tutaj - Beskidzka Mama

Transkrypt

tutaj - Beskidzka Mama
NR 1 (3)/2015
SZLAKIEM
OGRODÓW
PLAC
DOBRYCH
ZABAW
Azja z dzieckiem...
Jak to zrobić?
OKIEM TATY
Dzika satysfakcja
bez przemocy!
Z PAMIĘTNIKA MAMY
Zapiski na pudełku makaronu...
Wywiad z Położną na Medal!
Zeskanuj kod QR i wejdź na:
Fot.: Igor Yaruta/123RF
ZDROWE ZUPY
Gotuj z Daktylem Jaglanym
www.beskidzkamama.pl
BESKIDZKIE MAMY
BLOGUJĄ!
Magdalena
Kołodziej
Żywczanka
z pochodzenia,
emigrantka
z miłości. Żona
i mama doświadczająca dojrzałego macierzyństwa
po trzydziestce. Cały jej świat to Igor i Lenka.
www.kinderki.eu to blog parentingowy z mocno
osadzoną nutą lifestylu oraz mody dziecięcej.
Dominika
Borgieł
Mama czterech
muszkieterów
z Czechowic-Dziedzic. Na
blogu www.mamanaszlaku.blogspot.com dzieli się
nie tylko pasją do górskich wędrówek, ale przede
wszystkim ideą rodzinnego wypoczynku na łonie
natury. Wspólnie z całą rodzinką przemierza szlaki
Beskidu Małego, Śląskiego i Żywieckiego.
Katarzyna
Adamczyk-Tomiak
Bielszczanka,
mama półtorarocznego
Krzysia. Jej pasje to fotografia i podróżowanie.
Od pojawienia się w jej życiu małego człowieka,
robi wszystko co może, żeby pokazać mu świat
w jego najpiękniejszej postaci. Swoje podróże
do najdalszych zakątków świata opisuje na blogu
www.vanillaisland.pl.
Kochani!
Wiosna to czas zmian. Tych w życiu „Beskidzkiej Mamy” nie
brakuje. Za nami pierwsze spotkanie Akademii Beskidzkiej
Mamy. Warsztaty poświęcone rękodziełu pozwoliły oderwać się
od codzienności i spędzić czas w twórczej atmosferze. W planach już kolejne spotkania! Informacje znajdziecie na naszym
portalu oraz Facebooku.
Ten numer, jak chyba żaden inny do tej pory, poświęcony jest
prawie w 100% mamom! W końcu na wiosnę przypada nasze święto! Poznacie mamy
niezwykłe. Wyjątkowe nie tylko dlatego, że „beskidzkie”. Każda z nich działa aktywnie na
rzecz innych. Pomagają, motywują, wspierają i zwykle… pozostają w cieniu. Nam udało się
namówić je do przybliżenia tego co, oprócz pracy, domu i dzieci, zaprząta ich codzienne
życie. Poznacie także mamy blogujące, podróżujące i te na emigracji.
Nie zabraknie również ojcowskiego punktu widzenia. Tym razem „oko taty” skierowane jest
na, dość kontrowersyjną, tematykę przemocy.
Przygotujcie się na wyprawę szlakiem ogrodów, które budząc się do życia, zachwycają
swoimi przyrodniczymi tajemnicami. A jeśli mowa o nowym początku, to nie może obejść
się bez zdrowych przepisów. Wisienką na torcie tego wydania są bez wątpienia kupony
rabatowe do miejsc, które zadbają o Wasze ciało i duszę, a także umilą czas Waszym
najbliższym. Miłej lektury!
Anna Koczur
Redaktor Naczelna
BESKIDZKA MAMA TO:
FACEBOOK – www.facebook.com/BeskidzkaMama. Społeczność ponad 3.300 osób,
które wzajemnie wymieniają się doświadczeniami, radami i opiniami na temat lokalnych
miejsc, usług i atrakcji. Profil
obfituje także w konkursy, w których do wygrania są m.in. bilety
do kin, teatrów, a także nagrody
rzeczowe lub usługi fundowane
przez firmy z regionu.
PORTAL – www.beskidzkamama.pl.
Dostarcza informacji m.in.
o lokalnych wydarzeniach,
atrakcjach, inicjatywach dla
dzieci, rodzin, kobiet z regionu
Podbeskidzia (Bielsko-Biała, Żywiec
i Cieszyn).
Kasia
Czarnota
Propagatorka
Porozumienia
bez Przemocy,
mama trójki
dzieci w wieku wczesnoszkolnym, żona. Ważne
jest dla niej Rodzicielstwo Bliskości, czyli teoria
psychologii rozwojowej, mówiąca o bliskiej więzi
dziecka z opiekunem, która ma wpływ na całe
jego życie. Swoje przekonania opisuje na blogu
www.wstrefiemamy.blogspot.com.
Chcesz aby Twój blog pojawił się w kolejnym
numerze gazetki? Prześlij krótki opis ze zdjęciem
na adres [email protected].
O publikacji decyduje kolejność zgłoszeń.
Redakcja Beskidzkiej Mamy:
ul. Nadbrzeżna 12, 43-300, Bielsko-Biała
tel. 660 450 085
[email protected]
Redaktor Naczelna: Anna Koczur
KWARTALNIK „Beskidzka
Mama” – bezpłatne czasopismo wydawane w ilości 5.000
egzemplarzy i dystrybuowane
na terenie miast: Bielsko-Biała,
Czechowice-Dziedzice, Żywiec,
Cieszyn oraz okolicznych
miejscowości.
Skład i przygotowanie graficzne:
Dominika Katryńska
tel. 608 152 050
[email protected]
www.dominikakatrynska.pl
AKADEMIA BESKIDZKIEJ MAMY – cykliczne
warsztaty dla mam i nie tylko. Ich celem
jest wspólne spędzenie czasu w twórczej
atmosferze. W marcu odbyły się I warsztaty,
których tematem był CARDMAKING czyli
ręczne wykonywanie i zdobienie kartek okolicznościowych.
Wkrótce odbędą się warsztaty
z takich technik jak: decoupage,
ceramika, quilling czy sutasz.
Wydawca: AKMedia
Druk: SferaDruku.eu –
GrupaQuest.pl
Nakład: 5.000 egz.
Rodzaj: Kwartalnik
Znajdziesz nas na:
Wszelkie prawa zastrzeżone. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów. Nie ponosimy odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i reklam.
Beskidzkie Mamy w akcji!
ZIMA ZA NAMI
Reksio rozdał swoje puchary
Fot.: MS
Początkiem lutego na stoku Dębowca
odbyła się IV edycja zawodów narciarskich o Puchar Reksia. Wydarzenie
przyciągnęło ponad 300 miłośników
narciarstwa w wieku 3 – 14 lat.
Wzorem roku ubiegłego, nie zabrakło także znanej mamy, podróżniczki –
Martyny Wojciechowskiej z 7-letnią córeczką Marysią. Więcej na stronie
organizatora: www.klubsportowylive.pl.
Olimpijskie zmagania w Gemini
Beskidzkie Mamy nie próżnują! Pomagają, motywują,
mobilizują do działania! Przekonajcie się sami!
VI Amatorski Turniej
Tańca Towarzyskiego
W dniu 15 lutego 2015 w Miejskim Centrum Kultury odbył
się VI Amatorski Turniej Tańca
Towarzyskiego o Puchar Burmistrza Miasta Żywca. Do konkursu stanęło 99 tancerzy, którzy rywalizowali ze
sobą w 6 kategoriach tanecznych podzielonych na grupy wiekowe. Najmłodsi
uczestnicy brali udział w dodatkowym konkursie na „Karnawałowe Nakrycie
Głowy”, w którym prezentowali własnoręcznie wykonane nakrycia głowy.
Fantazji nie zabrakło nikomu! Szczegółowa relacja na: www.mck.zywiec.pl.
Ferie w bibliotece
pełne atrakcji!
Zawody sportowe dla dzieci, spotkania
z wyjątkowymi gośćmi, szaleństwa na
batutach i trickboardach – te i wiele
innych atrakcji czekało na dzieci w GeFot.: Gemini Park Bielsko-Biała
mini Park Bielsko-Biała. Od stycznia do
końca lutego odbywała się tam bowiem Zimowa Olimpiada. Na najlepszych
czekały puchary oraz medale. Wszystkie atrakcje były bezpłatne.
Więcej na: www.bielskobiala.geminipark.pl.
Ludzie Wielkiego Serca dla dzieci!
Już po raz dwunasty znani i lubiani wcielili się
w rolę modeli. Początkiem lutego na scenie
Bielskiego Centrum Kultury, obok podopiecznych Domu Dziecka, modę prezentowali m.in. Fot.: BCK
bielscy artyści, politycy, przedsiębiorcy i dziennikarze. Kwotę 32.800 zł, jaką
udało się zebrać, przekazano na rzecz Domu Dziecka w B-B oraz Stacjonarnego
Stowarzyszenia Hospicyjnego. Organizatorem przedsięwzięcia jest rokrocznie
Agencja Grabowska Models. Galeria zdjęć na: www.bck.bielsko.pl.
Turniej szachowy MOKATE
OPEN
22 lutego „XVI Międzynarodowym
Turniejem Szachowym Mokate
Open” rozpoczęto tegoroczne
Grand Prix Gminy Goleszów. Do
zdobycia był puchar dla zwycięzcy
cyklu i sporo medali za miejsca w dodatkowych klasyfikacjach. W grupie do
12 lat złoty medal otrzymał Bartosz Goszyk. Podobnie, jak w poprzednim
roku, turniej wspierał biznesmen i miłośnik szachów – dr Adam Mokrysz
z zarządu spółki Mokate w Żorach.
Bielsko szyje dla dzieci
Już po raz ósmy miała miejsce akcja
„Uszyj Jasia”. Blogerki i szyciomaniaczki
spotkały się w DK Włókniarzy w B-B po
to aby wspólnie uszyć jak największą
ilości kolorowych jaśków dla dzieci
przebywających w Szpitalu Pediatrycznym w Bielsku-Białej. „Akcja z roku na
rok cieszy się coraz większą popularnością. Tym razem udało się uszyć
ponad 200 jaśków!” – informuje Teresa
Klajmon – organizatorka akcji i autorka bloga www.27zima.blogspot.com,
na którym znajduje się szczegółowa relacja z tego wydarzenia.
2
Z REGIONU
W ciągu ferii Bibliotekę
w Cieszynie odwiedziło
niemal 300 dzieci.
Codziennie czekały
na najmłodszych zajęcia
i warsztaty plastyczne, edukacyjne oraz literackie.
„Wszystkie dzieciaki, które tęskniły za emocjami i przygodą, zaprosiliśmy do
zabawy w mroźnym i tajemniczym pałacu Królowej Śniegu. Podczas zajęć
plastycznych stworzyliśmy „Lodową krainę”, poznawaliśmy „Zwierzęta, które
lubią zimę”, byliśmy magicznie „Otuleni śniegiem”, zaś nasza plastyczna
podróż zakończyła się na przystanku „Zima na ulicy Głębokiej”. Z kolei małe
damy i dżentelmeni pilnie studiowali zasady królewskiego, i nie tylko, bon
tonu, zaś podczas zajęć literackich mali czytelnicy poznali ciekawe książki
o zimie i świetne lektury na ten mroźny czas. W piątki fani gier „bez prądu”
mogli rywalizować podczas specjalnej edycji turnieju WyGRYwamy” – wylicza
Agata Dąbek z Oddziału dla dzieci.
