INTELIGENC

Transkrypt

INTELIGENC
Zarządzanie
„Nie zwalajmy
na Brukselę”
Z Markiem Zagórskim, prezesem Europejskiego
Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej rozmawiamy
o minionej dekadzie naszego członkostwa w Unii
Europejskiej i wnioskach na przyszłość.
❚ Należał pan przed laty do ścisłego kierownictwa resortu rolnictwa. Jak ocenia
pan minione dziesięć lat w UE z perspektywy polskiej wsi i rolnictwa?
Marek Zagórski: Generalnie bilans
minionej dekady dla naszego rolnictwa
jest pozytywny. Dużą korzyścią jest
w ogóle otwarcie rynku dzięki naszemu funkcjonowaniu w UE – wystarczy spojrzeć na wyniki handlu zagranicznego. Podniesiona jest też jakość
produktów rolnych, chociażby zbóż,
które bez problemu znajdują nabywców na całym świecie. Są dziedziny,
w których zrobiliśmy wybitny postęp:
drobiarstwo, sadownictwo, mleczarstwo. Jesteśmy największym eksporterem jabłek na świecie. Te dziesięć lat
pozwoliły wykształcić grupę gospodarstw towarowych, które produkują
najwięcej. Ok. 90% produkcji towarowej pochodzi od 10% gospodarstw pobierających dopłaty bezpośrednie, czyli od ok. 150 tys. gospodarstw.
❚ Ile tak naprawdę wpłynęło do Polski pieniędzy z programów unijnych i ile
zwróciliśmy Zachodowi w zakupionych
technologiach i maszynach?
M.Z.: Nie spotkałem się z zestawieniami, pokazującymi „wypływ” pieniędzy. To byłyby w przypadku działań
inwestycyjnych niemałe kwoty, może
nawet ok. 80% ogólnej sumy pieniędzy, które napłynęły do naszego kraju.
Zwykle były one związane z działaniami typu „Modernizacja…” i pokrewnymi. Same płatności bezpośrednie, które w skali dekady wyniosły ponad 25
mld euro, zostały w kraju. Tyle, że nikt
nie odważył się wyliczyć, ile z samych
28
5/2014
tylko płatności poszło
na zakup maszyn, urządzeń i środków produkcji, które nie były produkowane w Polsce.
❚ Bo dla rządzących
ważniejsze było „wyciskanie Brukselki”!
M.Z.: Kłopot w tym,
że cały dotychczasowy
„Nawet w ramach unijnej WPR mamy
okres naszego członkostwa w UE ukierunkosporą dowolność, w jakim kierunku skiewany był na tzw. „wyrujemy wsparcie dla wsi i rolnictwa”.
korzystanie środków”.
Marek Zagórski
To był prawie sport narodowy. Podawano statystyki wykorzystania
M.Z.: Utrzymanie SAPS rzutowało
tych pieniędzy, wykuwając sukces.
na przykład na wygaszanie produkcji
Stworzyliśmy instrumentarium, gwatrzody: komu chciałoby się ryzykować
rantujące jak najszybsze wchłonięcie
dopłaty za niedopełnienie cross-comunijnych pieniędzy. Mieliśmy zatem
pliance, jeśli co roku otrzymywał prakinwestycje w gospodarstwach, ale na
tycznie bezkosztowo pieniądze z doproste rzeczy. Łatwiej było rozpatrzyć
płat bezpośrednich? Najpierw musimy
wniosek na zakup ciągnika niż na buzdefiniować, jakiego rolnictwa chcedowę chlewni. A dla ONW świadomie
my, jak je sobie wyobrażamy za nakształtowaliśmy jak największy obszar
stępnych siedem lat? Od tego powigruntów teoretycznie o niekorzystnien zależeć dobór instrumentów i ich
nych warunkach, by wchłonąć unijkształt. Nawet w ramach unijnej WPR
ne euro. To my chcieliśmy też renty
mamy całkiem sporą dowolność, w jastrukturalne – a nie było takiego obokim kierunku skierujemy wsparcie dla
wiązku. Chcieliśmy wspomóc gospowsi i rolnictwa.
darstwa niskotowarowe, co nic poza
W Polsce nastąpił proces koncentrarozdawnictwem pieniędzy nie dało.
cji produkcji niepowiązany z proceNawet teraz wybór SAPS był podyksem koncentracji ziemi. Gospodarstwa
