wie Batorym – 3.październik 2010 rok.
Transkrypt
wie Batorym – 3.październik 2010 rok.
100. lecie Parafii w Świętochłowicach – Chorzowie Batorym – 3.październik 2010 rok. Płakałem z wami i radowałem się z wami Wiele razy stawałem przed wami ze słowami ewangelii pociechy, nieraz płakałem z wami i nieraz cieszyłem się z wami i poczytuję to sobie za zaszczyt, że dane mi było tutaj współtworzyć siódmą część historii tej parafii wraz z wieloma wybitnymi duchownymi- ks.Argo, Klejarzem, Friedrichem Schwenckerem, Wernerem Koderischem, Leopoldem Raabe, Alfredem Stankiem i Alfredem Bietą. Choć przeżyłem wśród was wiele wspaniałych uroczystości nigdy nie uczestniczyłem w tak pięknych urodzinach. W setne urodziny parafii chcę wam powiedzieć, że jesteście parafią szczególną. Wszędzie najpierw erygowano parafię a potem budowano kościół, a w Świętochłowicach było odwrotnie – istniał już od dziecięciu lat kościół, i dopiero wtedy utworzono samodzielną parafię. Przynoszę Wam od Rady Diecezjalnej serdeczne życzenia Bożego Błogosławieństwa dla ks. Brzóski, Rady Parafialnej, i całej parafii. Jeśli mogę to pozdrowienie utrzymać w tonacji wspomnień, to powiem wam, że było mi tutaj dobrze i odczuwałem wasz szacunek do duchownego. Duchowny na Górnym Śląsku jest do dzisiaj człowiekiem, z racji swego urzędu, obdarzany wielkim poważaniem i szacunkiem. Pozycja duchownego na Górnych Śląsku, jeśli i on stoi na wysokości zadania, jest nadal bardzo wysoka. Sam zawsze miałem odczucie, że jestem akceptowany. To jednak też zobowiązywało mnie do godnego reprezentowania parafii i do uczciwego życia. Bywałem więc na wszystkich ważniejszych uroczystościach – tych radosnych i tych smutnych, aby dzielić z parafianami zwyczajność, ale i chwile uroczyste. Jest to nie tylko specyfika tego regionu, ale i od wieków wynik właściwej postawy większości duchownych wobec swych wiernych. Ksiądz na Śląsku dzielił z wiernymi ich smutki i radości, był zawsze blisko potrzeb ludzkich, nie stał po stronie ciemiężycieli prostego ludu pracy. Gościł nieraz w ich domach i to nie tylko w chwilach rodzinnych uroczystości, ale i wtedy kiedy do ich domów zaglądało nieszczęście, kiedy było trzeba przynieść pociechę i dzielić zgryzoty, czy wręcz nieszczęścia. A życie tutaj było wymagające. Czasami było trzeba zawiadomić, że mąż czy ojciec już nie wróci. Czasami było trzeba iść z pociechą do umierającego, czasami wchodzić na szpitalny oddział z ostatnią modlitwą. Odkąd przyszły nowe czasy, wydaje mi się, że jestem „płaskim” duszpasterzem, jak karta do bankomatu. Nie dotykam życia w jego autentycznej pełni, gdyż mniej wiernych już w takich chwilach nas potrzebują, a duchowny staje się urzędnikiem, zarządcą nieruchomości a przecież Chrystus był zawsze blisko potrzebującego człowieka. 19 Niedziela po Trójcy Świętej – 10 .10.2010 Rekonsekracja ołtarza Kościoła w Wodzisławiu pochodzącego ze Stawiszyna Ef. 4,22-32 Najprzewielebniejszy Księże Biskupie, Jubilaci, drodzy goście, bracia i siostry w Chrystusie. W tym historycznym kościele z XV wieku, w którym modlili się chrześcijanie obu wyznań, przeżywamy kolejną budującą uroczystość. W swej historii ten kościół był bowiem „świadkiem” wielu ważnych wydarzeń, zarówno radosnych jak i smutnych. Były czasy prosperity, ale też czasy nie korzystania z tego kościoła czy wreszcie czasy zupełnych zniszczeń wojennych. Na szczęście Bóg sprawił, że kościół wraca do swej świetności. Po pierwszym powojennym remoncie systemem