Untitled - Mini Traper
Transkrypt
Untitled - Mini Traper
felieton Sklep internetowy czyli jogging po polu minowym Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach, Widziano także osła, Którego mrówka niosła (…) Jest słoń z trąbami dwiema I tylko wysp tych nie ma. Skoro Jan Brzechwa ze swoją wybujałą fantazją pojawia się w poważnym magazynie e-commerce, to oznacza, że czas przyjrzeć się sklepom internetowym, które – na wzór Bergamutów – PODOBNO ciągle są najtańszym i najłatwiejszym sposobem na uzyskanie dochodów i osiągniecie wolności finansowej. Nie myślę w tym momencie o internetowych gigantach, ale o tysiącach małych, często niedawno założonych, jedno-, dwu- lub trzyosobowych firmach, w których życiowa pasja codziennie konfrontuje się z surową rzeczywistością. PODOBNO najtańszy „Pomożemy zbudować Ci tani sklep internetowy”, „Nie posiadasz pieniędzy, a masz pasję i wiedzę. Otwórz sklep internetowy!”. Skąd my to znamy. W ostatnich latach może już trochę mniej spotyka się takich informacji w internecie, ale ich liczba ciągle potrafi wprowadzić w dobry humor każdego zdesperowanego kandydata na przedsiębiorcę. Z jednej strony żadnemu z tych haseł nie można zarzucić fałszu. Bo przecież „surowe” uruchomienie platformy handlowej 16 mensis.pl jest ciągle jednym z najtańszych rozwiązań w biznesie, ale chyba nikomu nie chodzi tylko o założenie, lecz o utrzymywanie, rozwijanie i użytkowanie sklepu internetowego dla wymiernych korzyści, najlepiej w jak najdłuższym przedziale czasowym – a to już niestety bywa kosztowne. Z drugiej strony sklep internetowy to nie tylko platforma, domena, serwer, oprogramowanie czy szata graficzna. To także abonament internetowy, sprzęt komputerowy, utrzymanie jednego lub kilku numerów telefonicznych, pozycjonowanie w internecie, logistyka, księgowość, nieustanna optymalizacja, minimalna reklama, poszukiwanie atrakcyjnego asortymentu (często na targach, w innych miastach, a nawet państwach), mniej lub bardziej żmudne opisywanie i wprowadzanie produktów zgodne z SEO i wymogami wyszukiwarek oraz – w większości przypadków – opłacanie przyjętej formy prowadzenia biznesu z ZUS-em, podatkami, a także wdrożeniem, amortyzacją i serwisem kasy fiskalnej. W skrócie jakieś 3000/4000 zł miesięcznie. Wszystko co darmowe, może być dobre na jeden, trzy, góra sześć miesięcy. Po tym czasie, chcąc myśleć poważnie o biznesie, trzeba płacić. Jednak to nie wszystko. Zgodnie ze współczesnymi trendami klienci bardzo dobrze oceniają platformy, które zmieniają się z duchem czasów, aktualizując szatę graficzną czy wprowadzając nowe technologie opty- mensis.pl malizujące proces zakupowy. Nie znasz Corela, Photoshopa, php, css, Joomli, w ogóle nie orientujesz się w oprogramowaniu open source, w szablonach responsywnych czy w integracjach z porównywarkami? Nic straconego. W internecie znajdziesz wielu znakomitych specjalistów, ale… trzeba zapłacić. No i jeszcze chcesz być wiarygodnym partnerem dla swoich klientów, przestrzegającym GIODO, wykorzystującym protokół SSL oraz stosującym regulamin sprzedaży z zachowaniem najnowszych aktów prawnych. Ale nie znasz się na tym i nie masz czasu na czytanie niezrozumiałych przepisów. Nie martw się. Kilkadziesiąt agencji reklamowych i kancelarii prawnych zrobi to za Ciebie, tylko… trzeba zapłacić. Czasy internetowego eldorado minęły, prawdopodobnie bezpowrotnie, ustępując miejsca zaawansowanej konkurencji, w której, aby się wyróżnić, trzeba sporo zainwestować, trochę stracić i jeszcze więcej zapłacić. Sukces oczywiście jest możliwy, tylko niekoniecznie z przymiotnikiem „najtańszy”. Dlatego w pierwszych latach prowadzenia internetowego biznesu lepiej przygotować się na wydatki niż na zyski. PODOBNO najłatwiejszy „Zapewniamy bezproblemową i przyjemną pracę z naszym sklepem”, „Oferujemy banalnie prostą konfigurację