S. 10 S. 58 S. 79 S. 83 S. 6

Transkrypt

S. 10 S. 58 S. 79 S. 83 S. 6
EDYTORIAL
Sławomir Skiba Panie, do kogóż pójdziemy? 2
KOŚCIÓŁ I ŚWIAT
Roberto de Mattei Krucjata drogą Kościoła 3
Monika G. Bartoszewicz Jak obudzić olbrzyma? 6
FELIETONY
Grzegorz Braun Między nami, Sarmatami 13
Tomasz A. Żak Śmierć Janka Muzykanta 24
Andrzej Pilipiuk Raporty z Atlantydy 26
CYWILIZACJA
Roman Motoła Banderyzacja czy cywilizacja? 10
Pigułka trojańska Rozmowa z prof. Marianem Gabrysiem 14
Bogna Białecka Szach-mat, protestanci! 17
Tomasz M. Korczyński Spadkobiercy Atatürka nie chcą do Europy 18
Krzysztof Gędłek Czerwony smok podnosi łeb 22
Plinio Corrêa de Oliveira Triumf miernot 27
Adam Kowalik Oszpecone oblicze kraju 28
Krzysztof Warecki Jak powstrzymać falę? 30
Jerzy Wolak Duch ytongu w Domu Bożym 33
Kajetan Rajski Między antyklerykalizmem a „białą herezją” 34
WYDARZENIA
S.
6
Kościół zmienił taktykę wobec islamu –
zamiast się zbroić, zamyka oczy
S.
10
Ukraina musi określić swoją tożsamość
36–38
TEMAT NUMERU: SCHIZMA HYBRYDOWA
Sławomir Skiba Schizma hybrydowa 39
Grzegorz Kucharczyk Niemiecka herezja 40
Boga nie można rozerwać Rozmowa z ks. prof. Tadeuszem Guzem 44
Bogna Białecka Dlaczego kardynał Kasper błądzi 47
Krystian Kratiuk Obrońcy ortodoksji 50
Piotr Doerre Efekt Franciszka 52
ŚWIAT Z INNEJ STRONY
Filip Obara Maroko dla niewtajemniczonych 56
S.
58
Wakacje w Maroku – czego się
nie dowiesz z folderów
CREDO
Nie oddzielać miłosierdzia od prawdy!
Rozmowa z ks. arcybiskupem Zbigniewem Stankiewiczem 62
NASZE DZIEDZICTWO
Jacek Kowalski Gotyk po gotyku,
czyli jak katolicka tradycja tworzyła przyszłość 64
Jan Gać Redukcje Chiquitanii 68
Adam Dworakowski Miasto z saskiej porcelany 73
Andrzej Solak Polacy na wyspie demonów 77
PRAWDA, DOBRO, PIĘKNO
Beata Górecka Splendor biskupiej rezydencji 81
Jerzy Wolak O włos od zwycięstwa 85
Krystian Kratiuk Polaku, jesteś żydożercą! Zrozum to wreszcie! 88
Tomasz A. Żak Polska bez kultury 90
Roman Motoła Spieszmy się chwalić dobre filmy, tak rzadko przychodzą 92
Jan Tarnawa Władcy opuszczeni przez elity 92
Roman Motoła Włochy duchową pustynią? 92
Marcin Wisławski Całun zniesławiony 93
Konrad Kuś Historia lubi się powtarzać? 93
Leonard Przybysz Wartość dobrej rozmowy 94
WYKWINTNA KUCHNIA
Adam Dworakowski Przekąska na stojąco 96
S.
79
Polacy na Haiti – od Napoleona do dziś
S.
83
Pałac biskupi w Kielcach – ocalały skarb
baroku
M A J – C Z E R W I E C 2 0 1 5 N R 44
Polonia Christiana
1
N
3DQLHGRNRJyī
pójdziemy?
akaz Pana Jezusa: Niech wasza mowa będzie: „Tak, tak; nie, nie. A co nadto
jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37) stał się dla wielu członków współczesnego
Kościoła niepotrzebnym balastem lub – bardziej jeszcze – zbytnim uproszczeniem tak przecież złożonej rzeczywistości. Wrażenie takie można odnieść zwłaszcza
w kontekście obrad synodu poświęconego rodzinie, którego pierwsza część odbyła się
w październiku ubiegłego roku, a kolejną zapowiedziano na nadchodzącą jesień.
