Conseja i „Złodziej Czasu”

Transkrypt

Conseja i „Złodziej Czasu”
Conseja i „Złodziej Czasu”
Autor: Olena Bury, klasa 4
Pewnego razu w biednej chatce na końcu świata, urodziła się piękna dziewczynka. Rodzice
długo wyczekiwali swojego pierwszego dziecka. Dlatego też, gdy urodziła się piękna i zdrowa
córeczka, byli najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Tylko chwilami ich radość była przytłaczana
niepokojem o przyszłość dziecka, gdyż byli bardzo biedni i bali się o przyszły los dziewczynki.
Mała Conseja była bardzo pogodnym dzieckiem. Pewnej letniej nocy, gdy księżyc był w
pełni, a gwiazdy świeciły jak nigdy przedtem, przez okno dziecinnego pokoju wleciały trzy wróżki i
wiedźma. W tamtych czasach było to dość powszechne, że do nowo narodzonych dziewczynek
przychodziły wróżki i okropne wiedźmy. Pierwsza wróżka była błękitna. Stanęła nad kołyską
Consei i wypowiedziała takie oto słowa: będziesz osobą, która przeżyje niezliczoną ilość przygód.
Druga wróżka, różowa, powiedziała: będziesz szczęśliwa, radosna i dobra. Trzecia wróżka, żółta,
powiedziała: pewne jest, że znajdziesz miłość swojego życia, lecz nie mogę powiedzieć kiedy.
Ostatnia była wiedźma, a na imię miała Astraminda. Ona jednak nie powiedziała jej nic dobrego:
skończysz swoje życie wtedy, kiedy zegary w twoim domu przestaną tykać, chyba, że przeżyjesz 18
lat.
Rodzice byli przerażeni, nie mogli do tego dopuścić! Gdy wesołe wróżki i groźna wiedźma wyszły
z ich biednej chaty jej ojciec wybrał się do sklepu, by kupić jak najwięcej zegarów- by jak jeden się
zepsuje, był w domu drugi.
Conseja skończyła już swoje 10 urodziny i była bardzo pilną uczennicą i mądrą
dziewczynką. W ich domku zaczynało brakować zegarów i pieniędzy… Ojcu Consei zostało
ostatnie wyjście: został złodziejem zegarów i okradał swoich sąsiadów. Był gotowy poświęcić życie
dla swojej jedynej córki.
Dziewczynka zapytała swoją mamę:
- Mamo - spojrzała smutnym wzrokiem.
- Słucham, córeczko - odpowiedziała nie spokojnym głosem mama.
- Boję się, że za jakiś czas zabraknie zegarów i… zginę! - powiedziała załamanym głosem.
- Spokojnie, spokojnie. Nie martw się na przyszłość.
- Też byś się martwiła, gdyby twoje życie mogło się zaraz skończyć przez jakieś zegary! - krzyknęła
Conseja, a następnie uciekła do pokoju ze łzami w oczach. Dziewczynka mimo smutku pomyślała,
że musi wykorzystać ten krótki czas życia na zabawę. Natomiast jej mama uważała, że choć czasu
nie ma dużo, to powinna się uczyć, by być bardzo mądrą dziewczynką.
Oczywiście, w końcu ojca Consei musiała spotkać kara za kradzież zegarów- został
zamknięty w lochach na całe życie! Conseja zanosiła się z rozpaczy.
Następnego dnia dziewczynka dowiedziała się, że w muzeum jest magiczny wehikuł czasu i
zdecydowała, że przeniesie się o 5 lat w przyszłość, by mieć 18 lat i pozbyć się klątwy. Niestety, jak
rano przyszła do muzeum okazało się, że nie wolno używać wehikuł czasu osobie tak bardzo
biednej - bilety do muzeum kosztowały aż 5 dukatów! Postanowiła, że w nocy zakradnie się do
muzeum. Była tak podekscytowana tą misją, że w nocy nie mogła zasnąć – bała się, że nie obudzi
się o północy i misja się nie powiedzie.
Tak jak postanowiła, tak zrobiła. W nocy zakradła się do swojego skarbu. Nie było łatwo, oj
nie! Wokół ochroniarze, ale na Consei to jednak nie zrobiło wrażenia. W końcu miała już prawie 13
lat! Wreszcie znalazła to czego szukała – wehikuł czasu. Stanęła przed maszyną i wpisała rok, który
miał być za 5 lat. Nie minęło dużo czasu, a maszyna zaczęła wydawać dziwne odgłosy.
– Aaa! Co się dzieje?! To chyba zaraz wybuchnie!
Pracownicy ochrony usłyszeli głośny hałas i szybko pobiegli w stronę zakłopotanej
dziewczynki stojącej przy wehikule. Nagle pojawiły się iskry, żółte gwiazdki wokół dziewczyny i w
ostatnim momencie udało jej się przeczytać wiek, który pojawił się na maszynie- wiek XXI! To
oznaczało, że maszyna przeniosła ją o kilka stuleci - gdzie czary, magia, wróżki, wiedźmy i co
najważniejsze klątwy nie istnieją!
Stała tak przez chwilę rozglądając się po muzeum, w którym się znajdowała. Nagle wzrok
jej przykuł wiszący na ścianie obraz - rozpoznała w nim swojego ojca! Pod malowidłem odczytała
napis „Złodziej Czasu” autor: Miro Biały i szepnęła:
- Dziękuje tato za twoją miłość… Za to, że poświęciłeś dla mnie swoje życie. Cieszę się z tego, że
wreszcie jestem wolna od klątw i mogę spełnić swoje najskrytsze marzenia!

Podobne dokumenty