 r.
pojawiła si mo liwo podpisywania układów zbiorowych z pracodawc – czyli z dyrektorem jednostki. Mo na powiedzie , e
decentralizacja w słu bie zdrowia udała si
tylko w zakresie negocjacji warunków pracy
– w my l zasady: dziel i rz d . Ani zwi zki
zawodowe w zakładach, ani dyrektorzy nie
s przygotowani do tego typu dialogu, który
jest czym oczywistym w krajach Unii Europejskiej. Od 2001 r. zakłady słu by zdrowia obj te zostały ustawowo obowi zkiem
corocznych negocjacji płacowych na poziomie zakładu pracy. Niestety, tej nowelizacji
towarzyszy tzw. ustawa „203”, która jest
niczym zemsta losu za lekcewa enie prawa
pracowników słu by zdrowia do godziwego
wynagrodzenia. Sekretariat Ochrony Zdrowia, w swych działaniach korzystał z wszystkich tych mo liwo ci – ale Postulat 16. w
dalszym ci gu czeka na realizacj . Obecnie
efektem ubocznym sytuacji w słu bie zdrowia jest migracja pracowników medycznych
do krajów UE. Nie zawsze wi e si to z lepszymi warunkami pracy np. dla piel gniarek,
ale na pewno z lepszym wynagrodzeniem,
które nawet bior c pod uwag wy sze koszta
utrzymania w krajach UE, daj satysfakcj .
NSZZ „S”, jako jedyny zwi zek zawodowy
w Polsce, interesuje si procedur zatrudniania, warunkami pracy i zbiera informacje o nieprawidłowo ciach (patrz: Migracja
w rok po wst pieniu do Unii ). Mimo złych
do wiadcze , „Solidarno ” nie rezygnuje
z opiniowania propozycji rozwi za systemowych. Z proponowanych działa naprawczych systemu z lewa i z prawa szukamy
takich propozycji:
zdecentralizowa system, w konsekwencji ustawowo powoła Zwi zek Kas
system ratownictwa wraz z oddziałami ratunkowymi finansowany z bud etu
pa stwa
ostatecznie rozwi za spraw „203”
dodatkowe ubezpieczenia prywatne.
W rodowisku słu by zdrowia zagubiła
si solidarno . Teraz jest bezpiecznie, aktywno niczym nie grozi, wi c gór wzi ły
własne interesy, cz sto grupowe. Motywacje
aktywno ci s pospolite: władza i pieni dze.
Mo e dlatego NSZZ „Solidarno ” słu by
zdrowia jest mniej skuteczna, mo e trzeba
zmieni filozofi działania, metody post powania – tylko czy wtedy b dziemy jeszcze t
„Solidarno ci ” z roku 1980?
Jagoda Greger
Jan Paweł II do pracowników służby zdrowia
Potrzebna jest umiejętność
ofiarowania choremu także
owego szczególnego lekarstwa
duchowego, którym jest autentyczna, serdeczna relacja międzyludzka”.
„...oddania się bez reszty sprawie
ochrony zdrowia i życia zjednuje
szacunek lekarzom i pomocniczym pracownikom służby zdrowia za strony współobywateli.
„...uznaje się specjalną społeczną doniosłość tej pracy
mającej na celu ochronę dobra, które warunkuje każde
inne dobro na tym świecie.”
„...nasuwa mi się spontaniczne
życzenie, żeby i dziś ktokolwiek
wybiera służbę życiu ludzkiemu, odczuwał dumę z przynależności do tego wielkiego
zastepu, którego członkowie
przez wieki dawali świetlane
przykłady szlachetnego altruizmu.”
3
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
3
Moje spotkanie z Aliną Pienkowską
Sierpień roku 1980. Strajk
w stoczni. Strajk, który lawinowo
objął inne zakłady pracy Trójmiasta
i Polski. To tu w Gdańskiej Stoczni
powstało centrum
z Międzyzakładowym Komitetem
Strajkowym. Tu zgłaszali swoje
poparcie i chęć współdziałania ci,
którzy uznali Postulaty Gdańskie za
swoje.
B
FOT. MACIEJ KOSTUN
rama Stoczni – za ni strajkuj cy,
przed ni tłumy wspieraj cych – nie
dzieliła, czuło si tu i tam jedno ,
atmosfer pełn spokoju i powagi, woli
zwyci stwa. I wła nie wtedy, stoj c w ród
ludzi razem czuwaj cych, piewaj cych,
modl cych si po raz pierwszy usłyszałam
nazwisko Aliny – piel gniarki stoczniowej
słu by zdrowia – członka Prezydium Komitetu Strajkowego.
Nie znałam jej. W pierwszych dniach
wrze nia 1980 r. w sali wykładowej Akademii
Medycznej w Gda sku odbyło si spotkanie
rodowisk medycznych Gda ska, które wyraziły wol przyst pienia do tworz cego si
NSZZ „Solidarno ”. Sala była wypełniona
po brzegi. Byli reprezentanci wszystkich zawodów medycznych i paramedycznych, administracji i personelu pomocniczego.
Na sal weszła drobna dziewczyna, wygl daj ca jak uczennica w białej bluzeczce,
z wij cymi si wokół twarzy włosami. To
pierwsze wra enie zostało rozwiane, gdy
zacz ła mówi głosem zdecydowanym, silnym, przekonywaj cym. Wyst pienie było
zwarte, czytelne, jednoznaczne. wiadczyło
o dojrzało ci społecznej i politycznej. We
mnie pozostawiło niezatarty lad.
Nast pnego dnia, w siedzibie MKZ–tu,
poznałam j osobi cie, zgłaszaj c swoj
gotowo do współpracy. Zostałam zaakceptowana, cho musz przyzna , e nie
od razu zdobyłam Jej zaufanie i nie było
w tym nic dziwnego – nie znała mnie. Alina nie była łatwowierna. Jej do wiadczenia z działalno ci w Wolnych Zwi zkach
Zawodowych ukształtowały tak postaw .
Potrzebny był czas i wspólna praca, aby na
ni zasłu y .
Naturalnym biegiem rzeczy do Aliny
zgłaszali si ludzie z całej Polski i dlatego
podj ła Ona trud zorganizowania w słu bie
zdrowia ogólnopolskich struktur zwi zkowych. To była trudna organizacyjna praca,
z której wyszła na „tarczy”. Wielkim zwyci stwem Aliny było zjednoczenie trudnego
i podzielonego rodowiska medycznego.
Zacz ła si rzecz, której kanw był 16
punkt Porozumie Gda skich dotycz cy
słu by zdrowia i jasne podstawy do negocjacji z władzami były okre lone. Uznanie
i przyj cie da
nie było łatwe.
Ówczesne władze
nie
dostrzegały
konieczno ci podj cia działa , ale
Alina Pienkowska
okazała niezłomn
wol i determinacj w d eniu do
realizacji podj tych postanowie .
Nieko cz ce si
bezowocne
narady, spotkania,
apele zako czyły
si strajkiem słu by zdrowia w Sali
Herbowej UW w
Gda sku.
I znowu zwyci stwem Aliny było zako czenie akcji strajkowej – uzyskanie dla
wszystkich zatrudnionych w słu bie zdrowia
tzw Wał sówki (1000 zł) i ustalenia kalendarza dalszych prac.
Z tak sam sił woli i osobistym powi ceniem brała udział w organizowaniu
komisji zakładowych i sekcji słu by zdrowia
w całym kraju. Doprowadziła do wyborów
władz w sekcjach regionalnych i w ko cu
w Sekcji Krajowej Słu by Zdrowia, której została przewodnicz c . Nie ałowała
swych sił i czasu dla dobra ogółu. Czyniła
to kosztem rodziny i osobistego ycia. W
pracy działacza widziała cel yciowy i swoje
spełnienie.
Za działalno zapłaciła w stanie wojennym internowaniem. Ten trudny okres
prze yła z godno ci i gł bok wiar , e
jest to ostatni akt przemocy komunistycznej władzy. Nie myliła si . To jeszcze jedno
do wiadczenie yciowe nie zmieniło jej. Została wierna swoim ideałom. Mimo represji
i dokuczliwo ci „opieki” SB utrzymywała
kontakt z lud mi i nielegalnymi strukturami
zwi zku. Podj ła prac zawodow . Starała
si uło y własne ycie – zawarła zwi zek
mał e ski, urodziła córk . I nadal była odporna na wszystkie przeciwno ci losu.
Po roku 1989 Alina Pienkowska powróciła
do pracy zwi zkowej. Była we władzach Solidarno ci i była przewodnicz c Sekcji Krajowej Słu by Zdrowia, z której to funkcji zrezygnowała w zwi zku z wyborem na senatora.
