21. WYROK TSUE Z DNIA 29 WRZEŚNIA 2015 R. C

Transkrypt

21. WYROK TSUE Z DNIA 29 WRZEŚNIA 2015 R. C
21. Wyrok TSUE z dnia 29 września 2015 r.
C-276/14 nie rozstrzyga o konieczności
jakiejś „centralizacji” rozliczenia VAT w gminach
Pogląd, który z osłupieniem czytają pracownicy jednostek i
zakładów budżetowych w gminach, że ów wyrok coś „rozstrzygnął”, wynika z nieznajomości jego treści. Trybunał nie badał
statusu prawo podatkowego gminnych jednostek budżetowych,
lecz odpowiedział na pytanie, typu „czy masło jest maślane”. Jak
zadał pytanie prejudycjalne NSA? Czy „niesamodzielna jednostka
budżetowa” jest podatnikiem? Na co otrzymał odpowiedź pozytywną, bo jaką mógł dostać? TSUE nie badał, czy podmiot ten
jest „samodzielny” w rozumieniu art. 15 ust. 1 ustawy o podatku
od towarów i usług, co zdaniem NSA decyduje (zresztą błędnie)
o tym, czy czynności tego podmiotu podlegają, czy też nie
podlegają temu podatkowi. Ale ten aspekt nie ma tu żadnego
znaczenia. Najważniejsze jest to, że wyrok ten niczego nie wnosi
do sprawy, bo nie odpowiada na pytanie, jakie cechy musi mieć
podmiot, aby być „samodzielnym”. Zresztą samo pytanie jest nie
na temat, bo zgodnie z art. 15 ust. 1 tej ustawy, wcale nie mówi o
„samodzielnym” podatniku, lecz o samodzielnym wykonywaniu
działalności gospodarczej, a to zupełnie coś innego. Wyrok ten
nic nie zmienia w stanie prawnym i w dalszym ciągu jest sprawą
otwartą, czy gminne jednostki budżetowe są, czy też nie są podatnikami, zwłaszcza że NSA twierdzi, że państwowe jednostki
budżetowe tymi podatnikami są; czyli coś tu jest postawione na
głowie.
Stąd postulat: nie należy tu pochopnie podejmować decyzji
i coś tam „centralizować” w rozliczeniach, bo problem ten nie
jest w żaden sposób „rozstrzygnięty” i nie należy jeszcze bardziej
mieszać niż już tu namieszano.
Problem ma tylko charakter interpretacyjny i powinien w tej
sprawie wypowiedzieć się NSA w szerszym składzie albo Trybunał
Konstytucyjny albo zagadnienie to powinien rozstrzygnąć ustawodawca. Trybunał Konstytucyjny, tak silnie postrzegany jako
strażnik praworządności, już chyba dawno powinien zająć się tym
problemem, bo spór toczy się od prawie dwóch lat.
Również minister finansów nie powinien opracowywać jakichś dziwacznych ustaw, których projekty pojawiły się na jego
stronach. Napisane tam nonsensy są czymś już wyjątkowym
nawet jak na dotychczasową twórczość tego resortu. Rodzi się
bowiem pytanie, czy na podstawie dwóch kontrowersyjnych
uchwał NSA, zresztą wzajemnie sprzecznych oraz wyroku TSUE,
który nie wypowiada się w ogóle w spornej sprawie „samodzielność” wykonywania działalności gospodarczej przez jednostki
budżetowe, można pisać jakieś ustawy? Nie wiadomo dlaczego
resort finansów wykazuje się akurat tu tak wielką gorliwością,
bo przecież wie, że:
– straty budżetu państwa po wstecznym scentralizowaniu
rozliczeń VAT-u na szczeblu jednostek samorządu terytorialnego za lata 2011-2015 będą kosztować budżet ponad 30
mld zł: dziś prowizja za odzyskanie tych kwot wynosi 25%
zwrotów,
– istotna część (większość?) jednostek samorządowych jest
przeciwna tej operacji, gdyż nie zgadza się (podobnie jak
istotna część prawników) z treścią uchwał NSA,
– przeprowadzenie „centralizacji” rozliczeń tego podatku w
mieście, które ma ponad 500 jednostek i zakładów budżetowych w ciągu pół roku czy nawet roku jest niemożliwe, bo
fachowcy w resorcie finansów powinni to wiedzieć (w końcu
są fachowcami),
– „centralizacja” rozliczeń podatku może dotyczyć tylko czynności wykonywanych przez jednostki i zakłady budżetowe,
a rozliczenie tego podatku z tytułu nabycia towarów i usług,
gdy podatnikiem jest nabywca musi pozostać na dotychczasowych zasadach: tam żadna cecha „samodzielności” nie jest
potrzebna (to wprost wynika z treści art. 17 ustawy o podatku
od towarów i usług).
Dlatego też apeluję o opamiętanie i nie tworzenie prawa pod
wpływem błędnych poglądów prawnych. Wiem, że orędownikiem
i pośrednim sprawcą tego problemu jest jedna z zagranicznych
firm doradczych, ale czy to jest naprawdę dostateczny argument
dla nowego, już nie „liberalnego” parlamentu? Czy prawicowy
rząd ma tworzyć ustawy, na podstawie których kosztem budżetu ktoś zarobi kwoty liczone nie w setki milionów, lecz nawet w
miliardach złotych?

Podobne dokumenty