towany tym, by nie ryzykować ewennajwiększe produkują więcej i dużo
tualnym gorszym tak zwanym wykobardziej wydajnie, ale mamy duży obrzystaniem pieniędzy z UE.
szar nieujawnionych, nieformalnych
dzierżaw. Potencjał naszego rolnic❚ Mamy w zamian zakonserwowaną
twa byłby dużo większy, gdyby zmiestrukturę obszarową gospodarstw. Rząnić strukturę agrarną lub wypracować
dzącym brak wizji naszego rolnictwa.
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
taki model, by te średnie gospodarstwa mogły być bardziej aktywne na
rynku. Uwolnijmy zatem jak największy zasób ziemi dla gospodarstw zajmujących się produkcją towarową. Nie
mówię tylko o tych największych, bo
naszą wartością mogą być właśnie te
średnie zagrody. Tego nie załatwimy
ani ziemią z ANR, ani też tak długo,
dopóki właścicielom gruntów opłacać
się będzie pobieranie dopłat. Dla nich
musi być inna oferta. Na przykład,
odkup ziemi za dobrą cenę plus premia za to, jeśli pieniądze za rezygnację
z produkcji rolnej rolnik przeznaczy
na inną działalność gospodarczą.
❚ Chce pan z rolników zrobić rybaków,
którzy oddali kutry na złom?
chodzących zmian: liberalizacji handlu z USA, otwieraniu się UE na Ukrainę, rosnącym popycie na żywność na
świecie, trzeba być świadomym, że
choć bilans handlowy mamy dodatni
w przetwórstwie, to w rolnictwie jest
ujemny. Oznacza to, że importujemy
surowce, bo naszych własnych nam
nie starcza. Dopóki możemy kupować,
.
nasze przetwórstwo ma co przerabiać,
ale czy tak będzie w następnych latach? Tego nie możemy zagwarantować. Instrumentem, który mógłby
uruchomić ten potencjał jest PROW
i płatności bezpośrednie. Jest szansa,
że wycofanie projektu PROW pozwoli wprowadzić wspomniane wyżej mechanizmy. Minister rolnictwa jest tego
świadomy, mówił o tym przed nominacją.
M.Z.: Różnica polega na tym, że kutry
złomowano, by ograniczyć skalę poło- ❚ W opozycji różne rzeczy się mówi...
wów, a tu ziemia rodzić będzie nadal
i na dodatek bardziej efektywnie. Nie M.Z.: Mam nadzieję, że akurat w tym
zapominajmy, że mamy krajowe prze- przypadku będzie inaczej, bo czasu
twórstwo rolno-spożywcze na bardzo mamy bardzo mało. Z drugiej strony,
BGZ_Concordia_wiosna_2014_prasa_Top_Agrar_190x133_5.pdf
1
27.03.2014
10:58
jakichś wielkich
wysokim
poziomie. W kontekście nad- nie trzeba wykonywać
prac analitycznych. Przecież wiemy,
jak się robi PROW. Ale jeżeli dostaliśmy potężnego klapsa z powodu wsparcia gospodarstw niskotowarowych, bo
wszyscy wiedzą, że efekty były mierne,
to wchodzenie na nowo na ścieżkę „Restrukturyzacja małych gospodarstw”
naprawdę nic nie da.
Szkoda też, że w dotychczas prezentowanych projektach PROW zabrakło nowych instrumentów, jak np. zarządzanie ryzykiem. Pocieszające, że
o ile z płatnościami bezpośrednimi
niewiele da się zrobić, to PROW, nawet przyjęty, będzie można zmieniać,
choć procedura zmian jest żmudna.
Ramy, w których musimy się poruszać,
zwłaszcza w II filarze, nie są w tej perspektywie budżetowej takie sztywne.
Musimy jednak jasno zdefiniować swoje oczekiwania i cele. Ich realizacja nie
musi się zresztą opierać tylko na WPR,
możemy dokładać mechanizmy krajowe. Jak sobie pościelimy, takie za parę
lat będziemy mieli rolnictwo i wieś.
❚ Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał dr Piotr Łuczak
Artykuł zamieszczono w numerze 5/2014 top agrar Polska.
Prenumerata tel. 61 886 28 08 lub www.topagrar.pl
5/2014
29

Podobne dokumenty