ŚWIADOMOŚĆ numer 2/2006

Transkrypt

ŚWIADOMOŚĆ numer 2/2006
ŚWIADOMOŚĆ
Via Baltica – szansa czy zagrożenie?
Czy nie wspaniale byłoby szybko i łatwo dostać się z Polski na Litwę,
Łotwę czy Estonię?
Taka perspektywa jest możliwa. Planowana jest bowiem trasa,
I ogólnoeuropejski korytarz transportowy, tzw. Via Baltica, biegnąca z
Warszawy do Helsinek, która ma połączyć te kraje z Europą Zachodnią i
Południową. Dotychczas powstała tylko część (kończy się w Suwałkach,
a i tak nie w pełni). Jest to obecnie najważniejsze połączenie drogowe
między krajami bałtyckimi. Budowę jej mają wspierać niektóre państwa
europejskie, a finansowana ma być ze środków unijnych.
Wszystko byłoby dobrze, niestety pojawia się jeden istotny
problem. Na odcinku Warszawa-Suwałki planowane są dwa warianty
przeprowadzenia drogi (mapa: http://www.darzbor.v24.pl/via-baltica/
index.htm):
Wariant I (335 km), czyli wariant białostocki, obejmować miałby
trasę: Warszawa - Ostrów Mazowiecki - Białystok - Korycin - Augustów
- Suwałki - Budzisko.
Wariant II (długości 307 km), zwany wariantem łomżyńskim,
miałby przebiegać na odcinku: Warszawa - Ostrów Mazowiecki Zambrów - Łomża - Grajewo - Augustów - Suwałki – Budzisko (przejście
graniczne).
Z powodów tychże wariantów trwa spór pomiędzy podlaskim
zarządem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (http://
www.gddkia.gov.pl), zarządem województwa podlaskiego, samorządem
Białegostoku i samorządami okolicznymi, które popierają wariant
białostocki a organizacjami ekologicznymi (zarówno polskimi, jak
i międzynarodowymi), przyrodnikami i samorządem Łomży, które
przeforsować chcą wariant łomżyński.
Wariant I
Za wariantem pierwszym przemawia fakt, że trasa
przebiegałaby wtedy w pobliżu stolicy województwa podlaskiego, a
tam łączą się główne międzynarodowe ciągi komunikacyjne północpołudnie i wschód-zachód. Przecinałaby jednak Biebrzański Park
Narodowy, Puszczę Augustowską z Doliną Rospudny (więcej: http:
//cmok.free.ngo.pl/pl/ar6.html), Puszczę Białą (Nadburzański Park
Krajobrazowy), Park Krajobrazowy Puszczy Knyszyńskiej, które to
obszary chronione są w ramach europejskich sieci obszarów chronionych
Natura 2000 (program utworzenia w krajach Unii Europejskiej wspólnego
systemu obszarów objętych ochrona przyrody, w Polsce wprowadza ją
Ustawa o Ochronie Przyrody z 2004 r.) jako ostoja ptaków (IBA – BirdLife
International). Dodatkowo Dolina Biebrzy wpisana jest na listę obszarów
wodno-błotnistych Konwencji Ramarskiej (układ międzynarodowy
dotyczący ochrony przyrody z 1971 r.). Oznacza to, że przeprowadzenie
trasy przez te tereny jest nielegalne i to niezgodne zarówno z prawem
europejskim (Natura 2000 i IBA) i prawem polskim (obszary te są
chronione jako parki narodowe, krajobrazowe czy rezerwaty przyrody).
Dodatkowo Via Baltica przecinałaby korytarze wędrówek
dużych ssaków (wilków, łosi i rysi), co może mieć negatywny wpływ na
ich liczebność oraz doprowadziłoby do wzrostu w najlepiej zachowanej
części Zielonych Płuc Polski (tereny ekologicznie nieskażone,
obejmujące
województwa
warmińsko-mazurskie,
podlaskie,
mazowieckie, kujawsko-pomorskie i pomorskie; Fundacja Zielone Płuca
Polski - www.fzpp.pl) emisji ołowiu, kadmu, chromu, azbestu, dioksyn,
tlenku węgla, węglowodorów, tlenków azotu, fenoli, odwodnienia i
zanieczyszczenia gleby substancjami ropopochodnymi.