Z ust niektórych pasterzy Kościoła, nie najliczniejszych wprawdzie, za to wpływowych (bo ich stanowisko poparła większość ojców synodalnych i co najmniej jeden
episkopat lokalny) coraz częściej zamiast jasnych rad ewangelicznych i pewnych
drogowskazów moralnych padają pokrętne argumenty na rzecz rozluźnienia dyscypliny,
potrzeby zmian pastoralnych, a w konsekwencji udzielania sakramentów osobom de
facto trwającym w grzechu ciężkim – a wszystko w imię dostosowywania praktyki
duszpasterskiej do rzekomej „nowej potrzeby naszych czasów”.
Za tą narracją o potrzebie zmiany praktyki, a co za tym idzie nauczania Kościoła, kryje
się dziwne przekonanie o wyjątkowości „naszych czasów”. Zupełnie jakby żyjący w nich
ludzie posiadali szczególną kondycję duchową, moralną i intelektualną. Przeświadczeni
o tym współcześni patrzą na poprzedzające ich pokolenia z nieukrywaną wyższością –
dla nich słowa Pana Jezusa nie mają znaczenia ponadczasowego, ale ograniczają się do
kontekstu tamtej epoki historycznej i Jego „ograniczonych” pierwszych słuchaczy.
Zapewne z tego pełnego pychy przekonania o wyjątkowości naszej epoki pochodzi
odpowiedź dużej części dzisiejszych niewiernych uczniów Pana Jezusa, którzy nie mogąc
znieść Boskiej prostoty i radykalizmu słów Zbawiciela, jak ich ewangeliczni protoplaści
na nowo powtarzają: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać? (J 6, 60).
Warto jednak zauważyć, że pomiędzy tamtymi uczniami, zgorszonymi słowami
Mistrza, a ich duchowymi spadkobiercami zachodzi zasadnicza różnica. Jakaś podstawowa uczciwość intelektualna i duchowa oraz konsekwencja postawy zmusiła tych
pierwszych, by – jak podaje Ewangelia – odtąd już z Nim nie chodzić (J 6, 66). Tymczasem
dzisiejsi uczniowie zgorszeni nauczaniem Pana Jezusa postanowili pozostać w szeregach
pasterskich, nie porzucając przekonania o nieprzystawalności wymagań zawartych
w nauczaniu Mistrza do stylu życia dzisiejszych ludzi. I choć z biegiem lat z pozycji
zakonspirowanych kontestatorów porządku i nauczania Mistycznego Ciała Chrystusa
przeszli do coraz bardziej otwartej ofensywy wypaczania depozytu Wiary, nadal udają
wiernych uczniów i pasterzy, siejąc zamęt w owczarni Pana swoją hybrydową schizmą
i herezjami serwowanymi na raty.
Tymczasem słowa Pana Jezusa, który przyszedł, aby dać świadectwo Prawdzie, od
wieków brzmią niezmiennie i zdecydowanie. Nie cofnął ich i nie złagodził wówczas,
choć wiedział, że ich radykalizm spowoduje podział i odejście od Niego części uczniów.
Nie ugiął się przed ludzką opinią i obawą, by nie urazić letnich. I podobnie jak wtedy od
pozostałych przy Nim Dwunastu, tak i dziś od swoich owiec oczekuje jasnej deklaracji,
kiedy pyta: Czy i wy chcecie odejść? (J 6, 67).
Obyśmy więc razem z wiernymi Jemu pasterzami mogli zdecydowanie zawołać za
świętym Piotrem: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy
uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga! (J 6, 68).
