Jakie jest polskie drobiarstwo?

Transkrypt

Jakie jest polskie drobiarstwo?
II edycji Rankingu Zakładów Drobiarskich
opracowanego przez dwutygodnik AgroTrendy
Warszawa, 24 maja 2006 r.
INFORMACJA DLA PRASY
do natychmiastowego rozpowszechnienia
Konferencja prasowa z okazji prezentacji wyników
Organizator:
Kontakt:
Małgorzata Białasiewicz – AgroTrendy, tel. 0-607 078 004
Jacek Okrzesik
– AgroTrendy, tel. (0-22) 438 93 90
Jakie jest polskie drobiarstwo?
Polskie drobiarstwo, mimo zawirowań na przełomie 2005 i 2006 roku, spowodowanych groźbą wystąpienia epidemii ptasiej grypy, ma się całkiem dobrze. Nie znaczy to oczywiście, że nie boryka się
z problemami, ale generalnie jego kondycję należy uznać za niezłą i co najważniejsze także perspektywy rysują się dość korzystnie. Świadczą o tym wyniki Rankingu Zakładów Drobiarskich AgroTrendy,
które co prawda obrazują stan w 2005 roku, ale wykazują też pozytywne tendencje widoczne w sektorze co najmniej od dwóch lat.
Sektor drobiarski wyraźnie wykorzystał koniunkturę, jaka otworzyła się dla niego po akcesji Polski do
Unii Europejskiej, rozwijając na potęgę eksport; ale też nie zapominając o rynku krajowym, na którym stale
pojawiają się drobiarskie nowinki i konsumenci mogą czuć się dopieszczeni. Obraz oczywiście nie jest całkiem idylliczny, bo przed polskim drobiarstwem – jeśli chce utrzymać mocną rynkową pozycję – stoi wiele
wyzwań i wciąż jest wiele do zrobienia. Punkt wyjścia jest jednak bardzo zachęcający.
Drobiowa górka
Jednym z poważnych problemów jest nadpodaż rynkowa zwana drobiową górką: w pierwszym kwartale br., mimo trudnej sytuacji rynkowej i niskiego popytu, produkcja kurcząt wzrosła o 14 proc., a indyków
– o 20 proc.! Nie pomogły ani apele organizacji producentów drobiu, ani podane przez Krajową Radę Drobiarstwa wyniki wstawień piskląt do tuczu i stad zarodowych, których wysokość powinna dać do myślenia
hodowcom: za kilka czy kilkanaście tygodni pisklę będzie tuszą kurczaka czy indyka, która trafi na rynek!
Tylko nieliczni posłuchali rad i głosu rozsądku, ograniczając wstawienia piskląt do tuczu i reprodukcję. Najbardziej prężni wykorzystali dobrą koniunkturę na mięso królików w zachodniej Europie i zamienili kurniki
na królicze fermy.
Z nadpodażą drobiu na rynku trzeba będzie się jakoś uporać. Eksport zagospodaruje nie więcej niż jedną
piątą produkcji mięsa drobiowego w Polsce, 80 procent produkcji i jej kilkunastoprocentowego, tegorocznego przyrostu znajdzie się na rynku krajowym, a podaż drobiu, jak szacują specjaliści, może w tym roku
zwiększyć się o ponad 90 tys. ton. Drobiarze będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego integracja pionowa, która organizuje produkcję na takim poziomie, jak to dyktują potrzeby rynku, obejmuje
tylko około 60 proc. producentów drobiu? Dlaczego każdy, nawet chwilowy wzrost cen żywca, prowokuje
hodowców do wstawień piskląt „w każdą dziurę kurnika”, choć niejednokrotnie przekonali się, że efektem
1
jest drobiowa górka i szybki spadek cen, często poniżej opłacalności? Od tego, jaka będzie odpowiedź, zależy
opłacalność produkcji. Podstawową pracę w zakresie regulacji rynku drobiu i zapobiegania skutkom górek
i dołków w podaży, branża musi wykonać sama. Drobiarze często zazdroszczą producentom działającym
na regulowanych rynkach rolnych Unii, jak choćby producentom mleka; ale warto przypomnieć odpowiedź
Komisji Europejskiej na postulaty rezygnacji z finansowego karania rolników, którzy przekroczyli kwotę
mleczną: producenci muszą kierować się odpowiedzialnością i przewidywać skutki podejmowanych decyzji
produkcyjnych.