gospodarczym za czasów ks. Fusska i Lukasa, w ostatnich latach doszło do kolejnego, w czasie którego zabezpieczono dach, fundamenty i mury. Teraz czas na wnętrze a wystrój kościoła trzeba rozpocząć od ołtarza. Wprawdzie Bóg spotyka się z człowiekiem wszędzie i nie ogranicza swej obecności wśród swego ludu do domu Bożego, to jednak kościół a szczególnie ołtarz odgrywają w budowaniu naszej chrześcijańskiej społeczności miejsce szczególne. Lud wybrany używał ołtarza do składania ofiar. Pierwszy ołtarz zbudował już Noe po potopie i tam złożył ofiarę całopalną a Pan powiedział: „Już nigdy nie będę przeklinał ziemi z powodu człowieka. Dopóki ziemia istnieć będzie, nie ustaną siew i żniwo, zimni i gorąco, lata i zima, dzień i noc” (1 Mż 8,22). Swoistym ołtarzem był kamień w Betel, przy którym w czasie snu Jakub widział drabinę sięgającą do nieba, po której wstępowali i stępowali aniołowie Boży. Odkąd Naród Wybrany miał ołtarz w Namiocie Spotkania w czasie wędrówki do ziemi obiecanej, symbolizował on potęgę i moc Bożą. Ołtarz całopalenia z Przybytku stale towarzyszył ludowi i był świadectwem Bożego Błogosławieństwa. W świątyni Salomona w Jerozolimie ołtarz był już na stałe umieszczony na dziedzińcu świątynnym nieopodal miejsca najświętszego. Według zapisu biblijnego mierzył 20 łokci i miał według Ezechiela kształt sześcienny a jego wymiar u podstawy wynosił 9,5, m na 9,5 m sam zaś ołtarz był pokryty złotem. Nowy Testament, choć przenosi to pojęcie ze ST, to widzi ołtarz w sensie przenośnym. Mateusz przypomina słowa Chrystusa: „Kto by przysiągł na ołtarz, to nic, ale kto by przysięgał na dar, który jest na nim, ten jest związany przysięgą”. Podobnie przenośnie widzi to ap. Paweł: ”Czy nie wiecie, że ci, którzy służbę w świątyni sprawują, że świątyni żyją, a którzy przy ołtarzu służą, cząstkę z ołtarza otrzymują? Tak Pan postanowił, ażeby ci, którzy ewangelię zwiastują, z ewangelii żyli”. Istotny więc jest dar na ołtarzu i zwiastowana ewangelia a nie tyle sam tylko ołtarz. Nie potrzeba wszak już ołtarza ofiarnego, ponieważ Pan sam złożył z siebie ofiarę na Golgocie, czyniąc to raz na zawsze. Odtąd chrześcijanie na ołtarzu sprawują pamiątkę tego dzieła w Sakramencie Komunii Świętej. Zapytajmy więc po cóż nam dzisiaj świątynie i ołtarze. Odpowiedź daje poniekąd dzisiejszy tekst. Człowiek powinien żyć w społeczności ze swoim stwórcą i zbawicielem oraz tworzyć społeczność między ludźmi. Tę społeczność z Bogiem i wspólnotę z człowiekiem najpełniej wierzący mogą spotkać w Kościele Jezusa Chrystusa, który od samego początku spotykał się razem najpierw w katakumbach a później w domach Bożych, pięknych już w świątyniach, strzelistych kościołach. Kontakt osobisty z Bogiem i bliźnimi musi się rozwijać w kontekście wspólnotowej. Wierzący nie może zostać na bezludnej wyspie, nie może wejść na drogę budowania getta, pie- lęgnowania tylko osobistej wiara i miłości. Z czasem bez kontaktu z innymi wiara może ulec zanikowi a miłość bliźniego erozji, a przecież jako ludzie Kościoła musimy wyraźnie różnić się od pogańskiego, zewnętrznego stylu życia, pełnego próżnych myśli. Następstwami tego stanu są nieczułość sumienia i rozprężenie. Takie życie jest widoczne w coraz wyrazistszy sposób. Świat a my z nim stajemy się gorsi. Brak nam czystych moralnych postaw, brak podstawowego zaufania nawet do ludzi Kościoła. Tej ciemnej stronie ludzkiego życia, zwanej kulturą śmierci, przychodzi dzisiaj do nas obraz pełny światła – etos