Szczegóły na: www.biblioteka.cieszyn.pl.
Agnieszka Stein gościem
Bielskiego Klubu Rodzica
Już po raz drugi Agnieszka
Stein odwiedziła Bielsko-Białą! Spotkanie, poświęcone
metodzie wychowawczej opartej na nagrodach i karach, zgromadziło liczne
grono zainteresowanych rodziców z dziećmi. Pani Agnieszka, jako autorytet
w dziedzinie rodzicielstwa bliskości, przekonywała, że stosowanie jej nie jest
najskuteczniejszym narzędziem wychowawczym.
„Dziecko, które siedzi na jeżyku bądź stoi w kącie, rzadko odczuwa skruchę
i chęć poprawy. Dużo częściej czuje się skrzywdzone i niezrozumiane. Zazwyczaj jest wściekłe na osobę, która je ukarała, a z drugiej strony bardzo boi
się utraty relacji z tą osobą” – tłumaczyła Pani Agnieszka Stein. Bielski Klub
Rodzica działa aktywnie, organizując cykliczne spotkania.
Szczegóły na: www.facebook.com/bielskiklubrodzica.
Cyfrowa Banialuka
Wszyscy, którzy z sentymentem wspominają
swoje pierwsze wizyty w Teatrze Banialuka, już
wkrótce będą mogli wrócić do zdjęć, afiszy, plakatów i recenzji zgromadzonych w archiwum teatru.
Ruszył projekt „Cyfrowa Banialuka – digitalizacja
archiwum działalności artystycznej Teatru Lalek
Banialuka w Bielsku-Białej”. Więcej na: www.banialuka.pl.
Monika zaprasza na bal!
„Nie wypada nie pomagać” – to hasło przewodnie akcji zorganizowanej przez Monikę
Jaskólską – mamę 3 dzieci z Bielska-Białej.
Jak sama mówi: „Zobaczyłam zdjęcie krzesła,
zamieszczone na FB przez moją koleżankę,
która spędzała na nim kolejną noc przy łóżku
swojego maleństwa w naszym bielskim szpitalu. Pomyślałam – dość! Trzeba coś z tym zrobić!” – wyjaśnia. Już 24 kwietnia
2015, w Hotelu na Błoniach, odbędzie się bal charytatywny. Wszystkie
pieniądze zebrane ze sprzedaży biletów oraz z licytowanych przedmiotów,
przeznaczone zostaną na zakup nowoczesnych łóżek turystycznych dla
Szpitala Pediatrycznego w B-B. Kontakt: [email protected].
BuggyGym z Agnieszką, Anią i Šárką
Jako mamy małych dzieci odczuwały
wieczny brak czasu tylko dla siebie.
Doskwierał im także deficyt aktywności fizycznej. Zaczęły więc ćwiczyć
w czasie spacerów. Szybko okazało
się, że ćwiczenia z wózkami dziecięcymi mają już swoją nazwę i fanów w USA
oraz Czechach. Ideę BuggyGym starają się przenieść na nasz grunt, organizując spotkania w Bielsku-Białej i Cieszynie. Czytaj więcej na stronie 11.
Kontakt: [email protected].
Bielski Klub Rodzica świętuje 1. urodziny!
Zaczęło się od wymiany
macierzyńskich doświadczeń przy kawie. Dzisiaj
Bielski Klub Rodzica
działa aktywnie organizując cykliczne spotkania
tematyczne dla rodziców
i dzieci. Jego założycielki, Katarzyna Stańczak oraz Dorota Bartoszek chcą promować świadome rodzicielstwo. Dzięki aktywnym mamom, wielu rodziców
miało okazję dyskutować o nagrodach i karach z Agnieszką Stein, dokształcać
się w dziedzinie pierwszej pomocy czy dietetyki, a także „podróżować” z Rodziną Bez Granic. Kontakt na: www.facebook.com/bielskiklubrodzica.
Pomocna Dłoń Wioletty!
Wiolettę Zgrzebnicką, mamę 14-letniej Ani
i 17-letniego Damiana oraz Ewelinę Łabędź,
mamę 6-letniej Vanessy, połączyła pomoc
dzieciom. „Moje życie zmieniło się rok temu,
kiedy mój bratanek stracił w wypadku rękę. Od
tamtej pory, widząc bezradność rodziców wobec tragedii ich dzieci, postanowiłam działać!
Organizuję rożne wydarzenia, które pomagają
w zebraniu funduszy na leczenie oraz rehabilitację dzieci. Tak powstała Pomocna Dłoń”
– opowiada Wioletta. Obie mamy mają za sobą
m.in. kalendarzową akcję charytatywną oraz
zbiórkę książek. Kontakt: [email protected].
.
Asteya motywuje!
Zostałaś sama z dzieckiem i nie wiesz co
dalej? Nie mogłaś lepiej trafić! Pokażemy
Ci, że bycie samotną matką może być
piękne! Takimi słowami wita nas nowy
profil dla mam na Facebooku. „Samotne
Matki Motywują” założyła Asteya Dec
z Bielska-Białej. „Istnieje wiele stron
poświęconych tematyce samotnego macierzyństwa. Zauważyłam jednak, że
skupiają się zazwyczaj na użalaniu się nad sobą. Podtrzymują wciąż tematy
krzywdy i tego, jak ciężko będzie wkroczyć samotnie w rzekę wyzwań, które
stawia nam los. Rzekę, która ma wciągnąć nie tylko nas, ale i nasze dzieci.
Przecież wejście do takiej rzeki wcale nie musi oznaczać, że nie umiemy
pływać i na pewno się w niej utopimy. Może oznaczać podróż w coś zupełnie
nieznanego, ale ciekawszego i niesamowitego, czego na poprzednim etapie
życia pewnie nigdy nie miałybyśmy okazji doświadczyć. Może okazać się
naszym Katharsis” – tłumaczy Asteya i zaprasza do odwiedzenia:
www.facebook.com/samotnematkimotywuja.
Asia zaprasza na babską kawę!
.
Asia Bylica, mama dwóch córek, równy rok temu
postanowiła, że będzie integrować mamy przy
kawie i uczyć rodziców jak kreatywnie spędzać
czas z dziećmi. Jej firma o nazwie Maminka
skradła już serca mam z Bielska-Białej, Rybnika,
Knurowa, Czerwionki i gmin ościennych. Obecnie
Maminka na stałe ma w swoim kalendarzu cykle
spotkań: „Babska kawka”, „Mama idzie na kawę”,
„Dziecięce swap party”, „Maminkowe warsztaty”
i „Maminkowe poranki z czytaniem bajek”. Więcej na: FB/maminkapl.
Bielscy terapeuci dla rodziców!
Aleksandra Wagner-Giemza,
mama 10-miesięcznego Tomusia, założyła grupę na FB
„Bielscy Terapeuci dla Rodziców z Bielska-Białej i okolic”,
która pomaga rodzicom
w sytuacjach gdy coś niepokojącego dzieje się ze zdrowiem bądź rozwojem
ich dziecka. W skład grupy wchodzą: lekarz Urszula Wyrobek, psychologowie
Anna Turyna i Dominika Borowska-Stasica oraz neurologopeda – założycielka
grupy. Specjaliści dzielą się swoją wiedzą, dają otuchę, bądź motywują do
działania gdy sytuacja jest niepokojąca.
Szczegóły na: www.facebook.com/groups/bielscyterapeuci.
Kasia pomaga Zumbą!
.
Kasia Macura z Bystrej to prawdziwy wulkan energii.
Jako instruktorka Zumby ma już na swoim koncie
kilka maratonów charytatywnych, z których dochód
zawsze przeznaczony jest na pomoc potrzebującym
dzieciom z regionu Podbeskidzia. „Zaczęło się od
impulsu. Koleżanka poprosiła o pomoc. Nie wiedziałam czy dam radę, ale udało się! Pomoc innym
uzależnia równie mocno jak sport!” Kasia ma już w planach kolejne maratony,
które odbędą się w czerwcu. Wszyscy chętni do wsparcia inicjatyw proszeni są
o kontakt: [email protected].
3
SZLAKIEM OGRODÓW
Ogrody KAPIAS w Goczałkowicach-Zdroju
(ul. Św. Anny 4, 43-230 Goczałkowice-Zdrój)
MAMA Z FILIŻANKĄ
Kobiety, herbata i kwiaty
Leśny Ogród w Milówce
(ul. Kol. Prusów 118, 34-360 Milówka)
Jako że wiosna zbliża się wielkimi krokami, postanowiłam napisać kilka
słów o kraju, w którym jest ona bardzo oczekiwana.
W ogrodach znajdują się liczne ławeczki, altanki, zaciszne
miejsca oraz zacienione kąciki na upalne dni. Całość przystosowana jest do swobodnego poruszania się rodziców
z wózkami dziecięcymi. W maju – bardzo kolorowym miesiącu
– odbywają się Dni Otwarte Ogrodu, w których to na najmłodszych czekają dodatkowe atrakcje. Ogrody posiadają trzy
punkty WC, ścieżkę edukacyjną, duży plac zabaw dla dzieci,
labirynt w stylu angielskim. Można tam spędzić cały dzień,
mając co robić o każdej porze roku. Dodatkową atrakcją jest
Restauracja KAPIAS, w której można zrobić sobie przerwę przy
kawie, deserze lub domowym obiedzie. W międzyczasie można
także odwiedzić Centrum Ogrodnicze.
Wstęp bezpłatny.
Otwarte: 07.01 – 23.12 pn. – sb. 8:00 – 19:00, nd. 10:00 – 19:00.
Więcej na: www.kapias.pl.
Japonia, zwana również Krajem Kwitnącej Wiśni, jest miejscem, w którym pory
roku szczególnie determinują życie
mieszkańców. Zwłaszcza pewnej grupy
kobiet znanych na całym świecie jako
wspaniałe artystki. Tajemnicze gejsze
starannie pielęgnujące wiekowe tradycje, a wśród nich podziwianą przeze
mnie ceremonię herbacianą. Została
ona stworzona przez żyjącego w XVI
wieku mistrza Sen no Rikyu. Udoskonalił on istniejące już formy ceremonii
herbacianej, doprowadzając poszczególne jej etapy do stanu absolutnej
perfekcji.