Państwu pozostają takie sprawy jak pomoc związana z uregulowaniem kwestii utylizacji odpadów rzeźnianych, walka z szarą strefą, pomoc w wypełnieniu wymogów z dziedziny ochrony środowiska. A przede
wszystkim – nasilenie działań promujących spożycie drobiu w kraju oraz jego eksport.
Lepiej sięgać po pieniądze
Branża drobiarska musi się także nauczyć lepiej korzystać z dostępnego wsparcia unijnego, co na pewno
pomoże rozwiązać najbardziej palące problemy i poważnie myśleć o przyszłości. Mechanizmy wsparcia drobiarstwa w Polsce są podobne do stosowanych w pozostałych krajach unijnych. Taka tendencja utrzyma się
zapewne i w Nowej Perspektywie Finansowej 2007-2013. W dużo większym stopniu branża może korzystać
z licznych form wsparcia pośredniego.
Przetwórcy drobiu korzystają w sposób pośredni na wsparciu produkcji zbóż, które stanowią dominująca
pozycję kosztową (pasze) w produkcji drobiu – surowca dla przetwórstwa. Również wspieranie grup producentów (hodowców drobiu) może stanowić istotną formę pośredniego wspierania przetwórstwa.
Zakres wsparcia zależy od stopnia znajomości przez przedsiębiorców i ich organizacje branżowe zasad
pomocy unijnej i warunków jej otrzymania. Także od świadomości, że można uzyskać pomoc pośrednią
wielu inicjatyw indywidualnych i zespołowych w ramach różnych programów i funduszy, a nie tylko z obleganego funduszu rolnego. Na razie jest tak, że o ile docenia się dofinansowanie inwestycji, o tyle wszelkie
formy zespołowego działania pożyteczne dla branży były i są traktowane jako nurt poboczny. A to właśnie
one są bardzo potrzebne dla rozwoju prognoz produkcji i rynku, samoorganizacji branży, wspólnych inicjatyw marketingowych, promocyjnych, informacyjnych, doskonalenia kwalifikacji kadr, zarządzania, wdrażania nowych technik komunikacji, technik informatycznych czy sprawnego doradztwa. Efektywna realizacja
tych przedsięwzięć zależy od aktywności organizacji branżowych i umiejętności pozyskiwania środków na
te cele, zwłaszcza funduszy unijnych.
Eksportowy raj…
II edycja Rankingu Zakładów Drobiarskich
(Skrót materiału zamieszczonego w numerze 11/2006 dwutygodnika AgroTrendy)
Już po raz drugi prezentujemy Państwu wyniki Rankingu Zakładów Drobiarskich. Tym razem obejmuje
on dokonania tej branży w 2005 roku – pierwszym pełnym roku członkostwa Polski w Unii Europejskiej.
W annałach drobiarstwa zapisał się on kontynuacją dobrej passy w eksporcie, dzięki której rentowność
branży wzrosła do poziomu najwyższego od 1992 roku.
Zwycięzcą Rankingu Zakładów Drobiarskich dwutygodnika AgroTrendy została UBOJNIA DROBIU „Piórkowscy” z Dmosina, drugie miejsce zajęła firma BOMADEK Sp. z o.o. z Trzebiechowa, a trzecie
– INDYKPOL S.A. z Olsztyna.
Dobra passa w eksporcie
Ubiegły rok był jednym z najlepszych w branży drobiarskiej od 1992 roku, przede wszystkim za sprawą
wzrostu eksportu, głównie do państw Unii Europejskiej, gdzie ceny są o 20-30 proc. wyższe niż na rynku
krajowym. Dlatego, pomimo mocnej złotówki, eksport tej branży był w ubiegłym roku nadal opłacalny.
INFORMACJA DLA PRASY
2
Wyróżniała się zwłaszcza pierwsza połowa 2005 roku, w której na unijnym rynku ceny mięsa drobiowego rosły
szybciej niż w Polsce, dzięki czemu – pomimo mocnego złotego zwiększyła się konkurencyjność naszych towarów. Nieco gorzej było natomiast w czwartym kwartale ubiegłego roku, gdy pierwsze obawy konsumentów przed
epidemią ptasiej grypy, po wykryciu wirusa H5N1na południu Europy, spowodowały w niektórych krajach Unii
spadek popytu na mięso drobiowe, a wraz z nim także obniżenie jego ceny.