chrześcijański, który otrzymuje zaskakującą nazwę: nauczyliście się Chrystusa. Ap. Paweł nazywa to „życiem w Chrystusie”, gdyż dla niego „życiem był Chrystus a śmierć była mu zyskiem”. Ten nowy styl życia w Chrystusie, który jest przeciwieństwem życia tego świata, domaga się bezwzględnie odrzucenia „dawnego człowieka” z jego pożądliwościami a przyobleczenie się w nowego człowieka. Dawny człowiek zawsze ulega dalszemu zepsuciu, zaś nowy człowiek zrodzony przez chrzest z wody i Ducha ma zdolność ciągłego odradzania się. Nowy człowiek odrodzony w czasie chrztu z wody ku odpuszczeniu grzechów i Ducha Świętego ku przemianie niewiary w wiarę w Chrystusa, jest i dzisiaj zanurzeniem się w śmierci Chrystusa i powstaniem do życia z zmartwychwstałym Chrystusem a więc nowym życiem, życiem w Chrystusie. I choć tak rozumiany chrzest w pierwotnym Kościele nie musiał być dokonywany w tym samym czasie i w tej samej kolejności, to jednak zawsze był topieniem starego Adama, aby rodził się nowy człowiek. Czy już przyoblekliśmy tę nową szatę? Mimo współczesnemu traktowaniu szaty jako czegoś zewnętrznego i nieistotnego, to biblijne znaczenie szaty miało wymiar duchowy i wią- zało się z duchowymi uzdolnieniami czy prawdami, stąd pawłowe zalecenie: „przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa” Nowy Człowiek w Chrystusie jest wstanie, gdyż jest z nim Chrystus, zmienić swe życie. Zamiast wad, możliwe są cnoty. W dzisiejszym tekście owe nowe życie ap. Paweł przekuwa na codzienność, ukazuje jego nowe oblicze. Przyjmijmy, jako ci, którzy codziennie są w Chrystusie odnowieni, te zalecenia do siebie, zasiadając dzisiaj przed nowym ołtarzem Boga, udzielającego swej łaski. Odrzuciwszy kłamstwo – mówcie prawdę, gniewajcie się, lecz nie grzeszcie, kto kradnie – niech kraść przestanie, niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych, ale tylko dobre, które buduje, usuńcie gorycz, zapalczywość, krzyk, włość, a bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, gdyż Bóg wam odpuścił. Niby oczywistość, a jednak jakże trudno to w życiu wykonać. Starajmy się o prawdę zawsze i za wszelką cenę opartą na prawdomówności. Jakże inny byłby świat, gdyby kierował się wskazaniami skierowanymi do nowego człowieka. Niech więc wasza świątynia będzie miejscem wspólnoty i budowania stale na nowo nowego człowieka. Niech wasz dom Boży będzie służył zwiastowaniu Bożego Słowa, uwielbiania Boga w modlitwie i pieśni, a wasz ołtarz niech będzie miejscem sprawowania Wieczerzy Pańskiego Jego ciała i Jego krwi, abyśmy żyć mogli w bliskości swego Pana i wspólnie z wszystkimi ludźmi, do których jesteśmy posłani, wskazywać na miłość. Niech Bóg pozwoli wam ukończyć rozpoczęte dzieło remontu kościoła i buduje was w żywy Kościół, w krzew winny, w którym jesteśmy latoroślami, abyśmy drzwiami i oknami mogli iść w wieczność bez smutku. Amen Święto Reformacji – 31.10. 2010 (nabożeństwo transmitowane przez TVP2 z Katowicach) Rzym. 3, 23,24,28 ( II rząd) Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, miłość boga Ojca i społeczność Ducha Świetego niech będą z nami wszystkimi. Amen. „Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie. Uważamy bowiem, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków” Wielebni księża, szanowni goście, siostry i bracia w Chrystusie, radiosłuchacze i widzowie 2 programu Telewizji Polskiej! Każda społeczność chrześcijańska ma swoje szczególne święto. Dla Kościoła ewangelickiego takim dniem