Śnieg, sanna i Piorun

Transkrypt

Śnieg, sanna i Piorun
Opowiadanie dla dzieci – ŚNIEG, SANNA I PIORUN
_________________________________________________
Śnieg, sanna i Piorun
Autor: Alicja Mikulska
Ilustracje: Adam Święcki
opowiadanie pochodzi z serwisu SuperKid.pl
www.SuperKid.pl
1
Opowiadanie dla dzieci – ŚNIEG, SANNA I PIORUN
_________________________________________________
N
o, nareszcie ostatni dzieo nauki. Jutro zaczyna się przerwa świąteczna, prawie
dwa tygodnie bez szkoły. Ten fakt wprawił Kubę w świetny humor. Wracał więc ze szkoły
uśmiechnięty i zadowolony. Postanowił, że gdy wróci do domu, to sam, bez żadnego
przypominania, zabierze się za porządki w swoim pokoju. Nie będzie też dokuczał Hance,
swojej młodszej siostrze. „Ależ się wszyscy zdziwią - pomyślał zadowolony z siebie – to
będzie mój taki mały prezencik świąteczny”. Dobry humor nie opuszczał chłopca aż do
wieczora - do czasu, kiedy to tato ogłosił dzieciom nowinę.
- W tym roku spędzimy święta nietypowo. Zostaliśmy zaproszeni przez mojego wujka na
wieś. Dostaliśmy z mamą w pracy krótki urlop i pojedziemy w czwartek rano aż za Jelenią
Górę. Wujka Marka jeszcze nie znacie, to brat dziadka Leszka, który oczywiście z babcią
Irenką też tam będzie. Zobaczycie wreszcie prawdziwą zimę na wsi. Cudownie odpoczniemy
od zgiełku wielkiego miasta. Co, cieszycie się?
Hanka podskakiwała z radości, wykrzykując niecierpliwie pytania do rodziców.
- A będą tam sanki? A są tam zwierzęta? Kto jeszcze tam oprócz nas przyjedzie?
Kuba natomiast miał nieszczególna minę.
-
Kubusiu,
ty
nie
cieszysz
się
z wyjazdu? – zapytała mama z troską
w głosie.
-
Taa,
cieszę
odpowiedział
się
Kuba
jak
nic
–
grobowo
i powlókł się do swojego pokoju nie
czekając na dalszą rozmowę na temat
wyjazdu.
Był zaskoczony pomysłem rodziców,
w dodatku ten pomysł mu się wcale
nie podobał. „Ale wymyślili – myślał
rozżalony. – Co ja tam będę robił?
Zanudzę się na śmierd. Wieś, dobre sobie, niech sami tam sobie jadą. Tam pewnie nie ma
komputera i Internetu, ciekawe, czy jest telewizor. Nie chcę tam jechad! Chyba się z tego
www.SuperKid.pl
2
Opowiadanie dla dzieci – ŚNIEG, SANNA I PIORUN
_________________________________________________
wszystkiego rozchoruję”. Położył się spad szybciutko, znacznie wcześniej niż zwykle. Miał
nadzieję, że mama to zauważy i pomyśli, że jest chory. Ale gdzie tam, nikt się nim nie
interesował, a on niestety się nie rozchorował.
Następnego dnia panował w domu prawdziwy rozgardiasz, wszyscy się pakowali,
rodzice nie chcieli o niczym zapomnied. Tato nawet pożyczył od kolegi łaocuchy na koła
samochodu, tak na wszelki wypadek – mogły się przydad w razie trudnych warunków jazdy.
Kuba niby uczestniczył w przygotowaniach do wyjazdu, ale nie pałał ani odrobiną
entuzjazmu. Chodził cały dzieo naburmuszony, zły na cały świat. Najbardziej denerwowała go
swoim entuzjazmem Hanka i jej entuzjazm wcale go nie zaraził.
W wigilijny ranek wsiadał do samochodu obrażony na rodziców, siostrę, dziadków
i wujostwo, których jeszcze nie znał. Patrzył ze smutkiem przez szyby na szybko znikające
widoki swojego miasta. „Teraz to się dopiero zaczną nudy” – pomyślał, spoglądając
bezmyślnie w okno samochodu. Zaczął już przysypiad, gdy niespodziewanie rozbudził go głos
Hanki.
- Kuba, patrz, ile śniegu! – wołała siostra z radością.
- Widzicie, dzieciaki – cieszył się tato – wystarczy tylko trochę wyjechad z miasta, aby
zobaczyd zimę.
