zdrowienie jest fascynujÄ…ce Dziennik Konkrety24
Transkrypt
zdrowienie jest fascynujÄ…ce Dziennik Konkrety24
ludzie i konkrety 11 www.konkrety24.pl 7 września 2011 Rozmowa z doktorem Pawłem Sikorą, specjalistą terapii uzależnień z Ośrodka Leczenia Uzależnień i Współuzależnień w Szklarskiej Porębie Zdrowienie jest fascynujące Krystyna Nikończuk wMówi się, że z seksoholizmu trudniej wyjść niż z narkomanii, która jest przecież trudnym uzależnieniem. Dlaczego? – To złożone zagadnienie. Nie porównywałbym trudności wychodzenia z różnych nałogów. Najzwyczajniej sądzę, że najtrudniej wyjść z nałogu, w którym się mocno i długo tkwi, szczególnie wówczas, gdy dysponujemy wystarczająco wieloma usprawiedliwieniami i uzasadnieniami do tego, by się nie zmieniać. Seksoholizm ma często początki w wieku dziecięcym lub dorastania i jest bardzo łatwo dostępny - „narkotyk” jest stale przy sobie. Stan odurzenia można wytworzyć samą wyobraźnią. Zatem dla osoby chcącej zerwać z nałogowymi wzorcami oznacza to wyraźną trudność. Szczególną okolicznością jest to, że popęd seksualny jest naturalny, w przeciwieństwie do chęci upicia się lub odurzenia narkotykami. Dla osoby leczącej się oznacza to pogodzenie napięcia seksualnego z niezgodą na zachowania, w których się zatracała. wCzy w seksoholizm w równym stopniu wikłają się kobiety i mężczyźni? Kogo łatwiej leczyć? A może płeć nie ma tu nic do rzeczy? – Nie mam przekonujących danych co do zakresu erotomanii wśród mężczyzn i kobiet. Z doświadczenia zawodowego natomiast zauważam różnice pomiędzy tendencjami we wzorcach zachowań nałogowych. Mężczyźni częściej obsesyjnie oglądają pornografię i masturbują się bądź szukają przygodnego seksu, kobiety częściej bezgranicznie zakochują się i fantazjują o „książętach na białym koniu”. Terapia takich dwóch wzorców jest nieco odmienna, ale tym, co decyduje o łatwości terapii, nie jest różnica w tych wzorcach, ale motywacja do zmiany, którą mają lub zdobywają osoby uzależnione. Na taką motywację składają się z grubsza trzy czynniki: poczucie strat wynikających z nałogu, perspektywa zysków związanych ze zmianą i zdobywane poczucie skuteczności własnych działań. Jednak leczenie osoby uzależnionej bardzo często oznacza także potrzebę zajęcia się innymi problemami osoby, dla której seks był jedynym lekarstwem np. osamotnienie, wstyd, lęk. wCzy uzależnienie od seksu bardziej dotyka tych, którzy już są od czegoś uzależnieni? – Z badań amerykańskich przeprowadzonych przez Patricka Carnesa wynika, że najczęściej seksoholizmowi towarzyszy uzależnienie od alkoholu lub narkotyków. Nierzadko osoby uzależnione od seksu mają także zaburzenie odżywiania. Bywa, że seksoholik pije, by poradzić sobie z frustracją związaną z uzależnieniem od seksu. Bywa i tak, że po alkoholu lub narkotykach odkrywany jest haj np. ryzykownego lub płatnego seksu i staje się ważnym elementem schematów nałogowych tej osoby. Alkohol i narkotyki łatwiej niż spowiedź, praca nad sobą, pozwalają poradzić sobie z sumieniem, wstydem i lękiem, przynajmniej na chwilkę. wCzy seksoholizm jest częściej spotykany w niektórych kręgach społecznych, a w innych mniej, czy nie ma to znaczenia? – Samo uzależnienie nie rozróżnia grup społecznych. Cytując Jacka Kaczmarskiego: „(...) ciemność pochłania jednako i plebs i Cezarów”. Podobnie jak w narkomanii forma nałogu może się różnić w zależności od kręgów