Licealista
Transkrypt
Licealista
Licealista 2007/2008 maj / czerwiec Gazetka II LO Im. Ks. Józefa Tischnera [email protected] GG : 11200719 Witajcie No, moi Drodzy – mamy już początek czerwca! Albo wreszcie mamy...:P W każdym razie, wakacje już za pasem. Teraz „tylko” ostatnie sprawdziany, zaliczenia i kartkówki... i 20 czerwca z uśmiechem na ustach żegnamy ten czerwony budynek przy Bydgoskiej 52. Co potem? Potem każdy z Nas już będzie sobie organizował czas wolny wg własnego uznania: mniej lub bardziej rozrywkowo...:P W moim przypadku będzie to ciąg dalszy scenariusza „Praca&Relax”, a jakie Wy macie plany na wakacje? Bo jeśli ich na razie brak – no to do roboty! Czas ucieka, a słoneczko przygrzewa coraz bardziej... No i jeszcze małe życzenia na koniec : wszystkim Wam życzę z całego serducha, aby te nadchodzące wakacje były pełne spontaniczności, niespodziewanych imprez(!), słońca i spełnionych marzeń W tym numerze: - - trochę aktualności z życia szkoły nieco naszych opinii o mijającym roku szkolnym i... troszeczkę o jednym z Nas Zakrętas Spis treści: 2–Witajcie 3- Aktualności 4-5 Ratuj się kto może! 6-7 Historyk z Pomierzyna... 7-8 Moi Drodzy Współuczniowie... 9- Okiem drugoklasisty... 10- Królewski, majowy Kraków... 11-12 Pozdrowienia Stopka redakcyjna... Weronika Olszewska, Mariusz Garbacz, Marcin Papierz, Mateusz Chinczewski, Martyna Piaskowska, Jolanta Wypych,Hanna Bielecka, Kamila Nisiewicz, Ola Garusińska, Asia Wójcicka,, Marcin Grycz, ,Małgosia Mikołajczak Opiekun gazetki: mgr Jerzy Romaniuk „Miłość nas rozumie” 2 Aktualności Do najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, zapewne możemy zaliczyć giełdę szkół, matury i wyjazd do Krakowa. Na początek – giełda szkół. W tym roku odbyła się już po raz ósmy – 18 kwietnia 2008r. Oczywiście swoje stoisko (z nr 1) miało też i nasze liceum. Nieoficjalnie dowiedziałam się, że wg opinii gimnazjalistów zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze... Jak „szkoła z tradycją”. Zaraz po „długim weekendzie” rozpoczął się pierwszy egzamin maturalny – z języka polskiego. I tak kolejno Nasi trzecioklasiści „walczyli” z WOS-em, historią, biologią, chemią, matematyką i geografią. Jak im poszło? Wszystko będzie wiadome, gdy do szkoły przybędą wyniki egzaminów. Oby były jak najlepsze! 9.05 dziewięciu uczniów z naszego LO wraz z dwoma opiekunami (p. E.Jasińską-Łukaszewicz i p. A.Łojewskim) uczestniczyło w VIII Majówce Tischnerowskiej – spotkaniu, na którym byli przedstawiciele wszystkich szkół im. ks. Józefa Tischnera. Miłym akcentem wyjazdu o Krakowa było także zwiedzanie miasta oraz koncert Dżemu, którzy akuratnie odbywał się na Rynku Głównym. 3 „Ratuj się kto może!”, czyli jak II LO bije na głowę wszystkich w pierwszej pomocy Kto może, albo ... kto umie. Pewnie każdy z Nas wie „coś” na temat pierwszej pomocy (PP), ale czy każdy z Nas potrafiłby pomóc przypadkowo napotkanemu człowiekowi? Liczę, że na to pytanie odpowiecie sobie sami. Na szczęście, w obecnych czasach coraz większa liczba ludzi ma w miarę racjonalne pojęcie odnośnie PP. Takich „wybrańców” możemy spotkać w naszej szkole, a konkretnie mam na myśli grupę osób, która reprezentowała nasze LO na II Rejonowych Mistrzostwach Pierwszej Pomocy – 29 kwietnia 2008r. Organizatorem mistrzostw był Rejonowy Zarząd PCK w Wałczu. Wzięło w nich udział