głoście ewangelię - Misje Diecezji Tarnowskiej

Transkrypt

głoście ewangelię - Misje Diecezji Tarnowskiej
GŁOŚCIE EWANGELIĘ
BIULETYN MISYJNY DIECEZJI TARNOWSKIEJ
Kwartalnik wydawany od 1983 roku
Rok XXXIII, nr 1 Styczeń – Marzec, Tarnów 2016
Redakcja:
ks. Krzysztof Czermak
Korekta:
Ewa Kukułka
Współpraca:
ks. Piotr Boraca, ks. bp Leszek Leszkiewicz, Lidia Rutkowska, Alina Zięć
Opracowanie okładki i grafiki na początku działów: ks. Tadeusz Bukowski
Biuletyn wydawany jest przez
Diecezjalne Dzieło Misyjne
ul. Legionów 30
33-100 Tarnów
tel. (0-14) 631-73-70
fax (014) 631-73-79
Nasze konto:
Bank PKO SA Tarnów
94124019101111000008978378
Adres stron w internecie:
http://www.misje.diecezja.tarnow.pl
e-mail: [email protected]
REDAKCJA
Wiemy w wyniku przeprowadzonej ankiety, że w okresie Bożego Narodzenia 2014 ponad 21
tysięcy kolędników misyjnych (rekordowa liczba) wyszło na drogi i ulice diecezji tarnowskiej i
odwiedzali domy w 416 parafiach. W tym roku nie czekamy na żaden rekord, jak nie czekaliśmy w
poprzednim roku. Nie patrzymy bowiem na to dzieło w kategorii sukcesu, ale drogi wiary, którą
przemierzają kolędnicy. Pełnia radości tym kolędniczym dziełem nastawiona jest właśnie na
towarzyszenie ich drodze podczas całorocznej formacji chrześcijańskiej. Na to jest czas, do tego są
przygotowywane odpowiednie materiały.
Namiastką takiej formacji są krótkie turnusy formacyjno-wypoczynkowe w okresie ferii
zimowych organizowane w diecezjalnym Domu Formacji Misyjnej im. ks. Jan Czuby w Czchowie.
W okresie Wielkiego Postu i samego Wielkiego Tygodnia, wykorzystując proponowane
nabożeństwa i modlitwy, nie zapomnijmy szczególnie o dniu 24 marca, upamiętniającym
wszystkich misjonarzy męczenników. Choć wypada on w Wielki Czwartek, niech nie zabraknie
wątku misjonarzy męczenników, zwłaszcza, że jesteśmy dopiero co po beatyfikacji o. Zbigniewa
Strzałkowskiego. Tę postać, jak również jego współbrata w męczeństwie, wprowadźmy do naszego
duszpasterstwa i katechezy. Materiały na ten temat są ciągle dostępne.
Warto też skorzystać z Misyjnych Materiałów Liturgicznych, które podobnie jak materiały do
pracy z dziećmi, otrzymuje każda parafia. Polecamy ciągle inscenizację o bł. ojcu Zbigniewie
Strzałkowskim (patrz GE 2006/nr 1) oraz książki wydane m.in. przez wydawnictwo Biblos. W
naszym biurze jest również do dyspozycji inscenizacja o ks. Janie Czubie.
Warto też uczynić osobistą lekturą artykuł o wizycie biskupa tarnowskiego w Peru. Przy tej
okazji można się wiele dowiedzieć o pracy naszych tarnowskich misjonarzy w tym kraju. W tym
roku minie w sierpniu 25 lat misyjnego wkładu tarnowskich księży na peruwiańskiej ziemi.
W perspektywie Świąt Wielkanocnych pomyślmy o życzeniach dla misjonarzy. Ich adresy
znajdziemy, jak zawsze, na naszych stronach w internecie. Aby jednak miał kto ucieszyć
misjonarzy życzeniami i zapewnieniem o modlitwie, trzeba odpowiednio zainteresować tą sprawą
dzieci (tu okazja dla PDMD), młodzież (PDPA czy inne grupy młodzieżowe) i dorosłych
(zwłaszcza z róż żywego różańca).
Treści zamieszczone w rubrykach MISJE W ŚWIECIE, MISJE W CYFRACH i
MISJONARZE PISZĄ mogą stać się pomocą w duszpasterstwie, zarówno na katechezie, jak i w
naszym przepowiadaniu.
MISJE W ARTYKUŁACH
A ONI PATRZĄ NA NAS Z NIEBA
Wspomnienia z beatyfikacji męczenników peruwiańskich
W dniu 9 sierpnia 1991 roku, w małej górskiej miejscowości Pariacoto, w peruwiańskich
Andach, terroryści z Sendero Luminoso w bestialski sposób zamordowali dwóch ojców
franciszkanów z Polski: ojca Zbigniewa Strzałkowskiego oraz ojca Michała Tomaszka. Miała to
być zemsta za miłość, dobroć i serce, które zakonnicy okazywali biednym mieszkańcom gór. Kilka
dni później w miejscowości Santa został zamordowany ks. Alessandro Dordi - z pochodzenia
Włoch. To co zamierzali dokonać terroryści - tj. mordować co tydzień kapłanów z diecezji
Chimbote, jak się później okazało, było początkiem ich klęski. Wkrótce bowiem został aresztowany
przywódca senderystów Abimael Guzman oraz jego współtowarzysze. Powoli, bardzo powoli w
kraju zaczął wracać spokój i nadzieja na lepszą przyszłość. Wszystko to jednak okupione zostało
blisko 60 tysiącami zabitych bądź zaginionych.
Zaraz po męczeńskiej śmierci polskich misjonarzy, ich ciała zostały złożone do specjalnie
przygotowanych, bardzo prostych sarkofagów w kościele parafialnym w Pariacoto. Przy ich
grobach przez cały czas gromadzili się prości górale zanosząc swoje modlitwy do Boga przez ich
wstawiennictwo. Wierzyli bowiem zawsze, że byli oni wysłannikami Boga do ich wiosek; że były
to osoby święte.
Dzięki wieloletnim staraniom ojców franciszkanów oraz biskupa Chimbote Luisa Armando
Bambarena, w lutym 2015 roku papież Franciszek podpisał dokument, na mocy którego ojcowie
Zbigniew i Michał oraz ks. Alessandro mieli zostać wyniesieni na ołtarze jako błogosławieni
męczennicy.
Chimbote
Ten wyjątkowy dzień 5 grudnia 2015 roku pozostanie w pamięci tysiącom mieszkańców
Chimbote, miasta portowego leżącego ok. 400 kilometrów na północ od stolicy Peru - Limy.
Główne uroczystości odbyły się na miejskim stadionie. Upał, radość, modlitwa, pięknie
przygotowana jak na warunki peruwiańskie liturgia, sprawiły, że ponad 20 tysięcy uczestników tej
historycznej uroczystości dla kościoła w Chimbote, w Peru, a także dzięki transmisji telewizyjnej w
Polsce i Italii, pozostanie na długo w pamięci.
Mszy św. beatyfikacyjnej przewodniczył wysłannik papieża Franciszka, kardynał Angelo
Amato w otoczeniu ponad 60 biskupów z Peru, Włoch, Polski oraz USA, a także 350 kapłanów.
Polskę reprezentowali księża biskupi: abp Stanisław Gądecki, bp Andrzej Jeż, bp Roman Pindel, bp
Jerzy Mazur, bp Tadeusz Pieronek, Bp Marian Kruszyłowicz OFMConv. Obecne było grono
kapłanów z diecezji bielsko-żywieckiej, tarnowskiej oraz ze zgromadzenia ojców franciszkanów.
Obecni byli także misjonarki i misjonarze tarnowscy pracujący w Peru i Boliwii. Na uwagę
zasługuje pewien fakt. Otóż księża tarnowscy pracujący na misjach w Boliwii, do Chimbote
przybyli na motocyklach, pokonując tam i z powrotem trasę liczącą przeszło 6 tysięcy kilometrów.
Odczytany dekret beatyfikacyjny oraz odsłonięcie oficjalnego obrazu przedstawiającego
błogosławionych męczenników zostały przyjęte z ogromnym, charakterystycznym dla
mieszkańców Peru, entuzjazmem i trwającymi długo oklaskami.
Tam daleko od Europy, od Polski pomimo różnic kulturowych, czuło się jedność kościoła
Chrystusowego. Zaś dominującymi słowami, które towarzyszyły wszystkim, były słowa: miłość i
przebaczenie. Rzeczywiście, to miłość do prostego ludu peruwiańskich gór zaprowadziły
męczenników z Europy na ołtarze, a przez to my wszyscy mamy wspaniałych orędowników w
niebie.
Pariacoto
Wczesnym rankiem następnego dnia tj. 6 grudnia uczestnicy uroczystości beatyfikacyjnej w
Chimbote kierowali swoje kroki do oddalonego ok. 100 km od tego miasta - Pariacoto, gdzie
zaplanowana była msza św. dziękczynna za wyniesienie na ołtarze polskich męczenników. Aby
dostać się do Pariacoto, należy pokonać drogę wijącą się pomiędzy górami Kordylierami; wśród
pól, gdzie uprawiane są sady z owocami mango. Obrazy – nieraz jak z Marsa – sprawiały, że był
czas na refleksję, na przeniesienie się w czasie do lat, w których pracowali z dala od ojczyzny nasi
rodacy – męczennicy.
Pariacoto - miejscowość uroczo położona na wysokości ok. 1250 m n.p.m, wśród bardzo
wysokich otaczających ją szczytów, przywitała nas temperaturą ponad 35 oC. Uśmiech na twarzach
mieszkańców Pariacoto, ogromna życzliwość i wdzięczność za Zbyszka i Michała, udzielała się
nam wszystkim przybyłym na tę niezwykłą uroczystość. Niezwykłą, ponieważ dla nas
Europejczyków msza św. andyjska, msza przy akompaniamencie instrumentów indiańskich, barwne
stroje i ... brak pośpiechu będzie zawsze niezwykłym wydarzeniem.
Mszy św. przewodniczył Arcybiskup Ayacucho, przewodniczący Episkopatu Peru – Salvador
Pińeiros. Już pierwsze jego słowa – „Pozdrawiam Polskę”, wskazywały, że liturgia będzie miała
wiele elementów polskich. I rzeczywiście, jakże pięknie brzmiały tam czytania w języku ojczystym,
przemówienia księży biskupów, wśród nich ks. biskupa Andrzeja Jeża, rodzeństwa męczenników, a
zwłaszcza zaintonowany hymn „Boże coś Polskę”. Słowa tego hymnu wyciskały łzy z oczu
każdego z nas Polaków.
Warte podkreślenia są także słowa arcybiskupa Salvadora Piñeriosa wypowiedziane podczas
bardzo ekspresywnej homilii: „Wy terroryści, którzy być może i tu jesteście, pamiętajcie –
walczyliśmy, walczymy i walczyć będziemy z wami miłością, tak jak to czynili nasi bracia
męczennicy”. Rzeczywiście, tylko miłość, miłość do Chrystusa i drugiego człowieka może pokonać
wszelkie zło.
Niezapomniana pozostanie także w pamięci procesja biskupów, kapłanów oraz wiernych po
mszy św. drogą, którą po raz ostatni byli wiezieni przez terrorystów na miejsce zbrodni, żywi
Michał i Zbigniew.
Błogosławieni męczennicy na zawsze pozostaną wśród ukochanego przez nich ludu andyjskich
gór w Peru. Widząc owoce ich pracy misjonarskiej, ewangelizacyjnej - tj. wiarę, jesteśmy
przekonani, że nie zostaną zapomniani i że któregoś dnia, dzięki pracy polskich ojców
franciszkanów kontynuujących dzieło Zbigniewa i Michała w Pariacoto, miejsce to będzie
miejscem pielgrzymek wiernych, którzy wypraszać będą przez wstawiennictwo swoich ukochanych
ojców Zbigniewa i Michała, potrzebne łaski do szlachetnego i godnego życia. Że dewiza ich życia tj. miłość aż do męczeńskiej śmierci, przyniesie pokój utrudzonemu przez terroryzm narodowi
peruwiańskiemu.
Również i my Polacy dziękujemy Bogu za dar beatyfikacji naszych rodaków. Za to, że możemy
się dzielić z innymi Kościołami tym, co jest dla nas najcenniejsze: prawdziwymi "Mesajeros de la
paz y de la esperanza” – "Apostołami pokoju i nadziei".
Błogosławieni Zbigniewie i Michale, módlcie się za nami!
Ks. Czesław Haus
ODWIEDZINY TARNOWSKICH MISJONARZY W PERU PRZEZ BISKUPA
TARNOWSKIEGO W KONTEKŚCIE BEATYFIKACJI MĘCZENNIKA
Okazja, by odwiedzić swoich kapłanów pracujących w Peru, była dla biskupa tarnowskiego
nie do pominięcia. Beatyfikacja męczenników peruwiańskich o. Zbigniewa Strzałkowskiego, o.
Michała Tomaszka i Włocha ks. Aleksandra Dordi była mocnym argumentem. Ojciec Zbigniew
przecież urodził się w Tarnowie, gdzie pasterz naszej diecezji sprawuje swój biskupi urząd.
Na samym początku tego artykułu pragnę mocno uświadomić sobie i innym to, co zapewne
umyka naszej świadomości, a co podkreślał swoim słowem biskup tarnowski Józef Życiński, po
posłaniu do Peru pierwszych dwóch swoich prezbiterów. Otóż ich wyjazd na pracę misyjną do Peru
nastąpił dokładnie dwa tygodnie po zamordowaniu naszych polskich misjonarzy. Pierwsza dwójka
nie odwołała swego zamierzonego wyjazdu, choć przecież nikt by się nie dziwił, gdyby to
nastąpiło. A nie dziwiłoby to tym bardziej, że terroryści z Świetlistego Szlaku grozili biskupowi
Bambarenowi, że będą regularnie zabijać kolejnych misjonarzy. Jest więc do zauważenia wyjazd
pierwszej dwójki, ale też następnych. Czy powinniśmy wątpić, że krew męczenników
przywoływała kolejnych, by szli i głosili ludowi pozbawionemu pasterzy ewangelię miłości? Bo to
przecież ona oświeca ludzkie życie, a nie – jak zauważył w swej beatyfikacyjnej homilii kard.
Angelo Amato – ludzie o złych zamiarach, chociaż nazwali swoją działalność jako tę, która przez
hasło marksistowskiej rewolucji przynosi światło.
Wizyta biskupa Andrzeja w Peru wpisuje się również w odwiedziny w tym kraju jego
poprzedników na tarnowskiej stolicy. Na przełomie lutego i marca 1996 roku odwiedził swoich
pięciu misjonarzy w Peru biskup tarnowski Józef Życiński. Na przełomie roku 2000 i 2001 w Peru
przebywał bp Wiktor Skworc. Zastał tam wtedy 11 kapłanów tarnowskich.
Do skromnej delegacji na uroczystość beatyfikacyjną, która reprezentowała naszą diecezję,
biskup Andrzej Jeż zaprosił ks. Czesława Hausa, który w Peru pracował 13 lat i mnie.
Niestety, biskup Andrzej nie zdołał, jak jego poprzednicy, odwiedzić wszystkich księży
tarnowskich w ich parafiach, gdzie pracują. Podobnie jak grupa pielgrzymów z Polski, miał
określony krótki czas na pobyt w Peru. Stąd też biorąc udział w beatyfikacji, którą z dojazdem do
Chimbote i Pariacoto z Limy, a potem powrotem do niej, zajęła cztery dni, piątego dnia wyruszył w
podwójnie trudną podróż. Mogłem to zauważyć, towarzysząc mu. Ta podwójna trudność to
niezmiernie krótki czas, który naznaczał intensywność wizyty oraz wysokość, na którą trzeba było
się wspiąć, by spotkać się z naszymi misjonarzami. Rzeczywistość jest taka, że pracują oni na
wysokości sięgającej 3650 m n.p.m. Ta druga trudność sprawiła, że biskup Andrzej musiał
zrezygnować z zaplanowanej uroczystości otwarcia Roku Miłosierdzia w archidiecezji Huancayo,
która miała miejsce w Jauja, a której przewodniczył abp Pedro Barreto. Uczestnicząc więc w tym
niebywałym święcie (było to jednocześnie corocznie obchodzone święto patronalne diecezji –
Niepokalane Poczęcie NMP) miałem okazję reprezentować niedysponowanego przez skok ciśnienia
biskupa tarnowskiego i w jego imieniu pozdrowić wszystkich uczestników, których na wspomnianą
okoliczność przybyło około dwa tysiące. Było też kilku misjonarzy polskich, a wśród nich ks.
Antoni Lichoń, z którym miałem tam okazję się udać.
Z Limy Wschodniej, z parafii św. Jana Pawła II w diecezji Lurín, gdzie proboszczem jest ks.
Czesław Faron, w górzyste tereny zabrał biskupa Andrzeja i mnie ks. Grzegorz Trojan. Przed nami
było do pokonania ok. 360 km. Tam czekali na swego pasterza wszyscy „górscy ewangelizatorzy”
oraz wspomniany ks. Antoni, którego miejscem pracy jest wikariat apostolski San Ramón położony
w peruwiańskiej puszczy.
W stolicy archidiecezji Huancayo
Pierwszym miejscem, gdzie zatrzymał się biskup Andrzej było Huancayo. Tu przybyliśmy
po sześciogodzinnej podroży, która wiodła przez słynne Ticlio, jedno z najwyżej położonych
miejsce na świecie gdzie przejeżdża się samochodem (4818 m n.p.m.), a także przez które
przechodzi kolej żelazna. Wybudowana przez polskiego inżyniera drogowego i kolejowego,
projektanta i budowniczego kolei w Ekwadorze i Peru (Centralna Kolej Transandyjska) Ernesta
Malinowskiego, który przybył do Peru, mając 32 lata. Dzisiaj kolej ta używana jest tylko
sporadycznie, głównie do celów turystycznych. Dodajmy też, że nasz rodak był bohaterem obrony
peruwiańskiego portu Callao (niedaleko Limy) w 1866, w czasie wojny Chile i Peru z Hiszpanią.
Huancayo to wielkie, liczące około 500 tys. mieszkańców, miasto, stolica diecezji, leżąca na
wysokości 3200 m n.p.m. W całej diecezji jest ponad 50 księży, w tym 4 Polaków. W tej chwili
Kościół tarnowski reprezentuje tam ks. Paweł Stec. Jest on najmłodszym wiekiem i stażem spośród
wszystkich 22 kapłanów Kościoła tarnowskiego, którzy pracują czy pracowali w Peru. Przybył to
tego kraju w listopadzie 2014 roku i praktycznie od tego czasu objął funkcję wikariusza przy
proboszczu ks. Macieju Słyżu pochodzącym z diecezji białostockiej. Ksiądz Paweł w parafii pw.
