Komodus - Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii

Transkrypt

Komodus - Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
Komodus
Autor: Łukasz Lewandowski
02.03.2010.
Zmieniony 04.05.2010.
Rozdział I Cesarz Komodus w raz ze swoją armią stanął przed rzeką - cÃłż to jest? Spytał swoim damskim
piskliwym głosem. Najbliżej stojący generała O dość nie pospolitym jak tamte czasy imieniem Waldemar ,
Szturchnął stojącego obok poborowego -To panie.- zaczął żołdak .-jest rzeka‌.. Ja wiem co to jest
rzeka! - Wykrzyknął Cesarz. Pytam co to jest?...-wskazywał na armie mrÃłwek To panie są Sowieccy
Tatarowie‌.ktÃłrzy podbili już znaczne połacie AmerykiI ruszyli w naszą stronę wiem że to dość nie
schematyczny sposÃłb myślenia. Ale vodka robi swoje.-odpowiedział Generał Waldemar.Komodus wezwał
generała Dorotę Grzelak.. ktÃłra słynęła ze swojego traktowania Wobec swego oddziału..IIC . Słuchaj i patrz mi na suta. Doroto..-Zaczął imperator  TA nie robiąc sobie żadnego ale zaczeła żuć gumę , jak to miała w swym zwyczaju..-Chce byś zebrała swÃłj oddział i ruszyła na dziadÃłw, zrozumiano!?Dorota wypluła gumę..-spoko luz i ponton!.-To dobrze.Jednak Cesarz..czekał i czekał o doczekał się wiadomości że Dorota i jej „śmiertelni― Znowu się zgubili.. postanowił działać, wsiadł
do swego porsche gdzie kierował jego Krwio- rzeczy ,kierowca bombowca Czerniawa. Kierowca Czerniawa ruszył z piskiem opon. Po paru h i paru Brendy dojechał do kąd dojechać miał.Cesarz wyszedł ze swego kabrioletu.Stanął przed namiotem gdzie mieszkał :SS-mołotow, Yoda skywalker ,Porucznik lenny i snajper z przymusu Wars.Wszedł do namiotu a
zanim jak cień kierowca.Żołnierze na widok swego cesarza krzyknęli ―daj
hais―! Cesarz zaczął przemowę.- Drodzy rodacy pfff to nie to‌-szukał kartek z przemową.-O mam ! uwaga z związku z tym że Dorota zniknęła‌co nikogo nie dziwi jak zawsze.Chce byście to wy ruszyli naprzeciw armi liczącej ponad 40 żolnierzy wroga.ruszajcie! wieć i pamiętajcie im szybciej ich zabijecie tym szybciej skonczymy z wojną! -JA! Chce iść! Chce krwi!dajcie mi krew.!Cesarz obrÃłcił się w tył i zobaczył Czerniawe ktÃłry podniecając się na widok krwi aż zaczął skakać. Wtem na noszach wnosili odział DorotyCesarz zbliżył się do noszy Doroty ktÃłra cała trzęsąca się ze strachu powtarzała „syneczku ty tak masz, ty możesz tak mieć― Drużyna plecienia wyruszyła Jednak..po tygodniu wędrÃłwki mołotow musiał zostać w bagnie bo rozwolnienia dostał a yoda nie omieszkał zostac na matmie u pani Kasi Wojtkowskiej.
Z Drużyny został Lenny i Wars ..-Wiesz co ci powiem Lenny ty to jednka masz dobrze..
Zaczął Wars
Lenny ktÃłry pałaszował z ochotą oliwki z yogobellą zaciekawił się.
Aż to czemu mÃłj wielebny? Spytał..
- Bo widzisz ty jak wrÃłcisz po odsłużeniu w armii to masz do czego.
http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
Masz bliskich a ja raczej nie.
Lenny wzruszył ramionami w odpowiedzi
Po kilku milionach lat świetlnych doszli do ujścia rzeki Wisła.