i automatyzację wszystkich procesów sprzedażowych”, czyli relaks połączony z leniwym odliczaniem kolejnych zer na koncie. W sytuacji kiedy handel internetowy dotyczy kilku artykułów cieszących się szalonym popytem, zaklęcia z powyższego akapitu mają szansę na urzeczywistnienie. Ale kiedy każdego roku trzeba wprowadzić po kilka- 17 set produktów z niepowtarzalnymi opisami i grafikami, przemyśleć wiosenno-jesienne wyprzedaże, przygotować atrakcyjne promocje na święta, uaktualnić bloga eksperckiego, ożywić konto na facebooku, napisać i rozesłać kilka interesujących newsletterów, zorganizować konkurs dla klientów i dostarczyć w każdym miesiącu przynajmniej jeden artykuł do portali branżowych, to stwierdzenie „najłatwiejszy” zaczyna lekko drażnić, a super automatyzujące i przemyślane CMS-y lub interfejsy platform handlowych wywołują na przemian ataki furii i totalnego zniechęcenia. Tym bardziej, że większość zadań – przynajmniej na początku – trzeba wykonać samemu z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, nie wiadomo „co” i „jak” zlecać. Po drugie, nie ma pieniędzy na outsourcing. Do tego dochodzi praca w domu – w końcu między innymi po to decydujemy się na prowadzenie e-sklepu – przez co już po pierwszych miesiącach trudno oddzielić obowiązki zawodowe od życia rodzinnego. Albo wypoczywasz w pracy, albo pracujesz w domu. Innymi słowy jesteś nieefektywny i permanentnie zmęczony. Oczywiście internet nie stoi w miejscu i nie czeka, aż młody przedsiębiorca nauczy się korzystać z kolejnych programów czy aplikacji. Również marketing, pozycjonowanie i optymalizacja każdego dnia stanowią bojowe wyzwanie dla każdego pioniera sprzedaży w sieci. Nie ma innego wyjścia, jak znaleźć czas na lekturę oraz szkolenia z podstaw obsługi, rozwoju, reklamy i konkurencyjności swojego biznesu. W tym momencie przychodzi stoczyć walkę z tysiącem kursów, które oferują złote runo przedsiębiorczości, błyskawiczne powiększenie zysków, a w najgorszym wypadku – wiarę we własne możliwości i pozytywne nastawienie. Niestety, kilka lub kilkanaście z nich trzeba zakupić i sumiennie przerobić, aby przekonać się, że złotym środkiem, w rzeczy samej, pozostaje sam przedsiębiorca. Jego praca, zaangażowanie, kreatywność, planowanie i umiejętność komunikacji. Dlatego każdy, kto lubi pospać w nocy, nie potrafi zrezygnować ze środowego spotkania Ligii Mistrzów i uważa, że do pracy w Internecie wystarczy, zdobywana przez lata, wiedza z obsługi wyszukiwarki internetowej, powinien bardzo ostrożnie połykać haczyk „najłatwiejszego” sukcesu w sieci. Prowadzenie sklepu internetowego może okazać się przyjemne, ale tylko wtedy, kiedy pasja, ambicja i pomysłowość zostaną „przyspawane” do fotela biurowego, bez poczucia straty, żalu i dyskomfortu, przynajmniej w pierwszych miesiącach lub latach biznesowej działalności. PODOBNO dochodowy „Miały być sprzedaże, pieniądze, słoneczne wakacje w ciepłych krajach… .” A tutaj proza życia. Kolejna 18 mensis.pl „ Oczywiście sklep internetowy zbudowany na pasji, przekonaniach i realnym zapotrzebowaniu rynku może okazać się najlepszym pomysłem na życie. Jednak warto przed wyruszeniem w drogę uruchomić wewnętrzny detektor, aby – realizując swoje marzenia – kierować się zawsze czujnością, zdrowym rozsądkiem i realną oceną możliwych zagrożeń. pożyczka na towar i zapłatę rachunków po niezbyt udanym miesiącu sprzedażowym. Klasycy marketingu przestrzegają przed wojną cenową. Trudno jednak na samym początku działalności rywalizować tylko pasją i znajomością tematu, utrzymując ceny na poziomie o 20-30% wyższym od średniej internetowej. Dlatego, chcąc pozyskać klienta i zapewnić odczuwalny ruch na stronie sklepu, niedoświadczony i przerażony przedsiębiorca wchodzi mimowolnie w błędne koło niskiej ceny, oferując towary z głodową marżą. W ten sposób demoralizuje