jest święto Reformacji. Wspominamy wtedy historyczne wydarzenie z XVI wieku, kiedy to ks. dr Marcin Luter, augustiański mnich, uniwersytecki profesor, przybił 95 tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze. W tym powszechnie stosowanym geście wzywającym do dysputy, Luter upomniał się o centralne miejsce dla ewangelii a tym samym odnowił zanikającą świadomość chrześcijańską Europy i dał początek znaczącej odnowie całego Kościoła zachodniego. Ojciec Reformacji, jako mąż Kościoła, miał potężnego sprzymierzeńca. Była nim teologia, wyrosła w nieustającego obcowania ze Słowem Bożym a więc z myślą teologiczną pierwotnego chrześcijaństwa. Odkrycie prawdy o usprawiedliwieniu z łaski przez wiarę, oraz przyjęcie czterech haseł, jako naczelnych zasad wittenberskiej reformacji: „Sola scriptura”, „ sola gratia”, „solus Chrystus”, „solum verbum” (jedynie Pismo, jedynie łaska, je- dynie Chrystus, jedynie słowo) stało się artykułem, od którego zależy istnienie Kościoła ( Articulus stantis et cadentis ecclesiae). O nim mówi dzisiejszy tekst ap. Pawła z listu do Rzymian. Artykuł o usprawiedliwieniu człowieka z łaski, zapewnia właściwe i zgodnie z Pismem Świętym rozumienie dzieła Chrystusa, które zrodziło Kościół i z którego żyje Kościół. Rozpoczyna się ono od stwierdzenia – „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”. Na skutek upadku w grzech człowiek utracił wszystko - podobieństwo i obraz Boga i popadł w głęboki stan zepsucia. Utracił też możliwość uczynienia czegokolwiek dla swego zbawienia, stał się złym drzewem, które może rodzić wyłącznie złe owoce. Jak więc może wypełnić się wola Boga, który „nie chce śmierci grzesznika, ale chce, aby wszyscy byli zbawieni?” Podobnie pytał i reformator: „Jak znajdę łaskawego Boga?” I tutaj odpowiedź jest jedna: człowiek nie potrafi nic uczynić w sprawie swego zbawienia. To sam Bóg w Chrystusie okazuje drogę wyjścia. Wychodzi naprzeciw w Chrystusie i wskazuje na łaskę poprzez krzyż. W krzyżu Chrystusa Bóg najpierw dokonał sąd nad grzechem tego świata, a potem ten wielki dar, jako podarunek łaski, przekazał go człowiekowi, który da wiarę, czyli uwierzy w to szczególne działanie Boga. Bez względu na rozmiary niewierności, prawo do usprawiedliwienia w łaski ma każdy, który zaufa, a więc uwierzy działaniu krzyża. Tak więc pokutujący grzesznik przedstawiony jest jako sprawiedliwy, ponieważ Chrystus już za niego umarł i zmartwychwstał a on przez wiarę skrywa się w tej świętości i przynosi dobre uczynki. Chrystus został nam dany, aby człowiek był usprawiedliwiony i aby spełniały się słowa: „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem”. Usprawiedliwienie jest więc łaską a nie zasługą otrzymywaną ciągle na nowo w wierze. A to oznacza, że Chrystus bierze kierownictwo nad naszą wolą i sprawia w nas i chcenie i wykonanie. (Flp 2,13) Ta prawda legła u podstaw odnowy ówczesnego Kościoła i tchnęła w Jego życie nowego ducha. Czy ta nauka jest potrzebna, czy jesteśmy wierni zasadom tamtej odnowy? W jakiej formie możemy wzajemnie się w chrześcijaństwie wzbogacać? Te pytania stają się szczególnie ważne w dekadzie Reformacji, kiedy świat chrześcijański przygotowuje się do obchodów 500.lecia Reformacji. Odpowiedź na aktualne pytania zda się być oczywista. Stale potrzeba nam powiewu Ducha Świętego i odnowy Kościoła w głowie i członkach. Szukanie wspólnie prawdy opartej na autorytecie Słowa Bożego znalazło odbicie w podpisanym na płaszczyźnie światowej