Zatrzymali się w wolnym mieście Gdańsk gdzie huczno obchodzono wygrane wybory NieskazitelnyÂ
Sojusz Debilno-Analfabeckich PijakÃłw.Po wejściu na stefe zero Wars Spytał.- Czy wy mÃłwić po
Łacinie?.- Ja mÃłwię.-Odezwał się mały gruby pan z okularami. Jego twarz była tłusta jak siwnia..-Mnie
zwą Wars , ten o to tutaj.-wskazał palcem na Lennego ktÃłry obliczał trajektorie orbity neptuna w oparciu
o dane z 2012 roku.-To Lenny..-Ja jestem Szwimler .-Odezwał się pokurcz ..- No okeił..No chodź musimy
omÃłwi sprawy twojego wyboru..na‌.-podszedł do szwimleraNiewysoki ogr z wielikim wąsem do
kolan.Tak więc Wars i Lenny zatrzymali się w tej wiosce dni kilka.
PÃłźniej musieli jednak uciekac gdy się okazało że Wars wykopał zwycięstwo dla WłochÃłw z Niemcami w
piłko-nogę.I znowu Wędrowali kilka dni gdzie w końcu dotarli do małej wioski ..-Tym razem kop we mnie.Zacząl Lenny.- bo wiesz jeżeli kopniesz z siłą 190km‌‌Lenny nie dokończył bo zobaczył jak Wars
staje wpatrzony w Zielonooką blondynkę o wymiarze „0― . 166 cm wzrostu . peikna idealna
talia.Wars podbiegłÂ do dziewczyny.-Cześć mała chciałabyś się spocic w spocie reklamowym?.-Zaczął .A ty chcesz w czerep debilu. Jestem Sawa jestem dziewica do rozdziewiczenia od zaraz..- a ja jestem
Wars i jestem prawiczkiem!.
.- tatary jadą .- krzyczał Lenny!
Wars wyciągnął swÃłj miecz obosieczny do rąk i zaczął ciąc tatarÃłw jeden za drugim
W końcu po walce Wars usiadł. Lenny usiadł koło niego potym jak wykończył tatara swoim referatem na
temat „ o obrotach sfer niebieskich―Lecz kartka zagineła po drodze.
Wars do Sawy.- Dostane buziaka?
Ze co!?.-oburzyła się Dziewczyna .Po chwili podeszła do Lennego i pocałowała go.
Wars wstał oburzony.
.- Jego tak?! A mnie nie!? Lenny!?
.- Wiesz co wymieniłaś się slina nie z tą osobą pozwÃłl oddam te sline WarsowiOdpowiedzla Lenny włożył
ręke do buzi wyjął sline i przyłożył Warsowi do policzkÃłw..-Ej oddawaj to moje!.- krzyknęła Sawa
Rozdział II Â W między czasie Komodusowi znudziła się dolina służewiecka i wrÃłcił do Rzymu na obchody 1-majowe. .-Gdzie Fanfary?! -spytał swym jak zawsze piskliwym głosem. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
Generał Waldemar ktÃłry wrÃłcił z wyprawy na Ruś odpowiedział. .-Meine Muter zaraz zdobędzie na bazarze . tych słowach Ciemna postac pod kapturem teleportowała się i po chwili wrÃłciła .-Masz..i Laczki Ci kupiał od razu ..ładne.. prawda? Odpowiedziała z zadowoleniem. W tłumie gapiÃłw ktÃłrzy obserwowali jak cesarz spi słodko, przepychał się jakiś jegomość. -Nie pchaj się pan tak!- krzyknął stary pan Starszy łysy człowiek w okularach odpowiedział. .-łingardium leviusa! Plebeliusz odleciał w gÃłrę hen daleko na Kilimandżaro. -Widzisz.. śpi słodko.. niczego nie przewiduje.. ale to mi się tron należy.. Prawnie! .-Gadasz pan do siebie? Odezwał się człowiek obok-Nic nie szkodzi też tak mam. -Jestem nadwornym astronomem‌ cesarza ..-wywyższył się okularnik. -Tak? ja myślałem że śmieciarzem. -Jestem Janus Boratynus..i zaraz Cię ukarzę.. ty plebsie! -A ja barakiem Obamą. Serio? -spytał Astronom. -Nie! Astronom założył kaptur na łeb odszedł do domu. W domu czekała na niego żona Belaria. Janus walnął dziwami od swojego pokoju i usiadł przed książką ,,jak opanować wszechświat i