Kuba zaczął oglądad mijane widoki z zainteresowaniem. Śniegu przybywało w miarę
zbliżania się w okolice Jeleniej Góry. Tam panowała prawdziwa zima. Dzieciaki patrzyły na
zaśnieżony świat roziskrzonymi oczyma, tyle śniegu nigdy nie widziały. Pola wydawały się
bezkresną, śnieżną pustynią, po której raz na jakiś czas przejeżdżało jakieś auto. W pewnym
momencie tato zatrzymał samochód.
- Dziewczyny zostają w środku – powiedział – chłopaki zakładają łaocuchy na koła. Kuba,
idziemy.
Obaj wygramolili się z samochodu, wpadając w głęboki śnieg. W ruch poszedł sprzęt do
odśnieżania i łaocuchy. Szybko się z tym uporali i wrócili roześmiani do samochodu. Kuba
był dumny z ich wspólnej pracy, która okazała się fajna zabawą, bo praca w takim świeżym
śniegu była prawdziwą przyjemnością. Po niedługim czasie zjechali z głównej drogi w dół, do
widniejącej w oddali, zasypanej śniegiem osady. Z kominów wydobywał się dym, a ludzie
www.SuperKid.pl
3
Opowiadanie dla dzieci – ŚNIEG, SANNA I PIORUN
_________________________________________________
uprzątali śnieg sprzed domów. „O rany, jak w bajce” zdążył jeszcze pomyśled Kuba, gdy
zajechali pod dom wujka Marka.
Wszyscy już na nich czekali. Okazało się, że po krótkim odpoczynku mężczyźni zajmą
się choinką, a kobiety znajdą zajęcie w kuchni.
- Gajowy na nas czeka w lesie, więc zbierajmy się szybko – popędzał wujek Marek. – Musimy
zdążyd ze wszystkim do pierwszej gwiazdy na niebie.
- Czemu do pierwszej gwiazdy? – dopytywał się Kuba.
- A to synku stara tradycja wigilijna – tłumaczył wujek Marek. – Z pierwszą gwiazdą na niebie
zasiądziemy do kolacji wigilijnej. A teraz idziemy po Pioruna.
„Po Pioruna? Kto to jest Piorun?”
zdumiał się Kuba. Szybko okazało się , że
Piorun to koo wujostwa. Teraz stał
zaprzężony do ogromnych sao, którymi
mieli jechad do pobliskiego lasu. Kuba
patrzył
zafascynowany
na
piękne
i olbrzymie zwierzę, nigdy nie był tak
blisko prawdziwego, żywego konia.
- Wujku, skąd jego imię? – zaciekawił się
chłopiec, gdy już wsiedli do sao.
- A, bo to bestia szybka jak piorun –
powiedział wujek z uśmiechem i pognał
konia.
Tego Kuba się nie spodziewał. Mknęli przez zaśnieżone pole, puszysty śnieg unosił się nad
saniami niby bajkowy pył. Kuba był rozradowany, taka sanna to lepsze niż … niż wszystko.
W lesie szybko znaleźli pana gajowego, który stał przy rzędzie świerków przeznaczonych na
sprzedaż.
- No, Kubusiu, ty wybieraj dla nas drzewko – powiedział dziadek Leszek. – Tylko patrz, by
było piękne.
- Ale ja nigdy tego nie robiłem, chyba nie potrafię – bronił się Kuba.
www.SuperKid.pl
4
Opowiadanie dla dzieci – ŚNIEG, SANNA I PIORUN
_________________________________________________
- Chłopcze, to nic wielkiego – uspokoił go pan gajowy – wybierz to, które ci się najbardziej
podoba.
Ba, tylko które? Wszystkie były piękne. Długo się przyglądał choineczkom, wreszcie wybrał
drzewko, takie w sam raz: ani nie za duże, ani nie za małe. Wracali do domu we wspaniałych
humorach. W sieni wujek miał przygotowany stojak na choinkę i siekierkę, aby ją obciosad.
Pokazał Kubie, jak to się robi i chłopiec pięknie, pod okiem wuja, przygotował choinkę.
Poczuł się przy tym jak jakiś Janosik, przecież nie każdy umie posługiwad się siekierką. Teraz
tylko zostało ubieranie pięknego drzewka.
W pokoju gościnnym były już przygotowane kolorowe bombki i inne ozdoby zrobione
ze złocistych słomek i posrebrzanego papieru. Kuba myślał, że do pomocy przybiegnie szybko
Hania. Ale gdzież tam, ona była ważną pomocnicą w kuchni. Choinkę więc ubrali sami
mężczyźni, żartując i dokazując przy tym, jakby wszyscy byli rówieśnikami Kuby. Gdy choinka
był już ustrojona, wujek z dziadkiem rozłożyli olbrzymi stół. Ciocia, przed położeniem na nim
śnieżnobiałego obrusa, ułożyła równomiernie świeże, pachnące sianko. Teraz dopiero
zaczęło się nakrywanie świątecznego stołu. Najpierw talerze i sztudce, potem potrawy.