dokumencie „O usprawiedliwieniu” między Stolicą Apostolską a Światową Federacją Luterańską, we wspólnym dokumencie o wzajemnym uznawaniu Sakramentu Chrztu Świętego podpisanym przez Kościół Rzymskokatolicki z Kościołami PRE, czy wzajemnym uznawaniu wspólnoty ołtarza i ambony przez trzy polskie Kościoły ewangelickie: luterański, reformowany i metodystyczny. Poszukiwania nowych dróg współpracy wypływają też z zasady: Kościół winien się stale reformować „Ecclesiae semper reformanda” i dotyczą nowych form wzajemnej współpracy na gruncie dzieł charytatywnych, wspólnej trosce w przeciwdziałaniu zeświecczeniu, liberalizacji życia. Nowym wspólnym praktycznym działaniem Kościołów jest odważna walka o godność ludzką, o zachowanie życia, o przestrzeganie biblijnych zasad etycznych i moralnych. Coraz częściej mamy też już świadomość, że mimo istniejących różnic, stajemy się pojednaną i miłującą się różnorodnością, w której nie tylko przechowujmy swe konfesyjne wartości, ale wzajemnie się wzbogacamy. Ewangelicy w pra- wosławiu i katolicyzmie odkrywają nowe wartości i na odwrót katolicy i prawosławni mogą również czegoś nauczyć się od ewangelików. I tak oto Kościoły odkryły potrzebę posługiwania się w liturgii językami narodowymi, zwiększają zainteresowanie znajomością Biblii, doceniają mocniej rolę Sakramentów Świętych. Stajemy się sobie bliżsi, gdyż w dzisiejszym świecie musimy również i my, bez zacierania różnic, dawać dobre wspólne świadectwo wiary w zlaicyzowany świecie. Im bliżej będziemy Chrystusa tym bliżej będziemy siebie, gdyż to Chrystus wzywa nas – abyśmy byli jedno. Wszyscy bowiem jesteśmy dziećmi Boga i wszyscy jesteśmy usprawiedliwieni darmo z łaski, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie. Pamiątka Reformacji i dzieło ks. Marcina Lutra niech nam je dzisiaj z nową siła przypomina. Amen. Pamiątka Reformacji - 31 października 2010 –Rzym 3,23-26 Radio Katowice 31 października możemy patrzeć na dzieło Reformacji z wielu perspektyw, choć to święto nie jest ono związane z żadnym ważnym wydarzeniem z życia Chrystusa ani z jego nauką, i nie ma w nim żadnych konotacji liturgicznych. Pamiątka Reformacji, obchodzona na cześć symbolicznego przybicia 95 tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze przez ks. Marcina Lutra, jest w rzeczywistości świętem, w którym patrzymy zarówno w przeszłość, jak i przyszłość Kościoła. Jest przypomnieniem i przeżyciem wszystkiego co wzniosłe i wielkie, a co ma wpływ na współczesne życie człowieka. Chcemy dzisiaj zatrzymać się na trzech aspektach: historycznym, teologicznym i ekumenicznym. Historycznie przypominamy wielkie dzieło odnowy Kościoła zachodniego, które uratowało Kościół przed całkowitym upadkiem a które miało konkretną datę i dokonane było w określonych warunkach społeczno – politycznych. Wspolczesnie te historyczne przemyślenia mogą nas utwierdzić w wyznaniowej tożsamości i ugruntować w prawdzie. Bądźmy jako spadkobiercy tego dzieła dumni ze zwycięstwa Reformacji, choć ta duma nigdy nie powinna nas upoważniać do braku szacunku wobec inaczej myślących. Teologiczne spojrzenie na Reformacje każe nam się zatrzymać na zasadzie „jedynie z łaski przez wiarę” na podstawie słów z listu do Rzymian: „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu mamy dostęp do tej łaski, w któ- rej stoimy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.”