B d c w Parlamentarnym Klubie „Solidarno ci” zainicjowała prac nad ustaw o
ubezpieczeniach zdrowotnych. Zdobyła na
to fundusze z dobrowolnego opodatkowania si posłów Klubu. Projekt ustawy został
opracowany i poddany społecznym konsultacjom, ale nie doczekał si prezentacji na
forum sejmowym. Nast piła zmiana warty.
Alina powróciła do Gda ska. Nie skorzystała z ofert zaj cia wysokich stanowisk pa stwowych. Wróciła do swego macierzystego
ZOZ–u jako szeregowa piel gniarka. Tam
te prawie do ko ca była przewodnicz c
Komisji Zakładowej. Czuła si odsuni ta
przez nowe władze zwi zkowe tak na szczeblu ogólnozwi zkowym, jak i bran owym.
Była tym rozgoryczona, czuła si niedoceniona i poni ona.
Nale y te pami ta o działaniach Aliny
na rzecz tworzenia Izb Lekarskich i Izb Piel gniarskich. Wreszcie o jej wielkim wkładzie w powstaniu o rodków specjalistycznych w pi ciu miastach Polski sfinansowanych przez Amerykanów. W Gda sku został
wówczas otwarty w budynku „Solidarno ci”
O rodek Nieinwazyjnej Diagnostyki Kardiologicznej. Trudno mi wyliczy wszystkie dokonania Aliny, wszystkie, nieraz chaotyczne,
rzucane pomysły i projekty, z których rodziło
si co dobrego i warto ciowego; trudno pogodzi si z tym, e to min ło, e nie mo na
ju liczy na Jej rad i do wiadczenie.
Dla NSZZ „Solidarno ” winna by wzorem godnym do na ladowania, dla pierwszych członków zwi zku, tych z lat 80., stała si sztandarem i legend „Solidarno ci”.
W mojej pami ci pozostanie zawsze oddan ludziom, ich sprawom, dbaj c o dobro
wspólne, bezinteresown , szlachetn i praw
kobiet w szeregu Wielkich Polek.
Romana Zawitkowska
4
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
Studenci AMG
1980
Rok 1980 to był szczególny okres
studniówka, matura egzaminy na
studia, codzienne wizyty na placu
przed stocznią w tłumie ludzi, którzy
wreszcie uwierzyli, że można coś
w swoim własnym kraju zmienić,
osiągnąć i wreszcie pierwsze zajęcia
na Akademii Medycznej.
B
ył wtorek, 7 listopada, przerwa pomi dzy zaj ciami. Wła ciwie nie
wiadomo, kto pierwszy przyniósł
informacj o rozpocz ciu strajku okupacyjnego studentów najstarszych roczników
w budynku tzw. „starej anatomii”. Jeszcze
nie wszyscy wiedzieli, o co wła ciwie chodzi, niektórzy wr cz si cieszyli, e b dzie
przerwa w nauce, kolokwia poprzesuwane w
czasie. Po prostu fiesta. Ale za chwil okazało si , e sprawa jest serio.
W budynku Instytutu Biologii Medycznej
(to nazwa aktualnego Colegium Biomedicum AMG) przebywali w głównie studenci pierwszych dwóch lat studiów, cho na
wie o prote cie przybyło sporo osób z pozostałych roczników. Mimo to olbrzymi hall,
główne miejsce spotka wydawał si by
pusty. Z ust do ust podawano informacj ,
e jest to strajk solidarno ciowy z okupuj cymi Sal Herbow Urz du Wojewódzkiego pracownikami słu by zdrowia z całego
kraju. Potwierdził to na pierwszym strajkowym meetingu przewodnicz cy Komitetu
Strajkowego Mirosław Górski. Głównym
hasłem protestu była realizacja 16. postulatu Porozumie Sierpniowych oraz wypłata
pracownikom słu by zdrowia tzw. Wał sówki. Ł cznikiem pomi dzy Sal Herbow
a Komitetem Strajkowym był student 6 roku
Piotr Juszkiewicz.
Rozpocz ło si normalne strajkowe ycie.
Kilka godzin po rozpocz ciu strajku IBM
Dariusz Kobzdej, Aleksander Hall i prawdopodobnie jeden ze studentów AMG w hallu
głównym IBM.
W rodku aktor Andrzej Zaorski.
musiał ze wzgl dów bezpiecze stwa zosta
zamkni ty. Pozwolono wyj tylko tym, który nie chcieli uczestniczy w strajku oraz
tym, którzy chcieli przynie z akademików
rzeczy osobiste, koce, piwory i co , na czym
mo na było si poło y . Utrudniony był kontakt ze „star anatomi ” gdzie ulokował si
komitet strajkowy. Po bodaj dwóch dniach
uznano, e bezpieczniej b dzie poł czy obie
grupy: prawie lekarzy ze „starej anatomii”
z „kotami” wicz cymi zawiło ci anatomii
i biochemii. Decyzja ze wszech miar słuszna,
bo przepływ informacji pomi dzy obiema
skupiskami studentów był do marny, a kontakty mi dzy IBM a „star anatomi ” oddalonymi od siebie o kilkaset metrów był mimo
wszystko nara ony na ryzyko zwi zane z normalnym w takiej sytuacji działaniami milicji i
słu by bezpiecze stwa..
Rektor Akademii Medycznej podj ł decyzje o wprowadzeniu tzw. dni rektorskich,
czyli wolnych zaj . Opiekunami strajkuj cych byli m.in: . p. prof. Zegarska, embriolog, oraz młody utalentowany dr Limon, aktualnie znakomity genetyk i profesor.
Jeszcze nie wszyscy strajkuj cy zdawali
sobie spraw , e uczestniczy w pierwszym
od 1968 roku prote cie studentów. Dla wielu
była to pierwsza lekcja demokracji.
Po poł czeniu obu grup IBM wypełnił
nieomal po ostatnie pi tro. Korytarze zakładów chemii medycznej, biochemii i fizjologii, trzy sale wykładowe i hall główny,
w nocy pełniły rol sypialni.
W dzie sale wykładowe były miejscem
gdzie odbywały si spotkania, na których
Komitet Strajkowy przekazywał bie ce
informacje. Główn postaci jednego z takich meetingów była p. Alina Pienkowska.
Wtedy z bliska zobaczyłem j po raz pierwszy. Wyja niała i tłumaczyła powody protestu w Sali Herbowej i postulaty tworz cej si
wła nie Sekcji Krajowej Słu by Zdrowia.
To, co mówiła ta filigranowa dziewczyna,
wzbudziła du e zainteresowanie. Sala wypełniona po brzegi przyszłymi lekarzami
słuchała piel gniarki jak nauczycielki.
Nieomal natychmiast uruchomiono druk
biuletynu strajkowego. Do IBM docierała
„bibuła” z zewn trz, przede wszystkim z siedziby władz „Solidarno ci”.
IBM stal si miejscem, do którego przychodzili wspieraj c ducha strajkuj cych
legendy polskiej opozycji: Jacek Kuro ,
Aleksander Hall.
W tym samym czasie w Gda sku odbywał si pierwsze pod szyldem „Solidarnoci” spotkanie przedstawicieli kultury i sztuki. Przez Instytut Biologii Medycznej przewin ły si chyba wszystkie sławy aktorskie,
re yserskie i piosenkarskie. Były recitale,
recytacje i gor ce słowa.
Odbywały si tak e spotkania i wykłady
naukowe, koncerty. Toczyło si normalne
studenckie ycie, tyle tylko, e wi cej mówiono o historii i polityce. Poza budynkiem
IBM narastało napi cie zwi zane z rejestracj
statutu NSZZ „Solidarno ”. Władze Zwi z-
5
10 sierpnia 2005 r.
ku postanowiły przeprowadzi strajk generalny. Grupa studentów AMG nawi zała kontakt
z organizatorami protestu i wł czyła si do
akcji plakatowej. Informacje o planowanym
strajku rozklejali m y wsz dzie. Najwi kszym
wyzwaniem było umieszczanie plakatów na
pasa erskich wagonach kolejowych. W trakcie postoju na stacji Gda sk Główny ekipy
z wiaderkami kleju uwijały si by zd y
przed odjazdem. Sztuka polegała na tym by
zrobi to tak by na pierwszych kilometrach
plakat nie odpadł. Udawało si . Najwi ksz
Pomorski Biały Biuletyn
5
satysfakcj mi li m y wtedy gdy 2, 3 dni pó niej te same składy wracały do Gda ska a plakaty tkwiły nadal na wagonach.