okolice―. Pewnym momencie weszła do pokoju Belaria. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
-masz obiad lamusie. Zdenerwowany Janus krzyknął. -Dlaczego tak mnie nazywasz wiedźmo! -nudzi mi się! Zdenerwowany warknął .-To ja jestem ciotecznym bratem siostry szwagra zięcia !byłego cesarza!Ja! i jak skończyłem ! Jako
astronom na zadupiu! -przecierz Komodus Cię wynajął. -Kretynka.. czy ty musisz być taka głupia! Ide do cesarza..i tarota mu postawię! .-Ze co mu postawisz!? Jak Ja cię dorwę! To Se w mÃłzgu postawisz‌ale świeczkę! Jednak mąż jej nie słuchał tylko ruszył na zachodnie rubieże miasta. Stanął przed wielkim napisem ,,
<CA>@ 3>@>4’’(śmietnik miejski) i wszedł na teren ogrodzony. Po chwili zjawiła się przed nim
wiedźma Sylva Trok-iewicz. .- 'B>? -Spytała twardym głosem. Przychodzę do ciebie po pomoc! O najjaśniejsza! -0< 5ABL, GB> <>8 2>;>AK?!( masz coś do moich włosÃłw?) -Czemu? Są ładne.- uśmiechnął się krzywo..a jej włosy pełne tlenu powodowały że latała. Spytała po chwili namysłu.- "0: A:068B5 <=5, GB> MB> >1I0O B5<0?( Więc powiesz mi , jakie to tym
razem zlecenie?) Janus milczał.. a Sylva dodała. - ?>A;54=89 @07 ... K 7=05B5, G5< MB> :>=G8;>AL ... 2 MB>< <5AOF5 <=5 ?@8H;>AL
8A:C?0BLAO 2 20==5, ?>B><C GB> >B?CAB8BL 2K?L A28=:8 =0 <>8 2>;>AK 8 O =5 <>3 ;5B0BL,
=> O GC2AB2CN, GB> MB> =5GB>, GB> ?>2KA8B <>9 8=B5@5A ... 'B> O2;O5BAO ?@54;>3>< ? (ostatnim razem...wiesz jak sie to skończyło...tym ze przez miesiąc musiałam brać kąpiel w wannie bo
świnka morska pierdnęła na moje włosy i nie mogłam latać ,lecz wyczuwam że to jest coś co wzbudzi
moje zainteresowanie...Jaka to prośba?) http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
-chce zabić Komodusa i zostać cesarzem Rzymu!- wypalił szybko. Oboje ruszyli na zamek cesarza komodusa ktÃłry brał kąpiel w wannie. .-Haha.. i teraz kaczuszka‌.pul, pul, Pul, pul, pul. -Panie przynoszę złe wieści-wycedziła Maryla Maximus. Cesarz schował zabawki i powiedział.-kto tym razem zakłÃłca mÃłj spokÃłj!? -astronom Janus Boratynus..i wiedźma Sylva Trok-iewicz. A poco ta głupia wiedźma, z tymi swoimi włosami bez tlenowymi?...Niech wejdą.. jak muszą. Janus wszedł a zanim czarownica w sukni ślubnej. Komodus zdziwiony -. -Na ślub idziesz Wiedźmo? - 8 ?045=8O(spadaj)‌Kaka,mnieraduwakujemytuszkajetiu! Rożdzka czarownicy wyczarowała linę ktÃłra leciała w stronę cesarza ,lecz maryla maximus wrzasnęłaHuzia na JÃłzia!- jej wielke cielsko zostało oplątane liną i nieruchoma upadła na podłogę ktÃłra pod jej
ciązarem rozwaliła się i strażniczka spadła na niższe piętro ktÃłre pod jej ciężarem też się zniszczyło. Drugi pocisk tym razem nie chybił a cesarz oplątany magiczną liną krzyknął. .-Ty perfidny szczuro podobny draniu jak cię kopnę w dupę to Ci motor stanie, jak Ci kopnę w uszy to
ci ruszy! -Janus zdjął mu z głowy koronę i zamorzył sobie , i dodał -Miałem coś powiedziec o twoich wątłych ramionach ale potem zobaczyłem twoją paskudną mordę i
powiem tyle że twÃłj ojciec zabawiał się z gÃłrnikami w kopalni śniącego! -Co!? -krzyknął cesarz. -chcesz w mordę!? -odpowiedział Janus. Jednak nim zasiadł na tron ścianę wyburzyła Księzniczka Xanita i jej ogary. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