Wariant ten jest też dłuższy od wariantu II, więc nieuzasadniony
ekonomicznie.
Należy jednak dodać, że Polska podpisała (5.06.1992) i
www.swiadomosc.xn.pl
ratyfikowała (18.01.1996) międzynarodową Konwencję o Różnorodności
Biologicznej (obok 179 innych krajów, http://www.biodiv.org/
default.shtml), która zobowiązuje nas m.in. do ochrony różnorodności
biologicznej ekosystemów i siedlisk, ochrony zmienności gatunkowej,
redukcji presji prowadzącej do straty siedlisk, utrzymania populacji w
ich naturalnym środowisku. Do tego Polska podpisała jeszcze ok. 30
innych umów, które tyczą się ochrony gatunków i ekosystemów (m.in.
„Konwencja o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz
ich siedlisk” (Konwencja Berneńska 1979) czy wynikające z niej akty
prawne Unii Europejskiej - „Dyrektywa ptasia” (1979) i „Dyrektywa
siedliskowa” (1992). Ponadto nasz kraj przygotował „Krajową strategię
ochrony i umiarkowanego użytkowania różnorodności biologicznej” wraz
z programem działań, oraz liczne raporty i studia (wykaz aktów prawnych
związanych z ochroną środowiska w Polsce - http://www.ios.edu.pl/cgibin/a_plen.cgi)
Przeciwko wdrożeniu w życie, jak to planuje rząd Polski,
wariantu białostockiego, występują już m.in. Greenpeace (http:
//www.greenpeace.pl/campaigns/topic_20.htm),
CEE
Bankwatch
Network/Polska Zielona Sieć (http://bankwatch.zielonasiec.pl) wspólnie
z WWF Polska (http://wwf.pl ) i Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony
Ptaków (www.otop.org.pl), Pracownia na rzecz Wszystkich Istot (http:
//www.pracownia.org.pl/prac).
W grudniu 2005 r. Minister Środowiska wstrzymał realizację
fragmentów Via Baltici, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych
i Autostrad (GDDKiA) w Białymstoku wciąż prowadzi budowę
trasy. To może spowodować wniesienie przeciwko Polsce skargi o
nieprzestrzeganie art. 6 Dyrektywy Siedliskowej (określa procedurę
dla podejmowania decyzji o inwestycjach, które mogą wpłynąć na
obszar sieci Natura 2000), co z kolei może skończyć się nałożeniem kar
finansowych w wysokości nawet do 200 000 Euro dziennie (!) albo utratę
części środków z unijnych funduszy.
Dlatego też Stały Komitet Konwencji Berneńskiej w Strasburgu
zaleca polskiemu rządowi przeprowadzenie Strategicznej Oceny
Oddziaływania na Środowisko. Tylko wtedy Polska będzie mogła
liczyć na unijne dofinansowanie. Tej oceny oraz przeprowadzenia
analiz ekonomicznych dla wszystkich wariantów Via Baltici żądają też
wszystkie organizacje ekologiczne.
Patrząc też na sprawę pod względem ekonomicznym, należy
nadmienić, że obwodnica Augustowa w wariancie lokalizacyjnym przez
chroniony obszar Natura 2000 „Puszcza Augustowska” ma kosztować
ponad 200 milionów złotych (będzie to najdroższa inwestycja drogowa na
Podlasiu), a to przez kilkuset metrową estakadę przez bagienną dolinę
Rospudy. Krajowy Fundusz Drogowy ma na ten cel dotychczas około
30 milionów zł (starczy to na wycinkę drzew i prace przygotowawcze), a
wsparcia z Unii Europejskiej oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego
nie otrzyma ze względu na naruszenie prawa (Natura 2000). UE pomoże
w budowie zarówno obwodnicy Augustowa, jak i Suwałk, ale tylko wtedy,
gdy przebiegać będzie poza chronionym obszarem.
Należy mieć tylko nadzieję, że polski rząd, choćby tylko
dla wsparcia ze strony UE, posłucha tych zarzutów, przeprowadzi
odpowiednie badania i nie dopuści, by infrastruktura, która ma ułatwić
człowiekowi życie, zniszczyła to, co dla niego najcenniejsze, a tak
często niedoceniane – przyrodę. My sami też możemy mieć wpływ
na tą sytuację. Na stronie Greenpeacu http://act.greenpeace.org/ams/
pl?a=1551&s=gen_pl znajduje się szablon, z którego każdy z nas może
wysłać list do Ministra Infrastruktury, wyrażający protest przeciwko
budowie wariantu białostockiego. Podobnie można też na stronie http:
//www.darzbor.v24.pl/vb/index.php podpisać się pod protestem.