Jednak te pierwsze przypadki ptasiej grypy odnotowane w drugiej połowie 2005 roku nie wpłynęły znacząco
na ograniczenie naszego eksportu artykułów drobiarskich, obniżyły natomiast nieco jego rentowność. Bowiem
choć wyraźnego zmniejszenia eksportu polskiego drobiu w końcu ubiegłego roku nie zanotowano, to jednak spadły ceny drobiu na unijnym rynku gdyż kraje, w których zmniejszył się popyt na rynku wewnętrznym, starały się
plasować nadwyżki na rynku unijnym, powodując obniżkę cen.
Nasze zakłady drobiarskie, dysponujące uprawnieniami do handlu na obszarze UE, potrafiły dobrze wykorzystać szansę, jaka otworzyła się przed nimi po akcesji do Unii Europejskiej, gdy znikły bariery celne i kontyngenty
eksportowe. Według danych FAMMU/FAPA, w ubiegłym roku sprzedaliśmy za granicę żywiec, mięso i przetwory drobiowe o niespotykanej dotychczas wartości – ponad 380,5 mln euro.
Swój udział w sukcesach eksportowych branży drobiarskiej mieli także uczestnicy II edycji Rankingu Zakładów Drobiarskich dwutygodnika AgroTrendy, którzy odnotowali znaczący, blisko 31 procentowy wzrost wartości sprzedaży zagranicznej. Wyeksportowali oni w 2005 roku wyroby o wartości 691,5 mln zł wobec 528,3 mln zł
rok wcześniej. Dla porównania, skumulowany eksport uczestników pierwszej edycji Rankingu wyniósł 657,9 mln
zł, a jego dynamika – 20 proc.
Przeciętny udział eksportu w sprzedaży zakładów uczestniczących w tegorocznej edycji Rankingu zwiększył
się z 19,1 proc. w 2004 roku do 23 proc. w 2005 roku, co jest wynikiem wyższym od średniego w branży.
Rekordowa rentowność
Podobnie jak cała branża drobiarska, uczestnicy Rankingu Zakładów Drobiarskich odnotowali w 2005 roku
wzrost produkcji i sprzedaży swoich wyrobów. Łączne przychody uczestników Rankingu zwiększyły się o 8,5
proc., nieznacznie przekraczając 3 mld zł. Przyczyną stosunkowo niskiej – biorąc pod uwagę wolumen produkcji i sprzedaży – dynamiki przychodów był spadek cen artykułów drobiarskich zwłaszcza w czwartym kwartale
ubiegłego roku i to zarówno na rynku krajowym jak i w eksporcie.
W rezultatach Rankingu Zakładów Drobiarskich dwutygodnika AgroTrendy zwracają uwagę dobre wyniki
i to zarówno na działalności podstawowej, jak i netto. Zysk operacyjny zakładów uczestniczących w naszym Rankingu zwiększył się w 2005 roku aż o blisko 82 proc. – do 81,7 mln zł z 44,4 mln zł w roku poprzednim. Jest to
także znacznie lepszy wynik od osiągniętego przez uczestników pierwszej edycji Rankingu, którzy wypracowali
zysk operacyjny w wysokości 54,5 mln zł.
Należy podkreślić, że w 2005 roku aż o ponad 89 proc. – do 52,4 mln zł – zwiększył się również wynik netto
zakładów drobiarskich biorących udział w Rankingu Zakładów Drobiarskich dwutygodnika AgroTrendy. Dobre
wyniki finansowe uczestników Rankingu Zakładów Drobiarskich bezpośrednio wpłynęły na zdecydowaną poprawę ich zyskowności. Średni wskaźnik rentowności operacyjnej zakładów biorących udział w naszym rankingu
wzrósł do 2,7 proc., z 1,6 proc. w roku poprzednim. Działalność w sektorze drobiarskim w 2005 roku była zatem
jeszcze bardziej opłacalna niż rok wcześniej. Także rentowność sprzedaży netto uczestników Rankingu zwiększyła się w 2005 roku do 1,7 proc. wobec 1,0 proc. rok wcześniej, osiągając poziom najwyższy od 1992 roku.