Dlatego też obrzęd picia herbaty, w specjalnym pawilonie, w towarzystwie prowadzącego ją mistrza, nieodmiennie
zachwyca znawców. Fascynuje również
tych, którzy pierwszy raz spotykają się
z wysublimowaną stylistyką drogi herbaty. Herbatą używaną podczas cere-
W parku, oprócz tysiąca krzewów, drzew i kwiatów znajduje się
mini zoo, a w nim ptaki ozdobne, gęsi, króliki i owce. Do dyspozycji gości jest także miejsce na rodzinne pikniki, ognisko, plac
zabaw przed Leśnym Barem i wiele zakątków do spokojnego
odpoczynku na łonie natury, z dala od zgiełku, i w otoczeniu
lasu. Cennik: Bilet normalny – 8 zł; bilet ulgowy – 6 zł; dzieci
do lat 5 – BEZPŁATNIE; emeryci i renciści – ulgowy; dzieci do
lat 16 – ulgowy; niepełnosprawni na wózku – zawsze wstęp
wolny; opiekunowie niepełnosprawnych – 6 zł. UWAGA! Na hasło „Beskidzka Mama” – dla rodziców z dziećmi – bilet ulgowy.
Otwarte: od kwietnia do połowy października wt. – nd. 10:00 –
18:00 (tylko w październiku 11:00 – 14:00). Więcej na:
www.lesnygrod.com, www.facebook.com/lesnygrod.milowka.
Śląski Ogród Botaniczny
(ul. Sosnowa 5, 43-190 Mikołów)
Japońskie ogrody w Pisarzowicach
4
Artykuł sponsorowany
Ogród japoński w Pisarzowicach niedaleko Bielska-Białej założono przy Szkółce Krzewów Ozdobnych Antoniego Pudełko.
Miejsce jest pełne orientalnego uroku i ciszy. Najciekawszym
elementem ogrodu jest budynek herbaciarni – pawilonu
japońskiego, który właściciele otworzyli dla zwiedzających
gości we wrześniu 2010 roku. Serwuje się tam kilkadziesiąt
rodzajów herbat. W ogrodzie japońskim można zobaczyć
drzewka bonsai, azalie, wiśnie i peonie. Tak jak w każdym
ogrodzie japońskim tak i w Pisarzowicach znajduje się dużo
wody i skałek.
Wstęp bezpłatny.
Godziny otwarcia na: www.pudelko.com.pl.
Na najmłodszych czeka kącik zabaw edukacyjnych, w którym
maluchy mają do dyspozycji zabawki ekologiczne oraz tematyczne kolorowanki. Dla nieco starszych dzieci organizowane są
warsztaty pokazujące praktyczny sposób wykorzystania naturalnych surowców. Młodzieży proponuje się gry terenowe i zajęcia
survivalowe, które łączą w sobie edukację ekologiczną i elementy rywalizacji. Dzieci wraz z rodzicami mogą zwiedzić przepiękne Centrum Edukacji Przyrodniczej i Ekologicznej, które ma
bogatą historię oraz ciekawe roślinne okazy. Śląski Ogród Botaniczny jest też doskonałym miejscem piknikowym, gdzie można
zabrać koce, kosze z jedzeniem i cały dzień spędzić na łonie natury. A ze względu na to, że znajduje się tutaj wspaniały, trzypoziomowy plac zabaw wykonany z naturalnych elementów, nikt
się tutaj nie nudzi. Zapraszamy serdecznie na najbliższe święto
12 kwietnia – Dzień Ptaków, a 22 kwietnia – Dzień Ziemi. Wstęp
bezpłatny zarówno na obiekt jak i wszystkie atrakcje dla dzieci.
Otwarte: 6:00 – 22:00; święta ekologiczne zazwyczaj rozpoczynają się w godz. 12:00 – 18:00. Latem imprezy wydłużają się.
Więcej na: www.obmikolow.robia.pl.
Fot.: tanakawho/www.flickr.com
(ul. Ogrodnicza 2, 43-332 Pisarzowice)
Autor: Monika Lipińska – Z wykształcenia bibliotekarz, animator kultury. Z zamiłowania
– pisarka, podróżniczka. W 2006
roku ukazała się jej pierwsza
książka „Wszystkie smaki cappuccino” – przy współpracy
z firmą Mokate. Jej późniejsze
książki to powieści, w tym m.in.
„Miasto Zaginionych Ojców”,
„Ćmy i motyle”, „Kokosowy
Budda”, „Gaja i Anioł”.
monii jest zielona matcha w postaci
proszku, którą mistrz ubija specjalną
miotełką. Na powierzchni naparu tworzy się gęsta piana, a gorzki smak matcha stanowi wyzwanie dla nieprzyzwyczajonych gości.
Wyzwaniem jest również sprostanie
zasadom ceremonii wymagającej od
uczestników należytego zachowania.
Zalicza się do niego umiejętność prowadzenia rozmowy na temat samej
ceremonii, bez poruszania innych tematów, podziwiania zwoju wiszącego
we wnęce zwanej tokonoma, a wreszcie
„głośnego” picia herbaty. Towarzystwo
obecnych niemal zawsze gejsz, działa
onieśmielająco.
Skupienie i powaga ceremoniału są, według mnie, nieporównywalne z niczym
innym. Dlatego gorąco zachęcam każdego, kto będzie miał taką możliwość,
do wzięcia udziału w tym osobliwym
przeżyciu. Sama o tym marzę i mam nadzieję to marzenie spełnić. Najchętniej
w towarzystwie syna, kiedy ten nieco
podrośnie. Uważam, że warto już od
najmłodszych lat uwrażliwiać dzieci na
piękno i niezwykłości tego świata.
Wiosna to szczególna pora roku w Japonii. Przynosi ze sobą wydarzenie
wyczekiwane w Kraju Kwitnącej Wiśni
– hanami.
Hanami to podziwianie sakury, kwitnących drzew wiśniowych. Pochodzący
z epoki Heian zwyczaj obserwowania
sakury jest obecny i dzisiaj. Towarzyszą
temu pikniki, ryżowe ciastka i herbata
z suszonych kwiatów wiśni.
Już od wielu lat podziwiam kulturę
japońską za finezję i wysmakowane
piękno.
Cieszę się, że mogłam wykorzystać
moje fascynacje, opisując pewną historię. Dzięki współpracy z Panią Sylwią
Mokrysz
niebawem
znajdzie ona swój
szczęśliwy finał w rękach czytelników zainteresowanych pięknem Azji i tajemnicą
herbaty.
Sylwia Mokrysz z zarządu firmy
Mokate S.A. w Ustroniu oraz
członek Rady Pracodawców
w BWS im. J. Tyszkiewicza
w Bielsku-Białej.
Co ciekawe, Japonia produkuje
tylko zieloną herbatę i to zaledwie kilkanaście gatunków.
Eksperci światowi są zgodni
w ocenie: te herbaty charakteryzuje bardzo wysoka jakość.
To efekt m.in. obowiązujących
najwyższych standardów prowadzenia upraw. Zwłaszcza
znane są plantacje na wyspie
Honsiu oraz na mniejszych
wyspach – Siroku i Kiusiu. Najbardziej popularną i kojarzoną
z Japonią odmianą herbaty zielonej jest sencha.
Interesujący jest proces produkcji herbat w Japonii. Liście
poddaje się suszeniu, niemal od
razu po zerwaniu ich z krzewu,
co nie dopuszcza do rozpoczęcia procesu fermentacji. Dzięki temu herbata bogatsza jest
o składniki cechujące się leczniczymi właściwościami. W ogóle warto pamiętać, że herbaty
japońskie są z reguły bardziej
intensywne w smaku od swoich chińskich odpowiedników.
Zwracają zwłaszcza uwagę unikalnym, świeżym aromatem.
OKIEM MAMY I EKSPERTA
Plac dobrych
zabaw
Czym jest plac zabaw? Z definicji wydaje się być miejscem przeznaczonym
dla dzieci. Przestrzenią, w której mogą
się bawić, spotykać z dziećmi w różnym
wieku, socjalizować się, rozwijać swoją
sprawność fizyczną, poznawać zachowania społeczne, doświadczać interakcji
z innymi oraz mierzyć się z samym sobą.
Zawartość takiego placu zabaw to
zazwyczaj wszelkiego rodzaju drabinki,
zjeżdżalnie, pajęcze sieci, huśtawki,
karuzele, bujaki, mostki, trampoliny
i piaskownice. Te ostatnie, jak na złość
rodzicom i opiekunom, pozostawiają
na dziecku trudne do usunięcia ślady
dobrej zabawy! Istnieją na pewno jakieś
mądre wytyczne dotyczące tego, jak
ma wyglądać bezpieczny plac zabaw,
chociaż w naszym kraju, zdaje się tylko
placówki opiekuńczo-wychowawcze
mają obowiązek zainteresować się
atestem. Zresztą, na co komu atest jeśli
plac zabaw nieustannie monitorowany
jest przez prognostyków przyszłości
(„zaraz spadniesz!”) i wszechwiedzących
demotywatorów („nie dasz rady tam
wejść, jesteś za mały...”).
Plac zabaw jest dla dzieci. Ławki ustawiono pod ogrodzeniem, aby opiekunowie niepotrzebnie się nie wtrącali i dali
dzieciom trochę swobody i prywatności.
Niewielu z nas zdobywa się na obserwowanie z bezpiecznej odległości. Wolimy
przestępować z nogi na nogę, przesiadywać na brzegu piaskownicy, podpierać drabinki czy zajmować zaszczytne
miejsce w spacerówce swojej pociechy.
Podejrzewam, że dzieci nie miałyby
nic przeciwko, żebyśmy podziwiali ich
poczynania i postępy, a nawet przyłączyli się do radosnej zabawy – wspierając
zamiast straszyć nieuchronną klęską.
Ja lubię czasem bawić się na placu
zabaw. A czasem nie. Syn też czasem
chce bawić się ze mną, czasem sam,
a czasem z innymi dziećmi. Bywa i tak,
że pragnie czyjejś zabawki. Bywa tak,
że nie chce podzielić się swoimi. Ale
uważam, że dzieci, tak samo jak dorośli,
mają swoje własne relacje z innymi
ludźmi. Zgadza się, że są sytuacje, w których trzeba wkroczyć – aby nikomu nie
stała się krzywda lub na wniosek innego
opiekuna.
Może jakimś rozwiązaniem byłyby
place zabaw dla dzieci i dorosłych, żebyśmy, my rodzice i opiekunowie, również
mieli zapewnioną rozrywkę. Od dziś taki
mi się marzy. Tymczasem korzystajmy
z istniejących gdzieniegdzie siłowni przy
placach oraz socjalizujmy się. Może to
pozwoli naszym dzieciom skraść chwilę
dla siebie i zdobyć nowe umiejętności.
A jeżeli boisz się, że dziecko spadnie lub
nie dasz rady go złapać, to powiedz mu
o SWOJEJ obawie i jej konsekwencjach
(„nie zgadzam się, żebyś wspinał się tak
wysoko, bo nie dam rady Cię dosięgnąć.
Możesz się tu bawić, kiedy Tata jest
obok”). A, żeby uniknąć bycia nieznośną
zrzędą, idąc na plac zabaw, ubierzcie się
jak na plac zabaw. Wtedy śliska trawa,
mokra zjeżdżalnia, czy piasek w piaskownicy nie będą problemem, tylko
nową sytuacją; urozmaiceniem i okazją
do eksperymentów.