(5,1-2). „Jedynie z łaski przez wiarę” to tak zwany „Articulus stantis et cadentis acclesiae, a więc zasada, od której zależy istnienie Kościoła. Odkrycie tej prawdy stoi u podstaw wszelkiej odnowy Kościoła, gdyż jak powiada Luter – „Artykuł o usprawiedliwieniu człowieka z łaski, zapewnia właściwe i zgodne z Pismem Świętym rozumienie dzieła Jezusa Chrystusa, które zrodziło Kościół i z którego Kościół żyje. Chrystus umarł z powodu naszych grzechów i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia. Bóg na Niego włożył nieprawość wszystkich nas. Wszyscy zgrzeszyli i usprawiedliwieni bywają darmo z łaski, bez uczynków, czyli własnych zasług, z łaski Jego, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie, we krwi Jego”. Jedyne zagrożenie leży w Bonhoefferowskiej „zasadzie – taniej łaski”. Ten wielki teolog a równocześnie męczennik za prawdę w czasach nazizmu, przewidział, że problem nie będzie tkwił w zasadzie - jedynie łaska, ale w traktowaniu Bożego pojednania jako taniej łaski. W swej książce „Naśladowanie” jakże proroczo pisze: „Tania łaska to śmiertelny wróg Kościoła. Tania łaska jest jak towar oddany za bezcen, przebaczenie z przeceny, to jakby niewyczerpany skarbiec Kościoła opróżniany lekką ręką, to łaska za darmo, bez kosztów. Istotą taniej łaski jest przeświadczenie, że rachunek uregulowano z góry po wsze czasy wszystkim, niezależnie od ich życia. Tania łaska to odpuszczenie grzechów bez żalu za grzechy i postanowienia poprawy, to zredukowanie miłości Bożej do chrześcijańskiej idei Boga. Jest też łaska droga. Droga łaska to skarb ukryty w roli, dla którego człowiek wyzbywa się wszystkiego, co posiadał. Droga za Chrystusem ma swoją cenę, bo Bóg zapłacił za nią życiem swego syna. I nam jej nigdy nie wolno spłaszczać i upraszczać. Reformacja, po trzecie, niesie perspektywę ekumeniczną. Coraz częściej mamy też już świadomość, że mimo istniejących różnic, stajemy się pojednaną i miłującą się różnorodnością, w której nie tylko przechowujemy swe konfesyjne wartości, ale wzajemnie się wzbogacamy. Ewangelicy w prawosławiu i katolicyzmie odkrywają nowe wartości i na odwrót katolicy i prawosławni mogą również czegoś nauczyć się od ewangelików. Dopiero wszystkie te wartości razem wzięte stanowią pełny witraż obrazu Kościoła, składającego się z różnorodnych cząstek, czyli stanowią Kościół pojednanej, nawet miłującej się różnorodności. Reformacja, która była wołaniem o naprawę błędów, jest więc dzisiaj wołaniem o potrzebę ciągłego reformowania według zasady Ecclesia semper reformanda, jest ciągłym czasem pokornej refleksji nad stanem Kościoła, przezwyciężania błędów, słabości, odnawiania przez szczerą pokutę przymierza z Bogiem. Kościół potrzebuje i dzisiaj reformy, gdyż w jego szeregi wchodzi relatywnizm, uleganie pokusie wyższości wolności ludzkiej nad odwiecznym Bożym prawem. Trzeba nam wspólnego składania dobrego świadectwa wiary w zeświecczonym świecie. Czyńmy to nie tylko wspominając przeszłość i piękną historię, ale poprzez odkrywane nowych doświadczeń teologicznych i ekumenicznych. Bądźmy żywym Kościołem, bądźmy prawdziwymi świadkami Chrystusa niosącymi w ten świat miłość. Amen. Pamiątka Reformacji - 31 października 2010 –Rzym 3,23-26 31 października możemy patrzeć na dzieło Reformacji z wielu perspektyw. Na pewno nie jesteśmy w stanie mówić o wszystkim. Jesteśmy jednak świadomi, że obchodząc to święto, obchodzimy go bardzo uroczyście, choć nie jest ono związane z żadnym ważnym wydarzeniem z życia Chrystusa ani z jego nauką, i nie ma w nim żadnych konotacji