.-No bachory! brac ich! 2 wielkie psy ruszyły na Janusa i Sylvę. Sylva rzuciłą zaklęciem lecz nie podziałało i pies ją zjadł. Janus dobył miecza odrąbał głowę Suce marze. Zaczął podskakiwać z radości lecz głowa odrosła. krzyknąłÂ -o  żesz w morde! Xanita także dobyła miecza i rozpoczęła się walka na miecze. -przepowiednia się sprawdzi Janusie‌nigdy nie przejmiesz władzy! -Mam w du‌ przeznaczenie! -krzyknął gdy odrąbali Wenus z milo ręce. -Pokażâ€Śo?!- Xanita przestraszyła się gdy zobaczyła to co zobaczyła. -Umyj twarz! Podła gadzino! -krzykneła Nagle Mara wymiotowała i sylva uwolniła się. -haha..Janusie‌.uciekamy! Do Sali wbiegła żona Janusa z patelnią i uderzyła nią w głowę Komodusa -Sam Se stawiaj,a nie mojemu mężowi każesz! Janus krzyknął do sylfy. -musimy się ukryć w Himalajach, tam nas nie znajdą! I zaczęli uciekać. Belaria zaczęła ich gonić. -To ja Ci gotuje zupki a ty z tą idiotką o beztlenowych włosach uciekasz!? Dorwę Cię! Xanita uwolniła Komodusa z lin i ten jej nie podziękował. -No i teraz cesarz wolny‌Hehe. .-Dziekuje Xanito..za twe wielkie poświęcenie dla cesarza.. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
-phi- parskneła po chwili. Xanita zawołała swe suki marę i Brendę. Posłuszne psiny ktÃłre prÃłbowały zjeść Marylę Maximuskę.. lecz
była za gruba. Do Sali wbiegł Czerniawa. .-Jest krew!? -wąchał i po chwili zaczął lizać parapet Czerniawa zlizał krew a Xanita podeszła i powąchał to i dodała .- jest krew Sylvy! Brać go on się w nią zamieni zaraz! .-Zostaw mnie.. grygrygyry‌nie weźmiecie mnie‌Żywcem!. -krzyczał Czerniawa .Krew‌krew‌dajcie mi krwi!. –psy prubowały go złapać lecz ten ukręcił łeb psu.       Xanita wrzasnęła-ty łobuzię! Jak ja cię dorwę To Ci normalnie łeb oskręce‌- Ruszłya za nim w pościg po całym terenie Arizony w pheofinks Komodus stanął na tronie w szlafroku i oznajmił przez radio: ,,Drodzy rodacy w związku z tym że dziś prÃłbowano dokonać na mnie zamachu, lecz dzięki swej wielkiej
mocy i przebiegłości pokonałem Janusa Boratynusa i Wiedźmę Sylve Trok-iewicz! Ave ja!’’ Lud
ktÃłry słuchał swego cesarza krzyknął ,,Daij hais’’ Do Sali tronowej wbiegł Waldemar w swych laczkach od mamusi. -Panie.. już jestem ..do twoich rÃłżnych usług! -Postaw‌ -tak? -Tarota jak już jestes.. dobrze?  Koniec drugiego rozdziału, w III rozdziale wrÃłcimy do Warsa, Lennego i Sawy.. ktÃłrzy zmierzą się z
Rycerzem Michaello. ÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂ http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
Pozdrawiam Łukasz Lewandowski IIc Â
Â
 rozdział III Wars wstał oburzony. .-To też i jego
ślina!                                                Â
ÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂÂ Sawa odezwała się.- To spadaj! Dziewczyna napięcie ruszyła na zachÃłd. Wars biegł za nią , Lenny ktÃłry zbierał wilcze jagody w celu pobrania struktury DNA nie zauważył że
Wars znika z pola widzenia. Tak oto zagłębił się w las. .- O! poziom aminokwasÃłw zawartych w tych krzewach jest zdumiewający! Wars znalazł przyjaciela po chwili i ruszyli w dalsza drogę. Â Szli i szli i szli i szli i dotarli pod wielką metalową bramę i weszli przez nią. .-Ty patrz! mają ty klimatyzację! .-wrzasnął Wars przystawiając klatkę piersiową do urządzenia. Co ty robisz? -spytał Lenny -Dotleniam się! -krzyknął Wars Przeszli przez wielki hol i weszli do Sali pełnej zdjęć człowieka w masce. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