św. Proboszcza z Ars kontynuuje prace swych poprzedników, którzy przybyli tu w 1996 roku –
księży: Wiesława Tworzydły, Wiesława Mikulskiego i Mirosława Maciasza, z których pierwszych
dwóch w dalszym ciągu misjonuje na peruwiańskiej ziemi. Później przybywali tu inni księża: Jacek
Olszak, Antoni Lichoń i Tomasz Paluch.
Warto znać historię przybycia pierwszej trójki do Huancayo. Otóż kiedy biskup Józef
Życiński odwiedzał na przełomie lutego i marca 1996 roku misjonarzy tarnowskich pracujących
m.in. w diecezji Huancavelica, zatrzymał się w Huancayo u salezjanów, których wspólnotę tworzyli
również księża polscy. Przy tej okazji spotkał się również z ówczesnym arcybiskupem tego miasta
– José Rios Reynoso, który zwrócił się z prośbą o księży. Kiedy krótko po tym fakcie nasza
„trójka” przedstawiła swoją gotowość pracy w Peru, zostali przez biskupa tarnowskiego
skierowanie właśnie do Huancayo.
Najdłużej, bo 13 lat, duszpasterzował we wspomnianej parafii w Huancayo ks. Jacek
Olszak, (w Peru od 2001 do 2015) zaczynając jako wikariusz, a potem będąc proboszczem do maja
2015 roku. Wyremontował tutejszy kościół, zmienił dach, pomalował wewnątrz i zewnątrz,
zainstalował nagłośnienie, dokonał konserwacji rzeźb, odnowił stacje Drogi Krzyżowej,
rozbudował i wyremontował plebanię, a nawet ulicę prowadzącą do parafii. Ksiądz Jacek pełnił
ważne funkcje w życiu tutejszego Kościoła. Oto niektóre z nich: był diecezjalnym, jak również
międzydiecezjalnym duszpasterzem młodzieży, ponad 10 lat był w podobny sposób duszpasterzem
młodzieży akademickiej, jak również wikariuszem biskupim do spraw jej formacji, przygotowując
różne materiały, był członkiem komisji episkopatu peruwiańskiego ds. młodzieży, reprezentował to
duszpasterstwo na spotkaniach międzynarodowych w Ekwadorze, Wenezueli – był też na ŚDM w
Rio de Janeiro w 2013 r. Brał udział w Międzynarodowym Kongresie Rodzin w Limie w 2003 r.
Pracował w Peru z niepełnosprawnymi. Odpowiedzialny za ruch Juan XXIII. Reprezentował w
2013 r. w Bogocie kapłanów fidei donum pracujących w Peru, pełnił posługę spowiednika i ojca
duchownego w miejscowym seminarium. Zaznaczył swoją obecność w działalności
ewangelizacyjnej radia i miejscowej telewizji.
Również 12 lat w parafii pw. św. Proboszcza z Ars z wielkim oddaniem pracował ks.
Mirosław Maciasz, choć praktycznie obsługiwał przede wszystkim dwie pobliskie wspólnoty: pw.
św. Jana Vianney’a, oraz Matki Bożej z Guadalupe i Cudownego Medalika.
Obecnie parafia liczy około 30 tys. mieszkańców. Niestety, dominicantes to tylko 4-5%, co
się przekłada na ok. 1500 osób. Jak zawsze jednak nie brakuje nowych ochrzczonych, ponad 300.
W roku 2015 do I Komunii św. Przystąpiło ok. 140 dzieci, w tym ok. 40 w wieku 10-14 lat. W
parafii istnieje kult Miłosierdzia Bożego, co ciekawe – miał on już miejsce zanim przybyli tu nasi
księża. Parafia jest w posiadaniu relikwii św. Jana Pawła II, św. Faustyny Kowalskiej i bł. Michała
Sopoćko.
Szczególną pracą duszpasterską ks. Pawła jest praca z ministrantami (jest ich 15) i ze scholą
(25). Zajmuje się też chorymi (ok. 20). Jako że tamtejszy Kościół opiera swą pracę ewangelizacyjną
w wymiarze przygotowania do sakramentów na katechistach, w parafii jest ich ok. 20 (15
przygotowujących do chrztu i 5 do bierzmowania). Formując ich, ks. Paweł korzysta z katechizmu
do I Komunii i spowiedzi św. z diecezji tarnowskiej. W roku 2002 przetłumaczył go na język
hiszpański ks. Ryszard Zieliński (w Peru 11 lat). Trzeba też zaznaczyć, że ks. Bogdan Trzópek (w
Peru 10 lat) wydał dwa tomy katechizmu dla początkujących, ks. Mirosław Maciasz (w Peru 12 lat)
dla przygotowujących się do I komunii, a ks. Jacek Olszak w 2007 roku przygotował i zredagował
katechizm dla kandydatów do bierzmowania. Ten ostatni zapisał się m.in. jako ewangelizator
radiowy i telewizyjny. Dzisiaj młodzież przez niego uformowana kontynuuje to dzieło. Ks. Paweł
korzysta z samochodu, który jest już trzecim zakupionym dla miejscowej parafii przez diecezję
tarnowską.
W przeszłości przez 12 lat obecni byliśmy w tej archidiecezji również w Marco (z
obsługiwaną parafią Acolla) przez posługę księży: Wiesława Tworzydły (pierwszego proboszcza),
Mariusza Maziarki, Bogdana Trzópka i Krzysztofa Gabrysia. W Marco, przez tego ostatniego
realizowane były projekty kolędników misyjnych z 2010 roku, przedmiotem których był m.in.
zakupiony bus do przewozu dzieci szkolnych. W Andamarca tarnowscy misjonarze pracowali
ponad 7 lat (z obsługiwaną parafią Santo Domingo de Acobamba). To parafie położone w bardzo
trudnym, górskim terenie peruwiańskich Andów, gdzie różnice wysokości na terenie tychże parafii
wahają się w granicach od 1800 – 4500 m.n.p.m. Takie różnice wzniesień musieli pokonywać
księża: Wiesław Tworzydło, Jacek Olszak, Tomasz Paluch, a także Antoni Lichoń i Krzysztof
Gabryś, którzy od roku 2001 po prawie 40 latach stałej nieobecności księdza, zamieszkali wśród
mieszkańców.
W samym Huancayo biskup Andrzej spotkał się 8 grudnia wieczorem z arcybiskupem Pedro
Barreto Jimeno. Była to okazja dla biskupa peruwiańskiego, by prosić o księży z Tarnowa.
Na noc do Pampas
Z Huancayo droga wiodła do Pampas (75 km), gdzie biskupa Andrzeja oczekiwał
miejscowy proboszcz ks. Robert Zając pracujący w Peru nieprzerwanie od grudnia 2002 r. oraz ks.
Wiesław Mikulski, który od września 2015 proboszczuje w parafii Surcubamba. Pampas to już inna
diecezja – Huancavelica, należąca zresztą też do innej metropolii. Ta diecezja to kolebka pracy
księży tarnowskich w Peru. Tutaj w styczniu 1992 r., po kilkumiesięcznym przygotowaniu w
Limie, objęli pierwszą parafię dwaj księża tarnowscy.
Historia ich przyjazdu i obecności księży tarnowskich w ogóle w tej diecezji wiąże się z jej
ówczesnym biskupem Williamem Molloyem (+ 2013), który w 1990 roku przebywając w Polsce
trafił do Tarnowa i prosił biskupa Józefa Życińskiego o pomoc personalną dla peruwiańskiej
diecezji. Przemówił do księży podczas „odprawy katechetycznej”, a jego wołanie o pracowników
żniwa zostało poparte przez ówczesnego biskupa tarnowskiego. Na efekty nie trzeba było długo
czekać. Wobec tego faktu, w maju 1992 roku przybył znowu, by już dziękować za dwóch księży
aktualnie pracujących w jego diecezji i za trzeciego, który przygotowywał się do wyjazdu.
Diecezja Huancavelica swym obszarem jest trzy razy większa od tarnowskiej, a obecnie
zamieszkiwana jest przez ok. pół miliona mieszkańców. Podzielona jest na 28 parafii, w których
pracuje 51 księży. Ciekawostką jest, że nie ma żadnego zakonnego. Tym razem podróż trwała tylko
ok. dwóch godzin, w pierwszej części po znakomitej drodze. Rozpoczęła się po 18.00, gdyż do tej
godziny droga jest zamknięta ze względu na jej modernizację. Do Pampas, jak i nazajutrz do
Izcuchaca, swym samochodem zakupionym przez diecezję tarnowską służył ks. Antoni Lichoń.
Pampas to miejsce pracy ks. Roberta od lipca 2005 roku. Niemal pięć lat był wikariuszem, a
od stycznia 2010 jest proboszczem. Zanim tu przybył, pracował w par. Miłosierdzia Bożego w
Limie (XII 2002-X2004), a potem do lipca 2005 w Huachipa w diecezji Chosica, gdzie kilkuletnią
obecność tarnowskich księży zaczynał w październiku 1997 roku obecny biskup kielecki Jan
Piotrowski. Tutaj też jesienią 2000 roku zastała go nominacja Stolicy Apostolskiej na dyrektora
krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych, zmuszająca go do opuszczenia Peru. W tejże parafii
pracowali również księża: Henryk Chlipała, Paweł Paździoch i Wojciech Wątroba. Dwaj pierwsi
realizowali w niej projekty finansowane przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej.
Również ta parafia cieszyła się samochodami podarowanymi przez naszą diecezję.
Po starej plebanii, którą widziałem w Pampas jesienią 1999 roku, nie ma już śladu. Jej
miejsce zajęła nowa, bardzo dobrze wykończona, w którą duży wkład wniósł ks. Robert, pomagając
poprzedniemu proboszczowi ks. Robertowi Plochowi z Opola. Ten też zainspirował budowę
Centrum Pastoralnego, której realizacja stała się zadaniem naszego ks. Roberta. Na dzień dzisiejszy
jest ono jeszcze nie oddane do użytku, jest tylko kaplica, która już funkcjonuje i w której mieliśmy
okazję modlić się pod przewodnictwem biskupa Andrzeja, zresztą w obecności miejscowego
biskupa Hiszpana Isidro Bario Bario, który przybył, by towarzyszyć swemu gościowi z Tarnowa.
Ów biskup bardzo ceni diecezję tarnowską, odwiedził ją już trzy razy. W czasie oficjalnego
spotkania z biskupem tarnowskim poprosił o księży z Tarnowa i otrzymał taką obietnicę, jeśli tylko
tacy okażą swoją dyspozycyjność. Otrzymał też zapewnienie odnośnie kolejnego wsparcia
materialnego przy budowie wspomnianego Centrum.
Owo Centrum Pastoralne zaplanowane na przyjmowanie na każdą sesję do 40 osób, w
którego budowie ma już swój udział diecezja tarnowska (2 projekty: dotyczący urządzenia
biblioteki i drugi dotyczący samej budowy tej struktury na rzecz edukacji religijnej), to bardzo
sensowna inwestycja w Kościele peruwiańskim, gdzie ciągle brak odpowiednich katechistów,
którzy, zwłaszcza w przynależących do parafii wioskach, prowadziliby na odpowiednim poziomie
przygotowanie do sakramentów. Parafia w Pampas ma na przykład 60 kaplic w położonych na jej
terenie wioskach, a zamieszkuje je ok. 30 tys. ludności. Do ich obsługi służy już drugi samochód
zakupiony przez diecezję tarnowską. Ks. Robert wiąże również i takie nadzieje z powstaniem
owego Centrum, że korzystać z niego będą sąsiednie parafie jak: Surcubamba, Huaribamba,
Salcabamba i Colcabamba.
Samo Pampas to obecnie miasteczko z ok. piętnastoma tysiącami mieszkańców. W roku
2015 udzielono tu ok. 200 chrztów, nie licząc tych mających miejsce w wioskach (ok. 360). Ks.
Robert ma wikariusza, neoprezbitera, jednego z dwóch wyświęconych w diecezji w 2015 roku.
Oczekuje bardzo, patrząc w kierunku swej rodzimej diecezji, na jeszcze jednego. Brak jest
fachowych katechistów, można jedynie liczyć na animatorów zaangażowanych w życie Kościoła,
których jest ok. 10. W pracy pastoralnej pomaga świecka wolontariuszka z Polski, p. Joanna
Lupnicka z Opola, zaangażowana w przygotowanie do przyjęcia sakramentów chrztu, I Komunii,
bierzmowania i małżeństwa. Prowadzi też grupę PDMD, która w Pampas liczy ok. 60 osób. Takie
grupy istnieją również w dojazdowych wioskach. Przy 15 kaplicach skupionych jest w PDMD ok.
190 dzieci.
Głównym, a równocześnie miłym akcentem pobytu biskupa tarnowskiego w Pampas, była
Eucharystia, której przewodniczył w miejscowym kościele. To kolonialny zabytek. W niedzielę na
4 mszach św. gromadzi się w nim ok. 800 osób. Podczas wizyty biskupa Andrzeja wypadł akurat
drugi dzień odpustu w parafii. Czczona jest tutaj La Virgen Purissima. Choć główny odpust
przypada na dzień 20 stycznia, to jednak ten związany z uroczystością Niepokalanego Poczęcia też
jest licznie obchodzony. Przybywają bowiem ludzie z okolicznych wiosek. Po zakończonej mszy
św., na która przybyły m.in. rożne grupy w regionalnych strojach, biskup Andrzej zwrócił się do
wszystkich z serdecznym słowem.
Przeszkodziła odległość
Wspomniałem, że w Pampas towarzyszyli biskupowi Andrzejowi dwaj nasi misjonarze: ks.
Wiesław Mikulski i ks. Antoni Lichoń. Dla tego pierwszego plebania w Pampas jest dość częstym
miejscem pobytu. Tutaj kiedyś pracował niemal trzy lata (XII 2001-VIII 2004). Ma tu swoje dwa
pokoje, które zresztą na noc z 8 na 9 grudnia uprzejmie mi odstąpił. Ks. Wiesław musiał jakoś
przeżyć fakt, że biskup Andrzej nie stanął w progach jego kościoła i plebanii. Przeszkodziła
odległość. Bardzo ciekawe jest umiejscowienie parafii św. Piotra w Surcubamba, gdzie od września
2015 roku ks. Wiesław jest proboszczem. To najbardziej oddalona od Limy placówka
„tarnowiaków” z diecezji Huancavelica. By przybyć z Limy do swojej parafii, musi jechać przez
Huancayo, a to już ok. 6 godzin drogi. Stąd zaś do Surcubamby jest kolejnych 5 godzin, choć tylko
130 km. Wyjeżdża się więc z wysokości 3200 m n.p.m. i trzeba osiągnąć 4400, by potem w ciągu
trzech godzin zjechać na poziom 1300 i znów wyjechać na 2600. Parafia Surcubamba obejmuje trzy
gminy (56 wiosek) z 20 tys. mieszkańców, a ks. Wiesław ma do obsługi ok. 40 dojazdowych kaplic.
Życie sakramentalne, jak w większości peruwiańskich parafii, dotyczy zwłaszcza chrztów, I
Komunii św. i bierzmowania. Małżeństw sakramentalnych w 2015 roku: zero. Nie ma tu
katechistów, o których powołaniu i formacji poważnie myśli. Sama Surcubamba jest mała, a na
Eucharystię niedzielną nie przychodzi więcej jak ok. 30 osób. Do I Komunii św. przystąpiło w roku
2015 tylko 6 osób (na terenie wiosek ponad 150), a ochrzczonych zostało 30 (na terenie wiosek ok.
170).
Ks. Wiesław Mikulski przybył do Peru we wrześniu 1996 roku. Z różnego więc pieca już
chleb jadał. Przebył kurs formatorów seminaryjnych, co pozwoliło mu podjąć zadania ojca
duchownego w seminarium w Huancayo, później pracował w „tarnowskiej” od 1996 roku parafii
pw. św. Proboszcza z Ars w Huancayo (III 1998-XII 2001), następnie w wspomnianym Pampas
(XII 2001-VIII 2004) oraz w Huaribamba, gdzie proboszczował od września 2004 do maja 2013
roku. Zaczął już osiemnasty rok na peruwiańskiej ziemi, gdyż dwa lata (2013-2015) spędził jako
duszpasterz w Teksasie w USA. Upragnionym miejscem jego duszpasterskich starań było jednak
Peru, do którego szybko zdecydował się wrócić.
Szczególną satysfakcję ks. Wiesław ma z okresu pracy w parafii Huaribamba. Tu, dzięki
współpracy z gminą, został postawiony kościół, którego budową on kierował. Najpierw gmina
zburzyła stary kościół wybudowany z adobe (cegły powstałe w wyniku zmieszania gliny ze słomą,
z dodatkiem krowiego łajna), a na jej miejscu sfinansowała nowy w stanie surowym. Szukaniem
środków na wykończenie i samą pracą wykończeniową kierował ks. Wiesław. Przy kościele
powstała sala katechetyczna sfinansowana przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej z roku
2008. Tu też wyremontował plebanię. Posługiwał się też sukcesywnie dwoma samochodami
zakupionymi przez diecezję tarnowską.
Drugim księdzem tarnowskim, który nie miał szczęścia gościć u siebie swego biskupa, był
ks. Antoni Lichoń, który do Peru przybył w listopadzie 2003 roku i po pracy w archidiecezji
Huancayo: w Andamarca (XII 2003-IV 2008) oraz w samym Huancayo (IV 2008-X 2012),
przeniósł się do wikariatu apostolskiego San Ramón, wstępując na ścieżki ks. Henryka Chlipały,
który w Peru ewangelizował trzynaście lat. Na początku w Limie, potem w sąsiedniej diecezji
Chosica, a od 2005 roku we wspomnianym wyżej wikariacie, w różnych parafiach: Chanchamayo,
Oxapampa, Puerto Bermudez i Quillazú. W tej ostatniej realizował projekt finansowany przez
kolędników misyjnych – zakup busa i dowóz dzieci do szkoły.
Wikariat rozciąga się na obszarze tzw. selwy czyli puszczy peruwiańskiej. Pracuje na nim
30 księży, głównie diecezjalnych, w tym 7 Polaków, Hiszpan i Włoch. Tam ks. Antoni pierwszą
swoją parafię przejął po ks. Henryku w Quillazú (II 2013-IV 2015). Do miejscowego kościoła
sprowadził obraz Jezusa Miłosiernego, rozwijając kult miłosierdzia Bożego zaprowadzony już
przez ks. Henryka. Od kwietnia 2015 r. ks. Antoni kieruje parafią Iscozacín. Odległość do niej z
Huancayo to cały dzień drogi. Na wizytę tam biskup Andrzej potrzebowałby trzy dni, tyle ile w
ogóle przebywał w peruwiańskich Andach, spotykając wszystkich siedmiu swoich kapłanów tam
pracujących.