Wzrost zyskowności był rezultatem ograniczenia kosztów działalności przedsiębiorstw drobiarskich, głównie
dzięki niższym cenom skupu żywca drobiowego w 2005 roku.
Wyhamowanie inwestycji
Wyniki Rankingu wskazują na znaczące wyhamowanie dynamiki inwestycji w branży drobiarskiej. Nakłady
inwestycyjne jego uczestników wzrosły w 2005 roku o zaledwie 9,6 proc. Zakłady biorące udział w Rankingu wydały w ubiegłym roku na inwestycje 121 mln zł, wobec 110,3 mln rok wcześniej.
Warto przypomnieć, że w poprzedniej edycji Rankingu nakłady inwestycyjne jego uczestników przekroczyły
171,5 mln zł i były aż o ponad 94 proc. wyższe niż w poprzednim roku. Był to jednak rok akcesji Polski do Unii
Europejskiej, w którym mieliśmy do czynienia z ożywioną działalnością inwestycyjną mającą na celu dostosowanie zakładów drobiarskich do unijnych standardów.
INFORMACJA DLA PRASY
3
Od tamtego czasu w zakresie dostosowania zakładów do unijnych standardów dokonał się znaczny postęp. Ograniczenie inwestycji w 2005 roku wskazuje, że zdecydowana większość firm liczących się w branży,
które dotychczas ponosiły największe nakłady, zdążyła już spełnić unijne wymogi. Zakłady będące jeszcze
w trakcie okresów przejściowych to w większości niewielkie firmy, toteż ich nakłady inwestycyjne są proporcjonalnie mniejsze. O wyhamowaniu inwestycji w sektorze drobiarskim świadczy także wskaźnik ich
intensywności, mierzony relacją nakładów inwestycyjnych do przychodów. Tak obliczana przeciętna stopa
inwestycji uczestników Rankingu wyniosła 4 proc., czyli niemal tyle samo, co rok wcześniej. Warto nadmienić, że jest to wskaźnik znacznie niższy od uzyskanego przez uczestników poprzedniej edycji Rankingu,
w której wyniósł on 5,4 proc.
Wyniki rankingu
Zwycięzcą II edycji Rankingu Zakładów Drobiarskich dwutygodnika AgroTrendy została UBOJNIA
DROBIU „Piórkowscy” z Dmosina która uzyskała łącznie 137 pkt. Drugie miejsce przypadło firmie BOMADEK Sp. z o.o. z Trzebiechowa, (134 pkt.), a trzecie miejsce zdobył INDYKPOL S.A. z Olsztyna (130
pkt.). Tuż za podium znalazły się: INDYK MAZURY Sp. z o.o. z Ostródy (miejsce 4) oraz TWIST Sp. z o.o.
z Rybnika (5).
Do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej rankingu zakwalifikowały się ponadto: ZD LANGNER Sp.
z o.o. z Miejskiej Górki (miejsce 6), POLFEX Sp. z o.o. z Ostrowa Wielkopolskiego (7), ANIMEX Grupa
Drobiarska Sp. z o.o., Suwałki (8), PD DROBEX Sp. z o.o. z Solca Kujawskiego (9) a także IZD EKODROB
S.A. z Iławy oraz RES-DROB Sp. z o.o. z Rzeszowa (ex aequo na 10 pozycji).
W pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Rankingu znaleźli się „demokratycznie” zarówno jego najwięksi uczestnicy, (INDYKPOL, ANIMEX Grupa Drobiarska, EKODROB), jak i spora grupa małych i średnich przedsiębiorstw. Z tej ostatniej grupy rekrutują się dwaj triumfatorzy naszego rankingu: UBOJNIA
DROBIU „Piórkowscy” oraz BOMADEK, które potwierdziły, że ich wysokie lokaty w poprzedniej edycji
rankingu nie były przypadkiem. Swoją pozycję poprawił także jeden z potentatów branży drobiarskiej –
INDYKPOL, który zajął miejsce na podium.