Prowadzona była te akcja ulotkowa prowadzona przez studentów w ród pracowników słu by zdrowia.
10 listopada S d Najwy szy usun ł ze
statutu wstawki o kierowniczej roli partii
wprowadzone przez warszawski S d Wojewódzki. Napi cie opadło.
Po 11 dniach okupacja Sali Herbowej
zako czyła si podpisaniem porozumienia
Marek Grechuta w jednej z sal wykładowych udziela zaimprowizowanego wywiadu
i rozmawia ze studentami.
Re yser i aktor Adam Hanuszkiewicz.
z rz dem. Strajk w Akademii Medycznej zaowocował szybkim utworzeniem Niezale nego Zrzeszenia Studentów AMG, w której
pierwsze skrzypce grali liderzy Komitetu
Strajkowego.
Andrzej Steczyński
W listopadzie 1980 roku
student I roku AMG
Przedstawiamy jeden z dokumentów z czasów stanu wojennego, odnaleziony
w Archiwum Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”
Kodeks pracownika
służby zdrowia
w warunkach stanu
wojennego
Warunki stanu wojennego
i ich jawnie wyniszczaj cy wpływ
na stan psychiczny i fizyczny społecze stwa wymaga szczególnie
od nas – pracowników słu by
zdrowia – zdecydowanego przeciwdziałania. Pami tamy, e włanie od nas społecze stwo oczekuje pomocy i nie wybaczy nam,
je li zawiedziemy jego zaufanie.
Przedstawiony poni ej Kodeks
adresujemy do wszystkich pracowników słu by zdrowia, szczególnie za do tych, którzy nadal
zatykaj uszy, by nie słysze , zamykaj oczy, by nie widzie , którzy
powiadaj : „nas to nie dotyczy...”
Pami tajmy: w czasie wojny
sanitariusze zawsze byli na
pierwszej linii!
1) Nie pomoc osobom pozba-
wionym wolno ci poprzez działania
na rzecz ich uwolnienia, opiek
medyczna i materialn ) ywno ,
składki pieni ne) we współdziałaniu z Prymasowskimi Komitetami
Pomocy. Pami taj, e w ród uwi zionych s chorzy, matki małych
dzieci, młodzie szkolna.
2) Pomagaj zatrzymanym
i maltretowanym fizycznie i psychicznie przez ZOMO i SB poprzez:
troskliw opiek fachow , sporz dzanie dokumentacji lekarskiej na
u ytek pacjenta. Naszym obowi zkiem jest zbiera i przechowywa
dane dotycz ce ka dego przypadku stosowania przemocy. Dane te
b d stanowi podstaw do uzyskania rent inwalidzkich, odszkodowa itp. One te dadz wiadectwo
prawdzie o naszych czasach.
3) Nie zapomnij o wyrzuconych z pracy – udzielaj im bezpłatnej opieki medycznej.
4) Staraj si dociera do rodzin pozbawionych wolno ci i re-
presjonowanych w inny sposób.
Otocz je opiek fachow , wspomagaj materialnie. Niech te rodziny nie czuj si osamotnione.
5) Pami taj: ka dy nasz pacjent yje dzi w warunkach silnego stresu. Oka mu wi cej
ciepła. yczliwo ci i zainteresowania jego problemami, podno
na duchu, ułatw uzyskanie leków,
przeprowadzenia bada , itp.
6) D do skonsolidowania rodowiska w miejscu pracy. Utrzymuj
yczliwe kontakty ze współpracownikami, pozyskuj zaufanie kolegów
– łatwiej jest przetrwa pomagaj c
sobie wzajemnie.
7) Dzi , jak nigdy, wa ne s nie
tylko nasze umiej tno ci zawodowe, ale i osobiste postawy moralne. Z rozwag , ale i stanowczo
pi tnuj osoby, które ze strachu lub
dla własnej korzy ci, poprzez nadgorliwe wykonywanie polece
władz szkodz choremu i dobremu imieniu naszego rodowiska .
Pami taj: odmowa udzielenia pomocy czy wydania za wiadczenia
lekarskiego represjonowanemu
lub jego rodzinie jest cynicznym
łamaniem zasad etyki zawodowej.
Takie fakty b d znane i pami tane. Szpitale, przychodnie i ambulatoria nie s agendami MO i SB.
Pracownik słu by zdrowia, który
denuncjuje osoby poszkodowane
np. w zaj ciach ulicznych nie mo e
liczy na bezkarno .
8) Otocz opiek szczególnie
dzieci i młodzie , którzy prze yw aj bardzo gł boko ten ci ki okres
wojny. B d z nimi. Chro ich.
9) Poszukaj rzetelnej informacji o aktualnych wydarzeniach.
Czytaj, przepisuj, rozprowadzaj
pras podziemn , dyskutuj z zaufanymi lud mi, słuchaj tak e zagranicznych rozgło ni radiowych.
Pracownicy słu by zdrowia
NSZZ „Solidarno ”
Gda sk, lipiec 1982
Druk: „Z B”
6
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
Okrągły stół
Już dawno nikt nie zagląda do
zapisów Podstolika ds. zdrowia.
Po 16 latach czyta się ten tekst
ponownie ze zdumieniem i uznaniem
dla ludzi – strony opozycyjnej, którzy
mieli tak precyzyjną wizję tego,
co powinno się zmienić w polskim
systemie opieki zdrowotnej.
N
iew tpliwie był to wynik spotka
konspiracyjnych, dyskusji i pracy
wykonanej w okresie stanu wojennego przez konkretn grup osób. Teraz tez prowadzone s dyskusje, ale prowadz je grupy
interesu, dla których system przede wszystkim ma by ródłem du ych dochodów, a dla
bud etu pa stwa – małych kosztów.
Dla pracowników słu by zdrowia, którzy
szamoc si w nieprzyjaznym dla siebie systemie, tekst ten mo e by ródłem refleksji
nad swoim losem.
Najbardziej interesuj cy jest zał cznik
nr 2, publikujemy go poni ej, (zał czni-
ków jest 17), którego temat okazał si pretekstem do upolitycznienia systemu słu by
zdrowia.
Poni ej zacytujemy fragment zal cznika
nr 1 – Stanowiska zespołu ds. reformy opieki zdrowotnej.
Docelowy model opieki zdrowotnej i
społecznej b dzie miał charakter ubezpieczeniowy w zakresie i zakresie uprawnie
do wiadcze . Powinien by zorganizowany
w oparciu o nast puj ce zasady:
uspołecznienia systemu w oparciu
głównie o samorz dno terytorialna, pracownicz , zawodow ;
podmiotowo pacjenta i pracownika
medycznego;
zagwarantowanie ka demu obywatelowi mo liwo ci uzyskania bezpłatnych wiadcze w pełnym zakresie profilaktycznym,
leczniczym i rehabilitacyjnym dla umocnienia
lub poratowania zdrowia, o ile potrzeba takich
wiadcze wynika b dzie z obiektywnych
przesłanek aktualnej wiedzy medycznej;
zrównanie uprawnie wszystkich instytucji opieki zdrowotnej i społecznej niezale nie od ich form własno ci;
racjonalizacji wykorzystania zasobów słu by zdrowia, co powinno zapewni
zwi kszenie dost pno ci i jako ci wiadcze
zdrowotnych;
pełnej elastyczno ci w tworzeniu,
likwidacji oraz ograniczaniu struktur organizacyjnych dostosowanych do lokalnych
potrzeb i mo liwo ci zgodnie z decyzjami
samorz dów lokalnych i pracowniczych;
wiod cej roli podstawowej opieki
zdrowotnej ukierunkowanej na problemy
zdrowotne i opieku cze rodziny, lekarz poz
musi by wyposa ony w wiedz , uprawnienia i mo liwo ci koordynowania opieki
zdrowotnej nad rodzin ;
wolnego wyboru lekarza podstawowej
opieki zdrowotnej przez pacjenta a lekarzy
specjalistów opieki zdrowotnej przez lekarza
poz i pacjenta;
wprowadzenie w placówkach słu by
zdrowia i opieki społecznej rachunku kosztów;
powi zanie wynagrodze pracowników medycznych z ilo ci , rodzajem i jakoci udzielanych wiadcze zdrowotnych.
Warszawa, 11.03.1989 r.
Podstolik ds. zdrowia o finansowaniu
Załącznik nr 2
Stanowisko Podzespołu ds.
Zdrowia w sprawie nowych źródeł
finansowania służby zdrowia
Strony uzgodniły, e
1. Dla wyeliminowania i stworzenia odpowiednich warunków działania słu by zdrowia niezb dna jest zmiana ródeł finansowania oraz stworzenie warunków ekonomicznych działalno ci i zreformowania zasad gospodarki finansowej.