ekonomicznie klienta, uderza w producen- ta i dystrybutora, od których przecież jest uzależniony i doprowadza swój biznes do klasycznego samounicestwienia. Może – oczywiście – w porę wyłamać się z szalonego wyścigu nieustannych obniżek, wyprzedaży i promocji, dofinansowując bardziej etyczne i profesjonalne możliwości zdobycia zainteresowania klienta, ale i tak jeden oraz drugi przypadek, w początkowym okresie realizacji, narażają jego sklep na bolesne straty finansowe. Rentowność e-sklepu domaga się długofalowego zarządzania, ryzykownych decyzji, konsekwencji w działaniach oraz systematyczności w realizacji, co na przełomie kilkunastu lub kilkudziesięciu miesięcy oznacza pracę bez wymiernych korzyści finansowych. Do wspomnianych niedogodności należy dodać również brak odpowiedniej przestrzeni magazynowej, co w przypadku początkujących sklepów internetowych nie jest odosobnionym zjawiskiem. Dropshipping bywa fantastycznym i tanim rozwiązaniem, pod warunkiem współpracy z małą liczbą hurtowni. Przy większej ilości dystrybutorów trudno mensis.pl 19 nadążyć z aktualizacją stanów magazynowych, a za każde „nieaktualne” zamówienie, bez względu na jego realizację, trzeba niestety ponieść dodatkowe koszty. sporym rozczarowaniem dla zmotywowanego e-sprzadwcy i – co pokazują poprzednie akapity – nie tylko nie da obiecanej wolności, ale skutecznie na jakiś czas ją odbierze. Dochodowość sklepu internetowego nie kryje się więc w jego wirtualności. Internet może w tym pomóc, poprzez minimalne koszty wejścia, a także nieograniczony zasięg rynku, ale przewagę konkurencyjną, gwarantującą dochód, buduje się własnymi siłami, między innymi poprzez wysokie pozycje w sieci, optymalizację oferty oraz zdobywanie i utrzymywanie zaufania klientów. Sklep internetowy, jak każda inna działalność gospodarcza, pozwala realniej zarządzać swoim czasem i portfelem. Ale zanim przedsiębiorca stanie się ich panem, będzie musiał nauczyć się im wiernie służyć. PODOBNO gwarantujący wolność Od założenia sklepu internetowego do czerpania profitów z jego działalności prowadzi długa droga. Na tyle długa, że wielu początkujących przedsiębiorców rezygnuje z e-biznesu, nie doczekawszy nawet pierwszej wypłaty za własną pracę. Padają ofiarami niespełnionych marzeń i frustracji spowodowanych obietnicami łatwego sukcesu. Anonimowość sieci wzmaga brak odpowiedzialności za słowo, szczególnie w sferze emocjonalnej, przez co „wolność” w rozumieniu nadawcy może znacznie odbiegać od oczekiwań odbiorcy. Dla jednych wolnością będzie możliwość zdalnej pracy, bez uciążliwego szefa i porannej jazdy tramwajem do biura. Dla innych urzeczywistnieniem wolności stanie się posiadanie własnej firmy i kreatywna niezależność. Jednak dla większości początkujących właścicieli internetowych biznesów prawdziwa wolność zredefiniuje się tylko przez uzyskany czas i finanse. W takim przypadku mały sklep internetowy, szczególnie w pierwszej fazie swojego istnienia, będzie Obecny trend na zakładanie sklepów internetowych przypomina trochę modę na jogging z końca zeszłego wieku. Z tą jednak różnicą, że internetowy przedsiębiorca, zamiast do miejskiego parku, wbiega na urocze pole pełne min. Zanim się zorientuje, może być już o ten jeden krok za daleko. Oczywiście sklep internetowy zbudowany na pasji, przekonaniach i realnym zapotrzebowaniu rynku może okazać się najlepszym pomysłem na życie. Jednak warto przed wyruszeniem w drogę uruchomić wewnętrzny detektor, aby – realizując swoje marzenia – kierować się zawsze czujnością, zdrowym rozsądkiem i realną oceną możliwych zagrożeń. I tej czujności, rozsądku i wyczucia życzę wszystkim tym, którzy w Nowym Roku dopiero zamierzają rozpocząć swoją e-commercową przygodę. Arkadiusz Roszak Właściciel sklepu internetowego MiniTraper.pl, pasjonat zwiedzania świata, podróżujący tato