Wszystkiego wydawało się Kubie za dużo, patrzył więc na to lekko zdziwiony.
- Przyjdą jeszcze goście – wyjaśniła ciocia – nasz syn i córka z rodzinami. Macie tu trochę
kuzynów.
Pięknie wyglądał ten wigilijny stół.
Pachniał czerwony barszczyk z uszkami,
pierogi z kapustą, bigos, smażony karp,
kluski z makiem, kutia – słowem przeróżne
pyszne potrawy, które jada się najczęściej
raz w roku, właśnie w czasie Wigilii.
Dzieciaki z niecierpliwością wypatrywały
pierwszej gwiazdy na niebie, gdy w sieni
rozległ się tupot stóp i do pokoju wpadli
poprzebierani kolędnicy, śpiewając jedną
z najpiękniejszych kolęd „Bóg się rodzi”. Po
chwili śmiechu było co nie miara, bo okazało się, że ci kolędnicy to wnuki wujostwa, dwie
www.SuperKid.pl
5
Opowiadanie dla dzieci – ŚNIEG, SANNA I PIORUN
_________________________________________________
dziewczynki i dwóch chłopców. Gdy zalśniła na niebie pierwsza gwiazda, rozpoczęły się
życzenia świąteczne i łamanie opłatkiem. Potem wszyscy zasiedli do wigilijnego stołu. Ciocia
wszystkie dzieciaki posadziła obok siebie, więc nikt się nie nudził. Okazało się, że Maciek
i Ewa są mniej więcej w wieku Hani, a Basia i Krzysiek są rówieśnikami Kuby. A kolędy
śpiewali wszyscy, z tym, że miastowi nieco gorzej. W pewnym momencie starsze dzieci
zaczęły coś szeptad do siebie ze śmiechem i spoglądad na Hankę.
- Haniu, czy ty wiesz – spytała Basia – że w noc wigilijną zwierzęta mówią ludzkim głosem?
- E, no co ty, przecież to niemożliwe – odpowiedziała zdziwiona Hania.
- W noc wigilijną wszystko jest możliwe – odpowiedziała Basia – wiem coś o tym, przecież
mieszkam na wsi. Idziesz z nami do stajni, posłuchad co mówi Piorun? Babciu, możemy tam
pójśd?
- A idźcie, weźcie tylko jakiegoś smakołyka dla konia – dzieciaki uzyskały pozwolenie.
Wszyscy się szybko ubrali i weszli do stajni, gdzie Piorun jakby już na nich czekał.
- Dlaczego on nic do mnie nie powiedział? – spytała rozczarowana Hania.
- A ty byś chciała tak od razu – odpowiedział ze śmiechem Krzysiek. – Trzeba z nim trochę
porozmawiad, poznad się, przecież on ciebie nie zna.
I zaczęły się rozmowy z koniem, który przyjmował pieszczoty dzieci z należytym szacunkiem.
Młodszym dzieciakom zaczęły się wkrótce zamykad oczy, więc postanowiono powrócid do
domu. A Hania już nie wiedziała, czy faktycznie Piorun coś mówił, czy jej się zaczynało coś
śnid. Kuba umówił się z kuzynostwem na następny dzieo, postanowili spędzid go razem.
- Pierwszy raz słyszałam mówiące zwierzę – usłyszała mama od Hani, kładąc ją do snu. –
Mądry koo ten Piorun i już jesteśmy przyjaciółmi. Szkoda, że muszę czekad cały rok, żeby
znowu coś do mnie powiedział.
Kuba tylko do mamy puścił oko, oboje wiedzieli, że Hania będzie długo pamiętad tę Wigilię.
- Ja, mamuś, przepraszam za swoje humory i że nie chciałem tu jechad - powiedział cichutko.
– Jest super, dziękuję, że tu przyjechaliśmy.
- Cieszę się synku – mamie zrobiło się miło – a teraz śpij, jutro też masz dzieo pełen wrażeo.
Kuba zasypiał, mając przed oczyma śnieg, sanie, Pioruna i choinkę, a wszystko to do
niego mówiło ludzkim głosem. Przecież w Wigilię wszystko może się zdarzyd.
***
www.SuperKid.pl
6

Podobne dokumenty