liturgicznych. Dlaczego tak czynimy? Pamiątka Reformacji, obchodzona na cześć symbolicznego przybicia 95 tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze przez ks. Marcina Lutra, jest w rzeczywistości świętem, w którym patrzymy nie tylko w przeszłość, ale i przyszłość Kościoła. Jest przypomnieniem i przeżyciem wszystkiego co wzniosłe i wielkie, a od czego oddala się współczesne życie człowieka. Dzisiejszy świat, nastawiony nieraz jedynie na dostrzeganie materii, powinien usłyszeć, że nie ma nic ważniejszego i większego na ziemi nad serce człowieka, które Boga ponad wszystko miłuje i bezgranicznie Mu ufa. Chcemy dzisiaj zatrzymać się na trzech perspektywach: historycznym, teologicznym i ekumenicznym. Historycznie przypominamy sobie wielkie dzieło odnowy Kościoła zachodniego, które uratowało Kościół przed całkowitym upadkiem a które miało konkretną datę i dokonane było w określonych warunkach społeczno – politycznych. Przypominając tę przeszłość, podkreślamy wielką odwagę Lutra, który w imię wartości wyższych był gotów poświęcić życie, kiedy przed sejmem w Wormacji odważnie wyznał: „Jeśli za pomocą autorytetu Słowa Bożego przekonacie mnie, to odwołam swe poglądy, jeśli nie, tak oto stoję, inaczej nie mogę, niech mi dopomoże Bóg”. To są piękne karty historii naszego Kościoła. Dzisiaj historyczne przemyślenia mogą nas utwierdzić w wyznaniowej tożsamości, ugruntować w prawdzie, że warto iść w za Bogiem, warto być ewangelikiem, gdyż nie po to reformatorzy z narażeniem życia walczyli o prawdę, nie po to odrzucali to, co z Biblii nie wynika, abyśmy dzisiaj tego nie cenili i powracali tam, gdzie być nie chcemy. Bądźmy jako spadkobiercy tego dzieła dumni ze zwycięstwa Reformacji, choć ta duma nigdy nie powinna nas upoważniać do braku szacunku wobec inaczej myślących, do religijnej pychy, która stoi krok przed upadkiem, czy lekceważenia kogokolwiek. Luter był Bożym narzędziem, ni święty, ni heretyk, wskazującym jak Jan Chrzciciel zawsze tylko na Chrystusa. Teologiczne spojrzenie na Reformacje każe nam się zatrzymać na zasadzie „jedynie z łaski przez wiarę” na podstawie słów z listu do Rzymian: „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu mamy dostęp do tej łaski, w której stoimy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.”(5,1-2). „Jedynie z łaski przez wiarę” to tak zwany „Articulus stantis et cadentis acclesiae, a więc zasada, od której zależy istnienie Kościoła. Odkrycie tej prawdy stoi u podstaw wszelkiej odnowy Kościoła, gdyż jak powiada Luter – „Artykuł o usprawiedliwieniu człowieka z łaski, zapewnia właściwe i zgodne z Pismem Świętym rozumienie dzieła Jezusa Chrystusa, które zrodziło Kościół i z którego Kościół żyje. Chrystus umarł z powodu naszych grzechów i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia. Bóg na Niego włożył nieprawość wszystkich nas. Wszyscy zgrzeszyli i usprawiedli- wieni bywają darmo z łaski, bez uczynków, czyli własnych zasług, z łaski Jego, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie, we krwi Jego”. Choć już w V wieku Augustyn wystąpił przeciwko nauce Pelagiusza, który akcentował mocno wartość ludzkiego czynu w procesie zbawienia, to jednak do czasów Reformacji w ludowej pobożności uczynkowość w dziele zbawienia pozostała. Reformacja odkrywając prawdę usprawiedliwienia z łaski przez wiarę odnowiła Kościół. Po podpisaniu 31 października 1999 roku w Augsburgu „ Wspólnej deklaracji o usprawiedliwieniu” między katolikami i