O przejęcie rzeczonej parafii poprosił ks. Antoniego miejscowy biskup, franciszkanin
Gerardo Antonio Zerdín Bukovec. Parafia ta rozciągnięta jest w swej długości do 150 km i zawiera
ok. 70 wspólnot, które oczekują odwiedzin misjonarza. Te jednak nieraz są bardzo trudne z powodu
licznych rzek, które z różnych powodów są nie do przebycia. Ks. Antoni ma oczywiście do
dyspozycji Toyotę zakupioną przez diecezję tarnowską (z innych dwóch takich samochodów
korzystał w pracy w Andamarce). Cały ten obszar zamieszkuje ok. 10 tys. mieszkańców. W
kościele w niedzielę można spotkać około 100 osób. W roku 2015 zostało ochrzczonych 15 osób,
zarówno niemowlaki, jak i dzieci w wieku 8-10 lat. Jest około 10 animatorów, którzy podejmują
zadanie uczenia katechizmu. Na miejscu jest przedszkole i szkoła parafialna, gdzie uczęszcza ok.
120 dzieci. Godną zauważenia inicjatywą jest radio parafialne La voz de san Juan, które spełnia
swą duszpasterską rolę.
W Izcuchaca czekała siódemka księży i … plebania do poświęcenia
W planie wizyty biskupa tarnowskiego było nie tylko zatrzymanie się w miejscowości
Izcuchaca i spotkanie z tarnowskimi księżmi, ale poświęcenie okazałej plebanii, której budowy
podjęli się ks. Grzegorz Łukasik i ks. Wiesław Tworzydło. Dzieła dokończył ks. Grzegorz Trojan,
który w tym nowym domu zamieszkał we wrześniu 2015 roku, choć obsługiwał wspólnotę w tej
miejscowości z dojazdu już od stycznia. Ks. Grzegorz bardzo się cieszy z tego nowego obiektu, a
jeszcze bardziej z tego – o czym mówi wszystkim – że na plebanii jest kaplica z Najświętszym
Sakramentem. Nie mieszka więc sam. Diecezja tarnowska ma swoją partycypację w tym dużym,
również od strony finansowej, projekcie, co zresztą zostało uwidocznione na specjalnej tablicy
wewnątrz domu, odsłoniętej przez dwóch biskupów biorących udział w poświęceniu.
Samo miasteczko Izcuchaca liczy ok. 800 mieszkańców, ale w kościele w niedzielę można
zobaczyć tylko ok. 40 osób. W Peru ks. Grzegorz Trojan przebywa od niedawna, bo od listopada
2013 roku, a przed objęciem Izcuchaca przez rok pracował w Pampas, przyswajając język
hiszpański. Mogło to być dla niego niełatwe zadanie, bo przybył w peruwiańskie Andy po siedmiu
latach głoszenia ewangelii w Brazylii. Trudność była podwójna, a nawet potrójna. Opuścił Brazylię,
wyjeżdżając z Afuá, miasteczka leżącego na wyspie w dorzeczu Amazonii. Przeniósł się więc znad
morza na górskie tereny do Peru, podejmując pracę na wysokości ponad 3200 m n.p.m. To trudność
geograficzna, która jest w sumie do pokonania, ale potrzeba jednak aklimatyzacji. Druga trudność
dotyczy języka. Przerzucić się z portugalskiego na hiszpański nie jest łatwo, mimo że i przede
wszystkim dlatego, że te języki są w swej wymowie i gramatyce bardzo podobne. Największa
trudność, jaką zauważył ks. Grzegorz, dotyczy jednak samej ewangelizacji. Tu ona idzie trudniej.
Dostrzegalny jest brak zaangażowanych świeckich, którzy poświęciliby się pracy katechetycznej i
przygotowywali do przyjmowania sakramentów, a zwłaszcza do życia w pełni chrześcijańskiego.
Sam bowiem misjonarz potrzebny jest w wielu wioskach i to nieraz bardzo od siebie odległych. Do
takich wiosek ks. Grzegorz udaje się samochodem, który podarowała mu do pracy ewangelizacyjnej
diecezja tarnowska. Nim również przywiózł księdza biskupa i mnie w „góry”, a potem
odtransportował do Limy.
Na poświęcenie plebanii i spotkanie ze swoim biskupem przybyło do Izcuchaca siedmiu
naszych księży pracujących na terenie trzech różnych administracji kościelnych: w diecezji
Huancavelica (ks. Grzegorz Trojan, ks. Grzegorz Łukasik, ks. Wiesław Mikulski, ks. Wiesław
Tworzydło, ks. Robert Zając), w archidiecezji Huancayo (ks. Paweł Stec) i ks. Antoni Lichoń w
wikariacie apostolskim San Ramón położonym na terenie peruwiańskiej puszczy. Obecny był
również miejscowy biskup Isidro, który towarzyszył naszemu biskupowi Andrzejowi od Pampas.
Spotkanie z misjonarzami było okazją dla samego biskupa, jak i dla misjonarzy, by poruszyć
sprawy, które tworzą codzienność ewangelizacyjną peruwiańskiej rzeczywistości, a także wprost
dotyczą problemów, które ona ze sobą niesie.
W Huando wszystko się zaczęło
Małe miasteczko Huando liczy ok. 1,5 tys. mieszkańców, ale dominicantes to tylko ok. 100
osób. Na plebanii zatrzymaliśmy się tylko na śniadanie, opuszczając w tym celu dość wcześnie
plebanię w Izcuchaca. Na ryneczku w Huando nie było żywego ducha. Plebania stoi przy kościele
pochodzącym z czasów kolonialnych. Została ona rozbudowana przez ks. Edwarda Wala, który
przybył tu z ks. Piotrem Sorotą w styczniu 1992 roku, stanowiąc pierwszą dwójkę księży
tarnowskich. Obejmując Huando mieli również do obsługi Izcuchaca i Moya (ok. 150 wiosek).
Pracowali tu potem w niedługim wymiarze czasowym również: ks. Ryszard Zieliński, ks. Czesław
Haus. Obecność księży tarnowskich skończyła się w Huando wraz z opuszczeniem tego miasteczka
przez ks. Edwarda w maju 1997 roku. Proboszczując tu przez ponad 5 lat, wybudował Centrum
Pastoralne (służy dzisiaj zwłaszcza weekendowym spotkaniom ewangelizacyjnym dla młodych).
Budulcem obu obiektów było adobe. Trzyma się do dnia dzisiejszego, choć kiedy przybyli tu w
marcu 2013 roku księża Wiesław Tworzydło i Grzegorz Łukasik, musieli włożyć niemałe środki i
dużo siły, by plebanię i Centrum doprowadzić do minimalnego poziomu, który pozwoliłby im tu
zamieszkać.
W księdze chrztów i małżeństw można zobaczyć adnotację, że podczas wizyty w Huando w
dniu 1 marca 1996 roku bp Józef Życiński ochrzcił 9 dzieci i pobłogosławił 23 pary małżeńskie. W
całej parafii Huando nasi księża w roku 2015 ochrzcili 260 osób, w tym ok. 200 w wioskach i
pobłogosławili 14 małżeństw. Tych wiosek jest ponad 40. Dostają się do nich samochodami, które
również w tej parafii zabezpieczyła diecezja tarnowska.
Proboszczem w Huando jest ks. Grzegorz Łukasik, który w Peru zaczął już 17 rok swego
posługiwania. Na początku ( VII 1999 – II 2001) pracował w Limie w par. Miłosierdzia Bożego, a
potem przeniósł się do położonego w górach Churcampa, gdzie jako wikariusz i proboszcz spędził
12 lat. Wikariuszem ks. Grzegorza w Huando jest ks. Wiesław Tworzydło, podobnie jak w
Churcampa, skąd razem przybyli do Huando. Ks. Wiesław zaczął już 19 rok pracy w Peru.
Zaczynał w Huancayo w par. św. Proboszcza z Ars, gdzie był proboszczem (I 1997- I 2000), potem
tę samą funkcję pełnił przez rok w Marco i niecały rok w Andamarca, a później znowu powrócił do
Huancayo. Miał również epizod w Ekwadorze (VI-IX 2002). Od października 2003 roku podjął
funkcję wikariusza w Churcampa i tam, pracując przez 10 lat, wraz z ks. Grzegorzem Łukasikiem
dokonali wielu dzieł, uzupełniając się nawzajem w podejmowanych przedsięwzięciach. Odnowili
zewnętrzny i wewnętrzny wygląd kościoła, dokończyli budowę Centrum Pastoralnego. Służy ono
celom formacyjnym. Wykształcili w nim 10 katechistów dla potrzeb parafii. W weekendy
organizowane są dni skupienia dla młodzieży. Tutaj przygotowuje się też młodzież przed
przyjęciem sakramentu bierzmowania. Dom ten służy też każdego roku dla ruchu Juan XXIII, kiedy
na swoje rekolekcje przybywa 50-60 osób, by potem w cotygodniowych spotkaniach w ciągu roku
kontynuować swoją formację. W Churcampa też nasi księża wybudowali nową plebanię na miejscu
starej, zbudowanej z adobe i kamieni. W tych trzech materialnych przedsięwzięciach w latach
2004-2007 uczestniczyła diecezja tarnowska, włączając się w ich realizację. W latach 2008-2009
nasi budowniczowie przygotowali dla parafii comodor czyli jadalnię, w której otrzymywało swe
posiłki 300, a teraz otrzymuje już 400 dzieci. Prowadzili też prace budowlane w wioskach
przynależnych do parafii. Naprawiali w kościołach dach i posadzkę (np. Loeroya czy Mayocc). W
Paucarbamba postawili nową plebanię. Parafia winna im być również wdzięczna za sprowadzenie
sióstr zakonnych, które od 2010 podejmują zadania duszpasterskie.
Churcampa leżąca 3200 m n.p.m. to miejsce zamieszkania miejscowych duszpasterzy. Do
parafii jednak należy około 50 wiosek, w których jest 40 kaplic, do których częściej czy rzadziej
trzeba dojechać. W tym celu parafia na przestrzeni pracy księży tarnowskich (18 lat) otrzymała z
ich rodzinnej diecezji 5 samochodów. Rocznie w całej parafii udzielane jest tam około 200 chrztów,
a 30 par swoje małżeństwo czyni sakramentalnym.
Pierwszym księdzem tarnowskim w Churcampa, a trzecim w ogóle przybyłym do Peru we
wrześniu 1992 roku, był ks. Ryszard Zieliński, który podjął w niej pracę – po czteromiesięcznym
przygotowaniu językowym oraz po kilkumiesięcznym pobycie w Huando, a potem w Mayocc – 1
marca 1995 roku. Rok później mógł cieszyć się wizytą bp. Józefa Życińskiego. Miał wtedy do
obsługi dwie inne parafie: Anco i Paucarbamba.
Powrót do Limy
Z Izcuchaca, gdzie spędziliśmy ostatnią noc w peruwiańskich Andach, do Limy wracaliśmy
inną drogą, przejeżdżając przez samo miasto Huancavelica – stolicę diecezji, która jest obszarem
pracy ewangelizacyjnej dla 5 tarnowskich kapłanów. Mogliśmy przez to osiągnąć jeszcze wyższy
punkt niż wspomniane Ticlio, przystając na moment na wysokości 4880 m n.p.m. Podróż trwała z
przerwami 11 godzin i zwłaszcza w jej pierwszym odcinku była trudna ze względu na niekończące
się serpentyny wijące się w podjazdy i zjazdy. Co rusz można było zachwycać się
niepowtarzalnymi widokami, z drugiej jednak strony smucić się małymi krzyżami, które
postawione zostały przy drodze, jako znak straconego przez kogoś życia, ze względu na nieuważną
jazdę.
Tego samego dnia wieczorem o godz. 20.00 w Limie w dzielnicy Surco czekała nas
uroczysta Eucharystia sprawowana pod przewodnictwem biskupa Andrzeja w 15-tą rocznicę
konsekracji kościoła pw. Miłosierdzia Bożego i w 20-tą rocznicę powstania parafii. Kościół ten
wzniósł ks. Czesław Haus, który w Peru spędził 13 lat swego kapłańskiego życia, z czego 12 lat w
Limie. Kościół jest okazały i starannie utrzymywany. Podczas procesji przed rozpoczęciem
Eucharystii, której towarzyszył piękny śpiew, nasz pasterz, ale też ks. Czesław byli bardzo
serdecznie i owacyjnie witani. Za entuzjazmem ludzi, którzy szczelnie wypełnili świątynię, widać
było wiarę, którą chętnie manifestowali na zewnątrz. Za tym wszystkim można było dostrzec pracę
zwłaszcza księdza Czesława – proboszcza i budowniczego nie tylko murów kościelnych, ale
wspólnoty, która dziś zbiera się co niedzielę w świątyni, by wielbić Pana. Jest w tym wszystkim też
zapewne praca jego dawnych współpracowników: ks. Grzegorza Łukasika czy ks. Roberta Zająca.
Tę pracę zauważył też biskup Andrzej i w swoim słowie, w którym dominował temat
miłosierdzia, przeniósł swoich słuchaczy do Tarnowa, przypominając o tym, że obecnie ks.
Czesław kontynuuje swoje duszpasterskie wysiłki w tarnowskiej parafii również pod takim samym
wezwaniem. Po mszy św., w której wziął udział m.in. także biskup pomocniczy Limy Raúl Chau,
miejscowy proboszcz oraz ks. Czesław Faron z diecezji Lurín, miał miejsce wieczór wspomnień,
który był okazją do spotkania z wieloma życzliwymi ks. Czesławowi Hausowi parafianami.
Nazajutrz biskup tarnowski został przyjęty przez kard. Juana Luisa Cipriani’ego,
arcybiskupa Limy. Powrócił on niedawno z Watykanu, gdzie miało miejsce spotkanie kardynałów
powołanych do przygotowania reformy Kurii Rzymskiej oraz spotkanie kardynała z papieżem
Franciszkiem. Temat ten znalazł odbicie w rozmowie księży biskupów. Ksiądz kardynał też wyraził
swoją gotowość w przyjęciu księży tarnowskich do swojej diecezji. Twierdził, że tutejszy Kościół
potrzebowałby takiego świadectwa.
21 lat na wybrzeżu
Początek i koniec pobytu biskupa tarnowskiego w Peru były związane z przebywaniem w
parafii pw. św. Jana Pawła II w diecezji Lurín niedaleko Limy, gdzie proboszczem od października
2011 jest ks. Czesław Faron. On też zapewnił przemieszczenie się do Chimbote na beatyfikację
naszych męczenników. Odległość 430 km pokonaliśmy „Panamerikaną” zatrzymując się na nocleg
w małym mieście Casma. Stąd też w poniedziałek pojechaliśmy do Pariacoto na Eucharystię
dziękczynną za dar beatyfikacji.
Ks. Czesław osiągnął już swoją „pełnoletność” na peruwiańskiej ziemi. Spełnione 21 lat to
nieprzerwana historia związana z wybrzeżem Oceanu Spokojnego na terenie diecezji limskiej i
Lurín. Pierwsze dwanaście lat pracował w parafiach: pw. Santa Maria de Nazareth w Limie (19941998) i pw. Nuestra Señora de la Evangelización (1998-2006), gdzie dokończył budowę kościoła z
plebanią. Następnie w 2006 roku przeniósł się do Lurín. Tu znajduje się dom (Casa Hogar Juan
Pablo II), w którym mieszka 64 dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Aż 60% to sieroty, a 40% to dzieci
ulicy, z rodzin patologicznych i dotkniętych terroryzmem. Historia powstania domu związana jest z
Janem Pawłem II, który zasugerował to dzieło, a jego utworzenia podjął się, dzisiaj kandydat na
ołtarze, ks. Józef Walijewski (1924-2006), Amerykanin polskiego pochodzenia. W tym domu ks.
Czesław Faron sprawował funkcję ojca duchownego, a potem również przejął kierownictwo tym
domem.
Obecnie od października 2011 r. jest proboszczem parafii (wcześniej tzw. quasiparafii,
parafią stała się w kwietniu 2015 r.) pw. św. Jana Pawła II położonej nad samym Oceanem
Spokojnym. Tu wyremontował kościół, a w 2012 r. wybudował plebanię, która była naszym
hotelem w okresie pobytu. Na terenie parafii są też dwie inne kaplice: pw. św. Piotra de Arica i św.
Turybiusza z Mogrovejo. Ta pierwsza leży tak blisko oceanu, że w okresie przypływów parafianie
układają przed wejściem do niej worki z piaskiem, aby nie wlewała się woda. Przy głównym
kościele jest niewielkie oratorium, które otwarte cały dzień zaprasza do modlitwy.
Sama parafia pw. św. Jana Pawła II w Lurín liczy około 1500 mieszkańców. W okresie lata
liczba ta wzrasta trzykrotnie. W niedzielę w kościele parafialnym gromadzi się 120-150 osób.
Trzeba jednak zauważyć, że gdy ks. Czesław przybył do tego miejsca jako duszpasterz, było ich 20-
30. Rocznie udzielane jest tu około 50 chrztów. W duszpasterstwie pomagają siostry zakonne
pochodzenia kolumbijskiego.
W Lurín doszło też do spotkania biskupa Andrzeja z miejscowym biskupem, którym jest
Carlos García Camader. On również liczyłby bardzo na obecność tarnowskich księży w Kościele
lokalnym, gdzie jest pasterzem. Cała diecezja, w której pracuje 60 kapłanów, liczy 51 parafii.
.
Nie chcę wymyślać pompatycznego zakończenia tego artykułu, które wynosiłoby pracę
tarnowskich księży na wyżyny. Tarnowscy księża w Peru od 24 lat nie szczędzą i nie szczędzili
czasu i siły dla duszpasterstwa wśród swoich parafian, do których zostali posłani. Pracują z
oddaniem dla miejscowej ludności. W tej pracy można dostrzec wzloty i upadki. Taką sinusoidę
kreśli ludzkie życie. Jednak te pierwsze śmiało górują nad drugimi. Dlatego niech przemawiającym
przesłaniem, podsumowującym ich oddanie tamtejszemu Kościołowi, będzie fakt, że każdy z
czterech peruwiańskich biskupów, w rozmowie z biskupem Andrzejem, prosił o księży z Tarnowa.
A niektórzy dodawali – jeśli to niemożliwe, to przynajmniej niech nie odchodzą ci, którzy obecnie
są wśród nas.