.- Ty co to za typ? -zaciekawił się Wars .-Ten „typ― to między galaktyczny obrońca światła i sprawiedliwości ,chroni słabszych i silnych,
bogatych i bogatszych‌.Mistrz Jedi „Michaelo― -Wypowiedział z dumą jego przyjaciel. Po chwili śluz od wielkiego zdjęcia z napoleonem Bonaparte otworzył się i wyszedł niskiego wzrostu
człowiek z brodą . -o patrz! Święty mikołaj!- pokazał na człowieka Wars. Nim lenny odpowiedziałÂ Wars pociągnął za brÃłdkę niskiego człowieka! -I prawdziwa do tego! -Ej‌zostaw moją brodę! Krzyknął Jedi. Lenny zobaczył jego miecz świetlny i krzyknął .-Daj dotknąć! Brodacz warknął. .-Wara Wsioki!- Popatrzył na nich zaciekawiony
-Czego tu szukacie!? .-Lenny zakłopotany.- My..y..w sensie..że tego.. .-Czego!? .- No my tylko przechodziliśmy! .-To spiep‌ale już bo mieczem pogonie.. Nachodzić ludzi z rana?! .- Wybacz dostojny Jedi.- zaczął Lenny- szukamy handlarza Bronia. .- To moja żona.-odezwał się Michaelo i dodał po chwili .- Była.. pÃłki nie stąpiłem na drogę światła.. i nie zacząłem bronić słabszych za kasę. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
Lenny zaprotestował.- Ale jesteś jedi.. robisz to za darmo! Rycerz zmarszczył swoje brwi i spojrzał na niego swoimi niebieskimi oczami. .-Takie rzeczy to dla Pr się mÃłwi.. kapujesz kaska (zaczyna śpiewać..―Money money ―) .-Gość porąbany.. nie?- skomentował Wars. Gdy wyszli przed pieczarę, nadleciały skrzydlate Tatarskie uskrzydlone bojowniki. Atak!- zawołał jeden Rozgorzała się walka..rozbłysło się rÃłżowe światło‌był to miecz Michaelo. Wszyscy spojrzeli na Michaelo. .- No co? jest w modzie!.-skwinotwał Michaelo mieczem przedziurawił kilku ŻÃłłtkÃłw na ras. Lenny wziął znak drogowy i przyfasonił Emo
Martynce(®) ktÃłra wyskoczyła za ciemnego zaułka. Wars wykastrował kilku ubranych na zielono z napisem „green peace.― Gdy skończyli chuchali i chuchali i zdmuchnęli domek trzech świnek. Wyruszyli na zachÃłd, po wcześniejszym stwierdzeniu że na wschodzie już wszyscy byli. Dotarli w końcu pod dom wiedźmy lecz jej nie zastali więc po upewnieniu się czy na pewno nikt nie jest w
 domu poszli do pub’a na kufel gorącej czekolady. Nim zasiedli przed ich obliczem stanął wysoki człeko-podobny gostek z maską zamiast twarzy. .-wy, usiedli na jego miejscu! Wskazał samego siebie. Michaelo wyjął swÃłj miecz za pazuchy..nim to zrobił strzał z dubeltÃłwki
przeleciał przez ucho potwora. Była to Sawa, gdy podeszła do olbrzyma złapała go za język. .-Zenon! Ile razy mÃłwiłam, żadnych bijatyk w barze ojca!.- ciągneła go za sobą. Bohaterowie wzruszając
ramionami i nie wiedząc czemu, ruszyli za nią. Weszli przez magiczną barierę niczym brama
brandenburska i wylądowali przed pokojem z napisem na drzwiach― Sie geben die hier Abschied mit
Hoffnung―( ty ktÃłry tu wchodzisz pożegnaj się z nadzieją). Weszli do wielkiego pokoju , spojrzeli w gÃłrę wielki żyrandol w kształcie precla był zgaszony. obok
Lennego przeleciała kiełbasa ze skrzydłami. Ten nie wiele myśląc dorwał ją i zaczął pałaszować z ochotą.