[email protected]
Wariant II
Lepszy wydaje się być wariant I, który ominąłby wszystkie
(prócz Puszczy Białej) wymienione wyżej tereny. Prowadziłby przez drogę
nr 61 (przez Łomżę), co odciążyłoby z kolei drogę nr 8 (przez Białystok),
pozwoliłby na rozwój północnych obszarów województwa podlaskiego i
wschodniej części warmińsko-mazurskiego. Minusami takiego projektu
byłaby jednak znaczna odległość od stolicy województwa podlaskiego,
duża ilość koniecznych do wybudowania obwodnic, a co za tym idzie,
duże koszty, nawet pomimo tego, że trasa ta jest krótsza. Właśnie
dlatego władze polskie wolą wprowadzić wariant białostocki.
numer 2/2006
Współczesna produkcja
Nike, Reebok, Adidas – firmy, które kojarzą nam się z dobra
jakością i wysoką ceną. Produkty z logami tych firm są przedmiotem
pożądania wielu osób, szczególnie nastolatków. Jednak czy
zastanawialiście się kiedyś, czy te produkty są naprawdę najwyższej
jakości? I czy myśleliście kiedyś w jakich warunkach są wytwarzane??
Opowiem Wam o tym. Niestety nie będzie to wesoła opowieść,
opowiadająca o pracownikach dumnych z tego, co robią. Nie opowiem
strona 1/2
Wam o rzeszy doskonale wyszkolonych pracowników, którzy za swoja
perfekcyjnie wykonaną prace otrzymują należyte wynagrodzenie.
Opowiem Wam prawdę.
Wyroby produkowane dla wielkich firm zazwyczaj nie są
wytwarzane w ich fabrykach. Korporacje zlecają mniejszym firmom
wykonanie swoich produktów. Ustalana jest cena, ilość, data dostarczenia
i niewiele więcej. Adidas nie dba o to, kto będzie wykonywał jego
ubrania. Co więcej - jednego dnia w tych samych fabrykach produkuje
się buty Adidasa, a następnego Nike`a. Ale dlaczego największe
firmy na świecie nie sprawdzają czy ich produkty są wytwarzane w
odpowiednich warunkach przez odpowiednich ludzi? Sprawa jest prosta
– narzucają podwykonawcom tak niskie koszty, że niemożliwe jest
zatrudnienie wykwalifikowanych pracowników. Podwykonawcy Adidasa
i Reeboka jeżdżą po najbiedniejszych rejonach Azji w poszukiwaniu
pracowników. Obiecują im porządne wynagrodzenie, dzięki któremu
będą mogli utrzymać siebie i jeszcze wspomóc swoje rodziny. Zazwyczaj
zatrudniają młode kobiety (większość zatrudnionych to kobiety w wieku
17-25 lat) i wiozą je do stref wolnego handlu – rejonów, w których jest
raj podatkowy. Zwolnienie z podatków pozwala na zmniejszenie swoich
kosztów produkcji i zapewnienie Nike`owi produktów po niskich cenach.
Niestety na tym oszczędności się nie kończą, właściwie to się zaczynają.
Po przyjeździe do strefy wolnego handlu młode dziewczyny, zwiezione z
różnych miast i wsi, zderzają się z brutalną rzeczywistością.
Płace w fabrykach są na fatalnym poziomie. Organizacje pracy
zgadzają się, że na opłacenie kosztów utrzymania w takich strefach
stawka wynosi około 87 centów na godzinę – niestety większość firm
nie płaci tych 87 centów, Wall-mart, Nike, Adidas, Kmart i inne płacą
niekiedy tylko 13 centów. Przeciętny dzień pracy trwa 14h na Sri-Lance,
12h w Indonezji, 12h w południowych Chinach, 12h na Filipinach.