Ks. Krzysztof Czermak
MISJONARZE PISZĄ
Po trzech miesiącach pobytu i pracy na czadyjskiej ziemi, refleksja ks. Pawła Tabisia, która wydaje
się być bardzo filozoficzna, odsłania prawdę o sensie bycia misjonarzem. Jest ona pisana w
kontekście budowy kościoła w stolicy Czadu, który będzie pierwszym sanktuarium Bożego
Miłosierdzia w tym kraju.
N’Djamena, 4 stycznia 2016 r.
„...patykiem po piasku pisane”
To miasto pełne sprzeczności, miasto, gdzie nędza przeplata się z bogactwem, miasto, gdzie
życie ludzkie posiada pozorną wartość, to miasto na piasku zbudowane, potrzebuje widzialnego
znaku Bożego Miłosierdzia. To miasto potrzebuje świętych dnia codziennego, świętych, którzy w
mozaice plemion i religii będą świadczyć, że bratnia miłość może zmieniać świat, świętych, którzy
gestem przebaczenia będą łamać podziały, świętych, którzy wzorem ukrzyżowanego Pana będą
otwierać ramiona, szukając jedności, świętych, którzy w człowieku zobaczą człowieka. To miasto,
na nieludzkiej ziemi wzniesione, potrzebuje żywych ikon Bożego Miłosierdzia. Bowiem wobec
piaszczystego fundamentu, na którym wznosi się tu nie tylko domy, ale i moralność, umocnieniem
może być jedynie żywe, codzienne i osobiste świadectwo spotkania Boga, który jest miłością.
To miasto potrzebuje jednak również wymiernej przestrzeni świadczącej o tym, że Bóg
nieustannie czeka na to, byśmy zechcieli przyjąć dar Jego miłosierdzia. Czeka na tych, których
skrzywdzono i na tych, którzy krzywdzili, czeka na tych, którzy pragną Mu zawierzyć drobne
niedomagania swego serca, ale i na tych, którzy wątpią, że ich grzech może zostać odpuszczony, na
nas czeka, na ciebie i na mnie, czeka, by pojednać wszystkich w sobie. Czeka, by obdarzyć
miłosierdziem.
To miasto gorąca i pyłu potrzebuje miejsca, w którym rozlewać się będzie ożywcza łaska
Bożej miłości ukryta w sakramentach. To miasto potrzebuje sanktuarium Bożego Miłosierdzia!
Potrzebuje miejsca, gdzie grzesznik będzie mógł stanąć przed obliczem Zmartwychwstałego i skąd
święty będzie mógł wyjść, by świadczyć o miłości płynącej z krzyża.
Na blisko miesiąc przed rozpoczęciem Roku Miłosierdzia, proszę Was o modlitewne
wsparcie dzieła budowy sanktuarium Bożego Miłosierdzia w N'Djamenie. Naszym zuchwałym
marzeniem jest, aby w tym roku szczególnej łaski, wznoszone sanktuarium stało się dla tego miasta
symbolem i bramą prowadzącą do spotkania z miłosiernym Ojcem. By stało się nie tylko
przestrzenią łaski, ale i miejscem spotkania w duchu bratniej miłości.
To miasto potrzebuje świętych, którzy sprawią, że pustynia rozkwitnie...
Ks. Paweł Tabiś
Czad
Ks. Piotr Skraba nazwał poniższy tekst: „Zapach Czadu”. A my, czytając go, możemy sobie
uzmysłowić, jak pachnie Czad dla misjonarza po pierwszych trzech miesiącach bycia z tymi, do
których się zostało posłanym przez Kościół.
Bousso, 2 stycznia 2016 r.
Kiedy tylko postawiłem stopy na czadyjskiej ziemi, wiele rzeczy wydawało się nowych.
Inny kontynent, inny kraj, inne powietrze, inny klimat, inna kultura, inni ludzie - po prostu inna
rzeczywistość. Nawet zapach tego kraju był inny. Chyba każdy kraj ma jakiś swój specyficzny. Ten
czadyjski jest dość niezwykły i trudny do opisania... Coś jak dziwna mieszanina sparciałego ubrania
i butwiejącego drewna, piasku, kurzu, wyschniętego błota z dodatkiem słońca i dziwnej ciężkości
oraz głębi. Zapach ten jest na ubraniach, książkach, jakiejkolwiek rzeczy, która może tylko ten
zapach unieść, ale szczególnie jest odczuwalny na papierowych banknotach... Wystarczy, że masz
kilka z nich i już niesiesz ze sobą zapach Czadu.
Od końca września 2015 roku oddycham już czadyjskim powietrzem. Przyznam się, że
mimo iż byłem tutaj jakieś dwa lata temu w ramach stażu misyjnego, to jednak wiele rzeczy było
dla mnie po prostu nowych. Tym bardziej, że parafia, w której jestem, jest oddalona od cywilizacji i
można by powiedzieć, że troszkę zapomniana przez wielkich tego świata.
Gdzie dokładnie jestem? Kiedy zerkniemy na GoogleMaps i wklepiemy na klawiaturze
nazwę Bousso, po chwili ukaże się nam miejscowość, która nie jest Bousso! To sąsiednia wioska po
drugiej stronie rzeki, oddalona o kilka kilometrów. Wszystko tutaj tak naprawdę jest w przybliżeniu
i na oko. Bo tutaj chyba nie ma potrzeby dokładnych odległości. Życie płynie spokojnie i bez
bieganiny charakterystycznej dla terenów przemysłowych. Aby dotrzeć na moją misję, najpierw
trzeba od stolicy Czadu N'Djameny przejechać jakieś 150 km asfaltem na południe, by potem tyle
samo przebyć zwykłą drogą, na której nigdy nie wiadomo, co znajdziesz, ani w jakim jest stanie. Na
koniec, jak wisienka na torcie, zostaje jeszcze przeprawa przez rzekę, która też jest kapryśna, więc
znowu nie wiadomo do końca, czy akurat dzisiaj się przeprawisz czy nie... Tak czy inaczej na
podróż ze stolicy na moją misję trzeba przeznaczyć cały dzień drogi.
Teren naszej misji obejmuje dziesiątki wiosek a swoją wielkością lekko przewyższa
diecezję tarnowską. Cała parafia rozciąga się na przestrzeni ok. 220 na 100 km. Jest podzielona na
14 sektorów i składa się z ponad 115 wspólnot rozrzuconych wzdłuż najdłuższej czadyjskiej rzeki
Chari (czyt. Szari). Dzieli ona parafię na dwie części, co znacznie utrudnia dotarcie samochodem do
wiosek, a przynajmniej wydłuża czas tego dotarcia. Sama misja powstała tak naprawdę w latach 50
XX wieku, kiedy jezuici zaangażowali się na tym terenie, budując pierwszy kościół i plebanię,
które stoją do dzisiaj.
Jak ludzie tutaj żyją? Pierwsze wrażenia to przede wszystkim bieda - domy ulepione z cegieł
wyrabianych z tutejszego błota. I prostota tutejszych ludzi. Większość z nich nie zna języka
francuskiego, który jest językiem oświaty. Szkoła jest luksusem, na który nie każdy może sobie
pozwolić i nie każdy widzi w niej sens, uwzględniając to, że i tak większość dzieci zostanie
pracować w polu i z tego będzie się utrzymywać do końca życia. Brakuje często czystej wody, a w
tej, którą ludzie czasami używają, o kolorze brunatno-szarym, strach nawet zamoczyć rękę. Stąd
bierze się też mnóstwo chorób, bo tej samej wody używają zwierzęta i ludzie. Czasami dla
Europejczyka, to co widzi, jest szokujące.
Jak wygląda duszpasterstwo? Jako chrześcijanie stanowimy w tutejszych społecznościach
mniejszość. Większość muzułmańska obejmuje urzędy, sądy, piastuje wyższe stanowiska i tak
naprawdę kontroluje handel. Sami chrześcijanie to zazwyczaj prości rolnicy. Wyzwań w pracy jest
wiele. Począwszy od trudności w dotarciu do oddalonych wiosek, a skończywszy na mentalności
ludzi. Tak naprawdę ogrom terenu, na którym znajduje się parafia, powoduje, że zdarza się
nierzadko docierać do ludzi tylko dwa razy w roku. A duszpasterstwo zależy od prozaicznych
czasami rzeczy. Ot słonie pojawiły się na polach i wszyscy ludzie wyszli, żeby je przegonić. Tym
samym na umówioną od dawna mszę przychodzi garstka ludzi. Takim samym problemem są ptaki,
które zagrażają zbiorom, pasterze ze swoim bydłem, dzikie zwierzęta itd. Mimo wszystko jednak
ludzie są tutaj bardzo pogodni i może nie zawsze umieją być wdzięczni, bo nawet w swoim języku
nie mają słowa dziękuję, ale czasami potrafią chwycić za serce. Mimo biedy, chorób i niedostatku
żyją i cieszą się tym życiem, jakie mają, z każdym jego drobiazgiem.
Jeśli chodzi o duszpasterstwo, to ma ono wymiar naprawdę podstawowy. Przygotowanie do
sakramentów i głoszenie podstaw naszej wiary. Wszystkich niuansów życia duchowego ludzie tutaj
czasami po prostu nie rozumieją, więc to tak naprawdę praca od podstaw. Dla przykładu jak to
wygląda liczbowo: w mijającym roku chrzest przyjęło ok. 250 osób i mniej więcej tyle samo
przystąpiło do I Komunii św. Sakrament bierzmowania otrzymało 69 osób oraz zostało
pobłogosławionych 31 par małżeńskich. Udział w katechezie i przygotowaniu do przyjęcia
sakramentów ukończyło ok. 1000 katechumenów. Widać więc, że ta parafia żyje i rozwija się
dynamicznie w dużej mierze też dzięki zaangażowaniu świeckich. Bez nich, bez ich pracy, sytuacja
byłaby bardzo ciężka. Często to właśnie oni są pierwszymi głosicielami Jezusa.
Jak się tutaj się odnajduję? Powoli, dzień za dniem oddycham czadyjskim powietrzem i
pomalutku zapuszczam korzenie w tutejszą ziemię. Jestem już po pierwszej malarii, pierwszych
wizytach w wioskach, przeprawiałem się przez rzekę w przeróżny naprawdę sposób i o
najróżniejszych porach, nawet w nocy, będąc w niebezpieczeństwie od hipopotamów ... żeby tylko
dotrzeć do wspólnot, które czekały na mszę św. Gubiłem drogę w tutejszych gąszczach i
odnajdywałem kaplice ukryte w polach prosa, pytając ludzi, mając jedynie za pomoc moje ręce.
Wiem, że Czad mnie zmieni w jakiś sposób, a na pewno moje spojrzenie na Kościół, który żyje i
działa w najdalszych zakątkach świata wśród ludzi bardzo często opuszczonych i zapomnianych.
Po więcej wiadomości zachęcam do zerknięcia na moją stronę internetową
(www.piotrskraba.pl) albo śledzenia tego, co dzieje się na mojej misji na Facebooku
(facebook/aleczadmisja).
Ks. Piotr Skraba
Czad
Ks. Robert Pyzik wyjechał do Kazachstanu we wrześniu 2014 roku. Jego słowo w poniższym liście
jest krótkie, ale chyba dobrze obrazujące sytuację misjonarza.
Żeskazgan, 3 października 2015 r.
Odnośnie pracy misjonarza w Kazachstanie muszę powiedzieć, że jest dużo lepiej niż się
spodziewałem. Środowiskowo i kulturalnie są i będą jeszcze przez dłuższy czas problemy ze
zrozumieniem mentalności mieszkańców tego kraju. Na jego terenie żyje bardzo wiele
narodowości. Wiele kultur się przeplata, ale to z kolei sprawia, że życie jest wiele ciekawsze i
człowiek cały czas się uczy. Klimat jest suchy, kontynentalny. Duże wahania temperatury między
latem (ok. +45o) a zimą (ok. -50o). Silne wiatry.
Gdy chodzi o pracę misyjną to w Kazachstanie, poza terenem wyznaczonym do zebrań i
modlitwy wiernych, nie można bez zezwolenia władz ewangelizować. Pomoc wiernym i
„nawracanie” odbywa się na terenie parafii (sakramenty i katechizacja). Poza terenem kościoła
można tylko ukazywać styl życia chrześcijańskiego przez rozmowy, pomoc materialną (lekarstwa,
żywność, odzież) i spotkania osobiste z ludźmi. Poznawanie ich i pozwolenie, by oni poznali nas,
jest bardzo dobrym elementem zachęcania, by przyszli do naszego Kościoła i poznali Jezusa
Chrystusa. Niektórzy ludzie przychodzą, żeby mieć świecę albo jakiś talizman z kościoła, bo np. tak
im powiedziała wiedźma. W ciągu roku, oprócz pracy z grupami w parafiach, organizujemy
wspólne tygodniowe rekolekcje czy obozy dla dzieci z naszych parafii. W tym roku było 5 tur, na
każdej ok. 30 dzieci.
Trudności są w odległościach, w popsutych autach, felgach i oponach, w samotnej pracy na
odległej parafii, w gotowaniu, itp.
Warto jednak podjąć się tej pracy! Pozdrawiam i bardzo dziękuję za modlitwę i Wasze
duchowe i materialne ofiary na rzecz misji.
Ks. Robert Pyzik
Kazachstan
MODLIMY SIĘ
DZIEŃ MISYJNY W LUTYM
MSZA ŚWIĘTA
Wprowadzenie:
Rozpoczyna się kolejny Wielki Post w naszym życiu. Czas szczególny, który nazwać
możemy misyjną działalnością siebie samego.
Prośmy, abyśmy w tym świętym czasie umieli prawdziwie spotkać Pana, a napełnieni tym
spotkaniem, umieli zanieść Go innym. W naszych modlitwach Bogu polecajmy również tych,
którzy są świadkami Chrystusa na krańcach świata. Prośmy, aby ich obecność tam przyczyniała się
do wzrostu Królestwa Bożego.
A na samym początku przepraszajmy Boga za nasze grzechy. Przepraszajmy też za każdą
niewykorzystaną okazję do czynienia dobra.
Modlitwa powszechna:
Do Boga, który jest Panem wszystkich ludów i narodów, zanieśmy nasze pokorne prośby
Panie, racz wysłuchać modlitwy tej!
1. Tobie, Panie, polecamy osobę Ojca Świętego Franciszka. Prosimy, aby był dla innych
prawdziwym świadkiem Ciebie.
2. Tobie, Panie, polecamy Kościół, który jest w Azji. Prosimy, aby był iskrą, która zapali
innych do wiary w Ciebie.
3. Tobie, Panie, polecamy wszystkich prześladowanych chrześcijan. Prosimy, aby pomimo
przeciwności, sercem byli przy Tobie.
4. Tobie, Panie, polecamy naszych misjonarzy. Prosimy, aby świadectwem swojego życia
przyciągali innych do Ciebie.
5. Tobie, Panie, polecamy róże różańcowe w naszej parafii. Prosimy, aby swoją modlitwą
towarzyszyły tym, którzy głoszą Ewangelię na krańcach świata.
6. Tobie, Panie, polecamy zmarłych. Prosimy, aby po trudach ziemskiego życia mogli cieszyć
się przebywaniem w Twoim Królestwie.
7. Tobie, Panie, polecamy nas samych. Prosimy, abyśmy zawsze czuli się odpowiedzialni za
głoszenie Ewangelii.
Dobry Boże, wejrzyj na modlitwę, którą zanieśliśmy ku Tobie. Prosimy, racz jej wysłuchać.
Prosimy o to przez Chrystusa Pana naszego.
NABOŻEŃSTWO MISYJNE.
Papieska intencja za ewangelizację:
Aby wzrastały szanse na dialog i spotkanie wiary chrześcijańskiej i ludów Azji.
Wprowadzenie (wierni siedzą)
Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana, pisał ongiś papież Jan Paweł II w encyklice
Redemptoris missio. Aby jednak tak było, musi dojść do spotkania. Do spotkania dwóch stron.
Kogoś kto wierzy, albo wierzy bardziej i kogoś kto nie wierzy, albo wierzy mniej. Takie spotkanie,
jeśli przepełnione jest miłością – zawsze prowadzi do zmiany.
Pismo Święte odsłania nam wiele takich przykładów. Spotkanie Jezusa z Samarytanką;
rozmowa proroka Natana z królem Dawidem; biblijna scena nawiedzenia św. Elżbiety.
Ze spotkania rodzi się dialog. A przez dialog wiele można osiągnąć. Jezus tak wiele
rozmawiał z drugim człowiekiem. Chodził do domów faryzeuszów. Przebywał z grzesznikami.
Każde z tych spotkań przynosiło owoc. Św. Jan Paweł II też czynił jak Jezus. Tak wiele
podróżował, by spotkać się z drugim człowiekiem, by z nim porozmawiać. A wszędzie gdzie był,
pozostawiał po sobie nadzieję i pokój w sercu.
Misyjna intencja, którą powierza nam papież Franciszek, też dotyczy spotkania i dialogu.
Spotkania nas, chrześcijan z ludami Azji, którzy jeszcze o Jezusie nie słyszeli, albo słyszeli zbyt
mało, by nim się zachwycić.
Nie każdy z nas może być misjonarzem, by uczestniczyć w tym spotkaniu Boga z ludami
Azji. Ale każdy z nas może, a nawet powinien modlić się za tych, którzy jako misjonarze „działają
na pierwszym froncie” oraz za tych, którzy mają wpływ na takie spotkanie i dialog. Jest to ważne,
gdyż w wielu azjatyckich krajach religia chrześcijańska jest zabroniona, albo prześladowana. I
niknie.
Módlmy się więc, aby wzrastały szanse na dialog i spotkanie naszej wiary z ludami Azji.
Módlmy się, aby chrześcijanie, którzy żyją na terenach Azji, stali się iskrą zapalającą Jezusa w
sercach innych. Módlmy się o to z wielką ufnością, pamiętając, że modlitwa jest największą bronią,
jaką w tym względzie możemy się posłużyć.
Modlitwa przed wystawionym w monstrancji Jezusem (wierni klęczą)
Pieśń: Upadnij na kolana
Panie Jezu Chryste. Klękamy przed Tobą, bo wierzymy w Twoją żywą obecność wśród nas
pod postacią Tego Chleba eucharystycznego. Chcemy nakarmić się Tobą, napoić, abyś w nas
przebywał, abyś przemieniał w nas to, co oddala nas od Ciebie (chwila ciszy).
Nasz Panie. Klękamy przed Tobą, by powierzać Ci w sposób szczególny papieską intencję
misyjną. Chcemy modlić się, aby wzrastały szanse na dialog i spotkanie wiary chrześcijańskiej i
ludów Azji.