http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
.-Tylko nie jedzcie podwawelskiej bo jest zarażona wirusem „aha-jestem-zatruty― Krzyknęła z oddali Sawa. Lenny schował pęto kiełbasy, Michaelo natomiast mimo tabliczki nie dotykać,
dotykał wszystkich wieszakÃłw co powodowało niszczenie ich. Nagle, niczym jak grom z jasnego nieba, jak woda w klozecie ,nagle i powoli wyszedł za drzwi on. Niski ,nawet niższy od Michaelo mały człowieczek z czepkiem na głowie. .-Kim są? Spytał ciężkim mosiężnym głosem. Sawa przedstawiła wszystkich po kolei, gdy skończyła mały ludek zaprosił wszystkich na kanapę. .-Posłuchajcie mnie dzielni wojownicy, moja cÃłrka Sawa sprowadziła was przed moje lice byście
wyruszyli za moim synem marnotrawionym ktÃłry, wyruszył za miłością swego życia, lecz do tej pory nie
wrÃłcił.-Wars przerwał.-Lecz mÃłj mości panie! my wszak tylko nie strudzeni poszukiwacze handlarza
broni, ktÃłry wie jak dotrzeć do głÃłwnego obozu Niemiecko-Sowieckich tatarÃłw. nie możemy pomÃłc..
nawet nie ma takiej opcji. Niestety nie możemy pomÃłc. Zasmucony tym fantem Niziołek zdechnął .-Czyli ręka mojej cÃłrki dalej nie zostanie wzięta‌.masz ci los. .-A jak tak to tak, to kiedy wyruszamy? -zawołał Wars. Michaelo ktÃłry czyścił zęby wykałaczką udławił się, Lenny schował się pod kanapą i dalej pochłaniał
latającą podwawelską. Obaj spojrzeli na swojego przyjaciela z wyrzutem, jakby im dziadka harmonią
zabił. .-pogięło cię!-wrzasnął Michaelo na cały megafon. .-Fakt mÃłj urolog zdiagnozował mi osteoporoze, tłumaczył się Wars. .- Osteoporoza (łac. Osteoporosis) – stan chorobowy charakteryzujący się postępującym ubytkiem
masy kostnej‌ Dość-wrzasnął Michaelo gdy Lenny zaczął jak wikipedi nadawać. http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19
"SOS" Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
Jedi wstał, machnął swoja kolorową płachtą i wyszedł(a to ze już nie wrÃłci, to inna bajka) Lenny myślał i myślał i postanowił wejść w ten interes. Człowieczek zaciekawił się. -Czy wspomnieliście o szfabo-kacapo-tatarach? Ja wiem gdzie oni leżakują, pokaże wam ale wpierw
uratujcie mojego syna! Błagam na kolanach. -Ale stoisz- skwitował Wars .-Wszak nie wypada nam, zwykłym żołdakom ktÃłrzy pracują na rzecz Wielkiego Cesarza Rzymskiego
Komodusa wywyższać się..ale w tej że sytuacji.. Wars ma racje.. poprosimy o ukłon od Ciebie.usmiechnął się Lenny. Człowieczek jak chciał tak zrobił. Nasi bohaterowie Wyruszyli na zachÃłd, do wiecznego miasta‌.―Stary Work― Ciąg dalszy nastąpi‌.   http://www.sos.mossos1.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 03:19