II edycja Rankingu Zakładów Drobiarskich dwutygodnika AgroTrendy – klasyfikacja generalna*
Miejsce
Nazwa firmy
Punkty
1
UBOJNIA DROBIU „Piórkowscy”, Dmosin
137
2
BOMADEK Sp. z o.o., Trzebiechów
134
3
INDYKPOL S.A., Olsztyn
130
4
INDYK MAZURY Sp. z o.o., Ostróda
116
5
TWIST Sp. z o.o., Rybnik
103
6
ZD LANGNER Sp. z o.o., Miejska Górka
102
7
POLFEX Sp. z o.o., Ostrów Wielkopolski
93
8
ANIMEX Grupa Drobiarska Sp. z o.o., Suwałki
86
9
PD DROBEX Sp. z o.o., Solec Kujawski
85
10
IZD EKODROB S.A., Iława
73
RES-DROB Sp. z o.o., Rzeszów
73
* pierwsza dziesiątka
Źródło: AgroTrendy
INFORMACJA DLA PRASY
4
Zasady rankingu
Zasady Rankingu Zakładów Drobiarskich AgroTrendy zostały opracowane w taki sposób, aby wyrównać
szansę wszystkich jego uczestników. Spośród 9 kategorii rankingowych aż 7 zostało opartych na wielkościach
wskaźnikowych, a tylko 2 – na wartościach bezwzględnych. Dzięki takiemu doborowi kryteriów oceny, żadna
grupa podmiotów nie jest faworyzowana, a obraz branży drobiarskiej, który wyłania się z naszego rankingu jest
bardziej obiektywny.
W rezultacie, ranking został utworzony w oparciu poniższe kategorie:
1. przychody ze sprzedaży netto (wielkość bezwzględna)
2. dynamika przychodów ze sprzedaży (przychody rok do roku)
3. rentowność sprzedaży netto (zysk netto do sprzedaży)
4. zysk operacyjny (wielkość bezwzględna)
5. rentowność operacyjna (zysk operacyjny do przychodów)
6. przychody na 1 zatrudnionego (wielkość bezwzględna)
7. rentowność kapitałów własnych (zysk netto do kapitałów własnych)
8. intensywność inwestycji (nakłady inwestycyjne do przychodów)
9. udział eksportu w przychodach ze sprzedaży (eksport do przychodów)
W każdej kategorii naszego rankingu czołowej dwudziestce firm przyznawaliśmy od 20 pkt. za pierwsze, do
1 pkt. za dwudzieste miejsce. Suma punktów uzyskanych we wszystkich kategoriach decydowała o miejscu w klasyfikacji generalnej rankingu. Nie stosowaliśmy żadnych dodatkowych wag dla poszczególnych kategorii rankingowych, albowiem nadawanie większego znaczenia jednym, kosztem drugich jest zawsze dyskusyjne i może
prowadzić do wypaczenia wyników.
Opinie o sytuacji w branży
Unia wesprze drobiarzy
Prof. Andrzej Babuchowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi:
Oszacujemy wielkość strat, jakie poniosła branża w związku z groźbą wystąpienia ptasiej grypy, i przedstawimy Komitetowi Europejskiemu Rady Ministrów propozycje wniosku do Komisji Europejskiej obejmującego
proponowane mechanizmy wsparcia łącznie z szacunkiem kosztów. Poszczególne ministerstwa w ramach konsultacji wypowiedzą się na ten temat. Oczywiście decydujący będzie głos resortu finansów, czy jest w stanie znaleźć pieniądze na dopełnienie pieniędzy unijnych. Na razie trudno mówić, o jakie wielkości chodzi. Generalnie
Komisja uważa, że powinny być kompensowane straty, które wynikają z ograniczenia produkcji drobiu i jaj, a nie
spadku cen.
Będą też rekompensowane straty wynikające ze zmniejszenia wydajności, np. w przypadku gęsi związane ze
zmniejszeniem liczby jaj zapłodnionych wskutek długiego zamknięcia ptaków, bo można wyliczyć zmniejszenie
liczby wylęgów. Dotyczy to także jaj, które zamiast skierowania do inkubacji poddano utylizacji lub sprzedano
jako konsumpcyjne. Można także wykazać straty związane z wydłużeniem czasu przetrzymywania stad drobiu
mięsnego z powodu słabej sprzedaży; oraz przechowywania mięsa drobiowego w chłodniach. Koszty wszystkich
tych działań można wyliczyć.
