ZAPOMNIANY TEATR

Transkrypt

ZAPOMNIANY TEATR
ZAPOMNIANY TEATR
Uwielbiam długie spacery po opolskich uliczkach, zaułkach, parkach i skwerach…
Wiele z tych miejsc kryje w sobie niezwykłe tajemnice i ciekawe historie z przeszłości.
Jednym z takich zagadkowych i fascynujących miejsc jest niepozorna kawiarenka znajdująca
się na opolskim rynku.
Zawsze gdy przechadzałam się wraz z rodzicami rynkiem, zwracałam uwagę na wiszący
nad drzwiami tej kawiarni witraż przypominający przedziwną maskę – metal, kolorowe
szkiełka, które mieniły się w świetle słońca pobudzały moją fantazję. Pewnego dnia
zapytałam mojej mamy, dlaczego ta dziwna maska znajduje się w tym miejscu. Usłyszałam
wtedy interesującą opowieść o historii znajdującego się dawniej w tym właśnie miejscu
Teatru 13 Rzędów.
W latach pięćdziesiątych, tam gdzie obecnie mieści się kawiarnia „Maska”,
funkcjonował ponoć mały, kameralny teatr, którego powierzchnia nie przekraczała nawet 90
m2. Na widowni mieściło się trzynaście rzędów krzeseł przeznaczonych dla około stu
dwudziestu widzów.
Gdy mama opowiadała mi o tym, nie umiałam wyobrazić sobie, jak ten teatr mógł
wyglądać i jak był w stanie pomieścić się na tak małej przestrzeni. Bywałam już w kilku
różnych teatrach i zawsze kojarzyły mi się z ogromnymi, przestronnymi scenami i wieloma
rzędami wygodnych foteli. Z rozsuwanymi, aksamitnymi kotarami koloru bordowego lub
czarnego, sceną obrotową, balkonami i dużą ilością reflektorów oświetlających aktorów.
Jak mogły wyglądać spektakle w Teatrze 13 Rzędów? Zadałam to pytanie mojej
mamie, a Ona zamiast odpowiedzieć, przypomniała mi nasze wspólne zabawy z dzieciństwa,
kiedy to udawałyśmy różne fantastyczne postacie z bajek i w moim pokoju bawiłyśmy się,
odgrywając rożne scenki. Raz byłyśmy królewnami w pałacu, innym razem kasjerkami w
sklepie z owocami, a jeszcze innym paniami lekarkami w gabinecie lekarskim….choć tak
naprawdę wszystko odbywało się w moim malutkim pokoiku.
A potem mama powiedziała, że tak naprawdę przedstawienie teatralne nie wymaga
bogactwa, rekwizytów, wyjątkowego miejsca, kostiumów, oświetlenia lecz pasji…
prawdziwej pasji. Uświadomiła mi, że przedstawienie nie zależy od wystroju sceny, że zależy
od emocji i uczuć aktora, od tego, jak bardzo kocha to, co robi i ile wysiłku wkłada w swoją
pracę. Wówczas nawet maleńkie, szare i ubogie miejsce może stać się wspaniałym teatrem,
przenieść widza w magiczne, odległe miejsca i sprawić, by zapomniał o realnym świecie, o
swoich problemach i kłopotach. Dzięki mamie doszłam do wniosku, że teatr to nie tylko
budynek, cztery ściany, lecz ludzie…aktorzy, którzy w nim grają i wkładają całe swoje serce
i wysiłek w każde przygotowywane przedstawienie.
Z tego, co dowiedziałam się od mamy, taki był właśnie teatr prowadzony przez
Jerzego Grotowskiego. W jego przedstawieniach nie grali aktorzy profesjonalni, aktorzy,
którzy ukończyli szkoły teatralne, lecz właśnie pasjonaci. Nie wykonywali swojej pracy dla
pieniędzy, ale z miłości do grania na deskach teatru. Nie mieli wyszukanych scenografii i
kostiumów. Niewielkie pomieszczenie służyło im za garderobę, a mały magazyn za
rekwizytornię.
Jerzy Grotowski kochał teatr i dlatego też dbał o to, by jego sztuki były zagrane
perfekcyjnie. Wspólnie z aktorami pracował nad rolami, czasami po kilkanaście godzin
dziennie, tak by wszystko było zapięte na ostatni guzik i dopracowane co do najdrobniejszego
szczegółu.
Ze smutkiem słuchałam, jak mama opowiadała mi o kłopotach, z jakimi borykał się
Teatr 13 Rzędów i jak chciano się go pozbyć na różne sposoby z naszego miasta. Mimo wielu
prób pomocy teatrowi stało się jednak najgorsze – Teatr 13 Rzędów zlikwidowano. W jego
miejsce natomiast utworzono we Wrocławiu Teatr Laboratorium.
Teraz wszystko zaczęło mi się układać w logiczną całość. To dlatego obok kawiarni
„Maska” mieści się kawiarnia „Laboratorium”, upamiętniająca wrocławski teatr Jerzego
Grotowskiego!
Szkoda tylko, że po działalności takiego wybitnego reżysera i jego teatru, który zyskał
sławę i był doceniany poza granicami kraju, pozostały tylko dwie małe kawiarenki, które
symbolizują oba zapomniane teatry Jerzego Grotowskiego. W ich wnętrzu, zwłaszcza w
„Masce”, czuje się jednak niepowtarzalny klimat i teatralną atmosferę.
Zuzanna Trzebuniak
Klasa VI
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 8
W Opolu
Opiekun – Katarzyna Bajger