Na samym początku naszej modlitwy chcemy Cię jednak przepraszać, za to co złe w naszym
życiu.
Przepraszamy Cię, Panie!
- Za to, że zbyt mało modlimy się za tych, którzy Ciebie jeszcze nie znają,
- za to, że zbyt często obojętni jesteśmy wobec misyjnej działalności Kościoła,
- za naszą zbyt małą pomoc we wspieraniu misjonarzy głoszących Ewangelię o Tobie na krańcach
świata,
- za to, że naszym zachowaniem nie dajemy świadectwa wobec Ciebie.
Pieśń: Panie, przebacz nam
Panie. Klęcząc przed Twym Najświętszym Obliczem świadomi jesteśmy, że wszystko co
mamy pochodzi od Ciebie. Chcemy Ci zatem dziękować.
Dziękujemy Ci Panie
- Za każdą próbę rozmowy o Tobie z tymi, którzy Cię jeszcze nie znają,
- za tych, którzy na kontynencie azjatyckim zasiewają ziarno Twojej Ewangelii,
- za tych wszystkich mieszkańców Azji, którzy obrali Cię już za Pana swojego życia,
- za każde nowe powołanie misyjne,
- za tych, którzy modlitwami i darami materialnymi wspierają misyjną działalność Kościoła.
Pieśń: Dzięki, o Panie
Nauczycielu. Z największą pokorą ośmielamy się Ciebie prosić w tych wszystkich
intencjach, z którymi do Ciebie przychodzimy, świadomi tego, że nie nasza wola, lecz Twoja niech
się dzieje.
O Panie, racz nas wysłuchać!
- Niech nasza modlitwa przed Tobą przyczyni się do dialogu i spotkania wiary chrześcijańskiej z
ludami Azji,
- niech przywódcy państw bardziej zabiegają o pokój na świecie, niż o własne interesy,
- niech ustaną prześladowania chrześcijan,
- niech Twoi wyznawcy swoim życiem dają świadectwo o Tobie, aż po krańce świata,
- niech sprawa działalności misyjnej Kościoła nie będzie nam obojętna.
Pieśń: Wszystko Tobie oddać pragnę
Modlitwa:
Panie. Prosimy Cię, aby nasza modlitwa wzniosła się przed Tobą niczym dym kadzidła i
jeśli miła jest Tobie, rychło jej wysłuchaj. Amen.
Ks. Karol Kuźma
DZIEŃ MISYJNY W MARCU
MSZA ŚWIĘTA
Wprowadzenie:
Idąc w Wielkim Poście za Chrystusem drogą pokuty i wyrzeczenia, zechciejmy sobie
uświadomić, że tej szczególnej bliskości cierpienia i ofiary z Jezusem Chrystusem doświadczają
chrześcijanie dyskryminowani i prześladowani w różnych częściach świata.
Prośmy o siłę w odważnym wyznawaniu wiary dla nich i módlmy się, aby bliski blask
Zmartwychwstałego Pana wlewał miłość w serca chrześcijan zwłaszcza tam, gdzie Kościół jest
prześladowany.
Powierzając Bogu papieską intencję ewangelizacyjną na ten miesiąc, prośmy o męstwo i
odwagę w wyznawaniu wiary w codziennym życiu. Wzywajmy też Bożego miłosierdzia,
przepraszając za wszelki brak świadectwa wobec Boga i braci.
Modlitwa powszechna:
Boże, który jesteś Miłością, przyjmij pełną wiary i ufności modlitwę, którą zanosimy do
Ciebie w potrzebach Kościoła, świata i naszych osobistych:
Panie, obdarz nas pokojem!
8. Tobie, Panie, polecamy osobę Ojca Świętego Franciszka, aby był dla wszystkich świadkiem
i nauczycielem miłości Boga i bliźniego.
9. Tobie, Panie, polecamy prześladowców Kościoła, aby niewinnie przelana krew męczeńska
odmieniła ich życie, w którym przez pokój i dobro będą budować nowy lud Tobie
poświęcony.
10. Tobie, Panie, polecamy naszych misjonarzy, aby ich świadectwo wiary było wyzwaniem dla
innych do lepszego życia.
11. Tobie, Panie, polecamy róże różańcowe w naszej parafii, aby wszystkie włączały się we
współpracę misyjną w ramach Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Dzieła Misyjnego
Diecezji Tarnowskiej.
12. Tobie, Panie, polecamy prześladowanych i cierpiących chrześcijan z powodu odważnego
wyznawania wiary w różnych częściach świata, aby były otoczone miłością i modlitwą.
13. Tobie, Panie, polecamy nas samych, prosząc, byśmy zawsze byli świadkami miłości i wiary
wśród ludzi, których ogarnia beznadzieja.
Boże, Ty dałeś nam przykazanie miłości jako najważniejsze prawo naszego życia. Pokornie Cię
błagamy, udzielaj nam nieustannie swojej łaski, abyśmy każdego dnia z mocą świadczyli o naszej
wierze. Przez Chrystusa, Pana naszego.
NABOŻEŃSTWO MISYJNE.
Papieska intencja za ewangelizację:
Aby chrześcijanie dyskryminowani i prześladowani z powodu swojej wiary byli wciąż silni i wierni
Ewangelii dzięki nieustannej modlitwie całego Kościoła
Wprowadzenie (wierni siedzą)
Żyjemy w państwie, gdzie za miłość czy wyznawaną wiarę nie trzeba płacić wysokiej ceny.
Jednak nie wolno nam zapominać, że w wielu krajach chrześcijanie stawiani są w sytuacjach
granicznych, które wymagają od nich odwagi w dawaniu świadectwa wierze. W raporcie
sporządzonym przez Kirche in Not możemy przeczytać o świadectwie jednego z uczniów. James,
20-letni ochroniarz biskupa Chartumu w Sudanie powiedział, że w szkole państwowej, do której
uczęszcza, nauczyciele regularnie biją go kijem za to, że upiera się, by w niedzielę opuszczać lekcje
i iść na mszę. A jednak on się nie zraża: „Jestem chrześcijaninem. Moim obowiązkiem jest iść do
kościoła i nikt nie ma prawa mi tego zabraniać”
Pamięć o chrześcijanach prześladowanych i zabijanych z powodu ich wiary również
w naszych czasach jest dla nas, żyjących w pokoju i wolności, szczególnym wezwaniem do
dawania świadectwa wierze i naszej modlitwy za tych braci i siostry. 28 maja 2006 roku na
krakowskich Błoniach Benedykt XVI mówił do Polaków: „Wraz z wyborem Karola Wojtyły na
Stolicę św. Piotra, by służył całemu Kościołowi, wasza ziemia stała się miejscem szczególnego
świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. Wy sami zostaliście powołani, by to świadectwo składać
wobec całego świata. To wasze powołanie jest nadal aktualne, a może jeszcze bardziej od chwili
błogosławionej śmierci Sługi Bożego. Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa! ”
W sposób wyjątkowy świadectwo wiary niosą w świecie misjonarze i misjonarki, których
my mamy wspierać naszą wytrwałą modlitwą, zwłaszcza w czasie prześladowań. Świadectwo
pięknej wiary daje ks. Mateusz Dziedzic, polski misjonarz, który w roku 2014 został uprowadzony
przez rebeliantów i w buszu spędził 44 dni. Ostatnimi słowami, które wypowiedział wspólnie z
towarzyszami niewoli, była modlitwa „Jezu, ufam Tobie!”. Po uwolnieniu mówił: „Czułem moc
modlitwy, gdyż miałem pokój serca i mogłem być wsparciem dla pozostałych więźniów”.
Misjonarz wrócił do Afryki i pracuje w diecezji, gdzie został uprowadzony.
Trzeba nam dziękować za postawę wiary i miłości misjonarzy i misjonarek dających
autentyczne świadectwo życia i służby szczególnie tam gdzie pokój jest zagrożony bądź miłość jest
deptana. Po powrocie do Afryki ks. Mateusz opowiada: „Sytuacja w Republice
Środkowoafrykańskiej jest bardzo napięta. Rebelianci znów zatrzymują nas na barierach
kontrolnych. Jadąc rano musiałem się zatrzymać przy nowej barierze, która blokowała drogę. Nie
zdążyłem się przestraszyć, czy pomyśleć negatywnie, gdy po mundurach rozpoznałem żołnierzy
byłego prezydenta. Nie mieli złych zamiarów. Jedno zdanie wypowiedziane w lokalnym języku
sango: „Jadę na mszę św.” – wystarczyło, aby bariera została otwarta. Jeden z żołnierzy zdążył
nawet zawołać: „Pomódl się za nas i o pokój dla Republiki Środkowoafrykańskiej”.
Pomódl się za nas…o pokój Pamiętajmy o nieustannej i wytrwałej modlitwie za naszych
braci i siostry w wierze, szczególnie z krajów, gdzie panują wojny i pokój jest zagrożony,
misjonarze czują moc naszej modlitwy.
Modlitwa przed wystawionym w monstrancji Jezusem (wierni klęczą)
Pieśń: Wielbić Pana chcę
Panie Jezu stajemy przed Tobą obecnym w Najświętszym Sakramencie, uwielbiamy Cię i
wysławiamy w tej szczególnej bliskości. Wielbimy Cię i wysławiamy, wyznając, że w tej hostii
jesteś żywy i prawdziwy. Wierzymy, że jesteś ten sam, który przyszedł na świat, aby z miłości do
człowieka cierpieć i oddać samego siebie w ofierze.
Prosimy Cię dzisiaj w papieskiej intencji misyjnej, wyznaczonej na marzec: aby
chrześcijanie dyskryminowani i prześladowani z powodu swojej wiary byli wciąż silni i wierni
Ewangelii dzięki nieustannej modlitwie całego Kościoła.
Panie Jezu, Prawdziwie wśród nas obecny! Na kolanach przed Tobą dzięki Ci składamy,
prosimy o miłosierdzie i błagamy, aby Kościół nieustannie się rozwijał.
Dziękujemy Ci, Panie Jezu!
- Za świętych misjonarzy i misjonarki, świadków wiary, zwłaszcza za tych, którzy z odwagą ją
wyznają, nie zważając na poniżenie i nienawiść,
- za kraje, gdzie panuje wojna i prześladowanie chrześcijan, aby w sercach ludzkich zwyciężał
pokój, miłość i miłosierdzie,
- za prześladowanych za wiarę, którzy swym świadectwem wskazują nam drogę wiary, nadziei i
miłości, która jest większa nawet niż śmierć.
Jezu Chryste! Na kolanach również przepraszamy Cię za wszelkie słabości i lęk w
odważnym wyznawaniu wiary:
Panie, ulituj się nad nami!
- Za to, że w naszym życiu nie zawsze kierujemy się miłością bliźniego, gdy przychodzi czas próby,
- za to, że nie mamy odwagi świadczyć o Chrystusie o Jego miłości i przebaczeniu,
- za to, że nie modlimy się za tych, którzy nas prześladują.
Panie nasz, przyjmij również nasze uwielbienie Ciebie:
Niech będzie Bóg uwielbiony!
Niech będzie uwielbione święte Imię Jego!
Niech będzie uwielbiony Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek!
Niech będzie uwielbione Imię Jezusowe!
Niech będzie uwielbione Najświętsze Serce Jezusowe!
Niech będzie uwielbiona Najświętsza Krew Jezusowa!
Niech będzie uwielbiony Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie Ołtarza!
Niech będzie uwielbiony Duch Święty Pocieszyciel!
Niech będzie pochwalona Bogarodzica, Najświętsza Panna Maryja!
Niech będzie pochwalone jej święte i Niepokalane Poczęcie!
Niech będzie pochwalone imię Maryi, Dziewicy i Matki!
Niech będzie pochwalony św. Józef, Jej przeczysty Oblubieniec!
Niech będzie uwielbiony Bóg w swoich Aniołach i w swoich świętych
Śpiew: Wiele jest serc
Modlitwa:
Boże, źródło wszelkiego miłosierdzia i dobroci, Ty nam wskazałeś jako lekarstwo na
grzechy post, modlitwę i jałmużnę, przyjmij nasze pokorne przyznanie się do przewinień, które
obciążają nasze sumienia, i podźwignij nas w swoim miłosierdziu. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Ks. Kasper Bernasiewicz
DZIEŃ MISYJNY W KWIETNIU
MSZA ŚWIĘTA
Wprowadzenie
Świadectwo chrześcijańskiego życia jest zadaniem zawsze trudnym, ale staje się
szczególnym wyzwaniem, gdy przychodzi je składać pośród wojen i konfliktów.
Prośmy dzisiaj, jak nam to wskazuje papieska intencja za ewangelizację, za chrześcijan
Afryki, aby im nie brakło siły duchowej w przeżywanych przez nich sytuacjach naznaczonych
konfliktami polityczno-religijnymi.
U początku Eucharystii przepraszajmy jednak za nasze grzechy, którymi są świadectwa
niegodne chrześcijańskiego życia, ale również brak świadectw, którymi innych możemy przybliżyć
do prawdy.
Modlitwa powszechna
Do Ciebie, Panie, zanosimy nasze prośby, w których polecamy cały Kościół i nas samych.
Umocnij nas, Panie, w wierze i miłości!
1. Tobie, Panie, polecamy cały Kościół, jego pasterzy z papieżem Franciszkiem, aby słowo przez nich
przepowiadane było zawsze potwierdzane świadectwem życia codziennego.
2. Tobie, Panie, polecamy naszych misjonarzy, by docierając do ludzi, którzy jeszcze nie znają
Chrystusa, ukazywali im piękno życia Jemu oddanego.
3. Tobie, Panie, polecamy chrześcijan w Afryce, by konflikty i prześladowania nie odarły ich z wiary i
miłości do Chrystusa, który sam cierpiał poniżenia od ludzi
4. Tobie, Panie, polecamy róże różańcowe w naszej parafii, aby wzajemnie dawały świadectwo
zaangażowania w modlitwę, ofiarę i konkretną pomoc w ramach Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania
Wiary i Diecezjalnego Dzieła Misyjnego.
5. Tobie, Panie, polecamy wszystkich chorych i cierpiących, aby swą sytuację życiową umieli
włączyć w dzieło ewangelizacji świata.
6. Tobie, Panie, polecamy nas samych i całą naszą parafię, byśmy zawsze byli gotowi świadczyć, że
jesteśmy uczniami Chrystusa.
Wysłuchaj, Ojcze, prośby, które zanosimy do Ciebie. Wysłuchaj nas przez Chrystusa,
Twojego Syna, w imię którego misjonarze dają świadectwo wiary i miłości. Amen.
NABOŻEŃSTWO MISYJNE
Papieska intencja za ewangelizację:
Aby chrześcijanie w Afryce świadczyli o miłości i wierze w Jezusa Chrystusa pośród konfliktów
polityczno-religijnych
Wprowadzenie (wierni siedzą)
Na ponad 50 krajów Afryki co najmniej kilkanaście trwa w trwałych konfliktach, rebeliach i
wojnach. Te trudne sytuacje powodowane są pychą człowieka, a często nienawiścią wobec tych,
którzy politycznie myślą inaczej, którzy sprawują nieograniczoną władzę lub dążą do niej. Nie brak
też tych, którzy chcą dominować religijnie. Konflikty te są wywoływane albo prowokowane.
Dotyczą one chrześcijan w większości, albo w mniejszości. Chrześcijanie są w nie zaangażowani
bezpośrednio lub pośrednio.
Zawsze jednak od chrześcijan oczekiwane jest świadectwo, które wskazuje, że są oni ludźmi
pokoju, a także wiary i miłości.
W specjalnej sytuacji konfliktu polityczno-religijnego znaleźli się nasi misjonarze w
Republice Środkowoafrykańskiej. Znamienne są słowa, które wypowiedział arcybiskup Bangui
Dieudonné Nzapalainga: „Ludzie im tego nigdy nie zapomną”. „Tego” czyli czego? Nie zapomną
im trwania z nimi i pomocy im w najtrudniejszych chwilach. Pozostanie z ludźmi to świadomy
wybór ludzi posłanych przez Kościół z misją głoszenia ewangelii miłości Jezusa Chrystusa. Jeden z
misjonarzy wspominał o tamtejszych ludziach, którzy mówili mu, iż pozostanie misjonarzy z nimi
było dowodem, że misjonarze nie tylko mówią i pouczają, ale tak jak pouczają, czynią.
Być może, że ludność oczekująca w okresie rebelii pomocy od misjonarzy, którą
niezawodnie otrzymywała, przyjmie to świadectwo i będzie się nim dzielić z innymi. Takie
świadectwo jest cenne, gdyż jest to żywy dowód wiary i miłości w odniesieniu do Chrystusa.
Czas jakiegokolwiek konfliktu: politycznego, etnicznego czy religijnego – to czas emocji,
które uruchamiają prawo odwetu i zemsty, które w kulturze afrykańskiej dają bardzo łatwo znać o
sobie. Tamę takiemu zachowaniu może położyć tylko chrześcijaństwo, które nie bazuje na
przepisach religijnych, ale na relacji, w jaką pojedyncza osoba wchodzi z jej Panem – Jezusem
Chrystusem. To On nawołuje do miłości i przebaczenia, które leżą u źródeł ustania wszelkich
konfliktów międzyludzkich – w rodzinie, w środowisku pracy, w parafii czy w kraju.
Dlatego w tym miesiącu modlimy się o siłę dla tych naszych braci w Afryce, którzy
znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji wojny, rebelii czy zamieszek, aby potrafili sami
przeżywać je w duchu wiary i miłości w Chrystusa i do takiej reakcji przekonywali innych.
Modlitwa przed wystawionym w monstrancji Jezusem (wierni klęczą)
Pieśń: Wielbić Pana chcę
Jezu, w Hostii utajony, żywy i prawdziwy! Przebywając z Tobą, pragniemy również modlić
się za wszystkie Kościoły, które na całej ziemi winny być znakiem wiary w Chrystusa i miłości
wobec Niego.
Chcemy Ci dziękować za świadectwo tych Kościołów, ale i prosić o zmiłowanie oraz
przedstawiać nasze prośby za tych, którym trudno sprostać zadaniu chrześcijańskiej miłości:
-
Dzięki Ci składamy, Chryste, królu pokoju!
Za te wspólnoty, które wysiłkiem i odwagą misjonarzy, mimo trudności, trwają w wierze i miłości
do Ciebie,
za misjonarzy, którzy jako pasterze słowem i świadectwem życia niosą miłość, ucząc takiej
postawy owieczki im powierzone,
za tych świeckich, w których życiu jaśnieje cnota wiary żywej rodząca miłość do każdego
człowieka.