2. Przyjmuje si , e podstawowym zało eniem reformy systemu ekonomiczno-finansowego jest:
1) zapewnienie stabilnych i wydajnych
ródeł zasilania finansowego,
2) racjonalnego wykorzystania posiadanych
zasobów,
3) poprawa efektywno ci pracy
3. Proponuje si , aby podstawowym ródłem finansowania działalno ci profilaktyczno-leczniczej i rehabilitacyjnej docelowo był Fundusz ubezpiecze Zdrowotnych tworzony w
oparciu o składk ubezpieczeniow , skalkulowana na podstawie terytorialnie i podmiotowo
zró nicowanych warunków pracy i czynników
ryzyka zdrowotnego.
Składka ta opłacana b dzie przez podmioty
gospodarcze, co wi za si powinno z odpowiednim zmniejszeniem obci e podatkowych.
4. Fundusz Ubezpiecze Zdrowotnych b dzie posiadał osobowo prawn .
5. Gromadzenie i wydatkowanie rodków
Funduszu odbywa si b dzie pod nadzorem
reprezentantów wyłonionych w trybie zaproponowanym przez Zespól ds. Reformy.
6. Niezale nie od Funduszu, ze rodków
bud etu pa stwa (centralnego i terenowego)
finansowane b d inwestycje słu by zdrowia i
opieki społecznej, działalno
naukowo-badawcza, kształcenie i doskonalenie kadr medycznych, działalno
sanitarno-epidemiologiczna, ogólnokrajowe programy profilaktyczno-zdrowotne, wiadczenia Pomocy społecznej, wyrównanie dysproporcji w dost pno ci
i zakresie wiadcze .
7. W okresie przej ciowym podstawowym
ródłem finansowania b d bud ety terenowe
i bud et centralny, które powinny by rewaloryzowane stosownie do stopnia inflacji. Od 1 stycznie 1990 r. proponuje si utworzenie uzupełniaj cego ródła finansowania słu by zdrowia
w formie Funduszu Zdrowia – jako funduszu celowego, którego dochodami b d głownie:
rodki Funduszu Przeciwalkoholowego i
Funduszu Zapobiegania Narkomanii,
dodatkowa opłata od sprzeda y papierosów i artykułów tytoniowych,
rodki finansowe uzyskane z ewentualnej zmiany zasad odpłatno ci za leki,
dobrowolne wpłaty, darowizny, zapisy
oraz rodki przekazywane przez fundacje
nadzór nad gromadzeniem i zasady wydatkowania rodków funduszu zaproponuje
Zespół ds. Reformy.
8. W celu dostosowania formy gospodarki
finansowej do reformowanych zasad funkcjonowania opieki zdrowotnej i społecznej, zakłady słu by zdrowia działa b d w firmie samo
finansuj cych si jednostek na rozrachunku
gospodarczym w oparciu o zasady samofinansowania, samodzielno ci i samorz dno ci –
z uwzgl dnieniem uwarunkowa wynikaj cych
z odr bno ci słu by zdrowia w systemie gospodarki narodowej.
9. Wprowadzony zostanie nowy system
ewidencji i rachunków kosztów, które obejmowa b dzie pełne koszty ponoszone przez jednostk (ł cznie z amortyzacj ) – według rodzajów i miejsc ich powstania.
10. Sprzeda wiadcze przez samofinansuj ce si jednostki słu by zdrowia docelowo oparta
b dzie na o tzw. ceny standaryzowane, a w okresie przej ciowym o tzw. koszty uzasadnione.
11. Wprowadzenie zreformowanych zasad
gospodarki finansowej zakładów słu by zdrowia nast pi nie pó niej ni 1 stycznia 1991
roku a Funduszu Ubezpiecze Zdrowotnych
nie pó niej ni od 1 stycznia 1993 roku.
Warszawa, 11 marca 1989 r.
7
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
7
Hamletyzm
własnościowy
Od kilu lat obok hasła reformy
ochrony zdrowia pojawia się jak cień
problem komercjalizacji
i prywatyzacji tego sektora. Cel
użycia tych określeń bywa różny.
Czasami jest to panaceum na całe
zło, czasami jest to straszak przed
nadejściem jeszcze większego zła.
Hasłowe używanie tych pojęć i wątłe
argumenty zwolenników
i przeciwników wprowadzenia
tych rozwiązań powoduje, iż słowa
te zaczynają przybierać nieco
demoniczny wydźwięk.
P
racownik boi si ich, bo przynios
one redukcje zatrudnienia i zwolnienia, co w dzisiejszych czasach nie
jest mił perspektyw , cz
pracodawców
jak mantr powtarza, e prywatyzacja to lepsze zarz dzanie i wi ksza efektywno . Sk d
bior si jednak te ró ne odczucia co do konsekwencji tych zjawisk? Odpowied nie jest
prosta, ale na pewno wpływa na to punkt
postrzegania, z jakiego ocenia si funkcjonowanie placówek ochrony zdrowia.
W zasadzie zwolennicy i przeciwnicy
wprowadzenia komercjalizacji i prywatyzacji chc tego samego. Chc , aby placówki
wietnie funkcjonowały rozwijały si zatrudniały kompetentnych fachowców, posiadały najnowocze niejszy sprz t, a pacjenci
marzyli o tym, aby korzysta z ich usług.
Powstaje wi c pytanie, sk d bierze si tak
ró ne spojrzenie na ten sam proces który
ma doprowadzi przecie do tego samego?
A mo e jedni to ciemnogród, a drudzy to
o wieceni? Ale kto jest kim?
Prze led my sztandarowe argumenty
zwolenników i przeciwników zmian.
Trzeba przekształca publiczne zoz-y
w niepubliczne bo:
niepubliczne „lepiej si gospodarz ” ,
ale s i publiczne które nie le sobie radz
mo e to wi c problem osób zarz dzaj cych
nie zadłu aj si , bo te które si zbyt
zadłu a s likwidowane
racjonalizuj zatrudnienie, mo e wi c
w publicznych jest przerost zatrudnienia
łatwiej dostosowuj si do potrzeb
rynku usług zdrowotnych – bo s rozliczani
z efektów działa
nie stanowi obci enia dla organów
zało ycielskich – mo e organowi do realizowania zada wynikaj cych z polityki zdrowotnej potrzebne s nie tylko jego zoz-y ale
przede wszystkim te które wykonaj zadanie
lepiej i taniej,
prosz wstawi jeszcze kilka swoich
argumentów.
Nie nale y przekształca publicznych
zakładów w niepubliczne bo:
prywatyzacja to redukcja zatrudnienia, w wielu powiatach szpital to najwi kszy
zakład pracy, ale czy ma wyr cza pomoc
społeczn ?
działanie nastawione na zysk – problemem nie jest fakt generowania zysku tylko
jego konsumpcji to znaczy na co jest przeznaczany
działanie w sferze wybranych najbardziej intratnych dziedzin ochrony zdrowia–
pozostałe kto przecie zrealizuje, rynek nie
znosi pró ni
przy przekształceniach najlepiej wychodzi wybrana grupa pracowników- a
mo e pakiet socjalny w czasie negocjacji i
działania osłonowe, a mo e prywatyzacja
pracownicza
bo b dzie kłopot z kontraktem z NFZoni funkcjonuj aby zabezpieczy bezpiecze stwo pacjentów, a nie aby utrzymywa
zakładów opieki zdrowotnej
prosz wstawi jeszcze kilka swoich
argumentów.
I kto tu ma racj ?
A mo e problem le y gdzie indziej?
Po to, aby system ochrony zdrowia dobrze funkcjonował nie musi by on na pewno sprywatyzowany, ale nie musi te by publiczny. On musi by sprawny, a to nie zale y
tylko i wył cznie od formuły prawnej podmiotów wiadcz cych usługi tylko od osób
odpowiedzialnych za polityk zdrowotn na
wszystkich szczeblach. Oni odpowiadaj za
zaspokojenie potrzeb zdrowotnych populacji, w imieniu której sprawuj władz . I najwi kszy problem polskiego systemu ochrony zdrowia polega na tym, e nie potrafi
tych potrzeb prawidłowo zidentyfikowa ,
a konsekwencji zaspokoi . No dobrze, ale
czy prywatyzowa ?
To, co mo na tak, ale nie na sił i w cywilizowany sposób przy otwartej kurtynie.
A swoj drog warto by spyta pracowników
podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistów, czy chcieliby z powrotem pracowa
w publicznych zakładach. Mo e oni ju te
dylematy rozstrzygneli?