luteranami, niebezpieczeństwo odejścia od tej zasady nie tkwi w różnych koncepcjach teologicznych w rozumieniu drogi zbawienia, ale raczej w patrzeniu na zbawienie na drodze uczynkowej, a z drugiej zagrożenie leży w Bonhoefferowskiej „zasadzie – taniej łaski”. Ten wielki teolog a równocześnie męczennik za prawdę w czasach nazizmu, przewidział, że problem nie będzie tkwił w zasadzie jedynie łaska, ale w traktowaniu Bożego pojednania jako taniej łaski. W swej książce, którą warto przeczytać, „Naśladowanie” jakże proroczo pisze: „Tania łaska to śmiertelny wróg Kościoła. Tania łaska jest jak towar oddany za bezcen, przebaczenie z przeceny, to jakby niewyczerpany skarbiec Kościoła opróżniany lekką ręką, to łaska za darmo, bez kosztów. Istotą taniej łaski jest przeświadczenie, że rachunek uregulowano z góry po wsze czasy wszystkim, niezależnie od ich życia. Tania łaska to odpuszczenie grzechów bez żalu za grzechy i postanowienia poprawy, to zredukowanie miłości Bożej do chrześcijańskiej idei Boga, wystarczy ją tylko zaakceptować a już odpuszczone są człowiekowi grzechy. Jest też łaska droga. Droga łaska to skarb ukryty w roli, dla którego człowiek wyzbywa się wszystkiego, co posiadał, to wołanie Chrystusa, na głos którego uczeń porzuca swe sieci i rusza Jego śladem, droga łaska to ewangelia, której wciąż od nowa trzeba szukać, dar, o który trzeba zabiegać, drzwi, w które trzeba kołatać. Droga za Chrystusem ma swoją cenę, bo Bóg zapłacił za nią życiem swego syna”. W czasie Reformacji Bóg odrodził łaskę, ale drogą łaskę i tą drogą na gruzach dotychczasowego życia, bez egoistycznego „ja” poszli reformatorzy. A nam jej nigdy nie wolno spłaszczać i upraszczać. Reformacja, po trzecie, niesie perspektywę ekumeniczną. Kiedy okazało się ze wewnętrzne zreformowanie Kościoła, jak chciał w głębi duszy Luter, było niemożliwe, trzeba nam w nowym świetle popatrzeć na istniejący stan chrześcijaństwa współcześnie. Wszystkie Kościoły i te wyrosłe z XVI wiecznej Reformacji, jak i wyrosłe ze schizmy wschodniej pięć wieków wcześniej, Kościół prawosławny, przechowują pewne wartości duchowe, które mogą wzbogacić całe chrześcijaństwo i cały jeden, święty, powszechny Kościół Jezusa Chrystusa. Kościoły protestanckie wnoszą „odkrycie na nowo Pisma Świętego” jako jedynego źródła wiary i prawdy objawionej, prawosławie swą głęboką duchowość, wyciszenie i kontemplację, rzymskokatolicki – powszechność. Dopiero wszystkie te wartości razem wzięte stanowią pełny witraż obrazu Kościoła, składającego się z różnorodnych cząstek, czyli stanowią Kościół pojednanej, nawet miłującej się różnorodności. Reformacja, która była wołaniem o naprawę błędów, jest więc dzisiaj wołaniem o potrzebę ciągłego reformowania według zasady Ecclesia semper reformanda, jest ciągłym czasem pokornej refleksji nad stanem Kościoła, przezwyciężania błędów, słabości, odnawiania przez szczerą pokutę przymierza z Bogiem. Kościół potrzebuje i dzisiaj refor- my, gdyż w jego szeregi wchodzi relatywizm, uleganie pokusie wyższości wolności ludzkiej nad odwiecznym Bożym prawem. Trzeba nam wspólnego składania dobrego świadectwa wiary w zeświecczonym świecie, szczególnie w nadchodzących latach, które zostały przez ewangelików ogłoszone dekadą Reformacji. Czyńmy to nie tylko wspominając przeszłość i piękną historię, ale poprzez odkrywane nowych doświadczeń teologicznych i ekumenicznych. Bądźmy żywym Kościołem, bądźmy prawdziwymi świadkami Chrystusa niosącymi w ten świat miłość. Amen.