Jezu Chryste! Wzywając Twego miłosierdzia, na klęczkach również przepraszamy Cię za
każdy brak wiary i miłości w naszych czynach, mowie i myśli:
-
-
Panie, zmiłuj się nad nami!
Za to, że nie żyjemy jak ludzie, którzy zaufali Twojej miłości,
za tych, którzy swoje świadectwo w Kościele osłabiają brakiem miłości, aby natchnieni
Twoim słowem, stali się prawdziwymi dziećmi Ojca i braćmi wszystkich spotykanych na ich
drodze,
za to, że ludziom trwającym w kryzysie wiary nie ukazujemy Ciebie jako drogi, prawdy i
życia.
Panie nasz! Wzywając Twego miłosierdzia prosimy Cię, wołając:
-
-
Chryste, usłysz nas!
Niech w naszej parafii wszyscy będą Twoimi uczniami, kroczącymi drogą nawrócenia,
niech biskupi i kapłani, wierni duchowi Ewangelii, budują Kościół wiary i miłości, który
staje się znakiem wiarygodności dla tych, co od niego odeszli lub jeszcze nie wkroczyli doń bramą
chrztu św.,
niech u misjonarzy wypowiadane słowo zawsze naznaczone będzie miłością, która jest
widocznym motorem ich życia,
za chorych i cierpiących, aby dzięki wierze w Ciebie, swoim cierpieniem budowali Kościół,
który służy innym jako znak zbawienia,
niech w naszych modlitwach nie braknie obecności papieskich intencji misyjnych i potrzeb
Kościołów, doświadczających prześladowań i przeżywających wewnętrzne i zewnętrzne konflikty
polityczno-religijne.
Pieśń: Niechaj sławią Cię narody
(Chwila ciszy. Po niej można zaśpiewać Litanię misyjną, patrz GE 2/2010, s.33 lub wykorzystać
Modlitwę powszechną z mszy św., jeśli nie była wykorzystana.)
Modlitwa:
Panie Jezu, który posyłasz Kościół na krańce świata, aby wierząc, że Ty jesteś Jego Panem,
niósł miłość, która czyni życie ludzkie godnym i pełnym radości, spraw, abyśmy jako chrześcijanie
wraz z misjonarzami nieśli tę miłość tym, którzy Cię nie znają lub odrzucili Ciebie w swoim życiu.
Amen.
Ks. Krzysztof Czermak
NABOŻEŃSTWO MISYJNE
W PERSPEKTYWIE ŚWIADECTWA BŁ. MĘCZENNIKÓW Z PARIACOTO
Przygotujmy zdjęcie Męczenników z Pariacoto, umieszczając je na tle krzyża.
Można postawić w centrum krzyż – przypominający nam także Światowe Dni Młodzieży.
1. Lektor:
Dzisiaj patrzymy na świadectwo dwóch młodych misjonarzy z Pariacoto – o. Michała
Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego, którzy na co dzień żyli błogosławieństwami.
Głosili Ewangelię i naukę Chrystusa, pozostając wierni Prawdzie. Poznajemy ich ofiarne
życie nie tylko po to, by ich podziwiać, lecz po to, aby patrząc na świadectwo ich życia,
samemu starać się podjąć przykład ich misyjnego świadectwa i wierności w głoszeniu
Dobrej Nowiny we własnym życiu. W każdej epoce Kościołowi towarzyszyły i nadal
towarzyszą prześladowania, czego doświadczamy również w obecnej rzeczywistości.
Modlimy się:
Panie, Tobie polecamy chrześcijan prześladowanych i męczenników naszych
czasów. Współczesna historia chrześcijaństwa przepełniona jest niezliczonymi przykładami
męczeństwa setek tysięcy chrześcijan – ponieważ co roku ze względu na Ciebie, Chryste,
ginie około 150 tysięcy Twoich uczniów, co 4 sekundy ginie chrześcijanin mordowany za
wiarę w Ciebie. Niech przykład naszych Męczenników z Peru, którzy poprzez swoją
codzienną misyjną posługę, a w konsekwencji także męczeńską ofiarę życia stali się
świadkami Twej Ewangelii, pobudzi naszą uśpioną wiarę do żywego zaangażowania i
dawania świadectwa wiary w Ciebie.
Śpiew: Zbawienie przyszło przez Krzyż
2. Lektor:
Wydarzenia te stawiają przed nami, współczesnymi uczniami Chrystusa, pytanie o jakość
naszego świadectwa chrześcijańskiego życia oraz wyzwanie do konsekwentnego podjęcia
naszych zobowiązań płynących z przynależności do Chrystusa i do grona Jego uczniów.
Nawet jeśli dzisiaj Bóg nie żąda od nas ofiary życia, tak jak od wielu innych
prześladowanych chrześcijan, to przecież wyboru ewangelicznych wartości musimy
dokonać już dzisiaj, by w chwili próby dać Chrystusowi, sobie i ludziom właściwą i dojrzałą
odpowiedź.
Modlimy się:
Daj nam Chryste szukać i znajdować odpowiedzi, jak stawać się Twoimi świadkami.
Byśmy w świetle zbliżających się Światowych Dni Młodzieży, które będą okazją do
wyrażenia naszej przynależności do Ciebie, Chryste, umieli dawać świadectwo najpierw w
środowisku naszej rodziny, parafii, miejscu nauki i naszego codziennego życia. Pomóż
nam, abyśmy później potrafili podzielić się entuzjazmem naszej wiary ze wszystkimi
młodymi ludźmi, którzy do nas przyjadą z różnych stron świata.
Śpiew: Dzielmy się wiarą jak chlebem
3. Lektor:
Postawa Męczenników z Pariacoto, którzy stali się wierni Chrystusowi aż do końca, na wzór
swojego Mistrza staje się wzorem, który możemy naśladować. W jedynym z kazań o.
Zbigniewa, jedynym jakie się zachowało, nasz tarnowski Męczennik mówił, że „[…] każdy
kapłan dzieli to, co przeżył Chrystus, każdy kapłan solidarnie ze swoim Mistrzem
doświadcza tego, co On zniósł dla naszego zbawienia […] Chrystus – Kapłan przyszedł, aby
z miłości do Ojca i z miłości do człowieka złożyć ofiarę. To jest ofiara bezinteresowna,
ofiara najwyższa, bo ofiara z samego Siebie”.
Modlimy się:
Panie, Ty uczysz nas, że męczeństwo jest „szczególnym darem” i „najwyższą próbą
miłości”, którą może złożyć Twój uczeń po to, by wiernie pójść Twoimi śladami w
zbawianiu świata (Por. KK 42). Bo jak mówi o Tobie św. Jana Ewangelista: „Skoro Jezus,
Syn Boży, okazał nam miłość swoją, dając swe życie za nas, nikt nie ma większej miłości
od tego, kto życie swoje oddaje za Niego i za swych braci.” (Por. 1J 3) Prosimy Cię, aby
świadectwo śmierci męczeńskiej naszych tarnowskich misjonarzy: o. Zbigniewa
Strzałkowskiego, ks. Jana Czuby, kleryka Roberta Gucwy oraz s. Czesławy Lorek
wyzwoliło w naszych młodych sercach pragnienie poświęcenia swego życia głoszeniu
Dobrej Nowiny aż po krańce świata, nawet za najwyższą cenę śmierci.
Śpiew: Bóg tak umiłował świat
4. Lektor:
Jezus także do nas, zwykłych chrześcijan, głośno dzisiaj woła: „[...] będziecie Moimi
świadkami [...] aż po krańce ziemi” (Dz1, 8). A trzeba nam pamiętać, że „świadectwo”, do
którego każdy z nas jest powołany, określone jest w języku greckim terminem „martyria”,
czyli męczeństwo. Patrząc na wydarzenia męczeństwa naszych misjonarzy z Pariacoto
można dopatrzeć się analogii z Męką Jezusa. Takim porównaniem wielokrotnie posługiwał
się ówczesny ordynariusz diecezji Chimbote, bp Luis Bambarén. Zbieżny był dzień
tygodnia – piątek, a więc dzień Męki Chrystusa. Pojmanie Jezusa miało miejsce po Ostatniej
Wieczerzy i modlitwie, w nocy; tak samo stało się z oo. Zbyszkiem i Michałem. Misjonarze
obronili trzech postulantów modlących się w kaplicy, bo na pytanie: „Gdzie są pozostali?”,
Zbyszek odpowiedział: „My jesteśmy kapłanami, postulantów zostawcie!”. A czyż tak samo
nie zrobił Jezus, gdy chciano pojmać apostołów na Górze Oliwnej? Przecież wtedy
powiedział: „Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść!” (J 18, 8b). Jezusa wydał
Judasz, a z czasem okazało się, że jeden z nieobecnych pamiętnej nocy postulantów był
kolaborantem terrorystów.
Modlimy się:
Chryste, Ty każdego z nas wierzących, swoich uczniów, pragnących być wiernymi
Ewangelii, wzywasz do dawania świadectwa, czasem nawet „najwyższego świadectwa
męczeństwa”. Dlatego dzisiaj Ty sam, zadajesz nam, w oczekiwaniu na te wielkie dni
świadectwa, jakimi będą Światowe Dni Młodzieży, wraz z „tygodniem misyjnym”, te
najważniejsze pytania:
- Czy potrafisz żyć przesłaniem naszych męczenników i podjąć jego treść, by być wiernym
w swoim powołaniu chrześcijanina aż do końca, ale także w codziennych życiowych
sytuacjach?
- Czy masz w sobie odwagę, by posłuchać słów papieża Franciszka, który woła do nas, że
„wszyscy jesteśmy zaproszeni do przyjęcia tego wezwania: wyjścia z własnej wygody i
zdobycia się na odwagę, by dotrzeć na peryferia świata potrzebującego światła Ewangelii”?
(EG 20).
- Czy masz w swoim sercu autentyczny entuzjazm wiary, by chociaż niekoniecznie na
końcu świata, ale na terenie swojej parafii, w rodzinie i szkole głosić Dobrą Nowinę?
Śpiew: Pan jest mocą swojego ludu
5. Lektor:
Dzisiaj uczmy się takiej postawy od pierwszych męczenników Kościoła peruwiańskiego, bł.
oo. Zbigniewa, Michała i Alessandro, zanosząc przez ich wstawiennictwo naszą modlitwę:
Modlimy się:
Panie, Ty obdarowałeś łaską kapłaństwa Twoich synów:
Błogosławionych Michała, Zbigniewa i Sandro
i posłałeś ich jako zwiastunów Dobrej Nowiny w Peru.
Składamy Tobie dzięki, że obdarzyłeś ich palmą męczeństwa.
Za krew przez nich przelaną dla Ciebie,
daj nam wytrwałość w wierze,
i uczyń nas, za ich przykładem, świadkami wiary, nadziei i miłości,
a Kościołowi i światu udziel daru ewangelicznego pokoju.
Amen.
Śpiew: Jeśli nie my, to kto
Ks. Piotr Boraca
DROGA KRZYŻOWA
STACJA I: PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
Jezus stając przed sądem, jak o. Zbigniew i Michał przysłuchuje się niesprawiedliwym zarzutom.
Milczy i godzi się na wszystko, bo cenniejsze od zachowania życia jest dla niego wypełnianie woli
bożej.
Panie, gdy inni wydają na mnie niesprawiedliwy wyrok, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje
sprawiedliwości.
STACJA II: PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA
Jezus podejmuje się ciężkiej drogi. Oczy zwraca ku Golgocie, na której dokończy się dzieło
zbawienia świata. Ojcowie jak On biorą swoje krzyże i razem z Nim ruszają w nieznaną jeszcze,
usłaną łzami i trudem drogę, której celem jest zbawienie tych, którym idą głosić Dobrą Nowinę.
Panie, gdy boję się ruszyć z miejsca, by nie utracić tego, co dla mnie wygodne, przyślij mi kogoś,
ko nie posiada nic.
STACJA III: PAN JEZUS UPADA PO RAZ PIERWSZY
Pan Jezus się potyka i upada pod ciężkim krzyżem. Tym kamieniem, o który rani kolana jest ludzki
grzech, przewinienia. Kolana franciszkanów też były nieraz poranione. Wśród ludzi, którym służyli,
znaleźli się też tacy, którzy źle im życzyli. Mimo to podnosili się, biorąc przykład z Jezusa, który z
jeszcze większą miłością patrzył na swoich oprawców.
Panie, gdy upadam i nie mam siły się podnieść, przyślij mi kogoś, kto wstawał z kolan już setki
razy.
STACJA IV: PAN JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ
Jezus wpatruje się w znajomą twarz swojej Matki. Po tylu godzinach cierpienia musi być już bardzo
zmęczony. To matka opiekuje się zawsze swoimi dziećmi, a teraz to On pragnie zatroszczyć się o
ludzi całego świata i wszystkich czasów. Pomagał Mu w tym o. Zbigniew, szczególnie oddany
pracy z chorymi i cierpiącymi.
Panie, gdy pragnę, aby ktoś się o mnie zatroszczył, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje opieki.
STACJA V: SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ
Wokół Jezusa słychać czyjeś krzyki. Ktoś woła, że nie ma czasu, że nie chce, a Jezus milczy, nie
mogąc poradzić sobie z ciężarem krzyża. Te krzyki należały do Szymona z Cyreny, którego jednak
zdołano przymusić do niesienia krzyża. Odbiera właśnie swoją nagrodę. Pomaga Zbawicielowi jak
misjonarze wszystkich kontynentów.
Panie, gdy nie mam czasu, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje teraz pomocy.
STACJA VI: WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI
Kolumna idzie dalej. Ludzie cisną się w tłoku, chcąc ujrzeć skazanych, a równocześnie bojąc się
zagniewanych żołnierzy. Swój lęk pokonuje jedna z kobiet – Weronika. Jej miłość do Pana jest
większa od strachu. Pomaga samemu Bogu, a twarz Jezusa już na zawsze zostaje odbita na jej
chuście i w sercu.
Panie, gdy brak mi odwagi, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje otuchy.
STACJA VII: PAN JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI
Jezus znów upada. Tym razem powstać jest ciężej. Wszystko tak bardzo boli. Ciało już takie słabe,
a dłonie, które zdziałały tyle cudów, całe we krwi. Łatwiej upaść, gdy człowiek tak cierpi, ale Pan i
Jego męczennicy pokazują, jak powstać i nadać upadkowi znaczenie.
Panie, gdy cierpię, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje pociechy.
STACJA VIII: PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
Pan spotyka kobiety płaczące nad jego losem. Nieraz ciężko zrozumieć, dlaczego ktoś płacze, ale
może i one nie rozumiały powodu swojego smutku. Dopiero Jezus uświadamia im, że także ich
życie, ich grzechy, są przyczyną Jego męki.
Panie, gdy chcę, aby ktoś mnie zrozumiał, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje zrozumienia.
STACJA IX: PAN JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI
Ten upadek jest taki inny. Zmęczonemu ciału nawet leżenie na ostrych kamieniach wydaje się
odpoczynkiem. Ale na święte Ciało upada ciężki od grzechów krzyż. Brakuje powietrza i sił, by
powstać. Jednak to przecież nie koniec. Jezus podnosi się, a pomagają mu dłonie misjonarzy, którzy
tyle razy podnosili Go z ziemi w ciele upadających ludzi.
Panie, gdy mój krzyż staje się ciężki, pozwól mi wziąć jeszcze krzyże innych.
STACJA X: PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Jezusowi zabrano wszystko. Zabrano szatę, prawo do głoszenia dobroci Ojca. Chciano Mu zabrać
nawet prawo do życia. Nie miał już nic oprócz pełnego miłości i nadziei spojrzenia, którym patrzył
w przyszłość na ludzi zostawiających swoje domy, wyjeżdżających na krańce świata i głoszących
Boga innym.
Panie, gdy sądzę, że oddałem już wszystko, przyślij mi kogoś, kto nie ma naprawdę niczego.
STACJA XI: PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
Skrwawione dłonie krwawią jeszcze bardziej, gdy przybijają je do krzyża. Nogi przeszywa tak
samo straszny ból. Czy można znieść tak ogromne cierpienie? To zależy dlaczego się cierpi.
Panie, gdy wydaje mi się, że mój ból jest nie do zniesienia, przyślij mi kogoś, kto cierpi za innych.
STACJA XII: PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Nadeszła godzina. Pan wznosi oczy ku niebu. I zanim spełni się wszystko, uśmiecha się czule do
tych stojących pod krzyżem, trzymających w dłoniach zakrwawione narzędzia, strzępy Jego sukni,
do tych, co mierzą z broni w plecy męczenników. Przebacza wszystkim. Bo miłość nie zna granic. I
umiera za ludzi całego świata.
Panie, gdy myślę tylko o sobie, zwróć moje myśli ku innym.
STACJA XIII: PAN JEZUS Z KRZYŻA ZDJĘTY
Większość już poszła. Zostali nieliczni. Podają już ciało Jezusa w ramiona, które otulały go
wcześniej w betlejemskiej stajni. Nikt nic nie mówi. Ktoś inny, gdzieś w wysokich górach, przenosi
inne ciała. On umarł za nich. Oni za Niego. Nie ma większej miłości.
Panie, gdy cierpię z powodu bycia niekochanym, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje mojej miłości.
STACJA XIV: PAN JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
Pochowano już ciało. Może ktoś zdążył zapomnieć już o tym, co się zdarzyło. Może ktoś nie myślał
o okolicznościach śmierci. Niejeden zapomniał o obietnicy, a inni pamiętając, napisali na
męczeńskim grobie: „mocni w wierze, płonący miłością, posłańcy pokoju. I zatoczono kamień.
Panie, gdy brakuje mi wiary, miłości i pokoju, przyślij mi kogoś, kto świadczy o Tobie.
Magdalena Słowik
ADORACJA PANA JEZUSA W CIEMNICY
Śpiew: Ludu, mój ludu
Panie Jezu, klękamy dziś przed Tobą w tych ciężkich chwilach, kiedy jesteś w ciemnicy.
Przychodzimy dziś, by wraz z o. Zbigniewem i o. Michałem – błogosławionymi, którzy oddali
życie za wiarę w Ciebie – towarzyszyć Ci. Chcemy być z Tobą nie tylko te kilkadziesiąt minut, ale
chcemy całe swoje życie oddać Tobie. Chcemy jak ojciec Zbigniew i o. Michał pokazać światu, że
Ty jesteś naszym Panem. Chcemy być Twoimi uczniami aż do końca, całe nasze życie. Nie chcemy
Cię zostawiać samego teraz, kiedy bardzo cierpisz. O. Zbigniew i o. Michał, kiedy zostali pojmani,
również byli przerażeni. Czuli się samotni, bali się. Ty, Panie Jezu, byłeś wtedy z nimi, Ty
cierpiałeś razem z nimi.