Dariusz Godlewski
Jan Paweł II
do pracowników
służby zdrowia
„Dążeniu do
ochrony zdrowia
dla wszystkich jest
podstawowym
obowiązkiem każdego człowieka
wspólnoty międzynarodowej, zaś
dla chrześcijan
jest nakazem ściśle związanym ze
świadectwem
wiary.”
„Żadne wołanie,
unoszące się z
ludzkich serc, nie
jest równie głośne, jak wołanie o
zdrowie
i ochronę zdrowia.
Jest zatem zrozumiałe, że ludzka
solidarność na
wszystkich płaszczyznach może i
powinna rozwijać
się nade wszystko
w tej sferze. Należy zatem, „przeprowadzić poważną i głęboką analizę organizacji
służby zdrowia,
dążyć do tego, aby
jej instytucje coraz
bardziej stawały
się miejsce świadectwa miłości do
ludzi”.
„Służyć życiu ze
wspaniałomyślnym entuzjazmem,
towarzyszyć, pie-
lęgnować, leczyć
ból ludzki jest
zadaniem, które
na mocy swojej
szlachetności,
użyteczności
i swojego ideału
jest bardzo bliskie
powołaniu kapłańskiemu”.
„Naszym zadaniem jest zabiegać o to, aby
podstawowe
prawo do wszystkiego, co składa
się na niezbędną
ochronę zdrowia
stało się rzeczywiście udziałem
każdego człowieka, niezależnie od
jego pozycji społecznej i ekonomicznej”.
„...trzeba koniecznie troszczyć się o
formację zawodową i etyczno-duchową lekarzy i
personelu sanitarnego, której nierzadko stają w
obliczu bardzo
trudnych sytuacji,
wymagających
kompetencji zawodowej oraz
należytego przygotowania moralnego i religijnego”.
8
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
Migracja pielęgniarek
w rok po akcesji Polski do UE
Polska jest krajem, z którego
pielęgniarki wyjeżdżają od wielu lat.
Do dzisiaj nikt tego zjawiska
w skali kraju nie monitoruje.
Wszystkie dostępne dane są
szacunkowe i fragmentaryczne.
W
iadomo, e migracja pracowników medycznych wzrasta po wejciu Polski do UE w niepokoj cym
stopniu, np. w województwie pomorskim w
roku 2003 – 80 piel gniarek poprosiło o potwierdzenie prawa wykonywania zawodu. Po
wej ciu do Unii Europejskiej ju 400 piel gniarek odebrało certyfikat w tej samej Izbie
Piel gniarek, w 2003 r. – 500 piel gniarek
uczyło si j zyka włoskiego, po 1 maja 2004 r.
340 piel gniarek wyjechało do Włoch.
W roku 2003 NSZZ „Solidarno ” przeprowadził badania migracji w rodowisku
medycznym. Zebrane wówczas informacje
posłu yły postawieniu pyta , takich jak:
Jakie s oczekiwania migruj cych piel gniarek wobec zwi zków zawodowych?
Czy bilateralna współpraca zwi zków
zawodowych mo e zapewni bezpiecze stwa
migruj cym członkom zwi zku?
Czy interesy zwi zku zawodowego kraju wysyłaj cego jest sprzeczny z interesem
zwi zków zawodowych kraju przyjmuj cego?
Jaka b dzie polityka „Solidarno ci”
wobec pracowników migruj cych do Polski?
Jakie działania nale y podj , w interesie pacjentów w polskich szpitalach?
Powodem migracji polskich piel gniarek
jest brak nadziei na popraw sytuacji płacowej w Polsce. Mówimy o płacach na poziomie od 250 do 400 euro miesi cznie.
Sama mo liwo wyjazdu jest dla piel gniarek bardzo wa na, tak e dla tych, które nie planuj migracji. Piel gniarki, które par lat temu
zmieniły charakter pracy, zaczynaj wraca do
zawodu. Niew tpliwie powodem jest mo liwo podj cia pracy za „inne pieni dze”.
Z przeprowadzonych bada wynika, e
s dwa powody, które powstrzymuj piel gniarki przed wyjazdem. Jest to:
I. Nieznajomo j zyka obcego.
Obecnie, pracuj ce piel gniarki ucz si
j zyka angielskiego, uzupełniaj wykształcenie zgodnie z wymogami UE, co niczego
dobrego nie wró y polskiej słu bie zdrowia.
II. Wa ne s powody emocjonalne: starzy rodzice, rodzina, dzieci, itp.
Według naszych danych za granic wyje d aj do wiadczone piel gniarki, czuj ce
si pewnie w swoim zawodzie. Wyje d aj
osoby w wieku od 25 do 50 lat. Szef du ego biura werbunkowego przyznał, e prywatne szpitale w Wielkiej Brytanii oczekuj
piel gniarek wył cznie z do wiadczeniem
w pracy. Nasze piel gniarki za granic pracuj ci ko, poni ej swych kwalifikacji, za ni sz płac ni ta, która otrzymuj piel gniarki
danego kraju. Trzeba jednak podkre li , e
pracuj one zgodnie z obowi zuj cym w danym kraju układem pracy.
Niestety, informacje mamy tylko incydentalne np. piel gniarka anestezjologiczna,
po studiach uniwersyteckich, po egzaminie
z j zyka holenderskiego, zarejestrowana w
Holenderskim Ministerstwie Zdrowia, po 2
latach ci gle zatrudniona jest jako pomoc w
domu opieki i nie mo e znale pracy w szpitalu. Czy s to tylko bariery biurokratyczne?
W roku 1997 w Polsce popełniono du y
bł d, zamykaj c 5-letnie szkoły piel gniarskie. Powodem były wymogi UE w zakresie programu kształcenia. Obecnie liczba
nowych piel gniarek, które ko cz studnia
uniwersyteckie stanowi 20 proc. absolwentek szkół piel gniarskich w poprzednich latach. Przykładowo, w Gda sku w roku 2005
uko czyło nauk zawodu i zarejestrowało
si w Izbie Piel gniarek tylko 30 absolwentek (w roku 1997 – 200 absolwentek). Tylko
połowa z tej liczby podj ła prac w zawodzie. Druga połowa natychmiast zgłosiła si
na dalsze studia. W tym samym czasie 100
piel gniarek przeszło na emerytur .
Sytuacja ta powoduje okre lone problemy
w szpitalach. W ci gu roku, po wej ciu do
UE nie ma piel gniarek poszukuj cych pracy.
W Izbie Piel gniarek w Gda sku nieustaj co czekaj oferty pracy. Akademicki szpital
w maju poszukiwał 30 piel gniarek, gdy 30
piel gniarek jednocze nie wyjechała do pracy
za granic . W du ych miastach, gdzie jest kilka szpitali, piel gniarki pracuj jednocze nie
w dwóch szpitalach: w jednym – na etacie, w
drugim na dy urze – od czasu do czasu. W ten
sposób uzupełnia si braki kadrowe w szpitalu i poprawia si swoje miesi czne zarobki,
obchodz c przepisy o czasie pracy. W bardzo
du ych szpitalach, gdzie braki s wi ksze,
sytuacja jest bardziej dramatyczna. Dyrekcja
proponuje wy sze płace piel gniarkom z innych szpitali – prowincjonalnych. Zdarza si
odwoływanie zabiegów operacyjnych z powodu braków w zespole operacyjnym.
Najgorsza jest sytuacja w szpitalach prowincjonalnych (powiatowych). Nie ma rezerw
piel gniarek, kondycja ekonomiczna szpitala
nie pozwala proponowa wy szych płac. Miesi ce urlopowe – staje si czasem krytycznym
w szpitalu. Konsekwencj jest wy sze obci enie prac pozostałego personelu, stres, wi ksza
motywacja do wyjazdu za granice. W niedalekiej przyszło ci du ym problemem mo e by
mniejszy komfort pacjenta w szpitalu, zagroona jako usług medycznych.
Zainteresowanie zwi zków zawodowych
w Polsce problemem migracji nie jest tak
du e, jak w starych krajach UE. Ich zainteresowanie jest wynikiem ochrony własnego rynku pracy, obawa przed dumpingiem
płacowym. Polska jest krajem, z którego
wyje d a si do pracy, i dopóki nie wzrosn
u nas płace, nie grozi nam napływ piel gniarek ze wschodu (Białoru , Ukraina). Grozi
nam natomiast, „dziura pokoleniowa”, która
wyniknie z przerwy w kształceniu piel gniarek i jednoczesnym wzro cie skali migracji.