pięć czteroosobowych drużyn, reprezentujących każdą ze szkół ponadgimnazjalnych. Zawodnicy sprawdzali swoje umiejętności na pięciu stacjach : I. Test teoretyczny II. Ćwiczenia na fantomie – 4 fantomy ( na którym „pracował” każdy członek drużyny ) III. Zderzenie dwóch rowerzystów – Pierwszy poszkodowany jechał bez kasku, uraz głowy, podejrzenie urazu kręgosłupa, krótkotrwała utrata przytomności, po 2 delikatnym potrząśnięciu za ramię otwiera oczy (1 pozorant); drugi poszkodowany jechał w kasku, przytomny, złamanie otwarte kości podudzia, powierzchowne otarcie skóry twarzy, łokci, panika, próba wstania z ziemi żeby zobaczyć, co stało się z rowerem (2 pozorant). IV. Porażenie prądem – Poszkodowany trzymając kabel w ręce, próbuje znaleźć źródło awarii kosiarki – porażenie prądem z utratą przytomności i oparzenie II stopnia dłoni, w ustach poszkodowanego guma do żucia (3 pozorant). Drugi poszkodowany biegnie na pomoc – śpiesząc się potyka o krawężnik i przewraca – rana na kolanie, otarcie na jednej dłoni, na drugiej rana z wbitym ciałem obcym (4 pozorant). 4 V. Grupa dzieci gra w piłkę – jedno zostaje uderzone w nos – krwotok z nosa (5 pozorant); drugi poszkodowany biegnie po piłkę, która po odbiciu się od 1 poszkodowanego potoczyła się na ulicę – potrącenie przez samochód – rana głowy, uraz ręki, podejrzenie złamania żebra (6 pozorant); trzeci poszkodowany na widok krwi mdleje, po około 30 s odzyskuje przytomność, przy zbyt szybkiej pionizacji ponownie robi się jej słabo (7 pozorant). Oto wyniki : I miejsce – II LO ( WYGRALIŚMY !!! ) II miejsce - Zespół Szkół III miejsce – Zespół Szkół nr 3 IV miejsce – I LO V miejsce – ZSRCK W skład naszej drużyny wchodzili: Piotrek Machnicki Aleksandra Garusińska Ania Jurczyszyn Łukasz Urbański Wielkie gratulacje dla naszej zwycięskiej drużyny Szczególne wyróżnienie dla Oli Garusińskiej, która bezbłędnie rozwiązała test wiedzy o PP i Piotrka Machnickiego, który to najlepiej „pracował” na fantomie W przygotowaniach do zawodów pomagał naszej reprezentacji także uczeń klasy III (teraz już absolwent) – Maciej Turkiel, którego zasługi zapewne są nieocenione . 5 Historyk z Pomierzyna? Mariusz Garbacz! Znając mego klasowego kolegę od prawie dwóch lat, mogę o nim powiedzieć jedno – ma przysłowiowego „bzika” na punkcie historii swojej wsi – Pomierzyna. Pewnie kojarzycie ze szkolnych korytarzy burzę loków i wielkie glany z niebieskimi sznurówkami- tak, to on. Cały Mariusz... plus historia Pomierzyna w kręconej głowie Teraz można już stwierdzić, że mamy do czynienia ze światowym człowiekiem – wywiad z nim ukazał się w „Kurierze Szczecińskim” oraz w „Pojezierzu Wałeckim”. Dlatego też i nasza gazetka nie może pozostawać w tyle – przeprowadziłam z nim wywiad Skąd wzięły się Twoje zainteresowania? Co było powodem tego, że zainteresowałeś się historią swojej wsi? Zaczęło się od kopii jednego z międzywojennych zdjęć. To chyba fakt, że dom utrwalony na zdjęciu już od dawna nie istniał pokusił mnie o dalsze poszukiwania i do obecnego poziomu wiedzy o historii wsi, okolic i do ciekawych zbiorów. Co pasjonuje Cię najbardziej w historii Pomierzyna? Wspomnienia dotąd żyjących mieszkańców, relacje z czasów, kiedy wieś zamieszkiwała jeszcze ludność niemiecka. Jak układają Cię się kontakty z byłymi jego mieszkańcami - Niemcami Jak na razie są