2
M A J – C Z E R W I E C
Polonia Christiana
2 0 15
N R
44
Sławomir Skiba
redaktor naczelny
Piotr Doerre, Jerzy Wolak
zastępcy redaktora naczelnego
Roman Motoła
sekretarz redakcji
Zespół redakcyjny:
Bogusław Bajor, Beata Górecka,
Valdis Grinsteins, Łukasz
Karpiel, Adam Kowalik, Krystian
Kratiuk, Grzegorz Kucharczyk,
Leonard Przybysz, Arkadiusz
Stelmach, Mateusz Ziomber
Stali współpracownicy:
Monika G. Bartoszewicz,
Bogna Białecka, Jacek Bartyzel,
Grzegorz Braun, Jan Gać, Marcin
Jendrzejczak, Jacek Kowalski,
Izabella Parowicz, Jarosław Szarek
Korekta:
Magdalena Znamirowska-Doerre,
Iwona Kucharska
Skład i oprawa graficzna:
Konrad Kuś, Grzegorz Sztok
Adres redakcji:
ul. Augustiańska 28
31-064 Kraków
tel. (12) 423 44 23
[email protected]
Wydawca:
© Stowarzyszenie Kultury
Chrześcijańskiej
im. Ks. Piotra Skargi
ISSN 1898-7877
Nakład: 30 500 egz.
Druk: Legra sp. z o.o.
Polonia Christiana współpracuje
z włoskim miesięcznikiem
Prenumerata:
tel. (12) 385 36 01, (12) 423 44 23,
504 14 89 59
[email protected]
skr. pocztowa 481, 30-960 Kraków 1
Zapraszamy do wirtualnej czytelni:
www.epch.poloniachristiana.pl
Reklama:
tel. 695 806 809, (12) 385 36 01
[email protected]
Projekt okładki: Grzegorz Sztok;
fot. shutterstock.com/Budimir Jevtic
IV s. okładki: Członkowie Legionu
Hiszpańskiego podczas uroczystości Wielkiego
Tygodnia w Maladze;
fot. Gonzalo Arroyo Moreno/Getty Images
Krucjata
GURJĆ.RğFLRâD
KOŚCIÓŁ I ŚWIAT
:V]HFKREHFQ\G]LğZ.RğFLHOHHNXPHQLF]Q\LUHQL]P
Z\SDF]DMHJRGRNWU\QċLKLVWRULċ3UDZG]LZ\GXFK
FKU]HğFLMDĕVWZDWNZLZZDOFHRSUDZGċ
²EH]FHQQ\MHJRSU]\NâDG]QDMGXMHP\
ZğZLHWODQ\FKF]DVDFKğUHGQLRZLHF]D
Fot. © iStockphoto.com/rrodrickbeiler
H
5REHUWRGH0DWWHL
istoryk sztuki Erwin
Panofsky badający związek między
gotyckimi witrażami a filozofią
scholastyczną wielokrotnie podkreślał, jak blisko świetlistość
średniowiecznych katedr korespondowała z przejrzystością
myśli wyrażanej w traktatach teologicznych (jak choćby
Suma teologiczna świętego Tomasza z Akwinu). Podobnie – można by dodać – ta sama co w przypadku dzieł
Akwinaty i Dantego jasność, to samo delikatne piękno,
ta sama strzelistość, ta sama twórcza potęga przebija
z epopei krucjat. Albowiem krucjaty są częścią wspólnego dziedzictwa zakorzenionego w Ewangelii – jak to
ujął święty Jan Paweł II w książce Pamięć i tożsamość.
Z kolei Benedykt XVI dowodził, iż arcydzieła sztuki powstałe w Europie w minionych wiekach są niezrozumiałe, jeśli nie bierze się pod uwagę religijnego
ducha, który był dla nich natchnieniem. A czyż nie
można tego samego powiedzieć o krucjatach, które
wyryły na palestyńskich polach bitew taką samą hierarchię wartości, jaką architekci wlali w tamtym czasie w cegły tworzące katedry? Ani krucjaty, ani katedry nie będą nigdy zrozumiałe dla człowieka, który
nie poznał sposobu myślenia ich twórców i uczestników, a zwłaszcza źródła ich inspiracji – żywej wiary.
Lud chrześcijański gromadził się w katedrze
wokół kapłana, który celebrując liturgię na ołtarzu
skierowanym ku wschodowi, w sposób bezkrwawy ponawiał misterium chrześcijaństwa: Wcielenie, Mękę i Śmierć Jezusa Chrystusa. Podczas krucjat ten sam lud chwytał za broń, by uwolnić z rąk
pogan święte miasto Jeruzalem i pusty Grób Pański – widzialne świadectwo Chrystusowego Zmartwychwstania.
