1. Czy ciężko jest odnaleźć się w sytuacji, w której nagle zaczynasz

Transkrypt

1. Czy ciężko jest odnaleźć się w sytuacji, w której nagle zaczynasz
1.
Czy ciężko jest odnaleźć się w sytuacji, w której nagle zaczynasz mieszkać w zupełnie nowym miejscu, z
zupełnie innymi ludźmi, mówiącymi obcym językiem?
Proces adaptacji kulturowej w Zachodniej Europie nie jest szczególnie trudny czy bolesny, a na poziomie
kontaktów towarzyskich łatwość odnalezienia się w nowym środowisku jest cechą osobniczą. Podejrzewam, że
bardziej kłopotliwe byłoby przyzwyczajenie się do życia w Japonii czy Arabii Saudyjskiej. Przywyknięcie do nowej
sytuacji zawsze wymaga trochę czasu, ale nie jest to duża bariera.
2.
Czy styczność z obcokrajowcami wzbogaciła cię o jakieś doświadczenia?
Styczność z ludźmi innych narodowości jest doświadczeniem, z którego można wynieść coś zarówno o sobie, jak i
o innych. Rozmowy z obcokrajowcami przynoszą wiedzę o ich zwyczajach i spojrzeniu na świat, ale ciekawe jest
też obserwowanie ich codziennych zachowań. Na przykład, choć wizerunek dżentelmena w meloniku jest
oczywiście przerysowany, Anglicy przykładają dużą wagę do małych uprzejmości. Życie wśród przedstawicieli
innych nacji sprawia, że zwraca się uwagę na rolę pochodzenia w kształtowaniu własnej tożsamości. W pewnej
mierze staje się ono znakiem rozpoznawczym i cechą charakterystyczną.
3.
Czy porozumiewanie się językiem angielskim stało się dla ciebie naturalne?
Nie powiedziałbym, żeby używanie języka angielskiego stało się zupełnie naturalne, a do pełnego bilingwizmu
bardzo mi daleko. Okazja do porozmawiania po polsku po powrocie z uczelni wciąż jest jak wynurzenie się na
powierzchnię po długim nurkowaniu i wydaje mi się, że tak już zostanie. Faktem jest jednak, że mieszkanie w
Anglii pozwala oswoić się z konstrukcją, melodią i kulturą języka angielskiego, co umożliwia nabranie płynności w
posługiwaniu się nim. Czytając i rozmawiając w tym języku, słysząc go dookoła, na pewno uczy się go szybciej i
skuteczniej.
4.
Co czyni Oksford uniwersytetem niezwykłym, za wyjątkiem poziomu nauczania, oczywiście?
Oprócz tego, że uczelnia zatrudnia wielu wybitnych naukowców, wyjątkowa jest struktura nauczania oparta o
spotkania dwóch-trzech studentów z profesorem i indywidualną pracę. Ważną rolę odgrywa niezwykle aktywna
społeczność studencka, w ramach której istnieje około dwustu stowarzyszeń i kół zainteresowań. Niezwykła jest
też bogata historia uniwersytetu, żywa w kultywowanych wciąż tradycjach i tworząca jedyną w swoim rodzaju
atmosferę, a także poczet jego znanych absolwentów, z którymi można odczuć pewien rodzaj więzi.
5.
Skąd pomysł na kierunek studiów?
Pomysł wziął się z moich zainteresowań, na których chciałem się skupić na poziomie akademickim. Mój kierunek
zawiera w sobie trzy dyscypliny, których celem jest zgłębianie szeroko pojętych zjawisk społecznych.
6.
Czy masz jakieś wskazówki, odnośnie gospodarowania czasem, pozwalające zdobywać naukowe szczyty?
Bezrefleksyjne gonienie za szkolnymi ocenami i wymuszone zaangażowanie zorientowane wyłącznie na
wyróżnienie się pośród tłumu to pospolite karierowiczostwo. Znacznie cenniejsza jest niezaspokojona ciekawość
świata, dostrzeganie wszędzie nowych pytań i chęć szukania odpowiedzi, choćby to była pogoń za wiatrem. Samo
zarządzanie czasem nie jest aż tak ważne. Z dumą przyznaję, że zaliczam się do ludzi, którzy wolą robić wszystko
na ostatnią chwilę. Istotne jest tylko uświadomienie sobie, że ograniczony czas warto wykorzystywać na to, co
daje satysfakcję, że warto jego część spędzać tworząc coś nowego, czytając i rozmawiając. Wykorzystywanie tej
części czasu, która zostaje po odjęciu odpoczynku cechować powinny odpowiedzialność, pasja poznawcza i
dążność do zachowania autentyczności, przez co rozumiem samodzielny wybór ścieżek, którymi się podąża.