Przeciętny! Zdarza się, że JEDNA ZMIANA trwa 3 dni! – pracownice
śpią wówczas na podłodze koło swoich miejsc pracy. W Hondurasie,
gdy zbliża się termin realizacji zamówienia kierownictwo szprycuje
pracowników amfetamina, aby wytrzymali prace przez 48h non stop!!
W okresach małej ilości zamówień pracownicy odsyłani są do domów,
niekiedy na cały dzień (nie ma gwarantowanej ilości godzin pracy ani
minimalnej pensji). Trudno wyobrazić sobie taką pracę prawda? Niestety
to nie wszystko. Pracuje się tam po 6-7 dni w tygodniu. Odmowa
pracy w nadgodzinach skutkuje natychmiastowym zwolnieniem. Jeśli
pracownicy zachorują (a o to nie trudno w halach, gdzie w dzień jest
duszno i upalnie, nocami z kolei zimno) to nie dostają zwolnienia, musza
pracować nadal. Skutki takiego wyzysku są okropne - niektórzy umierają
podczas pracy. Dyscyplinę panującą w fabrykach można określić jako
wojskową - niektórzy pracodawcy zamykają toalety na kłódkę i otwierają
jedynie na czas dwóch 15-minutowych przerw. Jeśli pracownice nie
są w stanie wstrzymać moczu przez tak długo to wypróżniają się do
plastikowych torebek pod swoimi maszynami do szycia. Kobiety w ciąży
są zazwyczaj traktowane jak wszyscy inni pracownicy. Warunki pracy
są na tyle złe, że dzieci rodzą się martwe lub z oparzeniami i innymi
ranami na ciele. Niekiedy na kobiety ciężarne zwraca się szczególna
uwagę poprzez zmuszanie ich do większej ilości pracy, co powoduje,
że same się zwalniają. W niektórych miejscach pracy przeprowadza się
testy ciążowe (ciężarne kobiety są natychmiast zwalniane), wymusza się
aborcje, znane są przypadki, gdy matki zaraz po porodzie zabijały swoje
dzieci, aby nie stracić pracy!! Przy takich warunkach pracy nie dziwi
Was pewnie, że zmusza się pracowników do mycia toalet i koszenia
trawników po pracy, oczywiście bez dodatkowego wynagrodzenia. Aby
przypadkiem produkcja nie spadła zabrania się wszelkich rozmów w
pracy. Wentylacja w zakładach jest kiepska, a świadczenia na rzecz
pracowników (np. ubezpieczenie zdrowotne) są rzadkością. Tereny stref
wolnego handlu są w fatalnym stanie – ulice toną w śmieciach, a bieżąca
woda to luksus dostępny dla nielicznych.
Życie poza fabryką też nie jest zbyt kolorowe.
Wielu pracowników żyje w pobliskich wioskach lub w
dzielnicach nędzy na obrzeżach miast – wynajmują wówczas niewielkie
pokoje (około 5 metrów kwadratowych), w których mieszkają w 5-6 osób.
Inni żyją w noclegowniach (niektóre z nich były wcześniej chlewami)
przepełnionych tak, że trzeba malować linie na podłodze żeby oddzielić
od siebie miejsca do spania, przez co wyglądają jak parkingi.
Organizowanie związków zawodowych jest surowo zabronione. W
przypadkach, gdy pomimo zakazów powstaną związki zawodowe firmy
przenoszą się do innych miast pozostawiając ex-pracowników bez
grosza na życie.
Spytacie, dlaczego dziewczęta nie wracają do domu.
Odpowiedź jest prosta – nie mają pieniędzy na drogę powrotną. Ledwo
starcza im na niewielką rację żywnościową i na mieszkanie.
Spytacie, dlaczego państwa, na terenie których to wszystko
się dzieje, nie reagują. Otóż podatki płacone przez nieliczne z fabryk
(obowiązuje 5-cio lub 10-cio letni okres „wakacji podatkowych”) są
sporym procentem w dochodach całego kraju. Gdyby państwo zabroniło
nieludzkich praktyk to właściciele fabryk natychmiast przenieśliby
produkcję do innego kraju.
Spytacie, kto może zmienić tę okropną sytuację. Tylko
i wyłącznie korporacje typu Adidas. Posiadają one tak wielką siłę
przetargową, jaką jest ogromna ilość zleceń na kolejne wyroby, że tak
samo jak zmusiły małe firmy do nieludzkiego wyzysku, tak samo mogą
mu zapobiec. Wystarczy, że zastrzegą w zamówieniu, aby pracownicy
byli traktowani po ludzku i otrzymywali odpowiednie wynagrodzenie.