Katarzyna KOKO Stańczak – osoba o wielu talentach, zdobywczyni doświadczeń i umiejętności, niedoszła magister etiopistyki,
ekolożka z rozsądku i zamiłowania. Szczęśliwa warszawianka,
żyjąca na Podbeskidziu wraz z księciem ze swej bajki – Szy i ich
coraz większym synem – Gu. Współtworzy Festiwal Rodzicielstwa w Bielsku-Białej oraz Bielski Klub Rodzica (www.facebook.pl/bielskiklubrodzica).
6
EKSPERT
RADZI
Plac zabaw, jeżeli tylko rodzic na to
pozwoli, może być fantastycznym
miejscem do świetnej zabawy, rozwoju umiejętności i potwierdzania
swojej samooceny dziecka, zarówno
w obszarze zdolności fizycznych jak
i kontaktów społecznych. Aby tak
było, warto trochę zaufać swojemu
dziecku i pamiętać o kilku rzeczach:
• Pozwól dziecku bawić się z innymi i eksplorować przestrzeń
placu zabaw w jego własnym
indywidualnym tempie. Nie
„wypychaj na siłę” . Niech ma
szansę samo zdecydować na co
w danym momencie jest gotowe.
• Nazywaj emocje dziecka, a nie
mów czy powinno albo nie powinno czegoś czuć, np. zamiast
„ tu nie ma się co bać, popatrz
inne dzieci się tam wspięły”,
możesz powiedzieć „ ta pajęczyna jest naprawdę wysoka,
widzę, że nie jesteś pewna
czy chcesz się tam wspiąć”.
• Warto zauważyć postępy dziecka
„wow dzisiaj wyszedłeś całkiem
sam na tę dużą drabinkę” albo
„widziałam jak budowałaś zamek
z tymi nowymi dziewczynkami”.
• Jeżeli to Ty obawiasz się o swoje
dziecko, to pamiętaj aby unikać
słówka „nie”. Zamiast mówić
„Uważaj, nie spadnij”, mów
w kategoriach oczekiwanych
przez Ciebie zachowań, czyli
np. „Trzymaj się mocno”, „Skoncentruj się na tym przejściu”.
• A jeżeli tylko masz ochotę, to
śmiało dołącz do dziecięcej
zabawy. Wspólne harce to
jeden z najlepszych „wzmacniaczy” więzi z dzieckiem!
Anna Turyna
– psycholog,
terapeuta,
coach. Od kilku
lat prowadzi
warsztaty, propagując filozofię
Rodzicielstwa Bliskości oraz indywidualne konsultacje dla rodziców,
wspierając ich w poszukiwaniu dobrych
rozwiązań w wyzwaniach rodzicielstwa
i własnym rozwoju. Prywatnie mama
dwóch pomysłowych chłopaków.
TRENINGI JUDO DLA DZIECI OD 5 ROKU ŻYCIA
- KARATE DLA DZIECI
- JUDO KARATE JU - JITSU DLA MŁODZIEŻY
I DOROSŁYCH
- ZAWODY I TURNIEJE
- OBOZY LETNIE I ZIMOWE
- WYCIECZKI WEEKENDOWE
- ZAJĘCIA WEEKENDOWE
Treningi odbywają się 7 dni w tygodniu!
WWW.PTSJANOSIK.PL
G40 ul. Grażyńskiego 40 C, 43-300 Bielsko-Biała, Tel. (+48) 600-276-614
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
Zaprojektuj w domu online i zamów
- już dziś zdobądź wyjątkowy prezent
dla siebie lub kogoś bliskiego!
www.sferadruku.eu
Twoje zdjęcia na kalendarzu, kubku lub koszulce.
ZDROWO – ZUPY
WYWIAD Z POŁOŻNĄ
Z Edytą Szumską – wieloletnią położną, laureatką ogólnopolskiego plebiscytu Położna na medal, rozmawiam o trudach porodu i standardach okołoporodowych w Polsce.
Jarmużowa
Składniki:
•1 litr wywaru
warzywnego
•1 marchewka
•150 g jarmużu
•3 łyżki kaszy
jaglanej
Wykonanie:
•Marchewkę
i pietruszkę kroimy
w półplasterki i wrzucamy do gotującego się
wywaru. •Po 5 min dodajemy pokrojony jarmuż, a po
kolejnych 10 min wsypujemy kaszę. •Wszystko razem gotujemy 15 min
i gotowe. •Przyprawiamy według uznania.
B. M.: Czego, Pani zdaniem, najbardziej obawiają
się kobiety przed porodem?
Jarzynowa
Składniki:
•1 litr wywaru warzywnego •1 mała cukinia
•1 średnia cebula •1 duży pomidor •ząbek czosnku
•garść makaronu świderki •1 łyżka przecieru pomidorowego •2 łyżki oliwy •sól i pieprz
Wykonanie:
•Czosnek, cebulę, pomidor i cukinię kroimy w kostkę
i podsmażamy przez 10 min na oliwie. •Dodajemy
do gotującego się wywaru, wsypujemy makaron
i gotujemy do momentu, aż makaron będzie al
dente. •Dodajemy przecier i przyprawy.
GOTUJ z Daktylem Jaglanym
Soczewicowa
Składniki:
•1 litr wywaru warzywnego •1/2 szkl. czerwonej soczewicy •2 czerwone pieczone papryki
•2 średnie ziemniaki •natka pietruszki
•sól, pieprz, słodka
mielona
papryka
Wykonanie:
•Do gotującego się
wywaru wsypujemy soczewicę,
dodajemy pokrojone
ziemniaki i obraną
ze skóry pieczoną
paprykę. •Gotujemy do momentu,
aż soczewica się
rozpadnie. Ziemniaki
mogą się rozgotować.
•Blendujemy na krem,
przyprawiamy i posypujemy natką pietruszki.
B. M.: Jaką rolę podczas porodu odgrywa
położna?
E. S.: Dobra położna to najlepsze co może
spotkać rodzącą kobietę. Dlatego, że głównie od
nas zależy, jak kobieta będzie się czuła. Lekarze
z reguły uczestniczą w porodach z komplikacjami
lub gdy jest konieczność zszycia krocza. Dobra
położna potrafi uspokoić przyszłą mamę i oswoić
większość lęków. Do uzyskania dobrych relacji
z kobietą niezbędna jest otwartość na współpracę
i współdziałanie, empatia, cierpliwość i wyrozumiałość. Spokojna i wzbudzająca zaufanie
postawa położnej z pewnością pomoże kobiecie
złagodzić lęk i stres związany z ciążą, porodem
i połogiem. Spowoduje także, że narodziny
dziecka staną się najważniejszym, a zarazem
najpiękniejszym wydarzeniem w jej życiu. Nie
oznacza to jednak, że jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć i zaplanować każdą minutę
porodu, bo każdy poród jest inny.
B. M.: Czy ból porodowy jest potrzebny?
Kapuściana
Składniki:
•1 litr wywaru warzywnego •200 g kapusty kiszonej •1/2 szkl., namoczonej
przez noc, cieciorki •1 marchewka •1 pietruszka •1 średnia cebula •2 łyżki
oleju •3 łyżki ajwaru •sól, pieprz
Wykonanie:
•Pokrojoną marchewkę, pietruszkę i cebulę przesmażamy na oleju i dodajemy do gotującego się wywaru. •Następnie dodajemy poszatkowaną kapustę
i wsypujemy cieciorkę. •Gotujemy razem około pół godziny. •Dodajemy
ajwar i przyprawiamy do smaku.
Daria Wilkus – z wykształcenia nauczyciel języka rosyjskiego. Z zawodu tłumacz i logistyk. Z zamiłowania szef
własnej kuchni. Autorka bloga www.daktyljaglany.wordpress.com, gdzie zachęca do otwarcia się na kuchnię
roślinną. Miłośniczka zwierząt, aktywności fizycznej i angielskiego humoru. Na portalu tworzy cykl „Gotuj
z Daktylem Jaglanym”.
8
E. S.: Kobiety boją się bólu oraz samego porodu.
Zastanawiają się czy wszystko pójdzie sprawnie,
czy dziecko urodzi się zdrowe. Lęk przed bólem
wynika głównie z lęku przed nieznanym oraz
wyobrażeniem tego, co może zdarzyć się podczas
porodu. Kobiety bardzo często nie znają swojej
fizjologii, nie wiedzą jak wygląda poród i czego
się od nich oczekuje.
ciśnienie tętnicze. Uzyskane przez rodzącą odprężenie wpływa na obniżenie poziomu, podnoszących ciśnienie, katecholamin. Ruch i drgania wody
wspomagają przepływ krwi poprzez stymulację
w naczyniach limfatycznych. Ciepła woda powoduje nieznaczne rozszerzenie naczyń skórnych,
co poprawia przepływ we wszystkich naczyniach
krwionośnych (również w pępowinie). Nie bez
znaczenia jest wpływ ciepłej wody na tkanki
krocza. Badania, dokumentujące porody do wody,
zgodnie podają mniejszy odsetek urazów krocza
i mniejszy procent nacięć krocza. Kobiety rodzące
tracą także mniej krwi, a ich połóg jest zazwyczaj
krótszy. Rodzące się dziecko również korzysta
z dobrodziejstw wody. Taki poród daje dziecku
poczucie bezpieczeństwa i komfortu, gdyż woda
jest znanym mu środowiskiem.
B. M.: Jakie znaczenie, dla sprawnego przebiegu
porodu, ma nastawienie psychiczne kobiety?
E. S.: Bardzo duże. To w jaki sposób kobieta
podchodzi do porodu, wpływa często na jego
przebieg. Wiele kobiet bardziej liczy na pomoc
położnej, lekarza czy techniki, niż na siebie.
To jeden z efektów medykalizacji położnictwa
i odebrania rodzenia kobietom. Tymczasem
rodzenie, to wyjątkowo indywidualne zadanie.
Stan emocjonalny matki ma także bezpośredni
wpływ na dziecko. Spokojna, zrelaksowana mama,
to spokojne dziecko. Odpowiedź kobiety na stres
porodu i umiejętność radzenia sobie z nim, może
programować podobny sposób reagowania na
stres w dalszym życiu dziecka. Wszystkie emocje,
jakich doświadcza matka, są przekazywane
E. S.: Ból porodowy jest nieprzyjemny, ale potrzebny. Głównie po to, aby rodząca mogła współpracować przy porodzie. Ból jest związany ze skurczami
macicy, rozciąganiem się szyjki oraz dolnej części
macicy, uciskiem główki dziecka na nerwy w okolicy kręgosłupa, a później także uciskiem główki
na dno macicy. Pełni funkcję informacyjną, dzięki
niemu wiemy, na którym etapie porodu jesteśmy
i czy poród przebiega prawidłowo.
B. M.: Czy poleca Pani poród w wodzie? Czy to
prawda, że w wodzie łatwiej urodzić bez bólu
i obrażeń krocza?
