Warszawa, 30 - Akademia Orange

Transkrypt

Warszawa, 30 - Akademia Orange
Scenariusze zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży
„Gerbsenis, opowieść niezaginiona. Co Bawand zaklęła w preyden i wende?”
Scenariusz III
Niezaginiona Opowieść pt. „Skarb Bawand”
Na podstawie legendy napisanej i zilustrowanej przez uczestników Konkursu Niezaginionych Opowieści:
Grupa 56 z klasy VC, Szkoła Podstawowa nr 6 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Szczytnie
Przydatne materiały:

tekst Niezaginionej Opowieści

film, który powstał jako ilustracja do tekstu

plansza papieru

markery
Przebieg zajęć:
1. Wspólne czytanie opowieści „Skarb Bawand” i rozmowa na jej temat:

Kim są bohaterki?

Do czego dążą i czego poszukują?

Po co potrzebne im są magiczne właściwości?

Czym był skarb?

Na czym polegała jego wartość i czy ten skarb okazał się trwały i przydatny?
2. Prowadzący zwraca uwagę na fakt, że w opowieści skarb jest określony
w sposób mało precyzyjny. Dlatego rozwiesza w dogodnym miejscu planszę, na której
środku wypisane jest wielkimi literami słowo SKARB. Zadaniem uczniów jest dopisanie
do tego słowa własnych skojarzeń. Za pomocą krótkich określeń uczniowie odpowiadają
w ten sposób na pytanie:

Co jest dla mnie skarbem?
3. Po wyczerpaniu się pomysłów, uczniowie próbują ocenić, czy wypisane skojarzenia to
rzeczywiście skarby. Ten fragment zajęć może mieć formę dyskusji, w której nauczyciel
będzie zaprzeczał, że daną rzecz można potraktować jako wartościową. Zadaniem
dzieci jest przekonanie nauczyciela.
4. Podsumowaniem dyskusji może być uwaga prowadzącego, że widzi dwa rodzaje
skarbów: materialne i niematerialne (chyba, że uczniowie potraktują temat jednostronnie
i wypiszą tylko przedmioty wtedy musi stwierdzić, że skarby to nie tylko przedmioty o
dużej wartości).
5. Prowadzący zadaje pytania:

Co okazało się prawdziwym skarbem w czytanej opowieści?
Projekt został zrealizowany
w ramach programu Akademii Orange
Scenariusze zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży
„Gerbsenis, opowieść niezaginiona. Co Bawand zaklęła w preyden i wende?”

Który fragment o tym świadczy?
6. Jest to odniesienie do ostatniego zdania mówiącego, że prawdziwą wartością jest walka
ze złem i wsparcie udzielane drugiemu człowiekowi.
7. Nauczyciel rozwiesza kolejną planszę, na której uczniowie starają się wypisać skarby
o charakterze niematerialnym. To zadanie stanowi z kolei wstęp do następnej dyskusji.
8. Uczniowie w toku negocjacji ustalają hierarchię wypisanych skarbów.
9. Nauczyciel dzieli uczniów na pięć grup (może być mniej lub więcej, w zależności
od liczebności zespołu), na kartkach wypisuje skarby znajdujące się w hierarchii
na pierwszych pięciu miejscach, po czym prosi przedstawicieli grup o wylosowanie
jednej kartki.
10. Zadaniem domowym jest napisanie przez każdą z grup opowieści o poszukiwaniu
wylosowanego skarbu.
11. Na zakończenie zaprezentowany zostaje film stanowiący ilustrację do Niezaginionej
Opowieści, po czym prowadzący wyjaśnia, że zaangażowanie w realizację jakiegoś
zadania także jest skarbem i prosi o zilustrowanie napisanych opowieści oraz informuje,
że i one zostaną zamieszczone na stronie internetowej.
Projekt został zrealizowany
w ramach programu Akademii Orange
Scenariusze zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży
„Gerbsenis, opowieść niezaginiona. Co Bawand zaklęła w preyden i wende?”
Skarb Bawand
Wiał chłodny wiatr. Słychać było ćwierkające ptaki, i dziwne odgłosy dochodzące z drugiej
części lasu. Nie wiedziałyśmy, gdzie jesteśmy. Znajdowałyśmy się w centrum nieznanej nam
puszczy. Postanowiłyśmy pójść w stronę jęków. Z każdym krokiem, dźwięk ten stawał się coraz
głośniejszy, i głośniejszy. Wreszcie dotarłyśmy do miejsca owego hałasu i ujrzałyśmy starą
wiedźmę. Cała ubrana była na czarno, tyko na szyi wisiał mały niebieski naszyjnik. Żołądek
podszedł mi do gardła, nie wiedziałam co robić, podobnie jak moje koleżanki. Szeptem
powiedziałam im, że lepiej się stąd wynosić. I gdy już miałyśmy uciekać, przed nami stanęła
wiedźma. Byłyśmy w szoku, ale strach ma wielkie oczy. Starsza pani podeszła do nas
i powiedziała:

Co wy tu robicie, od dawna nikt tu nie zaglądał, a tu nagle trzy panienki. Chodźcie za mną,
pełno tu goblinów i wilkołaków.
Nie wiedziałyśmy co zrobić, mógł to być podstęp w każdej chwili mogła nas zabić.
Chodziłyśmy po lesie dosyć długo i wysłuchiwałyśmy opowieści Bawand – tak miała na imię,
starsza kobieta. Opowiadała nam, że walczy ze złymi mocami. Doszłyśmy do małej chatki
zrobionej, prawie tylko z gałęzi. Szybko wślizgnęłyśmy się do szałasu i zobaczyłyśmy ogromną
zbrojownie. Łuki, miecze, różdżki, latające miotły, wszystko!
Bawand obiecała nam, że wyszkoli nas na wspaniałe wojowniczki. Pierwsze dni nie były
proste. Żadna z nas nie umiała strzelać z łuku, ani nie umiała sztuk walki. Mijały dni, tygodnie,
a z każdym treningiem szło nam coraz lepiej.
Jadłyśmy śniadanie i opowiadałyśmy Bawand o tym jak tu się znalazłyśmy i o zupełnie innej
cywilizacji. Nagle Kaja spytała się, czy jest jakiś sposób, by się stąd wydostać. Bawand
odpowiedziała, że jedynym sposobem wydostania się stąd, jest znalezienie skrzynki życzeń,
lecz nikt o niej nic nie wie.

Ale słuchajcie, na północ od mojej chaty znajduję się mapka, która podobno zaprowadzi do
skarbu.
Podjęłyśmy decyzję, że znajdziemy mapkę. Zaczęłyśmy mocno trenować, biegać,
doskonalić naszą walkę. Powiedziałyśmy Bawand o naszym planie i z uśmiechem na twarzy
zaprowadziła nas do laboratorium. Na środku stał wielki kocioł, podeszła do niego i zaczęła
mieszać różne mikstury. Nalała nam ich do szklanek i kazała wypić. Mówiła, że uchroni nas to
przed podpuszczającymi głosami chochlików. Potem pobiegłyśmy przebrać się w stroje i wziąć
broń. Szłyśmy w dość szybkim tempie, ale cicho, by nikt nas nie usłyszał. Zapeszyłam mówiąc:

Mam wrażenie, że ktoś nas śledzi.
Nagle zza krzaków wyskoczyli dwaj ninja. Elena i Kaja wzięły pierwszego wojownika, a ja
sama wzięłam drugiego. To była męcząca walka. Ninja przytrzymał mi ręce, tak, że nie mogłam
się ruszyć, ale podstępem zrzuciłam go z siebie i zadałam mu cios w brzuch. Przestraszony
uciekł w głąb lasu. Z radości zaczęłyśmy świętować, gdyż pokonałyśmy naszych pierwszych
wrogów. Całkiem zapomniałyśmy o magicznym lasku z chochlikami i nie zauważyłyśmy tabliczki
z napisem "Twightlight forest", zeszłyśmy z drogi. Okazało się, że mikstura działa tylko godzinę,
Bawand była pewna, że nikt nas nie zaatakuje, jednak nie mogła tego przewidzieć. Szłyśmy
slalomem, każdy chochlik mówił coś innego.