Będziemy powtarzać: Jesteśmy z Tobą, Panie Jezu!
-Teraz, kiedy jesteś samotny.
-Teraz, kiedy siedzisz zbolały i nie myślisz o sobie, ale o nas.
- Teraz, kiedy cierpisz z miłości.
- Teraz, kiedy ból przeszywa Twoją głowę.
- Teraz, kiedy tęsknisz do swojej mamy.
- Teraz, kiedy czujesz smutek i boisz się.
- Teraz, kiedy nic innego nie potrafimy dla Ciebie zrobić.
Śpiew: Pan jest mocą swojego ludu
Panie Jezu, boli Cię całe ciało. Okrutni żołnierze mocno Cię pobili. Ty cierpisz za mnie,
dlatego teraz dziękuję Ci, Jezu.
Będziemy powtarzać: Dziękuję Ci, Panie Jezu!
- Za to, że dla mnie pozwoliłeś się ubiczować.
- Za to, że dla mnie pozwoliłeś włożyć sobie na głowę koronę cierniową.
- Za to, że dla mnie cierpisz samotność w ciemnicy.
- Za to, że dla mnie umierasz.
- Za to, że mnie kochasz i dla mnie oddajesz swoje życie.
Śpiew: Nie bój się, nie lękaj się
Panie Jezu, nie tylko Twoje ciało cierpi. Ty cierpisz również duchowo. Boli Cię, kiedy
widzisz, jak często obrażamy Cię naszymi grzechami. Chcemy Cię teraz przepraszać za to.
Będziemy powtarzać: Przepraszamy Cię, Panie Jezu!
- Za każde przykre słowo, które kierujemy do naszych bliźnich, a które rani również Ciebie.
- Za to, że nie zawsze znajdujemy czas, aby z Tobą porozmawiać.
- Za to, że tak często wypowiadamy Twoje imię bezmyślnie, bez należytego szacunku, z
przyzwyczajenia.
- Za to, że marnujemy jedzenie, kiedy nasi rówieśnicy w krajach misyjnych umierają z głodu.
- Za to, że czasami wstydzimy się o Tobie mówić wśród naszych kolegów i koleżanek w szkole.
Śpiew: To nie gwoździe
Jezu, my wstydzimy się o Tobie mówić w naszych rodzinach, szkołach, parafiach, na
naszych podwórkach. Jest Ci wtedy bardzo przykro.
Ojcowie Zbigniew i Michał wyjechali bardzo daleko, by głosić Ciebie. Opuścili swoje
rodziny, przyjaciół, by mówić o Tobie ludziom w dalekim Peru. Nie tylko mówili o Tobie, ale
oddali swoje życie, by pokazać, jak bardzo Cię kochają.
Dziękujemy Ci, Panie, za naszych nowych błogosławionych, którzy są dla nas pięknym
przykładem wielkiej ufności i zawierzenia Tobie.
Oni, pomimo trudności, pozostali przy Tobie. Nie uciekli, choć pewnie się bali.
My też chcielibyśmy, Panie Jezu, trwać przy Tobie. Nie tylko wtedy, gdy jest radośnie, gdy
w naszym życiu wszystko idzie łatwo, ale też wtedy, gdy przychodzą trudności, kiedy życie wydaje
się bez sensu. Właśnie wtedy chcielibyśmy pokazać Ci, że jesteśmy z Tobą. Chcemy, abyś Ty był z
nami. Dlatego prosimy Cię teraz.
Będziemy powtarzać: Prosimy Cię, Panie Jezu!
- Kiedy boimy się, daj nam odwagę do głoszenia Ciebie.
- Kiedy czujemy się zniechęceni, daj nam zapał do mówienia o Tobie.
- Kiedy wstydzimy się mówić o Tobie, przypominaj nam, jak bardzo nas kochasz.
Chcemy wraz z o. Zbigniewem i o. Michałem ogłosić wszystkim, że Ty jesteś naszym
najlepszym przyjacielem, że Ty dałeś się za nas ubiczować, ukoronować cierniem. Ty wziąłeś krzyż
na swoje ramiona i przeszedłeś tę trudną drogę. W końcu umarłeś za każdego z nas. Chcemy
wszystkim mówić o Twojej wielkiej miłości. Nie musimy, tak jak o. Zbigniew i o. Michał,
wyjeżdżać do krajów misyjnych, ale chcemy od dziś mówić wszystkim, że spotkaliśmy Ciebie.
Tam gdzie żyjemy, w naszych rodzinach, szkołach, wśród naszych rówieśników. Może nie zawsze
będzie to łatwe, ale wierzymy, że Ty zawsze będziesz z nami.
Śpiew: Hymn Kolędników Misyjnych 2015: „Zanieśli Chrystusa ludziom”
Lidia Rutkowska
PAPIESKIE DZIEŁA MISYJNE
SPOTKANIE PO RAZ PIĘTNASTY
Papież Franciszek na zakończenie tegorocznego orędzia na ŚDM, obchodzony przed
tygodniem, napisał: „Powierzam Maryi, Matce Kościoła i wzorowi misyjnego zaangażowania, tych
wszystkich, którzy współpracują w głoszeniu Ewangelii ad gentes lub na ich własnych terytoriach”.
Właśnie członkinie i członkowie róż różańcowych z 62 parafii, zebrani w liczbie około 1300
osób w Mielcu w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy, reprezentowali „tych wszystkich”, o
których pisze papież Franciszek. Jako tworzący żywy różaniec, biorą go codziennie do ręki i
opasują nim świat misyjny, jego problemy w Kościele i poza nim, problemy misjonarzy – te
codzienne i nadzwyczajne, te dotyczące wspólnot i problemy osobiste. Szkoda, że takich osób nie
ma w każdej parafii naszej diecezji.
Niestety, w wielu krajach, zwłaszcza Afryki i Azji, te nadzwyczajne problemy stają się
ciężarem zwykłego dnia. Dlatego zgromadziliśmy się przed obrazem Matki Bożej Nieustającej
Pomocy, przed którym w każdą środę w liczbie kilkuset zbierają się wierni, i czując się
powierzonymi Matce przez Franciszka, powierzaliśmy Tej, która nieustannie pomaga Kościołowi,
misjonarzy z pierwszego frontu misyjnych działań. Zarówno podczas Eucharystii, której
przewodniczył ks. bp Stanisław Salaterski, jak i w czasie uroczystej modlitwy różańcowej,
przedstawialiśmy Bogu prześladowanych chrześcijan, naszych misjonarzy i wspólnoty Kościoła na
pięciu kontynentach.
Perspektywa beatyfikacji męczenników peruwiańskich z 1991 roku, wśród których jest nasz
rodak o. Zbigniew Strzałkowski, pozwoliła nam bardziej zrozumieć trudną sytuację wielu
Kościołów. To szczególne wyzwanie nie tylko dla nich, ale dla nas.
Krajów, gdzie giną chrześcijanie, jest wiele. Nawet jeśli nie ma w nich prześladowania
chrześcijan sensu stricto, to jak na przykład w Rep. Środkowoafrykańskiej na oczach naszych
misjonarzy giną chrześcijanie i wyznawcy innych religii. Kiedy na wiosnę tego roku odwiedziłem
naszych misjonarzy w tym kraju, usłyszałem wypowiedziane o nich, z ust. abpa Dieudonné
Nzapalainga, słowa wielkiej wagi: „Ludzie im tego nigdy nie zapomną”. Tego, że zostali z nimi,
podczas gdy rebelia niosła nie tylko niesamowity zamęt, rozboje i głód, ale i śmierć.
W tym kontekście wspomnieliśmy, jak każdego roku, osobę ks. Jana Czuby w XVII-tą
rocznicę jego śmierci.
W Mielcu cieszyliśmy się obecnością ks. Mateusza Dziedzica, który za kilka dni miał
powracać do Republiki Środkowoafrykańskiej po rocznej przerwie, spowodowanej jego
porwaniem. Jego świadectwo robiło wielkie duchowe wrażenie. Podobnie, obecność ks. Dariusza
Burasa, administratora apostolskiego w Kazachstanie, pozwoliło poznać w zarysie realia Kościoła
misyjnego, gdzie pełni on trudną i odpowiedzialną posługę.
Potrzeba takich spotkań jest ewidentna. Świadczy o tym nie tylko podejmowany wysiłek,
zwłaszcza niektórych, związany z przemieszczeniem z jednego krańca diecezji na drugi, ale
wzajemne świadectwo wiary w Kościół misyjny, z którym przybywają oraz odjeżdżają ubogaceni
uczestnicy.
Ks. Krzysztof Czermak
DIECEZJALNE DZIEŁO MISYJNE
CRISTO CAUSAI RAICU
XVIII spotkanie kolędników misyjnych
Parafia Ducha Świętego w Mielcu gościła w dniu 9 stycznia kolędników misyjnych, którzy w
kolorowych strojach z gwiazdami kolędniczymi przybyli, by wspólnie dzielić się misyjnym
entuzjazmem i dziękować Bogu za dar kolędowania oraz możliwość przychodzenia z pomocą tym,
którzy nie słyszeli dobrej nowiny o zbawieniu i żyją w trudnych warunkach.
Kolędowanie odbywało się pod hasłem wyrażonym w języku keczua „Cristo causai raicu” czyli
„Oddali życie dla Chrystusa”. Refren hymnu opowiadał o męczeńskiej śmierci nowych
błogosławionych franciszkanów, misjonarzy w Peru, o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała
Tomaszka. Ojcowie dali świadectwo wiary w Chrystusa, pomagając najuboższym mieszkańcom w
parafii Pariacoto.
Tegoroczni kolędnicy, dzieląc się wiarą i przyjmując ofiary, wsparli projekty realizowane przez
misjonarzy w Republice Środkowoafrykańskiej, Kamerunie, Boliwii, Kazachstanie, Republice
Konga, Demokratycznej Republice Konga, Jamajce, Burkina Faso, Brazylii oraz Madagaskarze.
Wśród wiodących projektów realizowanych z zebranych ofiar jest funkcjonowanie szpitala w
Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej, którego dyrektorem jest świecka misjonarka p.
Izabela Cywa oraz dokończenie budowy szkoły wraz z internatem dla dzieci głuchoniemych w
Bertoua w Kamerunie, gdzie 26 lat pracuje świecka misjonarka p. Ewa Gawin.
Mszy św. dziękczynnej przewodniczył ks. bp Andrzej Jeż, który w homilii podziękował
najmłodszym diecezjanom za odwagę dzielenia się wiarą. Zauważył, że entuzjazm dziecięcych serc,
śpiew i kolędowanie to najpiękniejsze dary ofiarowane nowonarodzonemu Jezusowi.
Ksiądz biskup wyraził wdzięczność przyjmującym kolędników oraz rodzicom, katechetom,
kapłanom, siostrom zakonnym i opiekunom grup za gorliwość w krzewieniu wiary dzieci.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na to, że duch misyjny i zaangażowanie misyjne wydobywa z nas to,
co najlepsze, najszlachetniejsze i uczy bezinteresownej miłości bliźniego. Należy jednak pamiętać,
że powołanie misyjne nie może wyrażać się jedynie w jednorazowych akcjach, ale musi mieć
wymiar obejmujący całe życie. Wśród dzieci powinno być podtrzymywane poprzez udział w
Papieskim Dziele Misyjnym Dzieci. Biskup zachęcał wychowawców, aby entuzjazm misyjny dzieci
pielęgnowali przez cały rok.
Spotkanie małych misjonarzy z dobrym skutkiem animowała schola kolędników z kilku parafii
Mielca pod kierunkiem siostry Agnieszki Podles Służebniczki Ducha Świętego, która od września
2016 r. wyjedzie do pracy misyjnej w Paragwaju.
Świadectwem pracy misyjnej w Republice Środkowoafrykańskiej podzielił się ks. Marek
Dziedzic.
Prośbę o modlitwę i o to, by na różne sposoby przez cały rok mali misjonarze starali się
pomagać dzieciom z krajów misyjnych, skierowała pani Magdalena Iwan, posłana przez Kościół
tarnowski 6 stycznia do pracy w szpitalu w Bagandou.
Uczestnicy spotkania obejrzeli film o peruwiańskich męczennikach o. Zbigniewie i o. Michale,
którzy patronowali tegorocznej kolędzie.
Podczas spotkania był czas na wspólny śpiew, zabawę i tańce animowane przez chrześcijańskich
wodzirejów.
W przerwie 1620 uczestników spotkania z 64 parafii, którzy mieli za opiekunów ponad 170
księży, sióstr i świeckich, mogło posilić się drożdżówką i napić herbaty. W tym czasie z 16 grup
zgłoszonych do konkursu na najładniejsze stroje „Spieszmy do Betlejem” zostały wyłonione trzy,
którym jury przyznało najwyższą liczbę punktów, które były przyznawane również za gwiazdę i
skarbonkę. Nagrody wręczył ksiądz biskup. Pierwsze miejsce zajęli kolędnicy z parafii Ziempniów,
drugie z Szymbarku, a trzecie przyznano parafii Trzciana k/Mielca. Nagrodę za filmowy reportaż z
kolędowania w parafii otrzymała Klaudia Gucwa z parafii bł. Karoliny Kózki w Tarnowie. Również
do tej parafii trafiły nagrody za zwycięstwo w konkursie na hymn Kolędników Misyjnych 2015.
Otrzymały je Zuzanna Marchwicka za słowa i animatorka misyjna Magdalena Kapusta za muzykę.
Na zakończenie spotkania ksiądz biskup Andrzej udzielił pasterskiego błogosławieństwa z
prośbą, aby dzieci z entuzjazmem wracały do swoich parafii, by ożywiać je duchem misyjnym
przez cały rok, tworząc grupy Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci.
Alina Zięć
KALENDARIUM MISYJNE DIECEZJI – 2015
6I
zakończenie akcji kolędników misyjnych 2014 (ponad 21,1 tys. kolędników, 3600 grup, 416
(+6) parafii, odwiedzonych ponad 142,5 tys. rodzin)
10 I XVII Spotkanie kolędników misyjnych z udziałem bp. Andrzeja Jeża w sanktuarium Matki
Bożej Szkaplerznej w Dobrej (niemal 1400 kolędników z 54 parafii)
10 I pierwsze miejsce w konkursie na reportaż filmowy z misyjnego kolędowania zdobyła s.
Marzena Karteczka z par. pw. Imienia Najśw. Maryi Panny w Chomranicach
10 I konkurs na hymn kolędników 2014 wygrała parafia pw. bł. Karoliny w Tarnowie
30 I – 1 III
w finale konkursu dla kolędników misyjnych pod hasłem „Wiarę w Chrystusa
przypieczętowali krwią” I miejsce zajęła grupa kolędników z par. Podwyższenia Krzyża w
Iwkowej. II miejsce wywalczyła grupa z par. pw. Świętego Krzyża z Dębicy, a III z par. pw. św.
Katarzyny z Grybowa
31 I
minęło 25 lat posługi pani Ewy Gawin w Kamerunie
2 – 5 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (38)
5 – 9 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (43)
9 – 12 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (44)
12 – 15 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (41)
14 – 23 II
wizyta pastoralna biskupa kieleckiego Jana Piotrowskiego w Republice Konga
16 – 19 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (44)
19 – 23 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (45)
23 – 27 II
dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych (46)
1 III
w Domu Formacji Misyjnej w Czchowie obchodzono czwartą rocznicę śmierci
siostry Kingi Kozdrój, podczas której Eucharystii przewodniczył ks. Jan Wnęk
1 III
w Domu Formacji Misyjnej w Czchowie miało miejsce spotkanie Legionu
Misyjnego diecezji tarnowskiej (ok. 50 osób)
24 III
w WSD w Tarnowie premiera filmu o księdzu Janie Czubie pt. „Zostaję na miejscu
do końca”
17-19 IV
Szkoła Animacji Misyjnej dla młodzieży – I st. cz. 3 (22)
21 IV – 12 V w Kamerunie i Republice Środkowoafrykańskiej naszych misjonarzy odwiedził
wikariusz biskupi ds. misji ks. Krzysztof Czermak
24 IV
misjonarka świecka p. Ewa Gawin, która 31 stycznia 2015 roku obchodziła 25-lecie
pracy w Kamerunie, została wyróżniona złotym medalem Dei Regno Servire – nagrodą, którą
przyznaje biskup tarnowski za wyjątkowe zaangażowanie w życiu Kościoła; medal został jej
wręczony przez ks. Krzysztofa Czermaka w miejscu jej posługi (Bertoua) w Kamerunie
25 IV
dzień formacji misyjnej dla róż różańcowych (33)
26 IV
w Gnieźnie ksiądz i dwie osoby świeckie z diecezji tarnowskiej otrzymali krzyże
misyjne, które poświęcił i wręczył im nuncjusz apostolski w Polsce Celestino Migliore
1–3V
XVII spotkanie rodziców misjonarzy diecezji tarnowskiej (30), gośćmi spotkania
byli księża misjonarze: Mieczysław Pająk i Mateusz Gondek (Republika Środkowoafrykańska) oraz
Grzegorz Łukasik (Peru); Świeckich reprezentowała p. Iwona Ligas
4V
sesja w Błoniu na temat misyjnego wymiaru duszpasterstwa dla diakonów WSD w
Tarnowie
15-17 V
w Gosławicach dni skupienia dla młodzieży – uczestników i absolwentów SAM,
rozdanie dyplomów ukończenia SAM 2013-2015 dla 11 uczestników (28)
16 V
ks. Dariusz Buras mianowany administratorem apostolskim w Atyrau w
Kazachstanie
20 V
ks. Piotr Waśko SVD, misjonarz pochodzący z Podegrodzia a pracujący w PapuiNowej Gwinei został postrzelony i ciężko ranny 20 maja w rejonie Amboin, nad rzeką Karawari
23 V
dzień formacji misyjnej dla róż różańcowych (31)
24 V
IV Misyjne Święto Dzieci w Tarnowie
6 VI
w seminarium duchownym w Tarnowie miało miejsce spotkanie kadry
prowadzących Misyjne Wakacje z Bogiem 2015
7 VI
XII Memoriał o. Zbigniewa Strzałkowskiego w Zawadzie na Górze św. Marcina
13 VI
w ramach IV Krajowego Kongresu Misyjnego w Warszawie w stacji kongresowej
dla dzieci wzięło udział 149 uczestników z czterech parafii naszej diecezji, a w młodzieżowej dwie
licealistki; dwie z dziesięciu grup dyskusyjnych poprowadzili księża naszej diecezji: Stanisław
Wojdak i Krzysztof Czermak
22-23 VI
w Czchowie spotkanie misjonarzy przebywających na urlopie (11)
22 VI
biskup tarnowski Andrzej podczas spotkania misjonarzy w Czchowie przekazał złoty
medal Benemerenti przyznany p. Ewie Gawin z okazji jubileuszu 25-lecia posługi w Kamerunie
28 VI-2 VII Szkoła Animacji Misyjnej – 34 kleryków i osób świeckich
1 VII
p. Izabela Cywa objęła dyrekcję szpitala w Bagandou, zastępując w tej posłudze p.