społecznych. Przeciętny pan X częściej spędza czas przy telewizorze lub komputerze, sycąc się pornografią, podczas gdy lepiej sytuowany materialnie pan Y realizuje pragnienia z prostytutkami. W różnych kręgach normy życia są różne i pozwalają na więcej lub mniej. Problem nałogu jest widoczny wówczas, gdy to, co ktoś robi, szkodzi mu, a on nie umie przestać. wCzy częściej spotykany jest u mężczyzn czy kobiet w określonym wieku? – Ze względu na rozwój, normalnym jest silne przeżywanie seksualności w wieku dorastania. Problem staje się najwyraźniejszy, co nie znaczy, że wtedy powstaje, w wieku, w którym ludzie normalnie zyskują stabilizację życiową. Osoby uzależnione zamiast tego borykają się z chaosem i niepewnością. Na terapię trafiają ci, którzy mają dość, są po wielu nieskutecznych próbach samodzielnego poradzenia sobie. Problem uzależnienia jest lepiej widoczny z perspektywy czasowej. Wtedy widać, czy to był wyskok, czy uzależnienie. wDlaczego tak trudno seksoholizm uznać za uzależnienie, chorobę, skoro alkoholizm już ten status ma? – Wielu psychologów uznaje istnienie takiego uzależnienia. Można znaleźć coraz więcej literatury na ten temat. Jednak wciąż silna jest tendencja do traktowania nadmiernych, niekontrolowanych zachowań seksualnych jako objawów innych trudności. Nie zwraca się wówczas uwagi na samonapędzającą moc haju seksoholicznego. Naturalność potrzeb seksualnych rozmywa nieco problem uzależnienia. Przypomnę, że próby rozumienia alkoholizmu w kategoriach medycznych i próby leczenia rozpoczęły się w XIX wieku, a dopiero w latach 60. XX wieku szerzej dotarło to do sfer akademickich i medycznych. wCzy mężczyźni nie mają skłonności do bagatelizowania nadmiernego zainteresowania seksem, tłumacząc, że prawdziwi mężczyźni tak mają? – To bardzo silny trend, często wspomagany przez niektórych seksuologów, bardzo silnie wspomagany przez kulturę. Co ciekawe, istnieje tendencja kulturowa przesuwająca normy w tym samym kierunku w przypadku kobiet. W takim ujęciu mało zwraca się uwagi na umowy małżeńskie, deklarowane wartości, cele. wCzy można powiedzieć, jaki procent tych, którzy podejmują leczenie, wychodzi z tego uzależnienia? – Nie mam danych na ten temat. Znam osoby, które radzą sobie i mają satysfakcję w życiu, pomimo drogi przez nałóg seksoholizmu. Znam takie, które bezskutecznie próbują zmienić swoje życie. Wiem jednak, że zdrowienie jest możliwe. wCzy możemy powiedzieć, ile trwa i jakie metody się stosuje w terapii tego uzależnienia? – Tak jak w przypadku innych uzależnień, terapia ma różną długość. Może rozciągać się na miesiące i lata. Niech to jednak nie zabrzmi przygnębiająco. Zdrowienie to fascynująca podróż, na początku trudna, potem coraz bardziej satysfakcjonująca. Znam alkoholika, który po 20 latach abstynencji, zaczyna każdy dzień od 15-minutowego skupienia się na sobie, przeczytania fragmentu literatury. Z grubsza do tego sprowadza się jego wysiłek. Pozostałe 23 godziny i 45 minut po prostu żyje i patrzy z satysfakcją na to, co zrobił. Co do samej terapii, początkowo polega ona na budowaniu motywacji do zmiany i nauce radzenia sobie z emocjami. Ważne jest określenie celów i perspektyw zdrowej seksualności. W dalszych etapach najważniejsze staje się rozwiązywanie problemów życiowych i emocjonalnych, często wynikających z przeszłości. Metody są bardzo podobne jak w przypadku nowoczesnej terapii