serdeczne; w porywach przyjacielskie Przez Niemców jestem traktowany poniekąd jako ich ambasador w Polsce- osoba, która powiadamia, załatwia, uprzedza. Szczególnie w wakacje często się z nimi spotykam. Właśnie dni, w których się znajdujemy zaczynają okres największego ruchu Niemców na tych terenach. Zazwyczaj służę im jako przewodnik, tłumacz, a czasami jestem po prostu ich znajomym, z którym idą na herbatę! W zeszłym roku nie mogłem skorzystać z zaproszeń do Niemiec, ale za to w tym postaram się pojechać. Wiąże się to przede wszystkim z tym, że starsi dawni mieszkańcy (najstarszy 97 lat) nie są już w stanie spotkać się ze mną w Polsce i odwiedzić swej Ojczyzny. Co wg Ciebie jest największym atutem Pomierzyna? Myślę, że moja wieś nie ma jakichś większych atutów. Dla mieszkających tu ludzi jest po prostu domem, o który troszczą się w miarę możliwości i chęci oczywiście. Czy jest we wsi ktoś jeszcze, kto podobnie jak i Ty pasjonuje się historią Pomierzyna? Są takie osoby- kiedyś to one miały monopol na wiedzę o historii wsi, ale teraz to ja jestem na prowadzeniu. Kilka lat temu została napisana nawet książka o wsi, o jej historii. Jednakże wiele faktów jest tam przeinaczonych, nieuwzględnionych. Jakie profity płyną z odkrywania historii? Ogólnie rozpoznawanie mojego nazwiska i postaci w kręgach dawnych mieszkańców okolic, ciekawe znajomości, m.in. z rodami szlacheckimi (Modrow, Neumann-Giesen, Zühlke). Takie zainteresowania przynoszą czasami również wymierne korzyści materialne: P 6 Co ciekawego można przy Twojej pomocy zwiedzić w Pomierzynie? W samym Pomierzynie tylko Izbę Wsi- nasze małe muzeum. Wszystko co ciekawedwuwieżowa rezydencja dziedziców majątku rycerskiego, jeden z najpiękniejszych w powiecie kościołów- zostały zniszczone w latach powojennych. Była jeszcze gospoda, która nie przetrwała niestety wojny. W oddalonym o około kilometr od Pomierzyna Śliźnie można zobaczyć otulony w parkowe drzewa pałacyk z XIX w. Z przedstawicielami rodziny Modrow, która w nim mieszkała mamy bardzo przyjazne kontakty. Jakie masz plany na przyszłość odnośnie swoich zainteresowań? Zamierasz je rozwijać ? Może napiszesz książkę? W najbliższej przyszłości będzie to planowanie prezentacji historycznej, zapewne w szkole podstawowej, świetlicy lub innym budynku wsi. Co do książki- sporą partię materiałów już mam, ale prawdopodobnie tegoroczny wyjazd do Niemiec przyniesie ich więcej. Tak więc czekam na wakacje, a po nich intensywne pisanie, konsultowanie się z historykami, dawnymi mieszkańcami. Pocztówka pochodząca ze zbiorów Mariusza – wysłana 13 sierpnia 1910r. Dziękuję za rozmowę. Była cegła Moi drodzy współuczniowie!!! Jak ten czas szybko leci... Jeszcze niedawno złościłam się stojąc godzinę w „księgarnianej” kolejce, kupując rożne pomoce szkolne, a teraz co? Teraz to mogę sobie te wszystkie rzeczy do biurka wsadzić, bo już za naprawdę króciuchny czas zaczną się wakacje!!!:) Tak bardzo przez nas wymodlone i wyczekiwane, że jak już 7 przyjdą to za bardzo, nie będziemy wiedzieli, co z nimi zrobić:P Bo nawet spanie (dłuuugie spanie), oglądanie TV i przeglądanie fotki.pl po jakimś czasie może się znudzić;P Chyba że Drogi Kolego jesteś przyszłorocznym maturzystą i już w czasie lata masz zamiar wziąć się do nauki. W takim razie gratuluję planów! (Choć szczerze wątpię, by się