Jedyna nadzieja w nasyceniu rynku pracy
w szpitalach w krajach UE. Nic nie wskazuje
na znaczna popraw wynagrodze w słu bie
zdrowia. W Polsce tym problemem powinno
zaj si instytucje publiczne odpowiedzialne za opiek społeczn , zdrowotn i edukacj . Strona rz dowa zdaje si nie dostrzega
skali tego problemu. Problem nagła niany
jest przez media i zwi zki zawodowe. Celem
skoordynowanych działa wszystkich zainteresowanych instytucji publicznych powinno
by zatrzymanie pracowników medycznych
w kraju. „S” jest na etapie dyskusji na temat:
w jaki sposób pomóc członkom zwi zku decyduj cym si na migracj ekonomiczn .
Osoby wyje d aj ce do pracy za granic
znikaj z pola widzenia zwi zku zawodowego i nie ma mechanizmów zbierania informacji – o dobrych i złych przypadkach. Zwi zki
zawodowe UE działaj ce w sektorze publicznym wychodz z inicjatyw do „S” w celu
rozwi zywania problemów swoich członów
pracuj cych za granic . W roku 2005 Ver.
di podpisało porozumienie z „S” w zakresie
wzajemnej pomocy prawnej członkom zwi zku pracuj cym w naszych krajach. Tak e planowana jest współpraca Sekretariatu Ochrony
Zdrowia NSZZ „S” w zakresie migracji z holenderskim zwi zkiem ABVOKABO.
S to nowe do wiadczenia i trzeba czasu,
aby mo na było oceni trafno podejmowanych działa . Niezb dna jest zarówno bilateralna współpraca z zwi zkami poszczególnych krajów jak i działania EKZZ.
Jadwiga Greger
9
10 sierpnia 2005 r.
Udokumentujmy działalność
Sekcji Krajowej Służby Zdrowia w latach 1980 – 1989
Sekcja Regionalna Słu by Zdrowia zbiera materiały archiwalne, dotycz ce działalno ci Sekcji Krajowej Słu by Zdrowia w
latach 1980-1989. Po latach b d nas (słu b zdrowia) ocenia przede wszystkim na
podstawie materiałów archiwalnych.
Zwracamy si z gor c pro b do członków Krajowej Komisji Koordynacyjnej
Słu by Zdrowia z lat 1980-1981 o przywiezienie ze sob do Gda ska materiałów
dokumentuj cych działalno zwi zkow w
tamtym okresie, je eli s jeszcze w ich posiadaniu. Serdecznie dzi kujemy za mate-
riały przekazane przez Komisje Zakładowe
Szpitali Psychiatrycznego w Kocborowie i
na Srebrzysku. Szczególnie dzi kujemy
Romanie Zawitkowskiej za przechowanie
dokumentów w archiwum szpitala. Dzi kujemy tak e dr Stankiewicz-Kiełpi skiej
za przekazanie swoich zbiorów do Archiwum NSZZ „Solidarno ”
Zapraszamy serdecznie do siedziby
NSZZ „Solidarno ”
Jagoda Greger
Mirosław Madej,
przewodniczący Sekcji Regionalnej
Pomorski Biały Biuletyn
9
Srebrny
znaczek
Zarz d Regionu Gda skiego NSZZ „Solidarno ” uchwał z dnia 7 marca 2005 r. podj ł decyzj o przyznaniu Srebrnego Znaczka
NSZZ „S” z okazji XXV rocznicy Zwi zku, jako
wyraz uznania i wdzi czno ci za zasługi dla
NSZZ „Solidarno ” w Regionie Gda skim .
Znaczek ma charakter honorowy i mo e
by nadawany instytucjom oraz osobom indywidualnym. Komisje zakładowe (mi dzyzakładowe i oddziałowe), oddziały Zarz du Regionu
Gda skiego oraz sekcje regionalne wyst piły
z wnioskiem o nadanie znaczka i dyplomu, który stanowi integraln cz
wyrazów uznania
– dla około tysi ca działaczy.
Po ród tych osób znajduje si 62 działaczy
słu by zdrowia, którzy wiernie, z po wi ceniem pracuj od wielu lat, najcz ciej społecznie na rzecz NSZZ „Solidarno ” .
Sekcja Regionalna Słu by Zdrowia chc c
uhonorowa zwi zkowców , którzy przez wiele lat
szczególnie aktywnie działali na rzecz pracowników ochrony zdrowia, wyst piła o przyznanie
Srebrnego Znaczka nast puj cym osobom:
Janina Bawor – ZOZ nad Matk i Dzieckiem
Barbara Borkowska – ZOZ dla Szkół
Wy szych
Mirosław Górski – obecnie dyrektor Specjalistycznego Szpitala w Ko cierzynie, były
działacz AMG, obecnie równie ekspert sekcji
słu by zdrowia
Anna Gruszecka – Specjalistyczny Szpital
im. w . Wojciecha Adalberta w Gda sku
Jagoda Greger
Teresa Kami ska
Edyta Kasi ska – Szpital Reumatologiczny
Wiktor Majewski – NZOZ Gda sk,
ul. Wałowa
Teresa Stopczy ska – ZOZ stoczniowy
Ryszard Sikorski
Romana Zawitkowska
Edward Zieli ski – szpital psychiatryczny
w Starogardzie Gda skim
Jest to tylko drobny dowód uznania
i wdzi czno ci za lata po wi ce , bezinteresownej pracy w obronie praw pracowniczych,
w trosce o wizerunek Zwi zku . Dzi ki Wam
ogromne za ten czas sp dzony wspólnie.
Ze zwi zkowym pozdrowieniem i wyrazami
szacunku
Mirosław Madej
przewodniczący Regionalnej Sekcji Służby
Zdrowia Regionu Gdańskiego
10
10 sierpnia 2005 r.
Pomorski Biały Biuletyn
Pracuję w Holandii!
Czy warto było?
Publikujemy wywiad z Polką, która jako dyplomowana
pielęgniarka pracuje w Holandii na stanowisku opiekunki
w domu opieki.
– Jak to si stało, e wyjechała Pani do
pracy do Holandii?
– Wyjechałam po 7 latach pracy jako
piel gniarka anestezjologiczna po studiach
piel gniarskich w Akademii Medycznej we
Wrocławiu. Przeszłam 40-dniowy kurs j zyka holenderskiego w Polsce i zostałam wybrana wraz z 26 innymi z 200 piel gniarek,
które zgłosiły si na kurs j zyka. Od pocz tku sytuacja była jasna – według kontraktu
nie miały m y pracowa w domu opieki na
stanowiskach piel gniarek. Powodem był
brak mo liwo ci uznania kwalifikacji i uzyskania zgody Ministerstwa Zdrowia Holandii
na wpisanie na list piel gniarek maj cych
prawo wykonywa ten zawód w Holandii.
– Jak ocenia Pani stosunki w pracy?
– Kontakty w pracy s du o mniej sformalizowane ni w Polsce. Istnieje oczywicie hierarchia zawodowa, ale czasem trudno
j dostrzec, bo wszyscy mówi sobie na „ty”
i ka dy swobodnie rozmawia z ka dym. Np.
nowy szef placówki, w której pracuj przez
kilka dni odwiedzał oddziały, aby przedstawi si ka demu pracownikowi, poda mu
r k i krótko porozmawia .
Je li chodzi o stosunki z bezpo rednim
przeło onym, wygl daj one zwykle podobnie. Moja szefowa jest nawet jeszcze
bardziej otwarta i bezpo rednia, przez co na
moim oddziale panuje bardzo kole e ska atmosfera. Jednak nikt nie zapomina, kto jest
szefem i ka dy wykonuje polecenia – wydawane z reszt w przyjemnej formie. Stosunki z kole ankami s najcz ciej równie
Podstawową sprawa jest dobra
znajomość języka. W miejscu
pracy nikogo nie obchodzi, że
nie rozumiesz, co do Ciebie
mówi pacjent czy rodzina pacjenta oraz współpracownicy
i szef. Właśnie z tego powodu
pierwsze miesiące pracy wspominam jako horror...
bardzo serdeczne, ale formalne. Dyscyplina
i kontrola – z tym bywa ró nie. Teoretycznie
ka dy wie, co do niego nale y i to robi. Je li
tak si nie dzieje, cz sto zwraca si uwag
kolega z pracy, a je li to nie pomaga – przeło ony. Mo na powiedzie , e kontrolujemy
si wzajemnie, ale efektami bywa ró nie.