alkoholizmu. wDziękuję za rozmowę. KGHM wynajął niemiecką firmę do badań sejsmicznych w okolicach Weisswasser Zbigniew Budych S pecjalistyczna firma geofizyczna z Lipska zakończyła właśnie badania sejsmiczne w okolicach Weißwasser. Zleceniodawcą była spółka KGHM Kupfer AG, która szuka złóż rud miedzi w tamtym rejonie. – Prace w terenie trwały około czterech tygodni, kolejne dwa tygodnie potrzebujemy na opracowanie wyników badań i sformułowanie wniosków – mówi Walter Olgemann, dyrektor Geophysik GGD GmbH z Lipska. – Badania sejsmiczne nie dają wprost odpowiedzi na pytanie, czy na danym terenie jest ruda miedzi. Do tego potrzebne są wiercenia oraz wyniki badań sejsmicznych. Dopiero wówczas można pokusić się o odpowiedź na to zasadnicze pytanie. Jak podkreślił Walter Olgemann jego specjaliści są w stanie przedstawić ogólny obraz geologicznej struktury badanego obszaru. Jednak o szczegółach nie chce mówić, zasłaniając się tajemnicą handlową. Rezultaty badań są bowiem własnością KGHM Kupfer AG. Niemiecka firma zaangażowała do tego zadania 40-osobowy zespół fachowców oraz dwa 20-tonowe specjalistyczne pojazdy sprowadzone z Węgier. Pomiary odbywały się na trasie od Bad Muskau w kierunku Weißwasser. Ułożono kilometry kabli, do których co 10 m podłączone były czujniki. Następnie dwa ciężkie pojazdy w żółwim tempie – około trzy km dziennie – przemierzały cała trasę wysyłając w ziemię drgania aż do głębokości półtora km. Tak przemierzono aż 43 km. – Sprowadziliśmy pojazdy sejsmiczne z Węgier, bo współpracujemy od lat z tamtejszą firmą – dodaje Walter Olgemann. – W Europie jest ok. 50 takich specjalistycznych pojazdów, można je wynająć m.in. we Francji. Każdego dnia jeden taki pojazd zużywa około 300 litrów ropy na przejechanie około trzech km. Paliwo napędza nie tylko silnik tego giganta, ale też całą hydraulikę niezbędną do emitowania fal sejsmicznych. – W tych okolicach już w czasach NRD stwierdzono obecność złóż rud miedzi – mówi Walter Olgemann. – Inną kwestią jest jednak ich ekonomiczna opłacalność. Na pewno 40 lat temu nie opłaciło się ich eksploatować, ale obecnie cena miedzi jest o wiele wyższa. Przypomnijmy, że KGHM Polska Miedź SA zdecydowała się na kosztowne poszukiwania złóż rudy miedzi w Saksonii. 15 lipca br. uroczyście zainaugurowano wiercenia. W pierwszym etapie za ponad 13 mln euro mają być wywiercone cztery otwory i przeprowadzone badania sejsmiczne. Obszar, na który lubińska firma ma koncesję poszukiwawczą, to ponad 360 km kw. Zezwolenie jest ważne do końca br. Koncern stworzył w Niemczech spółkę KGHM Kupfer AG, na której czele stoi dr Jolanta Dmowska. Ta firma ma prowadzić prace poszukiwawcze. Herbert Wirth, prezes KGHM Polska Miedź S.A., uważa, że odkryje w Saksonii złoże rudy miedzi, które będzie opłacalne w eksploatacji. Jednak dotychczas znane badanie geologiczne z okresu NRD nie dają powodów do takiego optymizmu. Jedynie z odwiertu w okolicach miasteczka Nochten wydobyto rdzeń zawierający rudę miedzi, ale zdaniem geologów NRD-owskich nie dawało to podstaw do dalszych poszukiwań, nie mówiąc już o planach budowy kopalni. Gdyby rację miał Herbert Wirth, zasłużyłby sobie na miano drugiego Wyżykowskiego. FOT. ZBIGNIEW NAKLICKI Słuchali odgłosów z głębin – Zakończyliśmy już badania sejsmiczne w okolicach Weißwasser, ale ich wyniki są własnością KGHM Kupfer AG, dlatego nie możemy ich publikować – mówi Walter Olgemann.