ziściły...) No więc, niestety nie zaprzęgnę do pracy w te słoneczne dni zbyt wielu moich szarych komórek, ale chyba jakoś z tego powodu nie jest mi smutno... Będę za to nabierać sił do ostrej* nauki od września. No przynajmniej taki mam zamiar...;P Ale od początku... Zanim opuścimy połowę zimnych murów naszej starej szkółki (bo tylko do połowy mamy dostęp...), fajnie by było, jeślibyśmy zrobili małe podsumowanie. Taki bilansik roku 2007/2008. Dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego, co zrobiliśmy dobrze, a nad czym w przyszłym roku powinniśmy jeszcze troszeczkę popracować chyba, że nas wyrzucili, to wtedy możemy odpuścić sobie bilansik, ale to raczej taki ekstremalny przypadek, którego jak na razie nie będziemy rozpatrywać. Więc, zaczynając sporządzać zestawienie, możemy wziąć pod uwagę oprócz ocen, uwag, nieobecności i takich tam, również ilość udanych imprez, czy poznanych ludzi, z którymi nadal utrzymujemy kontakt A do tych gorszych spraw np. częstotliwość publicznych wtop i szlabanów. Jak już skończymy takie zestawienie, to możemy pochwalić się nim znajomym lub schować do pamiętniczka i za 50 lat, siedząc wygodnie w fotelu przy płonącym kominku i mając na nogach kiczowate bazarkowe papciuchy opowiadać wnukom o swej barwnej młodości, podpierając się konkretnymi danymi liczbowymi. Albo, co jest jeszcze bardziej prawdopodobne to, gdy już Drogi Czytelniku, staniesz się sławny i mądry, będziesz mógł pokazać to małe dziełko jakiemuś pisarzowi, który stworzy Twą niesamowitą biografię. Myślę, że stanie się ona bestsellerem, bo skoro nadal chodzisz do tej szkoły, to musisz być kimś naprawdę wyjątkowym! Bo trzeba to przyznać – u nas wcale nie jest tak słodko, łatwo i przyjemnie, jakby to się mogło na pozór wydawać. I to nic, że u nas zdają osoby, które nie miały tego zaszczytu w budowlance, a dostać się tu może każdy... To są tylko takie szczegóły mające nam zamydlić oczy! Drodzy współobywatele nie dajmy się oszukać tej iście PRL-owskiej propagandzie! U nas jest ciężko. A nawet w brew pozorom nie tak dawno (prawie w całości) usunięty ze stanowiska Balcerowicz, mógł wnieść do naszej małej społeczności wiele dobrego. Pamiętajcie – pies, który szczeka nie gryzie! A czasem może nawet zrobić coś pożytecznego. Po tych wszystkich przeżyciach minionego roku, zwarci i gotowi na letni wypoczynek, nie zapomnijmy tak całkowicie o pewnym budynku stojącym przy ulicy Bydgoskiej 52... W stu procentach zdaję sobie sprawę, że mogła ona wiele razy występować w głównej roli waszych koszmarów sennych, to pamiętajcie jednak (o czym dziś raczyła mnie poinformować pani od niemieckiego), że lata liceum będą najpiękniejszymi latami Waszego życia!:) I piszę tu już całkiem poważnie. Większość z nas ma jakiś tam domeczek, rodziców, pieski, kotki i tak jeszcze nie za bardzo musimy przejmować się takimi całkiem przyziemnymi sprawami. Dlatego nie zmarnujmy tego czasu, a raczej starajmy się żyć tak, by niczego w przyszłości nie żałować. Nie zrażajmy się wpadkami – są one potrzebne. Bez nich nie moglibyśmy w pełni docenić tego, co nam się udało, no i pamiętajmy, że nawet pochmurny poranek może przerodzić się w piękne południe Życzę Wam naprawdę miłych wakacji!!! *Ostro – hie hie hie Karolcia:D żŻżolusia:* 8 Okiem drugoklasisty... Od ciężaru ksiązek bolą mnie plecy! To był, to jest