E. S.: Kobiety korzystające z wody łatwiej radzą
sobie z bólem, znacznie rzadziej proszą o leki
przeciwbólowe oraz są częściej zadowolone z porodu. Dzieje się tak, ponieważ ciało zanurzone
w wodzie w dużej mierze wolne jest od grawitacji. Przebywanie w wodzie reguluje również
II edycja kampanii społecznej, zorganizowanej
przez Akademię Malucha Alantan, pod patronatem
Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, Polskiego
Towarzystwa Położnych, Fundacji Rodzić po Ludzku oraz portalu www.edukacjapacjenta.pl, startuje już 1 kwietnia 2015.
Zwyciężczyni I edycji konkursu, Edyta Szumska
z Wrocławia – położna z 11-letnim stażem,
otrzymała 9333 głosy.
dziecku i mają bezpośredni wpływ na jego stan –
w trakcie i po porodzie.
B. M.: Co dla Pani oznacza pojęcie „rodzić po
ludzku”?
E. S.: Rodzić po ludzku, to kiedy pacjentka jest
otoczona życzliwą, serdeczną opieką, szacunkiem;
kiedy może jej towarzyszyć ktoś bliski i wspierać ją emocjonalnie. Kiedy jest informowana,
w zrozumiały dla niej sposób, o postępie porodu,
podawanych lekach czy zabiegach.
B. M.: Jak Pani ocenia standardy opieki okołoporodowej w polskich szpitalach?
A. S.: Standardy opieki okołoporodowej w Polsce
są traktowane lekceważąco. To wciąż martwy akt
prawny. Nie zostały one w pełni wdrożone w polskich szpitalach. Rutynowe nacinanie krocza,
przebijanie pęcherza płodowego, brak możliwości
swobodnego poruszania się, dezinformacja, brak
ciągłości opieki, to wciąż norma. Z monitoringu
wdrażania standardów wynika, że najlepszą
znajomością standardów wykazują się położne,
które jednocześnie nie są w stanie realizować
ustawowo przyznanych im kompetencji.
B. M.: Czy takie kampanie jak Położna na medal
są potrzebne?
E. S.: Myślę, że to doskonały pomysł. Kampania
pozwoliła uświadomić pacjentom rolę położnej,
jej kompetencji i odpowiedzialności. Uświadomiła, że stosowanie standardów przez położną
w okresie porodu fizjologicznego obejmuje m.in.
monitorowanie stanu rodzącej, wsparcie kobiety
w wyborze i zastosowaniu technik oddechowych
i relaksacyjnych, niefarmakologicznych metod
łagodzenia bólu, pozycji, które uznaje za najwygodniejsze. Umożliwienie dziecku – bezpośrednio po porodzie – nieprzerwany i co najmniej
dwugodzinny kontakt z matką „skóra do skóry”.
W kolejnych godzinach – pomoc i edukację w zakresie prawidłowego karmienia piersią oraz tworzenie warunków do prawidłowej laktacji. Oraz
że, w opiece nad matką i dzieckiem w środowisku
domowym, położna rodzinna obejmuje bezpłatną
opieką i edukacją kobietę pomiędzy 21. a 26.
tygodniem ciąży i prowadzi edukację do czasu
porodu. Po porodzie realizuje nie mniej niż cztery
wizyty, podczas których diagnozuje i monitoruje
stan zdrowia matki i dziecka wg ustalonych
kryteriów, ocenia relacje w rodzinie, wspiera
w sytuacjach trudnych. Promuje karmienie piersią
i rozwiązuje problemy laktacyjne.
B. M.: Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Anna Koczur.
9
Z PAMIĘTNIKA MAMY
Agnieszka, Ania i Šárka to młode mamy,
które postanowiły połączyć przyjemne
z pożytecznym. Od niedawna umawiają
się na spacery z dziećmi i ćwiczą. BuggyGym ma już swoich fanów w Europie
i USA. Aktywne mamy chcą tę formę
aktywności wypromować w Polsce.
Zaczynają w Bielsku-Białej i Cieszynie.
Z Anną Schab, fizjoterapeutką i pasjonatką świadomego rodzicielstwa, rozmawiam o tym nowym przedsięwzięciu.
Zapiski na pudełku makaronu…
Kocham Polskę. Uwielbiam nasze Beskidy, gdzie mam tysiące wydeptanych ścieżek, a drzewa na szlaku noszą nadane
przeze mnie imiona. Ubóstwiam seanse w Kinie Studio i lody w Delicjach. Dlatego wyjazd za granicę był dla mnie tak samo
absurdalnym pomysłem, jak na przykład przyrządzenie przeze mnie kaczki w malinach czy podróż na Księżyc.
Jak to się jednak mówi: „serce nie sługa”. 3 lata
temu spakowałam walizki i wraz z moim Sycylijczykiem zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie
wspólnego życia we Włoszech. To był dość trudny
dla mnie czas. W przeciągu zaledwie paru tygodni
domykałam życie służbowe, pakowałam walizki,
żegnałam rodzinę i przyjaciół, a także zajmowałam się przygotowaniami do ślubu. W połowie
ciąży znalazłam się w nowej rzeczywistości –
Północnych Włoszech.
Pierwsza myśl – rodzić w Polsce! Przecież
poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze! Po
krótkim zastanowieniu zrozumiałam jednak, że to
nie najlepszy pomysł. Znaleźliśmy szpital blisko
naszego domu. Ważny był szybki dojazd, gdyż korki
na drogach to jeden z negatywnych aspektów
Italii. Zdecydowałam się też na lekarza pracującego w wybranym szpitalu. Pan doktor był strzałem
w dziesiątkę. Chodziłam do niego na wizyty
prywatne, które odbywały się w szpitalu. Koszt
takiej wizyty to 120 – 150 euro (można odliczyć
od podatku). Nie miałam na szczęście bariery
językowej ponieważ znam włoski. Badania robione
w Polsce także zostały bez problemu odczytane
przez lekarza. Zlecił mi tylko brakujące badania,
które zostały sfinansowane przez Włoską Kasę
Chorych i wykonane w szpitalu. W każdym laboratorium obowiązuje bezwzględne pierwszeństwo
dla kobiet w ciąży oraz dzieci. Zresztą nie tylko
tam. Przyszłe mamy mają pierwszeństwo także
w sklepach. Nikt nie odwraca się na widok kobiety
w ciąży, a wręcz przeciwnie! Oprócz wypchnięcia
mamy na początek kolejki, jest jeszcze dokładnie
odpytana o samopoczucie i zasypana stosem
życzeń na nowe życie.
mnie w nocy. Podano mi środki przeciwbólowe
i usnęłam, jak się potem okazało, już na sali
porodowej. Rano podłączono mi aparaturę KTG,
pojawił się mój mąż, który towarzyszył mi przez
cały poród. Podano mi także znieczulenie, na które
już wcześniej się zdecydowałam. Przez pierwsze
2 godziny towarzyszyła nam młoda i wesoła
położna. Ojciec dziecka był bardzo zachęcany do
czynnego uczestniczenia w odbieraniu porodu,
choć przyznam, że wcale tego nie planowaliśmy.
Gdy w końcu mała wyskoczyła na świat, tata został
zmuszony do przecięcia pępowiny! Maleństwo
położono mi na brzuchu. Kontakt „skóra do skóry”
jest bardzo ważny. W końcu zostaliśmy w trójkę
umieszczeni w przytulnej sali, gdzie podano mi
kubek pysznej herbaty. Położna udzieliła mi także
pierwszych wskazówek jak karmić piersią. Potem
nasza córeczka została przewieziona na badania,
a mnie zawieziono na salę szpitalną.
Dominika jest oczkiem
w głowie całej rodziny.
We Włoszech założono mi kartę ciąży. Różniła się
od tej w Polsce tym, że miała ok. 20 stron, podczas
gdy u nas to taka mała broszurka. Badania USG,
jakim byłam poddawana, kończyły się także dość
długim wydrukiem wszystkich zdjęć z opisami
poszczególnych organów mojego maleństwa.
Dodatkowo robiono dokładny opis mojego stanu
zdrowia. Wizyty w trakcie ciąży odbywały się co
30 – 40 dni. W szpitalu mogłam zapisać się na
szkołę rodzenia, która jest bezpłatna. Miesiąc
przed porodem uczestniczyłam także w krótkim
kursie na temat znieczulenia, które podawane jest
na życzenie. Wykonano mi też ostatnie ważne badania na obecność paciorkowców oraz jeszcze raz
potwierdzono niektóre istotne badania z Polski,
jak grupa krwi czy test na HIV.
Zaopatrzona w listę rzeczy do szpitala, czekałam
na wielki dzień. Córeczka zdecydowała się przyjść
na świat 8 dni po terminie. Na oddział przyjęto
10
Mała była ze mną cały czas. Dziecko można za-
wieźć do położnych w każdej chwili, jeśli w trakcie
dnia mama chce wziąć prysznic albo iść do toalety.
Wizyty w szpitalu są dozwolone do godziny 18,
potem może zostać już tylko tata dziecka. Dziecko
każdego ranka brane jest przez położoną na kąpiel oraz wizyty kontrolne pediatry. Wtedy też jest
przebierane w świeże ubranka. W pokoju położnych udostępnione są przewijaki, pieluchy i kosmetyki. Położne pokazują i tłumaczą jak dziecko
przebrać, pielęgnować pępek, pomagają, radzą jak
trzymać. Muszę przyznać, że przez ten jeden dzień
nauczyłam się wszystkiego o pielęgnacji malucha,
a potem wiele z tych szpitalnych rad stosowałam
już w domu. Do opieki szpitalnej nie miałam
zastrzeżeń. Każdego ranka przychodziła położna
na kontrolę, która trwała chwilkę i przebiegała
w całkowitym poszanowaniu mojej prywatności.
Obchód większej grupy lekarzy to tylko rozmowa
i pozdrowienie pacjentek. Następnie przychodziła
pani ze stołówki zbierająca zamówienia na posiłki
na cały dzień, wg menu do wyboru. Nie powiem
– pyszne było to szpitalne włoskie jedzenie.
W szpitalu zostałam dokładnie 48 godzin. Przed
wyjściem do domu zostałam przebadana przez lekarza dyżurującego. Dostałam broszury z ważnymi
informacjami na temat połogu oraz zalecenie do
kolejnej kontroli u swojego lekarza, między 45.
a 60. dniem po porodzie. Położna zrobiła szybkie
spotkanie informacyjne z mamami opuszczającymi
tego dnia szpital. Dała broszury na temat karmienia dziecka, kontakt do poradni laktacyjnej, ale też
broszurę na temat karmienia sztucznego – jeśli
ktoś takie wybierze.
We Włoszech nie istnieje instytucja położnej
odwiedzającej mamę i dziecko w domu. Więc po
prostu musieliśmy sobie poradzić sami. Pierwsza
wizyta kontrolna była po 2 tygodniach, u pediatry,
którego wybraliśmy po porodzie. Przez pierwsze
pół roku wizyty te odbywały się co miesiąc. Kolejne – coraz rzadziej. Dopiero po 3. miesiącu życia
rozpoczynają się szczepienia. Są wśród nich te
obowiązkowe i dodatkowe, ale wszystkie w 100%
refundowane przez państwo, a są to szczepionki
skojarzone.