Idź w prawo, w lewo, prosto!
Szybko się ocknęłam i skupiłam się na uratowaniu dziewczyn. Zatkałam im uszy watą, która
rosła na krzewach i zabrałam je w bezpieczne miejsce. Gdy już doszły do siebie, ruszyłyśmy
dalej. Nareszcie ujrzałyśmy skrzynkę z mapą ukrytą pośród kamieni. Kaja i Elena stanęły na
czatach, a ja wspinałam się po ścianie zamku. Już prawie dotknęłam mapki, gdy nagle pojawiły
Projekt został zrealizowany
w ramach programu Akademii Orange
Scenariusze zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży
„Gerbsenis, opowieść niezaginiona. Co Bawand zaklęła w preyden i wende?”
się duchy. Były to strażniczki zamku. Dziewczyny robiły co w ich mocy, by zniszczyć duchy, lecz
nic z tego. Po głowie chodziły mi czarne myśli gdy nagle na miotle nadleciała Bawand. Pomogła
nam pokonać duchy i zabrać mapkę.
Gdy nadleciałyśmy na miotle do chatki otworzyłyśmy skrzynkę. Leżał tam stary papier
z napisem "Przez pewien czas będą krążyły nad tobą złe moce...". Nie wiedziałyśmy co to
znaczy, aż wreszcie Bawand znalazła starą księgę i przeczytała wyjaśnienie.

Przez czas pewien opętają Cię złe moce. Będziesz zachowywać się jak zwierzę. Maniu nie
chcę cię niepokoić ale to właśnie Ciebie spotka.
Bawand natychmiast zamknęła mnie w izolatce, bym nikomu nie zrobiła krzywdy i zaczęła
dawać mikstury. Pewnej nocy wstałam i poszłam do pokoju Eleny niszcząc kratki izolatki.
Zaczęłam rzucać Eleną o ziemię i krzyczeć wniebogłosy. Bawand podleciała do mnie i dała lek,
po którym stałam się sobą. Przepraszałam Elenę, a ona od razu mi wybaczyła.
Dzień potem, zaczęłyśmy lekcje magii. To było naprawdę trudne, żadna z nas nie umiała
podnieść gałęzi. Lecz po wielu lekcjach stałyśmy się prawdziwymi czarodziejkami. Teraz
mogłyśmy już wyruszyć na poszukiwanie skarbu, Spakowałyśmy plecaki na podróż i poszłyśmy
po miotły.
Leciałyśmy dobrą godzinę, ale warto było. Przed naszymi oczami ukazała się wielka
dżungla zwana świątynią spokoju. Nie była taka spokojna, musiałyśmy przechodzić wszelkie
przeszkody. Wspinałyśmy się po drzewach, chodziłyśmy tunelami i przeszłyśmy wielki krąg zła.
Było to wielkie koło nad przepaścią, jasne było to, że jeśli któraś z nas będzie nieuważna,
zginie.
Na koniec czekało nas niemiłe powitanie, spotkałyśmy dwie czarownice. Śmiały się z nas,
jak z jakiś nieudacznic, ale nie wiedziały, że potrafimy czarować. Wygrałyśmy, a wiedźmy
uciekły gdzie pieprz rośnie. Następnie zeszłyśmy na linach w dół i zobaczyłyśmy robaki plujące
ogniem. Ciągłe robienie uników to nie prosta sprawa. Jednak z trudem dałyśmy radę.
Szłyśmy cicho i nagle rzuciły się na nas dwa stwory, Elena uniknęła ataku i szybko pomogła
nam je zdjąć z siebie. Po walce z potworami czekał na nas skarb, ja i Elena stałyśmy
nieruchome i w tym samym czasie Kaja zabrała skarb i uciekła z nim w głąb lasu. Nie dałyśmy
rady jej dogonić, była za szybka. Więc wsiadłyśmy na miotły i wypatrywałyśmy jej. Zobaczyłam
ją i krzyknęłam:

Tam!
Wylądowałyśmy jednocześnie zagradzając jej drogę ucieczki. Przemówiłam jej do rozsądku
i chyba zrozumiała, bo oddała mi kamień i przeprosiła. Doleciałyśmy do domu Bawand
i dałyśmy kamień, ta wzięła go w swe dłonie i... rozbiła go na milion kawałków mówiąc:

Pewnie nie zrozumiecie, ale ten kamień nie zniszczy zła na dobre. Ludzie szatana zawsze
będą robić to, co chcą, nawet jeśli dasz im wielką karę. Świat jest już tak zbudowany i nikt
tego nie zmieni.
Zrozumiałyśmy postępowanie Bawand i od tej pory walczyłyśmy ze złem i pomagałyśmy
ludziom.
opiekun: Kinga Kotula, Autorzy:
1. Iga Dunajska
2. Agata Gąska
3. Natalia Sawicka
4. Martyna Korzeniewska
5. Zuzanna Osowska
6. Anna Parciak
Projekt został zrealizowany
w ramach programu Akademii Orange

Podobne dokumenty