Generalnie na wszystko, co si robi, jest
osobny protokół, który nale y zna i go przestrzega . Ewentualne zmiany odbywaj si
podczas comiesi cznego zebrania oddziału,
na którym omawiamy ró ne aspekty pracy i
zwi zanych z tym sukcesów czy problemów,
wdra amy nowe pomysły. Ka dy ma szans ,
aby na forum powiedzie , co go denerwuje,
nie podoba, irytuje i wspólnie próbujemy
znale wyj cie z sytuacji. Co mi si rzuciło
w oczy – je li kto popełni jaki bł d, nie stara si go za wszelk cen ukry , aby unikn
konsekwencji. Szczero w tej kwestii jest
do powszechna i normalna.
– Jak ocenia Pani warunki zatrudnienia?
– Istniej bardzo ró ne kontrakty o prac .
Ja pracuj tzw. full time, czyli 36 godzin tygodniowo, ale wi kszo z moich kolegów
pracuje mniej – 32, 24 lub np. 16 godzin
na tydzie , np. ze wzgl du na małe dzieci.
Jest to powszechne. Istniej te kontrakty
dla osób, które pracuj tylko w okre lonych
sytuacjach, np. gdy kto nagle zachoruje,
wtedy dzwoni si do tej osoby, aby przyszła
na okre lon ilo godzin (to tzw. siła na zawołanie). Czasami kto sobie okre la, e np.
nie pracuje nigdy w rody lub pi tki i to jest
zwykle respektowane. Je li chodzi o nadgodziny – s płatne lub dostaje si w zamian
wolne. Co jest tutaj do dziwne dla mnie to
łatwo , z jak mo na nie przyj do pracy
z powodu choroby. Po prostu dzwoni si do
odpowiedniej osoby, aby zameldowa , e
jest si chorym. Nie trzeba mie za wiadczenia od lekarza, nale y tylko w okre lonych
godzinach by w domu i w kontakcie telefonicznym. Zwykle wtedy dzwoni bezpo redni
przeło ony, aby spyta , co si dzieje i yczy
poprawy. Je li np. po 1, 2 dniach czujesz si
lepiej dzwonisz, eby zameldowa , e wracasz do pracy. Oczywi cie, podczas choroby
mo na liczy na kontrol z pracy, ale dzieje
si to sporadycznie. Je li jednak choroba trwa
dłu ej nale y si skontaktowa z lekarzem
zakładowym, który mo e np. zadecydowa
o powrocie do pracy w niepełnym wymiarze
godzin lub zleci wykonywanie innej, dopasowanej do stanu zdrowia pracy.
– Co poradziłaby Pani polskim pracownikom słu by zdrowia wybieraj cym
si do pracy za granic ? Jakich bł dów
nale y si wystrzega ? Co mo na zrobi ,
by jak najlepiej zabezpieczy swoje warunki pracy i pobytu za granica?
– Podstawow sprawa jest dobra znajomo j zyka. W miejscu pracy nikogo nie
obchodzi, e nie rozumiesz, co do Ciebie
mówi pacjent czy rodzina pacjenta oraz
współpracownicy i szef. Wła nie z tego powodu pierwsze miesi ce pracy wspominam
jako horror, mimo e znałam podstawy j zyka i wst pnie zostałam bardzo dobrze pod
tym wzgl dem oceniona przez pracodawc .
Nale y naprawd bardzo dobrze nauczy si
j zyka by unikn stresów i kłopotów.
– Czy istnieje jakakolwiek forma opieki miejscowych zwi zków zawodowych
w stosunku do pracowników zagranicznych słu by zdrowia?
– Po przyje dzie do Holandii nowi pracownicy zdani s wył cznie na ewentualn pomoc pracodawcy, np. w otrzymaniu
mieszkania, a raczej miejsca w kilkuosobowym mieszkaniu. Zakwaterowanie w Holandii jest bardzo drogie, a na lokum komunalne
czeka si w długiej kolejce.
Teraz jestem ju członkiem zwi zku zawodowego ABVAKABO i licz , e w razie
jakichkolwiek problemów w nowym miejscu
pracy b d miała do kogo si zwróci si o
pomoc. W Polsce nie była członkiem adnego zwi zku zawodowego. Do ABVAKABO
trafiła przez Internet, w którym znalazła informacj o badaniach nad problemami pracowników słu by zdrowia – migrantów.
– Czy wyje d aj cy pracownicy słu by
zdrowia mog liczy na jakakolwiek pomoc polskich zwi zków zawodowych?
– W Polsce nie przyszło mi nawet do
głowy, eby oczekiwa od kogo pomocy
w realizacji prywatnej decyzji. Z perspektywy czasu, po wysłuchaniu relacji o ro nych
dziwnych przypadkach uwa am, e powinien
by system sprawdzania wiarygodno ci biur,
które oferuj prac za granica – nawet wtedy
kiedy biuro powołuje si na koncesj Ministerstwa i Pracy i Polityki Socjalnej. Podstawow zasad jest jednak samodzielno ,
pilnowanie swoich spraw samemu a postawa
roszczeniowa nie ma sensu za granic .
11
10 sierpnia 2005 r.
– Czy polscy pracownicy za granic pomagaj sobie?
– Nie istnieje zinstytucjonalizowana
wspólnota polska w Holandii. Oczywi cie,
zawsze mo na liczy na pomoc rodaka w
konkretnej sytuacji, je eli po prostu jest dobrym człowiekiem. Nie wynika to jednak
bezpo rednio z faktu jakiej solidarno ci
narodowej. Nieetyczne zachowania zdarzaj
si cz ciej w ród osób, które s zatrudnione
nielegalnie.
– Czy opłacało si wyjecha do pracy
do Holandii?
– Oczywi cie zarobki s nieporównywalnie wi ksze, ale musz zaznaczy , e pracuj
tu na stanowisku opiekunki a nie piel gniarki
i mój sta zawodowy z Polski nie jest uznany.
Zarabiam jednak zgodnie z tutejszymi układem zbiorowym pracy, podobnie jak moje
kole anki, ok. 1200 euro (pensja jest wy sza,
je li dy uruje si wieczorami i w nocy). Od
ponad roku wynajmuj samodzielne, socjalne mieszkanie, które jest stosunkowo tanie
(350 euro), jednak zdobycie takiego mieszkania, szczególnie w tak du ym mie cie jak
Haga, graniczy z cudem, a na mieszkanie
czeka si rednio kilka lat. Normalnie mieszkania na rynku s znacznie dro sze. Do tego
dochodz jeszcze rachunki za energi , wod ,
telefon, podatki (np. od nieruchomo ci, za
odpady) i ubezpieczenia – to dla mnie wydatek rz du ok. 300-400 euro. Je li chciałabym sobie pozwoli na jaki zakup powy ej
200 euro – wtedy musz pomy le o ratach.
Wystarcza mi na codzienne wydatki, cho
niewiele udaje mi si zaoszcz dzi .
Z pielęgniarką rozmawiali
Jagoda Greger
i Jarosław Wierzchołowski
P.S.
Dowiedzieli m y si , e Monika od 1 pa dziernika zmienia prac . B dzie pracowała
na oddziale kardiologii inwazyjnej Akademickiego Centrum Medycznego w Amsterdamie, jako piel gniarka na roczny okres
próbny. Zarabia b dzie oczywi cie du o
wi cej, ale te musi zmieni firm ubezpieczeniow , b dzie placi wi ksze podatki.
Musi kupi samochód, eby doje d a do
pracy.
Zredagowali: Jadwiga Greger, Andrzej Steczński.
Redaktor techniczny: Ryszard Kuźma.
Wydawca: Sekcja Regionalna Służby Zdrowia
Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”,
80-855 Gdańsk, Wały Piastowskie 24,
tel./fax: (0-58) 308-43-39, e-mail:
[email protected]
http://www.solidarnosc.gda.pl
Druk i naświetlanie: Drukarnia Misiuro, Gdańsk,
ul. Gdańska 29, tel. (0-58) 342-26-18
Pomorski Biały Biuletyn
11
Krzywda
dla Pomorza
Przydzielone Oddziałowi
Pomorskiemu NFZ środki finansowe
na zakontraktowanie świadczeń
zdrowotnych w roku 2006 są
niewystarczające i uniemożliwiają
utrzymanie niezbędnego poziomu
świadczeń.
