chili a5_cs6.indd
Transkrypt
chili a5_cs6.indd
1 – Dlaczego to zrobiłaś? – Bo mam nasrane w głowie. – Przypominam, że ta rozmowa jest transmitowana. Ogląda nas kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Prosiłem, byś nie przeklinała. Mea nie rozumiała, jakie to ma teraz znaczenie. Przecież i tak nie oglądają jej dzieci. Rodzice na pewno im tego zabronili, by nie brali z niej przykładu. – Jesteś moją pierwszą pacjentką o tak zróżnicowanych osobowościach. A uwierz, leczyłem ciężkie przypadki… Jednak ty jesteś inna. Opowiedz mi wszystko od początku. – Niczego nie będę opowiadać. – To nie była prośba. Nie traktuj tego jako leczenia. Zaraz będziesz skazana. Grozi ci nawet 12 lat więzienia. Traktuj to jako przesłuchanie. A raczej… jako spowiedź przed społeczeństwem. Wytłumacz się ze swoich czynów. Ludzie są w szoku. Chcą zrozumieć, dlaczego zrobiłaś to wszystko. Co chciałaś osiągnąć. A przede wszystkim chcą zrozumieć ciebie. Chcą… – Ludzie są głupi. Nie mają pojęcia o świecie, który ich otacza. Niczego nie rozumieją. To jedynie maszyny, które wstają rano, idą do pracy odsiedzieć te osiem godzin, wracają do domu czym prędzej na spotkanie z telewizorem i idą spać, by nędzny cykl przeciętnego dnia mógł się zacząć od nowa. Oni nie myślą. Co najwyżej o tym, w co się ubrać lub czym zaspokoić głód. A co z rozumieniem świata? Oni nie zastanawiają się nad tym, co jest prawdziwe, a co nie. Nie próbują wyłączyć swojej świadomości, by poznać wewnętrzny instynkt. Świat jest pełen sprzeczności. Czego możemy być pewni? Czego nie? Kto po5 wiedział, że teraz żyjemy, a w chwili śmierci zapadamy w wieczny sen? A może teraz śnimy i umierając, budzimy się? Jest tyle pytań bez odpowiedzi, a to marne społeczeństwo nawet nie próbuje ich znaleźć. Ba! Oni nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele jest do przemyślenia, do zrozumienia w tym świecie. Narzucili sobie mechanizm wyparcia, usunęli ze świadomości myśli i impulsy, które zagrażają spójności osobowości danej jednostki (na przykład prowokują pytania o moralność czy wywołują poczucie winy). Niestety, wyparcie jest bardzo popularne w dzisiejszym społeczeństwie i mózgi tych tępych ludzi automatycznie odrzucają wszelkie głębokie myśli, zastępując je banalnymi problemami. Jedynie mała cząstka ludzi jest w stanie odblokować represję i zmusić umysł do analizowania świata. Przykre, że jest nas tak niewielu. Doktora Wasilewskiego zatkało. – I twierdzisz, że ty, jako jedna z tego niewielkiego grona, znasz te wszystkie tajemnice życia? – Oczywiście, że nie, ale przynajmniej je zgłębiam. Staram się zrozumieć ten popieprzony świat. W przeciwieństwie do nich, staram się żyć. – Starasz się żyć? A nie próbowałaś popełnić samobójstwa siedem razy? To się zdecydowanie wyklucza. – Owszem, próbowałam. Nawet i więcej razy, ale to nie o to chodzi. – A o co? – Nie umiem tego wyjaśnić. – Spróbuj. Zacznij od początku. Przedstaw się, powiedz, kiedy się to wszystko zaczęło. Mamy czas. – Nie podoba mi się ten pomysł. – Dlaczego? – Ludzie muszą sami spróbować zrozumieć. Nie chcę im tego tłumaczyć. Nie mogą mieć tego podanego na tacy. 6 – Jestem pewien, że zmieniłaś życie wielu osób i doprowadziłaś do wielu przemyśleń. – Cieszy mnie to. – Nie powinno. Wielu ludzi ucierpiało. – I o to chodziło. Przenikliwy, ironiczny uśmieszek zagościł na twarzy Mei. Widać było, że rozmowa zaczęła jej sprawiać przyjemność. Poczuła, że ma w garści zarówno doktora, jak i odbiorców oglądających ją czy słuchających jej na żywo. Może i dobrze się stało? Zaraz trafi do więzienia, ale na to wygląda, że osiągnęła swój cel. „Zmieniłaś życie wielu osób”, „Wielu ludzi ucierpiało”. Tak. O to jej chodziło. Na samą myśl o misji zakończonej sukcesem jeszcze stosunkowo ironiczno-niewinny uśmieszek przeistoczył się w wybuch śmiechu. Przerażającego śmiechu. Jakby ją coś opętało. Doktor Wasilewski postanowił przerwać ten szaleńczy napad. – Wiesz, że gdybyś dała się przebadać i zostałabyś uznana za niepoczytalną, zarzuty prawdopodobnie zostałyby wycofane. – Nie jestem chora psychicznie! To świat jest posrany! Mea nie wytrzymała i wstała z takim impetem, że przewracające się krzesło powaliło kamerę nagrywającą całą rozmowę. Urządzenie spadło na ziemię. Transmisja została przerwana. Widzowie w napięciu wpatrywali się w telewizory, jednak widzieli jedynie czarny obraz. Usterki trwały jeszcze kilka minut. W tym czasie psychiatra doprowadził Meę do ładu. Usadowił pacjentkę przy stole, naprzeciw kamery. Przekaz powrócił na ekrany odbiorców. – Nazywam się Mea Chubin. Mam 20 lat. Wszystko zaczęło się jesienią 2010 roku… 7