Sytuacja na rynku zaczyna się normować
Rajmund Paczkowski, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa:
Wszystko wskazuje na to, że po okresie spadku – spowodowanym zagrożeniem ptasią grypą – popyt na drób
wolno wraca do normy. Również europejska organizacja drobiarska AVEC, do której należy KRD, informuje, że
w innych krajach Unii sytuacja na rynku drobiu także się normuje, zaczyna ożywiać się eksport. Na naszym rynku
popyt na drób zaczął wzrastać przed Wielkanocą i na tym lekko rosnącym poziomie utrzymuje się i teraz. Ceny
INFORMACJA DLA PRASY
5
żywca kurcząt i tuszek pokrywają już koszty produkcji. Spore nadzieje na poprawę koniunktury na rynku drobiu
wiążemy z majem, który jest miesiącem popularnych imienin i uroczystości komunijnych. Mamy nadzieję, że drób
znajdzie się na stołach podczas tych uroczystości, gdyż cena białego mięsa, bardzo korzystna w porównaniu do innych produktów, zachęca do zakupów.
Kampania informacyjna na temat tego, że produkty z drobiu są bezpieczne, prowadzona m.in. przez Krajową
Radę Drobiarstwa oraz zdrowy rozsądek konsumentów zdają się przeważać i sytuacja na rynku drobiu zaczyna
się normować.
Szczególną rolę państwa i Unii widzę w sytuacjach kryzysowych, choćby przejścia takiego tsunami dla drobiarskiego rynku, jaką była panika wokół ptasiej grypy. Tu niezbędne jest wsparcie branży i rekompensata poniesionych strat. Polska branża drobiarska znajduje się w szczególnej sytuacji, gdyż w minionych latach dużym wysiłkiem finansowym przeprowadziła proces modernizacji i dostosowania się do unijnych wymogów sanitarno-weterynaryjnych. Przed wstąpieniem Polski do UE jedynie 54 zakłady spełniały unijne wymogi, dziś – ponad 260.
Mamy własny ranking
Dr Cezary Bogusz, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii:
Nasza inspekcja także jest po czymś w rodzaju rankingu i ma własne obserwacje. Przez dwa dni – 10 i 11 kwietnia – w całym kraju przeprowadzona została szczegółowa kontrola rzeźni drobiu. Kontrole prowadzone są stale,
z tym że od czasu do czasu w związku z różnymi sytuacjami robimy właśnie nasz własny ranking – weterynaryjny.
Tym razem powodem było wykrycie przez powiatowego lekarza weterynarii nielegalnej rzeźni drobiu w województwie śląskim, w której na dodatek panowały fatalne warunki w zakresie dobrostanu. Lekarz zawiadomił o tym
policję. Niepokojące jest nie tylko to, że taki przypadek wykryto, lecz także to, że drób z tej rzeźni mógł trafiać na
rynek, bo zdarzają się sprzedawcy, którzy nie pytają o żadne dokumenty.
Spośród wszystkich działających 236 rzeźni drobiu sprawdzono 228, ponieważ kilka było unieruchomionych
przez właścicieli, a działalność innych była zawieszona na pewien czas.
Ranking przeprowadzony przez AgroTrendy dotyczy wyników ekonomicznych i chylę czoła przed osiągnięciami
zakładów, bo dziś jest bardzo trudno zdobyć rynek, sprzedać produkt. My laurek nie wystawiamy, jeżeli wystawiamy, to decyzje administracyjne. Jeśli ktoś nie ma laurki od inspekcji weterynaryjnej, to w gruncie rzeczy znaczy,
że ją ma. Na 228 skontrolowanych rzeźni, zakładów uboju drobiu aż 75 dostało decyzje administracyjne, z czego
jeden, w województwie zachodniopomorskim, został zamknięty, odebrano mu prawo produkcji; w jednej rzeźni
ograniczono produkcję, by zakład poprawił braki technologiczne, dwie rzeźnie będą baczniej monitorowane przez
powiatowego lekarza weterynarii; w trzydziestu wprowadzono obostrzenia administracyjne związane z niedociągnięciami strukturalnymi, 23 rzeźnie otrzymały decyzje poprawy stanu higienicznego.
INFORMACJA DLA PRASY
6