ciężki rok! Może mojego zdania nie podzielą wszyscy, ale druga klasa dała mi się we znaki. Dogłębnie! Początki- całkiem niezłe- były tylko zapowiedzią nawału materiałów, klasówek, wyrzeczeń, pał. Chwała cegielni, że Jest: zawsze obecna, piękna i w ciszy żalów słuchająca Jednakże! Bez przesadyzmu! Były chwile dobre, kiedy nawet największe smutki odchodziły w kąt. Poło(winki) były jedną z takich chwil, i mimo że w środku tygodnia, udało się zapomnieć o nauce, a wszystkie troski zostawiliśmy- na te kilka wspaniałych godzina- za drzwiami. To w styczniu. Zimę wraz z końcem semestru przeżyliśmy- co przy (co niektórzy mieli) zagrożeniach- należy do nie lada wyczynu:D No ale cóż- zawsze można było się pocieszać w Piwniczce, bo przecież zamykają dopiero w sierpniu (haha). Ja do piwniczki nie chadzałem, więc tylko nadzieja na ciepłe dni jakoś trzymała mnie z dala od żyletki (no i cegielnia). O sile tej nadzeii nie będę rozprawiał :P Częściej jednak jakoś udało mi się w tym roku uciec od wszystkiego trapiącego. Z gorszym skutkiem jeżeli chodzi (m.in.:) o naukę- ona zawsze dopada- jak wszystko co dołujące. Pozwolę sobie na wtrącenie, że to działa na zasadzie „piękno przemija, brzydota pozostaje”. No i przeminęło.Gdy inni przeżywali rocznicę śmierci Cobaina, zatonięcia Titanica i inne, mnie jak zwykle nazywali ‘chlor’ tudzież ‘żul’ (pozdrowienia dla Matki, Quby i Bogusia), ja przeżywałem perspektywę wyjazdu do Krakowa. Nie wiem tylko za co, jakie zasługi (konkretnie ja) pojechałem, ale skorzystałem i było świetnie- Planty pachną pięknie o tej porze roku, a Dama z gronostajem (nie łasiczką!) to naprawdę coś cudownego. Może obsztorcowanie mnie przez starą Amerykankę/Brytyjkę, za to że jestem Niemcem (jestem Niemcem?!) w kościele Św.Wojciecha nie było takie fajne, ale i tak bilans wyjazdu do królewskiego miasta jest zaskakująco dodatni. Wbrew wcześniejszym zamysłom...Teraz pozostaje nam tylko nadzieja na zdanie (!), na cudowne wakacje poza granicami kraju, na gorące plaże, stare Niemki (hahaha). Jeżeli mogę Wam coś zasugerować- Kalisz Pomorski zaprasza w wakacje na Festyn Ogórkowy i zapewne Kaliskie Rockowisko. Sprawdzajcie stronę http://www.kaliszpom.pl 9 Królewski, majowy Kraków… 9 maja wyruszyliśmy w liczbie 9 uczniów II LO i dwóch opiekunów – p. E.Jasińskiej i p. A.Łojewskiego – do Krakowa, by razem z innymi przedstawicielami „rodziny szkół tischnerowskich” świętować VIII Majówkę Tischnerowską – imprezę, na której spotykają się przedstawiciele wszystkich szkół im. ks. Józefa Tischnera… Całe spotkanie rozpoczęło się przed południem 10. maja powitaniem nas wszystkich przez Kazimierza Tischnera, „ojca” naszej „rodziny” oraz brata patrona naszej szkoły. Raczeni nie raz góralskim żartem i humorem zaczęliśmy debatę na temat miłości. Na początku prowadzona przez krakowskich filozofów, później z naszym, uczniowskim wkładem, była dla nas źródłem wielu ciekawych informacji na pozór oczywistych, a jednak często zapominanych i stojących w cieniu codzienności. Ważnym punktem w programie było przyjęcie gospodarza spotkania – Wyższej Szkoły Europejskiej – do grona rodziny szkół tischnerowskich. Za ten honor dziękował rektor uczelni, p. Jarosław Gowin. Spotkanie zakończyły występy góralskiego zespołu taneczno-muzycznego z Mszawy Górnej. Będąc w królewskim mieście nie mogliśmy oczywiście