Elżbietę Wryk
5 VII
w Tylmanowej XIII Podhalański Festyn Misyjny na rzecz seminarzystów w krajach
misyjnych
2 VII -8 VIII i 19-30 VIII
Misyjne Wakacje z Bogiem (MWB) w Czchowie dla dzieci (208) i
młodzieży gimnazjalnej (33) organizowane przez PDM w diecezji tarnowskiej
4-31 VII
w Kazachstanie (Karaganda) na praktyce misyjnej przebywało 3 kleryków
16 VII-19VIII staż misyjny w Peru podjęło 3 kleryków z neoprezbiterem ks. Tomaszem Kaczorem
1-31 VIII
w Kamerunie na praktyce misyjnej przebywało 3 kleryków wraz z ks. Stanisławem
Wojdakiem
19 VIII -19 IX w Republice Konga na praktyce misyjnej przebywało 3 kleryków wraz z ks.
Piotrem Boracą
4 IX
wizytę biskupowi tarnowskiemu złożył biskup diecezji Laï w Czadzie Miguel Angel
Sebastián Martínez, prosząc o misjonarzy do swojej diecezji
8 IX
Elżbieta Wryk otrzymała z rąk biskupa Andrzeja Jeża złoty medal Dei Regno Servire
11 IX
w parafii Dobrego Pasterza w Tarnowie biskup tarnowski Andrzej Jeż wręczył krzyż
misyjny i posłał na pracę ewangelizacyjną do Republiki Konga miejscowego rodaka ks. Macieja
Fleszara
12 IX
dzień formacji misyjnej dla róż różańcowych (49), głównie z parafii Wojakowa
(35)
20 IX
minęło 25 lat posługi misyjnej ks. Mariana Pazdana w Republice Konga
21 IX
w parafii NMP Wniebowziętej w Kąclowej biskup tarnowski Andrzej Jeż wręczył
krzyż misyjny i posłał na pracę ewangelizacyjną do Czadu miejscowego rodaka ks. Piotra Skrabę
22 IX
w parafii Przemienienia Pańskiego biskup tarnowski Andrzej Jeż wręczył krzyż
misyjny i posłał na pracę ewangelizacyjną do Czadu miejscowego rodaka ks. Pawła Tabisia
23 IX
spotkanie dekanalnych referentów misyjnych w Kurii diecezjalnej
28 IX
do pracy ewangelizacyjnej w Czadzie udali się ks. Piotr Skraba i ks. Paweł Tabiś
29 IX
do pracy ewangelizacyjnej w Republice Konga udał się ks. Maciej Fleszar
2-4 X
Szkoła Animacji Misyjnej dla młodzieży – II st. cz.1 (38)
10 X
dni formacji misyjnej dla organizujących kolędników misyjnych w parafiach (50)
18 X
w Światowy Dzień Misyjny ulicą Krakowską z kościoła pw. św. Rodziny do katedry
przeszedł marsz modlitewny w intencji prześladowanych chrześcijan
24 X XV Diecezjalne Spotkanie Misyjne Róż Żywego Różańca w kościele MBNP w Mielcu,
podczas którego obchodzona była 17 rocznica śmierci ks. Jana Czuby; w spotkaniu wzięło udział
około 1300 osób z 62 parafii
5 XI
minęło 25 lat posługi misyjnej ks. Bogdana Piotrowskiego w Republice Konga
14 XI
pani Ewa Gawin otrzymała medal Lumen mundi, przyznany przez abpa Stanisława
Budzika, metropolitę lubelskiego i wręczony przez niego misjonarce w Kamerunie
3 XII 19 diakonów Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, zostało przyjętych do
Papieskiej Unii Misyjnej, podczas Eucharystii, której przewodniczył ks. Piotr Boraca
3-12 XII
biskup tarnowski Andrzej Jeż uczestniczył w Chimbote w beatyfikacji polskich
misjonarzy męczenników, w dziękczynieniu za nią w Pariacoto oraz odwiedził 8 tarnowskich
misjonarzy
6/7 XII
w czuwaniu misyjnym organizowanym przez PUM na Jasnej Górze uczestniczył
sekretarz diecezjalny PUM ks. Piotr Boraca z dwuosobową delegacją
11-13 XII
Szkoła Animacji Misyjnej dla młodzieży – I st. cz.2 (33)
13-27 XII
wikariusz biskupi ds. misji ks. Krzysztof Czermak przebywał w Boliwii i odwiedził
3 tarnowskich misjonarzy, zwracając również uwagę na realizację projektów finansowanych w tym
kraju z funduszu kolędników misyjnych
26 XII
w parafiach diecezji rozesłanie kolędników misyjnych ’2015
MISJE W DOKUMENTACH
Komunikat Biskupa Tarnowskiego
na I Niedzielę Adwentu – 29.11.2015
Drodzy Diecezjanie!
Rozpoczynający się dzisiaj Adwent jest początkiem nowego roku kościelnego
i duszpasterskiego, który będzie obfitował w znaczące wydarzenia zarówno w wymiarze Kościoła
powszechnego, jak i naszej tarnowskiej diecezji.
Pierwsze z ważnych dla nas wydarzeń będzie miało miejsce już w najbliższą sobotę 5
grudnia. W dalekim Peru, w miejscowości Chimbote (czyt. Czimbote), zostaną wyniesieni do
chwały ołtarzy trzej męczennicy, wśród których są dwaj polscy franciszkanie: ojciec Michał
Tomaszek oraz ojciec Zbigniew Strzałkowski. 9 sierpnia 1991 roku ponieśli śmierć męczeńską z
rąk terrorystycznej organizacji, która uznała ich pracę misyjną za szkodliwą dla rozwoju
planowanej w Peru komunistycznej rewolucji.
Sługa Boży ojciec Zbigniew Strzałkowski – za niedługo już Błogosławiony – jest ściśle
związany z naszą diecezją. Urodził się w 1958 roku w Zawadzie koło Tarnowa; ochrzczony został
w tarnowskiej katedrze, w Tarnowie także zdał egzamin dojrzałości i przez krótki czas tutaj
również pracował. Mając 21 lat wstąpił do Zakonu Franciszkanów, gdzie złożył śluby zakonne, a
następnie w roku 1986 został wyświęcony na kapłana. Pod koniec roku 1988 wyjechał na misje do
Peru, gdzie poświecił się dziełu ewangelizacji nie tylko głosząc słowo Boże i sprawując sakramenty
święte, ale także troszcząc się o chorych i ubogich. Mając zaledwie 33 lata, w imię miłości do
Chrystusa i Jego Kościoła, złożył najwyższe świadectwo swojej wiary, jakim jest męczeństwo.
Przeżywając beatyfikację naszego rodaka dziękujmy Bogu za to, że tarnowska diecezja – „ziemia
świętych i błogosławionych” – po raz kolejny wydała piękny owoc świętości życia kapłańskiego i
zakonnego.
Drugim ważnym wydarzeniem stojącym przed nami jest Jubileusz Miłosierdzia. Rok Święty
Jubileuszowy zostanie otwarty w Rzymie przez papieża Franciszka w dniu 8 grudnia, czyli w
uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Zachęcam Was, drodzy
Diecezjanie, do jak najliczniejszej duchowej łączności z Ojcem Świętym Franciszkiem i wszystkimi
pielgrzymami, którzy w Watykanie będą uczestniczyć w obrzędzie otwarcia Drzwi Świętych Roku
Miłosierdzia.
Papież Franciszek postanowił, aby ten Nadzwyczajny Jubileusz był przeżywany nie tylko w
samym Rzymie, ale także w całym Kościele powszechnym. Dlatego zgodnie z zarządzeniem
papieskim, w dniu 13 grudnia, we wszystkich diecezjach, w kościołach katedralnych oraz
wyznaczonych przez biskupów kościołach jubileuszowych zostaną otwarte „Bramy Miłosierdzia”.
W naszej tarnowskiej diecezji będzie ich w sumie dwanaście. Kościołami jubileuszowymi, w
których zostaną otwarte „Bramy Miłosierdzia” będą wszystkie Bazyliki Mniejsze, w więc
Tarnowie, Bochni, Grybowie, Limanowej, Mielcu, Nowym Sączu, Szczepanowie i Tuchowie, także
kościoły parafialne: w Dębicy pw. Miłosierdzia Bożego, w Ciężkowicach, w Dąbrowie Tarnowskiej
oraz w Krynicy-Zdroju pw. Wniebowzięcia Matki Bożej. Ufam, że rozmieszczone po całym terenie
diecezji kościoły jubileuszowe ułatwią owocne przeżywanie Jubileuszu Miłosierdzia. Jednym z
istotnych przeżyć w Roku Miłosierdzia powinna być nasza osobista pielgrzymka do jednego z
kościołów jubileuszowych, przejście przez „Bramę Miłosierdzia”, przystąpienie do sakramentu
pokuty i pojednania, przyjęcie Komunii świętej oraz refleksja nad tajemnicą Bożego miłosierdzia.
Drodzy Diecezjanie! Życzę Wam, aby te znaki czasu, które u początku rozpoczynającego się
Adwentu stawia przed nami Miłosierny Ojciec, pozwoliły nam „nabrać ducha” i z radością „zbliżać
się do tajemnicy naszego odkupienia” (por. Łk 21,28), którego wszyscy pragniemy i oczekujemy.
Z pasterskim błogosławieństwem i darem modlitwy
† Andrzej Jeż
BISKUP TARNOWSKI
KOMUNIKAT W ZWIĄZKU Z NOMINACJĄ
NOWEGO BISKUPA POMOCNICZEGO DIECEZJI TARNOWSKIEJ
Drodzy Diecezjanie!
W duchu radości adwentowego oczekiwania pragnę powiadomić Was, iż w dniu 19 grudnia
br., Ojciec Święty Franciszek mianował nowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej. Został
nim ksiądz prałat Leszek Leszkiewicz, proboszcz parafii św. Mikołaja w Bochni.
Ksiądz prałat Leszek Leszkiewicz urodził się 10 maja 1970 roku w Gorlicach. Pochodzi z
parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rzepienniku Biskupim. W latach 19851989 uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego w Bobowej. Po ukończeniu szkoły średniej i
złożeniu egzaminu dojrzałości wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie.
Święcenia kapłańskie otrzymał 25 maja 1996 roku w bazylice katedralnej w Tarnowie z rąk biskupa
tarnowskiego Józefa Życińskiego.
Po święceniach kapłańskich pracował w parafii św. Marii Magdaleny w Szczucinie. Od 1
września 1999 do 15 stycznia 2001 roku przygotowywał się do pracy misyjnej w Centrum Formacji
Misyjnej w Warszawie. W latach 2001-2006 pełnił posługę misyjną w Ekwadorze. Następnie w
latach 2006-2009 podjął studia specjalistyczne z misjologii na Papieskim Uniwersytecie
„Urbanianum” w Rzymie. W latach 2009-2010 był zastępcą Dyrektora Wydziału Misyjnego Kurii
Diecezjalnej w Tarnowie, a od sierpnia 2010 do marca 2015 roku pełnił urząd prefekta w Wyższym
Seminarium Duchownym w Tarnowie. W 2011 roku został mianowany sekretarzem Krajowej Rady
Duszpasterstwa Powołań. Od 20 marca 2015 roku pełni urząd proboszcza parafii św. Mikołaja w
Bochni, a także dziekana dekanatu Bochnia-Wschód i prepozyta Kapituły Kolegiackiej pw. Matki
Bożej Różańcowej w Bochni.
Biskup Nominat Leszek Leszkiewicz jest trzynastym biskupem pomocniczym w historii
diecezji tarnowskiej.
Drodzy Diecezjanie!
Proszę Was o modlitwę w intencji Biskupa Nominata, by mógł owocnie służyć Kościołowi
tarnowskiemu, trafnie odczytując współczesne znaki czasu i podejmując z odwagą bieżące
wyzwania duszpasterskie.
Niech Jezus Chrystus, Dobry Pasterz, poprzez posługę nowego pasterza tarnowskiego
Kościoła, umacnia wiarę ludu Bożego, dodaje odwagi w obliczy zła i zagrożeń oraz pomnaża
cierpliwość na drodze poszukiwania prawdy i dążenia do osobistego uświęcenia.
Wszystkim Diecezjanom udzielam z serca pasterskiego błogosławieństwa
† Andrzej Jeż
BISKUP TARNOWSKI
Tarnów, 19 grudnia 2015 r.
MISJE W ŚWIECIE
LIBERIA
Ponad 5900 dzieci liberyjskich utraciło oboje lub przynajmniej jednego z rodziców z
powodu groźnego wirusa Ebola. Niektóre z nich pozostają u rodzica, który zdołał przeżyć, inne
szukają miejsca zatrzymania u przyjaciół i znajomych, wiele zaś w samotności błąka się na ulicach,
albo próbuje się zaadoptować w nowych rodzinach, które je przyjęły.
Te ostatnie jednak spotykają się z wieloma trudnościami, gdyż nowi opiekunowie bez
skrupułów je maltretują, nie zapewniają jedzenia i nie posyłają do szkoły. Często na ulicach
Monrowii można zobaczyć dzieci, które po wyjściu z centrum opieki dla chorych na Ebolę,
wysiadują przed ich rodzinnymi domami, aby nie wracać już do zastępczych rodzin.
Inne dzieci trafiają do sierocińców, ale przez ich kolegów i koleżanki są naznaczane
stygmatem „sieroty z powodu Eboli”. Są również takie dzieci, które żebrzą na ulicach. Aktualnie
rząd liberyjski współpracuje z Unicef, Save the Children i Plan Liberia, aby umożliwić im
podstawowy serwis, również wyżywienie i pieniądze na edukację. Brakuje jednak specyficznych
programów, które systemowo poprawiłyby sytuację dzieci.
SUDAN POŁUDNIOWY
Epidemia malarii w obszarze i okolicy kilkutysięcznego miasta Bentiu ma swoją
bezprecedensową wymowę. Przyczyniła się ona do śmierci wielkiej liczby dzieci. Informują o tym
lekarze z organizacji MSF (Lekarze Bez Granic). Centrum zabezpieczające przed różnymi
niebezpieczeństwami ludność cywilną w Bentiu (uciekinierzy przed rozbojem czy gwałtami)
przyjęło już 110 tysięcy osób. Szpital prowadzony przez MSF jest jedyny dla całej populacji
zamieszkującej wskazany obszar. Otwarty jest całą dobę z terapią intensywną dla dzieci źle
dożywionych, z serwisem chirurgicznym i izbą porodową.
W sierpniu i wrześniu tego roku personel szpitalny przyjmował około 4 tysiące osób
chorych na malarię. Z braku należnej opieki lekarskiej, braku dostępu do zdiagnozowania i leczenia
malarii, wiele dzieci przybywa do szpitala ciężko chorych, z zaawansowana malarią. W ostatnich
tygodniach, z powodu tej trudnej w leczeniu choroby, średnio umierało dziennie aż troje dzieci.
INFORMACJE
DZIEŃ MISJONARZY MĘCZENNIKÓW (24 III)
Modlitwa i post za misje
Inicjatywa obchodów tego Dnia została podjęta we Włoszech w 1993 roku, a dzisiaj
podejmowana jest na różnych kontynentach. Podejmujemy ją również w Polsce w dniu 24 marca,
zwłaszcza w naszej diecezji, która szczyci się czterema misjonarzami-męczennikami. W tym roku
przypada on w Wielki Czwartek. Nie przeszkadza to jednak, by w tym dniu, w którym mówimy, że
„do końca nas umiłował” wspominać o świadectwie tych, którzy oddali wszystko dla Jezusa.
Nie zapomnijmy o naszych nowych błogosławionych męczennikach z Peru i wykorzystajmy
materiał o ich życiu i męczeństwie (był publikowany w poprzednim numerze naszego kwartalnika i
rozsyłany do każdej parafii pocztą mejlową), zwłaszcza jeśli nie był jeszcze wykorzystany.
FILM O KSIĘDZU JANIE CZUBIE
Film o tarnowskim misjonarzu męczenniku ks. Janie Czubie, który powstał staraniem
Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnowskiej, został dostarczony do każdej parafii wraz z materiałami na
Tydzień Misyjny 2015. Pomyślmy, aby jego projekcja trafiła do szkół, sal przyparafialnych czy
nawet kościołów.
KSIĄŻKI O BŁOGOSŁAWIONYCH MĘCZENNIKACH
Polecamy do własnej lektury i do pracy w ramach katechezy książki: Ujrzeli Peru i niebo
otwarte autorstwa o. Wiesława Bara OFMConv oraz Ojciec Zbigniew Strzałkowski OFMConv.
Męczennik za wiarę napisaną przez naszego rodaka p. Zbigniewa Nijaka.
DOM FORMACJI MISYJNEJ W CZCHOWIE IM. KS. JANA CZUBY ZAPRASZA
W Domu Formacji Misyjnej w Czchowie odbywają się dni formacji misyjnej (dfm), na
które serdecznie zapraszamy różne grupy:
Styczeń:
22 – 24 III Finał konkursu dla kolędników misyjnych „Oddali życie dla Chrystusa”
15 – 31 turnusy dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych
Luty:
12 – 25 turnusy dni formacji misyjnej dla kolędników misyjnych
Marzec:
11 – 13 Szkoła Animacji Misyjnej II st. cz. III
Zgłoszenia prosimy kierować do naszego biura. Początek spotkania dla grup weekendowych
w piątek o godz. 1800 (przyjazd od 1700), a zakończenie w niedzielę przed południem.
OBECNOŚĆ TARNOWSKICH MISJONARZY W PERU
NA PRZESTRZENI 25 LAT (1991-2016)
8
2016
8
2015
9
2014
8
2013
7
2012
8
2011
8
2010
2009
9
2008
9
12
2007
13
2006
14
2005
13
2004
15
2003
13
2002
14
2001
11
2000
10
1999
1998
7
1997
7
8
1996
1995
5
1994
5
4
1993
1992
3
2
1991
0
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
Na linii poziomej umieszczono liczbe misjonarzy na koniec danego roku, jedynie
liczba z roku 2016 dotyczy jego początku.
58

Podobne dokumenty