Pierwszą wyprawę krzyżową propagowano jako odpowiedź na wezwanie Pana: Jeśli kto chce pójść za Mną,
niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój
i niech Mnie naśladuje (Mt 16, 21–27). Ten sam Krzyż,
wokół którego gromadził się lud w katedrach, krzyżowcy umieścili na swych płaszczach, aby wyrażał gotowość
oddania życia w zbrojnej walce dla nadprzyrodzonego
dobra bliźniego. Duch wypraw krzyżowych był i pozostanie duchem właściwym chrześcijaństwu – duchem
miłości do niepojętej tajemnicy Krzyża.
,VWRWĆī\FLD
FKU]HğFLMDQLQDMHVW
ZDOND
Brytyjski historyk Jonathan
Riley-Smith, inicjator powrotu do badań nad krucjatami, pisząc o tych, którzy odpowiedzieli na hasło pierwszej
wyprawy krzyżowej, stwierdza, że zostali oni porwani ogniem miłości. Złożenie w ofierze własnego życia
jest w istocie najwyższą formą miłości i najdoskonalszym jej wyrazem jako najwierniejsze naśladownictwo Jezusa zgodnie ze słowami Ewangelii: Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za
przyjaciół swoich (J 15, 13). Jedynie miłość znajdująca
swój najwyższy wyraz w ofierze Chrystusa na Krzyżu
jest w stanie pokonać śmierć (największe cierpienie
fizyczne) oraz grzech (najwyższe zło moralne). Takie
właśnie poczucie i taki stan ducha – co zostało szeroko udokumentowane w źródłach – stanowiły suwerenny akt woli licznej rzeszy ludzi Zachodu, którzy
w świetlanej epoce średniowiecza odpowiedzieli na
wezwanie skierowane do ich świadomości.
Odpowiedź na ten apel można traktować jako
nieprzemijającą „kategorię ducha”. Bo idea krucjat
nie jest wyłącznie faktem historycznym ograniczającym się do czasów średniowiecza. Idea krucjat jest
stałą chrześcijańskiego ducha, który wprawdzie na
przestrzeni dziejów czasami ulegał przyćmieniu,
ale w dalszym ciągu jego przeznaczeniem jest powracanie pod różnymi postaciami. Wykreślenie
idei krucjat z własnej „linii programowej” oznacza
wykreślenie idei chrześcijańskiej walki.
Ta zaś nierozerwalnie towarzyszy nauce Kościoła. Nauczanie, wedle którego życie duchowe jest
M A J – C Z E R W I E C 2 0 1 5 N R 44
Polonia Christiana
3
4
walką, szczególnie dobitnie
tnie rozwijają listy
nich metafor i obświętego Pawła – ileż w nich
życia wojownika.
razów zaczerpniętych z życia
cie chrześcijaniApostoł tłumaczy, że życie
ertamen, które
na winno być bonum certamen,
yć jako dobry
człowiek powinien toczyć
żołnierz Chrystusa Jezusaa (2 Tm 2, 3).
więty Paweł
Odrzućmy więc – woła święty
rzyoblecz– uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła (Rz 13,
ję Bożą,
12). Obleczcie pełną zbroję
bec podbyście mogli się ostać wobec
a. (…)
stępnych zakusów diabła.
Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym
buwszy
jest sprawiedliwość, a obuwszy
nia] donogi w gotowość [głoszenia]
brej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę
jako tarczę, dzięki którejj zdołacie zgasić wszystkie rozżaźcie też
rzone pociski złego. Weźcie
hełm zbawienia i miecz DuEf 6,
cha, to jest słowo Boże (Ef
11; 14–17).