odmówić sobie zwiedzenia i zobaczenia wielu atrakcji, które oferowała nam dawna stolica: Kościół Mariacki, Sukiennice, Muzeum Ks. Czartoryskich, Kazimierz czy Barbakan z Bramą Floriańską zwiedziliśmy w pierwszym dniu, by na koniec zostawić największą perłę Krakowa – wzgórze wawelskie z katedrą Św. Stanisława i zamkiem królewskim. Ciekawym urozmaiceniem był dla wielu koncert Dżemu, który wieczorem 10 maja odbył się przy Sukiennicach. Popołudnie 11. maja przyniosło wraz z lekkim deszczem pożegnanie miasta i udanie się w kierunku domów, do których dotarliśmy we wczesnych godzinach rannych następnego dnia. Ibrah 10 Pozdrowienia A więc... na początku chciałbym pozdrowić moja mamę, która siedzi sama w domu i myśli, ze się dobrze uczę... ale cóż, upartych ludzi nikt nic przekona. To tak jak mówić Papieżowi, ze Boga nie ma. Jak juć jesteśmy przy mamach to chciałbym pozdrowić mamę Qby, która jest jak strzelba... niektórzy wiedzą, o co chodzi Następną osobą godną moich pozdrowień jest Wojtek, który jest jak pogoda – trzeba go zaakceptować, bo nic nie możesz zrobić aby go zmienić. Pozdrawiam tez Anthona, który jest jak wino - cieszy, ale krótko. Kubę, który jest jak kot - pokazuje się tylko wtedy, gdy postawisz jedzenie, a co później robi z tym jedzeniem... wiedzą nieliczni Pozdrawiam również samego siebie - Bogusia, urodzony burak cukrowy słodki, ale nadal burak Wypadałoby także pozdrowić Garbiego, naszego kosmitę - nigdy go nie zrozumiesz. Czas pozdrowić ludzi z najlepszej klasy - IIa, którzy są jak strumyk - miło patrzeć, ale trzeba pamiętać, ze nie każdy jest odpowiednio bystry... ? Pozdrawiam naszą cudowną 6tce :** Kocham Was moje pieknotkyy ) No i dla naszych rodzynków Kuzyna , Preziego i PApiego ) Adisa, Orafa, Udzielić ci lekcji o anatomii mężczyzny? Pozdrowienia dla Marceliny Błądek od koleżanki z klasy. Z dnia na dzień gdy na Ciebie patrzę myślę o zmianie orientacji. Do zobaczenia na paradzie równości. Pozdrowienia dla Grażyny Biernackiej od M.B. ( z klasy) PS. Gdy do mnie piejesz czuję sie taki męski. Pozdrowienia dla Marka Kłosa od wielbicielki. Twój widok mnie onieśmiela; czuje sie jak w świecie Harrego Pottera wszystko to jest pełne magii i sposobności; Marek: uwielbiam twoje kości! Namiętne i słitaśne pozdrosy dla Bartka Qharskyiego od koleżanki (mogę zostać twoim depilatorem bejbe) Serdecznie pozdrowienia dla całej II "a" i wychowawczyni Agnieszki Rystok od Mareczka. pozdrowienia!: "ode mnie dla Ciebie" Pozdrowienia dla słit Eligii od Tajemniczego Tygryska. Dla moich ukochanych najukochańszych siostrzyczek: Babusi ;* i Alutki ;*, Glamur GOŃSIE Edziuni ;*, mojego szwagra podróżnika RUB ;], drugiego pozdróżnika DAN i całej, calutkiej szóstcy ;D no i oczywiście (niech już będzie) dla zwyrodniałego ojca. :* " Dla mojej kochanej Elizy, która zawsze we mnie wierzy i jest podporą dla mnie Serdeczne pozdrowienia dla Pana Romaniuka od klasy Ia. Pozdrowienia dla Martyny Dębińskiej od Mateusza Bociana PS. ,dla najlepszej koleżanki, przyjaciółki, mamy i siostry w jednym Pozdrowienia dla Hani Bjeledzkiej z Ia od cihego wielbidziela z klasy czeciej Do zobaczenia po wakacjach!!! Wszystkim pracownikom i uczniom „tishnerówki” wspaniałej pogody, pełnych ciepła letnich dni życzy (także sobie) Redakcja Licealisty. Gorrrrrrrące buziaki dla Sadzeniaka od Hańczy. 11 12