Po 6 miesiącach znalazłam pracę. Na szczęście
taką na ½ etatu. Początkowo przy dziecku pomagała mi babcia, następnie znaleźliśmy opiekunkę.
We Włoszech bardzo popularne są żłobki, do
których dzieci przyjmowane są od 3. miesiąca
do 3. roku życia. Niestety koszt takiego żłobka to
około 600 euro miesięcznie. Żłobki państwowe to
średnio połowa tej ceny. Godzina pracy opiekunki
to ok. 6 euro. W 3. roku życia dziecko idzie do
przedszkola. Dzieci urodzone w pierwszej połowie
roku mają szansę się do niego dostać już po
ukończeniu 2 lat. Warunkiem jest jednak to, by
dziecko było w miarę samodzielne – nie używało
pieluch i smoczka (dozwolony tylko przy spaniu).
Przedszkola są bezpłatne. Opłacie podlega tylko
wyżywienie dziecka – ok. 5 euro dziennie.
Dzisiaj Dominika ma 2 lata i jest oczkiem w głowie całej rodziny. Po wakacjach rozpocznie nowy
etap w swoim życiu, jakim jest przedszkole. Moje
nowe życie stało się już chlebem powszednim,
zjadanym z apetytem przez tę góralsko-sycylijską
mieszankę wybuchową! Polska? Na pewno do niej
wrócimy!
Basia – Bielsko-Biała/Mediolan
B. M.: Skąd pomysł na wykonywanie ćwiczeń
w czasie spacerów?
A. S.: Jako mamy małych dzieci odczuwałyśmy ciągły brak czasu dla… siebie. Równocześnie jesteśmy
mamami o wielkich potrzebach.... ruchowych :).
Uwielbiamy aktywność fizyczną w każdej formie:
od spacerów, przez biegi, pływanie i turystykę górską, po fitness i narciarstwo. Tymczasem obecnie
pozostały nam głównie spacery. Zaczęłyśmy więc
ćwiczyć w czasie wspólnych wyjść. Równocześnie
przeglądałyśmy internet w poszukiwaniu inspiracji
i okazało się, że ćwiczenia z wózkiem mają już
swoich fanów w wielu europejskich krajach (m.in.
w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Czechach) oraz
w Stanach Zjednoczonych. Co więcej – mają
nawet nazwę i konkretną formę! Postanowiłyśmy
pojechać na szkolenie do Czech, żeby dowiedzieć
się czegoś więcej. Zapragnęłyśmy tym pomysłem
zarazić całą Polskę! W chwili obecnej zakładamy
Stowarzyszenie BuggyGym Polska. Mamy nadzieję,
że pomoże nam to w pozyskiwaniu funduszy na
te wszystkie fitnessowe pomysły, które kiełkują
w naszych głowach.
B. M.: A na czym tak dokładnie polega BuggyGym?
A. S.: BuggyGym (buggy z ang. wózek) to w dużym
uproszczeniu forma aktywności fitness dla
rodziców (ćwiczyć mogą również tatusiowie)
małych dzieci. Każde zajęcia wyglądają inaczej,
ale wszystkie łączy to, że odbywają się na
świeżym powietrzu, a podstawowym przyrządem
do ćwiczeń jest... wózek lub dziecko. Ćwiczenia
wykonywane są przede wszystkim przez kobiety
po porodzie, ważne więc, aby ćwiczyć pod okiem
przeszkolonych instruktorów, którzy bardzo często
są równocześnie fizjoterapeutami, doświadczonymi instruktorami fitness lub zaprawionymi
w fitnessowych bojach mamami. Programy
ćwiczeń są tak pomyślane, aby skorzystały z nich
zarówno doświadczone w fitnessie mamy, jak i te,
które nigdy wcześniej nie ćwiczyły, ale właśnie
teraz, po porodzie, odczuwają silną potrzebę, aby
zrzucić kilka kilogramów. Ponadto BuggyGym to
idea rodzicielstwa aktywnego i ciekawego – to
wspólne wyjścia w góry, pikniki, zawody wózków
i inne aktywności, które sprzyjają socjalizacji mam
małych dzieci i zachęcają je do wyjścia z domu.
Aspekt psychologiczny (wsparcie dla mam małych
dzieci) jest bardzo ważną częścią naszego projektu. Pragniemy pokazać innym mamom, że świat,
choć przewrócony do góry nogami po narodzinach
ich pociechy, nadal stoi przed nimi otworem i że
z dzieckiem „pod pachą” mogą robić wiele ciekawych rzeczy i poznawać mnóstwo nowych, równie
aktywnych, osób.
B. M.: Jak często i gdzie planowane są spotkania?
A. S.: Na razie planujemy spotykać się w Cieszynie
(w parku nad Olzą) i w Bielsku-Białej (na lotnisku
i na Błoniach). Liczymy na to, że to właśnie mamy
pokażą nam jakie jest zapotrzebowanie na tego
rodzaju aktywność. My możemy zajęcia prowadzić
choćby codziennie – w końcu jesteśmy na urlopie
rodzicielskim. Pragniemy ponadto szkolić instruktorów BuggyGym i zarażać naszą ideą nie tylko
środowiska mam, ale również lekarzy, fizjoterapeutów, instruktorów fitness.
Pierwsze, otwarte i bezpłatne zajęcia dla wszystkich zainteresowanych odbyły się już końcem marca w Bielsku-Białej, na lotnisku oraz w Cieszynie,
w Parku nad Olzą. Dalsze szczegółowe informacje
będą pojawiać się na naszej stronie internetowej
www.buggygym.pl oraz na naszym profilu na FB:
www.facebook.com/buggygympolska.
Beskidzkie Mamy
W AKCJI CD.
B. M.: Przez kogo prowadzone są zajęcia
BuggyGym?
A. S.: Zajęcia BuggyGym mogą być prowadzone
wyłącznie przez wyszkolonych instruktorów. Już
w maju planujemy uruchomić pierwsze tego typu
szkolenia. Przyszli instruktorzy dowiedzą się na
nich, w jaki sposób bezpiecznie ćwiczyć z kobietą
po porodzie i jak pomóc mamie powrócić do
formy i sylwetki sprzed ciąży. Instruktorem może
zostać każdy. Będziemy szczególnie otwarte na
mamy z małymi dziećmi. BuggyGym może być dla
świeżo upieczonych mam świetną przygodą, która
pozwoli im rozwijać swoje umiejętności i kompetencje, zdobywać nowe doświadczenia i przede
wszystkim wyjść z domu, i aktywnie spędzać
czas. A to wszystko z dzieckiem przy sobie! Kursy
będą pomyślane w taki sposób, aby mogły w nich
uczestniczyć mamy z małymi dziećmi. Zainteresowanych szkoleniem instruktorskim zapraszamy
na nasz profil na FB. Można również pisać na nasz
mail: [email protected]
B. M.: Czy chciałabyś coś przekazać Beskidzkim
Mamom?
A. S.: Drogie mamy! Pozwólcie porwać się na
spacer niezwykły. Spacer, na którym wspaniale
spędzicie czas w gronie innych mam, a równocześnie zrobicie tak wiele dla swojego zdrowia.
Rodzicielstwo aktywne i dbanie o swoje zdrowie,
i swoje potrzeby daje ogromną satysfakcję
każdej mamie. A wiadomo, że mama szczęśliwa,
to i dziecko szczęśliwe.
B. M.: Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Anna Koczur.
Šárka Solecka – Czeszka z Pragi, obecnie mieszka w Bielsku-Białej. Z wykształcenia lekarz laryngolog, prywatnie żona Wojtka i matka Marka, Ani i Filipka. Uwielbia
egzotyczne sporty (mistrzyni Czech w curlingu) i podróże. Ma zawsze 1000 pomysłów i nie waha się ich realizować, zarażając swoją pasją wszystkich wokoło.
Anna Schab – fizjoterapeutka, terapeutka Integracji Sensorycznej i NDT-Bobath. Doktorantka na Wydziale Nauk o Zdrowiu SUM w Katowicach. Pasjonatka dzieci
i aktywnego, świadomego rodzicielstwa. Ceni wszystko co naturalne, praktyczne i wielorazowe. Mieszka w Cieszynie razem z mężem Pawłem
i synami – Stasiem i Kaziem.
Agnieszka Gabryś-Drąg – prawnik, doktorantka na Wydziale Prawa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Mieszka w Bielsku-Białej. Mama
4-letniego Wojtusia oraz 3-miesięcznego Maćka. Z mężem Dominikiem przez kilka lat prowadziła firmę zajmującą się organizowaniem
imprez integracyjnych dla firm, głównie w plenerze. Prowadzi aktywny tryb życia. Pasją do sportu chciałaby zarazić swoich synów.
Agnieszka, Anna i Šárka
11
Ceny
WYZWANIA
Azja z dzieckiem… Jak to zrobić?
Dalekie podróże to nasza pasja. Nie zrezygnowaliśmy z nich nawet
gdy na świecie pojawił się nasz synek. Czy upadliśmy na głowę
zabierając Krzysia „na koniec świata”? Oceńcie sami.
W ubiegłoroczne wakacje postanowi-
liśmy razem z mężem zabrać naszego
rocznego synka Krzysia w podróż do
Azji. Lubimy ten kontynent za to, że jest
kolorowy, różnorodny, ludzie są otwarci
i radośni, a do tego czujemy się tam
bezpiecznie. Ze względu na wyprawę
z maluszkiem wybraliśmy Singapur
i Malezję. Wiedzieliśmy, że są
to kraje jak najbardziej
rekomendowane dla
dzieci, nie występują tam właściwie
obszary malaryczne (na Borneo
zdecydowaliśmy się nie lecieć, właśnie
ze względu na obecność takich miejsc),
a dostęp do opieki medycznej jest bardzo dobry. Przed wyjazdem kupiliśmy
dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne,
a Krzysia zaszczepiliśmy na żółtaczkę
typu A. Naszym największym zmartwieniem był lot, co okazało się zupełnie
niepotrzebne. Z miesięcznej wyprawy
synek najgorzej zniósł kilkugodzinny
przejazd samochodem do Warszawy.
W samolocie mały miał dużą większą
swobodę ruchu niż w samochodowym
foteliku, więc przez 4 godziny się bawił,
a pozostałe 8 spał w specjalnym kojcu
podwieszonym przed naszymi siedzeniami. Na miejscu Krzyś był bardzo
otwarty na nowe doznania: próbował egzotycznych potraw, popijał ze
smakiem mleczko kokosowe. Cieszyły
go kolorowe rybki pływające w morzu
i szalone małpy skaczące po drzewach.