M A J – C Z E R W I E C
Polonia Christiana
2 0 15
N R
44
Fot. „Polonia Christiana”; J. Wolak
Dzisiejszemu Kościołowi brak ducha
dawnych chrześcijan, gotowych stanąć do
konfrontacji ze
złem jak krzyżowcy pod Doryleum; brak
również kaznodziejów pokroju świętego
Jana Kapistrana zdolnych zachęcić ich do
takiej postawy
Duch krucjaty ma w głębokim wymiarze walki
duchowej wspólne pochodzenie z duchem męczeństwa, które przecież, podobnie jak każde cierpienie,
zakłada walkę. Życie Jezusa Chrystusa można traktować jak ciągłą walkę z wszelkimi siłami wrogimi
Królestwu Bożemu: z grzechem, ze światem i z demonem.
Życie chrześcijanina jest walką – to jedna z myśli
najczęściej pojawiających się na kartach Nowego Testamentu. Zresztą samo słowo „ewangelia” w znaczeniu pierwotnym odnosi się do głoszenia militarnego
zwycięstwa; w tym przypadku chodzi o zwycięstwo
Chrystusa nad złem i siłami ciemności.
Kościół nie może zarzucić ducha krucjaty z tej
prostej przyczyny, że nie może się wyrzec własnej historii i własnego nauczania. Historia wojen krzyżowych nie jest jakimś nic nieznaczącym dodatkiem
w dziejach Kościoła, ale ściśle łączy się z historią
papiestwa – z nieprzerwaną historią kolejnych Namiestników Chrystusa, począwszy od błogosławionego Urbana II, który ogłosił pierwszą krucjatę, aż po
świętego Piusa V i błogosławionego Innocentego XI,
którzy w wiekach XVI i XVII promowali działania
Świętej Ligi przeciwko Turkom pod Lepanto i pod
Wiedniem. A warto przypomnieć, że jeszcze w połowie XX wieku Pius XII zastanawiał się nad możliwością ogłoszenia krucjaty antykomunistycznej po
powstaniu węgierskim roku 1956…
Do świadectwa papieży dołącza również postawa
świętych – nie tylko świętego
święteg Ludwika IX, par excellence króla-krzyżowca, ale też świętego Franciszka
z Asyżu. Przeciwstawianie jego osoby duchowi krucjatowemu świadczy jeśli nie
n o złej woli, to przynajmniej o wyraźnej nieznajomości
nieznajom
historii. Biedaczyna z zapałem bronił dzieła kkrzyżowców, osobiście też
podjął wyprawę na dwór
dwó sułtana, aby go nawrócić. A czyż można nie p
pamiętać całych zastępów
franciszkanów, którzy
którz przez wieki łączyli się
z krzyżowcami
z krzyżowcami, począwszy od świętego
Jana Kapistr
Kapistrana (1386–1456), głośnego przywód
przywódcy wielkiej krucjaty zakończonej w
wyzwoleniem Belgradu?
Obok świętego Franciszka należałoby również wymienić świętą Katar
Katarzynę ze Sieny, Doktora
Kościoła, głęboko duchem oddan
ną krucjatom. Obok niej
zzaś nie może w tym groni
nie zabraknąć miejsca dla
inn
innego Doktora Kościoła, także płci żeńskiej, choć
znac
znacznie bardziej współczesnego – świętej Teresy od Dzieciątka Jezus.
Od
Odczuwam w sobie – pisze
w Dzie
w Dziejach duszy Mała Tereska
.RğFLyâQLJG\QLHJâRVLâSDF\IL]PX
Chrześcijańska walka – będąca przede wszystkim
postawą duchową, dającą jednak również możliwość
słusznej obrony, wojny sprawiedliwej, a nawet wojny
świętej – należy do autentycznej tradycji katolickiej.
Wszyscy głoszący ekumenizm i pacyfizm zapominają bowiem o istnieniu cierpień poważniejszych od
tych fizycznych i materialnych. Mylą oni konsekwencje wojny, działające wyniszczająco na planie fizycznym, z jej przyczynami. Te zaś są natury moralnej
i wynikają z pogwałcenia porządku, czyli krótko mówiąc z grzechu, który może zostać pokonany jedynie
przez Krzyż. Dzisiejszy świat – zanurzony w hedonizmie i całkowicie pozbawiony wiary – jako zło (i to
zło absolutne) ocenia wyłącznie cierpienia fizyczne,
zapominając, że fizyczny ból nieodłącznie towarzyszy
życiu człowieka, nierzadko przydając mu wartości.