T
aki wniosek sformułowała Rada Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego
Narodowego Funduszu Zdrowia po
zapoznaniu si z projektem Planu Finansowego Oddziału na rok 2006 przedstawionym
przez dyrektora Oddziału. Stanowisko to
Rada wypracowała po uzyskaniu informacji
o wysoko ci rodków przydzielonych przez
Central NFZ i propozycji ich podziału na
poszczególne rodzaje wiadcze wraz z
uzasadnieniem. Centrala NFZ dokonała podziału rodków finansowych na podstawie
Rozporz dzenia ministra zdrowia z 7 lipca
br., które zawiera algorytm ich dystrybucji
na poszczególne oddziały. Na swoim posiedzeniu 26 lipca br. Rada jednogło nie
przyj ła uchwał negatywnie odnosz c si
do przedstawionego projektu planu finansowego, a w uzasadnieniu zwróciła uwag
na:
1. rodki finansowe uj te w Planie Finansowym dla POW NIZ., pomimo e s wy sze
w relacji do obecnie obowi zuj cego planu,
faktycznie (przy nominalnym ich wzro cie)
oznaczaj realny spadek.
2. Krzywdz cym dla województwa pomorskiego jest fakt, e dynamika przyrostu
rodków NFZ wynosi 106,1 proc. a w naszym województwie 102,3 proc.
3. Zakłada si w projekcie Planu Finansowego Pomorskiego Oddziału NFZ na rok
2006 dynamik przyrostu kosztów w podstawowej opiece zdrowotnej w wysoko ci
100,67 proc. i ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – 101,98 proc. Dynamika kosztów
w lecznictwie szpitalnym jest ujemna i wynosi 99,07 proc. Inne pozycje planu nie odgrywaj znacz cej roli w podziale rodków
i s zaplanowane z niewielkimi, dodatnimi
odchyleniami od planu roku 2005.
4. W roku 2006 przewiduje si w woj.
pomorskim wzrost kosztów finansowania
w lecznictwie szpitalnym zwi zanym z:
rozszerzeniem programów lekowych, uruchomieniem kolejnych stanowisk do radioterapii i uruchomieniem sieci Szpitalnych
Oddziałów Ratunkowych. Zaplanowane na
lecznictwo szpitalne rodki uzna nale y za
niedostateczne, przy braku mo liwo ci ich
zwi kszenia poprzez przesuni cia z innych
rodzajów wiadcze .
5. Zakłada si w zaleceniach Centrali
NFZ dynamik przyrostu kosztów refundacji
leków w wysoko ci 106,1 proc. w stosunku
do przewidywanego wykonania w roku 2005
i dynamik przyrostu kosztów lecznictwa
uzdrowiskowego w wysoko ci 128,2 proc.
6. Przyczyn zani onej dynamiki przyrostu rodków dla POW NFZ jest zało ony
w algorytmie podziału wska nik „w” = 1,7,
silnie dyskryminuj cy oddziały wojewódzkie o ni szym wska niku obsługi migracji
pacjentów.
7. Wprowadzenie zmian w sprawozdawczo ci ksi gowej – z memoriałowej na kasow – utrudnia porównanie projektu Planu
Finansowego POW NFZ na rok 2006 z planami finansowymi Oddziału z lat poprzednich.
Rada Oddziału zauwa a ponadto, e
wzrastaj cy rokrocznie udział kosztów
refundacji leków stanowi w projekcie
planu 22,08 proc. wszystkich wiadcze
zdrowotnych. Prowadzi to nieuchronnie
do pogł bienia zapa ci usług medycznych.
Ponadto zwrócono uwag na obserwowan w woj. pomorskim migracj ubezpieczonych w poszukiwaniu wiadcze
zdrowotnych do wszystkich o ciennych
województw. Znalazło to swój wyraz w
pomniejszeniu rodków dla naszego województwa na rok 2006. Sytuacja ta wymaga
pogł bionej analizy i szukania rozwi za w
tej niekorzystnej dla województwa sytuacji.
Wyj cia z niej, jak równie permanentnego
krzywdzenia Pomorza w podziale rodków
nale y szuka przy wsparciu wojewody pomorskiego, marszałka województwa, przedstawicieli organów zało ycielskich placówek słu by zdrowia, reprezentantów rodowisk zawodowych i samorz dowych słu by
zdrowia oraz zwi zków zawodowych. Tylko
wspólne działanie pozwoli nie dopu ci do
destabilizacji systemu ochrony zdrowia na
Pomorzu oraz eskalacji niezadowolenia społecznego.
oprac. Ryszard Dubiela
przewodniczący Rady Oddziału
Pomorskiego NFZ
SREBRNY
JUBILEUSZ
25
lat NSZZ „Solidarno ” to dobry moment, eby zainteresowa
si lud mi, dzi ki którym NSZZ
„Solidarno ” dynamicznie zafunkcjonowała w słu bie zdrowia. W naszym Regionie,
słu ba zdrowia skupiona wokół Aliny, była
niczym koło zamachowe dla słu by zdrowia całego kraju. Sekcja Regionalna Słu by
Zdrowia postanowiła zaanga owa obecne
komisje zakładowe do wyszukania nazwisk
i adresów członków władz pierwszej Komisji
Zakładowej w ich zakładzie. Nie wszystkim
to si udało, ale lista i tak była imponuj ca.
Do wszystkich rozesłali m y zaproszenia.
Par zaprosze wróciło z dopiskiem – adresat nieznany.
Termin naszej Konferencji przesun li m y
na dzie 16 sierpnia 2005 r., w którym to
dniu, wieczorem, w Dworze Artusa, Redakcja „Słu by Zdrowia” ogłosi wyniki tegorocznego konkursu o Nagrod im. Aliny
Pienkowskiej. Dzi ki temu liczymy, e nasza Konferencja zostanie u wietniona obecno ci osób, które 25 lat temu, budowały
histori Sekcji Słu by Zdrowia NSZZ „Solidarno ” w Polsce.
W momencie oddawania do druku niniejszego „Biuletynu”, ci gle trwa remont
sali AKWEN, który miał si zako czy
1 sierpnia br. Zd , nie zd – jak na filmie
z poprzedniej epoki. Czytaj cy b dzie ju
znał odpowiedz. Ja wierz w opatrzno bosk i w determinacj budowlanych.
PROGRAM
Dnia Solidarności Służby Zdrowia
16 sierpnia 2005 r. w Gdańsku
7.30 – Msza wi ta w intencji p. Aliny Pienkowskiej oraz innych
zasłu onych dla „Solidarno ” w ko ciele pod wezwaniem Matki Boskiej
Cz stochowskiej w Gda sku, ul Marii Curie-Skłodowskiej 3
(przy AMG)
KONFERENCJA
„Postulat 16. Porozumień Sierpniowych
– nadzieje, zwątpienia, rozczarowania”.
SALA AKWEN – Wały Piastowskie 24
11.00 – Otwarcie konferencji „Postulat 16. Porozumie Sierpniowych
– nadzieje, zw tpienia, rozczarowania”.
11.15 – Wprowadzenie: Barbara Przedwojska i Piotr Mierzewski: „16
miesi cy nadziei”.
11.45 – Panel dyskusyjny uczestników Konferencji.
13.00 – Od „Okr głego stołu” do Narodowego Funduszu Zdrowia
– wprowadzenie: Anna Grzymisławska, Teresa Kami ska, Andrzej
Steczy ski, Dariusz Godlewski, Andrzej Jacyna, Jagoda Greger.
14.00 – Podsumowanie: Władysław Sidorowicz: „25 lat słu by zdrowia
– fakty i liczby”.
14.30 – Zwiedzanie wystawy „Drogi do wolno ci” w Stoczni Gda skiej.
JESZCZE W SIERPNIU
27 sierpnia 2005 r. godz. 10.00 – sala AKWEN
Konferencja popularno-naukowa pt. „Współtwórcy NSZZ Solidarno ”
W programie konferencji prezentacja czterech liderów zwi zkowych, w tym trzech ze słu by zdrowia:
„Alina Pienkowska – ycie w słu bie Solidarno ci” – Tomasz Snarski
„Lech B dkowski – od Pomorsko ci do Solidarno ci” – Edmund Puzdrowiski
„Daiusz Kobzdej – od opozycji politycznej do NSZZ Solidarno ” – Piotr Szubarczyk
„Jan Samsonowicz – wizerunek działacza całkowicie oddanego Solidarno ci a do mierci” –
Zenon Kwoka
31 sierpnia 2005 – plac Solidarno ci w Gda sku
godz. 9.00-10.00 składanie kwiatów pod Brama 2 Stoczni Gda skiej przez delegacje, m.in. Sekcji
Słu by Zdrowia i KZ słu by zdrowia
godz. 11.30 –12.15 wprowadzenie sztandarów na Plac Solidarno ci, m.in. sztandar Sekcji Regionalnej Słu by Zdrowia.
godz.12.30–14.15 uroczysta msza wi ta
W trakcie naszej Konferencji ewentualnie przyniesione materiały prosimy
przekazywać HALINCE SZUMIŁO, która sprawuje pieczę na cennymi
darami.