Wiele radości dostarczały mu też
spotkania z ludźmi. Nawet zupełnie
nieznane osoby zatrzymywały się, żeby
móc pobawić się z naszym synkiem,
zrobić sobie z nim zdjęcie, czy dać mu
cukierka. Tak jak oni dla niego, tak i on
dla nich, ze swoją jasną skórą i złotymi
włosami, okazał się być nie lada atrakcją. Przemieszczaliśmy się autobusami,
wybierając nie za długie, kilkugodzinne
trasy. Ten środek transportu, nie tylko
że był klimatyzowany (co w tamtych
temperaturach dawało często ogromną ulgę), ale okazał się też być bardzo
wygodny, bo w rzędzie znajdowały się
tylko trzy ogromne siedzenia. Drogi,
wbrew naszym wyobrażeniom, były co
najmniej tak dobre jak w naszym kraju
(co ciekawe, Malezja ma prawie taki
sam poziom PKB, w przeliczeniu na
mieszkańca, co Polska!). Nocowaliśmy
w hostelach i na Couchsurfingu (czyli
u ludzi znalezionych przez portal www.
couchsurfing.org). Tę drugą opcję gorąco polecamy (na portalu zarejestrowany
jest już 4655 bielszczan!), bo pozwala
ona spotkać ludzi żyjących na co dzień
w odwiedzanym przez nas miejscu,
a oni pomogą nam poznać swój kraj
(miasto) lepiej i głębiej. W czasie miesięcznej wyprawy jedliśmy wszystko
co akurat serwowano w okolicy. Krzyś
szczególnie przepadał za krewetkami,
japońskim ryżem i wszelkiego rodzaju
zupami. Zaskoczyło nas, że w każdej,
nawet najmniejszej jadłodajni znajdowaliśmy fotelik dla dziecka. Środki
higieniczne dostępne były wszędzie, mleko w proszku znaleźliśmy
w niezliczonej ilości odmian. Jedyne
z czym mieliśmy odrobinę problemu to kaszka. Dostępna była jednej
Katarzyna Adamczyk-Tomiak – autorka bloga www.vanillaisland.pl ,
mama półtorarocznego Krzysia, na co dzień fizyk. Jej pasje to fotografia
i podróżowanie. Od pojawienia się w jej życiu małego człowieka, robi
wszystko co może, żeby pokazać mu świat w jego najpiękniejszej postaci.
12
Lot do Singapuru dla dwóch osób
dorosłych i dziecka do 2 lat:
4500 zł; hostel w Malezji: od
30 zł za pokój; butelka wody:
2 zł; obiad (smażony ryż z kurczakiem i warzywami): 5 – 10 zł;
przejazd singapurskim metrem
z lotniska do centrum: 5 zł; bilet
do singapurskiego oceanarium
(dla osoby dorosłej): 114 zł.
firmy i tylko w niektórych sklepach.
Ktoś powie, że nie warto, bo i tak nie
będzie pamiętał, ale czy Wy pamiętacie
jak wyglądał Wasz sylwester, powiedzmy, siedem lat temu? Założę się, że nie,
a pewnie bawiliście się całkiem nieźle.
Być może on też nie będzie pamiętał
naszych wypadów, ale nie zmienia to
faktu, że czas w podróży był dla niego
fantastycznym, pełnym radości, nowych
doznań i jedynym w swoim rodzaju
doświadczeniem. Co więcej, uważam,
że podjęty trud całego przedsięwzięcia
zbliżył nas do siebie i bardzo umocnił
więzi w naszej rodzinie, a to zostaje
na wiele dłużej niż wspomnienia.
Na relacje i zdjęcia z podróży zapraszam na www.vanillaisland.pl.
OKIEM TATY
Dzika satysfakcja bez przemocy
Kto nigdy nie dostał w skórę? Ręka w górę! Już widzę ten las rąk. Słyszę
także głosy, na jakich to wspaniałych i mądrych ludzi wyrośliśmy dzięki
temu i jeszcze, że nam to nie zaszkodziło...
Nie mam pretensji do swoich rodzi-
ców za to, że parę razy dostałem lanie.
Zdecydowanie jednak lepiej wspominam
te chwile, w których mnie wspierali. Nie
chodzi mi tutaj o głaskanie po główce czy przytakiwanie, ale o sytuacje,
w których mama lub ojciec potrafili mi
pokazać konsekwencje mojego złego
zachowania. Tym lepiej, jeśli podpowiedzieli, jak coś mam naprawić.
A co pamiętam z przysłowiowego „lania”?
Złość, strach i upokorzenie! I tu, moim
zdaniem, istnieje największy problem.
Kocham swoich rodziców, jednak relacje
mamy kiepskie. RELACJE! Moje dzieci,
na szczęście, polepszyły je trochę i coś
się między nami poprawiło. Teraz już
jako dziadkowie, na naszym przykładzie
widzą, jak może wyglądać wychowanie
bez klapsa.
W rozmowach ze znajomymi zauważam, że większość jest zdania, iż dzieci
trzeba wychować tak, aby dały sobie
radę w życiu. Przeważa także pogląd, że
powinny być one posłuszne. Wszystko
po to, aby nie zrobiły sobie krzywdy.
Uważam to za brak zaufania do naturalnej chęci rozwoju u dzieci. Jakie wartości
i umiejętności wykazuje rodzic używający klapsa jako metody wychowawczej?
Dlaczego większość rodziców uważa, że
dzieci trzeba wychowywać – uwaga! –
metodą treserską, czyli nagrody i kary,
a nawet „wychowawczego” klapsa? Jakie
rezultaty może przynieść takie wychowanie w dorosłym życiu tych osób? Kult
Szymon Kułakowski – praktykujący
ojciec i partner, współorganizator
Festiwalu Rodzicielstwa. Uzależniony od muzyki i życia. Propagator
myślenia i działania dla Ziemi.
„wszystkowiedzącego” dorosłego lub kult
„wszystkomogącego” dziecka to niepokojące odbicie tych metod. Wychowanie musi opierać się na wzajemnym
szacunku. Mamy swoje poglądy, swój
subiektywny obraz otaczającej rzeczywistości i często zarażamy dzieci wizją
świata pełnego przemocy, po tym jak
sami nabieramy takiego przeświadczenia oglądając wiadomości. Jako ojciec
uważam, że bardziej właściwe dla moich
synów i córki jest, z wykorzystaniem
własnych doświadczeń, wspieranie ich
aby mogły świat tworzyć, a nie ochrona
ich przed światem. W tej relacji nie ma
miejsca na przemoc.
Zastanawialiście się kiedyś, skąd się bierze konflikt pokoleń? Dlaczego dorośli
nie mogą zrozumieć dzieci i podobnie
w drugą stronę? I dlaczego, chociaż naturalnym etapem rozwoju człowieka jest
potrzeba samookreślenia i swobodnego
wyrażania się (tzw. bunt), to jednak większość dorosłych neguje ten czas, nie potrafi sobie z nim poradzić, a w dorosłym
życiu trudno im podejmować decyzje?
Wychowanie bez przemocy rozwija wyobraźnię zarówno u dziecka, jak i u dorosłego. Daje przestrzeń do współdziałania
tam, gdzie klaps, czystą przemocą, zamyka temat. Przemoc to przemoc, nie widzę
konieczności określania jej jako czystą
albo brudną. Jeśli postawimy sobie warunek nieużywania przemocy i będziemy
go wytrwale realizować w stosunku do
siebie i do dziecka, to zaczniemy tworzyć
nową kulturę wychowania. Najbardziej
trafne określenie, jakie przychodzi mi do
głowy, gdy myślę o efekcie takiej relacji
z dzieckiem, to dzika satysfakcja odczuwana w obliczu rozwoju dziecka i przy
okazji poznawania siebie na nowo jako
rodzica i jako człowieka.
Festiwal Rodzicielstwa po raz trzeci!
Bielsko-Biała miastem przyjaznym rodzinom z dziećmi?
Coraz bardziej tak! Przewijaki w lokalach, pokoje maluszka w centrach handlowych, kąciki zabaw, podjazdy
dla wózków czy menu dla najmłodszych, to tylko niektóre z udogodnień, jaki oferuje stolica Podbeskidzia.
Ale to nie wszystko! Nasze miasto doczekało się także
swojego Festiwalu Rodzicielstwa!
Inicjatywa miała swój początek w 2013 roku. Wszystko dzięki
grupie rodziców, którzy zauważyli potrzebę wspólnego obcowania, dzielenia się doświadczeniami oraz celebrowania faktu
posiadania rodziny.
W tym roku odbywać się będą happeningi, pokazy filmów, koncerty,
warsztaty oraz spotkania z ciekawymi osobami. Chcemy poruszać
tematy interesujące zarówno rodziców spodziewających się potomstwa, jak i tych z maluchami oraz większymi już dziećmi. Pragniemy, aby festiwal był radosnym świętowaniem rodzicielstwa, więc
planujemy nie tylko edukacyjne i informacyjne warsztaty, ale także
luźne spotkania, dzięki którym rodziny będą miały okazję poznać
się, spędzić wspólnie czas i podzielić doświadczeniem – zachęca
Kasia Stańczak – jedna z organizatorek przedsięwzięcia.
Zapraszamy serdecznie do współtworzenia festiwalu razem
z nami! Jesteśmy otwarci na propozycje interesujących Was
tematów.
Piszcie do nas na Facebooku:
www.facebook.pl/FestiwalRodzicielstwa.
Tegoroczne przedsięwzięcie planowane
jest na przełom maja i czerwca 2015 r.
13
POLECAMY DLA DZIECKA
POLECAMY DLA MAMY
Fotografia noworodkowa, dziecięca,
ciążowa i rodzinna
Rękodzieło od Lala Love
Zapraszam na sesję zdjęciową, która pozwoli zatrzymać w kadrze wyjątkowe chwile jakimi są np. narodziny dziecka! Idealny czas to ok. 14. dnia życia. Sesja
odbywa się w domu u klienta.
Fotografia dziecięca cudownych lat, do których tak
lubimy wracać wspomnieniami. Sesja odbywa się bez
pośpiechu, w miłej atmosferze.
Więcej informacji na: www.anitagmitrzykowska.com
i www.facebook.com/AnitaGmitrzykowskaphotography.
Sesja już od 120 zł.
Lala Love to mała pracownia, w której z pasją szyte
są mięciutkie i kolorowe zabawki dla dzieci 100%
handmade.
Wesołe lale szmacianki, okolicznościowe aniołki –
pamiątki narodzin dziecka czy chrztu, z haftowaną
dedykacją.
W naszej ofercie są również milutkie przytulanki oraz
dekoracje do pokoików dziecięcych.
Na życzenie – personalizacja zabawek.
Więcej informacji na:
www.facebook.com/lalalove.handmade.
Zabiegi kosmetyczne na modelach – to dopiero początek!
Ponad 100 mieszkanek Podbeskidzka skorzystało z bezpłatnych zabiegów kosmetycznych. Wszystko dzięki środkom z Unii
Europejskiej, pozyskanym przez Bielską Wyższą Szkołę im. J. Tyszkiewicza. Studentki kierunku Kosmetologia wykonywały
m.in. mikrodermabrazję diamentowo-wodną, mezoterapię bezigłową, manicure hybrydowy, pedicure czy bandażowanie
AROSHA. Projektowi patronowała Telewizja Silesia, firma Mokate oraz portal i kwartalnik „Beskidzka Mama”.