Kościół ma wrogów, nawet jeśli dzisiaj chcielibyśmy o tym zapomnieć, zatraciwszy gdzieś tradycyjną, opartą na Krzyżu, wojowniczą koncepcję życia
chrześcijanina. Zagubienie tego ducha walki stanowi konsekwencję hedonizmu i relatywizmu, w które, niestety, dało się uwikłać również wielu ludzi Kościoła.
Wrogiem zagrażającym dziś Kościołowi i Zachodowi jest mentalna postawa tych, którzy od co najmniej czterech dekad utrzymują, iż Kościół winien
pożegnać się z duchem krucjat, że czasy Belgradu, Lepanto i Wiednia bezpowrotnie się skończyły. Duchowi chrześcijańskiej walki o prawdę przeciwstawiają
oni wizję świata, w której nie istnieje nic absolutnego
i nic prawdziwego, wszystko zaś jest względne, dostosowane do czasów, miejsca i okoliczności. To jednak
absolutnie fałszywy obraz chrześcijaństwa – to pseudochrześcijaństwo, które z ekumenicznego dialogu
uczyniło swoją pseudoewangelię. A jego źródłem –
historyczne zafałszowanie i nie mniej poważne wypaczenie kościelnej doktryny.
To właśnie ów relatywizm ma na myśli Jan Paweł II, pisząc w encyklikach Veritatis splendor i Evangelium vitae o niebezpieczeństwie zatarcia granicy między dobrem a złem, co uniemożliwia budowę
i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczności (VS, 93). Walka z relatywizmem, podjęta
w obronie chrześcijańskich korzeni społeczeństwa,
do której wzywał Jan Paweł II, jest walką w obronie
naszej pamięci historycznej, bez której nie sposób
mówić o tożsamości w czasie teraźniejszym, ponieważ to właśnie na pamięci opiera się tożsamość ludzi i narodów. Ale chrześcijańskie korzenie nie należą jedynie do pamięci czy do historii. Są one żywe,
ponieważ Krzyż, który je obejmuje, nie jest jedynie
historycznym czy kulturowym symbolem, ale wciąż
żywym i wiecznym źródłem prawdy i życia, cierpienia i walki.
W homilii wygłoszonej w Nikozji, podczas podróży apostolskiej na Cypr w czerwcu 2010 roku,
papież Benedykt XVI podkreślił, że drzewo Krzyża
nie jest tylko prywatnym symbolem pobożności czy
oznaką przynależności do pewnej grupy w obrębie
społeczeństwa, ale znakiem nadziei, miłości i zwycięstwa. Świat bez Krzyża – przypomniał Ojciec Święty
– byłby światem bez nadziei. Również świat bez ducha krucjat byłby światem bez nadziei – świadczyłby
o rezygnacji z walki o uczynienie z Krzyża ratunku
dla świata coraz wyraźniej zmierzającego ku katastrofie.
Roberto de Mattei – profesor historii nowożytnej na uniwersytecie Cassino, wykładowca historii chrześcijaństwa
i Kościoła na Uniwersytecie Europejskim w Rzymie, prezes
Fundacji Lepanto, redaktor naczelny miesięcznika „Radici
Cristiane”. Kieruje agencją informacyjną Corrispondenza
Romana.
Kościół powinien pożegnać
się z duchem
krucjat – przekonują zwolennicy relatywistycznego
pseudochrześcijaństwa, które z ekumenicznego dialogu uczyniło
swoją pseudoewangelię
Fot. BE&W
– powołanie wojownika, kapłana, doktora, męczennika; czuję potrzebę, pragnienie dokonania dla Ciebie,
Jezu, wszystkich czynów najbardziej bohaterskich. Czuję w mej duszy odwagę krzyżowca, żuawa papieskiego, pragnę umrzeć na polu bitwy w obronie Kościoła…
Na łożu śmierci, zwracając się do siostry przełożonej, święta z Lisieux wyszepcze: O nie, nie bałabym
się pójść na wojnę. Z jakąż radością, jak na przykład
podczas krucjat, poszłabym bić się z heretykami…
M A J – C Z E R W I E C 2 0 1 5 N R 44
Polonia Christiana
5

Podobne dokumenty