Myślicie, że może to znacznie wpłynąć na koszty produkcji,
a co za tym idzie na ceny markowych butów i ubrań? Owszem – na
pewno wpłynie na koszty produkcji, jednak na ceny nie wpłynie, na
pewno! Jak myślicie, ile kosztuje wyprodukowanie pary butów, które
w naszych sklepach kosztują 300-400 złotych? 150 zł? 100 zł ? 50
zł ? PUDŁO! Wyprodukowanie przez pary butów Nike kosztuje około
60 groszy [sic!] !! Słownie: sześćdziesiąt groszy! Nie wierzycie? Ja
też nie mogę w to uwierzyć. Niestety to prawda. Buty, które uważacie
za wykonane w profesjonalny sposób są sklejane i szyte w fatalnych
warunkach, na drugim końcu świata przez młode dziewczyny, które
nierzadko umierają nad nimi z wycieńczenia, a koszt ich wytworzenia
jest niewyobrażalnie niski. Czy nadal uważacie je za warte swojej ceny?
Kupując produkty wytwarzane w nieludzkich warunkach wspieracie
wyzysk. Walka z tym postępowaniem wydaje się niemożliwa? Jako
klienci mamy potężne możliwości pokazania, że nie jesteśmy obojętni na
los innych. Pierwszym, najbardziej radykalnym i głośnym, ale zdaje się i
najtrudniejszym, jest publiczne wyrażanie swojej opinii poprzez protest.
Na szczęście są też łagodniejsze metody walki, które możemy stosować
zarówno grupowo, jak i pojedynczo. Każdy z nas może prowadzić swój
mini-bojkot polegający na zaprzestaniu kupowania artykułów pewnych
firm. Mimo, że nie pomożemy nikomu tym sposobem, to jednak
będziemy mieli świadomość, że nasze ubrania nie są produkowane
w tak strasznych warunkach o jakich pisałem wcześniej. Można też
przyłączyć się do bojkotów organizowanych na większą skalę – często
międzynarodową. Wieści o takich bojkotach trafiają do kierownictwa
firmy i nierzadko kończą się sukcesem w postaci zaprzestania przez
producentów pewnych praktyk, przeciw którym protestowaliśmy. Na tym
nasze możliwości się nie kończą. Wysyłanie maili i listów do krajowych
lub międzynarodowych oddziałów firm też jest sposobem. Informowanie
innych o tym, czego się dowiedzieliście z tego artykułu tez jest pewną
metodą – można zachęcać innych do walki z nieludzkim i nielegalnym
wyzyskiem. A walczyć według mnie trzeba, gdyż w przeciwnym razie takie
praktyki nie będą ograniczane, a wręcz przeciwnie – popularyzowane.
Wiele firm, te, które wymieniłem to zalążek góry lodowej,
pozwala, wręcz pochwala takie traktowanie pracowników. Większość
dużych firm wytwarzających swoje towary na dalekim wschodzie
może „pochwalić się” takimi osiągnięciami. Dlaczego duże firmy? Nie
tylko duże, ale przede wszystkim. To one posiadają siłę przetargową
w postaci zamówień na wiele tysięcy wyrobów, dzięki której mogą
dyktować warunki umów z podwykonawcami – w tym bardzo niskie
ceny produkcji. I chociaż są typy wyrobów, które produkowane są
głównie w Azji (np. elektronika), to wiele innych jest produkowanych w
Europie, a nawet w Polsce. W krajach, w których pracodawcy zazwyczaj
przestrzegają praw pracowniczych. Dlaczego więc nie kupować rzeczy
produkowanych właśnie tutaj?
[email protected]
(na podstawie „NO LOGO” Naomi Klein)
„Świadomość” skupia ludzi, którzy myślą i chcą działać.
Nie reprezentujemy poglądów żadnej opcji politycznej.
Nie jesteśmy przez nikogo sponsorowani, a „Świadomość’ jest działalnością non-profit.
Zależy nam na Waszych uwagach, opiniach a szczególnie na różnych formach współpracy.
kontakt: [email protected]
strona 2/2