Bielska uczelnia jest prekursorem
nowego trendu. Zabiegi na modelach
zewnętrznych to stworzenie przyszłym
kosmetologom warunków pracy z klientem już od pierwszego roku studiów.
Wszystko pod ścisłym nadzorem ekspertów – kosmetologów.
„Dzięki wizytom studyjnym w Stanach
Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Austrii
i Niemczech, w prestiżowych szkołach
kosmetycznych, a także najnowocześniejszych ośrodkach SPA, mogliśmy
poznać walory tej metody kształcenia
i postanowiliśmy wprowadzić ją na naszej Uczelni” – wyjaśnia Ewa Madoń –
Założyciel i Prorektor BWS.
Już od kwietnia zabiegi kosmetyczne
na modelach powracają! Szczegóły,
od 5 kwietnia, na:
www.modele.tyszkiewicz.edu.pl.
Oferowane zabiegi:
• Diagnoza skóry za pomocą Soft Plus 7 Linux
• Zabieg pielęgnacyjny na twarz za pomocą Mini Face Lifting
• Analiza kolorystyczna
• Mikrodermabrazja diamentowo-wodna
• Makijaż okolicznościowy
• Bandażowanie AROSHA
• Mezoterapia bezigłowa
• Manicure hybrydowy
• Podologia
Manicure
hybrydowy
Zabieg na twarz
Pedicure
Soft Plus 7 Linux
Urodziny w Sali
Zabaw Kidsland to
mnóstwo atrakcji dla
dzieci: malowanie buzi, spotkania z bajowymi postaciami, poszukiwania skarbów, mini disco oraz wiele
zabaw prowadzonych przez naszych animatorów. Naszą
nowością są urodziny dla dzieci przed przedszkolnych –
urodziny z pacynkami w teatrzyku kukiełkowym oraz
z zabawami dostosowanymi dla maluchów. Zamów
urodziny swojego dziecka już dziś, a na hasło „Beskidzka Mama” otrzymasz specjalny rabat.
Sala zabaw dla dzieci Kidsland, ul. Żywiecka 95,
tel.: 601 500 014, e-mail: [email protected].
Więcej informacji na: www.kids-land.pl.
Filmowe poranki ze Scooby-Doo!
Kino Helios w Bielsku-Białej zaprasza na Filmowe Poranki ze Scooby-Doo. Seanse odbywają się w co drugą
niedzielę każdego miesiąca o godzinie 10:30. Najbliższe poranki: 12.04, 26.04, 10.05, 24.05, 07.06 i 21.06.
Jak zwykle, oprócz projekcji filmu, moc konkursów,
wspólna zabawa połączona z prawdziwym dreszczykiem emocji! Wygraj zaproszenia na seans 26.04 –
prześlij na adres [email protected], do
20.04, odpowiedź na pytanie:
Zbliża się majówka. Jak spędzi
ją Scooby-Doo? Do wygrania
10 podwójnych zaproszeń.
Diagnoza skóry
Podkreśl oko na wiosnę!
Studentki Kosmetologii BWS im. J. Tyszkiewicza radzą:
Fot.: Michał Pancerz
Reklama
14
Artykuł sponsorowany
Urodziny w Sali Zabaw dla dzieci
Kidsland
Justyna Sadowska – zainteresowała
się Kosmetologią, aby pogłębić swój talent, a w przyszłości pracować jako wizażystka. Studentka II roku, pasjonatka
makijażu i dobrej muzyki. Ceni sobie
lojalność i towarzystwo najbliższych.
1. Nałóż jasnofioletowy cień
na całość górnej
powieki.
3. Zaaplikuj
czarną kredkę na
linię rzęs.
5. Nałóż drobinki rozświetlające na górną
powiekę i wewnętrzną część
dolnej powieki.
2. Podkreśl
dolną powiekę
i załamania ciemnym fioletowym
cieniem.
Rozetrzyj.
4. Rozetrzyj
kredkę skośnym
pędzelkiem.
6. Wytuszuj
górne i dolne
rzęsy czarną
mascarą.
15
TEL.: 602 699 592
GALERIA BESKIDZKICH DZIECI
Adrian – 9 lat i Dawid – 5 lat,
z Bielska-Białej. Lubią zabawy na świeżym
powietrzu.
Konrad – 8 miesięcy, z Bielska-Białej. Lubi
kaczuszki.
Lena – 7 tygodni, z Hecznarowic.
Lubi spać, mleczko mamusi i zaczyna już
bacznie obserwować świat.
Czaruś – 15 miesięcy, z Tresnej. Lubi
spacery i dawać buzi.
Julia i Oliwka – 3,5 roku, z Bielska-Białej.
Lubią biegać, wygłupiać się, malować
i oglądać bajki.
Olga – 2 latka i 3 miesiące i Filip –
6 miesięcy, z Czechowic-Dziedzic. Lubią
wspólne zabawy i długie spacery.
Kubuś – 2 latka, z Bielska-Białej. Kocha
spacery, podróże, pociągi oraz karmić
kaczki i pieski.
Arturek – 9 miesięcy, z Bronowa.
Najbardziej lubi się wygłupiać i pluskać
w wannie.
Szymon – 8 miesięcy, z Bielska-Białej.
Uwielbia wygłupy ze swoim tatusiem,
kompocik babci i swoją żółtą kaczuszkę.
Leonek – 3 lata, z Bielska-Białej. Bardzo
lubi jeździć na swoim rowerku i grać
w Pou na telefonie swojej mamy.
Reklama
Kinga – 3 latka, z Czechowic-Dziedzic.
Bardzo lubi śpiewać, tańczyć oraz
malować.
Oliwia – 7 miesięcy, z Bielska-Białej.
Najbardziej lubi kąpiele, zabawę w a kuku
i spać mamie na rękach.
Milena – 20 miesięcy. Uwielbia długie
spacery z rodzicami i zabawy, które
każdego dnia są bardzo ciekawe.
Nina – 7 lat, z Międzyrzecza Górnego.
Uwielbia rysować, śpiewać, grać. Kocha
zwierzęta, zwłaszcza koty.
Janek – 3,5 roku, z Bielska-Białej.
Lubi Spidermana, Batmana i swojego
pieska Nero.
Misia Marysia przyjaciółką
na całe dzieciństwo
BESTSELLER
Raissa – 5 lat, z Bielska-Białej. To mała
sportsmenka, wiecznie w ruchu, a do tego
mała gadułka.
Maja – 5 lat, z Bielska-Białej. Lubi
śpiewać, tańczyć i robić różne prace
plastyczne.
Filipek – 10 miesięcy.
Lubi obserwować koty i być noszony
na rękach.
Emilka – 8 miesięcy, z Bielska-Białej. „Co
lubi moje dziecko? Hmm...uwielbia jeść
i psocić!”
Lena – 7 miesięcy, z Bielska-Białej. Lenka
to bardzo pogodne dziecko, z ogromnym
apetytem.
29 tytułów
Pełne humoru książeczki
dla przejętego swą rolą
starszego rodzeństwa
WYRÓŻNIENIE
Kilkadziesiąt tytułów
w różnych seriach
BESTSELLER
Czytamy
bez mamy
11 tytułów
I poziom Pierwsze kroki
Norbert – 19 miesięcy, z Bielska-Białej.
Jego ulubionym zajęciem jest bawienie
się wszystkim oprócz zabawek. Kocha
kąpiele i basen.
Eryk – 2,5 roku, z Międzyrzecza Górnego.
Lubi samochody, traktory, samoloty
i rakiety.
Julia – 7 lat i Hania – 15 miesięcy,
z Pszczyny. Julia kocha taniec, plastykę,
jazdę na rowerze i rolkach. Hania kocha
taniec i zabawy z dziećmi.
Kamil – 2,5 roku, z Bielska-Białej. Jest
strasznym rozbójnikiem, który nie potrafi
usiedzieć nawet 2 minuty. Uwielbia chodzić na basen i długie spacery.
Michał – 16 miesięcy, z Czechowic-Dziedzic. Michaś od początku swojego
życia podróżuje – kocha długie spacery,
zwiedzanie nowych miast, wspinaczki
górskie oraz morze.
Dla dzieci, które zaczynają czytać
II poziom Krok po kroku
Dla dzieci, które już samodzielnie czytają
III poziom Wielkie kroki
Jeśli chcesz, aby zdjęcie Twojego dziecka znalazło się w tej galerii, prześlij je na adres: [email protected].
W treści e-maila podaj imię, wiek, miejscowość oraz co lubi Twoje dziecko. O publikacji decyduje kolejność zgłoszeń.
16
Dla pożeraczy książek!
Zapraszamy do naszej księgarni
Chcąc uzyskać dodatkowy rabat 22%,
Dział handlowy: 33 810 08 20
w polu KOD RABATOWY wpisz hasło BESKIDZKAMAMA,
a następnie zaakceptuj je.
www.wydawnictwo-debit.pl
Z 22% rabatu można skorzystać także
podczas zakupów w siedzibie Wydawnictwa DEBIT,
przy ul. M. Gorkiego 20 w Bielsku-Białej.
Na hasło „Beskidzka Mama” jednorazowe zniżki na zabiegi:
•
•
•
•
-30 % Cellulogia - odchudzający dermomasaż
-40 % Terapia kręgosłupa
-50 % Dermo-Stim - masaż przeciwzmarszczkowy
GRATIS komputerowa diagnoza skóry twarzy
Ogród Urody, ul. Górska 88, 43-300 Bielsko Biała
668 676 989, 602 409 607 / [email protected]
www.ogrod-urody.com, www.facebook.com/ogrodurodybb
`
Z tym kuponem
przy wykupieniu 3 spotkan
terapeutycznych
(1 raz tygodniowo),
4 spotkanie GRATIS
.
Termin waznosci 31.05.2015 r.
`
Gabinet Terapii Neurologopedycznej
i Wczesnego Wspomagania Logopedycznego
ToMowa
tel. 506 732 158, www.wagner-giemza.pl
Jednorazowe, bezpłatne
wejście na 1 h zajęć
dla dziecka (rodzeństwa)
na Zumbę Kids
z zabawami sportowymi.
Piątek - godz. 16.00
Rodzice w tym czasie – siłownia
za 9 zł z opieką instruktora.
Kupon ważny do 30.06.2015 r.
Dotyczy nowych klientów
ważny do 30.06.2015, nie łączy się z innymi zniżkami

Podobne dokumenty

szlakiem parków - Beskidzka Mama

szlakiem parków - Beskidzka Mama Uwaga! Rusza LETNIA AKADEMIA BESKIDZKIEJ MAMY – wakacyjne spotkania, w czasie których odbędą się warsztaty: kulinarne, scrapbooking, decoupage, biżuterii, kosmetyczne i wiele, wiele innych! Szczegó...

Bardziej szczegółowo

u dzieci - Beskidzka Mama

u dzieci - Beskidzka Mama Wydawca: AKMedia Anna Koczur ul. Kolista 105e/2 43-300, Bielsko-Biała tel. 660 450 085 [email protected] Redaktor Naczelna: Anna Koczur Skład i przygotowanie graficzne: Dominika Katryńska ...

Bardziej szczegółowo